Pokemon Crystal Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

 Ogłoszenie 

Przenieśliśmy się na nową domenę! Zapraszamy na...
www.pokemoncrystal.wxv.pl


Ohayo!
Na forum
Dodatkowe
Współpraca
Witaj przyszły mistrzu!

Marzyłeś kiedyś, by zostać trenerem lub koordynatorem Pokemonów? Wybrać niepowtarzalnego startera z którym wyruszysz w prawdziwą podróż. Móc zdobywać nowe stworki, trenować je, by stały się championami. Na Crystalu zapewniamy takie atrakcje! Najpierw wystarczy założyć kartę postaci, a potem wybrać odpowiedniego mistrza gry, który poprowadzi Ci niezapomnianą przygodę. Dodatkowo oferujemy: Fakemony, pokazy, walki z liderami i innymi userami, konkursy z nagrodami, eventy, zagadki itp. Ale to nie wszystko, bowiem możesz także zdecydować się na granie Pokemonem! Warto wspomnieć, że poznasz tu wielu przyjaciół z różnych stron Polski. Zaproś znajomych i pozwól ponieść się na skrzydłach wyobraźni już dziś!
Poradnik:
jak zacząć grę?

Masz jakieś pytania? Pisz na PW do Daisy7.


Nasze forum...

- Powstało 23 marca 2011r.
- Pierwszą domeną był pun, a drugą aaf.
- Umożliwia posiadanie epickich Fakemonów.
- Umożliwia granie jako człowiek lub Pokemon.
- Gościło ponad 350000 odwiedzających oraz 450 osób zarejestrowanych.
Pomogą Ci

Daisy7 , Gwen Brown , Yuki
GG/Skype: D: --- / ania.daisy7, G: 38162565 / ---, Y: 35451075 / Yukiyorin
Profil: Daisy, Gwen, Yuki
Ranga: admin, junior admin, moderator, gracz


Grasz na forum? Daj coś od siebie i sam poprowadź przygody innym!
Poszukujemy nowych mistrzów gier! Zapraszamy chętnych do zgłaszania się : )


Poprzedni temat «» Następny temat
Igrzyska Śmierci: Zabij lub zgiń
Autor Wiadomość
Sebuś 
A Certain Ordinary Boy


Starter: Fennekin
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Wiek: 27
Dołączyła: 24 Cze 2014
Posty: 329
Wysłany: 2015-09-07, 18:55   

#SebuśSamobójca #Vote4Sebuś #SamobójcaRoku

A więc to początek końca.
Muszę przyznać, że ze swojego stanowiska mam piękny widok na trybutkę z Szóstki. Szkoda, że zapewne jedno z nas albo oboje zginiemy, ale może w trybuckim niebie się spotkamy i stworzymy naprawdę niezłą parkę? W każdym razie jeśli zginę, zamierzam ją sobie wyrwać jako duch, a na razie czas planować następny ruch. Najrozsądniej byłoby sobie coś zdobyć dla siebie do późniejszej ewentualnej walki i taki jest mój plan.
Trzy...
Czuję, że moje ciało drży ze strachu, jednak staram się je opanować. Widzę już kątem oka, że apetyczny kąsek z numerkiem sześć szykuje się do biegu w drugą stronę. No cóż, niech chociaż ona przeżyje, a ja zginę jak ostatni idiota. Mam tylko nadzieję, że rodzicom nie będzie przykro, ale raczej mojej śmierci nie pokażą tak dokładnie w telewizji, jeśli zginę przy Rogu Obfitości.
Dwa...
Moje kończyny dolne już się szykują na wypad w kierunku Rogu, a ręce układają się tak, jakby miał już wskakiwać do wody...
Jeden...
Zero.

Pływać jakoś średnio umiem - w końcu w lesie też zdarzają się jeziorka, dlatego gdy tylko rozlega się gong oznajmiający rozpoczęcie naszych ukochanych Igrzysk Głodowych, natychmiast wskakuję do wody, prując w kierunku tego dziwnego tworu architektonicznego. Gdyby ktoś próbował mi przeszkodzić w dopłynięciu, gdy będę jeszcze w wodzie, staram się głowę takiego delikwenta przytrzymać pod wodą, natomiast na miejscu, biorę zgrabną siekierkę lub topór i zmykam, zanim się konflikt jeszcze bardziej zaostrzy - przy okazji, gdyby ktoś próbował mnie zaatakować, macham bronią, byle tylko się pozbyć takiej osoby.
_________________

Camp NaNoWriMo - Lipiec 2015
Multikonto za pozwoleniem administracji :*
  :
     
REKLAMA 
Uszanowanko :)

Starter: Fennekin
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Dołączyła: 24 Cze 2014
Posty: 4703
Wysłany: 2015-09-07, 19:33   

_________________

  :
     
Gwen Brown 
Uszanowanko :)


Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29
Dołączyła: 24 Cze 2014
Posty: 4703
Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2015-09-07, 19:33   

No i się zaczęło. Kolejne Głodowe Igrzyska i kolejna... rzeź. Cóż, trzeba nazywać rzeczy po imieniu. W czasie kiedy trwało odliczanie, miałam krótką chwilę aby ogarnąć wzrokiem arenę. Ruiny miasta. Ale zaraz... czy to czasem nie jest Nowy Jork? Choroba, to na pewno jest Nowy Jork, a nas ustawili w Central Parku. Ot ciekawostka... Mniej więcej wiedząc gdzie już jestem, mogłam się skupić na tym co zrobić w pierwszej kolejności.
Z początku miałam ochotę rzucić się ku jezioru i płynąć do Rogu Obfitości. Dałabym radę-w Dwójce tak jak w Jedynce czy Czwórce właściwie szkoli się nas do Igrzysk. Inna sprawa, że nikt nie powie tego otwarcie. Tak więc mogłabym płynąć, tylko pytanie co dalej? Jaką miałam pewność, że zaraz po zdobyciu czegokolwiek nie zostanę ubita? Ano właśnie. Nie po to zgłaszałam się na ochotnika. Nie po to tłukłam się o swoje z innymi dziewczynami z Dwójki, aby teraz na wejściu pozbawić się szansy na to, aby dożywotnio się ustawić. Nie ma głupich...
Kiedy tylko rozbrzmiał sygnał startowy i mogliśmy coś zadziałać, od razu pognałam w las. Przez jakiś czas dam sobie radę- gdyby ktoś mnie naszedł mogłabym próbować się bronic czy nawet zaatakować z ukrycia. W końcu umiem walczyć gołymi rękoma, nie potrzebowałam broni. Co prawda teraz w Rogu znalazłabym multum innych, potrzebnych rzeczy, ale o to mogę pomartwić się później. Zawsze mogę próbować sobie coś zaimprowizować, nie? Może taki kij czy jakiś kamień to średnia broń, ale lepsze to niż dać się zarżnąć.
Z pola startowego wypatrzyłam na północnym wschodzie jakąś kamienną konstrukcję. Jakieś skały albo coś w tym rodzaju. Na początek pokieruję się tam. W ogóle na razie trochę sobie zniknę. Wystarczy abym miała dostęp do wody, a z resztą będę jakoś kombinować. W sumie tam gdzie się kieruję chyba nawet płynie jakiś strumień. Zacnie. Ponoć w tych Igrzyskach wpuścili na arenę pokemony. Kto wie, może uda mi się jakiegoś do siebie przekonać? No, o ile taki stworek będzie przejawiać jakąś minimalną wolę ku chwilowej przyjaźni. Raczej nie chcę się pakować między chociażby rój Beedrilli czy wściekłego Onixa.
Na razie jednak trzeba skupić się na biegu. Byle dalej od Rogu, byle dalej od Rogu. A tamci niech się wybijają jeśli mają ochotę... Jeśli po drodze nic mnie nie zeżre, zacznę rozglądać się za jakąś kryjówką, dlatego uważnie się rozglądam, w nadziei, że uda mi się dostrzec coś odpowiedniego...
_________________
Karta Postaci|Bank|Box|Trofea|Dolary|Jeziorko|Kopalnia|Ogródek|Poke-KP
 
     
Dexter 


Starter: Vulpix
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączył: 20 Sie 2014
Posty: 310
Wysłany: 2015-09-08, 08:51   

Stoję na swoim miejscu słuchając instrukcji. Właściwie nie wiem po co tłumaczą nam coś co każą nam oglądać każdego roku. Widziałem dostatecznie wiele śmierci by wiedzieć, że znów zostaliśmy czyimiś zabawkami i choć doskonale zdajemy sobie z tego sprawę ... każdy i tak zatańczy jak mu zagrają. Jak co roku poleje się krew. Stoję na swoim miejscu słuchając instrukcji i żegnając się z osobą, którą byłem.
Trzy...
Zaciskam pięści. Czas wziąć się w garść. Od teraz każda decyzja jest ważna. Każdy ruch decyduje o przeżyciu lub śmierci.
Dwa...
Przyglądam się pozostałym trybutom. Szukam w nich własnego odbicia - strachu, determinacji, woli przetrwania. Obiecałem sobie, że zrobię wszystko by wygrać, by wrócić do domu. Obiecałem to jej ... .
Jeden...
Uśmiecham się do stojącej obok mnie Chloe. Znam ją od tak dawna, a teraz przyjdzie mi walczyć i ginąć u jej boku ... albo z jej ręki. Patrzę na nią, chcą przekazać, że wszystko będzie dobrze, że ci wszyscy ludzie, że oni, że ...
Zero.
Robię coś innego niż zapewne większość trybutów. Ignoruję Róg Obfitości - nie chcę zginąć pierwszego dnia, kiedy będę schylał się po nóż. Wyciągam dłoń, łapię Chloe za rękę i biegniemy ile sił w nogach w przeciwnym kierunku. Kierujemy się ku wschodniemu wyjściu z miasta, w kierunku budynków. Musimy dobiec do teatru. Mam nadzieję, że uda nam się to nim skończy się rzeź pod Rogiem.
Biegnę. Biegnę. Oby mu się udało. Spoglądam na Chloe. Chciałbym umieć czytać w jej myślach. W razie, jeżeli ona to potrafi, przekazuję jej jedno słowo. Biegnij. Nie zatrzymuj się.
_________________
~ But with the beast inside,
there's nowhere we can hide ~


KP | Visa Card | Box | Galeria

Multi Chmurka
 
     
Molin 
Owczy Bóg


Starter: ???
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 25
Dołączyła: 26 Cze 2014
Posty: 1044
Wysłany: 2015-09-08, 22:13   

Stałam skupiona, wpatrując się w róg i wysłuchując dobrze znanych mi zasad. Zaczyna się. Krwawa rzeź, stworzona jedynie dla przyjemności oglądających, którym nie grozi żadne niebezpieczeństwo. Bezpiecznie oglądają nasze poczynania, mając z tego zabawę. Nienormalne, nieludzkie... Czyżby już nawet robot był bardziej ludzki od tych "prawdziwych ludzi"? A może ludzie właśnie tacy są? W każdym razie, było to coś czego moja ludzka część nie potrafiła zaakceptować.
Odliczanie. Kilka sekund, dzielących nas od początku... Początku końca. Choć czy dla mnie właściwie jest to koniec? W nieznany mi sposób na czas igrzysk stałam się niczym człowiek - mogę zostać łatwo ranna, odczuję zmęczenie... Ale dla mnie koniec nie nadejdzie. Nawet jeśli przegram i tak mogę zostać ocalona. Wciąż będę żyć, nie zniknę, a wszystkie wspomnienia o poległych uczestnikach i wydarzeniach zostaną zapisane na zawsze w moim systemie, nigdy o nich nie zapomnę. Czy to jednak mi daje jakąkolwiek przewagę? Wątpię.
Spojrzałam w bok na swojego towarzysza. Mężczyzna/18 lat/Dystrykt Trzeci. "Przyjaciel" - część dodana przez moją ludzką część, niewykrywalna już przez system. Który mimo wszystko nie był już w stanie pomóc mi z resztą, nie ważne na kogo spojrzałam poza Calebem, nie dowiadywałam się niczego o tej osobie.
Start. Zostałam wyrwana z zamyśleń i bez zastanowienia pobiegłam za towarzyszem, który natychmiast chwycił moją dłoń i zaczął uciekać. Nie wiedziałam co planuje, nie wiedziałam gdzie biegnie, ale mimo wszystko - wolałam mu zaufać. Pomysł żeby rwać się do rogu nie był zbyt dobry, to zbyt duże niebezpieczeństwo, a mimo wszystko zawsze można coś wymyślić i zdobyć przydatne rzeczy w inny sposób.
Wykorzystując to, że jestem prowadzona przez Caleba od czasu do czasu rozglądałam się na boki i nasłuchiwałam. Kto wie, może jakiś szaleniec już w tym momencie może nas zaatakować, a Caleb skupiony na biegu nie będzie w stanie nic zrobić. Muszę nas chronić.
_________________
 
     
Did 


Wiek: 26
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 3565
Wysłany: 2015-09-09, 12:13   

W jakimś stopniu cieszę się z faktu, że mogę tutaj być. Śmierć, głód, wycieńczenie, choroby, mróz, żar... nic z tego nie jest mi obce. Codziennie widziałam jak ludzie cierpią i konają na ulicach, a raczej ścieżkach, mojego dystryktu. Sama kilka razy byłam na granicy życia i śmierci, więc może dzięki temu będę od nich silniejsza? Ludzie różnie reagują na drugą stronę rzeczywistości. Ja jestem do niej przyzwyczajona, ba! Nawet jesteśmy świetnymi przyjaciółmi!

Koniec tych przemyśleń, czas się przygotować do ucieczki. Tylko najwięksi kretyni i jedynka wskoczą do jeziora, żeby dostać się do rogu obfitości. Ciekawe czy ktoś z nich wziął pod uwagę jeden, mały fakt. W wodzie na pewno żyje kilkanaście, może nawet kilkadziesiąt, pokemonów. Zapewne wygłodniałych i spragnionych krwi. Mam nadzieję, że zabiją jak najwięcej osób i nie dadzą się zbyt łatwo przechytrzyć.

Cholera jasna! Connel? Ten dzieciak kompletnie postradał myśli. Czy on chce przepłynąć to jezioro? Nie dość, że są w nim pokemony, to przecież on nie jest do tego zdolny. Jego wiotkie ciało i naćpany wyraz twarzy... zapewni mu jedynie szybką śmierć. Chociaż, nie znam go za dobrze, więc może mnie zaskoczy? Może jest kimś więcej, aniżeli dzieckiem. Może okaże się maszyną do zabijania albo nawiązał z kimś sojusz? Nie będę go zatrzymywać. Niech robi, co chce. Mogę mu życzyć jedynie powodzenia.

Start.

Odliczanie zakończone, czas stąd zwiewać. Koniecznie muszę przedostać się na drugą stronę jeziora, dlatego wypadałoby znaleźć bezpieczny punkt w strumyku, przez który będę mogła przeskoczyć lub przebiec. Może i szybko biegam, ale nie będę nakładać drogi. Kto wie, co czeka mnie przy mnie kamiennym wzgórzu, więc przeprawienie się przez jeden ze słabych punktów strumyczka będzie najlepszym wyjściem. Potem pozostaje mi tylko długi i mozolny bieg w stronę najbliższych budynków na wschód. Zauważyłam, że kilku trybutów również wybiera się w tamtą stronę, wiec gdyby tak za nimi pobiec? Oczywiście nie za dwójką. Nie ufam im. Zawsze blisko trzymają z jedynką, więc lepiej omijać ich szerokim łukiem. Dobra! Mam nadzieję, że uda mi się dotrzeć tam, gdzie chce.

~ Dodatkowe informacje, które uzupełniają odpis ~

* przedostanie się przez strumyk - chodzi mi o to, żeby znaleźć w miarę płytki lub wąski odcinek strumyka, w którym nie będzie widać żadnych pokemonów. Oczywiście, nie biegnę na chama do jego źródła, bo staram się nie zbliżać do kamieni. Gdy znajdę takowy punkt, oceniam czy lepiej go przeskoczyć, czy przebiec.
* bieg - gdy uda mi się przedostać przez strumyk, to zaczynam mozolny bieg w stronę budynków w wschodniej części miasta... kierunek liczę od mojego stanowiska. W odpisie wspomniałem, że dobrym sposobem byłoby śledzenie kogoś, więc gdyby jakiś trybut kierował się w tamtą stronę, to biegnę za nim. Oczywiście rozglądam się po okolicy i omijam szerokim łukiem każdą podejrzaną rzecz, nie zbaczając z kursu.
_________________
 
     
Mhrok 
Derp~


Starter: Mudkip
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Karta Postaci: przejdź
Wiek: 25
Dołączył: 30 Gru 2014
Posty: 666
Skąd: Białystok
Wysłany: 2015-09-10, 13:15   

I wreszcie się tutaj znalazłem, w miejscu którego najbardziej się obawiałem. Wokół mnie stały dwadzieścia dwie nieznane mi osoby. Wszystkie miały jednak ten sam cel - wygrać te zawody. Jak to osiągnąć? Sposób jest prosty, wystarczy zabić resztę biorących udział w Głodowych Igrzyskach. Starałem się nie myśleć o tym, że każda z osób, którą widzę, może być w tym ciągu kilkudziesięciu godzin rozgrywki moim przeciwnikiem. Rozglądałem się wokół siebie, żeby móc ustalić jakiś plan. Wolałem uniknąć walki z innymi Trybutami, więc została dla mnie ucieczka.
Trzy...
Odliczanie się rozpoczęło i zaraz wszystko się zacznie. Spojrzałem na Roseen, która na pewno tak jak ja chciałaby w tym momencie znaleźć się w zupełnie innym miejscu. Starałem się dopracować plan, jednak nie mogłem się w ogóle skupić na tym.
Dwa...
Czas wydawał się jakby dłużyć. Niby miałem więcej czasu na przemyślenie strategii, jednak miałem pustkę w głowie. Rozglądałem się po innych osobach, żeby móc domyślić się, co oni zrobią. Niektórzy byli pewnie siebie, inni tak samo zdenerwowani co ja.
Jeden...
Moje kończyny wydawały się zamieniać w ręce i nogi szmacianej lalki. Wszystkie te emocje kotłowały się we mnie - przerażenia, świadomość niebezpieczeństwa i możliwej śmierci.
Zero.
Chwyciłem swoją siostrę za rękę i od razu wycofałem się z walki o przedmioty ze środka jeziora. Od razu wiedziałem, że nie mogę zostawić jej samej, nawet jeśli zmniejszy to nasze szanse na przeżycie. Zacząłem biec w stronę, trzymając cały czas ją za rękę. Po przekroczeniu granicy zbiornika wodnego rozglądam się, czy nikt nas nie goni, po czym kontynuuję bieg w stronę najbliższych budynków.
_________________

Prince's Points - 10 <3


KP || Bank || Box || Trofea || Jezioro || Ogródek || MyAnimeList
 
 
     
Maigre 


Starter: Snorunt
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Karta Postaci: przejdź
Wiek: 113
Dołączyła: 30 Lip 2015
Posty: 109
Wysłany: 2015-09-10, 16:50   

Miałam wrażenie, że moje serce zaraz wyskoczy z piersi. Zaciskałam pięści coraz mocniej z każdą kolejną sekundą odliczania, próbując przy tym choć trochę opanować swoje nerwy. Bałam się, tak bardzo się bałam tej świadomości, że prawdopodobnie za parę minut ktoś mógłby odebrać mi życie. Mogłam się jedynie modlić, by moje umiejętności pozwoliły mi wykończyć innych na tyle szybko, niż oni zdążyli by zrobić to ze mną. Nie oszukiwałam się jednak. Wiedziałam doskonale o tym, że szanse na wygraną miałam niewielkie. Mimo to jednak nie miałam zamiaru się poddać.
Zmierzyłam wzrokiem swoich przeciwników, następnie kierując go na Róg Obfitości. Uśmiechnęłam się blado. Głupotą było rzucanie się na niego, na pewną śmierć. Niestety jednak i ja zaliczałam się do tej głupszej części. Chciałam zaryzykować, podpłynąć tam i zabrać cokolwiek. Następnie uciec, nim inni zaczną się wyżynać na dobre. Jakie to miało szansę się udać? Z pewnością nie za duże.
Zero.
Moje ciało automatycznie skoczyło w kierunku wody. Dawałam z siebie wszystko, byleby tylko przepłynąć jako jedna z pierwszych. Na lądzie staram się wychwycić okiem jakiś nóż, albo sztylet, ewentualnie coś jeszcze, o ile będzie to leżało w pobliżu. Następnie uciekam przez wodę w stronę budynków, na południe, unikając innych. Gdyby jednak komuś się zachciało zagrodzić mi drogę – bez skrupułów traktuję tę osobę bronią.

;-;
_________________
 
 
     
Kuroiyuuki 
Ikanaide


Starter: Phantump
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 24
Dołączyła: 12 Gru 2014
Posty: 328
Skąd: Ze składzika
Wysłany: 2015-09-10, 17:22   

Nadszedł dzień, którego najbardziej się obawiałam. Mimo, że Igrzyska dają wieczną sławę, i tak i tak, było to najgorsze z najgorszych możliwych sposobów na jej zdobycie. Przetrwanie kosztem życia innych to jedyne co mi teraz zostało, i mimo, że uważana byłam za jedną z najodważniejszych dziewczyn z Siódemki, teraz drżałam ze strachu. Modliłam się, by nogi nie odmówiły mi posłuszeństwa.
Trzy..
Przyglądałam się innym trybutom, jakby miało mi to pomóc w domyśleniu się, kto rzuci się na Róg Obfitości. Dobrze wiedziałam jaka czeka nas tam rzeź, i tego najbardziej się obawiałam. Jednak jedno wiedziałam..
Dwa..
Jeśli nie dorwę nawet najmniejszego z plecaków, najmniejszej rzeczy jaka tam jest. Zginę. Mimo, że las to jakby nie patrzeć mój drugi dom, nie zrobię sobie porządnej siekiery z jednego patyka! Cieszyłam się, że potrafię pływać, choć jeziora spotykałam niezwykle rzadko.
Jeden..
Przyjęłam pozycję do skoku. Trzymałam kciuki, bym bezpiecznie dostała się na wysepkę.
Zero.
Skoczyłam, przebierając rękami i nogami, skupiając się głównie na tym by jak najszybciej dopłynąć do Rogu Obfitości i by nikt nie próbował mnie utopić. Wszelkie osoby po drodze staram się omijać, a jeśli nie wyjdzie, cóż. Podtopić nie zaszkodzi, więc wpychanie ich głów pod wodę po czym ucieczka w kierunku mojego celu to jedno z najlepszych wyjść. Kiedy znajdę się na miejscu, chwytam pierwszy lepszy plecak, po czym rzucam się z powrotem do wody, mając zamiar uciekać gdziekolwiek w las. Byle z dala od rogu, pod którym toczyć się będzie niezłą rzeź. Jeśli w tym samym kierunku co ja, uda się jakaś inna osoba, staram się trzymać od niej z daleka.
_________________



 
  : :
     
Yuki 


Wiek: 27
Dołączyła: 24 Cze 2014
Posty: 3110
Ostrzeżeń:
 1/5/6
Wysłany: 2015-09-10, 17:40   

Ucieczka wydawała mi się być najlepszym rozwiązaniem w całej tej sytuacji. Nie miałam ochoty walczyć. Tym bardziej, że kiepska w tym jestem. Lepiej przez jakiś czas unikać innych osób. Muszę zdobyć sojuszników... Tylko jak? Tego jeszcze nie wiem, ale się dowiem. Westchnęłam cicho. Aż tak mi nie zależy na przedmiot z jeziora, by specjalnie po nie płynąć i przy tym ryzykować życiem. Razem z bratem postanowiliśmy się wycofać. Ruszyliśmy w dżunglę. Stamtąd zamierzaliśmy pobiec w stronę budynków, najlepsza byłaby szkoła podstawowa. Może coś tam znajdziemy?
_________________
 
  :
     
Lu 
Lightwood siblings


Dołączył: 30 Cze 2014
Posty: 1169
Ostrzeżeń:
 1/5/6
Wysłany: 2015-09-10, 17:59   

super. w końcu nadszedł czas ostateczny. czyli zabij, albo daj się zabić. nie zamierzałem dać się wciągnąć w tą chorą grę. nie dla uciechy tych grubych obżarciuchów z kapitolu, których rajcuje ta krwawa jatka. ale jedno było pewne. musiałem zdobyć coś z rogu obfitości, aby mieć realne szanse na przeżycie. w końcu wiadomo, że większość trybutów ginie z powodu głodu, zamarznięcia bądź wycieńczenia. większość z nich nie doczekuje nawet swojego końca z ostrza przeciwnika. a nawet w najmniejszym plecaku mogły znaleźć się przydatne rzeczy, które pomogą mi wytrzymać tutaj trochę dłużej. jeżeli mi się nie uda, przynajmniej zginę szybko i w miarę bezboleśnie. to lepsza perspektywa od marznięcia na jakimś drzewie, albo rozszarpanie przez dzikie pokemony. o tak, tych trzeba się w szczególności wystrzegać.
kiedy następuje 'godzina zero', wskakuję natychmiast do wody, starając się jak najszybciej dopłynąć do wysepki. pływakiem najgorszym nie jestem, ale nie za często miałem styczność ze zbiornikami. no cóż, okaże się. w każdym razie zamierzałem tam dotrzeć przed idiotami z jedynki i dwójki, którzy czekają tylko na moment zabicia jak największej ilości z nas. to zdecydowanie nie jest normalne. jedynie im uśmiechało się zabijanie ludzi i dobrowolnie zgłaszali się do tego krwawego przedstawienia. ich muszę ominąć jak najszybciej. kiedy dotrę do rogu obfitości, łapię czym prędzej pierwszy lepszy plecak i staram się schować za całą tą konstrukcją, w miarę blisko od wody. jeżeli ktoś będzie się starał mnie zaatakować, to albo odepchnę go i wrzucę do wody, albo sam szybko zniknę pod taflą błękitnej cieczy. z mokrym plecakiem będzie się na pewno trudniej płynęło, ale lepiej mieć takiego, niż wcale. rzeczy w nim pozostawione na pewno musiały być jakoś odpowiednio zabezpieczone przed wodą, bo inaczej nie byłoby ich sensu tam zostawiać. ogólnie plan jest jeden - łapać, co się da i uciekać stamtąd jak najprędzej. okaże się, czy jest dobry.
_________________
 
     
Keisuke 
Cora-san


Starter: Gastly
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Wiek: 26
Dołączył: 07 Lip 2014
Posty: 3668
Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-09-10, 18:06   

Zatem rozpoczęły się coroczne dożynki lub też inaczej Igrzyska Śmierci jak to niektórzy lubią nazywać. Rozejrzałem się dookoła, aby określić czy jest jakiś większy sens pływać po sprzęt, który z pewnością może mi pomóc w dalszej walce o przetrwanie. Ciekawe ile osób zawrze sojusze z sobą, w gruncie rzeczy takie coś daje większą szansę na przeżycie, nie żebym myślał o czymś takim. Jak można było się spodziewać każdy z uczestników to dwójka reprezentantów dystryktów, całe szczęście znałem mniej więcej specjalizacje każdego z nich. Największe szanse na dostanie się na środek mają oczywiście Ci z czwórki, nie wolno też lekceważyć innych, aczkolwiek oni akurat są najlepiej zaznajomieni z wodą i są świetnymi pływakami, sądziłem że będą pierwszymi którzy zdołają ogarnąć najlepsze przedmioty. Mimo wszystko także przydałby mi się jakiś nóż, albo też butelka wody, jedzeniem też bym nie pogardził, zresztą...sponsorzy chyba bardziej lubią tych którzy lgną do walki, aniżeli uciekają z pola bitwy. Oczywiście, jest ryzyko że mogę zginąć ale przecież bez ryzyka nie ma zabawy. Cały aż drżałem czekając na sygnał startu coby jak najszybciej dostać się na tę dziwną platformę, dlatego jak tylko zasygnalizowano koniec od razu wskoczyłem w wodę i wystartowałem niczym olimpijczyk po złoto. Nie zwracałem uwagi na to kto stchórzył, a kto postanowił zaryzykować, liczyło się tylko to żeby zdobyć chociaż małą torbę, która może posłużyć mi jako ratunek. Jakby ktoś próbował przeszkodzić mi w pływaniu to próbuje się go pozbyć przy użyciu podstawowych kopnięć, a jeśli udałoby mi się dotrzeć do istnej żyły skarbów to czym prędzej zbieram pierwszą z brzegu torbę i uciekam z tego pola bitwy, by jak najszybciej skryć się w cieniu budynków tego całego Central Parku no i oczywiście w spokoju przejrzeć swój ewentualny łup.
_________________
 
 
     
Daisy7 


Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 25
Dołączyła: 24 Maj 2014
Posty: 9322
Skąd: woj. Lubelskie
Wysłany: 2015-09-11, 18:17   

We wszystkich dystryktach na wielkich telebimach pokazały się obrazy z kamer umieszczonych na całej arenie. Oczywiście jedynie w centrum dowodzenia prezydent oraz grupa nadzorująca ma wizję na żywo, gdyż wszystkie inne puszczane są z kilkusekundowym opóźnieniem. Tak na wszelki wypadek oczywiście, żeby przypadkiem nie pokazać publiczności czegoś nieodpowiedniego jak na przykład przejaw buntu wobec Kapitolu. Na szczęście takie zjawiska widzi się coraz rzadziej, gdyż wszyscy odważni jakikolwiek złowróżbny gest skierowany do władz przepłacali niezwykle bolesną śmiercią na igrzyskach.
Na początku przyjrzyjmy się poczynaniom osób, które czują się na tyle pewnie, że zamiast zwiewać, gdzie pieprz rośnie, rzuciły się w kierunku Rogu Obfitości. Co ciekawsze to, że Angel i Thaddeus zdecydowali się zdobyć coś pożytecznego jest całkowicie normalne, ale po jaką cholerę w największą rzeź pakuje się trzynastoletni Connel z dwunastki? Jedyne logiczne wyjaśnienie brzmi "chce jak najszybciej mieć śmierć za sobą". Najszybciej do celu dostała się osiemnastoletnia Blakmore. W sumie można się było tego spodziewać, bo jej główną zaletą jest pływanie. Młoda kobieta rzuciła się po największy plecak, po czym schwytała wolny sztylet, a potem zniknęła nam z ekranu. Chyba zaczaiła się gdzieś przy metalowej konstrukcji, by wybić rywali, którzy napatoczą jej się pod ostrze. Zaraz za blondyną pojawił się jej kolega z dystryktu. Ten o dziwo szybko zgarnął wodę, paczkę z prowiantem i mały nóż, a potem znów wskoczył do wody. Przez moment wszyscy myśleli, że zwiewa. I rzeczywiście wydostawszy się na brzeg, pomknął w zarośla, jednak po drodze udało mu się zabić płynącego do Rogu Obfitości Whipa. Natychmiast rozległ się głośny wystrzał z armaty oznaczający śmierć któregoś z trybutów. Kamera wybrała nam kolejną ciekawą potyczkę między płynącymi obok siebie Salverą a Davidem. Dziwne, bo obydwoje są z jednego dystryktu. Sprawczynią okazała się Combe, która widocznie nie liczy się z uczuciami, bo wie, że im więcej osób zabije, tym bliżej do zwycięstwa. Jeszcze w wodzie rzuciła się na Crafty'ego, lecz ten nie dał się podtopić. Myśląc szybko, sam schwytał rywalkę za nogi i pociągnął w dół, a potem dla świętego spokoju podtrzymał trochę z głową pod wodą. Siedemnastolatka najwidoczniej nie potrafiła myśleć tak trzeźwo, ponieważ tylko przyspieszyła swą śmierć, rzucając się bezsensownie. Drugi strzał oznajmił jej zgon, a niebieskowłosy sprawca tego wydarzenia zostawił trupa, by jak najprędzej dotrzeć do celu. Udało mu się mimo opóźnienia. Schwycił pierwszy z brzegu plecak, mijając się po drodze z Keisukem, który przybył na wysepkę po to samo, a potem obydwaj młodzieńcy wskoczyli do wody, by odpłynąć jak najdalej od epicentrum horroru. Do spotkania na Rogu Obfitości doszło również między Caroline, Sebastianem oraz Hingem. Najpierw trójka stała w miejscu jak wryta, a potem nagle ożywili się, złapali, co mieli pod ręką i rozproszyli się, darując sobie życie. Eisenberg znany z szybkiego biegania chciał skrócić sobie drogę ze środka Rogu do brzegu, lecz nie przewidział, że na coś takiego czekała zaczajona w ukryciu Angel. Kobieta z gracją pantery wyskoczyła na osiemnastolatka, dziabnęła go prosto w krtań, zwinnie schwytała koc (łup Hingena) i odskoczyła w bok. Tym razem postanowiła zniknąć z Rogu Obfitości, dlatego przepłynąwszy jezioro, wyszła na brzeg, gdzie spotkała schowanego w zaroślach kolegę Thaddeusa i wspólnie pobiegli gdzieś w kierunku jaskiń. A wracając do Mackenziego oraz Åkermany, udało im się wyjść cało oraz zwiać z wysepki. Kto nam jeszcze został z grupki odważnych (albo raczej lekkomyślnych)? Na przykład wspominany wcześniej Vanders. Jakimś cudem dzieciak przeżył, dorwał łuk oraz kołczan ze strzałami, a potem ku zaskoczeniu wszystkich trafił z tak daleka w Decembera. Piętnastolatek był już na skraju prawdziwej dżungli, gdy dostał w nogę na wylot. Co prawda nie umarł, ale dalej wlecze się na upartego z raną w siedlisko dzikich bestii, które zapach świeżej krwi zwęszą błyskawicznie. Dlatego też fani Cropperwooda mogą zacząć stypę. Co do Connela to postanowił osiedlić się na Rogu Obfitości. Wzbudziło to spore oburzenie oglądających, gdyż przeważnie metalową fortecę pełną wszystkiego przejmują tzw. championi, czyli najsilniejszy sojusz złożony z trybutów z początkowych dystryktów, a tu naglę jakiś szczyl z dwunastki decyduje się złamać niepisane reguły. Ciekawe czy wyjdzie mu to na dobre... Ostatnią osobą do poruszenia w tym akapicie jest Aren. Szesnastolatce udało się dotrzeć na miejsce i zabrać ostatni wolny plecak, lecz nie miała takiego szczęścia w drodze powrotnej, gdyż została zaatakowana przez Carvanhę. Niby mała rybka, ale wbiła się panience Evan w kostkę, co znacznie utrudniło jej dotarcie do brzegu. Na szczęście dała radę, ogłuszając Pokemona mocnym walnięciem go plecakiem. Miejmy nadzieję, że w środku nie było niczego szklanego. Chociaż dziewczę z siódemki jest lekko ranne, dzięki potyczce z Carvanhą udało jej się upolować ową rybkę, a to przecież pyszne mięsko w czystej postaci. Jeśli w plecaku znajdzie krzesiwo, będzie mogła zafundować sobie na kolację pieczoną rybę. W najgorszym wypadku zje ją na surowo, ale to tak czy siak lepsze od głodowania.
Przejdźmy teraz do mniej ciekawego opisu poczynań trybutów, którzy postanowili nie ryzykować życiem i od razu po usłyszeniu gongu oznaczającego rozpoczęcie igrzysk, pognali na boki. Idąc po kolei dystryktami, zauważymy, że Astrid wybrała sobie na kryjówkę jaskinie przy źródełku strumyka. Udało jej się nawet trafić na miejsce, w którym póki co nie widać śladów obecności niebezpiecznych Pokemonów. Niestety nie przewidziała, że sojusznicy Angel i Thaddeus postanowią również osiedlić się przy głazach po małym mordzie dokonanym na Rogu Obfitości. Tak więc szesnastolatka jest w prawdziwym niebezpieczeństwie, ponieważ wystarczy głośniejsze chodzenie po ściółce, by została wytropiona przez rywali. Ciekawe co postanowi w takiej sytuacji. Przenieśmy się ku wschodniemu wyjściu z miasta, do którego z bliżej nieokreślonych powodów udała się spora grupka osób. Po pierwsze Chloe z Calebem. Ci jednak mają szczęście, bo nie są niczyim celem, gdyż trzymają się razem, a wiadomo, że łatwiej dopaść kogoś pojedynczego. Dzięki temu sojuszowi udało im się dotrzeć do teatru. W środku śmierdzi starocią, a do tego jest dosyć ciemno, co można uznać za atut kryjówki. Kumple z Trójki zapewnili sobie dach nad głową oraz po szabli dla każdego (prawdziwe, służyły widocznie jako rekwizyty do przedstawień). Najprawdopodobniej problem pojawi się, gdy zgłodnieją, lecz to ich zmartwienie, a nie nasze. Chwilę później do teatru wbiegła May, która śledziła pannę Darkwood i jej kamrata. Ludenberg nie posiada przy sobie niczego, więc wielce prawdopodobne, iż lada moment zostanie zamordowana przez Chloe i Celeba opatrzonych w broń. No chyba, że przekona ich do sojuszu. Może być interesująco. Rodzeństwo Taurettów nie miało tyle szczęścia, ponieważ w trakcie ucieczki (swoją drogą również na wschód), wpadli na Lieparda. Kotowaty czai się, zbliżając powoli do swoich ofiar i czekając, aż będzie w odpowiedniej pozycji, aby skoczyć do gardła któremuś z siedemnastolatków. Zapewne wybór padnie na Roseen, ponieważ wygląda na słabszą od brata i taką będzie łatwiej rozszarpać. Ale kto wie, czy dojdzie w ogóle do mordu z łap fioletowego kocura. Zawsze istnieje ta minimalna szansa na nagły zwrot akcji, pod warunkiem, że któryś z Czwórki ruszy łepetyną i wpadnie na pomysł, jak poradzić sobie z bestią. Przypominamy, że ani Roseen, ani Aiden nie posiadają przy sobie niczego do ataku bądź obrony. Laurel zdecydowała się zająć teren dawnego zoo. Chyba czuję się naprawdę pewna siebie, skoro wybrała ten prawdopodobnie jeden z najniebezpieczniejszych obszarów areny. Po drodze napotkała zwiewającego jak najdalej od Rogu Obfitości Chrisa. Niestety dusząc go gołymi rękami, nie okazała mu ani krzty współczucia, więc dzieciak po chwili leżał już nieżywy wśród wysokiej trawy, a jego śmierć obwieścił wystrzał z armaty. Komunikat do wszystkich żyjących: nie zbliżajcie się do panny Slone, jeżeli nie chcesz zginąć. A co stało się z Riven Carter z dystryktu szóstego? Aktualnie trwa namierzanie dziewczyny, bo od razu po rozpoczęciu krwawej jatki, wspięła się na drzewo, z którego przeskoczyła jak małpka na następne i tak pokonała spory kawałek trasy. Zaraz, zaraz... o, jest! Umiejscowiła się na wysokim i rozłożystym dębie rosnącym nieopodal stawu w południowo-wschodniej części Central Parku i przystąpiła do zbierania szyszek w nieznanym nam celu. Do stawu dobiegły również Charlotte i Inerri, które widocznie już wcześniej zdecydowały się na sojusz. Młode trybutki zbierają z ziemi wszystko, co może się przydać do rozpalenia ogniska, nie zdając sobie sprawy z bliskiej obecności czternastoletniej Carten. Ta sama zdecydowała się ujawnić, a potem dołączyła do żeńskiej grupki po okazaniu pomocy kumpelom we wskrzeszaniu ognia. Łup. Tym razem ujawniono śmierć Decembera, który, włócząc się po lesie z krwawiącą raną, padł ofiarą wygłodniałego Ursaringa. Ostatnia osoba, jaka została nam do omówienia to Gavrill. Siedemnastolatkowi udało się osiedlić na targowisku z dala od innych. Co ciekawsze jako pierwszemu powiodło mu się przekonać do siebie dzikiego Pokemona. Staravia chociaż nie nadaje się do ciężkich walk, może okazać się bardzo przydatna w innych sprawach.
A teraz przedstawmy jeszcze na szybko miejscówki, w których ulokowali się trybuci z Rogu Obfitości. Angel i Thaddeus - jaskinie, Angel w plecaku znalazła jedynie gruby sznur i pustą butelkę; Sebastian dotarł do jednego z opuszczonych sklepów z obuwiem; Keisuke znalazł schronienie w szkole podstawowej, w plecaku miał paczkę krakersów (20szt.), latarkę i koc; Caroline dotarła do starej kamienicy za basenem; Aren udało się doczłapać z ranną nogę do sceny i ku jej wielkiej uciesze w plecaku znalazła bandaż, krzesiwo i butelkę z wodę; David ukrył się na basenie, a w plecaku ma kilof, latarkę i ciepłą kurtkę; a Connel, jak wiecie, króluje na Rogu Obfitości.

Położenie trybutów na mapie - zobacz.

Spis żywych trybutów:
Angela Blakmore (d. 1) - posiada: plecak (szytlet, koc, gruby sznur, pusta butelka); sojusz z Thaddeusem.
Thaddeus Montblanc (d. 1) - posiada: wodę, jedzenie, mały nóż; sojusz z Angelą
Astrid Stone (d. 2) - brak rzeczy.
Keisuke Martros (d. 2) - posiada: plecak (paczka krakersów - 20szt., latarka, koc).
Chloe Darkwood (d. 3) - posiada: szablę; sojusz z Celebem.
Celeb Marine (d. 3) - posiada: szablę; sojusz z Chloe.
Roseen Taurett (d. 4) - brak rzeczy.
Aiden Taurett (d. 4) - brak rzeczy.
Caroline Åkerman (d. 5) - posiada: nóż, apteczkę, wodę.
Gavrill Durnovo (d. 5) - posiada: Staravię.
Riven Carten (d. 6) - posiada: syszki; sojusz z Charlotte i Inerri.
Aren Evan (d. 7) - posiada: plecak (butelka z wodą, bandaż, krzesiwo, nieżywa Carvanha); jest lekko ranna w kostkę.
Sebastian Mackenzie (d. 7) - posiada: siekierę.
David Crafty (d. 8) - posiada: plecak (kilof, latarka, ciepła kurtka).
Laurel Slone (d. 9) - brak rzeczy.
Charlotte Ragbone (d. 10) - brak rzeczy; sojusz z Riven i Inerri.
Inerri Oseas (d. 11) - brak rzeczy; sojusz z Riven i Charlotte.
May Ludenberg (d. 12) - brak rzeczy.
Connel Vanders (d. 12) - posiada: łuk i strzały - 11.

Spis nieżywych trybutów:
Hinge Eisenberg (d. 6) - zabity przez Angele.
Salvera Combe (d. 8) - zabita przez Davida.
Chris Sherly (d. 9) - zabity przez Laurel.
December Cropperwood (d. 10) - postrzelony przez Connela i zabity przez Ursaringa.
Whip Marchwalker (d. 11) - zabity przez Thaddeusa.


Znów macie za zadanie opisać swoje poczynania, zaproponować sojusze, zająć się zdobywaniem czegoś, walką z innymi itd. Przypominam też, że nie bawimy się w Pokemony i nie można chodzić normalnym tempem z kocem, śpiworem, 3 butelkami wody oraz apteczką przy sobie. Znów nawołuję tu do logicznego myślenia! Czas na odpis trwa do 14 września br., godz: 18:30.
_________________
♪ Z serii "Daisiak kaleczy": opening z Torci ʕ•ᴥ•ʔ

Karta Postaci || Przygoda || Fundacja
~ 38880$ ~
Ostatnio zmieniony przez Daisy7 2015-09-11, 18:56, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Gwen Brown 
Uszanowanko :)


Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29
Dołączyła: 24 Cze 2014
Posty: 4703
Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2015-09-11, 18:46   

Pierwsze minuty Igrzysk i już pięcioro do piachu. Jest rozmach. Tymczasem spotkała mnie niemiła niespodzianka- para z Jedynki upatrzyła sobie moją kryjówkę i w efekcie jestem ci ja w dupie. Tu dwójka żywych i wyposażonych morderców, a tam gdzieś w lesie pozostali. No i nie zapominajmy o dzikich stworzeniach co tu grasują. Pięknie. Po prostu zajebiście. Mogłabym próbować sojuszu z nimi tylko był jeden problem. Co ja im mogę zaoferować? Przecież teraz nie mam nic, a szczerze wątpię aby uwierzyli w moje umiejętności. Poza tym, później czy później i tak rzucilibyśmy się sobie do gardeł.
Na nic, trzeba spadać stamtąd co prędzej, póki jeszcze mnie nie wytropili. Postanowiłam więc wycofać się, ale nieco inną drogą niż ta, którą tu dotarłam. Oczywiście powolutku i po cichutku. W razie jakby się zrobiło groźnie to ja hyc na drzewo i niech się dzieje wola nieba... Ale może nie będzie tak źle. Postanowiłam przejść przez strumień, tam gdzie to było możliwe i pokierować się nieco bardziej na południowy-zachód, ale tak, aby mieć w zasięgu wzroku strumień. W razie potrzeby, będzie można się napić. Wypatruję też wśród roślin czegoś, co mogłoby być jadalne. Jakieś jagody na ten przykład. Przydałaby się taż jakaś, choćby i tymczasowa broń. Jeśli w czasie marszu wpadnie mi w oko jakiś mocny kijaszek, raczej nim nie pogardzę. Oczywiście cały czas oczy i uszy otwarte- to chodzi przecież o moje życie! Wrócę tak sobie nieco wolniejszym i spokojniejszym tempem i ogarnę sytuację nad jeziorem. Teraz wszyscy żyjący porozbiegali się gdzie kto mógł, więc przy Rogu nikt nie powinien grasować. A nawet jeśli grasuje... może można się z tym ktosiem dogadać? Idea niegłupia, osobnika można było zawsze cichutko ubić w czasie gdy będzie spać, jeśli przestanie być przydatny... A mieć na podorędziu zasoby Rogu to nie jest byle co.
Cóż, na razie muszę tam dotrzeć i obadać sytuację. A potem mogę próbować dogadywać się z tym, kogokolwiek tam zastanę. Ale by były jaja, gdyby okazało się, że tam siedzi jakiś dzieciak z łukiem... Chociaż w zasadzie nie tylko z łukiem- pewnie ma tam cały arsenał.
_________________
Karta Postaci|Bank|Box|Trofea|Dolary|Jeziorko|Kopalnia|Ogródek|Poke-KP
 
     
Did 


Wiek: 26
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 3565
Wysłany: 2015-09-12, 13:55   

Kuźwa. Gorzej już nie mogłam wybrać. Co mnie podkusiło, żeby biec za nimi? Nie spodziewałam się, że w takim szybkim tempie znajdą jakąś broń, a tu niespodzianka! Dwie szable na moje nic. Muszę to dobrze rozegrać albo będę trupę.
- Heh. - westchnęłam. - Nie mam zamiaru błagać was o litość. W końcu sama zdecydowałam tutaj przybiec. Jedyne, co mogę powiedzieć to to, że nie muszę tutaj ginąć. Chciałam powiedzieć, że nikt tutaj nie musi ginąć, ale to byłoby bez sensu. - przerwałam, czekając na ich odpowiedź.
_________________
 
     
Dexter 


Starter: Vulpix
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączył: 20 Sie 2014
Posty: 310
Wysłany: 2015-09-12, 14:05   

Przyglądam się dziewczynie, po czym przenoszę wzrok na Chloe. Wiem, że z jej twarzy nie wyczytam niczego, ale robię to z przyzwyczajenia.
- Fakt, niewiele możesz teraz zdziałać - opuszczam jednak trzymaną szablę. - Miałem jednak nadzieję, że trochę po błagasz, co nie Chloe? Nie wiem ... - zamyślam się. - Rozpłaczesz się, zaczniesz uciekać albo pokażesz cycki. Zawsze działa - obracam sytuację w żart wiedząc, że rzeczywiście dziewczyna jest bezbronna, a ja nie lubię się pastwić.
Wzdycham głośno.
- Jedną chwilę - zwracam się do brązwłosej, po czym naradzam się z towarzyszką.
- Myślę, że powinniśmy przyjąć ją do sojuszu. Przynajmniej na jakiś czas. Im na więcej, tym większa szansa na zwycięstwo, a ona wydaje się być całkiem szybka. Stała po drugiej stronie jeziora, a wpadała tutaj właściwie niemal z nami. Co sądzisz?
_________________
~ But with the beast inside,
there's nowhere we can hide ~


KP | Visa Card | Box | Galeria

Multi Chmurka
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xandblue created by spleen modified v0.2 by warna

| | Darmowe fora | Reklama

Daisy7 (administrator)
ania.daisy7

Gwen Brown (administrator)
38162565

Yuki (grafik)
35451075
Yukiyorin

Did (grafik)
44021735
Otaku helper
www.OtakuHelper.pl - Nie buforuj! Pobieraj!

WAW Pokemon

Yousei

SNM
SnM

PokeSerwis

Hentai Island

Dragon Ball Alternate World
Dragon Ball Alternate World

Tin Tower

Darkest Night

Czarodzieje

Mystic Falls
Mystic Falls

Wishmaker

Undertale

Digimon Quartz

Poke Tail

Jadore Dior

Spesogenesis

Horizon

Seven Kingdoms

Bangarang

Dysharmonia

Arcadias

Deireadh

SPQR

Dzikie Psy

Uru'bean

Lords of Brevort

Death City

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Zombie is coming

FT Path Magician

Wolvex

Phantasmagoria

Ninja Clan Wars

Wilki 94

Mortis

Wishtown

Valoran
Valoran

Fairy Tail New Generation

Antyris

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

The Avengers

Virus

Riverdale High School

Marudersi

Bottled Stars

Death City

Draco Dormiens

Ninja Gaiden
Ninja Gaiden PBF

Epoka Nordlingów

Pokemon Eternal

Era Bleacha

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Yuki & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.