Pokemon Crystal Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

 Ogłoszenie 

Przenieśliśmy się na nową domenę! Zapraszamy na...
www.pokemoncrystal.wxv.pl


Ohayo!
Na forum
Dodatkowe
Współpraca
Witaj przyszły mistrzu!

Marzyłeś kiedyś, by zostać trenerem lub koordynatorem Pokemonów? Wybrać niepowtarzalnego startera z którym wyruszysz w prawdziwą podróż. Móc zdobywać nowe stworki, trenować je, by stały się championami. Na Crystalu zapewniamy takie atrakcje! Najpierw wystarczy założyć kartę postaci, a potem wybrać odpowiedniego mistrza gry, który poprowadzi Ci niezapomnianą przygodę. Dodatkowo oferujemy: Fakemony, pokazy, walki z liderami i innymi userami, konkursy z nagrodami, eventy, zagadki itp. Ale to nie wszystko, bowiem możesz także zdecydować się na granie Pokemonem! Warto wspomnieć, że poznasz tu wielu przyjaciół z różnych stron Polski. Zaproś znajomych i pozwól ponieść się na skrzydłach wyobraźni już dziś!
Poradnik:
jak zacząć grę?

Masz jakieś pytania? Pisz na PW do Daisy7.


Nasze forum...

- Powstało 23 marca 2011r.
- Pierwszą domeną był pun, a drugą aaf.
- Umożliwia posiadanie epickich Fakemonów.
- Umożliwia granie jako człowiek lub Pokemon.
- Gościło ponad 350000 odwiedzających oraz 450 osób zarejestrowanych.
Pomogą Ci

Daisy7 , Gwen Brown , Yuki
GG/Skype: D: --- / ania.daisy7, G: 38162565 / ---, Y: 35451075 / Yukiyorin
Profil: Daisy, Gwen, Yuki
Ranga: admin, junior admin, moderator, gracz


Grasz na forum? Daj coś od siebie i sam poprowadź przygody innym!
Poszukujemy nowych mistrzów gier! Zapraszamy chętnych do zgłaszania się : )


Poprzedni temat «» Następny temat
Pochłonięta przez ciemność.
Autor Wiadomość
Jake 


Profesja: koordynator
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Dołączył: 25 Cze 2014
Posty: 212
Wysłany: 2016-04-02, 18:24   Pochłonięta przez ciemność.

Światło dzienne nie było tym, co zesłał Ci los przez najbliższe kilka tygodni po tym, jak pochwycił Cię trener. Nie był to typowy rozpuszczony dzieciak, który spuszczony z rodzicielskiej smyczy uważał się za Boga życia i robił syf każdemu kogo spotkał. Z pewnością jednak brakowało mu klasy, ogłady i niektórych elementów dobrego wychowania. Codziennie o tej samej godzinie, Ethan - bo tak okazał się mieć na imię nastolatek - wypuszczał Cię z pokeballa i podsuwał miskę z karmą, zwracał się do Ciebie oczywiście w formie męskiej, kompletnie ignorując wszystkie znaki wysyłane przez Ciebie, niebo, ziemię i Pokedex.

'Jesz czy nie jesz? Nie mam całego dnia duchu.' mruknął spoglądając na Ciebie spode łba. Jego pozostała część drużyny, czyli Absol, okazał się być nie lepszy, ponieważ musiał Cię uważać za poważną konkurencję pomimo tego, że nie brałaś udziału w żadnych pojedynkach. Było koło południa, karma z poke-miski smakowała jak bardzo przesuszona, twarda, źle przygotowana wołowina, wręcz błagająca o łyżkę jakiegoś sosu czy surówki.. surówka! Tak prosty element obiadu przyprawiał Cię o łezkę w oczach. Czy kiedykolwiek jeszcze usiądziesz jak człowiek przy stole?

Z krótkich, sentymentalnych przemyśleń wyrwał Cię jednak głos Ethana, który rozmawiał przez telefon. Był rozgniewany, rzucił kilkoma przykrymi słowami do słuchawki, a następnie zaczął swój słowotok.
'Czy ty jesteś poważna? Jak ja mam dostać się do Hearthome City w dwa dni? Przecież ja jestem pod Eterną! (...) No kurwa wsiądę na Absola i podjadę!' - chłopak nie przebierał w słowach, złość się w nim wzbierała, dziewczyna, która nalegała była jednak uporczywa na tyle, by po kilku kolejnych minutach wykrzykiwanych przekleństw, obelg i sarkastycznych pocisków, Ethan ostatecznie zgodził się na wyprawę. 'Te, Darkrai?' - syknął do Ciebie, nie starając się nawet na grzeczny ton. 'Polecę na tobie do Oreburgh City, to pilne, więc się szykuj.' był niemiły, bardzo niemiły, nie mógł jednak Cię do niczego zmusić. Była to również okazja, do pozbycia się go.. zrzut z góry może zaboleć, śmiertelnie. Stała przed tobą gama możliwości, wystarczyło tylko sięgnąć po odpowiednią.





---
Pytanie! Czy Nadia umie komunikować się w języku ludzi/pokemonów? I jaką rolę spełnia medalion <mogę sam się tym zająć>?
_________________
 
     
REKLAMA

Profesja: koordynator
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Dołączył: 28 Lis 2014
Posty: 557
Wysłany: 2016-04-03, 08:57   

 
     
WarMachine


Starter: Absol
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Dołączył: 28 Lis 2014
Posty: 557
Wysłany: 2016-04-03, 08:57   

//Umie, ale w sumie póki co nie ma ochoty w ogóle odzywać się do tego człowieka i zrób z medalionem co chcesz//

Zdecydowanie nie pasowała mi sytuacja w jakiej się znalazłam. Czego by to nie było... Phi... I jeszcze jedzenie. No cóż, ta karma smakowała okropnie. Że też nie mam okazji za bardzo się od niego oddalić i poszukać chociaż owoców. No ale nie, ten gbur nie pozwala mi się oddalać na więcej niż jego wzrok sięga, a jako ze tereny są zalesione to wielka dupa. A na usta mi się cisną słowa, że nie jestem żadnym duchem tylko pokemonem typu mrocznego. Ugh... Jednak jak sobie postanowiłam ani słowem się do niego nie odezwę w ludzkim języku. Dopóki będzie się do mnie tak zwracał... Phi... Skrzyżowałam ręce i przysłuchiwałam się temu co mówił. No ładnie, jakaś lasia nalega by ten się zjawił tak szybko w tak odległe miejsce. No ale z tego nici będą.

Jak się okazało nie... Spojrzałam na tego trenera jak na wariata. ŻE JA MAM GO NIEŚĆ NA PLECACH?! Czego on jeszcze nie wymyśli. Ale z drugiej strony... Tak to byłaby idealna okazja do tego by się pozbyć chłopaka. Skinęłam więc tylko posłusznie głową i zamyśliłam się. Najlepiej będzie nad jakimiś skałami... O tak, wtedy go zrzucę i będzie po kłopocie. Zastanawiało mnie jednak po co mogło komuś tak bardzo zależeć by go ściągnąć do miasta. Spojrzałam na Absola, który pewnie jak zwykle patrzył się na mnie w takich sytuacjach jakby chciał mnie zjeść. Ale jeszcze raz ten chłopak zwróci się do mnie w formie męskiej to pokażę mu klasyczne fuck you, nie zwracając uwagi na to jak będzie to wyglądało w postaci pokemona. Do połowy schowałam się w cień i tak siedziałam póki mieliśmy czas. Obserwowałam Ethana i Absola.
_________________
KP

KP Pokemon
 
 
     
Jake 


Profesja: koordynator
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Dołączył: 25 Cze 2014
Posty: 212
Wysłany: 2016-04-03, 15:40   

Wiele zmysłów, które posiadałaś, zostało delikatnie przyćmionych przez gniew, wynikający z tego jak wyglądała twoja sytuacja. Stłamszona, upokorzona, poniżana i traktowana jak niechciany zwierzak, musiałaś wszystkiego wysłuchiwać, przynajmniej pół godziny dziennie.
'Skończyliście już? Absol?' Ethan spojrzał na pokemona, który skinął głową i podniósł się na cztery łapy, wstał i zrobił kilka wydłużonych kroków, jakby chciał rozgrzać stawy przed długim marszem. Następnie wzrok Ethana wylądował na tobie, siedzącej w cieniu drzewa, przy pół-pełnej misce poke-karmy. 'Ty też skończyłeś?' zapytał nonszalancko, po czym sięgnął po pokeball, który tak dobrze poznawałaś. Zmaksymalizował kulę przez naciśnięcie guzika, po czym wycelował ją w twoją stronę, zanim jednak światło pokeballa pochłonęło Cię i umieściło w kapsule, usłyszałaś metaliczny zgrzyt, a po nim damski głos.

'Te, frajer!' ryknęła dziewczyna. W sumie, kobieta, młoda kobieta, mogła mieć z dziewiętnaście, dwadzieścia lat. 'Wyzywam Cię do walki pokemon! Na zasadach Veilstone!' miała pompę w głosie, bo minęło kilkadziesiąt sekund, zanim przyszła do was na tyle blisko, byś spokojnie mogła się jej przyjrzeć.
'Jestem trenerem.. więc nie mogę odmówić, a jesteśmy po środku lasu, oszalałaś?' - odwarknął jej, zaciskając pięści. Zasady Veilstone? Nazwa wydawała Ci się kompletnie nieznajomą, może to jednak skutek transformacji? 'Absol idź.' mruknął chłopak, a jego pokemon skoczył przed niego, dziewczyna bardzo ucieszyła się z wyboru chłopaka, po złośliwym chichocie i parszywym uśmieszku, które wypełzły na jej lico, chwyciła pokeball i wypuściła z niego Torkoala.

Walka dwóch pokemonów trwała dobrą chwilę, nim Absol pokonał Keckleona, następnym pokemonem dziewczyny był.. Torkoal! Rywal okazał się być zbyt ciężkim orzechem do zgryzienia, jego obrona połączona z wysokim specjalnym atakiem, szybko pokonały Absola, idealnie kontrując jego mocne punkty i uderzając słabe.
'Ha, wisisz mi tysiaka!' krzyknęła dziewczyna, a Ethan popatrzył na Ciebie. Wzrok dziewczyny powędrował za jego wzrokiem, a to szybko spowodowało, że Ethan wykrzyczał 'Darkrai, wybieram Cię! Walcz, użyj Omnious Wind, a następnie Disable i jeszcze raz Omnious Wind!'
Torkoal nie patyczkował się z czekaniem na to co zrobisz, od razu posłał w twoją stronę potężny ognisty atak - Heat Wave. Ethan z niecierpliwością patrzył, jak zachowasz się w tak niecodziennej sytuacji i w tak niescenariuszowym pojedynku.





---
Wygląd dziewczyny.
Źródło obrazka.
_________________
 
     
WarMachine


Starter: Absol
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Dołączył: 28 Lis 2014
Posty: 557
Wysłany: 2016-04-03, 16:30   

Czuję się tutaj wyjątkowo źle. Jak wcześniej wręcz pragnęłam jakiegokolwiek towarzystwa to teraz go nie chcę... By mnie wyzywano bez najmniejszego powodu? Kiedy on swojego pokemona traktował wręcz bardzo dobrze. Westchnęłam cicho i na jego słowa spojrzałam tylko na chłopaka i skinęłam głową twierdząco. Ostatnio nawet nie dojadam tyle ile mi trzeba, bo ta karma smakuje okropnie. Nienawidzę też siedzieć w pokeballu a praktycznie cały czas mnie tam trzyma. Lepiej już by mnie sprzedał czy coś... Spojrzałam na niego dość nienawistnie kiedy celował we mnie promień kuli. Potem jednak stało się coś nieoczekiwanego. Byłam zadowolona z tego faktu.

Ale stał się dość przyjemny przerywnik. Przeciągnęłam się więc i znowu siedziałam. Wygrana Absol całkiem dobrze wyglądała, ale jego przegrana jeszcze bardziej mi się spodobała. Tylko trochę nie fair, że dziewczyna użyła dwóch pokemonów a nie jednego... Potem jednak moje przelotne emocje zostały zabite przez komendy chłopaka. Spojrzałam tylko na niego przelotnie ale nie mam raczej żadnego innego wyjścia.. Znaczy mam, ale może jak wygram mu tą walkę to jednak spojrzy na mnie łaskawiej.

"No to teraz moja kolej na skazanie" - pomyślałam, po czym szybko wskoczyłam w cień i się z nim zlałam jak tylko pokemon wycelował we mnie ten atak. Po momencie postanowiłam zrobić po swojemu i zawędrowałam pod brzuch ognistego pokemona, skąd wyskoczyłam, wyrzucając go w powietrze swoim Ominous Wind a następnie skorzystałam z okazji i wymazałam jego atak przy pomocy Disable. Potem postanowiłam celować w jego głowę z swoim Ominous Wind i spojrzałam na trenera przelotnie. Nie walczyłam zbyt często, pokemony zwykły mnie unikać ale to nie znaczy, że tego nie potrafię. Zwłaszcza jako ktoś kto kiedyś bez przerwy oglądał turnieje ligi pokemon i inne filmy gdzie były walki pokemon i różne sztuczki w ich wykonaniu. Byłam gotowa w każdej chwili zrobić unik przed kolejnym atakiem pokemona przeciwnika.
_________________
KP

KP Pokemon
 
 
     
Jake 


Profesja: koordynator
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Dołączył: 25 Cze 2014
Posty: 212
Wysłany: 2016-04-06, 12:24   

Rozpoczęła się potyczka, która podyktowana była nie tylko sytuacją w jakiej się oboje z Ethanem znaleźliście, ale również z jakiejś tam tlącej się nadziei, że może to sposób by wyrwać się z powłoki negatywnych emocji ciskanych w twoją stronę przez Ethana.

Chłopak bacznie przyglądał się temu co robisz, z początku, na migającej Ci co chwila twarzy chłopaka malował się grymas. Po chwili jednak wrócił w nim ferwor walki i zaczął wydawać kolejne polecenia, nie zważając chyba na to, że realizujesz je we własny - lepszy od jego pomysłów - całkowicie autorski i niezaprzeczalnie sprytny sposób.
Uniknięcie ciosu Torkoala pozwoliło Ci na wykorzystanie elementu zaskoczenia i nim dostał polecenie wykonania ataku jeszcze raz, wyskoczył w powietrze uderzony twoim atakiem.
'Torkoal, Heat Wave! Daj mi z siebie wszystko druhu!' krzyczała dziewczyna, a gdy ognisty żółw przygotowywał się do wykonania ruchu, jego oczy przykryła szara gęsta mgła, wywołująca jakby zapomnienie wszystkiego co do tej pory się nauczył. Disable wyłączyło ruch Heat Wave twojego oponenta, a Omnious Wind uderzyło krytycznie i z taką siłą, że przeciwny Torkoal okazał się być niezdolny do walki.

'To.. tor.. torkoal!?' wrzask dziewczyny przeszył powietrze niczym strzała spuszczona z cięciwy doświadczonego łucznika. Emocje z głosu były łatwe do odczytania, gniew połączony z rozpaczą i panicznym zdziwieniem. W tym też momencie zobaczyłaś na sobie wzrok Ethana, który mówił jedno - aprobata. Była to aprobata twoich zdolności, przemyślenia taktyki którą przedstawiłaś mu w walce, tego jak podeszłaś do zadania.
'Gratulacje Darkrai.' gdy tylko odezwał się, całe dobre emocje nagle zniknęły. Powrócił zimnokrwisty trener, którego znałaś z codziennych "wspólnych posiłków". Jego wzrok przeniósł się na trenerkę, która zdążyła zawrócić do pokeballa swojego pokemona. 'Trzy opcje.' rzucił Ethan, a ona po skinieniu głową podeszła wyciągając z plecaka trzy przedmioty.
'Rare Candy, TM 59 Incinerate, TM 94 Secret Power.' słowa były bardzo neutralne, poczułaś też na sobie spojrzenie Ethana, który najwyraźniej dał Ci możliwość wyboru jednej z nagród.
'Śmiało, zasłużyłaś.' usłyszałaś od chłopaka na potwierdzenie swoich domysłów. Pozostał Ci już tylko wybór między jednym z dwóch ataków, albo dodatkowym poziomem.


Cytat:
Otrzymujesz +1lvl za pojedynek.
 
     
WarMachine


Starter: Absol
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Dołączył: 28 Lis 2014
Posty: 557
Wysłany: 2016-04-06, 15:33   

Niech tak nie grymasi bo wbrew pozorom idealnie wiem co takiego robię! A więc przede wszystkim na początku trochę wystraszyłam się że drugie Heat Wave mnie trafi no ale na szczęście obeszło się bez tego i oto pokemon przeciwnika padł. Aż cisnęło mi się na usta donośne "Ha!" ale powstrzymałam się od tego krótkiego komentarza podkreślającego moją wygraną. Mimo wszystko zdobyte doświadczenie na pewno mi się przyda w późniejszej przygodzie. Spojrzałam jeszcze raz na pokonanego pokemona wiedząc jednak, że musiał naprawdę się starać, no ale... Mu nie wyszło...

W sumie n ie otrzymałam żadnych obrażeń i to był chyba ogromny plus sytuacji. Spojrzałam w stronę mojego trenera z zainteresowaniem i oto jest! Wreszcie choć to pozytywne spojrzenie na mnie, to wyjątkowo podbudowało moją dumę po bitwie, chociaż i tak szybko zabił we mnie to zadowolenie, gdy jednak przeszedł znowu do trybu surowego trenera. Westchnęłam cicho i obserwowałam co dzieje się dalej. Trzy opcje? Ciekawe co to znaczy... Ahh już wiem. Trener, którego pokemony przegrały bitwę po prostu wyjmuje trzy przedmioty z swoich rzeczy i można wybrać co się chce. Miłe w sumie, że mogłam zabrać. I czy powiedział do mnie "zasłużyłAŚ"? Czy to może jakaś pomyłka władcy tego świata czy on na serio do mnie tak powiedział? No zobaczymy dalej. Po chwili spojrzałam na owe przedmioty i wybrałam wreszcie Incinerate. Przyda mi się bardziej i wiem jak zadziała, Hidden Power nigdy nie ufałam i tak pozostanie... Pokazałam TM 59 łapą i po chwili go wzięłam. Oto będę miała wkrótce nowy atak. Spojrzałam na Ethana zadowolona z siebie.

Może też tym razem nie schowa mnie tak szybko i da czas na to by nauczyć się danego ataku, to byłoby przydatne. Spojrzałam na płytkę czy co tam było i cierpliwie sobie czekałam. Chociaż raczej teraz może nie być na to czasu, więc pewnie Ethan schowa to do siebie i wyruszy wreszcie do tego miasta w trasę. Jedynie czekałam a moje włosy falowały na delikatnym wietrze.
_________________
KP

KP Pokemon
 
 
     
Jake 


Profesja: koordynator
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Dołączył: 25 Cze 2014
Posty: 212
Wysłany: 2016-04-09, 18:06   

Zwrócenie się do Ciebie w odpowiedniej formie brzmiało jak totalny przełom, echem zaczęło odbijać się 'zasłużyłaś'. Mimo tego, że chciałaś spojrzeć na chłopaka bardziej przychylnym okiem przychodziło Ci to z trudem, zwłaszcza, że oprócz jednego dobrego słowa, nie usłyszałaś nic więcej.

Po dokonaniu wyboru, Ethan skinął porozumiewawczo głową i chwycił płytkę od dziewczyny. Podał ją tobie, a gdy tylko ją złapałaś, poczułaś dziwny przypływ energii, coś porównywalnego do uczucia.. wąchanych ślicznych perfum. Napełniło Cię to radością i błogością, trwała ona jednak tylko chwilę i odpuściło.


Cytat:
Poznałaś nowy atak! Incinerate, dopisz ruch do karty postaci pokemon.


Ruch polega na wysłaniu pomarańczowo-czerwonej fali płomieni, uformowanej według upodobania, zawsze jednak ma ona drogę podróży. Jeśli rywal trzyma jagodę lub kamyk szlachetny, przedmiot zostanie zniszczony.

'Dobra, to jak, weźmiesz mnie na grzbiet? No i ten.. gratuluję poznania nowego ataku i wygranej, może pozwolę Ci sprawdzić czy rzeczywiście się do czegoś nadajesz. Może.' Ethan powtórzył ostatnie słowo tak, byś zrozumiała, że dalej ma Cię za nic. Właściwie czekał już tylko na twój ruch.
_________________
 
     
WarMachine


Starter: Absol
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Dołączył: 28 Lis 2014
Posty: 557
Wysłany: 2016-04-10, 10:45   

No i oto nauczyłam się nowego ataku... Ognisty ruch, niezwykle mi się przyda do mojej dość skąpej gamy możliwości. Szczyt marzeń to będzie jak nauczę się firmowego ataku Darkrai... Poza tym miłe uczucie to było jak dostałam do swoich łap płytkę z atakiem.

Spojrzałam potem badawczo na trenera. Jego kolejne słowa jeszcze bardziej mnie zadziwiły, ale w sumie napełniły mnie sporą dozą radości. Skoro tak to znaczy jednak, że zaczyna jako tako wierzyć w moje możliwości. A więc w takim razie mogę się w sumie postarać i wziąć go na swój grzbiet... Ale czemu mnie nadal ma zamiar tak źle traktować? Nie rozumiem tego kompletnie, ale po chwili podleciałam do niego i odwróciłam się tak by mógł swobodnie wsiąść mi na grzbiet. Zobaczymy czy w ogóle dam radę go udźwignąć, choć wbrew pozorom siły witalnej w sobie mam.

I skoro on nadal ma mnie za nic to ja nadal postanowiłam, że się do niego nie odezwę. Jak ma być po złości to po złości a jak będzie po dobroci... wtedy sobie zasłuży. A póki co jak wsiadł na mój grzbiet to poleciałam w kierunku jaki mi pokazał...
_________________
KP

KP Pokemon
 
 
     
Jake 


Profesja: koordynator
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Dołączył: 25 Cze 2014
Posty: 212
Wysłany: 2016-04-10, 18:08   

Ethan nie czekając na wiele, postanowił "dosiąść" Cię, usadawiając się na twoim grzbiecie. Gdy tylko wzbiłaś się w powietrze, chłopak zadrżał, wbił w Ciebie swoje palce i pod nosem zaczął szeptać coś na kształt modłów. Jego ciężar był mocno odczuwalny, jednak nie stanowił dla Ciebie zbyt wielkiego problemu, przynajmniej na początku, po godzinie takiej podróży miałaś wyraźnie dość i czekałaś tylko na to, aż dolecicie do celu i zrzucisz balast z pleców. To jednak szybko się nie stało, chłopak kierował Cię na najwyższy punkt widokowy - górę Coronet. Zanim jednak osiągnęliście jej majestat, Ethan wyraźnie pokierował Cię w dół. Czy to Oreburgh City? Miasto wyglądało jak pobojowisko, jednak zamiast porozrzucanych ciał, hełmów i mieczy, porozrzucane były tu hałdy węgla, kamieni i szarych budowli.

'Dobra, tu mnie możesz postawić!' krzyknął Ci przez ramie, a gdy dotarliście na ziemię, chłopak zeskoczył z twoich pleców i stanął o własnych nogach na twardym gruncie. Do miasta miał jeszcze dobre dwa kilometry, jednak najwyraźniej nie przeszkadzało mu to, gdyż chwycił twój pokeball i po krótkim i chłodnym "dzięki", zawrócił Cię do kapsuły.

Kilka godzin później, siostra Joy zaopiekowała się tobą, a raczej twoim pokeballem z tobą. Pierwszy raz widziałaś jak wygląda procedura leczenia w centrum pokemon, w prawdzie widziałaś to od środka i niezbyt wyraźnie, mogłaś jednak domalować sobie w wyobraźni detale procesu. Kobieta umieściła kule w specjalnej komorze do której podpięte zostały rury doprowadzające substancje odżywcze i lecznicze, przenikające przez "guzik" na pokeballu. Po kilkunastu minutach, składniki te przenikały do twojego ciała i regenerowały zmęczone po walce ciało. Siostra Joy odpinała rury, wyjmowała pokeballe z komory i na wózku, jej mały pomagier Audino odprowadzał kapsuły do trenera, który mógł je odebrać. Ethan wymamrotał podziękowania i wyszedł z centrum, Ciebie ogarnęło zmęczenie i mogłaś w końcu odpocząć.

~Nadia? Słyszysz mnie?~ głos dobiegał.. skąd dobiegał głos? Siedziałaś na łóżku w swoim pokoju, czy.. czy to sen? Czy może właśnie obudziłaś się z koszmaru jakim było podróżowanie w ciele Darkrai! ~Nadia? To ja, podejdź proszę.~ głos wydawał się być coraz bardziej znajomy, zaczynałaś również orientować się gdzie jest jego źródło. Dochodziło ono zza ściany? Instynktownie podeszłaś do niej i nim zdążyłaś położyć na niej dłoń, pojawiły się na niej drzwi i od razu otworzyły się. Dłoń.. byłaś w swoim własnym ciele, na pewno!
~Nadia.. to na prawdę ty. Nie wierzę, że w końcu się spotykamy..~ w drzwiach zobaczyłaś Meghan, siedziała ona na wózku, przyłączona do dziwnej aparatury.. na jej ustach próbował malować się uśmiech, jednak starania spaliły na panewce. Dziewczyna czekała na twoją reakcję, w jej oczach widziałaś zapał i nadzieję.



---
Wygląd Meghan.
_________________
 
     
WarMachine


Starter: Absol
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Dołączył: 28 Lis 2014
Posty: 557
Wysłany: 2016-04-10, 20:06   

No cóz ten lot nie należał do przyjemnych czy też łatwych... Na dodatek jeszcze czułam dokładnie jego palce jak wpijały się w moje ciało na początku, choć potem chyba się uspokoił... Jednak z czasem było coraz gorzej, a ja miałam nadzieję tylko na to, że wkrótce wylądujemy. Miałam wrażenie, że mam wylądować na szczycie tej góry czy za nią, ale okazało się jednak że jest znacznie bliżej. Z ulgą przywitałam to, że ten zsiadł z moich pleców i przeciągnęłam się zadowolona.

Spojrzałam tylko na niego nieco zmęczona jak mnie chował w kulce, po czym znalazłam się w pokecenter. Z wnętrza pokeballa ciężko jest stwierdzić co takiego dzieje się z pokemonem, ale w sumie i tak wiem więcej niż kiedyś. Obserwuje to wszystko z zainteresowaniem. Gdy cały proces się skończył postanowiłam po prostu się zdrzemnąć i poczekać jak ten skończony debil wypuści mnie z tego pokeballa, choć nie wiem czy zrobi to szybko i czy zrobi to od razu.

Potem jednak stało się coś co było dla mnie dość niezwykłe. W pierwszej chwili ucieszyłam się. Ten okropnie zbyt długi koszmar może wreszcie się skończył! Moją nadzieję jednak po chwili zaczęło burzyć coś innego. Przede wszystkim ten głos, którego chyba nie powinnam tak dobrze słyszeć zza tej ściany... Ruszyłam tam jednak wiedziona ciekawością. Jakie było moje zdziwienie na owe drzwi... Przeszłam i zobaczyłam wtedy starą dobrą znajomą, a może nawet i przyjaciółkę z młodych lat.
- Meghan? Co ty tu robisz? Co tu się wyprawia? - spytałam się jej.
Patrzyłam się też co chwila na siebie i na swoją rękę, po czym znowu moje spojrzenie pokeirowało się na dziewczynę i na jej aparaturę.
- Masz coś wspólnego z tym co się ze mną dzieje/działo? - spytałam jedynie krótko, coś czując po kościach że to nie jest takie zwykłe przyjacielskie spotkanie po latach tylko jakaś być może poważniejsza sprawa.
Czasami wolę być błogo nieświadoma ale nie można mieć wszystkiego. Po chwili jednak podeszłam by ją przytulić lekko. Mimo wszystko tęskniłam. Oparłam się o ścianę obok niej i czekałam teraz na odpowiedź.
_________________
KP

KP Pokemon
 
 
     
Jake 


Profesja: koordynator
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Dołączył: 25 Cze 2014
Posty: 212
Wysłany: 2016-04-13, 17:06   

~Nadia, to ja.. Meghan! ~ powtórzyła Ci dawna przyjaciółka ~ chodziłyśmy razem do klasy, ale ja wyjechałam i.. ja.. miałam wypadek. ~ dziewczyna nie była w stanie odpowiedzieć na twoje pytania, a może nie chciała? Nagle zmieniła się sceneria, gdy rozejrzałaś się dookoła, okazało się, że nie jesteś już w swoim pokoju. Byłyście po środku lasu, Meghan z przypiętą do ciała aparaturą, siedziała na kamieniu obrośniętym mchem. Nie był to typowy przyjazny las, dominowała tu ciemna zieleń, rośliny porastały większą część tego co widziałaś, epifity zdobiące drzewa wydawały się walczyć ze sobą o dostęp do światła. Mimo świadomości tego, że jest środek dnia, w lesie panował tajemniczo-złowieszczy półmrok.

~Nadia ja wiem o tobie. Wiem, że jesteś Darkrai i.. wiem też, że mogę Ci pomóc. Jednak to ty musisz najpierw pomóc mi, rozejrzyj się i zapamiętaj to miejsce. Złe duchy władają tą krainą, a ja skontaktować mogę się z tobą tylko przez tę wizję. Proszę. ~ dziewczyna zakończyła półszeptem, po którym wydała z siebie jęk bólu. Znowu zaczęła zmieniać się sceneria dookoła Ciebie, las stawał się coraz rzadszy, pojawiały się łąki z pięknymi kwiatami, po chwili stałaś w kompletnej ciemności, a jedynym co słyszałaś było dziwne dudnienie i opadające powoli na ścianę skały krople wody. Było tu zimno, było tu obco. ~ Proszę..~ ponownie usłyszałaś zawołanie dziewczyny, tym razem było w nim więcej siły, głos dochodził do Ciebie ze wszystkich stron. Mimo większej mocy, tembr głosu Meghan dalej był przesycony wielkim wysiłkiem i bólem zarówno fizycznym jak i psychicznym.

Stojąc w tym zimnym, ciemnym i wilgotnym miejscu nagle coś Cię szarpnęło za ubranie, nie zdążyłaś nawet zareagować niczym więcej niż piskiem, a uderzyłaś głową o ziemię, lecąc na plecy. Przynajmniej tak stałoby się, gdyby nie fakt, że nagle wypuścił Cię z pokeballa Ethan. Światłość oślepiła Cię, mimo iż był to wczesny wieczór i słońce już zaczynało powoli zachodzić dając ciepłe pomarańczowe światło. Staliście na jakiejś drodze, plecak Ethana był pełniejszy, widać było jak paski wbijają mu się w ramiona, jednak ten nie dawał po sobie poznać tego, że jest mu najzwyczajniej ciężko.

'Darkrai, dziękuję za walkę i za podróż. Może nasze początki nie były najlepsze, teraz też nie jest lepiej, ale jeśli byś czegoś potrzebował. To znaczy potrzebowała, jeśli byś czegoś potrzebowała to możesz mi śmiało powiedzieć. Ja też mam do Ciebie jedno pytanie, czy masz coś przeciw wystawianiu Cię do walk po mojej stronie?' chłopak wyraźnie zmiękł, trochę spuścił wzrok unikając patrzenia na Ciebie. Ciężko było jednak stwierdzić czy jest szczery czy nie. Z jednej strony nie miał powodu Cię oszukiwać, wiele gorszego Cię nie spotka w jego obecności niż jedzenie tego paskudztwa. Z drugiej jednak strony, ostrożności nigdy za wiele, może warto skupić się na bardziej.. neutralnych, szarych stosunkach z Ethanem.
W głowie cały czas dzwonił Ci głos Meghan proszącej o pomoc, sceneria ciemnego, tajemniczego lasu, kwiatowej słonecznej łąki i ostatniego ciemnego miejsca. Co to wszystko mogło znaczyć?




---
PS: Wrzuciłem kolor czcionki do rozróżnienia normalnej wypowiedzi od 'telepatii'. Jeśli Ci to przeszkadza to go nie będę wrzucał.

PS2: Jeśli 'zagadki' są za trudne to też daj znać śmiało, czasem zdarza mi się przesadzać, ale staram się powstrzymywać.
 
     
WarMachine


Starter: Absol
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Dołączył: 28 Lis 2014
Posty: 557
Wysłany: 2016-04-13, 20:38   

Odp 1 Jest ok
Odp 2 Ja ogólnie jestem tępa w zagadkach ale jak coś to napiszę
______

To wszystko było takie dziwne. Dziewczyna nie zjawiła się tutaj bez potrzeby. Ale czego takiego by mogła chcieć? Wszystko napawało mnie niesamowitymi wątpliwościami, które jednak minimalnie rozwiały jej słowa.
- Czyli możesz mi pomóc? Naprawdę? Ale zaraz, co jest z tobą? - wyczekiwałam odpowiedzi.
Nie doczekałam się czegoś co by konkretnie wyjaśniło mi sytuację ale zawsze została jakaś minimalna wskazówka. Wszystko zaczęło zmieniać się i znikać. Chciałam jakoś ją teraz złapać, cokolwiek zrobić i jej pomóc ale poczułam przerastającą mnie bezczynność. Rozejrzałam się jedynie po tym miejscu by zapamiętać jak wygląda.
- Pomogę ci, nie martw się - powiedziałam do niej tylko, licząc że dotarły do niej te słowa.

To było jak koszmar, a to ja jestem pokemonem władającym koszmarami... Zresztą.. Coś z tym zrobie. Pamietam to miejsce i powinno być jakoś łatwiej. Potem jednak poczułam to dziwne szarpniecie, chciałam krzyknąć na całe gardło ale powstrzymałam się czując, że mój trener wypuszcza mnie z pokeballa. Rozejrzałam się nieco zaskoczona wokół, po czym moje spojrzenie pokierowało się na Ethana. Czego tym razem chce? Ma chyba trochę dopakowany plecak z tego co widzę ale raczej nie zaopatrzył się w lepsze jedzenie dla mnie. Skrzyżowałam łapy i słuchałam tego co ma mi do powiedzenia.

No proszę, jednak coś miłego... Ale teraz takie rozważanie... Czy naprawdę warto nadstawiać teraz karku bo ten powiedział milsze słowa czy jednak zaczekać? Nie mogłam pozbyć się z głowy myśli o Meghan a to nie pomagało mi w tej sytuacji. Może jednak wypadałoby odezwać się do niego wreszcie ludzkim głosem. Rozejrzałam się przelotnie czy nie ma tutaj innych ludzi i spojrzałam znowu na Ethana. "Powiedzieć mu", heh? No to w takim razie.
- Zastanowię się, ale przede wszystkim odnośnie potrzeb... Nie chcę siedzieć w pokeballu, tyle - odezwałam się wreszcie do niego, obserwując w tej chwili uważnie chłopaka.
Pewnie go zaskoczyłam. No chyba że skurwiel jakimś sposobem wiedział chociaż tego raczej pokedex mu nie powiedział. Liczę jednak że teraz nie zamknie mnie na wieczność do kuli.
_________________
KP

KP Pokemon
Ostatnio zmieniony przez WarMachine 2016-04-14, 04:48, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
Jake 


Profesja: koordynator
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Dołączył: 25 Cze 2014
Posty: 212
Wysłany: 2016-04-13, 23:45   

Ethan wbił w Ciebie wzrok, który gdyby mógł się materializować i wywoływać jakiekolwiek reakcje, z pewnością zamroziłby Cię. Jego źrenice powiększyły się do wręcz nienaturalnych rozmiarów.
'To.. to, Ty..?' wybełkotał chłopak, chyba nie myślał, że dosłownie powiesz mu na co liczysz. Próbował się otrząsnąć, jednak z początku tylko tępo kiwał głową. 'To.. no.. to tylko tyle?' zapytał dalej jąkając się, teraz jednak głos powoli uspokajał się. Przytaknął jeszcze porozumiewawczo i schował twój pokeball do kieszeni, po uprzednim zminimializowaniu go.

Krótko mówiąc - wzięłaś frajera Wałbrzyską kosą pod żebro. Ethan szedł spokojnym krokiem, a Ty mogłaś swobodnie podróżować u jego boku. Szliście żwirową drogą przez przedmieścia Orebourgha, a po godzinie dotarliście na teren kompletnie pozbawiony zabudowań. 'Jeszcze z pół godziny i zrobimy postój.' rzucił Ethan. Nie wynikało z tego wiele, gdyż chłopak nie miał w planu się zatrzymywać od razu, a dopiero za jakiś czas. Mogłaś więc z nim zamienić kilka słów - jeśli miałaś na to ochotę.

Po około pół godzinie Ethan zrzucił plecak, rozłożył namiot i zaczął zbierać patyki na ognisko. 'Jeśli chcesz możesz mi pomóc pozbierać trochę patyków, dzięki twojemu nowemu ognistemu ruchowi możesz mi również je pomóc rozpalić. To znaczy ognisko, a może sama byś się tym zajęła? Ja na chwilę odpocznę, jeśli nie masz nic przeciwko.' porządnie się ściemniło, więc do zapadnięcia kompletnego zmroku został nie więcej niż kwadrans. Możesz przeznaczyć ten czas jak tylko Ci się żywnie podoba, nie musisz w końcu pomagać Ethanowi, ani tym bardziej odwalać za niego jego roboty!
_________________
 
     
WarMachine


Starter: Absol
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Dołączył: 28 Lis 2014
Posty: 557
Wysłany: 2016-04-14, 04:47   

Nieźle było obserwować jego reakcję na to wszystko. Zaśmiałam się cicho i z wyraźnie lepszym już nastrojem na cokolwiek. A jak się jąka! Szkoda że nie miałam tego czym nagrać. Skinęłam jedynie twierdząco głową na jego oba pytania. Zadowolona spojrzałam na to jak schował pokeball do kieszeni i przeciągnęłam się tylko, już ciesząc się swobodą.

Potem lewitowałam obok niego, rozglądając się po okolicy. W tym miejscy nie byłam w sumie nigdy, więc chętnie się porozglądam. Spojrzałam na Ethana zamyślona, ale raczej nie mam potrzeby by się do niego więcej odzywać. Na słowa o postoju tylko skinęłam głową. Na noc będę musiała kawałek się oddalić, no chyba że chłopak by zdobył pióro Cresseli. Nie potrafię kontrolować swojej umiejętności.

Na miejscu tylko spojrzałam na to co robi chłopak. I serio? Ja mam robić za niego wszystko? Niech nie myśli sobie że nagle będę robiła wszystko.... Po chwili jednak postanowiłam zebrać patyki ale i być trochę wredną istotą - ani myślałam użyć swojego ognistego ataku, więc leżała przed nim spora starta patyków i tyle.
- Będę w pobliżu - powiedziałam do niego krótko by nie myślał że uciekam mu daleko w las i poleciałam się rozejrzeć.
Przede wszystkim chciałam poszukać jagód czy owoców.... Nie pogardzę też jakimś ładnym kwiatkiem, który znajdzie się w moich włosach. Przez to wszystko kawał czasu nie miałam okazji nic szczególnego znaleźć. Ale teraz mnóstwo się zmieni na o wiele lepsze. Taką mam nadzieję. Może jakimś cudem bym znalazła pióro Cresseli choć na takie cuda bym nie liczyła.
_________________
KP

KP Pokemon
 
 
     
Jake 


Profesja: koordynator
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Dołączył: 25 Cze 2014
Posty: 212
Wysłany: 2016-04-14, 11:47   

Ethan podziękował Ci za patyki na ognisko, jednak zostawiłaś go z samymi patykami.. no trudno, musi sobie chłopak poradzić, duży jest to i na jakiś pomysł wpadnie. Gdy oddaliłaś się od "obozu" i zaczęłaś rozglądać się za czymkolwiek ciekawym, znalazłaś dość sporą ilość jagód, większość z nich była jednak zwykłymi czerwonymi słodkimi jagodami o wielkości niewielkich jabłek, które nadawały się zwyczajnie do jedzenia. Oprócz nich znalazłaś jednak kilka Perism Berry o nie do końca zdefiniowanym smaku i parę kwaśnych Nomel Berry. Na więcej poszukiwań nie pozwolił Ci mrok, który spowił wszystko dookoła. Możesz spojrzeć swoim "Darkraiowym" wzrokiem i kontynuować poszukiwania lub wrócić do obozu. Z drugiej strony zapada noc, może warto zlitować się nad dzikimi pokemonami i przeczekać ją w pokeballu?



Cytat:
Dopisz do ekwipunku:

Słodkie, czerwone jagody x10
Perism Berry x4
Nomel Berry x3
_________________
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xandblue created by spleen modified v0.2 by warna

| | Darmowe fora | Reklama

Daisy7 (administrator)
ania.daisy7

Gwen Brown (administrator)
38162565

Yuki (grafik)
35451075
Yukiyorin

Did (grafik)
44021735
Otaku helper
www.OtakuHelper.pl - Nie buforuj! Pobieraj!

WAW Pokemon

Yousei

SNM
SnM

PokeSerwis

Hentai Island

Dragon Ball Alternate World
Dragon Ball Alternate World

Tin Tower

Darkest Night

Czarodzieje

Mystic Falls
Mystic Falls

Wishmaker

Undertale

Digimon Quartz

Poke Tail

Jadore Dior

Spesogenesis

Horizon

Seven Kingdoms

Bangarang

Dysharmonia

Arcadias

Deireadh

SPQR

Dzikie Psy

Uru'bean

Lords of Brevort

Death City

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Zombie is coming

FT Path Magician

Wolvex

Phantasmagoria

Ninja Clan Wars

Wilki 94

Mortis

Wishtown

Valoran
Valoran

Fairy Tail New Generation

Antyris

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

The Avengers

Virus

Riverdale High School

Marudersi

Bottled Stars

Death City

Draco Dormiens

Ninja Gaiden
Ninja Gaiden PBF

Epoka Nordlingów

Pokemon Eternal

Era Bleacha

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Yuki & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.