Starter: Gengar
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 30 Dołączył: 30 Wrz 2014 Posty: 971 Skąd: Kraków
Wysłany: 2015-12-27, 23:15
Nie tak prędko.
Zerwała się z miejsca i zasłoniła sojuszniczkę, gdy dojrzała kulę ognia płynącą wprost na Panią Kruków. Zarżała głośno, wierzgając, a następnie wystrzeliła dwie strzały - jedną, by zestrzelić ognisty pocisk, a drugą w jego źródło, celując niemal perfekcyjnie. Jej cel jest mały i może ją splątać, ale jest dość silna by się wyrwać.
Wyznawca Słońca zawsze biegnie za swym bogiem.
Strzelając w źródło pocisku, połowicznie na oślep, połowicznie precyzyjnie, Złota zaczęła zbierać siły.
REKLAMA
Starter: Gengar
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączył: 24 Cze 2014 Posty: 435
Starter: Bagon
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź
Wiek: 26 Dołączył: 24 Cze 2014 Posty: 435
Wysłany: 2015-12-27, 23:17
Obserwował to co się działo do koła i był załamany. Czemu nikt nie brał się do działania w sprawie bliźniaków? Ehh... Nie mógł wkroczyć. Było ustalone, że każdy zajmuje się swoimi podopiecznymi. Bolało go tylko, że dzieci są krzywdzone. Przecież obowiązkiem strażników była opieka nad nimi, co powinni odpowiednio wypełniać. Mieli przynosić dzieciom "[...]radość, nadzieję i spokój."*, a tymczasem działo się to co działo.
Spojrzał na Olivię ciepłym wzrokiem, a wiatr który akurat zawiał ogrzał ją i napełnił spokojem. Burza, która się zaczynała nie mogła mieć wpływu na "jego" dziecko, więc kokon z powietrza ogarnął całą piaskownicę. Niech dziewczynka ma zabawę, a wiatr chroni ją przed deszczem i innymi paskudztwami.
*cytat z przysięgi strażnika
_________________
"Żyj z całych sił i uśmiechaj się do ludzi... Bo nie jesteś sam!"
Mara uśmiechnęła się na wysiłki malutkiej wróżki, po czym błyskawicznie przeniosła się za swoją towarzyszkę, by uniknąć pnączy i kuli ognia, ale nadal mieć na widoku dzieci. (Według naszym ustaleń, teleportacja nie przerywa uśpienia.) Wszystko działo się szybko, ale nie na tyle szybko, żeby mroczna dama nie zdołała przywołać swoich kruków. Może i są małe, ale potrafią uprzykrzyć życie przeciwników i obronić swoją panią. (Ta umiejętność też nie przerywa uśpienia. Wedle naszych ustaleń.)
Starter: Gengar
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 30 Dołączył: 30 Wrz 2014 Posty: 971 Skąd: Kraków
Wysłany: 2015-12-27, 23:33
Słońce was osądzi.
Złota skupiła się, podczas gdy wróżki z przeciwnej drużyny nie dawały znaku życia. Uklęknęła, przykładając strzałę do swojej piersi, a następnie wstała, "twarz" skierowała w stronę zachmurzonego nieba i w tej samej chwili, gdy tąpnęła kopytem o podłoże wystrzeliła utuloną strzałę w niebo - a to rozsunęło się, odkrywając złote słońce górujące nad wszystkim.
Niech cierpią.
Napięła kolejną strzałę, tym razem w ramach obrony swojej i sojusznika. Nie mogła się jednak doczekać gdy ją wypuści, ponieważ trafiony cel będzie darem dla jej jedynego boga.
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 25 Dołączyła: 24 Maj 2014 Posty: 9322 Skąd: woj. Lubelskie
Wysłany: 2015-12-27, 23:59
Ktoś tam wcześniej pytał, czy dzieciaki Was widzą, więc przybywam z odpowiedzią.
Na początku idzie to na korzyść strażników, bo maluchy są wesołe i szczęśliwe, więc wierzą i tym samym widzą strażników marzeń, a złoczyńców nie. Jednak takie szkraby bardzo łatwo wystraszyć, a gdy tylko to się stanie, dostrzegają również złoczyńców. Dalej działa to na zasadzie takiej szalki, tj. jeśli strażnikowi lepiej idzie ochrona niż złoczyńcy straszenie, wówczas latorośl będzie bardziej wierzyła i widziała strażnika, a złoczyńca staje się mniej straszny, a tym samym mniej w niego wierzy oraz jego postać robi się jakby mniej wyraźna. Natomiast jeśli to złoczyńcy idzie lepiej straszenie dzieciaka niż strażnikowi jego ochrona, wtedy mały boi się bardziej i bardziej wierzy w złoczyńce, którego widzi wyraźniej, natomiast strażnik staje się mniej prawdziwy, a tym samym dziecko mniej w niego wierzy i jest mniej wyraźny.
Sądzę, że to oczywiste, ale jednak napiszę, żeby nikomu nie strzeliło do głowy opisywanie poczynań czy zachować dziecka. Jesteście tylko swoją postacią i nie możecie dać czegoś w rodzaju "Kiedy wystraszyłem Jimmego, ten rozpłakał się i uciekł".
Jeśli ktoś w swoich postach ma treści niezgodne z tymi dwiema "zasadami", może je edytować. Oczywiście mam na myśli tylko drobne poprawki, a nie cały sens.
Starter: Noibat
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź
Wiek: 31 Dołączył: 17 Lis 2015 Posty: 210 Skąd: Tarnów
Wysłany: 2015-12-28, 00:26
Hahaha komunikować jej się za chciało z dzieciakiem. Wolne żarty. Ja Burzoburz, władca burz i prądu na to nie pozwolę Próbuje zwiększyć siłę burzy aby zmusić wszystkie dzieci razem z opiekunami do powrotu do budynku aby tam zademonstrować pełnię swoich umiejętności. Mimo że moja zdolność pozwalała na pozostawanie w ukryciu postanowiłem strzelić małym piorunem w wiadomość mojej przeciwniczki aby ją rozproszyć. Niech wiedzą że tu jestem ! Po pierwszym strzale od razu zmieniłem swoje położenie nadal pozostając w ukryciu między drzewami i krzewami. Po zajęciu nowej pozycji postanowiłem strzelić małym piorunem z rąk w swoją przeciwniczkę, tak na zachętę
Starter: Mudkip
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź
Wiek: 25 Dołączył: 30 Gru 2014 Posty: 666 Skąd: Białystok
Wysłany: 2015-12-28, 00:28
Walka była nierówna, i to bardzo. Przeciwko sobie miałam dwie naprawdę silne osoby, których współpraca działała bardzo dobrze. Ja jednak nie mogłam się poddawać. Dla dzieci.
- Nie oddam ich wam! - krzyknęłam w stronę swoich oponentów, a następnie staram się ich ponownie pochwycić lianami, aby uniemożliwić im jakikolwiek ruch.
Niebezpieczniejsza z tej dwójki zdawała się być ubrana w czerń kobieta. Gdyby tylko była tutaj Lightypop, jedna zajęłaby się nią, a druga jej towarzyszem atakującym z dystansu. Niestety jej tutaj nie było, więc byłam zdana tylko na siebie.
- A masz ty...! - krzyknęłam, po czym ciskam kulę ognia w stronę czarnej zjawy.
- Lightypop, proszę. Pośpiesz się. - modlę się w duchu.
Starter: Gengar
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 30 Dołączył: 30 Wrz 2014 Posty: 971 Skąd: Kraków
Wysłany: 2015-12-28, 00:38
Wcześniej przygotowana strzała wyleciała z cięciwy Złotej, kontrując ognistą kulę wróżki. Zaraz za nią wystrzeliła następną, umagicznioną przez Słońce strzałę ponownie w źródło ognistego pocisku.
Cel: Defensywa.
Znów naciąga strzałę na cięciwę, by w każdej chwili móc odeprzeć atak.
Już lecę!- wykrzyczałam, zlatując z chmur.
Dobra, szybki rekonesans- centaur i mroczna panienka. Yui bierze tego pierwszego, druga należy do mnie.- oceniłam sytuację.
Jesteśmy na placu zabaw, możemy się w takim razie pobawić ze złymi, co nie Yui?- starałam się nas zmotywować po tak długiej nieobecności z mojej strony. Podleciałam pod dzieci, które miałyśmy chronić. Są na miejscu, to dobrze. Wypuściłam wiązkę światła z mych dłoni, wycelowaną w oczy Mary. Po tym nie pozostawało mi nic, poza czekaniem.
Starter: Gengar
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 30 Dołączył: 30 Wrz 2014 Posty: 971 Skąd: Kraków
Wysłany: 2015-12-28, 10:30
Posiłki? Nic z tego.
Tąpnęła ostrzegawczo w ziemię, dając znać towarzyszce. Z naciągniętego łuku zaczęły latać strzały w obydwie wróżki, które Złota namierzyła ekstrasensorycznie. Nie była ich celem, więc wykorzystała tą chwilę na skupienie i przywołała Słoneczny Rozbłysk dosięgający dwie wróżki - ponieważ były conajmniej pięć metrów od niej, Mara powinna być bezpieczna, a skrzydlate istoty powinny poznać smaku słonecznego uniesienia.
Starter: Charmander
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączyła: 03 Lis 2015 Posty: 196
Wysłany: 2015-12-28, 11:10
Udało mi się dalej mieć wiadomość, ale była dalej naelektryzowana więc rzuciłam ją w krzaki. Jedną ręką tworzyłam wiadomości by się nie dał, a drugą zbierałam wodę. Kiedy leciał we mnie piorun udało mi się cudem uniknąć. -Było blisko. Wyłaź tchórzu. Chowasz się jak szczur. Powiedziałam patrzyłam uważnie na otoczenie. Po chwili zrobiłam szybko rękoma ruch i posłałam półksiężyc wody w krzaki wokół przede mną i po moich bokach uważając na dzieci. Popatrzyłam na Troya. -Spokojnie. Nie masz się czego bać. To tylko burza. Wiem, ze możesz się bać, ale jestem tutaj i nie pozwolę by cię skrzywdzono.
Tymczasem ja starałam się zyskać zaufanie Emily. Podrapałam Lilipupa za uchem i zatrzepotałam przed nią skrzydłami.
- Jestem Dzwoneczek, wróżka - przedstawiłam się jej. Sługi Mroka jak na razie nie było, więc musiałam dać z siebie wszystko. Niech wszyscy zobaczą co potrafi wróżka. - Marzysz o szczeniaku, prawda? Ten jest niebywale słodki - mówiłam do dziewczynki, chcąc odwrócić jej uwagę od odgrywających się nieopodal wydarzeń. - Przybyłam tutaj wraz z innymi Strażnikami, by zaopiekować się wami - rozjaśniłam lekko skrzydła dla efektu. Mam nadzieję, że dziewczynka się na mnie skupi. Oby. Wyjęłam ze swojej torby kawałek ciastka. - Masz, podziel się z Lilipupem - zachęciłam ją. Jak dobrze, że jestem głodomorem i zapakowałam drugie śniadanie przed wyjściem.
Mara westchnęła, ponownie schodząc z toru ataków wróżek za pomocą teleportu, ale w taki sposób, żeby nadal widzieć dzieci i być za swoją towarzyszką. Nie wiedziała czemu obrały ją za cel, w końcu znęcała się tylko nad dziećmi. Rozpieszczonymi i zapewne pełnymi cynizmu. W odróżnieniu od innych miały wszystko, co chciały. To nie było sprawiedliwe i powinny za to zapłacić. W międzyczasie przybrała formę potwora w oczach wszystkich(dzieci i wróżek) tu obecnych (Lamet Dusz, to też nie wpływa na uśpienie). Pod wpływem emocji każdy czegoś się boi, więc może da jej to trochę czasu? Nawet i bez tego nadal stara się uśpić i zesłać na dzieci koszmary. (Jeśli już tego dawno nie zrobiła.)
Zła Matka Natura zjawiła się na placu zabaw wraz z resztą mrocznej ekipy. Wiedziała co ma robić, jej celem była Olivia bawiąca się w piaskownicy. Na sam początek postanowiła nieco ochłodzić atmosferę na całym terenie. Wykorzystała swą zdolność do kontroli pogody, by z nagła zaczął padać śnieg oraz pojawił się mróz. Ten Strażnik może i jest lepszy od niej w kontroli wiatru, ale jeśli przesadzi, to gówniara się przeziębi. Zrobię wszystkim tu obecnym niezłą zimę. Ogółem też zapuściłam korzenie ze swego ciała w ziemię, by nie było, że mnie pewien ktoś stąd wywieje. Mam pnącze i nie zawaham się ich użyć.
Równo z resztą swojej grupy wszedłem ( ͡° ͜ʖ ͡°) na teren placu zabaw. Miałem jasno określony cel, więc postanowiłem nie przejmować się niczym innym. Emma bawiła się na karuzeli, na moją korzyść nigdzie nie było widać jej strażnika, to będzie prawdopodobnie bardzo proste zadanie. Korzystając z faktu, że dzieciak mnie nie widzi, powoli podszedłem do dziewczynki. Gdy byłem już wystarczająco blisko wyciągnąłem swój miecz, wbijając go w taki sposób, by karuzela gwałtownie się o niego zatrzymała. Miałem nadzieję, że Emma, no cóż, walnie na ryj. To powinno zdecydowanie pogorszyć jej nastrój i pozbawić kilku zębów mlecznych.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Yuki & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.