Pokemon Crystal Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

 Ogłoszenie 

Przenieśliśmy się na nową domenę! Zapraszamy na...
www.pokemoncrystal.wxv.pl


Ohayo!
Na forum
Dodatkowe
Współpraca
Witaj przyszły mistrzu!

Marzyłeś kiedyś, by zostać trenerem lub koordynatorem Pokemonów? Wybrać niepowtarzalnego startera z którym wyruszysz w prawdziwą podróż. Móc zdobywać nowe stworki, trenować je, by stały się championami. Na Crystalu zapewniamy takie atrakcje! Najpierw wystarczy założyć kartę postaci, a potem wybrać odpowiedniego mistrza gry, który poprowadzi Ci niezapomnianą przygodę. Dodatkowo oferujemy: Fakemony, pokazy, walki z liderami i innymi userami, konkursy z nagrodami, eventy, zagadki itp. Ale to nie wszystko, bowiem możesz także zdecydować się na granie Pokemonem! Warto wspomnieć, że poznasz tu wielu przyjaciół z różnych stron Polski. Zaproś znajomych i pozwól ponieść się na skrzydłach wyobraźni już dziś!
Poradnik:
jak zacząć grę?

Masz jakieś pytania? Pisz na PW do Daisy7.


Nasze forum...

- Powstało 23 marca 2011r.
- Pierwszą domeną był pun, a drugą aaf.
- Umożliwia posiadanie epickich Fakemonów.
- Umożliwia granie jako człowiek lub Pokemon.
- Gościło ponad 350000 odwiedzających oraz 450 osób zarejestrowanych.
Pomogą Ci

Daisy7 , Gwen Brown , Yuki
GG/Skype: D: --- / ania.daisy7, G: 38162565 / ---, Y: 35451075 / Yukiyorin
Profil: Daisy, Gwen, Yuki
Ranga: admin, junior admin, moderator, gracz


Grasz na forum? Daj coś od siebie i sam poprowadź przygody innym!
Poszukujemy nowych mistrzów gier! Zapraszamy chętnych do zgłaszania się : )


Poprzedni temat «» Następny temat
[+18] My name is Seb, Seb McKenzie
Autor Wiadomość
GallAnonim 
Woof Woof


Starter: Riolu
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Wiek: 29
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1144
Skąd: Ziemia Kłodzka
Wysłany: 2015-03-28, 11:59   [+18] My name is Seb, Seb McKenzie

Ostatni tydzień nie był dla ciebie lekki. Właściwie to był najgorszy w życiu. Ktoś włamał się do waszego domu i poturbował twoją matkę do tego stopnia, że uznano jej stan za krytyczny oraz zapadła w śpiączkę. Omal nie zostałeś sierotą, a i tak za wiele kontaktu z Cynthią to teraz nie ma. Ironią losu można nazwać to, że osoba, która od zawsze niemal z paranoją dbała o twoje bezpieczeństwo, nie zadbała dostatecznie o własne.
Od tamtego tragicznego dnia chodziłeś jak we śnie, pamiętając tylko epizody, jak odwiedziny w szpitalu, czy przesłuchanie na komisariacie. Pozostawiony samemu sobie, nawet nie zauważyłeś jak upłynął ci czas. Wtedy jednak, przez zupełny przypadek właściwie, znalazłeś coś w swoim pokoju i chyba tylko właśnie przez przypadek dało się to znaleźć, skoro policja tego nie wypatrzyła podczas przeszukania mieszkania. Odkryłeś krótki liścik o dziwnej treści oraz pistolet, najprawdziwszy, metalowy, ciężki pistolet z pełnym magazynkiem ostrej amunicji. Zdecydowałeś się wówczas przestudiować pamiętniki matki. Dzięki temu odkryłeś, że sprawcą tego włamania, pobicia i zgwałcenia twojej matki oraz autorem listu najprawdopodobniej nie był jakiś przygodny włamywacz, jak twierdziła policja, a twój biologiczny ojciec, Lucian Cornett.
Pytanie co zamierzasz teraz z tym uczynić? Zostawisz pogrążoną w śpiączce matkę, by ruszyć na poszukiwania ojczulka? Co wtedy uczynisz? Pociągniesz za spust otrzymanej broni? Tyle pytań piętrzyło się w twojej głowie, ale odpowiedzi nie miałeś znaleźć w waszym mieszkaniu.
_________________
Ostatnio zmieniony przez GallAnonim 2016-01-10, 19:10, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
     
REKLAMA 
A Certain Ordinary Boy

Starter: Riolu
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Dołączyła: 24 Cze 2014
Posty: 329
Wysłany: 2015-03-28, 12:44   

Ostatnio zmieniony przez Sebuś 2016-01-10, 19:10, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
     
Sebuś 
A Certain Ordinary Boy


Starter: Fennekin
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Wiek: 27
Dołączyła: 24 Cze 2014
Posty: 329
Wysłany: 2015-03-28, 12:44   

Cholera. Cała ta sytuacja jest tak chora, że na początku miałem wrażenie, iż to tylko głupi sen. Zbyt wybujała fantazja. Że jedno uszczypnięcie wystarczy, by się wybudzić. Jednak to wszystko nie jest proste.
Dotknęła mnie prawdopodobnie rzeczywistość. Do tej pory było spokojnie, więc nie zakładałem najgorszego scenariusza. Żyłem po prostu beztrosko i się nie przejmowałem - bo po co? Nawet nie spodziewałem się, że mamie mogłoby się coś stać, chociaż wyraźnie widziałem, że się czegoś boi? Cóż... teraz przynajmniej wiem, że to "coś", czego tak bardzo się obawiała, to po prostu mój "kochany" ojczulek.
Daddy, I love you so much! Z jednej strony nie jestem zadowolony, bo z relacji policji i lekarzy mogę sobie tylko wyobrażać, jak matka cierpiała, doświadczając tego okrucieństwa, chyba że dość szybko straciła przytomność, w co wątpię. Tak solidnej osoby, jak ona to chyba tylko ze świecą szukać. Z drugiej strony jednak... gdybym był na miejscu, zapewne nie skończyłbym lepiej, a przynajmniej tyle się domyślam... no i mam prezent. Kij, że nie wiem, co mam z nim zrobić, chociaż zasugerował mi w liściku trzy różne opcje.
Oddać policji? Hell no. Jak znam tę instytucję (chociaż do tej pory miałem z nimi do czynienia tylko w szkole, jak robili te lekcje, by nauczyć nas zachowania w czasie wakacji czy Sylwestra oraz ostatnio w sprawie tego incydentu), to na pewno będzie sporo problemów. Już sobie wyobrażam te wszystkie pytania.
"Skąd to masz?"
"Dlaczego nie zadzwoniłeś, tylko przyszedłeś?"
Lepiej nie ryzykować, zwłaszcza, że mogło by się to źle skończyć. Jeszcze jakaś kara by się sypnęła, a wtedy na pewno byłbym już kompletnie udławiony?
Zabić się? Nie ma mowy - wtedy zostawiłbym swoją matkę samej sobie, a w tym stanie na pewno by umarła. Nie ma innej opcji, chociaż... trzeciej też nie chciałbym wcielać w życie. Nie znam Luciana Cornetta pomimo faktu, iż jest moim ojcem. Nie chcę też osądzać człowieka po pozorach, chociaż bardzo wysoce prawdopodobne jest to, że to właśnie on tak brutalnie pozbawił matkę godności. Gwałt... cholera, nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić. Trzeba być chyba kompletnym skurczysynem, by coś takiego zrobić, a zwłaszcza byłej żonie.
Kręcąc przecząco głową, spoglądam na pistolet, po czym decyduję się go zapakować. Rzeczywistość świata jest okrutna, a jakby mnie ktoś zaatakował, zawsze może się przydać do obrony, gdyby nie udało mi się oddalić dostatecznie szybko od niebezpieczeństwa. Tak więc staram się w jakikolwiek sposób zabezpieczyć broń, by następnie włożyć ją do plecaka, z którym zamierzam na razie wędrować. Następnie dopakowuję pozostałą przestrzenią rzeczy najbardziej przydatne, czyli ewentualne ciuchy na zmianę, bielizna, coś do schrupania po drodze i ekwipunek trenerki. Na sam koniec... no cóż, wychodzę z domu, trzymając w ręce pokeball z Foxy. Uśmiecham się przy tym lekko. Zawsze się spóźniałem do domu, a teraz muszę go opuścić na pewien czas.
Po wyjściu z mieszkania i w ogóle z budynku, kieruję się w stronę najbliższej drogi, gdzie będę mógł znaleźć jakiegokolwiek trenera. Wprawdzie teraz, gdy mama jest w krytycznym stanie, niewiele mogę jej pomóc, jednak warto już na zaś uzbierać jakąś sumę, żeby potem nie było problemu.
_________________

Camp NaNoWriMo - Lipiec 2015
Multikonto za pozwoleniem administracji :*
  :
     
GallAnonim 
Woof Woof


Starter: Riolu
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Wiek: 29
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1144
Skąd: Ziemia Kłodzka
Wysłany: 2015-03-29, 11:42   

Zmień link do kapcia w profilu, bo masz do starej ;)
----------

W twojej głowie kłębiły się wciąż myśli na temat tego co się stało, tego jak matka mogła cierpieć, gdy twój ojciec robił jej to co zrobił. Nie jesteś w stanie wyobrazić sobie towarzyszącego temu bólu. Głowiłeś się także nad sprawą pistoletu. W końcu postanowiłeś nie wyrzucać broni, ani tym bardziej nie oddawać jej policji. Bo kto wie co zrobią niebiescy i czy w ogóle pomogłoby to im złapać Luciana oraz czy nie będą wtedy tobie jakiś problemów robić. Nie chciałeś oczywiście popełnić samobójstwa, jak również zabójstwa na Lucianie Cornettcie, chociaż wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że to on wtargnął do waszego życia z taką brutalnością, by je zniszczyć.
Ostatecznie zdecydowałeś się wyruszyć w podróż. Cel? Chwilowo nie określony, ale czułeś, że nie możesz dłużej egzystować jak na wpół trup w waszym mieszkaniu. A więc spakowałeś do plecaka ubrania na zmianę, bieliznę, trochę jedzenia na pierwsze godziny, a broń ukryłeś między tym wszystkim. Nie bardzo umiałeś się tym obsługiwać, ani tym bardziej zabezpieczyć, więc najprostszym rozwiązaniem wydało się wyjęcie magazynka. Broń bez amunicji nie wystrzeli w końcu. Gdy byłeś gotowy, zwinąłeś sprzęt trenerski oraz pokeball ze swoim podopiecznym, a następnie ruszyłeś do wyjścia. Opuszczeniu domu towarzyszyły ci uczucie nostalgii.
Wkrótce potem znalazłeś się na gwarnych ulicach Jublilife. Po chodnikach kręciło się jak zwykle mnóstwo przechodniów, a po drogach śmigały rozmaite pojazdy spalinowe. Chcąc pomnożyć swój majątek, by nie zabrakło ci pieniędzy w jakimś krytycznym momencie, ruszyłeś w stronę najbliższego wyjścia z miasta, aby szukać chętnych do walki.
Tak się złożyło, że po drodze mijałeś swój ulubiony park, gdzie młodzi trenerzy zwykli toczyć walki swoimi pokemonami. Spędzałeś tutaj sporo czasu, czasami samemu nawet biorąc udział w bitwach. Teraz, jak przystało przed południe, było tu pusto, no prawie. Na jednej z ławek zobaczyłeś charakterystyczną w połowie czerwonowłosą, a w połowie czarnowłosą, drobną dziewczynę, z którą miałeś okazję zmierzyć się tuż przed odkryciem zajścia w swoim mieszkaniu. Co ciekawe nie wyglądało to tak, że dziewczyna przyszła sobie do parku. Kiedy tylko pojawiłeś się w zasięgu, ona spojrzała na ciebie, zupełnie jakby czekała aż będziesz obok przechodził. Co zrobisz? Zagadasz? Nie zagadasz? W sumie właściwie jej nie znasz.
_________________
 
 
     
Sebuś 
A Certain Ordinary Boy


Starter: Fennekin
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Wiek: 27
Dołączyła: 24 Cze 2014
Posty: 329
Wysłany: 2015-03-29, 16:34   

Wiem, już podmieniam <3
--------------
Nadal czuję się dziwnie. Czasy, gdy siedziałem tutaj i sporadycznie także walczyłem... no cóż, minęły. Albo i nie. Cholera. Sam nie wiem, co się dzieje i czy kiedykolwiek tutaj wrócę. Do Jubilife na pewno tak, bo przecież nie zostawię matki na pastwę losu i brak pieniędzy, ale czy kiedykolwiek jeszcze moja noga powstanie tutaj, na terenie tego konkretnego parku to nie mam pojęcia. Naprawdę, zostałbym tu dłużej jako ten beztroski dzieciak, ale mam silne wrażenie, że po wszystkim tutaj już nie pasuję.
W dodatku ta dziewczyna - od razu ją rozpoznałem. Tak charakterystycznej fryzury oraz budowy ciała nie da rady zapomnieć. Wydaje mi się, jakby na mnie czekała... albo to może zwykle złudzenie? Może po prostu czeka na jakiegoś trenera, który stoczy z nią walkę? W sumie... niby też szukam przeciwnika, ale w tym miejscu ludzie raczej walczą, by nabyć doświadczenie, a nie kasę. Cholera, aż przez to wszystko wpadłem w rozterki dotyczące moralności. Prosić ją o walkę na kasę czy po prostu zagadać? Zwłaszcza, że mam wrażenie, zapewne mylne, że... czeka na mnie?
Dobra, Seb, czas wziąć się w garść. By nabrać w jakikolwiek sposób przynajmniej chwilowej pewności siebie, biorę głęboki wdech, a następnie zmierzam w kierunku dziewczyny, przywołując na twarz lekki uśmiech. W końcu nie chcę wypaść na totalnego gbura i ponuraka - nawet po tym, co stało się w ciągu ostatniego tygodnia.
- Hej - witam się zwyczajnie, wyciągając dłoń w przyjaznym geście. - Przepraszam, że cię tak zaczepiam, ale... mam wrażenie, jakbyś na kogoś czekała? Spotkaliśmy się już tu kiedyś, prawda? Coś się stało czy po prostu szukasz przeciwnika do walki? O tej porze reszta bandy raczej siedzi w szkole, więc... na to raczej nie masz szans.
_________________

Camp NaNoWriMo - Lipiec 2015
Multikonto za pozwoleniem administracji :*
  :
     
GallAnonim 
Woof Woof


Starter: Riolu
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Wiek: 29
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1144
Skąd: Ziemia Kłodzka
Wysłany: 2015-03-31, 20:32   

Po krótkim zabiegu na chwilowe podniesienie pewności siebie i przybraniu na twarz uśmiechu, podszedłeś do dziewczyny i powiedziałeś co miałeś do powiedzenia. Ona spojrzała na ciebie dziwnym, trudnym do odgadnienia spojrzeniem
- Spotkaliśmy się – odrzekła takim ciut bezemocjonalnym tonem – I nie szukam przeciwnika, nie dzisiaj. Wiedziałam, że będziesz tędy kiedyś przechodził i czekałam na ciebie, Sebastianie. Słyszałam co spotkało twoją matkę. Przykro mi. Gnój, który to zrobił powinien gnić za to w jakimś rowie – mówiąc to skrzywiła się na moment wtedy z gniewu. Ojej, czyżby ta charakterystyczna osóbka wiedziała więcej o tobie niżbyś się spodziewał? Z drugiej jednak strony twoja matka jest byłą mistrzynią, więc media na pewno trąbiły o tym co ją spotkało i zapewne wspomnieli też o tobie. – Co zamierzać teraz ze sobą zrobić? – Zapytała cię nagle, ale zupełnie poważnie i mógłbyś sobie rękę uciąć, że nie pytała z czystej ciekawości.
_________________
 
 
     
Sebuś 
A Certain Ordinary Boy


Starter: Fennekin
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Wiek: 27
Dołączyła: 24 Cze 2014
Posty: 329
Wysłany: 2015-03-31, 20:56   

- Kiedyś? - powtarzam cicho to jedno słowo, nie kryjąc się nawet z tym lekkim zdziwieniem. O matko, ile ona tu może na mnie czekać? Odkąd to wszystko spotkało moją rodzicielkę czy nieco krócej? Przez moment nie wiem, co powiedzieć, jednak po chwili uśmiecham się nieco mniej pewnie niż wcześnie, obdarzając dziewczynę badawczym spojrzeniem. Cholera, kim ona jest, że mówi tak oficjalnie. - Ja... jestem pod wrażeniem. Nie spodziewałem się, że zapamiętasz moje imię, o ile ci się w ogóle przedstawiałem i... ja kompletnie nie pamiętam twojego. Jak mam na ciebie mówić? A jak chodzi o moją mamę, to dzięki... znaczy... nie mam pojęcia, co powinienem mówić w tej sytuacji. Sama chyba rozumiesz, to wszystko jest dla mnie nowe i przypomina wręcz nieudany koszmar...
Śmieję się cicho, doskonale zdając sobie sprawę z tego, iż nie jest to zupełnie szczere, a wręcz suche i bez powodu. Po tym wszystkim odchrząkuję oficjalnie i kręcę głową w odpowiedzi na pytanie dziewczyny.
- Nie wiem, co mam ze sobą zrobić, ale przecież nie mogę siedzieć w jednym miejscu. Zapewne gdy się wszystko ułoży, będziemy potrzebowali z mamą dużo kasy, a przecież mógłbym zarabiać, tocząc walki. Wiem, że brzmi to kompletnie, jakbym się przechwalał, ale przecież innej opcji nie ma. A ty? Masz coś konkretnego czy zamierzasz czekać, aż inna osoba też będzie przechodziła jak ja?
_________________

Camp NaNoWriMo - Lipiec 2015
Multikonto za pozwoleniem administracji :*
  :
     
GallAnonim 
Woof Woof


Starter: Riolu
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Wiek: 29
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1144
Skąd: Ziemia Kłodzka
Wysłany: 2015-04-02, 19:53   

- Nie mam ostatnio za wiele do roboty – odpowiedziała ci zagadkowym tonem, na twoje zdziwienie jej słowami. – I mam dobrą pamięć. A sama nazywam się Lana Skydiver – dodała, po czym zamilkła.
Milczała jeszcze chwilę po tym, jak ty skończyłeś mówić. Nie wiadomo czemu zrobiła taką pauzę. Może zastanawiała się co powiedzieć?
- Podróż… Podróż jest często dobrym rozwiązaniem na problemy. Pozwala się… zdystansować od nich i lepiej przemyśleć całą sytuację – rzekła, w końcu z odległym wzrokiem, jakby jednocześnie wspominała jakieś przeszłe wydarzenia. – Jednak, z tego co wiem, na walkach nie zarabia się dużo, chyba że zamierzasz wspiąć się na szczyt, do pierwszej ligi trenerów. Tam ponoć już można sporo zarobić, ale też sporo stracić. Dlatego uważam, że lepsze są pokazy. Wprawdzie tylko zwycięzca dostają znaczącą nagrodę, ale nie ma ryzyka, że stracisz to co zdobyłeś wcześniej. Jednak można zarabiać też w inny sposób, życie pełne jest okazji, a podczas podróży łatwiej na nie trafić. Tak, ja też potrzebuję pieniędzy i również zamierzam wyruszyć je zdobyć. I chcę iść z tobą Sebastianie, o ile się zgodzisz –[i] Zupełnie nagle utkwiła w tobie pełen powagi wzrok. To była absolutnie szczera propozycja. –[i] Nasza walka tydzień temu była bardzo satysfakcjonująca, więc myślę, że bylibyśmy… dobrymi towarzyszami.
Wielce dziwna sprawa, co nie? Obca dziewczyna proponuje ci wspólną podróż, chociaż ty ledwie co się na nią zdecydowałeś. Zauważyłeś też, że Lana podczas dłuższej wypowiedzi robi krótkie pauzy. Jakby problem jej sprawiało mówienie tylu słów na raz. Jakby nie nawykła do rozmawiania z innymi ludźmi.
_________________
 
 
     
Sebuś 
A Certain Ordinary Boy


Starter: Fennekin
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Wiek: 27
Dołączyła: 24 Cze 2014
Posty: 329
Wysłany: 2015-04-02, 21:03   

Cholera. I co ja mam zrobić? Jestem praktycznie sam na sam z dziewczyną, która... no, nie oszukujmy się, ale normalnie się nie zachowuje. Może ma jakieś problemy? W sumie, jakby się zastanowić, jej kłopoty to nie moja sprawa, za to ważniejsze jest to, dlaczego rozmawia właśnie ze mną. Niby sprawiam wrażenie miłego i otwartego na ludzi, ale ta cała Lana Skydiver nie mogła mnie wybrać przypadkowo na swojego rozmówcę. No i co ja mam powiedzieć? Nerwowo przełykam ślinę, by następnie westchnąć i spojrzeć nieznajomej prosto w oczy.
- A więc... Lano... - zaczynam i prawie natychmiast odchrząkuję, by zabrzmiało to w miarę naturalnie, a jednocześnie oficjalnie. - Chcesz ze mną podróżować? W sumie to chyba będzie nawet miło mieć jakieś towarzystwo, ale z drugiej strony skąd mam mieć pewność, że mogę ci zaufać? W końcu skoro potrzebujesz pieniędzy, możesz równie dobrze próbować mnie obrabować w czasie wspólnej podróży, czyż nie? Wiesz... nie jestem do końca pewien, czy mogę po prostu współpracować z osobą, z którą walczyłem tylko raz w życiu. Nie, że mam coś przeciwko tobie, ale... sama chyba rozumiesz...
O nie. Źle robię. Przecież widzę, że mówi całkiem poważnie, a ja odrzucam jej propozycję. Rozglądam się nerwowo, by następnie znowu wrócić spojrzeniem do Lany.
- Albo... może to jednak nie jest zły pomysł. Planowałem wybrać się na pobliską drogę, by trochę potrenować i powalczyć z trenerami albo może i nawet złapać jakiegoś Pokemona. Myślałem też o tym, by pokonać lidera w Oreburghu, ale moja Fennekin się nie nadaje na kamiennych przeciwników. Chcesz się ze mną przespacerować czy wolałabyś załatwić ostatnie sprawy w Jubilife i wtedy ewentualnie byśmy się spotkali za jakiś czas przy wejściu do miasta? - proponuję, uśmiechając się lekko.
_________________

Camp NaNoWriMo - Lipiec 2015
Multikonto za pozwoleniem administracji :*
  :
     
GallAnonim 
Woof Woof


Starter: Riolu
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Wiek: 29
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1144
Skąd: Ziemia Kłodzka
Wysłany: 2015-04-04, 23:49   

Cóż, twoje wątpliwości są zrozumiałe. Nie co dzień zupełnie obca dziewczyna, którą widziałeś raz w życiu, oferuje ci ot tak wspólną podróż. Coś musiało być na rzeczy, że zgłosiła się właśnie do ciebie, ale co, to byś musiał wybadać dziewczynę.
- Nie jestem złodziejką! – Lana niemal krzyknęła, kiedy zasugerowałeś, że mogłaby cię chcieć okraść. – Rozumiem, że moja oferta zupełnie cię… zaskoczyła i że nie masz powodu, żeby mi ufać, ale zapewniam cię, że nie zniżyłabym się do takiego podłego podstępu – rzekła. Potem westchnęła i wstała z ławki, a następnie stanęła z tobą twarzą w twarz. – Jeśli chcesz wiedzieć, dlaczego rozmawiam akurat z tobą, to powiem ci, że łączy nas znajomość z pewną osobą, a wzajemna współpraca może nam się opłacić.
Kiedy ty zamilkłeś i nerwowo myślałeś o tym co powiedzieć dalej, dziewczyna ci nie przeszkadzała, ale jednocześnie nie spuszczała z ciebie wzroku. Gdy powiedziałeś jej resztę, jej twarz nieco się rozchmurzyła.
- Nie pożałujesz tej decyzji, Sebastianie. I faktycznie mam tutaj jeszcze coś do zrobienia. Idź przodem i złap sobie jakiegoś pokemona. Dogonię cię zanim skończysz, zapewniam. Wtedy też będę mogła powiedzieć ci więcej – Oznajmiła to tak pewnym tonem, jakby tylko jakaś niewyobrażalnej w skali katastrofa mogłaby ją powstrzymać przed dotrzymaniem tych słów.
Po wszystkim, nie czekając na to co jeszcze mógłbyś powiedzieć, Lana Skydiver ruszyła w stronę miasta, zostawiając cię samemu w parku.
_________________
 
 
     
Sebuś 
A Certain Ordinary Boy


Starter: Fennekin
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Wiek: 27
Dołączyła: 24 Cze 2014
Posty: 329
Wysłany: 2015-04-05, 08:53   

O matko... to było naprawdę dziwne. Lana jest dziwna. Bardziej dziwna niż moja matka z tą całą paranoją. W sumie to one obie są do siebie dość podobne. Pewne siebie i nieznoszące chyba sprzeciwu. Wprawdzie Skydiver ma chyba jakiś problem z kontaktami międzyludzkimi, ale podobieństwo jest takie nieprawdopodobne. A co, jeśli... jest między nimi jakiś związek? Niewiele wiem o Cynthii, nie licząc faktów, jakie znam jako jej syn. W sumie to całe moje życie jest jedną wielką tajemnicą...
Dobra, dość tego rozkminiania o Lanie i porównywania jej do mojej matki. Dziewczyna powie mi wszystko później, a na razie mam czas - może nie za wiele, ale wystarczająco, by coś zrobić. Z tego powodu idę w kierunku drogi do Oreburgha, wypuszczając dla towarzystwa Fennekin.
- Wiesz, mała, że dzisiejszy dzień jest dziwny? - uśmiecham się cicho, czochrając futro lisicy. - No ale zobaczysz to potem sama.
---------
Wybacz mi brak kursywy i krótki odpis, ale telefon :( mam nadzieję, że chociaż mieści się to w 5 linijkach xD
_________________

Camp NaNoWriMo - Lipiec 2015
Multikonto za pozwoleniem administracji :*
  :
     
GallAnonim 
Woof Woof


Starter: Riolu
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Wiek: 29
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1144
Skąd: Ziemia Kłodzka
Wysłany: 2015-04-06, 07:44   

Nie da się ukryć, że to spotkanie było dziwne, ale żeby od razu podejrzewać, że ta specyficzna, obca dziewczyna ma coś wspólnego z twoją matką? Ktoś tu jest chyba mocno przewrażliwiony.
W każdym razie ruszyłeś dalej ku Drodze nr. 203, a po drodze wypuściłeś swojego małego lisa. Fennekin ucieszyła się z tego oraz z pieszczot, ale potem spojrzała na ciebie zmartwiona, jakby czuła, że w środku ciebie, po tym wszystkim co zaszło w ciągu zeszłego tygodnia, myśli i uczucia tańczyły czardasza. Cóż, miała ku temu powody, bo praktycznie ostatnio nie chodziłeś z nią na spacery, czy walki, a wypuszczałeś jedynie do towarzystwa oraz żeby ją nakarmić. Chociaż Foxy miała łagodne usposobienie, tak naprawdę paliła się do stoczenia jakiejś walki, chociaż starała się tego po sobie nie pokazywać.
Z Fennekin u boku szedłeś dalej i żadne szczególne wypadki cię nie zatrzymywały. Zabudowa Jubilife szybko malały wokół ciebie od wysokich bloków, po niskie domy jednorodzinne i w końcu przed oczami pojawił ci się znak, żegnający opuszczających miasto, a pod nim drugi, informujący o tym, że tutaj zaczyna się Droga nr. 203. Przed tobą rozciągał się lekko pagórkowaty krajobraz z rozsianymi tu i ówdzie jeziorami. Jedno było nawet dość blisko. Teren jest głównie trawiasty, ale gdzie nie gdzie rosną kępki drzew. Musisz zdecydować, gdzie chcesz szukać pokemona do złapania.
_________________
 
 
     
Sebuś 
A Certain Ordinary Boy


Starter: Fennekin
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Wiek: 27
Dołączyła: 24 Cze 2014
Posty: 329
Wysłany: 2015-04-06, 11:56   

Jeziora, drzewa i trawa... w sumie miasto nie jest takie złe, ale gdy widzę przyrodę w postaci drogi 203, to jakoś cieplej mi się na serduchu robi, chociaż jak pomyślę, że muszę teraz zdecydować, w którym miejscu zakłócić ten spokój fauny i flory... no, nie jest to raczej przyjemna rzecz. Woda odpada zdecydowanie - niby kamienne stworki są wrażliwe na wodne ataki, jednak nie mam wędki, a raczej za pomocą rąk wabić pokemonów nie będę, nieprawdaż? Poza tym co mi ryba z jeziora da, skoro na arenie śmiem wątpić, że będzie basen? Drzewa też mnie nie satysfakcjonują, bo tam znajdę albo owady, albo ptaki, które też niewiele mi dadzą w Oreburghu. Z tego powodu do przeszukania zostaje mi tylko trawa. Jak sama nazwa tych roślin sugeruje, może właśnie tam znajdę jakiegoś trawiastego stworka, który mi w pewien sposób pomoże, a poza tym zawsze to dodatkowe towarzystwo dla Foxy.
- Wiesz, mała... teraz mamy sporo roboty. Czeka nas dużo walk. Trochę się boję, bo jednak zawsze mogę wszystko spartaczyć przez jedno słowo czy złą komendę, ale chyba nie będzie tak źle, nie, Foxy? - zagaduję lisicę, po czym wskazuję jej najgęściejsze skupisko traw, jakie jest w naszej okolicy. - Przeszukamy to miejsce. Nie chcę na razie się skupiać na samych pojedynkach, tylko złapać kolejnego podopiecznego, by jakoś wzmocnić naszą dwójkę. Dopiero po tym znajdziemy jakiegoś świeżego trenera. Co ty na to, mała? - wyjaśniam, po czym nie czekając na żadną reakcję, zagłębiam się w roślinność w celu znalezienia nowego pokemona. To nie powinno być takie trudne.
_________________

Camp NaNoWriMo - Lipiec 2015
Multikonto za pozwoleniem administracji :*
  :
     
GallAnonim 
Woof Woof


Starter: Riolu
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Wiek: 29
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1144
Skąd: Ziemia Kłodzka
Wysłany: 2015-04-10, 08:19   

Postanowiłeś więc w tej okolicy szukać dzikich pokemonów w trawie z nastawieniem na stworki typu trawiastego. Kiedy maszerując przez trawę, zagadałeś do Foxy ta ucieszyła się, że będzie mogła sobie powalczyć, a na twoje obawy złego dowodzenia, trąciła cię łebkiem. Jakby chciała ci dać do zrozumienia, co ty w ogóle gadasz. Ciepłym spojrzeniem, zgodziła się, że na pewno nie będzie tak źle, że będzie lepiej.
Tymczasem z dala od asfaltowej drogi dotarliście do wyższej i gęstszej trawy, którą to postanowiłeś przeszukać. Lisica zgodziła się z twoim zdaniem. Zaczęliście przepatrywać okolicę pod kątem trawiastych pokemonów. W trakcie rozeznania w oczy rzuciły ci się trzy gatunki tego typu: w trawie chowają się Oddishe i Budew, a nieco dalej w pobliżu jeziora wylegiwał się na skale jeden Turtwig, którego wypatrzyła Foxy. Ktoś z nich cię interesuje?
_________________
 
 
     
Sebuś 
A Certain Ordinary Boy


Starter: Fennekin
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Wiek: 27
Dołączyła: 24 Cze 2014
Posty: 329
Wysłany: 2015-04-10, 16:37   

Oho. Spodziewałem się, że na tej drodze nie znajdę za dużo trawiastych Pokemonów, ale jak widać, mocno się przeliczyłem. Tyle tu Budewów i Oddishów, a nawet zdarzył się jeden Turtwig, który, nie ukrywam, zainteresował mniej najbardziej z nich wszystkich. Wygląda twardo i solidnie, a przecież ewoluuje w takiego ogromnego żółwia, że od razu mam ochotę tylko i wyłącznie na niego, chociaż nie ukrywam swoich planów w przypadku niepowodzenia w jego łapaniu - wtedy po prostu zajmę się Oddishem i tyle. Zadowolony z obserwacji, wskazuję ostrożnie Fennekin nasz cel.
- Widzisz tego Turtwiga, prawda, mała? Postaraj się zakraść do niego tak, by cię nie wyczuł ani tym bardziej nie zobaczył, a gdy już to zrobisz, użyj na nim Hypnosis, by go uśpić. Jak to nie zadziała, postaraj się mu zagrodzić drogę ucieczki, zostawiając mu jedynie dojście do wody. Ewentualnie zagroź mu też, strzelając ostrzegawczo Ember. Gdyby próbował cię zaatakować, skocz w bok i postaraj się wepchnąć żółwia do stawiku - mówię cicho, szykując w razie co pusty pokeball, by mieć w co złapać trawiastego stworka.
_________________

Camp NaNoWriMo - Lipiec 2015
Multikonto za pozwoleniem administracji :*
  :
     
GallAnonim 
Woof Woof


Starter: Riolu
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Wiek: 29
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1144
Skąd: Ziemia Kłodzka
Wysłany: 2015-04-11, 09:06   

Foxy potaknęła na twoje polecenie i zaczęła się skradać w stronę odpoczywającego żółwika. Lisicy dobrze to szło. Weszła w wysoką trawę i tylko po lekkich jej ruchach mogłeś wyśledzić, gdzie twoja podopieczna aktualnie jest. Turtwig sobie dalej drzemał i nawet nie spodziewał się czyjegokolwiek ataku. Nie zauważył więc zbliżającej się Fennekin. Dopiero kiedy lisica stała tuż koło niego, leniwie podniósł powiekę i ją zobaczył. Chwilę zajęło mu przetrawienie tej informacji i dopiero po sekundzie podniósł się zdumiony, patrząc wprost w oczy Foxy, która użyła akurat Hypnosis. Ruch się powiódł, więc po chwili żółw znowu zasnął, tym razem dużo głębszym snem. Lisica szczeknęła zadowolona w twoją stronę.
_________________
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xandblue created by spleen modified v0.2 by warna

| | Darmowe fora | Reklama

Daisy7 (administrator)
ania.daisy7

Gwen Brown (administrator)
38162565

Yuki (grafik)
35451075
Yukiyorin

Did (grafik)
44021735
Otaku helper
www.OtakuHelper.pl - Nie buforuj! Pobieraj!

WAW Pokemon

Yousei

SNM
SnM

PokeSerwis

Hentai Island

Dragon Ball Alternate World
Dragon Ball Alternate World

Tin Tower

Darkest Night

Czarodzieje

Mystic Falls
Mystic Falls

Wishmaker

Undertale

Digimon Quartz

Poke Tail

Jadore Dior

Spesogenesis

Horizon

Seven Kingdoms

Bangarang

Dysharmonia

Arcadias

Deireadh

SPQR

Dzikie Psy

Uru'bean

Lords of Brevort

Death City

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Zombie is coming

FT Path Magician

Wolvex

Phantasmagoria

Ninja Clan Wars

Wilki 94

Mortis

Wishtown

Valoran
Valoran

Fairy Tail New Generation

Antyris

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

The Avengers

Virus

Riverdale High School

Marudersi

Bottled Stars

Death City

Draco Dormiens

Ninja Gaiden
Ninja Gaiden PBF

Epoka Nordlingów

Pokemon Eternal

Era Bleacha

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Yuki & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.