Pokemon Crystal Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

 Ogłoszenie 

Przenieśliśmy się na nową domenę! Zapraszamy na...
www.pokemoncrystal.wxv.pl


Ohayo!
Na forum
Dodatkowe
Współpraca
Witaj przyszły mistrzu!

Marzyłeś kiedyś, by zostać trenerem lub koordynatorem Pokemonów? Wybrać niepowtarzalnego startera z którym wyruszysz w prawdziwą podróż. Móc zdobywać nowe stworki, trenować je, by stały się championami. Na Crystalu zapewniamy takie atrakcje! Najpierw wystarczy założyć kartę postaci, a potem wybrać odpowiedniego mistrza gry, który poprowadzi Ci niezapomnianą przygodę. Dodatkowo oferujemy: Fakemony, pokazy, walki z liderami i innymi userami, konkursy z nagrodami, eventy, zagadki itp. Ale to nie wszystko, bowiem możesz także zdecydować się na granie Pokemonem! Warto wspomnieć, że poznasz tu wielu przyjaciół z różnych stron Polski. Zaproś znajomych i pozwól ponieść się na skrzydłach wyobraźni już dziś!
Poradnik:
jak zacząć grę?

Masz jakieś pytania? Pisz na PW do Daisy7.


Nasze forum...

- Powstało 23 marca 2011r.
- Pierwszą domeną był pun, a drugą aaf.
- Umożliwia posiadanie epickich Fakemonów.
- Umożliwia granie jako człowiek lub Pokemon.
- Gościło ponad 350000 odwiedzających oraz 450 osób zarejestrowanych.
Pomogą Ci

Daisy7 , Gwen Brown , Yuki
GG/Skype: D: --- / ania.daisy7, G: 38162565 / ---, Y: 35451075 / Yukiyorin
Profil: Daisy, Gwen, Yuki
Ranga: admin, junior admin, moderator, gracz


Grasz na forum? Daj coś od siebie i sam poprowadź przygody innym!
Poszukujemy nowych mistrzów gier! Zapraszamy chętnych do zgłaszania się : )


Poprzedni temat «» Następny temat
Kopalnia Gwen
Autor Wiadomość
Gwen Brown 
Uszanowanko :)


Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29
Dołączyła: 24 Cze 2014
Posty: 4703
Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2014-08-31, 08:00   Kopalnia Gwen

Ostatnio sporo się działo. A to zaliczyłam spotkanie z jakąś popapraną dziewczynką, która wciągnęła mnie do swojej nie mniej popapranej gry w innych światach. A to spotkanie z siostrą tej dziewczynki. Biegałam, walczyłam, pływałam, miałam w nodze kawałek gałęzi, straciłam oko... W międzyczasie złapałam nawet Lugię. Tak zdecydowanie sporo się działo. Na tyle dużo i na tyle mocno absorbujących zajęć, że nawet nie zauważyłam kiedy przestałam praktykować swoje cotygodniowe wycieczki do kopalni. Masakra jakaś. A przecież to tutaj zawsze znajdowałam coś wartościowego. Coś, co nawet nie wstydziłam się kłaść na ladzie w skupie. Ale koniec lenistwa! Teraz w moim nędznym żywocie, który czasem umilają nieco wredowate stworzonka znad jeziorka, musiałam po prostu wysupłać sobie odrobinkę czasu na odwiedzenie kopalni i pomachanie kilofem. Jak nie dla kryjących się pod ziemią skarbów, to chociaż dla samej siebie. Mięsnie bym sobie wyrobiła, wytrzymałość. Tak, takie przyjemne z pożytecznym- pokopać dla przyjemności i dla zdrowotności. Musiałam teraz tylko porządnie odkurzyć swój sprzęt, powyganiać robactwo i pająki, a potem rozejrzeć się za jakąś odpowiednią miejscówką. Z przeprowadzonego naprędce wywiadu środowiskowego z miejscowymi (a raczej przygłuchym dziadkiem, dzięki któremu zleciała się okolica, bo myśleli że ktoś starego morduje) miałam namiary na opuszczoną kopalnię rudy. W sumie nie wiem jakiej rudy. Prawdę mówiąc niezbyt mnie to obchodziło. Ważne, że miejsce było opuszczone, raczej z tych co to rodzice nie pozwalają gówniażerii się tam szwendać samemu. Oznaczało to jedno- prawdopodobnie wszystko co kryły skały, a co mogło mnie zainteresować, pozostało nieodkryte. Musiałam tylko się postarać i wydobyć którąś z tych wspaniałości. A zatem zgarnęłam osprzęt, wskoczyłam na grzbiet Lugii (raz, że szybciej, a dwa żeby troszkę poszpanować- bo mogę ;P) i poleciałyśmy we wskazane miejsce. A miejsce to faktycznie wyglądało tak, jakby już o nim i bóg zapomniał i diabeł bał się głębiej zapuszczać. Zarośnięte to to, zawalone w wielu miejscach... Ale tu nikt mi nie zgarnie niczego sprzed nosa! Niestety, ale Lugia nie dałaby rady wejść do środka, więc do pomocy wzięłam nieco mniejszego towarzysza- przygarniętego niedawno Trapincha. Aż się łezka w oku kręci. Jeszcze jakiś czas temu mój Vigo też był taki mały. A teraz? Teraz to wyrosło z niego kawał gadziny. Poza tym mały miał silne szczęki i był wprost stworzony do kopania. W razie co można go było posłać w jakąś małą szczelinę. Taki Sandshrew już by nie wlazł, za to taka drobina jak najbardziej. No, ale nic- Trapinch na ramię, kask na łeb, latarka w dłoń i poszli! Trochę mi zajęło łażenie po tym zawaluchu. A to momentami zarwał się strop, a to osypała ściana... Czasem trzeba było uważać na jakieś niezbyt przyjemnie wyglądające jamy i szczeliny ziejące to tu to tam. Ogólnie nie było prawa się tu nudzić! W którymś momencie poczułam jakiś wewnętrzny impuls. Czyżby to jeden z drobiazgów, których skrycie poszukiwałam? Emanująca z nich cząsteczka życia, która jakimś cudem do mnie przeniknęła? A kij tam wie. Nie było czasu na filozofie, tutaj trzeba było już wziąć się do roboty. Odstawiłam Trapincha na ziemię, a potem opukałam skałę. Aha! Pusta przestrzeń. Niechybnie dobry znak. Wzięłam konkretny zamach i uderzyłam w skałę... która po chwili mi oddała. Co jest? Ale nic, co uderzę, to kilof odskakuje. A na powierzchni nawet ryski. Na nic. Byle żelastwem to tu nie podziałam. Musiałam wspomóc się moim stworzonkiem. Wskazałam mu miejsce, a potem maluch wziął się do roboty. Z początku szło mu troszkę topornie, ale w końcu przegryzł się przez najtwardsze skały i niebawem zniknął w wydrążonym otworze. Po chwili usłyszałam jego przytłumiony głosik- znalazł coś. Poprosiłam, aby ostrożnie wydobył znalezisko i przyniósł je do mnie. Po paru minutach z małego tuneliku wyskoczył Trapinch z jakimś przedmiotem w mordce. Wzięłam go od niego i poświeciłam nań latarką. Z początku nie bardzo wiedziałam co znalazł Trapinch, ale w końcu odkryłam co takiego wygrzebał. Uśmiechnęłam się zadowolona. Mój maluch wykopał dla mnie...
_________________
Karta Postaci|Bank|Box|Trofea|Dolary|Jeziorko|Kopalnia|Ogródek|Poke-KP
 
     
REKLAMA 

Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 648
Ostrzeżeń:
 1/5/6
Wysłany: 2014-09-07, 10:21   

 
     
Elltharis 


Starter: Mawile
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Wiek: 36
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 648
Ostrzeżeń:
 1/5/6
Wysłany: 2014-09-07, 10:21   

A takie dziwne cos
_________________
KP | Box | Konto bankowe
|Galeria | Jezioro | Kopalnia | Ogródek
 
     
Gwen Brown 
Uszanowanko :)


Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29
Dołączyła: 24 Cze 2014
Posty: 4703
Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2014-09-07, 14:51   

Tak, teraz zdecydowanie mi się poszczęściło. Ostatecznie Pearl String to nie taka tania rzecz- wzbogacę się na pewno. A to dobrze, bo pieniążki mile widziane- oszczędzałam teraz na dość drogocenne zakupy. To chyba była jedna z tych rzeczy, które lubiłam przy odwiedzaniu kopalni. Ten dreszczyk emocji. Bo tak na prawdę, do ostatniej chwili nie było wiadomo co dokładnie uda mi się wygrzebać. Poza tym czułam, że w tej jaskini mogę trafić na coś jeszcze nie mniej wartościowego. Tak czy inaczej podziękowałam Trapinchowi za pomoc, a wykopany łup schowałam do torby. Potem jeszcze raz ogarnęłam wzrokiem jaskinię. Hm... W sumie było tu całkiem sporo miejsc, gdzie warto było uderzyć kilofem. Na razie jednak poprosiłam swojego robalka, aby jeszcze raz dał nura do wykopanej przez niego dziury. Kto wie, może znajdzie tam coś jeszcze? Coś co wcześniej mógł przeoczyć? Niestety. Kiedy po paru minutach wylazł z otworu nie miał nic w swoich szczękach. Szkoda. Ale to nic- można było porozglądać się znowu. Podniosłam Trapincha z ziemi i czujnie obserwując ściany kopalni, wypatrywałam jakichś szczelin. Często zdarzało mi sie, że właśnie przy różnych szczelinach i pęknięciach natrafiałam na najcenniejsze okazy. W pewnym momencie trafiłam na interesujące miejsce. Było to spore pęknięcie, tworzące wyrwę szeroką na jakieś trzy, może cztery centymetry. Całkiem niezła dziura, a kiedy w nią poświeciłam, wypatrzyłam jakiś połyskujący, bliżej nieokreślony kształt. Postanowiłam się do niego dobrać. Chwyciłam kilof i uderzyłam na próbę. Ha, tym razem skały były miękkie i nie było potrzeby angażowania Trapicha. Dlatego odwołałam go do pokeballa i wznowiłam kopanie. Zamach- uderzenie. Zamach-uderzenie. I tak cały czas, ustawicznie powiększając otwór. Nie powiem, zmachałam się przy tym, ale czułam, że będzie warto. Po kilkunastu minutach solidnego wysiłku, w reszcie udało mi się dokopać do owego tajemniczego kształtu, który wcześniej wypatrzyłam. Okazało się, że był to jakiś kamień. ale nie taki pierwszy lepszy. Powiedziałabym, że jeden z tych szlachetnych. Nie miało to jednak dla mnie większego znaczenia czym konkretnie był. W pewnym momencie wypatrzyłam, że wewnątrz tej lekko prześwitującej skały jest jakiś przedmiot. Postanowiłam go jakoś wydobyć. Kilofem udało mi się oderwać kamień od reszty skał, a potem wysunęłam go tak, aby dobrze mi było przy nim manewrować. Ostrożnie uderzałam kilofem, uważając aby niechcący nie uszkodzić skarbu z wnętrza tej nawet ładnej otoczki. Cała ta operacja trwała dość długo, ale opłaciła się. w reszcie udało mi się rozłupać tę skałę, a ze środka wypadł ów interesujący mnie przedmiot. Podniosłam go bliżej latarki i obejrzałam dokładnie. Fiu, fiu, ja to jednak mam szczęście. Przecież to jest...
_________________
Karta Postaci|Bank|Box|Trofea|Dolary|Jeziorko|Kopalnia|Ogródek|Poke-KP
 
     
Gwen Brown 
Uszanowanko :)


Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29
Dołączyła: 24 Cze 2014
Posty: 4703
Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2014-09-14, 07:49   

I kolejny cenny przedmiot. Zacnie, właśnie na coś takiego liczyłam. A najlepsze jest to, że do samego końca nigdy nie wiadomo co udaje mi się znaleźć. Tak, powrót do regularnych wykopalisk to było zdecydowanie dobre posunięcie. Zadowolona schowałam wykopany wcześniej przedmiot do torby, a po chwili podniosłam też kilof. Ogarnęłam jeszcze pobieżnie ściany tej jaskini. Kilka pęknięć, jakaś szczelina. Postanowiłam jeszcze trochę się tu porozglądać. Przynajmniej na razie. Na pierwszy ogień ruszyłam ku wypatrzonej szczelinie. Tak jak przy tej poprzedniej zaczęłam od poszerzania jej. niestety im dłużej pracowałam, tym mniejsze efekty osiągałam. Poza zwykłymi skałami nie było tam kompletnie nic. Jeszcze na próbę uderzyłam kilka razy. Może pod tymi skałami jest jakaś pusta przestrzeń? Jakaś naturalna wnęka, albo co... Niestety, usłyszałam tylko głuchy odgłos typowy dla litej skały. Nieco zawiedziona porzuciłam to miejsce i odeszłam kawałek. Trochę się zmachałam, więc usiadłam na jakimś głazie i wyciągnęłam butelkę wody. Sącząc ją małymi łyczkami, w międzyczasie oceniałam wzrokiem ściany jaskini. Zostało jeszcze ze dwa, może trzy całkiem ciekawie wyglądające pęknięcia. Chyba warto przyjrzeć im się bliżej. Schowałam wodę spowrotem do torby, a potem zabrałam sprzęt i podeszłam do pierwszego lepszego pęknięcia. Po kilkunastu minutach musiałam przerwać pracę- tak jak przy szczelinie, niestety nie trafiłam na coś o choć minimalnej wartości. Niezrażona spróbowałam jeszcze raz. Potem kolejny. W końcu zostało mi jeszcze jedno, w miarę sensownie wyglądające pęknięcie do sprawdzenia. Wzięłam mocny zamach i uderzyłam kilofem o skały. W ciągu ułamka sekundy rozległ się głośny huk, łupnęło, kurzem sypnęło i... obwalił się kawałek ściany. No, tego to się nie spodziewałam. Zbliżyłam się ostrożnie, kiedy kurz trochę opadł i było cokolwiek widać. No, no. Przede mną rozciągała się dość obszerna "jama", ze tak to określę. Co jak co, ale TU to na pewno coś znajdę. Niewiele myśląc uderzyłam kilofem w ścianę. Kompletnie na odlew, nawet nie zastanawiając się nad wyborem konkretnego miejsca. Skały były tu dość miękkie i szybko ustąpiły, sypiąc się na ziemię w postaci drobnych odłamków. I w tym momencie coś zauważyłam. Jakby kawałek jakiegoś przedmiotu. Jeszcze nie wiedziałam jakiego dokładnie, ale to co udało mi się zobaczyć, ten mały kawałeczek. Nie, to było zbyt regularnego kształtu i ogólnie za mocno odznaczało się od skał. Niewiele myśląc uderzyłam jeszcze raz. I jeszcze. W końcu skały opadły, odsłaniając też moje znalezisko. Poświeciłam na nie latarką, aby jeszcze dokładniej mu się przyjrzeć. Zacnie, zacnie. Co jedne wykopaliska to coraz lepiej. Okazało się, że wydobyłam...
_________________
Karta Postaci|Bank|Box|Trofea|Dolary|Jeziorko|Kopalnia|Ogródek|Poke-KP
 
     
Elltharis 


Starter: Mawile
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Wiek: 36
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 648
Ostrzeżeń:
 1/5/6
Wysłany: 2014-09-14, 16:23   

Masz! I wiecej tu nie wracaj złodzieju!



_________________
KP | Box | Konto bankowe
|Galeria | Jezioro | Kopalnia | Ogródek
 
     
Gwen Brown 
Uszanowanko :)


Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29
Dołączyła: 24 Cze 2014
Posty: 4703
Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2014-09-21, 05:06   

To ja tu zapierdzielam z kilofem, że łeb tylko podkycuje, a ty mnie tu od złodziei? A ty wredoto jedna! Jak na złość, przyjdę! ;P

Tym razem trafił mi się spory korzeń. Dla mnie miał raczej nie za wielką wartość, ale z pewnością znalazłby się na niego jakiś koneser. Ostatecznie to nie pierwszy lepszy korzonek, który mogłabym wykopać byle gdzie- ten miał pewne ciekawe właściwości. Właśnie za te właściwości prędzej czy później ktoś będzie chciał mi zapłacić. Cóż, to nawet całkiem niezła sprawa i dość obiecująca- jak na razie trafiałam na całkiem ciekawe łupy. Zastanawiało mnie na co trafię teraz... Chociaż teraz postanowiłam rozpocząć od bliższego przyjrzenia się odsłoniętej przed chwilą jamie. A było na co popatrzeć. Zacznijmy od tego że całe ściany były pokryte gęstą siateczką różnobarwnych smug. Oczarowana śledziłam je wzrokiem. Tam były chyba wszystkie kolory- różne odcienie zieleni, czerwieni, żółci, fioletów... Można by wymieniać i wymieniać. Niektóre były tylko gładkimi smugami, inne miały bardziej chropowatą strukturę, jakby były zbudowane z maleńkich kryształków lub innych drobinek. Ogólnie samo w sobie, to było coś pięknego. A jeszcze jak świeciłam na nie światło latarki, na ścianach odbijały się kolorowe, świetlne refleksy. Poza tym, było tu od groma różnych jaskiniowych formacji. Całe sklepienie usiane było stalaktytami różnej wielkości, gdzie nie gdzie dojrzałam kilka stalagnatów, a także skupiska stalagmitów. Ściany poza barwnymi akcentami, czasami były na swój sposób przyozdobione ciekawymi naciekami. W jednym końcu znalazłam też nieduże jeziorko, które zasilała woda, powoli ściekając po ścianie i skapująca z niektórych stalaktytów. Fajna sprawa, bardzo malowniczo to wyglądało. Generalnie najchętniej stałabym tam i tylko oglądała, ewentualnie zrobiła kilka naprawdę obłędnych fotek. gdybym miała jakiś sensowny aparat, a nie ten chłam z komórki, który całkowicie popsułby cały efekt. Taka prawda. Tak czy inaczej oznaczało to, że tutaj na sto pięćdziesiąt procent znajdę coś wartościowego. W końcu to ja pierwsza w ogóle się tutaj dostałam. Rozejrzałam się uważniej. W końcu nie chciałam popsuć tak niesamowitego miejsca swoim kopaniem, a jednocześnie nie chciałam przepuścić takiej okazji. W końcu po dłuższej chwili, kluczenia po całej tej jaskini znalazłam jakiś niezbyt rzucający się w oczy kącik za pewnym grubym stalagnatem, który zamaskowałby wyniki mojej działalności. Cóż, nie pozostało nic innego jak tylko zacząć kopać. Przejechałam palcami po skale i w końcu wybrałam miejsce na to pierwsze uderzenie. Skała była umiarkowanie twarda, raczej z mocnym przechyleniem na miękką. Pewnie to przez obecność tej wody i ogólnej wilgoci w tym miejscu. trudno powiedzieć, aż tak nie znam się na skałach. W każdym razie kopanie szło mi całkiem sprawnie i w reszcie udało mi się utworzyć całkiem sporą jamę. Jak dotąd bez większych rezultatów. W pewnym momencie mój kilof obsunął się na czymś twardszym, wydając z siebie lekko metaliczny pogłos. Oho- to dobry znak. Kilka uderzeń później, udało mi się niejako zrobić wstępny i niewiele mówiący zarys "skarbu", który krył się pod skałami. Kilka kolejnych później, udało mi się ten zarys odłupać od ściany. Potem zaczęła się nieco bardziej wymagająca cześć moich wykopalisk. trzeba było ostrożnie oczyścić moje znalezisko z reszty, pokrywających je skał. To jednak nie było aż tak kosmicznym problemem. W reszcie udało się- mogłam dokładnie obejrzeć sobie to co znalazłam. A było na co popatrzeć. Okazało się, że wykopałam...
_________________
Karta Postaci|Bank|Box|Trofea|Dolary|Jeziorko|Kopalnia|Ogródek|Poke-KP
 
     
Dafiar 
Now it's mine~


Starter: Scyther
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Wiek: 26
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1673
Ostrzeżeń:
 5/5/6
Wysłany: 2014-09-21, 12:22   

Podziwiam Cię za takie rozpisywanie się xD
_________________
 
 
     
Gwen Brown 
Uszanowanko :)


Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29
Dołączyła: 24 Cze 2014
Posty: 4703
Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2014-09-28, 14:32   

/Bo im więcej się rozpiszę, tym lepsze fanty zgarnę xD Wiesz, baby są łase na takie rzeczy, a jak jeszcze się uprą na coś konkretnego... ;P

Sznurek pereł. Ładnie. Na prawdę bardzo ładnie. Coś takiego jest bardzo cenionym materiałem, chociażby dla jubilerów. Z pewnością bez większych problemów znajdę kupca na te perełki. A same perełki już teraz prezentowały się całkiem nieźle. Krąglutkie, bez jakichś większych skaz i rys. Trzeba je tylko odpowiednio doczyścić z tego pyłu, może minimalnie przeszlifować lub wypolerować tu i tam... Tak, to zdecydowanie był dobry łup. Ale głupotą byłoby go jeszcze tak niechcący zgubić. Schowałam moje znalezisko do torby, a potem znowu omiotłam jaskinię wzrokiem. Jej, tutaj było tak ślicznie. Nie chciałam za bardzo zmaltretować tego ładnego krajobrazu. Ha, o ile przecudnej urody jaskinię można określić mianem krajobrazu. Z drugiej strony, czułam, że mogę trafić tu jeszcze na jakieś cenne perełki. No, niekoniecznie tak dosłownie, tak jak ostatnio. Ale jakaś cenna czaszeczka, może skamielina... Kto tam wie co kryje się pod tymi skałami? Przez chwilę stałam tak nie bardzo wiedząc co robić. Na szczęście miałam plan awaryjny. Sięgnęłam do torby, do kieszeni z pokeballami. Miałam pokemona idealnego na moje obecne rozterki. Pogrzebałam chwilę między kulkami, wreszcie wydobywając tę właściwą. Moment później w tej urodziwej, połyskującej jaskini zmaterializował się Zhu- mój Pignite. Ktoś powiedziałby: "Porąbało? Co świnia może wiedzieć o kopaniu skarbów?" Ha, tacy ludzie na pewno nie znają mojej super- świnki. Zhu miał niesamowicie czujny węch i jakkolwiek to brzmi- prześwietnego nosa do skarbów. Wywęszy wszystko co cenne. Jeśli jest tutaj cokolwiek warte wykopania, Zhu na pewno to znajdzie i naprowadzi mnie na trop. Pochyliłam się nad moim podopiecznym i poprosiłam, aby poszukał mi jakiegoś cennego skarbu. Zhu zmrużył oczy i zaczął węszyć. Trwał tak jakiś czas, ale nie poganiałam go. On wiedział co robić. Nagle otworzył oczy i puścił się biegiem na przeciwległy koniec jaskini. Coś ma! Pognałam za nim, pozwalając mu poprowadzić się ku przejściu, którego wcześniej nie zauważyłam. Pignite biegł pewnie, nie wahając się ani przez chwilę i nie zatrzymując się. Cokolwiek wywęszył, chętnie postaram się to wykopać. W pewnym momencie mój prosiałek gwałtownie się zatrzymał. Tak gwałtownie, że omal na niego nie wpadłam. Po chwili przypadł do ziemi, węsząc niczym pies gończy, który pochwycił trop zwierzyny. Przez chwilę "jeździł" tak tym nosem, sondując uważnie spory kawałek skał. W reszcie zadowolony podniósł się i z radosnym "PIG!"- uderzył raciczką w skałę, wskazując konkretne miejsce. Nie ma co się spierać, Zhu jeszcze mnie nie zawiódł. Zaznaczyłam wskazane miejsce kawałkiem kredy, robiąc tam znak X. A potem zaczęła się praca z kilofem. Łup, łup, łup... W końcu na coś trafiłam. Teraz musiałam pracować delikatniej, aby nie uszkodzić tego, co wywęszył Zhu. Po paru minutach oddziabałam interesujący mnie kawałek skały, a potem delikatnymi uderzeniami, zaczęłam rozbijać pokrywającą ją warstewkę osadów. Kiedy owa skorupka puściła moim oczom ukazało się to znalezisko. Z miejsca pochwaliłam swojego pokemona. Pignite spisał się, na prawdę. Okazało się, że wywęszył dla mnie...
_________________
Karta Postaci|Bank|Box|Trofea|Dolary|Jeziorko|Kopalnia|Ogródek|Poke-KP
 
     
Dafiar 
Now it's mine~


Starter: Scyther
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Wiek: 26
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1673
Ostrzeżeń:
 5/5/6
Wysłany: 2014-09-29, 15:02   

Aj, tak blisko :3 Ale pewno też się przyda
_________________
 
 
     
Gwen Brown 
Uszanowanko :)


Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29
Dołączyła: 24 Cze 2014
Posty: 4703
Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2014-10-05, 13:12   

Nie można powiedzieć, Zhu się spisał. Może nie było to coś czego szczególnie poszukiwałam, ale mój świnek i tak dobrze sobie poradził. Taka z pozoru nieprzydatna maź jest całkiem cenna. I to nawet zadowalająco cenna. A kto by pomyślał, nie? Niby kawał czarnawego błota... Prędzej czy później znajdzie się i na nią amator. Trzeba będzie dobrze poszukać. Tymczasem byłam już trochę zmęczona przebywaniem w tej konkretniej jaskini. Serio, nie sądziłam, że to powiem, ale troszkę mi się znudziło. będę musiała poszukać gdzieś indziej, jakiegoś nowego miejsca. Tak dla zapewnienia swoistej "rozrywki". Nie miałam już siły aby męczyć mojego podopiecznego kolejnymi poszukiwaniami, a i ja najchętniej klapnęłabym na tyłku. Tak też się zdarza. Omiotłam jaskinię wzrokiem. Może znajdę jakieś miejsce bez potrzeby szwendania się po ciemnych korytarzach. Nic... Nic... Bingo! Odstająca skałka, która jakoś tak nie pasowała mi do krajobrazu. Z pewnością coś pod nią się kryje. Podeszłam bliżej i uderzyłam na próbę kilofem. Oj, twardawo. Ale to nic, skoro już wybrałam to miejsce, to tutaj będę kopać. Wzięłam mocniejszy zamach i uderzyłam jeszcze raz. A potem jeszcze raz. Tłukłam z możliwie jak największą siłą, ale skała i tak nie bardzo chciała ustąpić. Ale ja byłam równie uparta i waliłam dalej. W końcu, po kilkudziesięciu minutach, udało mi się w reszcie odłupać ową skałę od ściany. Kiedy spadła z hukiem, o dziwo bez problemu rozleciała się na mniejsze kawałki. I właśnie jeden z tych kawałków mnie zafrapował. Ten kształt... Te krawędzie. To nie był zwykły kamień. Ostrożnie doczyściłam swoje znalezisko. Kiedy podniosłam je bliżej światła, nawet się ucieszyłam. Szału nie ma, ale dobre było i to. Okazało się, że znalazłam...
_________________
Karta Postaci|Bank|Box|Trofea|Dolary|Jeziorko|Kopalnia|Ogródek|Poke-KP
 
     
Dafiar 
Now it's mine~


Starter: Scyther
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Wiek: 26
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1673
Ostrzeżeń:
 5/5/6
Wysłany: 2014-10-05, 21:01   

Zawsze coś
_________________
 
 
     
Gwen Brown 
Uszanowanko :)


Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29
Dołączyła: 24 Cze 2014
Posty: 4703
Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2014-10-12, 12:53   

/ Wtedy miałam lenia i nie chciało mi się pisać tyle xD

No proszę- moneta. I to srebrna, nie jakieś barachło. Takie stare monetki to cenna rzecz jest. Jakby tak połazić po jakichś antykwariatach tudzież innych lombardach albo popytać u jakichś kolekcjonerów, to z pewnością znajdzie się jakiś chętny. Ostatecznie to zawsze jakiś relikt z przeszłości. Schowałam tę monetkę i jeszcze raz omiotłam jaskinię wzrokiem. Ale jakoś nie chciało mi się tu kopać. Czułam, że trzeba będzie zmienić miejsce. Niby było tu jeszcze całe mnóstwo innych korytarzy, ale stwierdziłam, że lepiej będzie zmienić całe miejsce. Skierowałam się więc do wyjścia, tak jak poprzednio, uważając na wszystkie przeszkody po drodze. Jak to bywa z moim szczęściem, zdążyłam ze dwa razy się pomylić, jednak ostatecznie znalazłam się przed wejściem do jaskini. Zaczerpnęłam świeżego powietrza. Ha, co dalej? Uznałam, że tutaj przyda się pomoc moich milusińskich. Sięgnęłam po pokeballe i wypuściłam Lugię oraz Pignite'a. Shinonome będzie wspaniałym środkiem transportu, który wszystkich uniesie, a Zhu i ten jego talent do szukania skarbów, pozwolą nam określić kierunek. Jak pomyślałam, tak też zrobiłam. Wkrótce razem z Zhu siedzieliśmy na grzbiecie Shinonome i mogliśmy podziwiać widoki przepływające w dole, pod nami. Dla Lugii lot nie stanowił problemu- była ogromna. Jedno machnięcie skrzydeł i już narobiliśmy kilka kilometrów. Zdawało się, ze leci na totalnym luzie i jakby od niechcenia raz na jakiś czas machnie tymi skrzydłami. Zhu oczarowany rozglądał się na boki. cóż, maluch nie miał zbyt wielu okazji aby sobie pooglądać to i owo z góry. Niech korzysta. Poprosiłam go, aby dawał mi znać jeśli wyczuje coś "skarbo-podobnego". Niestety przed dłuższy czas nic nie wyczuł. Szkoda. Kiedy już zaczynałam tracić nadzieję, niespodziewanie zaczął ciągnąć mnie za ramię i mocno machać jedną z łapek. Ha- na jego nos jednak zawsze można liczyć. Popatrzyłam we wskazane miejsce. Na razie jeszcze nic nie było widać, ale poprosiłam Lugię, aby obniżyła lot i trochę zwolniła. Zhu jeszcze parę razy zgłaszał drobne korekty co do kierunku, aż w końcu w oddali zobaczyłam majaczący w zboczu jakiegoś wzgórza otwór. Grota. Wróć, grota! Jaskinia! Kiedy wylądowaliśmy zaobserwowałam, że od wejścia ciągnął się długi tunel niknący w mroku. Idealnie. Podziękowałam Lugii i odwołała ją do balla. Tymczasem Zhu zostawiłam razem ze sobą- będzie mi robił za przewodnika. W sumie dość pociesznego przewodnika. Kiedy tak co raz węszył i zabawnie marszczył swój ryjek. Milutko. Pignite prowadził mnie dość długo. W miedzyczasie kilka razy przystawałam przy miejscach, które aż mnie wołały, aby uderzyć tam kilofem. Zhu był jednak niewzruszony i z uporem maniaka ciągnął mnie głębiej. No dobrze. W końcu zatrzymał się i uradowany wskazał mi na jakieś osuwisko i leżącą tam stertę głazów. To tutaj? Przyznam, że spodziewałam się czegoś innego. No, ale nos Zhu jeszcze mnie nie zawiódł. Jak mówił, że to tu, to tak też musiało być. Odłożyłam kilof i razem z moim podopiecznym zaczęliśmy przerzucać kamienie i skały. Trochę upierdliwe zajęcie. W krzyżu zaczynało mnie łamać. Tyraliśmy tak kilkanaście minut, może i dłużej. Nie wiem. W pewnym momencie Zhu wskazał mi na jakąś spora akałę, do której się dogrzebaliśmy. A, czyli to o To chodziło. Dobra. Ujęłam kilof i uderzyłam. Skała momentalnie pokryła się siateczką pęknięć i rozpadła się na kawałki. Super- miła odmiana dla ciągłego machania tym żelastwem. Przegrzebałam skalne odłamki i zauważyłam wśród nich jakiś przedmiot. Podniosłam go i przyciągnęłam bliżej światła. No, no- podoba mi się taka zabawa. Mój Pignite wyniuchał dla mnie...
_________________
Karta Postaci|Bank|Box|Trofea|Dolary|Jeziorko|Kopalnia|Ogródek|Poke-KP
 
     
Dafiar 
Now it's mine~


Starter: Scyther
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Wiek: 26
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1673
Ostrzeżeń:
 5/5/6
Wysłany: 2014-10-14, 18:41   

Te korzenie są niezwykle popularne...
_________________
 
 
     
Gwen Brown 
Uszanowanko :)


Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29
Dołączyła: 24 Cze 2014
Posty: 4703
Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2014-10-19, 12:09   

I kolejny korzonek. W sumie nawet fajnie- sprzedawałam już kilka takich i to za całkiem ładną gotówkę. Podziękowałam więc swojemu prosiaczkowi i schowałam łup do torby. Skoro już na dzień dobry znalazłam coś takiego, to całkiem nieźle rokuje na równie imponujący łup. A może nawet na coś jeszcze lepszego? Nie powiem, byłoby miło. Niestety w tym konkretnym biznesie trzeba było polegać na czuju. A już czy na swoim czy też moich pokemonów to insza inszość. Tymczasem rozejrzałam się po nowej jaskini. Ta konkretna była dosyć wąska o jednolitych ścianach. Żadnych nacieków, żadnych nierówności... Ot goła skała. U góry także było dość skąpo- zazwyczaj mogłam się zachwycać lasami stalaktytów. Tutaj widziałam raptem kilka, a i to bardzo "wątłych". Hm, to oznacza, że tutaj trzeba będzie się porządnie namachać. Na razie postanowiłam zaufać swojemu "czujowi" i odwołałam Pignita do jego pokeballa. Potem kilof w dłoń i przeszłam w głąb jaskini. Cały czas uważnie się rozglądałam, aby nie przegapić jakiegoś obiecującego miejsca. Jak dotąd skutek był ciut marny. No, ale co się napatrzyłam, to moje, prawdaż? Prawdaż. W pewnym momencie zaczynało się robić wyraźnie węziej i niżej. Nie zrażałam się jednak i uparcie brnęłam dalej. Tak więc kiedy z początku szłam sobie na pełnym luzie, tak teraz musiałam przeciskać się przez wąskie tuneliki. W reszcie, zupełnie niespodziewanie wylazłam w dużo obszerniejszej jamie. Tu przynajmniej mogłam się w końcu wyprostować. Aż mnie plecy bolały od przeciskania się między tymi skałami. I jak po chwili się okazało tutaj z całą pewnością trafię na jakiś ciekawy łup. Kiedy poświeciłam latarką, zauważyłam na ścianach odbite skamieniałości. Głównie jakieś pojedyncze kostki lub muszle. To jednak zdecydowanie świetnie rokowało. Może, jeśli dopisze mi szczęście uda mi się wygrzebać jakąś skamielinkę? Nie powiem, byłoby miło. Na razie przeszłam się wzdłuż jednej ze ścian, uważnie obserwując skamieniałości. W sumie, to prawie tak jakbym wylądowała w jakimś muzeum. I to nawet lepiej- tutaj nie musiałam bulić za bilet, a efekt był nawet lepszy. Oczarowana przyglądałam się kolejnym kształtom. Tym wszystkim dziwacznym stworom, które zastygły w skałach. Była na przykład pocieszna rybka o niesamowicie wielkich zębacz. Albo jakaś dziwaczna jaszczurka... A ile rozmaitych roślinek! Fajnie. Na prawdę, bardzo fajnie. Szłam tak sobie niespiesznie, kiedy nagle moją uwagę przykuło pewne "coś". To "Coś" miało niewyraźnie zarysowany kształt, jakby nie pasujący do tych które do tej pory mijałam. Czyżby to był mój łup? Przekonajmy się zatem co to takiego. Chwyciłam za kilof i ostrożnie odłupałam interesującą mnie skałkę od ściany. Trochę to trwało- tak jak przewidywałam te konkretne skały należały do tych twardszych. Ale ja byłam uparta i w końcu, po długim i mozolnym "łupaniu" dopięłam swego. Chwyciłam swój łup i uważnie obejrzałam go przy świetle latarki. Zacnie, zacnie... Udało mi się znaleźć...
_________________
Karta Postaci|Bank|Box|Trofea|Dolary|Jeziorko|Kopalnia|Ogródek|Poke-KP
 
     
Dafiar 
Now it's mine~


Starter: Scyther
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Wiek: 26
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1673
Ostrzeżeń:
 5/5/6
Wysłany: 2014-10-20, 18:57   

TM01 - Hone Claws!
_________________
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xandblue created by spleen modified v0.2 by warna

| | Darmowe fora | Reklama

Daisy7 (administrator)
ania.daisy7

Gwen Brown (administrator)
38162565

Yuki (grafik)
35451075
Yukiyorin

Did (grafik)
44021735
Otaku helper
www.OtakuHelper.pl - Nie buforuj! Pobieraj!

WAW Pokemon

Yousei

SNM
SnM

PokeSerwis

Hentai Island

Dragon Ball Alternate World
Dragon Ball Alternate World

Tin Tower

Darkest Night

Czarodzieje

Mystic Falls
Mystic Falls

Wishmaker

Undertale

Digimon Quartz

Poke Tail

Jadore Dior

Spesogenesis

Horizon

Seven Kingdoms

Bangarang

Dysharmonia

Arcadias

Deireadh

SPQR

Dzikie Psy

Uru'bean

Lords of Brevort

Death City

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Zombie is coming

FT Path Magician

Wolvex

Phantasmagoria

Ninja Clan Wars

Wilki 94

Mortis

Wishtown

Valoran
Valoran

Fairy Tail New Generation

Antyris

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

The Avengers

Virus

Riverdale High School

Marudersi

Bottled Stars

Death City

Draco Dormiens

Ninja Gaiden
Ninja Gaiden PBF

Epoka Nordlingów

Pokemon Eternal

Era Bleacha

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Yuki & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.