Starter: Charmander, a co, tak standardowo :3
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 28 Dołączyła: 05 Lip 2014 Posty: 1451
A więc, Nadio... oto ostatni dzień Twego starego życia. Twoi rodzice nie byli tym faktem zachwyceni, ale nawet oni nie mogli teraz nic zrobić. Byli zwykłymi ludźmi, nie arystokracją wampirską czy inną. Takimi... służącymi, jakby. No nic. Akurat w tym momencie nie masz wyjścia. To nie Ty tu decydujesz. A szkoda, prawda? Wybrałabyś sobie innego mężczyznę... Na przykład tego ponętnego demona, czającego się za samochodem... Zaraz, ktoś się czai za samochodem?
Ano czai się. Ledwo go zauważyłaś, jakby okrywała go mgła... właściwie to ta mgła Cię zaintrygowała. A postać w niej to tylko dodatek. Mrugnęłaś i... wszystko zniknęło. Czy to były tylko przywidzenia? Intrygujące. W każdym razie... Wsiadłaś do auta, z tyłu. Była to lśniąca limuzyna, ale marki nie mogłaś rozpoznać. Z przodu siedział szofer, człowiek. Kojarzyłaś go z lekka. Twoja matka podeszła do Ciebie, płacząc
- Wybacz, córeczko. Ale taki zaszczyt Cię dosięgnąć, taki zaszczyt - wyszeptała, wciskając Ci coś w rękę. Była to mała, czerwono-biała kuleczka, której nie rozpoznawałaś. Cóż. Po chwili drzwi zamknęły się, a Ty ruszyłaś w podróż swojego życia...
_________________
Ostatnio zmieniony przez Daisy7 2016-02-20, 18:44, w całości zmieniany 4 razy
:
REKLAMA
Starter: Charmander, a co, tak standardowo :3
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączył: 28 Lis 2014 Posty: 557
Wysłany: 2014-11-28, 21:48
Ostatnio zmieniony przez Daisy7 2016-02-20, 18:44, w całości zmieniany 4 razy
Spojrzałam tylko na tą kuleczkę.
- Taki zaszczyt, że klękajcie narody - mruknęłam tylko ironicznie do niej, mając ciągle im za złe, że mnie tak urządzili.
Wsiadłam wreszcie do samochodu. Musiałam... Umowy demonów są opatrzone ogromną mocą, nie można ich złamać bo inaczej ta strona porządnie ucierpi. Choć kto wie na czym bardziej ucierpię? Na zostaniu przy życiu czy na zakończeniu go? Rozsiadłam się na tyle, by przynajmniej trasę mieć przyjemną i obejrzałam to co dała mi matka, ehh zaraz i tak wywalę przez okno ale przynajmniej zobaczę co to takiego.
Starter: Charmander, a co, tak standardowo :3
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 28 Dołączyła: 05 Lip 2014 Posty: 1451
Szofer nie odezwał się ani słowem, gdy staliście w korku.Widząc jednak, co zamierzasz zrobić, wyrwał Ci kulkę z ręki
- Nie tutaj. Nie wiadomo,co to za pokemon siedzi w środku, a ja nie chcę nagle rozerwanej przez Nidokinga limuzyny -warknął. Już nie przypominał człowieka.Zobaczyłaś też mgłę wokół jego nosa. Coś było bardzo nie tak jak powinno być. Cóż... Ciekawiła cię jednak bardziej sprawa kulki niż tego dziwnego człowieka. Lub wampira, wilkołaka, czy kto to tam jest. Zatrzymaliście się koło świateł, gdy nagle... Na czerwonym świetle auto zawarczało i wystrzeliliście do przodu jak korek z butelki. Za wami usłyszałaś syrenę policyjną, która jednak szybko umilkła... zaraz po głośnym wybuchu. Dopiero teraz zauważyłaś obok siebie jakąś osobę... owianą mgłą. Czyżby to był ten demon, który się błąkał obok samochodu? Czy to Twoja obstawa? I skąd się wziął?
Ah no tak... Po chwili wiec się uspokoiłam, a na te dziwne wybuchy i w ogóle pisnęłam myśląc, że to coś z samochodem ale okazało się, ze nie... Odetchnęłam z ulgą, choć to odczucie nie trwało za długo, akurat popatrzyłam się na bok i zrobiłam duże oczy. Ale jak on tutaj wszedł? I w ogóle? Rozejrzałam się, patrząc niezbyt pewnie na postać skrytą we mgle. Coraz dziwniejsze, a mnie to przyprawia aż o ciarki. Ciągle ta niepewność, te pytania, strach przed tym co może mnie czekać... Już nikomu nie mogę ufać, oba te życia mnie usilnie starają się tego nauczyć. Nawet rodzice za majątek byli w stanie oddać mnie demonowi.
- Umm... kim pan jest? - spytałam się wreszcie nie wiedząc w sumie co powiedzieć.
Bo "dzień dobry" na pewno nie powiem.
Starter: Charmander, a co, tak standardowo :3
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 28 Dołączyła: 05 Lip 2014 Posty: 1451
Jak możesz. Dzień dobry to forma przywitania i okazania swej kultury osobistej! Widać nie masz jej za grosz. Demon ma jej chyba w nadmiarze. Skłonił się, lecz na jego ustach tańczył figlarny uśmieszek. Oczy jednak pozostały lodowato zimne...
- Witaj. Mi również miło poznać niedoszłą żonę Tresha. Jaka szkoda, że nic z tego nie będzie... - rzekł z udawaną troską, a potem rozwalił się obok Ciebie na siedzeniu
- Kim jestem, pytasz... Jedyne, co musisz wiedzieć to to, że mówią na mnie Akira. W pewnych kręgach jednak mówią "panie". Nie uznaję tego. Według mnie wszyscy są równi...ale są też równiejsi, jak widać. Tresh jest jedną z takich osób - demon przyjrzał Ci się badawczo. Ty nadal widziałaś tylko te błękitne oczy i srebrne - tak, nie białe, lecz srebrne - zęby niczym u tygrysa lub lwa.
- Ważniejsze jest jednak, kim Ty jesteś, moja droga. O tak. A więc... kim jesteś? Czemu Tresh, mając tyle samic każdego gatunku wybrał akurat Ciebie, hm? Co takiego posiadasz, czego nie mają inni? Prócz urody oczywiście, bo ta zwala z nóg - rzucił lekko, śmiejąc się pod nosem.
- Akira, nie baw się z nią, tylko od razu jej powiedz - rzucił szofer, marszcząc brwi, co mogłaś zauważyć w lusterku. Demon westchnął
- Potrafisz popsuć każdą zabawę, Nizaku. No dobrze. Nadia, oficjalnie cię informuję, że zostałaś porwana - rzucił ponuro. Jakby żałował, że nie może tego dłużej ukrywać. A może naprawdę żałuje? Wiadomo, co tam siedzi w tym zakutym demonicznym łbie?
Słuchałam tego co mi mówił demon, najpierw w miarę spokojnie ale na ostatnie słowa.
- Czy ja zawsze w coś muszę się wpakować? - mruknęłam tylko. - Nie wiem o co może mu chodzić, nie mam absolutnie zielonego pojęcia - powiedziałam. - Ale wiecie że też spotkają mnie spore konsekwencje jeśli umowa nie będzie dotrzymana? - spytałam się ich.
Byłam już w sumie lekko roztrzęsiona z tego wszystkiego. Zawsze kurna zawsze jak myślę że jest fatalnie to jest jeszcze gorzej! Rozejrzałam się wokoło, że też nie używałam nigdy swoich mocy z poprzedniego w tym życiu... Ale w sumie dzięki temu nie da się tego teraz wykryć bo w moim ciele nie ma najmniejszych śladów po użytkowaniu mocy... No chyba że zachowało się coś po tym jak naprawiałam nimi to ciało by jakoś w ogóle mogło funkcjonować, zbyt duża wada serca i tak dalej... Przełknęłam ślinę niezbyt pewna co takiego może mnie teraz czekać. Bo raczej tak po prostu nie puszczą mnie sobie wolno gdziekolwiek... Więc co mnie czeka? Lochy? Jakiś zamknięty ośrodek? Sprzedadzą mnie gdzieś?
Starter: Charmander, a co, tak standardowo :3
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 28 Dołączyła: 05 Lip 2014 Posty: 1451
Przypominam o wstawieniu linku z KP do profilu
Demon zaśmiał się głośno i nawet szoferowi uniosła się górna warga, odsłaniając pożółkłe kły.
- W skrócie: Jesteś naszym brańcem. Nie wiem, czy wiesz, ale niektóre rody demonów toczą ze sobą wojny. Ty jesteś, a raczej byłabyś żoną Tresha. I spokojnie, umowa nie jest zerwana, póki żyjesz i póki nie wyjdziesz za kogoś innego. Dokładnie ją przestudiowaliśmy, nie martw się - dodał po chwili Akira uśmiechając się pod nosem. W takim układzie na pewno wylądujesz w lochach.
Niepostrzeżenie dotarliście na skraj miasta. Z mgły wyłonił się dom, ogromny dom, którego wcześniej tu nie było. Hmm... magia? Może. Tu wszystko jest możliwe. Nizaku zatrzymał się, a Akira otworzył przed Tobą drzwi. Wysiadając zauważyłaś, że limuzyna niemal natychmiast rozpłynęła się we mgle. Uroki życia na wsi? Hm.
Całą trójką weszliście do domku, czy raczej pałacu. Był wspaniale utrzymany, prawdopodobnie przez ludzką służbę. Czyżbyś w tym celu została tu sprowadzona? Chcieli Cię upokorzyć? Złamać Twego ducha? Musisz sama to rozgryźć...
No tak, wszystko dokładnie przepatrzyli. Nie miałam za bardzo ochoty ich się słuchać ale raczej nie mam innego wyjścia. Ciągle szukałam jakiejkolwiek możliwości ucieczki. Nie widziałam jednak żadnej... A jak już to tylo moce by mnie wyratowały, których w ogóle nie używałam. Na to wygląda, ze ktoś solidnie manipuluje magią i tworzy iluzje. Dom był pięknie utrzymany, ale tego w sumie domem nazwać nie można. To jest istny pałac. Bogato urządzony i tak dalej... Ale nie ma się co dziwić, demony to największa arystokracja naszego świata. Mego ducha nie złamią, oj nie. Niejedno przeszedł i jakoś dotąd przetrwał... Podrapałam się po głowie, ciągle niesamowicie się bałam jednak tego co mnie może u nich spotkać.
- No i co ze mną zrobicie? - spytałam się wreszcie, nie chcąc być w ogóle w wątpliwościach.
To w sumie gorsze niż wiedza.
Starter: Charmander, a co, tak standardowo :3
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 28 Dołączyła: 05 Lip 2014 Posty: 1451
Akira uśmiechnął się
- Jak to co? Jesteś zakładnikiem. Prawie żoną mojego najgorszego wroga. Jak myślisz? Co zrobimy? - zapytał z błyskiem w oku. Mimowolnie cofnęłaś się. Nizaku estchnął ciężko i podał Ci tamtą kulkę
- Będziesz tu siedzieć, póki Tresh się nie zgłosi. Masz cały dom do swojej dyspozycji - mruknął i zniknął we mgle. Akira pokręcił głową
- Ten to zawsze musi mi popsuć zabawę. No dobra. Chodź, Nadia.Pokażę ci twoją celę - uśmiechnął się krzywo. Zauważyłaś przy wejściu dwa ogromne wilki,patrzące na Ciebie ponuro. Gdy tylko przeszłaś przez próg domu, podążyły za tobą jak cienie. Widać miały Cię pilnować... W każdym razie jak widać nikt nie miał zamiaru zamykać cię w klatce czy wykorzystywać w niecnych celach. Po prostu byłaś... przymusowym gościem w tych "skromnych" progach. Cóż.
Aktualnie staliście w "sieni", a twój dręczyciel objaśniał Ci rozkład pokoi, miejsc dla służby, kuchni i tak dalej. Jakby to miało Ci się przydać... zapewne już planujesz ucieczkę!
Z tymi dwoma wilkami na pewno nic nie zrobię... Wzięłam kulkę od tamtego mężczyzny i póki co wysłuchiwałam co mi tamten opowiadał, wreszcie jak mogłam to poszłam do pokoju czy czegokolwiek co miało być dla mnie. Chciałam spokojnie usiąść i pomyśleć nad tym wszystkim.
- Jak zwykle muszę się wkopać - stwierdziłam tylko.
Mogłam w ogóle nie wchodzić do tamtego ciała ale emocje.. cóż zawsze robią swoje. Wreszcie postanowiłam sprawdzić co siedzi w pokeballu. Może jakiś ciekawy pokemon przynajmniej, zobaczymy... Myślałam też o rodzicach, zastanawiało mnie co ich targnęło do tego by mnie oddać demonowi za pieniądze, czy oni naprawdę nie zdawali sobie sprawy jakie to... idiotyczne? Najwyraźniej nie, a ja jestem teraz albo żoną demona do końca życia albo więźniem do końca życia, jedno z dwóch i nie wiem w sumie co gorsze.
Starter: Charmander, a co, tak standardowo :3
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 28 Dołączyła: 05 Lip 2014 Posty: 1451
Cóż... gorsze by było jedynie szorowanie kibli do końca życia, będąc żoną Tresha... Ale może on nie jest taki zły? A może jest. Nie widziałaś go jeszcze.
Z kuli wyskoczył... Przecudowny pokemon. Spojrzał na Ciebie swoimi pięknymi ślepiami. Wyglądał mniej więcej tak:
Potężne pazury zaskrobały o posadzkę, kiedy pokemon podszedł do Ciebie powoli. A potem spojrzał swymi czerwonymi ślepiami i potrząsnął łbem, aż futro na szyi połaskotało Cię po nosie.
-Ab? Absol - rzucił cicho, obwąchując Twoją dłoń. Widziałaś przez mgnienie oka małe, lecz piekielnie silne kły pokemona. Po dłuższej chwili usiadł obok Ciebie... a właściwie usiadła. Pamiętałaś ją: dostałaś ją na dziesiąte urodziny. Jednak nie trenowałyście zbytnio. Samiczka wyglądała na ucieszoną, że znów Cię widzi
- Ab... sol, ab sol solab? - zapytała, lecz nic z tego nie rozumiałaś. Mimo to widziałaś pretensję w ślepiach pokemona. Chyba ma do Ciebie żal,że tak długo jej nie odwiedzałaś i musiała gnić w pokeballu. Przypomniało Ci się, że tego pokemona nazywają pechowym: gdzie nie pójdzie,tam powodzie, trzęsienia ziemi... Cóż... To by wiele wyjaśniało. Tymczasem musisz tu gnić nie wiadomo ile, a żołądek domaga się swoich praw, jako iż stres i inne tego typu sprawy nie pozwoliły Ci spożyć posiłku przez ostatnią dobę. Czas to nadrobić, nieprawdaż?
No tak, unikałam nawet pokemonów by czasem nie wpakowac się w problemy czy za bardzo się wyróżnić... Niestety jestem czasem za ostrożna. A zaskoczyło mnie, że rodzice nadal tego pokemona przechowywali mimo iż nie wypuszczam go... no już praktycznie 8 lat.
- Cześć malutka - przywitałam się z nią - po chwili wyciągnęłam dłoń by pogładzić ją po futrze. - Przepraszam że tak dawno cię nie wypuszczałam - powiedziałam do pokemonicy.
Po chwili zaczęła mi dokuczać pewna naprawdę wredna dolegliwość... Burczenie w brzuchu. Westchnęłam i wstałam.
- Idziemy coś zjeść? - spytałam się tylko pokemonicy.
W sumie cieszyłam się, że jednak ciągle ją mam i że mnie za te 8 lat nie trzasła w tyłek. Wyszłam z pokoju i ruszyłam do miejsca które demon wskazał mi jako kuchnię, mam nadzieję będzie tu normalne jedzenie, bo w sumie nie wiem czy demony mają takie same gusta kulinarne co ludzie. I nie wiem jaki jest Tresh, choć tutaj wydaje mi się być dobrze, mam do dyspozycji wszystko... Ale mimo wszystko to ograniczenie mojej wolności. Małżeństwo z tamtym demonem w sumie też... Ugh, naprawdę nie wiem co mogłoby być gorsze.
Starter: Charmander, a co, tak standardowo :3
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 28 Dołączyła: 05 Lip 2014 Posty: 1451
Absol kiwnęła głową. Chyba Ci wybaczy, w końcu Cię kocha. Ruszając plątaniną korytarzy,zauważyłaś, że dwa wilki znów za Tobą idą. Miałaś odrobinę prywatności jedynie w swoim pokoju. Candy spojrzała się za siebie i zaczęła warczeć groźnie. Wilki odparły głuchym pomrukiem budzącym grozę. Pokemonica prychnęła pogardliwie
Po kilku minutach znalazłaś kuchnię. Na stole czekały już jakieś wykwintne dania. Jedno wyglądało na wątróbkę, drugie jak żołądek lub mózgowie... kto ich tam wie. Podeszła do Ciebie kucharka i zmarszczyła brwi
- Jesteś... człowiekiem - rzuciła z lekkim prychnięciem. Widziałaś ostre pazury na nogach, na których nie nosiła butów. Ona też była rasowo wyższa od Ciebie... I chyba nie podobało się jej to, że ona tu gotuje, a ty, słaby człowieczek, masz się rozwalić przy stole i to jeść.
-Czego sobie jaśnie panna życzy? - zapytała po chwili wahania. Widać musiała wykonywać rozkazy...
- Mi w sumie wystarczy jakaś kanapka - powiedziałam. - I poproszę coś dla tego pokemona - powiedziałam do niej i usiadłam przy stole, rozglądając się po wszystkim co na nimjjest.
Wolę nie ryzykować zjedzeniem czegoś dziwnego o nie! Po chwili moja ręka zaczęła głaskania Absol, ma tak przyjemną sierść... Teraz było mi głupio, że nie używałam jej taki kawał czasu. I nie podobał mi się stosunek tej kucharki do mnie. Co jak co ale nie chcę by nawet zwykła kucharka patrzyła się na mnie z góry, ale... Muszę to jakoś znieść. Z tym ciałem.... Nie dziwię się w ogóle. Mam cichą nadzieję, że jakby Tresh w ogóle próbował mnie odbić i tak dalej to on będzie... No cóż lepszy, milszy, cokolwiek po prostuddobrego. Ale u demona?Mało możliwe.. To zwykle same uosobienia zła.
Starter: Charmander, a co, tak standardowo :3
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 28 Dołączyła: 05 Lip 2014 Posty: 1451
- Dobrze - rzuciła i wyszła na zaplecze. Po chwili przyniosła... kanapkę z uchem jakiegoś włochatego stwora
- Nasz lokalny przysmak, smacznego - rzuciła i wyszła na zaplecze, zapewne po coś dla pokemona. Ty i Absol obejrzeliście w tym czasie kanapkę. Wyglądała... hmm... nieco podejrzanie. Jakby to przez ten chleb, albo to masło, które nie wyglądało wcale jak masło... W ogóle niezbyt smacznie wyglądało. Odważysz się i to ugryziesz... czy nie? Niedaleko jest jakiś mięsożerny kwiatek... Może jemu będzie to smakować? Warto sprawdzić. Usłyszałaś zza drzwi jakieś złorzeczenia, a potem głośny brzdęk. Wilki patrzyły na ciebie z politowaniem na pyskach, gdy dzierżyłaś tą kanapkę tak, jak gdyby to ona miała ugryźć Ciebie, a nie na odwrót. Hmmm...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Yuki & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.