Pomijając Twoje samopoczucie, płakanie na środku drogi i wewnętrzne przemyślenia... Było dość przyjemnie. Tylko jakaś staruszka siedząca sobie na ławeczce patrzyła na Ciebie współczująco. Wyszłaś z miasta na drogę prowadzącą do Olivine. Ścieżka wysypana drobnymi, białymi kamyczkami była ogrodzona niskim płotkiem, prowadziła niemal prosto do miasta. Wszystko byłoby w całkowitym porządku, gdyby nie to, że Twoją drogę zastąpiło dość... dziwne stworzonko. Wyglądało jakby znajomo, ale nie do końca...?
_________________
:
REKLAMA Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 3110
Chyba już się zima zaczyna skoro widzę renifery. A przynajmniej ten zwierzak na takiego rogacza mi wyglądał. Pierwszy raz widzę takiego mutanta. O co chodzi z tym jego ogonem? Aż mi się skojarzyło z mackami Tentacle. Brrr... Teraz pytanie. Ominąć tego niby pokemona, czy nie? Niby przypomina tego wesołego i przyjaznego Skiddo, ale nie mam pewności, że w tejże formie posiada dokładnie taki sam charakter. Nie mam humoru na bójki i gwałty. No dobra. Można spróbować chociażby się z nim zaznajomić. Wyciągnęłam na początek pokedex, by zeskanować pokemona. Ciekawe czy urządzenie coś o nim wie.
Pokedex stwierdził niestety, że stoi przed Tobą niezidentyfikowany pokemon. Który, o dziwo, podszedł do Ciebie i otarł się o Twoją nogę jak kot, a potem podskoczył kilkakrotnie dookoła Ciebie, jakby... Cieszył się, że Cię znalazł? Wyglądało na to, że stworek nie ma nieprzyjaznych zamiarów, ale co go tu sprowadza? Rozmowny niestety nie był, a Ty nie miałaś przy sobie żadnego pokemona, który pomógłby Ci przetłumaczyć, czego mała kózka od Ciebie chce. Pokemon tymczasem stał i merdał ogonkiem, wpatrując się w Ciebie, a z jego futerka nadal wydzielała się niebieska, chłodna mgiełka.
Z charakteru kot, z wyglądu kozioł połączony z tentacle... Jaka chimera. Moja zdolność do porozumiewania się z pokemonami raczej się tu nie przyda, gdyż niezbyt wiem, co ten maluch chce ode mnie. Niby ma przyjazne zamiary. Ale czy za tym coś się kryje? Uśmiechnęłam się do stworzonka. Wyciągnęłam dłoń, by pogłaskać go po futerku. Aż sama chciałam zamerdać ogonem, ale się powstrzymałam. Żyje teraz incognito. Nie mogę się ujawnić, że jestem w połowie kotem.
- Hej. Czyżbyś chciał się ze mną zaprzyjaźnić? A może dokądś chcesz mnie zaprowadzić? - Zapytałam. Może odpowie na moje słowa. Jak nie słownie, to gestami. Przecież go od razu nie złapie do pokeballa. A może profesora Oak, by się orientował co to za gatunek? Tylko najpierw musiałabym do niego dojść i zabrać ze sobą kózkę.
Kózka zameczała wesoło, kiedy Twoja dłoń dotknęła jej futerka. Stworek usiadł zadowolony na ziemi i wpatrywał się w Ciebie. Kiedy przestałaś głaskać małego, dziwacznego Skiddo i odsunęłaś się o pół kroku, pokemon natychmiast wstał i o te pół kroku się do Ciebie przysunął, znów siadając na tyłku na ziemi. Wyglądało na to, że pójdzie za Tobą wszędzie. Tylko czemu go nie rozumiesz?
Skiddo ponownie zameczał i pociągnął Cię za sznurówkę w stronę Olivine. Wyglądało na to, że ma ochotę Ci towarzyszyć.
Z meczenie kózki nic się nie dowiedziałam. Już jej dalsze poczynania rzekły mi więcej. Czyli chce ona iść ze mną. Dobrze. Tylko nadal potrzebuje jakichś informacji o niej. Sięgnęłam po pokeball.
- Schowam cię na chwile do piłeczki i zaraz znowu wypuszcze dobrze? Chcę nieco się dowiedzieć więcej o tobie. Na przyklad co dokładnie potrafisz. - Rzekłam spokojnie do pokemona i zrobiłam tak, jak powiedziałam. Przy okazji złapania nowego okazu do drużyny, ponownie ją zeskanowałam, kiedy już wypuściłam stworzonko z pokeballa. Zaraz pójdziemy dalej w stronę miasteczka. Aż tak mi się nie śpieszy, kiedy mam już ten mój kamuflaż.
[color=midnightblue][b]Niebiański Skiddo[/b][/color] [img]http://gpxplus.net/files/images/badge/male.gif[/img]
[b]Imię: [/b]
[img]http://www.virtuadopt.com/images/big_adoptbase/1237-1.png[/img]
[b]Poziom: [/b] 21
[b]Typ: [/b] [img]http://www.virtuadopt.com/images/content/poke_types/Grass.png[/img] [img]http://www.virtuadopt.com/images/content/poke_types/Dragon.png[/img]*
[b]Ewolucja: [/b][u]brak[/u]
[b]Ataki: [/b] Tackle, Growth, Vine Whip, Tail Whip, Leech Seed, Razor Leaf, worry Seed, Synthesis, Sunny Day, Hidden Power, Surf, Milk Drink, Draco Meteor*
[b]Charakter i historia: [/b] Nikt na dobrą sprawę nie wie, skąd wziął się tak niezwykły okaz na pozór zwykłego Skiddo. Pokemon ten jest spokojny i przyjaźnie nastawiony, chociaż jego pojawienie się zdaje się skrywać za sobą dziwną tajemnicę. Nie może również ewoluować.
[b]Umiejętność: [/b] [u]Grass Pelt[/u] - Obrona użytownika zwiększa się o 50%, kiedy walczy on na trawiastym podłożu, lub użyje Grassy Terrain.
[b]Trzyma: [/b]
* - tylko w przygodzie
Niebiański Skiddo Imię:
Poziom: 21
Typ: *
Ewolucja: brak Ataki: Tackle, Growth, Vine Whip, Tail Whip, Leech Seed, Razor Leaf, worry Seed, Synthesis, Sunny Day, Hidden Power, Surf, Milk Drink, Draco Meteor*
Charakter i historia: Nikt na dobrą sprawę nie wie, skąd wziął się tak niezwykły okaz na pozór zwykłego Skiddo. Pokemon ten jest spokojny i przyjaźnie nastawiony, chociaż jego pojawienie się zdaje się skrywać za sobą dziwną tajemnicę. Nie może również ewoluować.
Umiejętność: Grass Pelt - Obrona użytownika zwiększa się o 50%, kiedy walczy on na trawiastym podłożu, lub użyje Grassy Terrain.
Trzyma:
Kiedy otrzymałaś już wszystkie informacje na temat podejrzanej kózki, mogłaś ruszyć dalej. Twój nowy towarzysz skakał sobie dookoła Ciebie wesoło, mecząc radośnie i obwąchując pobliskie krzaczki. Droga do Olivine była spokojna i stosunkowo pusta, jedynie tu i ówdzie przewinął się jakiś trener, czy odbyła się walka. W zasadzie mogłaś zaczepić kogoś i poprosić o pojedynek, albo iść sobie dalej spokojnie w stronę Olivine. Gdybyś chciała spróbować sił swoich i swoich towarzyszy, zawsze możesz skorzystać ze znajdującej się w mieście sali.
Sala w Olivine? Czy tam czasem nie rezyduje lider pokemonów stalowych? Jak jej tam było... Jasmine. O. Właśnie. Mogłabym z nią zawalczyć, w końcu dawno tego nie robiłam. Nie chcę wyjść z prawy. Zwłaszcza, iż mam kilku przyjaciół, którzy chętnie by wzięli udział w jakiejś bitwie. Ze zwykłymi trenerami jakoś ochoty walczyć nie miałam. Nie mogłam się już doczekać dotarcia do miasteczka. Przyśpieszyłam nieco kroku, co jakiś czas doglądając czy kózka na pewno za mną idzie. Nie chcę jej przypadkiem zgubić. Wait. Czekaj. Ten skan Skiddo. On nie posiada ewolucji, do tego ta nazwa. Niebiański... Zesłany mi prosto z góry? Lepiej nie będę do tego dochodzić. Do tego typ dragon. Że niby pół koza pół smok? A to ciekawy okaz.
O ile skan pokemona wydawał się rzeczywiście niezwykły, o tyle sam stworek poza wyglądem nie różnił się raczej niczym od zwyczajnego, małego, radosnego i rozbrykanego koziołka, jakim jest każdy młody Skiddo. Cóż, może profesor Oak będzie wiedział, czemu akurat ten pokemon jest inny niż zazwyczaj, i dlaczego doczepił się akurat do Ciebie. Mogłabyś sięgnąć po radę u swoich pokemonów, tylko czy którykolwiek z nich posiada wystarczającą wiedzę?
Kilkaset metrów dalej do Twoich uszu zaczął dobiegać przyjemny, spokojny szum morza i skrzeki Wingulli i Pelipperów. Nos wypełnił się zapachem słonej wody i jodu fruwającego sobie w powietrzu. Niedługo potem stanęłaś na brzegu miasta. W sumie... miasto jak miasto - jedynymi niezwykłymi budynkami były tutaj Latarnia morska, Sala stalowej liderki i budynek, w którym rozgrywane były mistrzostwa świata - a zazwyczaj był pełen trenerów szkolących swoje umiejętności.
Wchodząc do miasteczka spojrzałam na swój pas pokeballi. Czy dam radę z moimi pokemonami wygrać walkę liderską? Dawno nie walczyliśmy zważywszy na to, że sporo czasu odpoczywałam z powodu ciąży. Najwyżej potraktuje się to jak trening. Przegram, potem podejdę do tego ponownie, ale z większym przygotowaniem. W Kanto oprócz pracy dla Oaka, w wolnych chwilach także będę trenować swoje pociechy. Mimo wszystko ranga trenera zobowiązuje. Hmmm... Ten budynek mistrzostw świata. Czemu by nie skorzystać z tego? Po co mam przegrywać z liderem, skoro mogę od razu wygrać dzięki pokonaniu kilku przypadkowych osób. Dobra. To najpierw tak. Arena, a potem liderka. Ruszyłam szybkim krokiem w stronę hali. Mam nadzieję, iż znajdę godnych przeciwników. Aż tak początkująca nie jestem.
Arena znajdowała się niedaleko plaży. Po wejściu do budynku przywitała Cię przemiła pani recepcjonistka, która pokrótce objaśniła Ci zasady działania całego przedsięwzięcia - dostałaś plan pomieszczeń i magnetyczną kartę, dzięki której mogłaś otwierać drzwi. Zabawa polegała na pokonaniu trzech trenerów w walce jeden na jednego - każdy z nich był coraz silniejszy. Każde z Was używało po jednym pokemonie. Jeśli przegrasz, musisz zacząć od nowa, od trenera, który jest najmniej doświadczony. Po pokonaniu wszystkich trzech dostajesz drobny upominek. Wejście jest bezpłatne. Kobieta skierowała Cię do lewego skrzydła budynku. Trafiłaś do korytarza, w którym była masa drzwi i każde z nich prowadziły do jednej z najprostszych walk. Teraz wystarczy tylko któreś z nich wybrać.
Zasady areny były dla mnie bardzo proste. Pokonanie trzech trenerów? Tylko? Powinno pójść szybko i łatwo. Chociaż nigdy nic nie wiadomo. Najsilniejszy z trójki gości może być jakimś bossem z super stworzeniami. Muszę być skoncentrowana. Nie mogę popełniać błędów w taktykach, bo inaczej przegram, a tego naprawdę nie chcę. Nie lubię doświadczać porażki. Po jednym pokemonie tak? Dobra. Zapewne będę pierwsza ujawniać swego stworka, toteż muszę nieco przemyśleć swe wybory. Ale najpierw trzeba dotrzeć do pierwszego rywala. Ruszyłam do pierwszych, lepszych drzwi, które najbardziej rzuciły mi się oko. Pociągnęłam za klamkę i wparowałam do środka kolejnego pomieszczenia rozglądając się dookoła.
Pomieszczenie, do którego trafiłaś, było zwyczajną salą do walk pokemonów. Boisko było płaskie, pokryte krótką, równo przystrzyżoną, mocno zieloną trawą. Gdyby nie symbol pokeballa na samym środku, można by było łatwo pomylić je z boiskiem do piłki nożnej. Po drugiej stronie stał rudy chłopak średniego wzrostu, przyglądając Ci się ciekawie. Wyglądało na to, że też jest tutaj pierwszy raz, a nie zostały mu udzielone żadne instrukcje ponad to, co powiedziano Tobie. Widocznie zarząd Areny pozwalał trenerom na ustalanie własnych zasad pojedynków.
- Cześć! - zawołał nieco nieśmiało z drugiego końca boiska.
- Hej - Uśmiechnęłam się do rudzielca, po czym sięgnęłam po jeden z pokeballi. Czas rozpocząć pojedynek. Nie będę przedłużać, zwłaszcza, że ciekawi mnie nagroda za pokonanie całej trójki. Hmm. Boisko wykonane na wzór tego do piłki nożnej? No to przyda mi się jakiś zwykły pokemon. Wodny na nic mi się zda przy takiej powierzchni. Elektryczny powinien być idealny. Mam akurat takiego stworka przy sobie. - Andrzeju! Wychodź i pokaż na co cię stać! - Rzekłam głośno, po czym wyrzuciłam pokeball w powietrze, a na polu bitwy ukazał się Eelektross. Znał on ataki różnych typów, toteż nie będzie problemu, jeżeli rywal wystawi stworka, który pod względem typu będze mocniejszy. Umiejętność Levitate także jest tu przydatna. Nie zamierzam tak łatwo polec.
Chłopak wywalił oczy na stwora, którego wypuściłaś. Czyżby pierwszy raz widział takiego na oczy? Niemożliwe. A może jednak?
- No no, nie sądziłem, że zacznie się tak ostro - zaśmiał się. - Idź, Zdzisiek!
Rudzielec wyrzucił na swoją część boiska pokeball z nalepioną fioletową gwiazdką. Kulka zadygotała i otworzyła się, ukazując nic innego jak... Eelektrossa. Wygląda na to, że już pierwszy z trzech pojedynków będzie wyglądał niczym prawdziwe starcie tytanów!
- Panie przodem - Twój przeciwnik uśmiechnął się uprzejmie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Yuki & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.