Pokemon Crystal Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

 Ogłoszenie 

Przenieśliśmy się na nową domenę! Zapraszamy na...
www.pokemoncrystal.wxv.pl


Ohayo!
Na forum
Dodatkowe
Współpraca
Witaj przyszły mistrzu!

Marzyłeś kiedyś, by zostać trenerem lub koordynatorem Pokemonów? Wybrać niepowtarzalnego startera z którym wyruszysz w prawdziwą podróż. Móc zdobywać nowe stworki, trenować je, by stały się championami. Na Crystalu zapewniamy takie atrakcje! Najpierw wystarczy założyć kartę postaci, a potem wybrać odpowiedniego mistrza gry, który poprowadzi Ci niezapomnianą przygodę. Dodatkowo oferujemy: Fakemony, pokazy, walki z liderami i innymi userami, konkursy z nagrodami, eventy, zagadki itp. Ale to nie wszystko, bowiem możesz także zdecydować się na granie Pokemonem! Warto wspomnieć, że poznasz tu wielu przyjaciół z różnych stron Polski. Zaproś znajomych i pozwól ponieść się na skrzydłach wyobraźni już dziś!
Poradnik:
jak zacząć grę?

Masz jakieś pytania? Pisz na PW do Daisy7.


Nasze forum...

- Powstało 23 marca 2011r.
- Pierwszą domeną był pun, a drugą aaf.
- Umożliwia posiadanie epickich Fakemonów.
- Umożliwia granie jako człowiek lub Pokemon.
- Gościło ponad 350000 odwiedzających oraz 450 osób zarejestrowanych.
Pomogą Ci

Daisy7 , Gwen Brown , Yuki
GG/Skype: D: --- / ania.daisy7, G: 38162565 / ---, Y: 35451075 / Yukiyorin
Profil: Daisy, Gwen, Yuki
Ranga: admin, junior admin, moderator, gracz


Grasz na forum? Daj coś od siebie i sam poprowadź przygody innym!
Poszukujemy nowych mistrzów gier! Zapraszamy chętnych do zgłaszania się : )


Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Daisy7
2015-10-20, 19:11
Katniss Grimsley
Autor Wiadomość
Soniacz


Starter: Espeon
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Karta Postaci: przejdź
Dołączył: 30 Cze 2014
Posty: 206
Skąd: Opole
Wysłany: 2015-07-18, 00:46   Katniss Grimsley

Najciemniej jest zawsze pod latarnią. Zrozumiałaś to, kiedy wydostałaś się z siedziby tej organizacji, która więziła cię przez tak długi czas... widok ogromnego miasta był co najmniej zaskakujący. Laboratorium Q.U.I. Mieściło się w sporym, aczkolwiek niepozornym wieżowcu na skraju Castella City. Mimo woli poczułaś przyjemny dreszcz ekscytacji, który nawiedził cię wraz z ujrzeniem tych szarych ulic, nad którymi majaczyły się nieco większe budynki. Wiele lat minęło, od kiedy ostatnio ujrzałaś coś podobnego.
Szkoda tylko, że okazja raczej nie sprzyjała podziwianiu widoków. Znajdowałaś się jakieś dwadzieścia minut od miejsca swojej ucieczki. I zrozumiałaś, że teraz nie będziesz w stanie postąpić już ani kroku dalej.
Pośpiesz się. Lada chwila kogoś po nas przyślą, nie minęło tak dużo czasu....
Usłyszałaś ów głos w swojej głowie. Teraz mogłaś wiedzieć, że jest to Sceptile, który w wyniku badań znalazł się... w twoim mózgu? To brzmi cholernie dziwnie, ale cóż.
Wokół byłaś otoczona blokami, w zasadzie nie miałaś wielkiego wyboru: nie było tu żadnego innego miejsca, które mogło się zapowiadać obiecująco, niźli jedna z tych klatek schodowych, do której drzwi były otwarte.
Mogłaś też iść dalej i szukać czegoś lepszego, ulica w tym miejscu rozgałęziała się w prawo i w lewo. Co znajdziesz dalej? Z tego co mogłaś zaobserować: kolejne budynki, lecz nieco bardziej kolorowe, pełne szyldów reklamujących różne produkty. I przystanek autobusowy, niemniej, te kilkadziesiąt kroków mogło też być dla ciebie nader wielkim wyzwaniem. Chociaż... kto wie, może warto spróbować?
_________________


Get into the car
We'll be the passengers
We'll ride through the city tonight
We'll see the city's ripped backsides
We'll see the bright and hollow sky
We'll see the stars that shine so bright
Stars made for us tonight
 
     
REKLAMA 
Ikanaide

Starter: Espeon
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Karta Postaci: przejdź
Dołączyła: 12 Gru 2014
Posty: 328
Wysłany: 2015-07-19, 23:59   

 
     
Kuroiyuuki 
Ikanaide


Starter: Phantump
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 24
Dołączyła: 12 Gru 2014
Posty: 328
Skąd: Ze składzika
Wysłany: 2015-07-19, 23:59   

Szaleńczy bieg przed siebie, to wszystko co przyszło mi do głowy gry uciekałam z tego przeklętego miejsca. Byłam jednak niesamowicie zmęczona, zdawało mi się, że biegłam jakąś dobrą godzinę, choć w rzeczywistości była to zaledwie chwila. Lada moment wypadnie ochrona. Nie chcę nawet wiedzieć co mogli by w tym momencie zrobić. Ci wariaci są zdolni do wszystkiego.. Kolejne badania, sekcje, licho wie co. Przerobią na kawałki, a potem zbadają. Atom po atomie.
Kiedy w końcu zorientowałam się, że wydostałam się z budynku, od razu się rozejrzałam. Widok zapierał dech w piersiach. Spodziewałam się jakiegoś odludzia, tymczasem to był środek miasta! Dokoła mnie znajdywało się tyle budynków. Było ich tak dużo.. Przez chwilę znów poczułam się jak w klatce. Te wszystkie dziwne światła.. Tak gęsto ustawione domy i wieżowce. To miejsce nie było dla mnie. Pragnęłam wolności. Nie wiedziałam nawet jaka pora dnia. W tym miejscu nie dało się niczego określić, prócz tego, że zaraz mnie dopadną.
Wspomnienia tego co zrobiłam w środku wracały, kawałkami jednak wracały. Nie chciałam ich widzieć. Zbytnio odwracały moją uwagę od rzeczy bardziej istotnych.. To był istny koszmar. Ale one wracały. Stawały przed oczami. Widok tej rzezi..
- Co wyście mi zrobili.. - wymruczałam.
Wtedy usłyszałam głos.. Forest. Miał rację. Musiałam się pośpieszyć. Jak najszybciej opuścić to przeklęte miejsce. Muszę..
Jednak postawienie kroku było tak trudne..
Spytam ponownie. Co oni mi zrobili? Czułam się jak wrak. Byłam wykończona.. Moje mięśnie odmawiały posłuszeństwa. Jednak musiałam wycisnąć z nich jeszcze odrobinę.
Powolnym, i zarazem najszybszym krokiem na jaki mogłam się teraz wysilić ruszyłam w kierunku jednej z otwartych klatek schodowych. Klatek.. Ta nazwa ponownie przywiodła mi na myśl to paskudne więzienie, jednak to miejsce było najbliżej. Muszę się do niego dostać. Schronić..
Moje racjonalne myślenie ograniczało się aktualnie jedynie do znalezienia drogi ucieczki i miejsca, w którym poczuję się bezpieczniej.
Nie chcę wracać do laboratorium. Choć niczego nie pamiętam.. Drzwi, zza których Nikt Nie Wracał.. Tam.. Tam musiało być strasznie.
Zrobili ze mnie potwora.
Muszę przeżyć.
Uciec.
_________________



 
  : :
     
Soniacz


Starter: Espeon
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Karta Postaci: przejdź
Dołączył: 30 Cze 2014
Posty: 206
Skąd: Opole
Wysłany: 2015-07-20, 23:45   

Tobie? – Zapytał się Forest, sprawca tego całego ludobójstwa. A może powinnaś mu być wdzięczna, czy to w ogóle możliwe? Dzięki niemu w końcu udało ci się wydostać z laboratorium, jakby patrzeć na to z innego punktu. - Teraz już nie ma „Tobie”. Nam, Katniss, nam. – Poprawił cię. Gdyby potrafił zachichotać, zapewne by to zrobił, lecz z jakiegoś powodu wyszła mu tylko nędzna imitacja.
Wszystko tutaj wyglądało podobnie, gdybyś zapuściła się nieco dalej w te architektoniczne klony, zgubiłabyś się. Całe szczęście, że nie miałaś ku temu stosownej okazji.
Było coraz ciężej, jeśli to tylko możliwe. Mogło się wydawać, że bolały cię w tej chwili wszystkie możliwe mięśnie, po czym odkrywałaś kolejne. Na dodatek słońce tak cholernie parzyło... całe szczęście, owa klatka znajdowała się całkiem blisko, na tyle blisko, że zdołałaś doczołgać się to owej ciemnej klity, z zakratowanymi oknami, co tylko upodabniało ją do więzienia – niestety, na zamknięcie za sobą drzwi sił już nie starczyło.. Przechodząc z prażącego upału w cień, na chłodną podłogę, poczułaś niesamowitą błogość, tak jakbyś mogła tutja leżeć i godzinami – tylko sytuacja temu nie sprzyjała.
Aha. I mógł ci przeszkodzić jeszcze jeden paskudny fakt.
Śmierdziałaś jak diabli.
No i... albo miałaś złudzenia ze zmęczenia, albo ktoś schodził ze schodów – odgłosy jego kroków odbijały się echem po całym bloku, czyżbyś znowu była zmuszona uciekać? Chociaż, ten ktoś przecież nie mógł mieć złych intencji...
_________________


Get into the car
We'll be the passengers
We'll ride through the city tonight
We'll see the city's ripped backsides
We'll see the bright and hollow sky
We'll see the stars that shine so bright
Stars made for us tonight
 
     
Kuroiyuuki 
Ikanaide


Starter: Phantump
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 24
Dołączyła: 12 Gru 2014
Posty: 328
Skąd: Ze składzika
Wysłany: 2015-07-21, 21:37   

Nam?
Bardzo śmieszne. On był i został pokemonem. Co prawda, to jedynie jego umysł, ale pozostał sobą. Nie został potworem, który odstraszy każdego. To nie na nim robili eksperymenty, choć też był częścią tego wszystkiego. Nie cierpiał w tamtym miejscu tak jak ja.. Jak my. Ile bym dała by wymazać WSZYSTKIE wspomnienia z tamtego miejsca..
Słońce, niby parzyło, jednak cieszyłam się czując jego promienie na twarzy. Były tak przyjemne.. Tak dawno nie czułam tego przyjemnego uczucia. Tego ciepła rozchodzącego się po mojej skórze.. Gdybym mogła pewnie stanęłabym by cieszyć się promieniami Gwiazdy Naszego Układu, jednak nie mogłam. Nie w takim momencie.
Oni gdzieś już są. Szukają. Polują.
Jak na zwierze.
Byłam tego pewna.
Kiedy tylko znalazłam się między ścianami klatki schodowej, starałam się zbytnio nie narzekać w myślach. Ledwo co się wydostałam i znów siedzę między ścianami. Jednak tutaj też było przyjemnie. Chłodno.
Mimo wszystko wolałam słońce.
Wycieńczona oparłam się o ścianę, a chwilę po tym zjechałam po niej siadając na posadzce. I tak w pozycji na wpół leżącej, miałam nadzieję, że nie pojawi się tutaj nikt nieproszony.
Jednak gdy usłyszałam kroki, poczułam jak uderza we mnie fala paniki. Wewnętrzny głos mówił mi bym się uspokoiła, jednak jak w takim momencie można być spokojnym?
Licho wie kto to. Jakie ma zamiary. Zwykły mieszkaniec czy jakiś pracownik laboratorium Q.U.I.?
Niczego nie byłam już pewna.
Nie miałam siły by wstać i rozpocząć ponowny bieg ku wolności.
Zostawiłam wszystko w rękach losu. Niech się dzieje co chce. I tak i tak coś mnie kiedyś zabije. Jeśli moja męka ma się skończyć w tym momencie, z rąk tego kogoś niech się tak dzieje.
Siedziałam tak i wręcz oczekiwałam słów Forest'a, który zacząłby narzekać, że siedzę tu tak i nic nie robię. Z jego perspektywy.. Łatwo narzekać.
_________________



 
  : :
     
Soniacz


Starter: Espeon
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Karta Postaci: przejdź
Dołączył: 30 Cze 2014
Posty: 206
Skąd: Opole
Wysłany: 2015-07-23, 01:45   

Wbrew temu, czego się spodziewałaś, twój „towarzysz nie odezwał się w ogóle, przynajmniej do czasu, kiedy od tajemniczego człowieka dzieliło was zaledwie kilka sekund.
Zdołam nas ochronić, jeśli mi na to pozwolisz.
Nie musiałaś myśleć zbyt długo, aby zrozumieć, o co mu chodziło. Ciężko zapomnieć o tej rzezi, która tak niedawno miała miejsce, cóż, Sceptile w twojej głowie najwyraźniej niewiele sobie z tego faktu robił. A może po prostu takie wrażenie sprawiał? Teraz, kiedy była
Światło z zawieszonej na luźno zwisającym kablu żarówce nagle rozeszło się po pokoju. Z początku oślepiona, potem mogłaś dostrzec zdrapany tynk na ścianach. Ci, którzy tu mieszkali, musieli być strasznie biedni.
I wtedy pojawił się chłopak, ubrany, co kontrastowało z otoczeniem i natychmiast rzucało się w oczy, całkiem elegancko. Nosił równo wyprasowaną kratowaną koszulę, sięgającą mu nieco za pas, całkiem zwyczajne dżinsy z rozcięciem na prawym udzie. No i trampki, nic szczególnie wyszukanego, ale sprawiało to całkiem sympatyczne wrażenie. Włosy średniej długości, ciemny brąz, chociaż nieszczególnie przeszkadzały w całym odbiorze jego nonszalancko-schludnego wizerunku, to zdecydowanie przydałaby im się wizyta u fryzjera. No i miał też krótko ostrzyżoną kozią bródkę, nie widzialną na pierwszy rzut oka.
Brązowe oczy rozszerzyły się, kiedy zobaczył wtuloną w ścianę dziewczynę. Znaczy ciebie. Potem przeleciał wzrokiem po twoich ciuchach i tylko bardziej się zdziwił. Nie wiedział, co ma powiedzieć.
-Ty... co ty tutaj robisz? - Zadał najgłupsze pytanie na świecie. Miał niski, bardzo spokojny głos. - Wyglądasz strasznie. C-czy wszystko dobrze? - Po jego minie widać było, że najchętniej by lada chwila wypadł za drzwi i uciekł gdzieś w siną dal. I weź tu odpowiadaj na takie pytania.
-Słuchaj... może, ja zadzwonię po karetkę? - Zapytał. Nie wygląda na groźnego. Stwierdził z kolei Forest.
_________________


Get into the car
We'll be the passengers
We'll ride through the city tonight
We'll see the city's ripped backsides
We'll see the bright and hollow sky
We'll see the stars that shine so bright
Stars made for us tonight
 
     
Kuroiyuuki 
Ikanaide


Starter: Phantump
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 24
Dołączyła: 12 Gru 2014
Posty: 328
Skąd: Ze składzika
Wysłany: 2015-07-25, 18:38   

- Jeśli masz przez to na myśli "Zabiję go" nawet się nie waż. - warknęłam do Foresta w swojej głowie. Nie chciał tutaj kolejnej rzezi. Zaraz by nas znaleźli i zabrali z powrotem do laboratorium. Nie chciałam tego.
Siedziałam tak wtulona w chłodną ścianę, nawet z trudem obracając oczy w kierunku chłopaka, który zapalił to drażniące w oczy światło. Nie znałam się na modzie ani ubiorze, ale jak dla mnie wyglądał na całkiem zadbanego i znającego się na tej dziedzinie, chociaż co ja mogę wiedzieć?
Słysząc jego słowa odpowiedziałam:
- Siedzę.. Nie widać? - burknęłam, mierząc go swoim gadzim spojrzeniem. Najidiotyczniejsze pytanie jakie na świecie istniało. Przez chwilę korciło mnie żeby powiedzieć "Staram się stać ścianą, podobno fajnie być ścianą.", ale na pewno nie w miejscu takim jak tutaj, gdzie tylko czekać aż tynk spadnie komuś na głowę.
Gdy usłyszałam propozycję wezwania karetki, posłałam mu jeszcze surowsze spojrzenie.
- Oszalałeś?! - krzyknęłam. Nie mogą mnie tam zabrać. Tam.. W szpitalu. Na pewno są jakieś wtyczki ludzi z laboratorium Q.U.I.! Z resztą nie jestem już człowiekiem. Tylko potworem. Będą robić mi jakieś badania i zaraz to wychwycą, a potem co? Trafię do mediów jako jakiś wybryk natury, będą robić mi sekcje i kolejne badania.
O nie.
Ja nie mam zamiaru znów być królikiem doświadczalnym.
- Wolę już posiedzieć tutaj. - burknęłam głosem obrażonego dziecka. - Nie potrzebny mi szpital.. - choć dobrze wiedziałam, że przyda mi się pomoc medyczna, lub po prostu porządny odpoczynek..
Patrzyłam na chłopaka, oczekując jego słów sprzeciwu.
_________________



 
  : :
     
Soniacz


Starter: Espeon
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Karta Postaci: przejdź
Dołączył: 30 Cze 2014
Posty: 206
Skąd: Opole
Wysłany: 2015-07-29, 02:54   

-Nie, gdzie tam! Najwyżej unieszkodliwić. [/url] – Mówiłby nadal, ale kiedy zobaczył chłopaka, z którym mieliście do czynienia, no, najwyraźniej myśl o morderstwie, unieszkodliwieniu, czy co on tam miał zamiar zrobić, połowicznie wypadła mu z głowy. Mruknął tylko:: [i]Jak coś, to nadal tu jestem. Nigdzie się nie ruszam, wiesz.
Miałaś pecha, cholernego pecha. Zamiast trafić na kogoś, kto w podobnej sytuacji po prostu zostawiłby cię tutaj, leżącą pośrodku klatki schodowej , akurat trafiłaś na takiego bohatera, który za żadne skarby by czegoś podobnego nie zrobił. Ów bohater podszedł nieco bliżej. Może nie zrobił nic, co wyglądało podejrzanie, lecz dokładnie przebiegł wzrokiem po całej twojej twarzy, a także ubraniach.
-Chyba rozumiem, jesteś jedną z tych? - Zapytał się nagle chłopak, w taki sposób, iż mogłaś od razu stwierdzić, że nie byłaś pierwszą, która trafiła tutaj w podobnym stanie.
-To znaczy... co brałaś? Od razu po tobie widać, że nafaszerowałaś się jakimś świństwem. Ehh.... no tak, słuchaj, pozwolę odpocząć ci w piwnicy, co? Zdrzemnij się, a za chwilę wpadnę tu z kimś sprawdzić, jak się czujesz. - Drzwi, na które wskazał, były otwarte. Schody szły w dół, lecz niestety było zbyt ciemno, abyś mogła cokolwiek dojrzeć. Mówił spokojnie, wcale nie wyglądał na przestraszonego. Zdecydowanie nie byłaś pierwszym przypadkiem.
-Staramy się tu wam w miarę możliwości pomagać... ale nie rób niczego głupiego, okej? Jestem Dorian. - Przedstawił się i spojrzał na ciebie, wyciągając w twoją stronę rękę, jeśli tylko potrzebowałaś pomocy w wstaniu. I to wszystko... tak po prostu? Dziwny gość.
_________________


Get into the car
We'll be the passengers
We'll ride through the city tonight
We'll see the city's ripped backsides
We'll see the bright and hollow sky
We'll see the stars that shine so bright
Stars made for us tonight
 
     
Kuroiyuuki 
Ikanaide


Starter: Phantump
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 24
Dołączyła: 12 Gru 2014
Posty: 328
Skąd: Ze składzika
Wysłany: 2015-07-29, 22:23   

- Bardzo śmieszne.. - odpowiedziałam szybko. Ciekawe, gdzie to niby miałby się ruszyć? Chyba do śledziony.
Czułam rosnące zdenerwowanie. Czy ten idiota nie mógł się po prostu odczepić? Widział wyraźnie, że nie chcę od niego pomocy, jednak ten musiał zgrywać bohatera ratującego biedne dziewczyny, które nie tyle mają problem co są w ciemnej dupie! Gdyby nie to, że jestem całkowicie wyczerpana chyba bym go udusiła.. Chociaż, znalazłoby się pewnie też inne rozwiązanie. Nie mam zamiaru być mordercą tak jak Forest.
Kiedy ten przyglądał mi się, poczułam się nieswojo. Co prawda przyzwyczajona byłam do ciągłego oglądania przez kamery i tych naukowców, ale nigdy nie podchodzili tak blisko. Chyba, że chcieli pobierać jakieś próbki i licho wie co jeszcze.
Zdziwiłam się słysząc jego słowa. Nie byłam pierwszą? W takim razie kto jeszcze tu trafił? Ile osób?
Zdawałam sobie sprawę z tego, że pewnie okłamywali nas na temat tego, że nikt stamtąd nigdy nie uciekł, ale mimo wszystko i tak mocno się zdziwiłam.
Skierowałam swoje gadzie oczy wprost w jego, tak bardzo ludzkie.. Brązowe.
Jednak kiedy usłyszałam słowa "Co brałaś?" myślałam, że pęknę śmiechem. Czy na prawdę wyglądam jakbym ćpała? Jeśli tak, to już chyba wolę się tego trzymać, niż udawać, że nic mi nie jest.
Piwnica? Nie ucieszyłam się z tego powodu. Ciasne, mokre, cuchnące wilgocią, pleśnią i stęchlizną. Równie dobrze mógł wrzucić mnie do klatki.
Jednak postanowiłam się nie stawiać. Chciałam mieć w tym momencie święty spokój, a wizja możliwości zaśnięcia była tak słodka i ciągnęła w swoim kierunku..
- Ych.. Niech ci będzie. Dorian.. - oznajmiłam z trudem podnosząc rękę, i łapiąc jego dłoń.
Nie ukrywam. Sama bym nie wstała..
- Jestem Emily.. - mruknęłam. - Spróbuj mi coś tylko zrobić, a skończysz w ziemi.. - warknęłam rzucając mu przeszywające spojrzenie.
- Nie wiem jak to jest z twoją świadomością, kiedy śpię, ale bądź czujny. Tylko nikogo nie zabijaj. Jak już, to jedynie postrasz. - i tak trzeba będzie się stąd jak najszybciej wynieść. Jesteśmy zbyt blisko laboratorium.
_________________



 
  : :
     
Soniacz


Starter: Espeon
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Karta Postaci: przejdź
Dołączył: 30 Cze 2014
Posty: 206
Skąd: Opole
Wysłany: 2015-08-01, 03:35   

Cóż, on sam, Sceptile znaczy, raczej nie traktował tego jako dowcipu, niemniej, jakoś udało ci się nakłonić go do, jeśli można to tak nazwać, współpracy, no i nie skrzywdził w żaden sposób tego biednego chłopaka. Rzecz jasna, o ile miał taki zamiar, bo na to nic nie wskazywało.
Cóż, mogłaś być przynajmniej prawie pewna, że piwnica, chociaż zapewne zasyfiona i śmierdząca, była nieco lepszym miejscem na spędzenie kilku następnych godzin, niźli chłodna klatka schodowa. Mimo wszystko, tamto miejsce sprawiało nieco bardziej przytulne wrażenie.
Brązowooki wcale nie sprawiał wrażenia przejętego tą całą sytuacją. Chociaż patrzył w twoją stronę z troską, to wcale nie omieszkał się zachichotać, kiedy tylko usłyszał tą groźbę. Dłoń chłopaka z łatwością poderwała cię do góry, drugą następnie pomagając ci zachować równowagę.
-”Dziękuję” wystarczyłoby. Miło cię poznać, Emily. - Zaprowadził cię stromymi schodkami na dół. Właściwie, chyba nie było tutaj aż tak źle, jak by się mogło wydawać. Przyjemnie ciepło: nie cholernie gorąco, tak jak na zewnątrz, ale też nie chłodno, tak jak na górze, a w sumie jednym z nielicznych przykrych zapachów, jakie mogłaś tutaj wyczuć, to był ten roztaczany przez ciebie. Czyli dało się wytrzymać.
-Spróbuj tutaj chwilę odpocząć, co? - Zapytał się, nie zostając tutaj z tobą ani chwili dłużej. Nie zamierzał zmuszać cię do zostania, czy nic w tym stylu: nawet drzwi zostawił otwarte. Byłaś tutaj kompletnie sama, gdzieś z boku korytarza walało się nawet parę krzeseł, może nie wyglądających na zbyt stabilne, ale z pewnością mogły spełnić swoje zadanie, jeśli nie chciałaś wycierać tyłka o brudną podłogę.
-Kat, ja nie zabijam bez powodu, nie jestem psychopatą! Wszystko, co robię, robię dla twojego dobra. Naszego wspólnego, znaczy się. - Uspokoił cię Sceptile. - Taa, faktycznie, jeśli spuścisz gardę podczas snu, jestem w stanie przejąć nad tobą częściową kontrolę. Ale obstawiam, że oboje chcemy się wyspać. A więc nie żadnego ku temu powodu. - Gdyby miał własne ciało, pewnie teraz by się uśmiechnął.
-Wiesz, ja też nie jestem szczególnie zadowolony z utraty ciała. Więc... nie wiem, jakie masz plany, kiedy tylko się stąd wydostaniemy, ale przez pewien czas chyba będziemy musieli nauczyć się ze sobą współpracować? Udałoby nam się ułożyć całkiem zgrany duet – ja potrafię walczyć, a ty... masz dwie ręce, nogi i przy okazji jesteś cholernie ładna. Wiem, że nie ufasz mi, po tym, co się zdarzyło w laboratorium, ale jeśli tylko mi na to pozwolisz, będę mógł cię obronić, jeśli tylko będziemy w niebezpieczeństwie. Więc co ty na to? - Kontynuował, jego niski głos brzęczący w twojej głowie nie pozwalał ci zasnąć.
_________________


Get into the car
We'll be the passengers
We'll ride through the city tonight
We'll see the city's ripped backsides
We'll see the bright and hollow sky
We'll see the stars that shine so bright
Stars made for us tonight
 
     
Kuroiyuuki 
Ikanaide


Starter: Phantump
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 24
Dołączyła: 12 Gru 2014
Posty: 328
Skąd: Ze składzika
Wysłany: 2015-08-02, 00:43   

Właśnie zdałam sobie sprawę, że w zapisach napisałam "Zwiedzić Hoenn", a jestem w Unovie xD
-----


Odpoczynek.. To chyba jedyna rzecz, której ostatnio tak bardzo pragnęłam. Prócz czekolady czy cukierków, gdy byłam jeszcze w sierocińcu. Słodkości były rzeczą tak rzadką, że nawet teraz nie pamiętam jak smakowały!
Tylko.. Czemu zaczęłam myśleć o słodkościach? Mój umysł, jak i z resztą ciało, na prawdę potrzebował odpoczynku, jeszcze chwila, a zacznę myśleć o jednorożcach, czy o tym, że to miejsce jest jakąś willą zrobioną z czekolady.
Cholera. Musze przestać myśleć o jedzeniu..
Co prawda, piwnica nie była niczym co by mnie w jakimkolwiek sposób satysfakcjonowało, ale również nie oczekiwałam od razu jakiś luksusów. Cieszyłam się, że w ogóle mogłam się gdzieś schować, choć chyba jednak wolałam ciepłe słoneczko.. Nie zwracając już uwagi na Doriana, opierając się o ścianę podeszłam do jednego z krzeseł, podniosłam je i usiadłam. Podłoga.. Nie zdawała się być tutaj dobrym wyborem. Zaczęłam rozglądać się, czy nie leży tu jakiś stary materac, nawet dziurawy i wypłowiały koc okazałby się w tym momencie prawdziwym luksusem.
- Wiesz, że nie musisz w ogóle zabijać. - mruknęłam cicho, mając już dość rozmowy w myślach. Wolę, żeby uznali mnie za szaleńca, gadającego do siebie niż oszaleć, przez te ciągłe rozmowy w myślach. Wydawały się dobre tylko w momentach, gdy ktoś nieznajomy był w pobliżu i jeśli wyczuwałam zagrożenie, a tutaj.. Zdawało się być całkiem bezpiecznie, jedno wyjście nie było zbyt pocieszające, ale przynajmniej wiem, skąd może ktoś nadejść więc monitorowałam je jeszcze przez chwilę.
- W tym laboratorium.. Na pewno dało się jakoś uciec bez zabijania tylu ludzi.. - dodałam bardziej smętnym głosem, przypominając sobie jak wraz z Forest'em biegłam przez korytarz. Każdy, nawet niestawiający oporu kończył wypatroszony, bez głowy, kończyn czy całkowicie posiekany przez Liściaste Ostrza.
- To nie tak, że mi ich szkoda! Po prostu.. Nie należę do osób, które tolerują odbieranie innym życia.. - choć dobrze wiedziałam, że jeszcze trochę i będę zmuszona do tego przywyknąć. Nie miałam innego wyjścia, inaczej skończę na stole operacyjnym, albo jeszcze w gorszym miejscu.
Ucieszyłam się nieco i zarazem uspokoiłam gdy mój towarzysz na wieki powiedział, że podczas mojego snu zdolny by był do obronienia nas. Chociaż, z drugiej strony znów zrobiłby komuś krzywdę.. Całe szczęście, spałabym. Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal.
- Tak masz rację.. Jakby nie patrzeć.. Zostaniemy ze sobą na wieki, więc chyba jedynym i najlepszym wyborem będzie nauczyć się współpracować.. Przynajmniej żadne z nas nie będzie czuło się samotne. - wysiliłam się, by mój głos brzmiał radośnie, jednak zmęczenie powodowało, że był tak samo monotonny jak na początku rozmowy. Oparłam się o oparcie krzesła, rozwalając przy tym na nim jak na jakimś fotelu. Byłoby cudownie, gdyby nie to, że cuchnęłam jakby dorwał mnie Skuntank. Czemu tutaj nie ma chociaż wiadra z wodą.
Słysząc słowa Forest'a odnośnie duetu jaki moglibyśmy utworzyć nieco się załamałam, jak i z jednej strony ucieszyłam. I chyba na mojej twarzy pojawiły się rumieńce, gdy usłyszałam ten komplement z jego strony.
- Ty też byś miał dwie ręce, nogi i wyglądałbyś zabójczo, gdybyś pozostał pokemonem. Z resztą, w dalszym ciągu je masz, tam gdzieś.. No, gdzieś w mojej głowie.. - dokładnie nie wiedziałam jak to określić. Umysł? Mózg? Dusza? Licho wie, jak to się stało, że on tam siedział. Prawdopodobnie mieliśmy stać się całkowitą jednością, a dominować i kontrolować to wszystko miał człowiek. Z tego co pamiętałam, obudziłam się w jakiejś dziwnej komorze, a ludzie uważali mnie chyba za nieudany eksperyment, bo z tego co dojrzałam kątem nieprzytomnego oka, reszta tych dziwnych urządzeń była pusta.
Tylko. W czym ja byłam dobra? W tym momencie miałam jedynie swój wygląd, którym może i dałoby się zamotać jakiemuś facetowi w głowie, ale co dalej? Nie mogę być zdana całkowicie na Forest'a.
Nagle jednak, pod wpływem jego ostatnich słów spoważniałam.
- Słuchaj Forest.. Jest jedna rzecz jaką musisz zapamiętać jeśli chcesz mnie bronić. - oznajmiłam szorstkim głosem. - Nie waż się zabić kogokolwiek.. Póki nie będziemy pewni, czy ten ktoś jest dla nas śmiertelnym zagrożeniem czy nie. - ton mojego głosu zmienił się gwałtownie..
- Co do planów.. W jednym na pewno się zgodzimy. Co powiesz na.. Zemstę? - w tym momencie brzmiałam jak najbardziej stanowczo. Nawet jeśli, Sceptile z łatwością mógłby to wyczytać z mojego umysłu.
- Tak.. To nie w moim stylu.. Ale, to kusząca opcja, czyż nie? I tak w ogóle.. To wcale nie tak, że ci nie ufam.. Po prostu.. Ech. Nie wiem jak to opisać.. Może.. Lepiej po prostu się prześpię.. - oznajmiłam nie mogąc już sklecić ani jednego porządnego zdania, zasnęłam tak jak siedziałam.
_________________



Ostatnio zmieniony przez Kuroiyuuki 2015-08-14, 21:34, w całości zmieniany 1 raz  
 
  : :
     
Soniacz


Starter: Espeon
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Karta Postaci: przejdź
Dołączył: 30 Cze 2014
Posty: 206
Skąd: Opole
Wysłany: 2015-08-05, 19:53   

To przenosimy cię do Hoenn(W magiczny sposób) czy zmieniasz na Unovę? Śpieszę się, więc nie wrzucam bbcode! xD
--
-Może i nie musiałem. - Potwierdził Forest, wzruszając swoimi niewidzialnymi ramionami, gdzieś wewnątrz twojej głowy. - Poniosło mnie, wiem. Z jakiegoś powodu, kiedy tylko się obudziłem, poczułem cholerną żądzę krwi. Właściwie to nadal ją czuję, ale teraz jestem w stanie nad sobą panować. Zresztą, udało nam się, prawda? Czy to ci nie wystarczy? To mogła być nasza jedyna szansa, dobrze, że ją wykorzystaliśmy. - Sprawiał wrażenie zdenerwowanego, i tu nowa wiadomość: najwyraźniej przez tą więź między wami, kiedy on się denerwuje, ciebie zaczyna... boleć głowa. Mimo że nie wyglądał, jakby faktycznie żałował tego, co zrobił, to jednak coś w związku z tym tematem twojemu towarzyszowi przeszkadzało. Natura tego stworka nadal mogła być dla ciebie częściową tajemnicą. Rozweselił się nieco, kiedy wspomniałaś o tym, że już nigdy nie będziecie samotni. „Taa, to jakiś plus” - mruknął.
-Jeśli to zależałoby ode mnie, nadal tak wyglądałbym. - Przypomniał ci ze smutkiem, czyżby kolejny czuły punkt?
O dziwo, Forest, który na samym początku pokazał ci się raczej jako bezlitosny morderca, teraz sprawiał wrażenie nawet skłonnego do współpracy. A może tylko takiego udawał? Cóż, nawet jeśli, to teraz nie sprawiał większych problemów.
-Nie zamierzam, Emily. A przynajmniej postaram się, zrozum, że czasem... to jest silniejsze ode mnie. Nie wiem, co zrobili ze mną tam w laboratorium, ale nie było to zbyt przyjemne. - Zamilkł na chwilę. Zemsta? Nie spodziewał się tego po tobie, faktycznie.
-Taa, nareszcie gadasz z sensem, kochana. - Wyszczerzył swoje niewidzialne ząbki, albo raczej kły, a chwilę później ty już odpłynęłaś w objęcia Morfeusza.
Kiedy otworzyłaś oczy, nad tobą stał ten sam chłopak, który wcześniej ci pomógł. Wyglądał na całkiem szczęśliwego.
-Wyglądasz o wiele lepiej. - Powiadomił cię, kładąc obok ciebie butelkę pełną wody i miskę... owsianki. - Ale gadasz przez sen, wiesz? Poza tym, odprowadziłbym cię do domu... - Zaproponował.
_________________


Get into the car
We'll be the passengers
We'll ride through the city tonight
We'll see the city's ripped backsides
We'll see the bright and hollow sky
We'll see the stars that shine so bright
Stars made for us tonight
 
     
Kuroiyuuki 
Ikanaide


Starter: Phantump
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 24
Dołączyła: 12 Gru 2014
Posty: 328
Skąd: Ze składzika
Wysłany: 2015-08-07, 23:34   

Nie no, zostawimy już Unove! Unovę też lubię. W trakcie przygody zawsze można jakoś tam do Hoenn popłynąć, polecieć, Arceus zaniesie, Abra teleportuje.
----

Forest zdawał mi się być nieco inny niż początkowo uważałam. Byłam pewna, że trudno nam będzie znaleźć wspólny język i jakoś się dogadać, jednak teraz zdawało się być całkowicie inaczej. W tym momencie potrafiłam odnaleźć w nim przynajmniej kawałek jakiś ludzkich emocji, przy czym z jednego powodu nie byłam zadowolona.
Lepiej, jeśli ten nie będzie się w jakikolwiek sposób denerwował. Ostatnie czego mi jeszcze trzeba to ból głowy, z powodu jego emocji. Nawet nie chcę wiedzieć, czy jeszcze jakieś jego emocje na mnie oddziałują.
Całe szczęście, mimo wszystko dałam radę zasnąć, i na szczęście - było to błyskawiczne zaśnięcie.
Kiedy się obudziłam, od razu zobaczyłam Doriana. W pierwszym momencie, od razu usiadłam normalnie na krześle i przy okazji zdałam sobie sprawę, że choć byłam wyspana, to straszliwie bolał mnie kark. Nigdy więcej spania na krześle.
Słysząc jego słowa odpowiedziałam:
- Dzięki.. - choć ton mojego głosu, raczej nie wygłaszał podziękowania, a raczej brzmiał jak głos nadąsanego dziecka.
Widząc wodę, i nawet tą miskę owsianki, która nie była moją ulubioną potrawą, kiszki i tak zagrały marsza, a ja od razu chwyciłam naczynie, i akurat, kiedy miałam pełne usta owsianki, on zaproponował odprowadzenie mnie do domu. Już całkowicie ignorując fakt o gadaniu przez sen, bez wątpienia chodziło mu o moją rozmowę z Forest'em.
- Nie musisz mnie odprowadzać.. - burknęłam, od razu po przełknięciu. - Trafię sama. - choć oczywistym było, że nigdzie nie trafię. Nie miałam domu. I nie czułam potrzeby jego posiadania.
Starałam się brzmieć nieco łagodniej, choć oczywiście w żaden sposób nie wychodziło.
Miałam przeczucie, że brunet za Chiny ludowe mnie nie puści, a nawet jeśli zaraz zgubię się w labiryncie ulic i uliczek, ale jeśli trzeba jakoś sobie poradzę.. W końcu.. Nie jestem sama. Prawda?
_________________



 
  : :
     
Fokstrot 


Starter: Munchlax
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Wiek: 113
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 282
Skąd: Teheran
Ostrzeżeń:
 1/5/6
Wysłany: 2015-08-12, 22:32   

No i owszem, dobrze przypuszczałaś! Chłopak w żadnym wypadku nie miał zamiaru zostawić cię samą.
-Co za wrzód... - Forest niespodziewanie postanowił włączyć się do dyskusji. To znaczy: na pewno miał dużo do powiedzenia na temat, ale powiedzieć nie mógł. Bo nie miał ust. W sumie może to i dobrze? Sądząc po pierwszym epitecie, którym obdarzył Doriana, ten raczej nie pomyślałby sobie o was zbyt dobrze.
A teraz? Teraz ograniczył się do niepoprawnie wesołego uśmiechu.
-Masz u mnie dług, wiesz? Dłuższy spacer powinien mi wystarczyć, jeśli chcesz go spłacić. - Przez dłuższą chwilę świdrował cię wzrokiem i uśmiechnął się w taki sposób, że ogarnęło cię niemiłe przeczucie, jakby ten mógł odkryć część prawdy na twój temat. Tak czy inaczej, nie zamierzał odstąpić od swojej prośby. Poczekał, aż zjesz, po czym zniknął na dosłownie minutę, odstawić naczynia do siebie.
-Ale musisz przyznać, że jest całkiem ładny. - Roześmiał się Forest. Czy spodziewałabyś się po nim podobnego stwierdzenia? W dodatku mogłaś stwierdzić, że mówił to całkiem szczerze.
Chwilę później chłopak wrócił i odezwał się, z szacunkiem, ale byłaś pewna, że nie przyjął twojego nie do serca, a nawet jeśli ponowisz próbę, to on nie odpuści.
-To co, zdecydowałaś się? Nie zabiorę cię do domu, jeśli nie chcesz. Po prostu się przejdziemy. - Zapewnił.
_________________

Idzie szarość, ciągle przypomina mi
Że kiedyś chciałem coś, a już tego nie trzeba mi
Ciągle mało, coraz więcej mniej
Twego ciała coraz bardziej nie trzeba mi

Więc idź tam, gdzie chcesz, nie mówiąc nic
I wróć, kiedy przyjdzie czas
Może to tylko kilka dni
 
     
Kuroiyuuki 
Ikanaide


Starter: Phantump
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 24
Dołączyła: 12 Gru 2014
Posty: 328
Skąd: Ze składzika
Wysłany: 2015-08-15, 16:28   

W tym momencie mogłam śmiało zgodzić się ze słowami Forest'a. I bez wątpienia, kilka innych epitetów, które poleciałoby z jego ust byłoby bardzo trafnych. Jednak nie był w stanie powiedzieć czegokolwiek, komuś innemu niż mnie. W końcu, siedzi jakoś w mojej głowie, a telepatią to żadne z nas nie dysponuje.
Dorian zaczynał mnie denerwować, jednak muszę jakoś to wytrzymać. Innego wyboru nie mam. W końcu będzie się musiał ode mnie odczepić. Kiedyś.
Sama myśl o tym, że mam wobec niego jakikolwiek dług do spłacenia, powodowała, że miałam ochotę rzucić w jego kierunku kilka niemiłych słów.
Mimo wszystko postanowiłam zachować się nieco normalniej, i bardziej ugodowo. Już ja dobrze wiedziałam, że ten facet nie odpuści. Bata nie ma.
Kiedy usłyszałam słowa Forest'a, nieco mnie zamurowało. Ostatnią rzeczą na świecie jaką miałabym zrobić byłyby domysły, że rzuci takim stwierdzeniem.
- Ty aby na pewno dobrze się czujesz...? - szczerość z jaką to mówił była jeszcze dziwniejsza. Do tej pory uważałam go raczej za stworzenie, które nie jest zdolne do tym podobnych komentarzy.
- Niech ci będzie.. - mruknęłam niechętnie. Przez chwilę zastanowiłam się. No tak, ode mnie raczej zależało gdzie pójdziemy, i gdzie będę mogła się od niego wyrwać.
- Jeśli ci to nie przeszkadza.. Mieszkam w.. Lesie! - walnęłam, nie mając najmniejszego pojęcia czy w pobliżach tak wielkiego miasta może być jakiś las.
- Wiesz w chatce. Lubię.. Świerze powietrze. - mówiłam coraz bardziej się wkopując. Że też nie uczyli nas geografii, ani w sierocińcu, ani w laboratorium! Może przynajmniej bym się orientowała jakie walnąć kłamstwa by znaleźć sposób na ucieczkę od niego.
I w dalszym ciągu marzyłam o prysznicu..
- Jeśli uznasz to za spacer, po prostu odprowadź mnie do wyjścia z miasta.
_________________



 
  : :
     
Fokstrot 


Starter: Munchlax
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Wiek: 113
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 282
Skąd: Teheran
Ostrzeżeń:
 1/5/6
Wysłany: 2015-08-19, 03:50   

Świerze powietrze. : D Btw. dopiero teraz ogarnąłem, że w związku z początkiem w takim miejscu, nie masz jeszcze pokemonów ani ekwipunku. Wszystko wrzucę w czasie gry. ^^
--
-Tia, całkiem nieźle. - Zachichotał stwór w twojej głowie, podczas gdy zadowolony facet prowadził cię na zewnątrz. Uniósł zdziwiony brew, kiedy tylko usłyszał o twoim miejscu zamieszkania, ale mimo wszystko przyjął to zadziwiająco spokojnie. Miałaś o tyle dużo szczęścia, że najwyraźniej w okolicy taki las był. Inaczej... to dopiero byś się wkopała.
-Emily Z Lasu. Brzmi, jakbyś była jakimś typem pustelnika. Ano właśnie, swoją drogą, czym się zajmujesz? Las jest położony kawał drogi od miasta, ale ja mam dużo czasu i znam drogę. Więc opowiadaj śmiało. - Stwierdził pogodnie. - No ale okej. Zostawię cię tam, gdzie będziesz chciała. Tylko wolałbym się upewnić, że znowu nie weźmiesz jakiegoś świństwa. - Wciąż mówił o tych dragach, które przecież nigdy nie istniały. Ale mimo to, najwyraźniej oczekiwał jakiegokolwiek dowodu z twojej strony, wyglądał na naiwniaka, może wystarczyłoby mu po prostu kilka dobrze dobranych słów. W zestawie z ładnym uśmiechem. Ale kto go tam wie? Zauważyłaś, że przygląda ci się bacznie. Z zainteresowaniem i jakąś taką głupkowatą dobrocią w oczach - fakt, ale był też absolutnie skupiony na tym, co mówisz. Jeśli tylko był nieco mądrzejszy, niż wygląda, już teraz mógłby zauważyć, że nie mówisz całej prawdy, ale bynajmniej nie dawał po sobie poznać, że wie.
_________________

Idzie szarość, ciągle przypomina mi
Że kiedyś chciałem coś, a już tego nie trzeba mi
Ciągle mało, coraz więcej mniej
Twego ciała coraz bardziej nie trzeba mi

Więc idź tam, gdzie chcesz, nie mówiąc nic
I wróć, kiedy przyjdzie czas
Może to tylko kilka dni
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xandblue created by spleen modified v0.2 by warna

| | Darmowe fora | Reklama

Daisy7 (administrator)
ania.daisy7

Gwen Brown (administrator)
38162565

Yuki (grafik)
35451075
Yukiyorin

Did (grafik)
44021735
Otaku helper
www.OtakuHelper.pl - Nie buforuj! Pobieraj!

WAW Pokemon

Yousei

SNM
SnM

PokeSerwis

Hentai Island

Dragon Ball Alternate World
Dragon Ball Alternate World

Tin Tower

Darkest Night

Czarodzieje

Mystic Falls
Mystic Falls

Wishmaker

Undertale

Digimon Quartz

Poke Tail

Jadore Dior

Spesogenesis

Horizon

Seven Kingdoms

Bangarang

Dysharmonia

Arcadias

Deireadh

SPQR

Dzikie Psy

Uru'bean

Lords of Brevort

Death City

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Zombie is coming

FT Path Magician

Wolvex

Phantasmagoria

Ninja Clan Wars

Wilki 94

Mortis

Wishtown

Valoran
Valoran

Fairy Tail New Generation

Antyris

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

The Avengers

Virus

Riverdale High School

Marudersi

Bottled Stars

Death City

Draco Dormiens

Ninja Gaiden
Ninja Gaiden PBF

Epoka Nordlingów

Pokemon Eternal

Era Bleacha

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Yuki & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.