Starter: Larvesta
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączyła: 03 Paź 2015 Posty: 687
Wysłany: 2016-03-21, 22:26
Człowiek-Hawlucha nie dał się tak łatwo, siłował się z tobą przez dłuższy czas aż przygniotłeś go. Nie na długo, ten darł się po swojemu
~ Hawlucha! Luuucha! Chaaaaa!!~
Charizard stał z boku aż poczułeś potężne uderzenie, ktoś złapał cię w pasie i przerzucił w tył. Siła była ogromna, sam przed sobą przyznaj że takiej siły jeszcze nie czułeś w tym świecie. Bolało, uderzenie na tyle silne że wbiło cię w ziemię. Poczułeś mroczki przed oczami, nogi miałeś bezwładne i jedyne co słyszałeś to ryk Bolta. Po chwili kiedy już wstałeś zobaczyłeś jak twój kompan zmienia się w czerwoną energię i wraca do swojego pokeballa który miałeś przy sobie... zakurzony wręcz. Twoim oczom ukazała się cała zgraja przebierańców- gijinki Hawluchy, Mega Charizarda X(dziewczyna), Sevipera(dziewczyna) oraz Servine. Ten ostatni siedział na drzewie a Hawlucha stał obok dwóch dziewczyn które kucały. Każda z gijinek przygotowywała się d ewentualnego ataku, tutaj powoli formował się Energy ball, tutaj powoli gijinka charizarda szykowała Ember i takie tam... Jedyny kto się odezwał to Servine który siedział na drzewie
- Ty wtargnąłeś na nasz teren, spadaj stąd mają oni i ja dużo problemów a ty jesteś zbyt pewny siebie! Charizard pokonała twojego smoka dwoma ciosami więc spadaj-
Eh Dante......... twój MG boi się co teraz wymyślisz.
Starter: Larvesta
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączył: 10 Wrz 2015 Posty: 443
Spojrzałem na nich - Bolt... - Odparłem, cóż słowa te bardzo rzadko padały z moich ust... W sumie ostatni raz kiedy Bolt siedział w Ballu było dobre parę lat temu - Popełniliście jeden poważny błąd... - Spojrzałem na nich... Wyciągając broń - Nie chciałem z wami walczyć, nawet tego pseudo ptaka tylko przygniotłem nie chcąc robić mu krzywdy... Jednak zraniliście Bolta, a to równa się... Śmiercią... - Rzekłem, nie chciałem zabijać, baa ostatni raz zabijałem w swoim świecie... Ale, nie będzie to trudne... Jak raz zabijesz kolejne trupy nie zrobią ci problemu... Chociaż... Może ich tylko zbiję do nieprzytomności - Dałbym wam ostatnią szansę ale... Straciliście ją... - Odparłem pojawiając się naglę za Pseudo Ptakiem i szybkim cięciem odcinając mu skrzydło - Trafiliście na... Kogoś kto nie ma problemu z pozbawieniem kogoś kończyn ciała... Ban-Kai... - Odparłem na koniec gdy otaczała mnie Energia... Nie chciałem marnować na nich czasu... Każde użycie Ban-Kai sprawiało że Agalp i jego sługi mogły mnie wykryć... Dobrze że to środek lasu... Gdy opadł sprawiłem by moje skrzydła wyłoniły się niczym stwory jakiegoś demona - Saigo no Rei Kishu - Powiedziałem wzbijając się w powietrze - Jestem Dante Aligieri, Shinigami oraz dawny kapitan oddziału Meta Ludzi... - Wówczas podniosłem Ostrze - Jigoku no surasshu - Odparłem spokojnie puszczając ogromna falę na tyle sporą że zniszczenia lasu będą ogromne... Znacznie przewyższające możliwości Megapokemonów... Atak był wycelowany w Smoczycę tak by musiała starać się uniknąć ataku. Gdy ów przeciwnik starł się robić kontrę pojawiłem się za nią - To dopiero początek - odparłem Przeraźliwie spokojnym głosem, takim po którym każdemu przechodzą ciarki po plecach. Wówczas wbiłem ostrze w jedno z jej skrzydeł na tyle mocno by wręcz rozerwać błonę i pociągnąłem ku górze.... By rozciąć ów skrzydło... Jednocześnie łapiąc ją zwinnie w skrzydłem i rzucając o ziemie z ogromnym impetem. Ewentualne ataki blokowałem Skrzydłami. Zdawałem sobie sprawę z istnienia tych Istot... Ale cóż, moim przekleństwem była siła równa legendom... Wiedziałem że mogą starać się mnie atakować, ale w tej formie co najwyżej nie tyle mnie nawet zranią a będą starć się walczyć na czas.
Starter: Larvesta
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączyła: 03 Paź 2015 Posty: 687
Wysłany: 2016-03-22, 16:06
Gijinki momentalnie zareagowały, okazały się strasznie szybkie i większość z nich po prostu wymykały się tobie jak śliskie ryby. Złapałeś w końcu po dłuższej gonitwie w powietrzu gijinkę Mega Charizarda ale ta po prostu zniknęła. Dopiero po sekundzie zorientowałeś się że użyła ona Double Team więc nic dziwnego, że nic się nie stało. Fala energii jaką wywołałeś (czy tam ognia) rozwaliła chyba 1/4 lasu. Kiedy ty byłeś ogarnięty furią i atakowałeś poke-ludzi którzy jednak nie oberwali, przemykali jak wiatr wystarczy że mrugnąłeś a już ich nie było. Tak więc tylko las ucierpiał. Kiedy miałeś ponownie atakować usłyszałeś wystrzały z ziemi a w powietrzu pojawiły się dwa helikoptery. Nie jakieś wojskowe czy do zadań specjalnych ale takie o jakimi np. latali reporterzy z TV, te jednak miały maskujące kolory. Zatrzymały się w powietrzu jakieś 4 metry od ciebie a w środku widziałeś zwyczajnych ludzi, jakiś mężczyzna wychylił się z jednego z nich i krzyknął do ciebie przez megafon
- DANTE ALIGIERI! NATYCHMIAST OPUŚĆ REZERWAT! KŁAMAŁEŚ MÓWIĄC ŻE NIE CHCESZ CZYNIĆ NAM KRZYWDY A TERAZ JUŻ NIKT CI NIE WIERZY, NISZCZYSZ DOM POKEMONÓW I TYCH TUTAJ GIJINEK POD OCHRONĄ!! POWTARZAM, ZOSTAW TE STWORZENIA I WYCOFAJ SIĘ Z REZERWATU ALBO ZJAWIĄ SIĘ TUTAJ SŁUŻBY SPECJALNE-
Wtedy na ramieniu poczułeś lekki ciężar, ujrzałeś tam Tailowa który z fanatycznym wzrokiem wgapiał się w ciebie.
Spojrzałem na nich - Wiedziałem że mnie szukacie, nie wiem czy zdajecie sobie sprawę - Odparłem patrząc na Tailowa, cóż widać musiał być z mojego świata skoro się nawet nie przestraszył - Że wiem iż całe wasze nowy życie to szukanie brudnów na mnie. Tak to chcecie załatwić? Proszę bardzo, nie wiem o waszym świecie dużo ale skoro zamiast mi pomóc jedyne co chcecie robić to szkalować mnie? Proszę bardzo. Pominę kilka faktów, Pierwszy że nie ma ogłoszeń, drugie one same zaatakowały grożąc mi oraz mojemu Bratu a po trzecie... - Wówczas pojawiłem się przed helikopterowymi.. - Jestem jedyna osoba zdolna powstrzymać Agalpa... Ale dobrze, skoro tak stawiacie sprawę nie zobaczycie mnie już nigdy... Ale, pamiętajcie o jedynym.... Gdy wy będziecie potrzebować mnie, zastanowię się czy wam pomóc. Postawie was w tej samej sytuacji co wy mnie... Brak zrozumienia oraz chęci pomocy, brak możliwości obrony oraz będę ostatnią osoba po którą będziecie się modlić... - Odparłem po czym wyjąłem Pokeball i Stuknąłem Ptaszka. Sam jednocześnie zniknąłem.... W pełni użyłem mocy by oddalić się od regionu, ba od całego tego pierdolca.... Gdy wylądowałem rozejrzałem się... Jednoczesne wróciłem do poprzedniej formy - Chang Tang, Tybet, miejsce gdzie ludzka stopa nie pojawia się od dawna... Chcieli się mnie pozbyć? Prosze bardzo... - Odparłem jednocześnie zacząłem się teleportować do różnych miejsc na ziemi by zdobyć materiały etc by móc zbudować sobie tutaj.... Dom....
Do Viv
Sprawa taka, nie wiem jak ty zamierzasz ale uważam że poza regionami jest tez nasz normalny świat, w końcu regiony to technicznie kawałki Japonii. Dante obecnie uciekł w jedno z najbardziej odludnych miejsc na świecie gdzie człowiek idący przed siebie przez 3 miesiace nie spotka nic poza ludźmi... po pojawiał się w różnych miejscach na świecie by pozdobywać sprzęt etc by zrobić sobie tu samotnie wiesz, z dostępem do mediów informacyjnych etc. Zbudował sobie coś ala mały dom, ogród etc by móc przesiedzieć tam... Do końca sam chyba że coś się stanie... Ile lat tam będzie siedział ukrywajac się przed światem? Zależy od ciebie Dante mimo tego dalej ma jakąś wiedzę co dzieje się na świecie poprzez media przekazu i jego wiedzy jak nawet w takim miejscu przeżyć... Jego życie od teraz to treningi z Pokemonami, trening samego siebie oraz... Zastanawianie się nad swoim losem
Wypuściłem Pokemony - Bolt, Horn, X Mark, Steel, Headcrab oraz ty Taillow... To nsz nowy dom... Zdała od świata... Zdala od ludzi... Nie rozumieją mnie cóż w takim razie dla ich dobra odejdę na bóg wie ile... Mam nadzieje że będziecie ze mną.... Przyjaciele - Odparłem patrząc w niebo....
Starter: Larvesta
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączyła: 03 Paź 2015 Posty: 687
Wysłany: 2016-03-28, 22:58
Jakby to ująć... przeleciało. To co się wydarzyło w rezerwacie to było takie "pf", chociaż dlaczego od razu tak się zdenerwowałeś? Przecież reakcja strażników rezerwatu była całkiem normalna, co zrobiłbyś ty gdyby ktoś nagle zaczął rozwalać ci dom a NIE MIAŁBYŚ swoich mocy? Tak samo jak oni nie rozumieli twojej sytuacji tak ty nie rozumiałeś ich wtedy, ponieważ równie dobrze mogłeś po prostu spokojnie się oddalić a nie odstawiać taką szopkę. Agal powróci to pewne, jednak to wydarzy się za Arceus wie ile lat a może nawet ty nie będziesz już żył? Całkiem możliwe, no ale twój wybór. Co do twoich pokemonów, były one chyba niezadowolone oczywiście tylko Steelix i Bolt byli jako tako zadowoleni bo ta przestrzeń całkiem im odpowiadała. Pokemony pomogły ci budować dom no bo jak. Wnoszenie domku zajęło wam w sumie miesiąc z hakiem a na "twoim" pustkowiu jak nikogo nie było tak nie było. Headcrab. Tailow i X-Mark postanowili siedzieć w pokeballach a Horn całymi dniami wypasał się na odludziu i biegał. Charizard i Steelix często walczyli, były to takie ich potyczki aż po dwóch miesiącach ci dwaj dość dobrze się zakumplowali (//dopisz sobie w charakterze i historii Bolta i Steelixa że się lubią//)
Tailow całymi dniami latał sobie wysoko w niebie i wracał tylko kiedy był największy upał. Ogólnie zauważyłeś że rzadko tutaj pada i widziałeś już w okolicy parę dzikich Onixów (które Steelix zaraz odganiał), zdarzył się też Flygon na odległym wzgórzu oraz dużo poke-ptaków. Niedawno byłeś też świadkiem jak stado Bouflantów i Taurosów biegnie niecałe 20 metrów od ciebie a Horn patrzył na to jakby z utęsknieniem.
Po trzech miesiącach twój spokój został naruszony, kiedy robiłeś to co przeważnie a Bolt razem ze Steelixem spali sobie obok domu zauważyłeś w oddali sześć sylwetek. Było dość ciepło więc sensowniej byłoby siedzieć w domu ale kiedy tak się zbliżali rozpoznałeś dwie dziewczyny i czterech facetów. Wszyscy targali na plecach gitary w futerałach a ich poke-towarzyszami były trzy Fletchindery, jeden Talonflame oraz dwa Unfezanty (samice) Zbliżyli się do twojego domu i zatrzymali w odległości 15 metrów. Ruszył do przodu jeden, facet o wręcz siwych włosach na oko miał 30 lat i był bez koszuli, poleciał za nim Talonflame i przysiadł na jego ramieniu (wbijając lekko szpony) Nieznajomy krzyknął do ciebie - Hej potrzebujemy pomocy, zboczyliśmy z trasy możemy u ciebie odpocząć? Pliska moja koleżanka ma już jakieś zwidy!- jak na zawołanie jedna z nich (czarnowłosa, krótkie włosy) krzyknęła coś o tęczowej kupie Magikarpa.
Spojrzałem na nich, cóż to dość nietypowy widok. - Headcrab, Scald! - Odparłem dając znać pokemonowi by użył wodnego ataku na nich. To w chwile ich ogarnie, ba nawet i pomoże. Po wykonaniu tego podszedłem spokojnie - Chciał bym wiedzieć co ludzie robią na takim końcu świata jakim jest to pustkowie. Oraz, jakim cudem podróżujecie na piechotę. Nawet najgłupszy Beduin będzie miał chociaż Miltanka albo cokolwiek by móc podróżować szybciej - Odparłem Wołając Horn'a - Horn, weź tą majaczącą na taras. Headcrab strzel ponownie Scaldem w powietrze na tyle by zrobić na chwilę deszczyk - Jak rozporządziłem pokemonom udałem się z sam na taras - W promieniu co najmniej 200-300km nie ma ludzkiej sotady... Więc albo coś ściemniacie albo jesteście równie sprytni co slopoke - Skomentowałem kiwając głowa by zawołać Ptaszka. Gdy przyleciał dalem mu znak by usiadł mi na ramieniu
Starter: Larvesta
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączyła: 03 Paź 2015 Posty: 687
Wysłany: 2016-03-29, 13:56
Horn zabrał majaczącą dziewczynę a za nim poszło jeszcze dwóch facetów (pewnie jakieś bliźniaki bo byli podobni z twarzy, brązowe włosy postawione w lekki irokez i takie zielone oczy....) oraz trzy Fletchindery. Jeden z ognistych ptakow latał obok dziewczyny i wyraźnie się o nią martwił, jak nic to jego trenerka. Pozostałe osoby i ich pokemony podeszły do twohego rozmówcy i wymieniły z nim wymowne spojrzenia. Pewnie wzrokowo ustalali czy powiedzieć czy prawdę. W końcu usłyszałeś odpowiedź
- Jesteśmy grupą badaczy, tropimy akurat nieznanego pokemona aby go złapać i wpisać do pokedexu. Czy możemy się u Ciebie zatrzymać na jeden dzień? Uzupelnimy zapasy wody a nasze pokemony odpoczną. Nie mają swoich pomeballi, przyłączyły się do nas z własnej woli... to co możemy wejsc do środka ? - Wtedy pojawił się Bolt i przyjrzal się obcym, usłyszałeś wtedy głos dziewczyny przed tobą (blondyna z szarymi oczami) - Wow twój Charizard ma Charizionit Wow...
- Tajemniczy Pokemon? Volcanion, Heatran, Regirock, Moltres, Entei, Landorus czy może Groudon? - Odparłem spokojnie, podejrzewałem że jeden z nich może być na tym odludziu z powodu sprzyjających im warunków. Ale Legendy to nie dla mnie - Zapewne też obstawiacie skąd od tak wiedziałem że ściemniacie? Cóż, twoje oczy były pełne strachu gdy to mówiłeś. Ty szarowłosa od początku przegryzałaś wargę oraz w tym kraju dość krzywo patrzą na muzyków z obcych krajów.... To wszystko was zdradziło. Dodatkowo z waszych futerałów można wyczuć impulsy elektryczne jak i magnetyczne. Nie powiem, przeciętny człowiek z łatwością zdoła wam uwierzyć że jesteście muzykami ale niestety nie ja. - Odparłem wchodząc do domu by po chwili wyjść.... W czymś co można by nazwać bitewnym stroju - Nie zdołacie sami przetrwać w tej okolicy bez mojej pomocy... Ekipa, zbieramy się... Trzeba im pomóc... A i swoją drogą - Odparłem po czym na plecach pojawił się Rei Kishu - A bo bym zapomniał - Po czym spojrzałem na nich nieco sponad głowy -Nazywam się Dante Aligieri, obrońca Ethernia City oraz Shinigami
Starter: Larvesta
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączyła: 03 Paź 2015 Posty: 687
Wysłany: 2016-03-29, 15:28
Chłopak przewrócił oczami i wyraźnie sie zdenerwował - Nie kłamiemy gadasz głupoty. Ja mam strach bo się martwię o moją ekipę a ona ma zdrętwiałe wargi bo dawno nie piła. Aż tak szaleni nie jestey aby szukać legend. Nie jesteśmy muzykami...Zobacz kogo szukamy- zdjął futerał i nie było tam gitary. Ujrzałeś 10 pomniejszonych masterballi oraznostwo teczek z notatkami oraz jeden porządny aparat. Wyjął jedną białą teczkę i dał ci notatki a dokładniej rysunek. Zrobiony na szybko widniał nim pokemon ale nawet Ty nie widziałeś takiego. Miał długie ciało jak Serperior ale nie przypomibal go nawet z pyska. Taka żmija z w niebieskie i czarne pasy z wachlarzem na łbie i z przednimi łapami. Podałeś mu dokumenty i poszedles się przebrać (on wszedł do twojego domu i uzupełnił wodę. Kiedy wrociles cała ekipa stała już przed domem a twój rozmówca tłumaczył reszcie zaszłą sytuację. Co ciekawe czarnowłosa dziewczyna głaskała Bolta po szyi a on jej na to pozwalał, kiedy Cię zauważył zaraz się od niej odsunał
Kiedy się przedstawiles siwy facet przedstawił się jako Tony a bracia to Jim oraz James, łysol to Mickey, blondyna to Sasha a czarnowłosa na imię ma Peral. Twoje pokemony prócz Bolta wpadły do pokeballi.
Ruszyliscie więc ale to Tony prowadził i rozmawiał z tobą - Będziemy starać się wrócić na nasz szlak, Talonflame ma dobry zmysł orientacji w terenie więc da mi znać jak będziemy na naszym poprzednim szlaku....ej to Ty walczyles z tym wariatem co nie? Widzieliśmy Cię w TV i byliśmy pod wrażeniem... Ale chyba nas nie pozabijasz jak się wkurzysz co?
Spojrzałem na nich - Zgadza się - To była chyba najszybsza informacja jaką udzieliłem na świecie. Spojrzałem na Bolta - Leć nad nami, w razie czego informuj mnie czy coś jest nie tak - Odparłem wyjmując ball - Horn - Odparłem wypuszczając Taurosa - Słuchaj Horn, idź przed nami, jeśli wyczujesz jakieś zagrożenie, bądź coś pod ziemią daj znać, w końcu to twoje tereny występowania i znasz się najlepiej na tych okolicach - Odparłem poprawiając naramiennik - Nic nie mówicie, dajcie mapę. To nie są tereny które przywitają was z otwartymi ramionami. - Skwitowałem szybko
Starter: Larvesta
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączyła: 03 Paź 2015 Posty: 687
Wysłany: 2016-04-01, 23:42
Czterech facetów (z tobą piątka) i dwie dziewczyny. Dwa Unfezanty, jeden Talonflame i trzy Fletchindery oraz twój Charizard który już na starcie zaczął w powietrzu bić się z ognistym sokołem. Poleciało parę miotaczy płomieni ale poza tym nic więcej. Podobnie było z tobą i z Tonym, jednak nie było tak że się biliście. Po prostu widziałeś że to on jest liderem ale ty też jesteś typem szefa więc szliście równo na czele grupy. Kiedy poprosiłeś o mapę mężczyzna pokazał palcem w górę na Talonflame i powiedział
- W pełni ufam Talonflame, on jest tutaj kompasem i idziemy za jego cieniem tak? Spokojnie Dante, nie biegnij tak do przodu. Mamy swoje metody i ich się trzymamy okej?
Podeszła do ciebie czarnowłosa dziewczyna i zmieniła temat
- Dante czy zdradzisz mi jak udało ci się zdobyć Charizionit i Mega Stone? Ogólnie... kurczę powiem tak, zafascynowała mnie twoje walka z tym____kimś. Czy powiedziałbyś mi coś więcej jak wygląda twój prawdziwy świat?
Co ciekawe nie wyłapałeś w jej głosie żadnej ściemy czy czegoś, mówiła to naprawdę z wielkim podziwem i ciekawością w głosie.
- To długa historia, powiedźmy że wydobyłem go prosto z ciała Agalpa... - Odparłem cokolwiek wiedząc że i tak to kupią. - Mój świat? - Spojrzałem patrząc wzrokiem bez emocji, takim po którym na ciele przechodzą ciarki - Prawdopodobnie mój świat już może nie istnieć... Prawdopodobnie ów nieumarli bądź ich pochodne dokończyli dzieła zniszczenia od kiedy ja i mi podobni odeszli... Co do świata? Od dziecka zabijaj albo będziesz zabity.... - Odparłem, jednocześnie spoglądając wzrokiem bez większych emocji na Tonego. Był to wzrok "wasze sposoby działania was zabiją" - Dodam jeszcze że to co potrafię nie jest przypadkiem a czymś co można by powiedzieć odziedziczyłem od przodka ale... Cóż, to co innego - Dodałem patrząc na smoka, fakt irytowały mnie ich metody "poszukiwań". Prędzej zginą niż znajdą kamień na środku pustyni takimi sposobami.
Starter: Larvesta
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączyła: 03 Paź 2015 Posty: 687
Wysłany: 2016-04-07, 22:23
Peral poruszała się żwawym krokiem obok ciebie, słuchając z zainteresowaniem twoich słów. Wyraźnie się nad czymś zastanowiła i wymieniła ponownie tajemnicze spojrzenia z koleżanką i łysym. Może oni też coś ukrywali? Prócz tego co czarnowłosa właśnie ci powiedziała
- No to naprawdę ciekawe. Skoro podzieliłeś się z nami informacjami to wypadałoby też coś więcej o nas powiedzieć. Oprócz naszego celu który już znasz mamy też specjalne urządzenia w wersji mini które pozwalają nam od tak serfować sobie po wymiarach. Nasza kraina jest jednolita geograficznie ale jest nafaszerowana energią która co jakiś czas wybucha i dzieją się różne rzeczy... Podejrzewamy tego pokemona co go śledzimy i...
Nie dokończyła bo w tym momencie ziemia dosłownie się pod wami zapadła. Spadliście jakieś 5 metrów w dół i wylądowaliście na twardej ziemi. To gdzie się znalazłeś wyglądało jak wnętrze kopca termitów, było tutaj dużo przestrzeni i wiele korytarzy ciągnących się od góry w dół. Charizard i reszta pokemonów wzleciała do środka i stanęła bądź zawisła obok każdego trenera. Kiedy wyszczy się otrzepali i rozglądali pytając gdzie jesteśmy ty zauważyłeś na górze w tunelu po lewej Flygona który patrzył na was niezadowolony ale nie atakował. Na razie. Co gorsze dziura przez którą spadliście magicznie się zamknęła i teraz okolicę rozświetlał tylko Talonflame i ogon Charizarda.
- Wy... - Po czym pod nami zaczęła się zapadać ziemia - Cholera! BAN-KAI! - Wrzasnąłem łapiąc ostrze i po chwili będąc w wyższej formie. Skrzydłami złapałem te niedorajdy i wylądowałem na ziemi. Od razu dostrzegłem Smoka, dodatkowo ów dziura znikła. Wspaniale - Spokojnie koleś - Odparłem rozpalając miecz i puszczając ogniki czy może bardziej takie mała płomyczki w kierunku ścian jaskini by można było ją oświetlić. Stałem tak w ów Bankai i kątem oka spojrzałem na resztę... Podejrzewam że teraz są nieco inaczej nastawieni. - Bolt, wzmocnij ogień na ogonie - Dodałem przyglądają się pokemonowi - Stać z tyłu....
Starter: Larvesta
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączyła: 03 Paź 2015 Posty: 687
Wysłany: 2016-04-08, 11:25
Wręcz przeciwnie nastawienie do Ciebie nie zmieniło się wcale. Wręcz przeciwnie, odetchnęli z ulgą kiedy ich tyłki były cale i nieobtrzaskane. Bolt w czystej logice "dawał do pieca" na swoim ogonie i nawet nie musiałeś mu tego mówić. Ekipa badaczy nie stanęła za tobą, każdy rozgladal się na boki aż wszyscy nie zauważyli Flygona. Kiedy Ty paradowaleś z mieczem Flygon zaryczał na cale gniazdo i wyleciał z tunelu aby zawisnąć 3 metry nad wami. Bolt coś zawarczal po swojemu a Flygon mu odpowiedział. Ta dwójka przez chwilę rozmawiała aż Flygon nie wylądował na ziemi niedaleko was. W górnych otworach tuneli pojawiły się inne Flygony w tym dwa Shiny. Nie nastąpił żaden atak ale za to odezwała się Sasha
- Flygon czy jeżeli któreś z nas Cię pokona wprowadzisz nas z Twojego domu?
Pokemon kiwnął łbem potwierdzająco i dołączył do niego Shiny Flygon. Shata chyba rozumiała mowę pokemonów bo zaraz dodała - Dwuwalka? Zgoda...
Popatrzyła na Ciebie - Dante walczysz ze mną i Unfezant?
Cala ekipa odsunęła się a reszta Flygonów zniknęła z pola widzenia.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Yuki & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.