[Gwen Brown]

29.06.2014 - 05.07.2014
Strefa 1

Strefa 1 jest miejscem, gdzie najczęściej widuje się nowych trenerów. Pokemony tutaj są łagodne (przynajmniej dopóki nie zostaną obrzucone kamieniami) i przyjaźnie nastawione do ludzi. Są to najczęściej spotykane stworki, zazwyczaj dostarczane nam przez Day-Care. Od początku swojego życia miały kontakt z człowiekiem, co czyni je ufnymi i lojalnymi towarzyszami.

W tej Strefie znajdziesz:
Osoby ze Starterem z Kanto
Pokemony z Kanto z listy często spotykanych.
Osoby ze Starterem z Johto
Pokemony z Johto z listy często spotykanych.
Osoby ze Starterem z Sinnoh
Pokemony z Sinnoh z listy często spotykanych.
Osoby ze Starterem z Hoenn
Pokemony z Hoenn z listy często spotykanych.
Osoby ze Starterem z Unova
Pokemony z Unova z listy często spotykanych.
Osoby ze Starterem z Kalos:
Pokemony z Kalos z listy często spotykanych.

Pokemony często spotykane.

[REKLAMA]

[Morten]

//Mam nadzieję że dobrze wszystko zrozumiałem i mogę już pisać...//

Wszedłem do strefy safari z jednym celem, znaleźć Arona. Był to mały pokemon z Hoeen o typie, a raczej mieszance typów która była mi teraz potrzebna. Tak więc od razu zacząłem iść w głąb strefy szukając jakichś osuwisk, gór skalnych czy czegoś podobnego. Przecież skalny pokemon powinien preferować takie środowisko. Przy okazji nie skupiałem się jedynie na szukaniu skał, uważnie obserwowałem też czy nie ma wspomnianego stalowego pokemona gdzieś w trawach, jak napotykałem jakieś krzaki to delikatnie rozgarniałem gałęzie sprawdzając czy może jaki Aron nie wyjada jagód czy liści z tego krzaka, bo... kurczę, nie jestem pewny czy on się żywi jagodami czy ziemią, poczytam o tym jak uda się jakiegoś złapać.

[Zeit]

Tym razem pojawiła się w strefie safari bez planu działania, nie szukając nawet żadnego konkretnego stworka. Ot, po prostu, pochodzić i porozglądać się po okolicy, bo a nuż trafi jej się coś ciekawego, Pidgey czy inny Nidoran, chociaż zadowolona byłaby nawet ze zwykłego Rattaty. Oby tylko udało się cokolwiek złapać i zrobić z tego dobry użytek.
Szła powoli, ostrożnie stawiając każdy krok, uważnie wypatrując najmniejszych oznak obecności czegokolwiek, co nie jest człowiekiem. W dłoni ściskała gotowy do użycia Safari Ball, coby ewentualne znalezisko nie zdążyło uciec przed próbą zostania złapanym.
Najpierw udała się w stronę wysokiej trawy, gdzie powinno roić się od małych, niegroźnych Pokémonów. Co jakiś czas rozglądała się także dookoła w nadziei, że może zdoła wypatrzeć coś większego, choćby zwykłego Taurosa.

[Gwen Brown]

Morten: Szukałeś tak dobrze, że właśnie na jednego trafiłeś. Był to samczyk Arona na 14lvl

Zeit: Na razie znajdujesz samiczkę Venonat na 13lvl

[Morten]

I to się nazywa dobra technika poszukiwań no i... szczęście! Teraz tylko zrobić tak by go złapać, a nie wypłoszyć...
- Hej twardzielu... jestem trenerem pokemon i szukałem właśnie jakiegoś walecznego stworka z twojego gatunku. - Zajmując pokemona rozmową powoli wyjąłem z kieszeni trochę karmy dla pokemonów, którą dostałem przy kasie.
- Na pewno jesteś głodny co? TO powinno ci zasmakować. - Mówiąc to położyłem karmę przed sobą i odsunąłem się pół kroku do tyłu trzymając rękę na widoku, nie spuszczałem przy tym wzroku z pokemona. Miałem nadzieję że skusi się na smakołyki i wkupie się tym w jego łaski. Jeśli nie da mi się go teraz schwytać to mogę już nie mieć drugiej takiej szansy przez długi czas. A akurat ta konkretna mieszanka typów była mi bardzo potrzebna, do tego stworek sam w sobie był bardzo fajnym pokemonem.

[Zeit]

Już jeden egzemplarz z tego gatunku mamy, więc idziemy dalej, wciąż pozostając w obszarze porośniętym wysoką trawą.

[Gwen Brown]

Morten: Pokemon spojrzał na ciebie zaciekawiony. Po chwili podszedł bliżej i obwąchał karmę. Widząc, że nie masz złych zamiarów, a jedzonko smacznie pachnie zaczął jeść.

Zeit: To w takim razie... Samiec Meowtha na 10lvl

[Morten]

Uśmiechnąłem się widząc że najwyraźniej udało mi się wywrzeć nie najgorsze pierwsze wrażenie.
- Mam nadzieję że ci smakuje. Jak już mówiłem jestem trenerem pokemon i przybyłem tutaj nie bez celu. Otóż przychodząc w to miejsce dokładnie wiedziałem że chce znaleźć jakiegoś Arona i przekonać go by się do mnie przyłączył, tak się złożyło że akurat jesteś pierwszym pokemonem którego spotkałem. Tak czy inaczej naprawdę byś się przydał w moim zespole, a do tego zawsze miałbyś zapewnione wszystko czego potrzebujesz. No wiesz, schronienie, jedzonko i całą resztę, no i mógłbyś podróżować i zdobywać nowych przyjaciół, a także stawać się silniejszym, czy nie fajnie było by kiedyś być potężnym Aggronem, takim co to nikt nie odważy się nim pomiatać i nawet najsilniejsi się z nim liczą? Pomyśl tylko ile to daje możliwości, wystarczy tylko że wejdziesz tutaj... - powiedziawszy to wyciągnąłem przed siebie safari ball, trzymałem go na otwartej dłoni na wysokości głowy pokemona i czekałem co zadecyduje ten stalowy maluch.

[Gwen Brown]

Morten: Aron już już miał zbliżyć się do Balla, znęcony twoimi słowami kiedy się cofnął. Miał jeszcze jakieś drobniutkie wątpliwości. Takie malutkie. Jeszcze chwila i będzie twój- musisz mu tylko to ostatnie zwątpienie rozwiać ;)

[Morten]

- Ej nie mów mi tylko że chcesz tu siedzieć przez całe życie? Przecież tutaj się pewnie praktycznie nic nie dzieje, nawet walk se nie można pooglądać bo przecież trenerom nie wolno tu wprowadzać pokemonów z zewnątrz. Dawaj, świat przygód stoi przed tobą otworem! Pojedynki, treningi, różne przygody które ci się nawet nie śniły, a i na pewno kilka fajnych samiczek się pojawi, jeśli wiesz o czym mówię.. - tu porozumiewawczo mrugnąłem do pokemona.
- Nie ma co się zastanawiać, wystarczy że teraz wskoczysz do tego balla, a jak tu zostaniesz to pewnie szybko padniesz z nudów i zamienisz się w prawdziwy głaz, a na starość będziesz dalej takim samym Aronem który dojdzie do wniosku że niczego wżyciu nie osiągnął, a jak pójdziesz ze mną to całkiem co innego... - przez całą przemowę nie poruszałam safariballem nawet minimalnie, chociaż z tego wszystkiego ręka zaczynała mi już drętwieć..

[Gwen Brown]

Morten: Przekonałeś go. Maluch ochoczo wskoczył do Safariballa. To ja czekam na skan- oczywiście bez charakterystyki i historii Arona- to już moja działka :)

[Zeit]

No, teraz już przynajmniej miała z czym pracować. Może i powszechnie spotykany, może w sumie nie taki silny, ale głupotą byłoby przepuścić taką okazję na złapanie kolejnego członka drużyny.
Najpierw jednak schowała kapsułę do kieszeni – to nie był Rattata na drugim poziomie, żeby dał się złapać bez walki albo chociaż skuszenia jedzeniem, więc rzucanie w niego na pałę Poke Ballem byłoby szczytem kretynizmu. A ponieważ w strefie safari walki były zabronione, zdecydowała się na tę drugą opcję.
– Kici, kici... – zaczęła, wyciągając z kieszeni woreczek z karmą dla Pokemonów. – Cześć, kolego – rzuciła na powitanie, kucając nieopodal kocurka. – Jesteś głodny? Masz, częstuj się. – Podała mu jedzenie na wyciągniętej dłoni i czekała na jego reakcję. Jeśli nie głodny, to mógłby być chociaż na tyle łakomy, żeby podejść i obwąchać smakołyki, bo to już jakiś postęp w nawiązywaniu znajomości.


Przepraszam za zwłokę, ale miałam jazdy z dziekanatem i wybiło mnie to z rytmu trochę. ;u;

[Chmurek]

Wchodzę do strefy safari z zamiarem złapania pokemona typu ziemnego lub skalnego, nie rozglądam się za innymi, wyznaczyłem sobie cel i do niego dążę.

[Gwen Brown]

Zeit: Znam ja ten ból ;P W każdym razie Meowth momentalnie odwrócił łebek w twoją stronę. W pierwszej chwili sierść mu się zjeżyła- troszkę się wystraszył twoim nagłym pojawieniem się. Potem jednak wyraźnie wyluzował i zbliżył się. Nawet na karmę się skusił. Tak więc jest dobrze. Na razie.

Chmurek: Pokazy, co? Znaj dobre serce Świętej Gwen od Safari: samiec Geodude na 14lvl

[Chmurek]

Uśmiecham się i oddaję cześć Świętej Gwen, dziękując, że tak hojnie mnie obdarowała. Jestem zobowiązany i na pewno się odwdzięczę kiedyś.
Spoglądam na Geodude z radością. Oto pokemon, którego potrzebuję, który idealnie będzie pasował do mojej drużyny. Ostrożnie podchodzę do pokemona ze smakołykiem na wyciągniętej ręki. Staram się ukryć nadmierną ekscytację, by go nie przestraszyć. Nie chcę by uciekł myślą, że jestem niespełna rozumu.
- Witaj mały/a - zwracam się do pokemona. - Wyglądasz na silnego pokemona - mówię.