Zanim wąż zdążył się obudzić, Mew stworzył wam tarczę z Reflect i Light Screen, co skutecznie odbiło trujące kolce, rzucone przez węża zaraz po przebudzeniu. Teraz możesz z łatwością odgadnąć jego gatunek. Mianowicie jest to przerośnięty Seviper, co stawia was nawet w dobrej sytuacji, bowiem jest on podatny na ataki Mew, który skupia się na sile swoje umysłu. Zanim wąż zdołał wykonać swój drugi ruch, Avalon posłał w jego kierunku Toxic wraz Will-o-Wisp, które niestety nie podziałały na przeciwnika, więc nie tracąc czasu złapał go z Psychic, unieruchamiając go.
- Pomóż! Długo go nie utrzymam! - krzyknął do ciebie, usiłując utrzymać w sidłach umysłu, wyrywającego się węża.
Seviper... Seviper... Wielki, przerośnięty Seviper... Na wielkiego, przerośniętego węża, mam kogoś, kto powinien sobie z nim poradzić.
- Idź, Ranjit! - posłałam do walki Sandslasha. Może jego nadnaturalna siła poradzi sobie jakoś z wężem?
- Ranjit, pomóż Avalonowi! Przyłóż dziadowi Magnitude, aż się poskłada! Poza tym postaraj się go przytrzymać, może Ci się uda, wtedy Avalon przejdzie też do ofensywy!
Po chwili zastanowienia wypuściłam również Salamence.
- Cyrano, użyj Protect i postaraj się osłonić Mew!
Kiedy Sandlash użył Magnitude, ciało węża zaczęło pulsować, a po chwili wybuchło pokrywając prawie wszystko dookoła fioletową krwią. Czemu prawie wszystko? Mew w ostatniej chwili zdążył ochronić się przed cieczą. Oczywiście nie pomyślał o tobie...
- Uff! Mało brakowało, a pobrudziłbym sobie swoje futerko. Wiesz jak trudno się je czyści?! Muszę je czesać przynajmniej raz w tygodniu, bo w innym przypadku zrobią mi się kołduny! Nie mógł sobie wybuchnąć gdzieś indziej? Teraz tu śmierdzi! - powiedział oburzony na węża. - Swoją drogą, to na filarze coś się pojawiło. - dodał, wskazując święcący obiekt na kamiennym podeście.
Zrobilo mi się słabo. W sumie bardziej niedobrze, niż słabo...
- Dzięki - mruknelam w stronę Avalona, wzdychajac ciężko I wycierajac twarz z ohydnej, cuchnacej mazi, która pokryła mnie od stóp do głów.
- Dobra robota, panowie - dodałam, podchodząc do słupka, na którym miałam odnaleźć kolejną wskazówkę. Później muszę zafundować wszystkim pokemonom jakieś wakacje w ramach podziekowania. Ciekawiło mnie, czy jeśli przywróce Sandslasha do pokeballa, cały brud z niego zejdzie, czy Ranjit zwyczajnie potrzebuje kąpieli...
- Było super! - Mew uśmiechnął się do ciebie, zataczając przy okazji beczkę w powietrzu.
Na szczęście przywrócenie Ranjit'a do pokeballa, oczyściło go z lepkiej mazi, więc tylko ty potrzebujesz kąpieli w tym towarzystwie. Co do samego filaru, którego pilnował potężny Seviper, w jego wnętrzu znalazłaś złocisto-czarną kopertę oraz odłamek lustra, odbijający lewą część twarzy twojego ukochanego. Czyżbyś musiała zebrać go całego, jak trener chce zebrać wszystkie pokemony? Na to wygląda! W kopercie ponownie znajduje się wskazówka dotycząca lokalizacji kolejnego odłamka. Tym razem musisz znaleźć serce zatopionego miasta w Kalos.
- Myślisz, że Lapras mógłby mi pomóc z... tym? - zapytałam Mew, patrząc na siebie z nieszczególnym zachwytem. W końcu jakby nie patrzeć, maź o dziwnym zapachu nie była szczytem moich marzeń. Sięgnęłam po kopertę i obejrzałam lusterko, które wydobyliśmy z wnętrza filaru. Zrobiło mi się smutno, gdy zobaczyłam tylko kawałek Nicolasa. Niestety, nie było czasu na sentymenty.
- Zwijamy się stąd - zarządziłam, ponownie przyzywając Laprasa. W końcu trzeba było stąd wypłynąć, a do Kalos dopiero się dostać. Nie byłam tam nigdy, więc nie miałam możliwości przekazania Kadabrze lokalizacji, do której chciałam się dostać. Trzeba będzie wybrać bardziej tradycyjne metody. Oglądałam jeszcze kopertę jakby z nadzieją, że coś w niej jeszcze znajdę...
- Myślę, że mógłby ci w tym pomóc. W końcu to wodny pokemon, więc idealnie nada się na prysznic! - Mew uśmiechnął się do ciebie. - Co do powrotu na plażę, to pozwolisz, że będę trzymał się od ciebie z daleka. Nie będę kłamał, bo sama pewnie czujesz odór tej mazi. Fuj! - dodał, trzęsąc się z obrzydzenia.
Lapras nie był zadowolony, że musi przewieźć cię na swoim brzegu, kiedy jesteś pokryta cała tajemniczą mazią, więc bez żadnego zawahania potraktował cię strumieniem chłodnej wody. Może i jesteś teraz przemoczona do suchej nitki, ale przynajmniej nie śmierdzisz i twój pokemon przewiózł cię przez wyjście wulkanicznej jaskini wprost na plażę, gdzie po chwili dołączył do was Charizard.
- Co teraz, kapitanie!? - Mew spytał się ciebie, przy okazji ci salutując.
- Szczerze mówiąc... Z chęcią wysuszyłabym swoje ubrania, zanim wybierzemy się gdzieś dalej. Nie jestem jednak pewna, czy zostawanie tu na dłużej jest bezpieczne, biorąc pod uwagę ten wulkan - westchnęłam. Albo jakiś pokemon weźmie mnie na plecy zmokłą, albo zaryzykujemy średnio przyjemne uciekanie przed wybuchem wulkanu...
- Hm... Anjali? - zwróciłam się do swojego Charizarda - myślisz, że dałabyś radę użyć Heat Wave, żeby mnie trochę osuszyć? - zapytałam z nadzieją, że nie pożegnam się przy okazji ze swoimi włosami.
- Dalej pewnie popłyniemy... - Kalos podobno nie jest daleko od Kanto, a jeśli przy okazji mamy szukać zatopionego miasta, to pływanie zdaje się być najrozsądniejsze.
- Mówi, że może spróbować, ale prosi cię, żebyś stanęła blisko wody, gdyby coś poszło nie tak. - Mew przetłumaczył ci ryk Charizard, która jednym ruchem ogona, zjadła garść piasku, czort wie po co.
Nie drążąc już tematu, czemu Anjala zjadła piasek, stanęłaś kilkanaście centymetrów od wody, żeby w razie wypadku szybko do niej wrócić. Z początku Heat Wave był bardzo przyjemny, pieścił twoje ciało ciepłymi mackami, odparowując z niego nadmiar wody, a także z ubrań. Niestety, kiedy Anjala kichnęła, mały płomyk dostał się na twoją koszulkę i błyskawicznie zostałaś zmuszona do ponownego zmoknięcia. Na szczęście miałaś pod koszulką stanik, więc nie jesteś całkiem naga, ale jedno jest pewne... przyda ci się nowa koszulka.
No cóż. Czarna rozpacz, nie ma co! Lepiej już wyschnąć najzwyczajniej na świecie, niż bardziej kombinować. Westchnęłam ciężko i zabrałam się za przeszukiwanie torby w celu znalezienia jakiejkolwiek innej bluzki. Zresztą zaraz i tak może się okazać, że znów jestem mokra, skoro mamy płynąć.
- Odpuszczę sobie suszenie... - mruknęłam, zakładając bluzkę, jeśli ją znalazłam. Jeśli nie, to trudno. - To jak, gotowi do drogi?
Masz szczęście, że jesteś kobietą, bo w innym przypadku znalezienie bluzki w twojej torbie... graniczyłoby z cudem. Może wypadałoby w niej posprzątać, ale kto by się podjął takiego zadania? Jest w niej większy syf, niż w pokojach dzieci. Mniejsza z tym, najważniejsze, że znów jesteś ubrana i nie świecisz prawie gołymi cyckami.
- Jasne, że jesteśmy gotowi do drogi! Lapras cieszy się, że w końcu rozprostuje swoje płetwy! Jeśli da się je w ogóle wyprostować... tylko, w którą stronę ma obrać? Nie znam się na mapie, więc mu nie powiem. - Mew powiedział do ciebie, wsiadając na Laprasa.
Zaczęłam się głębiej zastanawiać nad sensem tego, co postanowiliśmy zrobić. Czy pływanie na grzbiecie pokemona nie zmęczy go za bardzo przy takim dystansie? To zdecydowanie mogło nadwyrężyć Laprasa. A przecież między regionami pływają statki i latają samoloty!
- Mała zmiana planów - zatarłam ręce. - Płyniemy na północ, do Pallet Town. Trzeba dostać się na suchy ląd, a stamtąd złapać jakiś prom czy samolot. Tak będzie nam wszystkim na pewno wygodniej, a i powinno to zająć mniej czasu! Tym bardziej, że drogę przez Viridian mamy opanowaną, aż do Cerulean. Myślę, że stamtąd spokojnie możemy już szukać drogi do Kalos. Najlepiej będzie oszczędzać siły na poszukiwanie zatopionej wskazówki, nie sądzicie?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Yuki & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.