[Den]

Blondyn przez chwilę się zamyślił.
-Twarda sztuka. Muszę go mieć.-chłopak miał przed sobą coś, czego od dawna nie widział - wyzwanie. Na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech, kiedy do głowy przyszedł mu pewien pomysł. Być może powinien to zrobić na samym początku i nie wiedzieć czemu, zwyczajnie zapomniał to zrobić.
-Mam ze sobą kilku moich podopiecznych, którzy zaręczą Ci, ze nie jest im ze mną źle. Mają wszystko, czego dusza zapragnie. Dobre jedzenie, odrobina adrenaliny podczas wspólnych treningów i nowe doświadczenia nabyte podczas walk. Do tego niezapomniane wrażenia podczas podróży po świecie i możliwość zobaczenia tylu ciekawych miejsc, jak choćby piękne plaże, czy morze zanikające za horyzontem. Nie chciałbyś zaznać tego wszystkiego? Wystarczy, że naciśniesz guzik, a dostaniesz to wszystko i jeszcze więcej.- chłopak wystawił jeszcze trochę karmy i Safariballa.

[REKLAMA]

[Gwen Brown]

Elltharis: Tak, ten raczek na pewno się wyróżniał. Kiedy do niego przemawiałeś, dalej ci się przypatrywał. A kiedy skończyłeś... po prostu na ciebie skoczył. Lekko drapiąc i łaskocząc swoimi odnóżami, wdrapał ci się na głowę. Ale chyba coś mu się nie spodobało bo zaraz zeskoczył ci na twarz i uszczypnął w nos. A to mała zaraza!

Den: No, teraz małżyk nie miał już zadnych oporów. Mlasnął jęzorem o Safariballa i pozwolił się pochwycić. Gratuluję i czekam na skan :)

Ja:
Wow. Takiej reakcji to ja się nie spodziewałam. Serio. No ale zaszłam już tak daleko...
- Co się stało? Chodzi ci o Safariballa, tak? Boisz się tej kulki? Nie ma czego się bać. wiesz to jest absolutnie bezpieczne, przysięgam na swój honor i co tylko w świecie. Zobacz, przypomina trochę małą zabawkę. Jak taka malutka piłeczka.- podniosłam z ziemi Safariballa i potłamsiłam w rękach, po podrzucałam... Chciałam pokazać małej, ze to absolutnie nieszkodliwe urządzenie.
- Hm, jak tak patrzę na ciebie to odnoszę wrażenie, że boisz się, że coś z niego wyskoczy. Nie bój się, nie wyskoczy. Teraz jest jeszcze pusty. Zaraz go otworzę i sama zobaczysz.
Nacisnęłam przycisk na Ballu i kulka rozpękła się ukazując swe puste wnętrze.
- Puściuteńki. Na prawdę nie ma się czego bać. Chyba, że obawiasz się czegoś innego. Wydaje ci się, że nie zmieścisz się do niego i może być ci ciasno? Nie będzie. Wiesz, w tych małych kulkach mieszczą się na prawdę duże pokemony i nigdy żadnemu nie stała się jakaś krzywda. Jeśli chcesz mogłabym ci pokazać jak działa taka kulka, co? Wypuściłabym na chwilkę jakiegoś z moich pokemonów. Zobaczyłabyś wtedy jak to wszystko działa- tak na własne oczy. Bo wiesz, trochę ciężko to wszystko wyjaśnić słowami. Najlepiej byłoby zobaczyć. O ile oczywiście chcesz coś takiego zobaczyć. Nie chcę cię zmuszać. Ale jeśli jesteś ciekawa, chętnie ci to zademonstruję.

[Kuroiyuuki]

Nadeszła pora by i ona przyszła na świąteczne Safarii. Marzyło jej się złapać jakiegoś mrocznego lub lodowego pokemona.. Lecz i tak nie pogardzi zacnym stworem, który by się jej spodobał. Ruszyła więc przed siebie rozglądając się za stworzeniami, które przykułyby jej uwagę. A szukała dokładnie, i dokładnie rozglądała się po każdym krzaku, w końcu - nikt nie chciałby przegapić niesamowitego okazu.

[Daisy7]

Gwen: Mała pokiwała twierdząco główką na propozycję, byś wypuściła jakiegoś ze swoich Pokemonów.

[Gwen Brown]

Kuroiyuuki /A nie masz może jakiegoś wymarzonego poka? xD Co powiesz na samiczkę Shiny Snorunta?

Ja:
- W porządku. W takim razie przedstawię ci Perłę. To Dragonair więc jest dosyć spora. Wiesz, jesteśmy ze sobą bardzo zżyte, bo jest moim pierwszym pokemonem. Mam ją w zasadzie od jajka. W każdym razie nie musisz się jej bać- jest niesamowicie łagodna i prędzej zechce się z tobą bawić niż wyrządzić jakąś krzywdę. No, będzie tego mojego paplania. Przed tobą Perła.
Sięgnęłam po pokeball mojej starterki i wypuściłam ją. Cóż, skoro Chingling wiedziała, że wypuszczę jakiegoś pokemona nie powinna się wystraszyć. Przynajmniej nie za bardzo- w końcu była uprzedzona. Kiedy pojawiła się Perła pogładziłam ją po łuskach za jednym z jej pierzastych uszek. Bardzo to lubiła.
- A więc to jest właśnie Perła. Jak widzisz jest dużo większa od ciebie i bez problemu zmieściła się w swoim pokeballu. Teraz możesz też namacalnie zobaczyć jak wyglądają moi podopieczni. Perła jest zdrowa, zadbana i bardzo zadowolona. I tak samo jak ją traktuję wszystkie pokemony. A więc? To co teraz powiesz? Zechcesz pójść ze mną? Z nami?- ostatnie pytanie wypowiedziałam lekko obejmując swoją smoczycę. Byłam bardzo ciekawa decyzji Chingling.

[Kuroiyuuki]

/Tak na początku to nawet o tym nie myślałam.. Ale się już namyśliłam

Shiny Snorunt była bardzo kuszącą propozycją, i jakiż to dylemat mnie.. Z chęcią pochwyciłabym i ją, jednak stwierdziłam, że nie jest to pokemon jakiego tak bardzo poszukuję. Dlatego też ruszyłam dalej rozglądając się za, nikim innym jak wilkiem z przenośną kosą nazywanym Absolem. Ten wilk, bardzo by się przydał, a poza tym lubię ten gatunek.. Dlatego więc, szłam przed siebie rozglądając się za tym pokemonem. Ominęłam więc samiczkę lodowego pokemona z gatunku Snorunt, no i jak było to wspomniane o wiele wiele wcześniej, ruszyłam dalej patrząc za wspomnianym wcześniej psowatym.

[Gwen Brown]

Kuroiyuuki Uważnie się rozglądałaś i w pewnym momencie zauważyłaś na śniegu ślady łap. Świeże ślady łap. Zadowolona poszłaś wzdłuż nich, spodziewając się spotkać upragnionego Absola. Niestety, jeszcze nie tym razem. Na razie twoim oczom ukazał się samiec Shiny Houndoura

[Elltharis]

-Ej to łaskocze! Ej to bolało!- zareagował momentalnie.- Ładnie to tak skubać ludzi, hę? To było niegrzeczne.- sam chciał złapać pokemona i go zwyczajnie przetrzymać aby obejrzeć go dokładnie.- W sumie to łaskotek raczej na pewno nie masz pod tym pancerzem... no dobra czemuż użarł mnie w nochala? Życie Ci nie miłe?

[Gwen Brown]

Elltharis A Clauncher ze stoickim spokojem... ponownie cię uszczypnął. Dla odmiany w palca. Aczkolwiek odniosłeś wrażenie, że ciut lżej niż kiedy ściskał w szczypcach twój nos.

[Daisy7]

Gwen: Samiczka po zapoznaniu się z Perłą szybko podjęła decyzję, dotykając wstążką (tą na głowie ;d) safariballa, który "wciągnął" ją do środka. Gratulacje! A teraz rób sobie skan, hihihi ;)

[Kuroiyuuki]

Shiny Houndour był kolejną kuszącą okazją. Znajdował się na mojej liście pożądanych pokemonów. Jednak postanowiłam sobie, że złapię Absola, nikogo innego, jak tylko niego. Dlatego więc z lekkimi wyrzutami sumienia minęłam ognistego psa w niebieskich barwach. Kolejne dylematy, w końcu był to już drugi napotkany stworek, którego chciałabym dorwać w swoje lepkie łapki.
Mimo wszystko szłam przed siebie patrząc jedynie za wilkiem z przenośną kosą doczepioną do głowy. Może i sprytnie ukrywa się w śnieżnych zaspach dzięki białemu futru, ale moje oczy powinny go w końcu wychwycić.

[Gwen Brown]

Kuroiyuuki Prędzej czy później tak też się stanie. Tymczasem coś zaruszało siew zaspie nieopodal. Okazało się, że to tylko malutki Cubchoo, samczyk

[Elltharis]

-Ty mały szkodniku.- spojrzał na niego z rozbawieniem. Wziął w jedną rękę a druga sięgnął po Safari Balla.- Skoro wymieniliśmy się takimi a nie innymi uprzejmościami, to możemy współpracować, co nie?

[Gwen Brown]

Elltharis Trudno powiedzieć. Mały przyjrzał ci się zaciekawiony i nagle uszczypnął cię jeszcze raz. Ale dużo mocniej, tak że mimowolnie go puściłeś. Już myślałeś, ze da nogę, ale nie. Widać chciał na ziemię. Kiedy wyjąłeś Safariballa, wyraźnie się zaciekawił. Gdyby mówił, pewnie byłoby to coś w stylu: "A co tam masz? A co to jest?"

[Fabiano Le Cru]

Zobaczywszy Omanyta stwierdził że ludzie to jednak całkiem głupie stworzenia. Więc znalazł się ktoś kto w ten chłodny dzień siedział i czytał karteczki w Delibirdowym worze. Na swój sposób było to smutne, choć zapewne większość uznałaby to za miłe. Anyway roztrząsanie ludzkiej głupoty nie było akutalnie priorytetowym zadaniem Fabiano, który stanął właśnie na przeciw upragionego tentacla, którego można było złapać.-Sru do pokeballa a zmacasz więcej cycków niż dane ci to na tym Safari.-Obiecał unosząc kciuk do góry. Bo co może być celem życia pokemonów które wyglądem przypominają tentacle/Morskie ogórki/Maź? Oczywiście że sexual harassment. W każdym razie rzucił Omanytowi dwa kawałki poke karmy na zachęte. Rzucił by i pewnie jakiegoś świerszczyka ale nieopatrznie nie przwidział że właśnie dziś przyjdzie mu dyskutować z chodzącym rekwizytem bajek dla dorosłych.