Starter: Larvesta
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączyła: 03 Paź 2015 Posty: 687
Wysłany: 2016-02-24, 23:32
Mały pokemon od razu tryknął cię łebkiem i zaczął skakać dookoła Bolta, trykając go w ogon a ten go po prostu ignorował. Policjanci od razu zareagowali i załapali cię mocno za ramiona i nie pozwolili iść dalej. Jednak puścili cię widząc twój miecz, chyba nieco się wystraszyli. Ludzie obserwowali cię jak i sami strażacy i ich pokemony. Nie znalazłeś jednak nikogo pod gruzami. Jeden ze starszych strażaków rzucił ci niezadowolone spojrzenie i powiedział - Zginęły trzy osoby ale poza tym nikogo nie było w budynku...- Kiedy skończyłeś oblegli cię jak muchy dziennikarze i zadawali ci pytania na wizji - To pan wtedy z tym czymś walczył? Kim jesteś, dlaczego zniszczyłeś tą ulicę? Ten Charizard jest twój? Co pan tutaj robi, każdy się boi że zaatakujesz mieszkańców. Sąd chce pana osądzić za zniszczenie i narażanie życia innych! Jesteś gijinką? Co to za broń?- Dziennikarze przekrzykiwali się nawzajem aż uszy bolały a zewsząd dobiegał flesz robionych ci zdjęć. W powietrzu latało dużo pokwmonów jak i jeden helikopter z TV News
Starter: Larvesta
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączył: 10 Wrz 2015 Posty: 443
- Nie, nie jestem Ginjiką... Nie mam zamiaru nikogo ranić... Od trzech prawie czterech lat jestem w regionach Ligi, a raczej w waszym świecie... Ale to kiedy indziej, Nazywam Się Dante Aligieri, na próżno wam szukać informacji o mnie, gdyż nie istnieje w tym świecie. To co działo się tamtej nocy jest spowodowane nie tyle co mną a Darkai'em. Przybyłem do was z Alternatywnej rzeczywistości gdzie Ludzie zostali wybici przez to co atakowało miasto. On, bądź to coś dla was jest praktycznie niezniszczalne. Zwie się Agalp, byt z mojego wymiaru który przez Darkai'a pojawił się na waszej ziemi. W swoim świecie jestem żołnierzem, Oficerem który jest pierwsza i jedyną linią obrony przed nim i jego poplecznikami. Przez ten cały czas żyłem w ukryciu nie chcąc powodować obaw ale tamtej nocy... Gdy Agalp po nieudanej próbie zniszczenia mnie zaczął atakować Eternie... Coś we mnie pękło, miałem dość biernego patrzenia i nadziei że jestem jedynym z mojego świata. Wiedziałem że nie dacie rady go zranić wiec musiałem interweniować. Nie musicie się mnie obawiać, wiem że jestem czymś czego się obawiacie ale jak bym miał zamiar być tym złym nie marnował bym czasu. A i nie próbujcie mnie atakować bądź zakuwać w kajdanki to nic nie da mam zbyt dużą siłę fizyczną.... - Odparłem wyjmując z kieszeni coś co w tym świecie raczej nie ma szans na istnienie - Ten medalion, symbol ten jest używany w jednym miejscu na ziemi. Pewnie nawet nie słyszeliście o nich ale to dobrze. Ten symbol na mojej ziemi oznacza nadzieje oraz przynależność do Armii MetaHumans mającej na celu ochronę resztek ludzi z wojny z ów Agalpem. Strach? Strach nie jest czymś co wami przewodzi a niezrozumienie tego kim jestem. - Odparłem chowając medalion - Chcecie mnie sądzić? Możecie ale zastanówcie się nad jednym. Jeśli on ponownie zaatakuje a wiem, bo uciekł w trakcie walki co zrobicie? Poza tym sądzicie że zdołacie zatrzymać kogoś kto ma moc równą legendom? Jeśli nie chcecie uwierzyć moim słowom jest pewna Dziewczyna... Mira, wiem że to ogląda, chciał bym ją przeprosić za ukrywanie tego kim jestem... Wiem że jak dowiedziałaś się co, lub kim jestem uciekłaś nie ze smutku a ze strachu. Czułem to - Po czym wyskoczyłem za nich nie wiedząc ze i tak pójdą za mną - Poza tym najłatwiej jest oceniać kogoś po tym co widzieli a nie znają całej historii. A ty Kolego - Odparłem odwracając się do strażaka - Mówisz że zginęły trzy osoby... Pragnę ci zwrócić uwagę że zginęły zanim się ujawniłem. Zabrałem ich jak najdalej od miasta... Pomyślcie lepiej inaczej... Gdybym stał zboku i udawał że mnie tu nie ma co zrobilibyście? Jak wyglądało by miasto? Właśnie[i/] - Odparłem, umiałem przejrzeć człowieka - [i]Nie mam ci za złe twojego wzroku jak i tonu. Widzę po tobie że robisz to z całego serca oraz dla swoich bliskich. Ja nie mam już nikogo poza moimi pokemonami. Jedyna osoba na której mi zależało odeszła ode mnie przez tajemnice odnośnie mojej mocy. Pewnie nigdy nie wróci, tak czyje ból po jej stracie ale wiem że żyje i jest bezpieczna. Dlatego nie mam zamiaru patrzeć jak ktoś przeżywa to samo co ja albo i gorzej. - Po czym lekko wyskoczylem stając w powietrzu - Jestem Dante Aligieri, Shinigami.... Oraz od dziś mam zamiar chronić wasza ziemie jak by była moją... - Po czym odszedłem w powietrzu i po chwili zniknąłem pojawiajać się w Poke center
Starter: Larvesta
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączyła: 03 Paź 2015 Posty: 687
Wysłany: 2016-02-25, 00:11
Ludzie słuchali cię a w miarę jak mówiłeś, gapiów i pokemonów przybywało coraz więcej. Najpierw widziałeś strach, potem niedowierzenie i niepewność. Usłyszałeś też pytania typu - Twierdzisz że nie jesteś stąd czyli coś takiego jak Dialga czy Palkia które mogą przemieszczać się między wymiarami? Ludzie się boją bo niejednokrotnie zapewniano ich o dobrych zamiarach a tutaj skucha!- Ty jednak kontynuowałeś swoją przemowę a aparaty nie przestały się odzywać, kamery nadal jechały "na żywo" i pewnie tysiące ludzi oglądało cię w TV. Dziennikarze byli pod wrażeniem, że się ujawniłeś i opowiedziałeś o sobie. Na twoje pytanie pozostała jedynie głucha cisza, kiedy odchodziłeś nadal cię kręcono i wykrzykiwało pytania za tobą ale nikt nie podążył za twoim śladem. Kiedy przybyłeś do Centrum Pokemonów przed wejściem stała siostra Joy ze swoim Audino i powiedziała z miłym uśmiechem do ciebie - Może to nic ale dziękuję ci za ocalenie nas przed Agalpem. Niewielu cię rozumie ale mam nadzieję że sobie poradzisz- Potem już przyszedł jakiś trener z nieprzytomnym Treecko w ramionach i kobieta musiała się nim zająć. Oczywiście trener rzucił ci niepewnie spojrzenie ale nic poza tym. Nagle z drzwi wyskoczył Shieldon i Charizard gotowi do drogi. Co teraz zrobisz? Pewnie jacyś dziennikarze i tak siedzą ci na ogonie i niewykluczone, że będziesz śledzony.
Spojrzałem na Siostrę - To ja dziękuje że pomogłaś Boltowi wrócić do zdrowa - Wówczas spojrzałem na chłopaka kiwnąłem głową i udałem się do pokoju - Dobrze mały też się cieszę - Odparłem kładąc go na głowie i wypuściłem Headcrab'a na ramie - Chodź Bolt, trzeba w końcu przetestować twoje nowe możliwości - Odparłem wychodząc przed Poke Center - Gotów braci? - Odparłem czekając na jego znak wówczas aktywowałem Mega formę. Po przemianie pogłaskałem go po głowie - Cóż Bolt, wiedzą o nas. Nie ma sensu się ukrywać. Mam nadzieje że ostatecznie Mira tego nie oglądała. Bo cóż, nie wiem czy bardziej obawiam się o to że Agalp zaatakuje czy to że Mira pojawi się znikąd i zacznie płakać i przepraszać mnie za to że uciekła. W sumie... Obie te rzeczy są straszne - Dodałem lekkim rozbawieniem, spojrzałem na smoka - Wybacz że musiałem cię znokautować ale to było dla twojego dobra. Nie chciałem byś wdał się w ogień krzyżowy - Dodałem rozciągając się a potem rozejrzałem się. Cóż, ludzie juz o mnie wiedzą. Jakoś mi to nie przeszkadza, zmieniłem ich strach w coś nadzieje i poczucie bezpieczeństwa. To nawet miłe że nie traktują cię jak kogoś kogo posyła się na śmierć albo misje samobójcze a potem i tak traktuje się jak gówno - Dobra Bolt, ale mamy jedną niedokończoną sprawę... Mamy odznakę do zdobycia, jesteś gotów na szybką wizytę u Gardenii? Jeśli nie chcesz walczyć użyje X Mark'a ale jeśli dasz sobie radę nie będę cię wstrzymywać. - Odparłem i udałem się spokojnie do Gardenii. Jeśli po drodze widziałem kogoś kto próbował coś wyciągnąć ze zniszczeń pomagałem mu z Boltem. Nie miałem zamiaru zostawić ich od tak. Jednocześnie w drodze starałem się lekko ulepszyć Pokenav'a tak by mógł być dostrojony do częstotliwości Policji Jak i Wojska... Przyda mi się to teraz. Przed salą lekko się zaśmiałem - Ostatnio odesłała nas z kwitkiem, teraz cóż... Jesteśmy znani a tobie się lekko urosło nie mały? - Odparłem do Bolta, mimo że jest już Charizardem dla mnie zawsze będzie tym małym Charmanderem który początkowo był niepewny walk i świata - Zobacz jak dla nas zmienił się świat... Nie wrócimy już do domu, teraz tu jest nasz dom Bolt. Musimy się przystosować w pełni i w razie potrzeby walczyć za ludzi. Tylko my możemy zatrzymać Agalpa, to nasz obowiązek - Dodałem wchodząc do Sali - Witaj, Gardenio - Dodałem rozglądając się wiedziałem żę wzbudze pewnie zainteresowanie jej trenerów.
Starter: Larvesta
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączyła: 03 Paź 2015 Posty: 687
Wysłany: 2016-02-25, 21:23
Bolt zaprowadził cię najpierw na jakąś leśną polanę z dala od ludzi, nie było tutaj nikogo a dojście zajęło wam około 30 minut. Charizard porozglądał się i skinął łbem dając ci znak abyś zaczynał, jednocześnie wzbił się w powietrze. Kiedy oby dwa kamienie się aktywowały Bolt zwinął się jakby w kokon z wystającym ogonem i zaczął zmieniać swoją formę
Kiedy było już po wszystkim pojawił się znajomy znak Mega Ewolucji a twój podopieczny miał już inny wygląd. Zaryczał na całą okolicę i wypluł z siebie strumień Flamethower w górę. Po uspokojeniu się wylądował przed tobą i spojrzał inteligentnymi ślepiami prosto na ciebie. Na wzmiankę o znokautowaniu go tylko się uśmiechnął po swojemu a potem wzruszył ramionami. Widać było mu to obojętne czy wiedzą o was czy nie. Wiedziałeś, że najchętniej teraz by się pobił i to jeszcze chętniej z inną Mega formą. No ale d mocnych liderów jeszcze trochę, więc wydawał się tym rozbawiony że zabierasz ją do tak słabego (według niego) lidera. O podróżowaniu pieszo nie było mowy albowiem Bolt wsadził cię na grzbiet i pognał w górę przy okazji robiąc parę akrobacji w powietrzu. Wylądował mocno na ziemi przed salą i weszliście do środka. Spojrzenie trenerów przykułeś od razu, niektórzy rzucali ci spojrzenie pełne podziwu a były też takie pełne strachu i zdziwienia. Bolt nagle zawarczał a ty odruchowo spojrzałeś w stronę w którą patrzył. W kącie stał Lucario a jego trener miał Megastone wszyty w rękawicę, brakowało jednak Lucarionitu. Owy pokemon też zaczął warczeć na Charizarda jednak nie polała się krew tylko skończyło na wymianie spojrzeń. Wtedy drzwi na pole bitwy otworzyły się i wyszła Gardenia z bananem na twarzy. Za nią wyszedł pokonany trener (był niezadowolony więc pewnie przegrał) Kobieta popatrzyła po trenerach, również po tobie i zapytała
- Kto chce teraz zawalczyć?- wszyscy spojrzeli na ciebie i Mega Charizarda Y , Gardenia zaśmiała się i dała znak ręką abyś wszedł.
Sala przypominała wielki ogród z drzewami i kwiatami miał też dużą arenę do walczenia na środku. Kilka pokemonów trawiastych też tutaj było i przyglądało ci się a Bolt rzucił im pełne pogardy i wyższości spojrzenie. Gardenia już stała na drugim kolcu i trzymała pokeballa w dłoni. Sędzia też czekał - Zgaduję że masz 100% pewność że wygrasz jednym Charizardem co nie?- Liderka chyba miała podobne nastawienie do ciebie co siostra Joy!
- Cóż, co począć Bolt jest dość miły i potulny - Odparłem dając znać smokowi by był przygotowany na walkę. Wiedziałem że raczej będzie to szybka walka, mało co zdoła zatrzymać Charizarda, zwłaszcza po jego przemianie. Poklepałem Bolta po plecach. Przed wejściem spojrzałem na trenerów oraz tego co poległ. Lekko się uśmiechnąłem - Następnym razem będzie lepiej - Dodałem wchodząc do sali. Cóż, trawa mało odkrywcza sala pomyślałem. Spojrzałem na Gardenie - Bolt wzbij się w powietrze lekko - Dodałem patrząc na to jak liderka zaraz wystawi pierwszego leśnego pokemona. Cóż, trochę to przykrę bo niestety ów pokemonki nie maja szans z Boltem, zwłaszcza obecnie. Czekałem aż rywalka wystawi pokemona - Bolt, to będzie łatwe ale pamiętaj. To co na pierwszy rzut oka jest proste czasem jest największym problemem. Gdy Pokemon się pojawi wzbij się nad niego i otocz go kręgiem Ognia z Flamenthower'a, to skutecznie obniży jego możliwość poruszania się po okolicy. Gdy będzie na ciebie patrzył przygnieć go używając Air Slash. To sprawnie zrani jego dumę jak i osłabi. Gdy będzie starał się zrobić jakikolwiek zaatakuj go Flare Blitz, a następnie wyląduj za nim i wgnieć go w ziemię używając Strength. Jeśli będzie miał siłę się jeszcze podnieśc zakończ to Flamenthowerem - Odparłem, wiedziałem że raczej go to nie wykończy a szansa że pokemon przetrwa taką salwę ataków bez uszczerbku jest nierealna z taką różnicą w mocy.
Starter: Larvesta
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączyła: 03 Paź 2015 Posty: 687
Wysłany: 2016-02-26, 21:48
Gardenia uśmiechnęła się i wypuściła swojego pokemona- Cherubi
- Może i jesteście silni ale nie myśl sobie, że ci odpuszczę! Mam parę asów w rękawie na ogniste pokemony więc i twój smok trochę oberwie- Sędzia odezwał się, poinformował że to bitwa o odznakę, trzy na trzy miedzy tobą a liderką sali, bitwa oczywiście kończy się jak wszystkie trzy pokemony jednego z trenerów będą niezdolne do walki. Twój Charizard wzbił się w powietrze po swojemu, nie lekko a z całą siłą jaką miał w skrzydłach wzniecając kurz dookoła siebie. Pierwszym z ataków z twojej strony był dość mądry plan zrobienia okręgu z miotacza płomieni i tak też się stało. Pokemon liderki zaśmiał się i kiedy jaszczur zaatakował Air Slash, Cherubi po prostu odskoczyła bardzo zwinnie ale i tak troszkę oberwała. Kiedy Bolt się zbliżył ta po prostu szybciutko skoczyła mu na grzbiet. Charizard niemal natychmiast chciał ją zrzucić i wbić w ziemie ale ta uderzyła Leech Seed. Jaszczur zrzucił ją i potraktował jeszcze Flamenthowerem jednak nasionko zaczęło odbierać mu siły i oplotło mu skrzydła więc uderzył w ziemię. Bolt chyba nie miał pomysłu jak się pozbyć tego nasionka-pasożyta ale Cherubi mocno oberwała i też ledwo się trzymała. Bolt jednak wyglądał świetnie pomimo tego szachrajstwa między jego łopatkami które wysysało mu powoli HP.
- Bolt, przestań się bawić. Heat Wave i spraw by się zapaliła niczym świeczka. Cóż, ona sprawia silną? Pokaz jej że się myli spraw by zrozumiała że jej starania na przetrwanie Ognia są kiepskie. Wyląduj na przeciw niej i złap ją ogonem. Wówczas zbliż do siebie i strzel jej Flamenthowerem z bliska. Cóż, wątpię by mogła przetrwać atak z takiej odległości. Dlatego zastosuj na upewnienie się Fire Fang i odrzuć ją prosto w okrąg ognia. Gdy będzie w nim wzbij się w powietrze i zniszcz bezpieczny obszar w ów okręgu przy użyciu Flamenthower'a. Cóż, chyba to by było na tyle z tym pokemonem. Kiepsko skończył... Ale taka jego rola w walce ze Smokiem - Skwitowałem na koniec. To w sumie nawet nie jest walka za zabawa. Gdyby Bolt był np Bulbasaurem to może wtedy by to było wyzwanie a tak z góry przesądzona porażka.
Starter: Larvesta
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączyła: 03 Paź 2015 Posty: 687
Wysłany: 2016-02-27, 00:11
Początki zawsze bywają trudne, niemniej widać że Gardenia bardzo się stara aby jak najbardziej utrudnić ci walkę. Pewnie wiedziała że nie ma szans, jednak ona najwyraźniej świetnie się przy tym bawiła.
- Cieszę się że przyszedłeś, to świetny trening dla moich pokemonów- potem to już poszło łatwo. Bolt na słowa aby przestał się bawić, uśmiechnął się chytrze bo chyba naprawdę miał niezły ubaw z tego całego zamieszania a on sam pewnie dawał jako takie fory Cherubi. Niemniej użył swojego Heat Wave który trafił bezbłędnie. Pokemon liderki został odrzucony w bok i zniknął gdzieś między drzewami. Bolt poleciał za nią i chciał znaleźć, jednak coś mu to nie szło i dostał zza krzaka od Cherubi Tackle. Oczywiście tak go to zabolało coby w cale, jednak potem znowu nie zdołał znaleźć Cherubi. Wkurzył się i użył Flamethorwer z całych sił (no tak, trochę cię nie posłuchał) waląc w roślinność. Wtedy liderka wrzasnęła - Nie! Co ty robisz z moimi drzewami! Cherubi wyłaź stamtąd, wiesz że to nie rozważne!- wtedy pokemon uciekł z płonących roślinności co Bolt wykorzystał i znokautował ją. Wtedy sędzia ogłosił, że Cherubi jest niezdolna do walki i rundę wygrywa Mega Charizard. Sędzia wypuścił pokemona Samurotta dokładniej który ugasił pożar i wrócił zaraz do pokeballa i można było kontynuować bitwę. Tym razem Gardenia wybrała Turtwiga i czekała na twój ruch - Niech twój Bolt postara się troszkę aby nie spalił już więcej zieleni oki? No to lecimy dalej!
- Ma wybuchowy charakter - Odparłem sam wyjmując ostrze i wchłaniając do niego płomienie. Hmm może zatrudnię się jako strażak? Region zaoszczędzi na wodzie... - Dobra Bolt, lecimy z tym koksem bo znając życie jak wyjdziemy zleci się kolejna partia Sępów... Znaczy się Reporterów i dziennikarzy... Hmm a może by tak to wszystko pierdolnąć i wyjechać w Bieszczady? - Odparłem czekając na przeciwnika. Gdy się pojawił - Bolt, Ponownie wzleć i zacznij lecieć w dół strzelając Flamenthower a następnie wyląduj z impetem i przywal mu Brick Break. Wówczas odskocz w bok i strzel w niego Flare Blitz. Cóż, ogień przeciwko trawie to jest przykre ale cóż. Gdy będzie starał się ciebie zaatakować przystopuj go Air Slash a następnie zakończ tą mordęgę szybkim krążeniem w powietrzu wokół przeciwnika. Gdy będzie skołowany nagle zmień kierunek lotu w jego stronę i przy użyciu Strength co pewnie wgniecie go w ziemie. - Odparłem, cóż wiedziałem że długo to już nie potrwa ale zawsze coś.
Starter: Larvesta
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączyła: 03 Paź 2015 Posty: 687
Wysłany: 2016-02-27, 19:43
Bolt wyskoczył w powietrze i ponownie zaatakował Flamenthower ale Turtwig tylko użył Withdraw. Jest to ruch typu wodnego więc ogniste ataki nie robią na nich wrażenia. Niemniej i tak Bolt dużo zdziałał, skorupka została nieco osmolona a kiedy pokemon liderki się pokazał to wyglądał na zadowolonego. Teraz on atakował Absorb w momencie kiedy oberwał szybkim Brick Break. Oby dwa pokemony oberwały ale oczywiście to Turtwig najbardziej ucierpiał. Charizard złapał się za ramę jakby coś go bolało jednak to nie było nic poważnego, zaraz rzucił się na żółwika Flare Blitz który ponownie użył Withdraw więc tylko coś tam go drasnęło. Zaatakował Razor Leaf jednak mało to dało, tak więc Turtwig użył na sobie Curse jednak Charizardowe Air Slash udało mu się jakoś wyminąć. Ponowny atak Absorb Charizard wyminął sprawnie więc nic się nie stało. Plan okrążenia i użycia Strenght zadziałał prawie, Turtwig użył Withdraw ale i tak po oberwaniu tym atakiem widać że już ledwo zipie. Jeden atak i zostanie ci tylko jeden pokemon do pokonania.
- Cóż, Bolt wyląduj przed Turtwigiem i zastosuj na nim Flamenthower. To prawdopodobnie zakończy sprawę i ewidentnie Gardieni zostanie tylko As w rękawie Roserande. - Odparłem patrząc jak zapewne Liderka cofa swojego pokemona. Czekałem na Roserande, wówczas gdy ów pokemon się pojawił dałem znać Boltowi że ma wolną rękę. Nie chciałem go teraz ograniczać zwłaszcza że powinien mieć coś od siebie. Znał swoje możliwości i wiedziałem że z łatwością zdoła pokonać przeciwnika bez mojego wsparcia. Cóż, na cięższych przeciwników by to nie zadziałało ale na Roserande bez większego problemu. W takim razie obserwowałem jak pokemon sam walczy.
Starter: Larvesta
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączyła: 03 Paź 2015 Posty: 687
Wysłany: 2016-02-28, 16:41
No tak to znokautowało całkowicie Turtwiga który pomimo, że użył Withdraw to i tak po wyjściu ze skorupy padł. Oczywiście teraz pojawiła się Roserade która od razu zaczęła tańczyć. Bolt słysząc twoje słowa wyglądał na zadowolonego, ujrzałeś ten jego błysk w oku. Wzbił się w górę i zaczął od Heat Wave jednak jakimś cudem pokemon liderki uniknął tego wyskakując wysoko w górę. Zanim ta jednak cokolwiek zrobiła on już ją dopadł w powietrzu i za pomocą Fire Fang cisnął na ziemię. Szybko jednak się pozbierała i użyła Mega Drain a zaraz potem Weather Ball który drasnął unikającego Charizarda w skrzydło. Wtedy twój Bolt się wkurzył i uderzył w nią Flamethrower któy trafił a Roserade odleciała na sąsiednią ścianę. Bolt wylądował i wtedy ona błyskawicznie zaatakowała Mega Drain ale to i tak niewiele dało. Bolt czekał najwyraźniej aż teraz ty zaczniesz wydawać polecenia.
- Bolt, Wyceluj w jej kwiaty na ręce. Wówczas strzel w nie Flamenthower'a by podpalić rywala, cóż szansa że to uniknie jest niemal zerowa. Gdy będzie chciała wykonać jakiś atak wstrzymaj ją Air Slash'em. To sprawi że będzie jej ciężko walczyć co jednocześnie okaże się dla niej końcem. Bolt Dragon Pulse! Prosto w jej ciało! Wówczas wzleć nad nią i wyląduj za nią a wówczas wbij się w nią Fire Fang'em. Co zapewne zakończy jej próby walki z nami - Odparłem
Starter: Larvesta
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączyła: 03 Paź 2015 Posty: 687
Wysłany: 2016-02-28, 21:03
Charizard był silny i pewny swego, Gardenia to widziała a Ty widziałeś w jej oczach podziw. Wydawała komendy swojemu pokemonowi ale Roserade nie uniknela pierwszego ataku a jej kwiaty się zapaliły. Ona jednak przylożyla kwiaty do ziemi i ugasila je. Zaatakowała Weather Ball który zderzył się z Aires Slash a oba ataki się zderzyły ale to oczywiście atak Bolta się przebił. Uslyszales krzyk pokemona liderki. Dragon Pulse zakończył sprawę
- Roserade jest niezdolna do walki, rundę wygrywa Charizard a to oznacza że całą bitwę o odznakę wygrywa Dante! - Po chwili Mega Ewolucja zniknęła a Bolt spojrzał na ciebje zadowolony i wrócił do ciebje krzyzujac łapy na piersi. Wredy Gardenia podeszła do Ciebie z uśmiechem na twarzy. Niosła Ci odznakę
- Gratuluję Dante jesteście naprawdę silni. Oto dowód ze mnie pokonałeś, odznaka lasu jest twoja! Wiesz już gdzie teraz się udasz? Może do sali w Veilstone?
Otrzymujesz odznakę lasu, 2640$ i TM Grass Knot
Charizard +3lvl
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Yuki & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.