Pokemon Crystal Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

 Ogłoszenie 

Przenieśliśmy się na nową domenę! Zapraszamy na...
www.pokemoncrystal.wxv.pl


Ohayo!
Na forum
Dodatkowe
Współpraca
Witaj przyszły mistrzu!

Marzyłeś kiedyś, by zostać trenerem lub koordynatorem Pokemonów? Wybrać niepowtarzalnego startera z którym wyruszysz w prawdziwą podróż. Móc zdobywać nowe stworki, trenować je, by stały się championami. Na Crystalu zapewniamy takie atrakcje! Najpierw wystarczy założyć kartę postaci, a potem wybrać odpowiedniego mistrza gry, który poprowadzi Ci niezapomnianą przygodę. Dodatkowo oferujemy: Fakemony, pokazy, walki z liderami i innymi userami, konkursy z nagrodami, eventy, zagadki itp. Ale to nie wszystko, bowiem możesz także zdecydować się na granie Pokemonem! Warto wspomnieć, że poznasz tu wielu przyjaciół z różnych stron Polski. Zaproś znajomych i pozwól ponieść się na skrzydłach wyobraźni już dziś!
Poradnik:
jak zacząć grę?

Masz jakieś pytania? Pisz na PW do Daisy7.


Nasze forum...

- Powstało 23 marca 2011r.
- Pierwszą domeną był pun, a drugą aaf.
- Umożliwia posiadanie epickich Fakemonów.
- Umożliwia granie jako człowiek lub Pokemon.
- Gościło ponad 350000 odwiedzających oraz 450 osób zarejestrowanych.
Pomogą Ci

Daisy7 , Gwen Brown , Yuki
GG/Skype: D: --- / ania.daisy7, G: 38162565 / ---, Y: 35451075 / Yukiyorin
Profil: Daisy, Gwen, Yuki
Ranga: admin, junior admin, moderator, gracz


Grasz na forum? Daj coś od siebie i sam poprowadź przygody innym!
Poszukujemy nowych mistrzów gier! Zapraszamy chętnych do zgłaszania się : )


Poprzedni temat «» Następny temat
~ Przygoda Celii
Autor Wiadomość
Viviann Malesci 
Fru-sru


Starter: Larvesta
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączyła: 03 Paź 2015
Posty: 687
Wysłany: 2015-12-13, 21:37   ~ Przygoda Celii

Pogoda była jesienna, na szczęście nie padało ale naturalnie się ochłodziło więc trzeba było ubrać grubsze rzeczy. Mogliście oboje podziwiać malownicze liście drzew, mieniące się złotem i czerwienią. Las w Kanto był ogromny, straciliście orientację i po prostu szliście przed siebie. Parę Deerlingów w jesiennej szacie przemknęło wam pod nosem, nawet zaobserwowałaś jak jeden z nich opieszale zmieniał szatę z zielonej ja pomarańczową po czym zwiał. Froakie i Fennekin biegali między drzewami "strasząc" okoliczne ptaki. W pewnym momencie ciszę między wami przerwało dziwne chrupanie. Poczułaś jak twój plecak drży i skojarzyłaś- jajo! Przecież w środku było jajo które niedawno znalazłaś. Twój nadopiekuńczy przyjaciel aż podskoczył - Hej Celia to te jajo...- Należy więc wyciągnąć i obserwować cię narodzin. Jajko lekko się świeciło ale jeszcze nie czas.

//tak na dzień dobry wykluwa się pokemon :> \\
_________________

KP ll Box ll ~Bank~ ll


Ostatnio zmieniony przez Viviann Malesci 2016-02-01, 22:07, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
REKLAMA 

Starter: Larvesta
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączyła: 30 Lip 2015
Posty: 108
Wysłany: 2015-12-14, 00:00   

Ostatnio zmieniony przez Celia 2016-02-01, 22:07, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Celia 


Starter: Froakie {Sheo}
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Dołączyła: 30 Lip 2015
Posty: 108
Skąd: Znikond
Wysłany: 2015-12-14, 00:00   

Wciąż nie mogłam uwierzyć w to, co przeżyłam. Westchnęłam głęboko, wstrzymując na dłuższy moment oddech, przy okazji zerkając kątem oka na jasnowłosego towarzysza. Dobra, pora na wstępną analizę sytuację, panno Celio Daisy Stell.
Po pierwsze: było cholernie zimno. Przynajmniej dla mnie.
Po drugie: najwyraźniej ojciec rzeczywiście mnie nienawidzi.
Po trzecie: kim był do cholery ten chłopak?!
Pomijając już to, że obudziłam się w lesie. No normalnie lepszego miejsca chyba nie było!
Dobra, dobra. Bez marudzenia, Celly (czasami tak mnie nazywano, gdy jeszcze za dzieciaka byłam razem z ojcem, w cyrku).
Pogoda... można powiedzieć, że była jesienna, ale na szczęście nie padało, ani nie zanosiło się na deszcz. No i niestety było dużo chłodniej niż w lato, kiedy to mogłam się spokojnie wygrzać. Otuliłam się bardziej bluzą, którą wyciągnęłam wcześniej z torby, po czym zerknęłam przed siebie, mrucząc pod nosem kilka nieprzyzwoitych słów w kierunku chłopaka, któremu wciąż nie ufałam, choć... nie sprawiał wrażenia aż tak złego...
Pokręciłam głową. Nie, Celia. To, że jest nadopiekuńczy nie znaczy, że nie może ciebie skrzywdzić. Ledwo się znacie!
Liście drzew przybierały powolutku nowe barwy, począwszy od odcieni złota, a skończywszy na klasycznej czerwieni. Oczywiście las był ogromny, więc trzymałam się blisko Ciela – bo tak nazywał się ten dupek – aby się nie zgubić. Chociaż znając go to spróbowałby mnie odnaleźć. Znaczy, tak przepuszczam. Nie mam pojęcia jakby było w praktyce.
Szliśmy oczywiście w ciszy, bo jakoś zbytnio nie miałam tematu do rozmów z białowłosym. Była to zaleta, ponieważ po drodze natknęliśmy się na grupę poke-jelonków, które wyglądały doprawdy... ciekawie. Aż wstrzymałam oddech, gdy jeden z nich w biegu zmienił swoją szatę z zielonego, na pomarańczowy. Szkoda, że uciekł.
Uśmiechnęłam się czule na widok Froakiego i Fennekin, którzy ganiali się, przy okazji siejąc spustoszenie pośród poke-ptaków.
W pewnym momencie usłyszałam... jakby dziwne chrupanie. Drżenie dobiegało jakby... hm, z torby! Podskoczyłam lekko, kojarząc fakty – no tak! Było tam przecież jajo, które niedawno znalazłam. Ot, idę sobie i idę... a tu jajo! No, niemniej, tą historię zostawię sobie na później, dla wnuków.
Uniosłam do góry prawą brew, zerkając teraz na jasnowłosego. Powstrzymałam się od prychnięcia.
- Och, plus dziesięć punktów dla ciebie, Sherlocku. – wymamrotałam, ściągając bluzę. Aż zadrżałam, ale to nic. Jakoś wytrzymam. Wyjęłam jajo, po czym owinęłam je w moją (jeszcze ciepłą!) bluzę. Gdzieś tam kiedyś przeczytałam, że maluchy potrzebują właśnie ciepła. Jęknęłam cicho, przyciskając jajo do piersi.
Ziiiiiiiiiiimno!
- Wiesz może przynajmniej kiedy będziemy w pobliżu JAKIEGOKOLWIEK miasta? – zapytałam chłopaka, dając szczególny nacisk na przedostatnie słowo. Marzyła mi się ciepła kąpiel w i kontakt z cywilizacją. W końcu też zbytnio nie kojarzyłam, w jakim regionie jesteśmy...
wiem, że w Kanto, ale nie chcę robić z mojej postaci wszystkowiedzącą. ^^
_________________
 
 
     
Viviann Malesci 
Fru-sru


Starter: Larvesta
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączyła: 03 Paź 2015
Posty: 687
Wysłany: 2015-12-14, 07:59   

Chcąc niechcąc, Ciel lekko się uśmiechnął pod nosem na twoje słowa i dość szybko odpowiedział
- Z tego co mi się kojarzy to byliśmy...tam na wschodzie... Wiem tyle że jesteśmy niedaleko Kanto bo kiedyś tam byłem z Fennekin a ona ma dobry węch, więc nas tam doprowadzi, prawda Ann?- Zapytał swojego lisa, która odpowiedziała jasno - Kin!- Najwyraźniej nieznajomy miał pełne zaufanie do swojego pokemona, co dobrze świadczy. Z kolei kiedy ty jeszcze bardziej zaczęłaś się trzęść, Ciel zaczął szukać chyba jakiegoś swetra w plecaku dla ciebie. Ale Frouky był szybszy i zrobił coś bardzo miłego. Widząc że nieźle marzniesz, wskoczył ci na ramię i swoją "pianką" którą miał na szyi okleił ci całe ręce - Frouky....rouky..Frouky- wymamrotał coś pod nosem. Od razu zrobiło ci się cieplej, może nie jak przy kominku ale różnica była. Potem otoczył też miękkim tworem jajko ale tak, by pokemon w nim nie miał problemów z wyjściem. Potem powodział jeszcze jakieś "ky" i ruszył dalej w pogoń za swoją towarzyszką zabaw
- Haha no proszę, wyprzedził mnie- powiedział twój towarzysz. Nie zatrzymywaliście się, jajko nadal drgało ale nic z tego, jeszcze nic się nie wykluło. W niespodziewanym momencie przed wami pojawił się dziki pokemon! A może nie dziki? Mianowicie był to Seviper, wyraźnie zły na coś/kogoś. Co tutaj robi ten pokemon? Przecież to nie jego region, może się zgubił? Wyraźnie jednak, ku twojej przestrodze, gapił się na jajko -Ssee ...vipe...-zasyczal. Wasze pokemony od razu do was wróciły a Ciel krzyknął do niego
- Zejdź nam z drogi Seviper, wracaj do właściciela!
_________________

KP ll Box ll ~Bank~ ll


Ostatnio zmieniony przez Viviann Malesci 2015-12-14, 22:33, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Celia 


Starter: Froakie {Sheo}
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Dołączyła: 30 Lip 2015
Posty: 108
Skąd: Znikond
Wysłany: 2015-12-14, 18:35   

Spojrzałam na chłopaka, niczym na rasowego idiotę, po czym westchnęłam ciężko. Choć z natury byłam spokojną i opanowaną osobą, w tej chwili miałam ochotę wybuchnąć na Ciela i go skrzyczeć. Znaczy, bardziej opieprzyć, no, ale bądźmy dobrymi i kulturalnymi ludźmi.
Uśmiechnęłam się jednak lekko na widok jego starterki, z którą najwyraźniej miał bardzo dobry kontakt, co – według mnie – było plusem. Zmarszczyłam jednak brwi, przypominając sobie o tym, co powiedział chwilę temu. Kanto... chyba tu nigdy nie byłam, a jeśli nawet, to tylko za dzieciaka. Niestety nic nie pamiętałam. Zaraz...
To dlatego ojciec w ostatnich latach nie chciał tutaj przyjechać z cyrkiem?
To było zaplanowane?
Pokręciłam głową. Nie, to niemożliwe. A jeśli nawet... dobra, uspokój się Celly. Będzie dobrze, tylko podejdź do tej sprawy z dystansem. Zresztą, później się tym zajmiesz!
Spojrzałam znów na jasnowłosego, przygryzając jednocześnie dolną wargę.
- Powiedzmy, że ci ufam. – powiedziałam dosyć nieufnie w stronę towarzysza, na chwilę zapominając o doskwierającym mi coraz bardziej zimnie. Chwilę potem przeszedł mnie jednak nieprzyjemny dreszcz. Brr, oddanie bluzy to nie był jednak zbyt dobry pomysł!
Nadymałam policzki, rumieniąc się przy okazji lekko, gdy zauważyłam jak Ciel zaczął grzebać w swoim plecaku, najwyraźniej szukając czegoś dla mnie. Prychnęłam cichutko, po czym spojrzałam zaskoczona na swoje ramię, gdy poczułam jakiś ciężar – uśmiechnęłam się jednak, zauważając Froakiego. Mój uśmiech się poszerzył, gdy użył swojej „pianki” do oklejenia mi rąk. Choć nie dawało to znaczącej różnicy, to jednak był to miły gest ze strony żabki. Po zajęciu się mną, okleił również jajo – teraz z pewnością było jej, bądź mu, wystarczająco ciepło, a przynajmniej miałam taką nadzieję.
- Dziękuję Sheo. – powiedziałam do Pokemona z uśmiechem, po czym zaczęłam go na nowo obserwować, gdy wrócił do pogoni za Ann. Zerknęłam na Ciela, po czym pokiwałam głową.
- Taki już jest. – skomentowałam krótko, a zarazem z uśmiechem. Ot, Sheo sprawił, że było mi tak jakoś... weselej. Zapamiętać: obecność własnych podopiecznych wprawia cię w dobry nastrój. Jesteś uspokojona niczym po kilku łykach melisy~
Jajko drgało, no, ale bądźmy szczerzy – póki co to nie było jeszcze to. Westchnęłam ciężko, bo byłam naprawdę ciekawa, jaki to będzie Pokemon. Nigdy nie widziałam podobnego jajka.
W pewnym momencie na drogę wyskoczył jakiś dziki stworek. Cofnęłam się lekko za Ciela, jakby chcąc uchronić jajo przed czujnym wzrokiem węża – na nic to, bo i tak zdawał się na nie gapić...
Przeszedł mnie dreszcz.
O nie, nie zjesz go!
Ścisnęłam mocniej płaszcz chłopaka, jakby robiąc z niego żywą tarczę. Oczywiście Froakie oraz Fennekin niemal od razu pojawili się przy nas, zapewne by stanąć w naszej obronie. Nieco zmieszana przycisnęłam się do pleców Ciela, przy okazji stając na palcach, tak, by dosięgnąć jego ucha.
- A jeśli nie ma właściciela? I będzie chciał zawalczyć? – wyszeptałam łamiącym się głosem, będąc niemal blisko płaczu. Fakt, że w tej chwili mogłam stracić nienarodzonego Pokemona mnie przerażał... w końcu to był tylko maluch! Okej, wdech i wydech. Wydech i wdech.
Równie dobrze możesz to sama zrobić, Celio!
No tak!
- Froakie! – powiedziałam już głośniej, ale jednak chowając się za plecami jasnowłosego. Choć nie widziałam go całego, to przynajmniej starałam się robić to częściowo, zerkając na mojego podopiecznego zza ramienia Ciela.- Jeśli cię zaatakuje, zrób unik w bok. Ogólnie postaraj się być poza zasięgiem ataku węża i – w razie potrzeby oczywiście – atakuj na dystans swoim Bubble. – poleciłam, obserwując uważnie dalszy rozwój wydarzeń. Nie wątpiłam w to, by podopieczna Ciela nie dała sobie w tym starciu rady, ale wolałam w razie czego pomóc.
_________________
 
 
     
Viviann Malesci 
Fru-sru


Starter: Larvesta
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączyła: 03 Paź 2015
Posty: 687
Wysłany: 2015-12-15, 11:52   

- Frouky!
- Kin, Kin!
- ...Vipeee!

Pokemony wymieniły ze sobą krótkie zdania, po czym Seviper zaatakował błyskawicznie. Chciał użyć bite na Froukym, jednak ten słuchając ckę uskoczył sprawnie w bok i użył swoich bąbelków. Trafił ale na wężu nie zrobiło to większego wrażenia - Fennekin miotacz płomieni!- krzyknął Ciel a jego starterka posłuchała go natychmiastowo, atakując pysk węża. Ten jednak okazał swoją szybkość i uderzył ogonem i skutecznie ją unieruchomił!
- Ann nie poddawaj się!- zachęcił ją trener ale nic z tego. Lisek leżał na ziemi, a na "arenie" został tylko twój Frouky. Oba pokemony atakowały się nawzajem ale poki co, nawzajemrobili uniki przed atakami z obu stron. Twój starter chyba nie miał pomysłu co zrobić dalej a Ciel miał najwyraźniej ochotę rzucić się na Sevipera i rozszarpać go gołymi rękoma.






//Wiem że powinnam pisać angielskie nazwy ale pisze z fonu i nie wiem jak jest miotacz płomieni po ang ;) No i sory że tak krótko ale wena siada ;p \\
_________________

KP ll Box ll ~Bank~ ll


Ostatnio zmieniony przez Viviann Malesci 2016-01-02, 23:27, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Celia 


Starter: Froakie {Sheo}
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Dołączyła: 30 Lip 2015
Posty: 108
Skąd: Znikond
Wysłany: 2015-12-15, 17:03   

Zza ramienia chłopaka widziałam co prawda jedynie skrawek obecnej sytuacji z wężem, jednak dzięki stawaniu na palcach orientowałam się bardziej w obecnym zdarzeniu. Faza pierwsza: wymienienie pomiędzy sobą zdań. Oczywiście języka Pokemonów nijak nie rozumiałam, ale domyśliłam się, że zarówno Froakie jak i Fennekin chcieli... hm, być może, odstraszyć naszego napastnika.
Faza druga: pogodzenie się obu stron i dojście do kompromisu.
W naszej sytuacji faza druga zakończyła się niepowodzeniem – wąż zaatakował.
Wstrzymałam oddech.
Na szczęście Sheo pamiętał o moich poleceniach, w których to kazałam mu robić uniki. Tak też zrobił, wychodząc tym samym bez szwanku w tej krótkiej potyczce. Bubble trafił, ale jednak nie zrobił na przeciwniku większego wrażenia – szczerze aż zwątpiłam w efektywność ataku swojego startera, więc usunęłam prędko „piankę” z jednej dłoni, po czym wygrzebałam z torby szybko PokeDex, uważając na jajo, by się przypadkiem nie odsłonić. W ukryciu zeskanowałam oponenta, po czym przeczytałam informacje o nim. Seviper. Typ trujący.
Podskoczyłam, słysząc krzyk Ciela z poleceniem dla małej Fennekin. Odłożyłam PokeDex z powrotem na miejsce, po czym wyjrzałam zza ramienia chłopaka na lisiczkę, która zaatakowała silnym ogniem pysk węża. Wow, to się nazywa siła!
Jednak szala zwycięstwa znów przechyliła się w kierunku węża, gdy ten wykazał się swoją szybkością, tym samym uniemożliwiając jej jakikolwiek ruch. Zgryzłam wargę ze zdenerwowania, słuchając jasnowłosego. Nie, Ciel, to niemożliwe. Ann... ten wąż ją pokona!
Przeraziłam się.
Albo Sheo da z siebie wszystko, albo Seviper będzie miał pyszny obiadek z całej naszej drużyny!
Celia, dasz radę.
Zamknęłam na chwilę oczy, uśmiechając się mimo wszystko lekko.
Pewnie, że dam. Muszę.
- Tylko się nie denerwuj, bo złość piękności szkodzi. – odparłam do chłopaka, pokazując mu język. Po chwili odsunęłam się od niego, tym samym wychodząc bardziej naprzód. Wręczyłam Cielowi jajo w dłonie, po czym spojrzałam na nim wzrokiem mówiącym: „nie spieprz tego, bo cię uduszę”.- Sheo da radę.
Po czym strzepałam pozostałości „pianki” z rąk i odwróciłam się przodem do walki, obserwując ze złością Sevipera.
Szybka taktyka. Status, atak z daleka, status i atak z bliska... no i uniki. To się chyba uda.
- Dobrze, Sheo! Nie zaprzestawaj uników! – poleciłam żabie, dopinając obmyśloną taktykę na ostatni guzik. Bałam się jedynie użycia Pound, bo w takiej sytuacji Seviper mógł łatwo unieruchomić Pokemona... dobra, Celia, nie martw się na zapas.- Odskocz nieco dalej od węża, po czym zaatakuj Growl – to osłabi atak twojego oponenta i nie będziesz obrywać aż tak bardzo. Następnie wykonuj uniki wykorzystując do tego, przykładowo, pobliskie drzewa. Jestem pewna, że z łatwością poradzisz sobie w doskoczeniu na wyższe gałęzie. Uważaj również na to, by Fennekin nie oberwała za bardzo twoim Bubble, którym to następnie zaatakujesz Sevipera. To jest bardzo ważne, ponieważ Ann może na takim błędzie szczególnie oberwać... na siebie również uważaj. Szczególnie na siebie. – Odetchnęłam, łapiąc oddech. Mówiłam niezwykle szybko, aczkolwiek zrozumiale. Bez tchu. Nabrałam powietrza do płuc, po czym kontynuowałam:- Po tym manewrze wykonaj kolejny Growl, po czym zaatakuj z bliska swoim Pound i oddal się szybko z pola ataku węża. Możesz się przykładowo schować w krzakach, by zaatakować go następnie z zaskoczenia Pound albo Bubble. – powiedziałam, po czym przygryzłam wargę. Bałam się, że cała taktyka pójdzie się kochać w pobliskich krzakach, bo choć wydawała się być dobra, to pozostawały pewne wątpliwości...


//Flamethrower bodaj ^^ I nie ma problemu, mi to nie przeszkadza. No i długość to też nie problem, bo ja sama (przynajmniej tak mi się wydaje) strasznie leję wodę. xD No i nie pisz też na siłę~ //
_________________
 
 
     
Viviann Malesci 
Fru-sru


Starter: Larvesta
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączyła: 03 Paź 2015
Posty: 687
Wysłany: 2015-12-16, 23:02   

jak się zobowiązałam do odpisywania to odpiszę xD Raz będą długie raz krótkie ;) A ja zdałam sobie sprawę, że źle piszę nazwę tej żaby! *Głupia!*
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Jajko nieznanego pokemona coraz bardziej... zaczęło pękać. Niestety nadal postanowiło trzymać cię w dodatkowych nerwach, nie wyłażąc na świat. Ciel w odpowiedzi na twój język zrobił minę typu "mnyhy mnyhy *przedrzeźnia* >.<" ale potem już skinął głową i trzymał jajo, parząc na ciebie z lekkim podziwem. Froakie skoczył na drzewo nim ty ruszyłaś przed Ciela, Seviper teraz gapił się na niego i syczał a co. Twój podopieczny skinął głową słysząc polecenie nr 1, po czym użył ataku i osłabił Sevipera! Ten z kolei użył ogona i zaczął walić w drzewo, żabka zeskoczyła i użył bąbelków. Te jednak zostały skutecznie wyminięte przez zwinnego, aczkolwiek dużego węża. Następne dwa ataki były świetne, oby dwa trafiły a Froakie dodatkowo rzucił bąbelkami. Ann nie ucierpiała i po chwili w ferworze walki uciekła do swojego trenera. Seviper trafiony bąbelkami został odrzucony na sąsiednie drzewo... i był niezdolny do walki. Teraz macie spokój, chyba że spróbujesz go złapać. Jednak czy podołasz tak silnemu pokemonowi? Ciel podszedł do ciebie i powiedział - Super ci poszło nigdy jeszcze nie widziałem jak walczyłaś, trzymaj jajko zaraz się wykluje- szybko wrócił do swojej Fennekin. Jajko coraz mocniej było popękane, pianka od żabki je lekko ogrzewała. Nagle oboje z oddali, bardzo cicho, usłyszeliście jakiś odgłos... klaksonu auta! Miasto pewnie już niedaleko.
_________________

KP ll Box ll ~Bank~ ll


 
     
Celia 


Starter: Froakie {Sheo}
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Dołączyła: 30 Lip 2015
Posty: 108
Skąd: Znikond
Wysłany: 2015-12-17, 16:02   

Zanim odwróciłam się w kierunku stworków, zdążyłam wyczytać lekki podziw z miny chłopaka. Uśmiechnęłam się szeroko, z triumfem, jednak skrzywiłam się, zerkając jednocześnie na jajo... najwyraźniej maluch się nie śpieszył, albo po prostu lubił trzymać innych w słodkiej – a może gorzkiej? – niepewności.
Froakie wykonywał wszystkie polecenia zgodnie z planem. Przygryzłam jednak mocniej dolną wargę, gdy Seviper ominął Bubble Froakiego. Martwiłam się, że oberwie... jednak nic się takiego nie stało. Odetchnęłam z ulgą, po czym polizałam usta. Skrzywiłam się, czując metaliczny smak krwi.
Następne ataki, na szczęście, nie zostały ominięte przez naszego przeciwnika. Ucieszyłam się, a Sheo dodatkowo dodał od siebie kolejny ruch, którego znały zwykle wszystkie Pokemony wodne. Kolejne odetchnięcie z ulgą, tym razem spowodowane przez Ann wyrwało się z moich ust – lisiczka na szczęście nie ucierpiała od ataku, jak na początku zakładałam, a w chwili ataku czmychnęła szybko w kierunku swojego trenera. Wracając jednak do walki... cóż. Bubble, bo o nim mowa, było mocnym atakiem, znaczy, przynajmniej w tym wypadku. Wąż został odrzucony na sąsiednie drzewo, a ja sama się skrzywiłam; to musiało boleć... zdecydowanie.
Seviper niezdolny do walki.
Wyprostowałam się, po czym do niego podeszłam. Do dzikiego stworka, rzecz jasna. Dłuższą chwilę stałam tak nad nim i zastanawiałam się, czy go nie złapać, jednak zdecydowałam, że zostawię go w spokoju. Pogłaskałam stworka chwilę po łbie, po czym rozejrzałam się za jakimiś jagodami. Jeśli jakieś znalazłam, to zerwałam kilka i zostawiłam je obok węża. Kiedy jednak nie znalazłam nic, to pogłaskałam go chwilę dłużej...
- To była dobra walka. – wyszeptałam, po czym się wyprostowałam. I odeszłam.
Oczywiście w kierunku grupy!
Na pochwałę Ciela jedynie się zarumieniłam. Oczywiście dzięki mojej „kochanej” bladej cerze wyglądałam przez to trochę gorzej... znaczy, nie wiem. Domyślałam się... niemniej jednak mogłam się z powodzeniem nazywać „Celiowy pomidor”.
- Dzięki. – mruknęłam jedynie w odpowiedzi, po czym odebrałam od niego jajo. Pogłaskałam je czule, przytulając. Choć zimno znów było odczuwalne, to już się tak tym nie przejmowałam. Wytrzymam.
Wzdrygnęłam się, słysząc... no właśnie, co? Wsłuchałam się bardziej w ciszę, po czym poczułam napływającą radość. Klakson! Auta!
TAAAAAAAAAAK!
- Szybkoszybkoszybko, chodźmy! – krzyknęłam uradowana do chłopaka, jak i Pokemonów, po czym ruszyłam szybkim krokiem do przodu. Ach, gorąca kąpielo – nadciągam!

// Nie ma problemu, mnie to nie przeszkadza. :3 I wiesz, że nie zauważyłam? Szybkie czytanie robi swoje... x'D
EDIT: Jakiś lv dla żabki albo Ann? c: //
_________________
 
 
     
Viviann Malesci 
Fru-sru


Starter: Larvesta
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączyła: 03 Paź 2015
Posty: 687
Wysłany: 2015-12-18, 20:56   

Chciałaś podejść do Sevipera i pogłaskać go, jednak ten widząc cię od razu się otrzepał i zwiał, wpierw na ciebie sycząc abyś się nie zbliżała. Musiałaś się więc zatrzymać i nici z pogłaskania czy pogratulowania walki. Myślisz że robił to z przyjemnością? Był głodny i nie udało mu się zjeść świeżego jajka. No ale co tam, pewnie znajdzie inne okazje. Froakie ruszył pędem w podskokach za tobą, Ciel tak stał chwilę w tyle ale potem ruszył z Fennekin. Biegłaś i biegłaś, desperacko wręcz w nieznane i nie słyszałaś jak jajko pęka ani tym bardziej głosu Ciela. Froakie z kolei słyszał i postanowił cię zatrzymać, rzucając pianki pod twoje nogi. Oczywiście wywróciłaś się ale na szczęście żabka pomyślała, więc upadłaś na przed sekundą stworzone "posłanie" z pianki nie wybijając sobie zębów. Usłyszałaś trzasknięcie i jakiś pisk... O nie!! Przewróciłaś się prosto na jajo a te pękło! Kiedy szybko się podniosłaś ujrzałaś...
Małą(lub małego) Fennekina!

Maluch leżał przestraszony i patrzył na ciebie, kompletnie nie wiedząc co się dzieje. Nim cokolwiek zrobiłaś, ten zwiał w najbliższe krzaki i zaczął się żalić "Kin...kin...kiiiiiiii!"- Froakie siedział przy tobie i patrzył się na ciebie wyczekująco.
Dobiegł do ciebie Ciel (bez Fennekin którą chyba wsadził do pokeballa) i złapał mocno za ramię, podnosząc cię. Porozglądał się... - Gdzie jajko!?- A jajka nie było bo przecież już ktoś się z niego wykluł.

+1 lvl dla tw poka
_________________

KP ll Box ll ~Bank~ ll


Ostatnio zmieniony przez Viviann Malesci 2015-12-22, 15:32, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Celia 


Starter: Froakie {Sheo}
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Dołączyła: 30 Lip 2015
Posty: 108
Skąd: Znikond
Wysłany: 2015-12-19, 02:43   

Zanim rozpoczęłam bieg, Seviper zdążył się ulotnić z miejsca akcji, wcześniej sycząc wściekle w moją stronę. Oczywiście nie zareagowałam, bo było już po ptakach, ale w myślach prychnęłam niczym rozjuszona kotka. Chciej być miły i pomocny – w zamian dostaniesz WIELKIE NIC.
Bieg. W biegach nie byłam ani dobra, ani zła. Ot, w sam raz. Oczywiście po dłuższym dystansie zaczęłam dyszeć, jednak nie poddawałam się, nie przerywałam tej czynności. Desperacko próbowałam się dostać do miasta, którego póki co nie było widać. Liczyło się tylko to.
Cywilizacja.
Przyznam – brakowało mi kontaktu z innymi ludźmi, choć nie byłam z reguły zbyt towarzyska. Moja postawa zaczęła mnie coraz bardziej zadziwiać. I myślami błądząc to tu, to tam, nie zważywszy na resztę. Ani na jajko, na którym mi przecież tak zależało, ani na Ciela, którego powolnymi kroczkami zaczęłam tolerować.
Aż się wywróciłam.
Jęknęłam cicho, w trakcie otwierając oczy, które zamknęłam z myślą o twardym upadku. Nic jednak takiego się nie stało... zerknęłam na powód – ach, Froakie. I jego magiczna pianka... zerknęłam w kierunku mojego startera i się uśmiechnęłam, nieco z bólem. Głupia ty, głupia Celuś.
Niemal zapomniałam o trzasku!
Zerknęłam przestraszona na jajko, na którym wylądowałam, po czym zerwałam się na nogi. Próbowałam ocenić szkody, ale w zamian zauważyłam przestraszone oczka Pokemona, który wpatrywał się wprost na mnie. Pobladła, ale zarazem szczęśliwa, obdarzyłam stworka uśmiechem, który przypominał bardziej grymas.
Fennekin. No ładnie, będzie nas przynajmniej coś łączyło, Ciel.
Już otworzyłam usta, by zacząć przemowę pt.: „Witaj, jestem...”, ale zanim zdołałam cokolwiek zrobić, lisek myknął w pobliskie krzaki, po czym zaczął... piszczeć? Płakać?
Zerknęłam bezradnie na żabkę, która z kolei wpatrywała się we mnie wyczekująco, jakby zastanawiając się, co teraz zrobię. Wniosłam oczy ku niebu, nie wiedząc, co tak naprawdę mam teraz zrobić.
Po chwili dołączył do nas wysoki jasnowłosy, ale tym razem bez Fennekin, którą najprawdopodobniej schował do pokeballa. Spojrzałam na niego ze skwaszoną miną i grymasem na ustach. Wspomniałam, że wcześniej upadłam na kolana, załamując się?
Syknęłam, gdy złapał mnie za ramię i podniósł. Nie lubiłam tak.
Wyrwałam się z jego uścisku.
- Wykluła się... albo wykluł. To Fennekin. – wysyczałam cicho, niezadowolona z tego, co zrobił chwilę temu. Chwilę potem westchnęłam, znów klęcząc przy Froakim.- Mógłbyś spróbować trochę uspokoić Fennekin? Wtedy... spróbowałabym z nią... albo z nim... pogadać. – zaproponowałam nieco nieśmiało, już łagodniejszym tonem głosu. Następnie się wyprostowałam, po czym zgromiłam jasnowłosego jednym spojrzeniem, a przy okazji przyłożyłam palec do ust, nakazując mu być cicho.

// Czyli żadnego poziomu/połówki za walkę, tiak? :<
_________________
 
 
     
Viviann Malesci 
Fru-sru


Starter: Larvesta
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączyła: 03 Paź 2015
Posty: 687
Wysłany: 2015-12-22, 16:07   

//zerknij wyżej :)//

Ciel jedynie na twoje pytanie pokiwał przecząco głową nim Froakie cokolwiek zrobił - Myślę, że to zły pomysł. Musisz sama przekonać Fennekim do siebie- I w tedy Ann wyskoczyła z pokeballa ~Fenneken~ powiedziała wesoło, zapewne chcąc wesprzeć cię w tej "misji" Froakie również lekko pociągnął cię za bluzkę i wskazał na krzaki w których siedział mały pokemon. Sheo najwyraźniej postanowił spełnić twoją prośbę bo zaraz pokicał razem z Ann bliżej krzaków, komunikując się po swojemu z tamtym Fennekinem. Jednak ten za nic nie chciał się pokazać, odpowiadał im coś smutno. Froakie spojrzał na ciebie z nieco zawiedzioną miną i mruknął znużony ~Frou...~ Ann nie poddawała się ale koniec końców przestała się odzywać. Sheo pokiwał łapką abyś do niego podeszła.
_________________

KP ll Box ll ~Bank~ ll


 
     
Celia 


Starter: Froakie {Sheo}
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Dołączyła: 30 Lip 2015
Posty: 108
Skąd: Znikond
Wysłany: 2015-12-22, 22:28   

// Dooopisane~

Jęknęłam cicho na słowa Ciela – szczerze nie uśmiechało mi się gadanie z Fennekin z jednego powodu: czułam się niekiedy winna temu, że się mnie boi. Głupia ty. I na co było ci to bieganie?! krzyknęłam do siebie w myślach, a zamiast swojego głosu słyszałam inny, męski. Należał do ojca.
No tak, wcześniej to on się na mnie darł, teraz ja sama na siebie... pięknie, kurna, pięknie.
Nic nie odpowiedziałam chłopakowi, a jedynie na niego spojrzałam i westchnęłam ciężko. Uśmiechnęłam się jednak na widok liska, który do niego należał – ot, obecność Ann była pokrzepiająca. Poza tym, pewnie wyskoczyła dlatego, by mnie jakoś wesprzeć, no nie? A to już coś! W końcu jak nie Ciel, to ona. Dobre i to! pomyślałam wesoło, próbując przy okazji obmyślić jakiś plan pod tytułem: „Jak przekonać do siebie Fennekin, część pierwsza”.
Uśmiechnęłam się nieco głupkowato, mówiąc pod nosem „no już, już”, w chwili gdy Froakie pociągnął mnie za bluzkę, wskazując na krzaki, w których – jak zapamiętałam – siedział nowo narodzony lisek. Wstrzymałam oddech, nerwowo bawiąc się dłońmi, gdy nasi poke-towarzysze podjęli się próbie rozmowy z bojaźliwym stworkiem. Ten jednak nie zamierzał wychodzić z kryjówki, a na gadanie naszych podopiecznych jedynie odpowiadał coś smutno. Westchnęłam, niemal mając łzy w oczach, które jednak próbowałam ukryć – chyba nici z tego, by przekonać do siebie stworka.
Nie.
Muszę coś zrobić!
Zacisnęłam mocno usta, po czym podeszłam do liska i żaby, zachowując jednak odpowiedni dystans pomiędzy mną, a krzakiem. Wzięłam głęboki wdech, próbując się choć lekko uśmiechnąć, by mój wyraz twarzy nie wyglądał zbyt surowo.
- Hej Fennekin. – przywitałam się nieco cicho, jednak potem odchrząknęłam, mówiąc już głośniej:- Naprawdę przepraszam cię za całą tą sytuację. Nie chciałam, byś się wystraszył...a. – dodałam po chwili, wyraźnie skruszonym tonem głosu. Dobra, pierwsze koty za płotem!
Czy jakoś tak.
- Poza tym nazywam się Celia. I teoretycznie jestem twoją trenerką. A czy w praktyce mam nią być, to zobaczymy. To już zależy od ciebie. – powiedziałam już bardziej wesoła. Wyciągnęłam również rękę do przodu, by lisek mógł zapoznać się z moim zapachem.- Jeszcze raz przepraszam... to jak, pokażesz nam się?
Szczerze? Tak, miałam nadzieję, że te kilka słów pomogą mi w oswojeniu stworka, ale jak powszechnie wiadomo – słowa to sprawa drugorzędna. Liczą się czyny.
_________________
 
 
     
Viviann Malesci 
Fru-sru


Starter: Larvesta
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączyła: 03 Paź 2015
Posty: 687
Wysłany: 2015-12-25, 19:39   

Malutki pokemon przez cały czas kiedy mówiłaś nie chciał wyjść, jednak jakieś 3 minuty (które wydawały się być wiecznością) po twojej wypowiedzi lekko spojrzał na ciebie znad krzaków. Fennekin Ann oraz Sheo znowu coś powiedzieli, słyszałaś w ich głosie przyjazny ton. Udało się, maluch wyszedł z krzaków i popatrzył pytająco na ciebie i na pokemony. Nadal był chyba troszkę wystraszony, jednak tylko tak troszkę. Zdawało się że Ciel całkowicie gdzieś zniknął, mimo że stał za tobą oparty o drzewo ale się nie odzywał. Twój Fennekin przekrzywił lekko łebek i położył się na ziemi, właściwie to się przewrócił. Może jest ranny? Może głodny? Może mu zimno? Niemniej Froakie się zdenerwował i kurczowo pociągnął cię za nogawkę spodni abyś coś zrobiła.
_________________

KP ll Box ll ~Bank~ ll


 
     
Celia 


Starter: Froakie {Sheo}
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Dołączyła: 30 Lip 2015
Posty: 108
Skąd: Znikond
Wysłany: 2015-12-26, 19:51   

Lisowaty Pokemon nijak chciał współpracować. W pewnym momencie wyszło też na to, że miał kompletnie gdzieś moje gadanie, które na dobrą sprawę pozostawało sobie wiele do życzenia. No, ale w życiu nie można mieć wszystkiego, prawda?
W którymś momencie jednak Fennekin zdecydował się spojrzeć na mnie znad krzaków. Uśmiechnęłam się szeroko, jakby zachęcająco, a Sheo wraz z Ann powiedzieli coś od siebie dosyć wesołym, jak i przyjaznym tonem. I w tym momencie się udało.
Maluch wylazł kompletnie z krzaków, tak, że w tej chwili mogłam go zobaczyć w całej swojej okazałości. Można powiedzieć, że był taką małą, żółtą kuleczką z białymi i czerwonymi akcentami. Choć wciąż był przestraszony, to widziałam jego zaciekawiony wzrok skupiony na mojej osobie, jak i Sheo i Ann. Rozejrzałam się również dookoła, by wychwycić Ciela, którego zauważyłam tuż przy drzewie. Stał, w kompletnej ciszy, opierając się o korę. Wzruszyłam ramionami, po czym odwróciłam wzrok. Co on mnie tam...
Spojrzałam znów na liska, który w tym czasie zdążył się poło... a właściwie to przewrócić. Spojrzałam na niego zmartwiona, po czym zbliżyłam do niego swoją dłoń – ostrożnie, by go nie przestraszyć – i spróbowałam pogłaskać. Pokemony bez powodu się nie przewracają. Jęknęłam cicho. Nie mówcie mi, że... że przyczyniłam się do złamania jego łapki!
- Hej, maluszku, boli cię? – zapytałam przestraszona żółtawej kuleczki, głaszcząc ją po miękkim futerku. Chwilę po tym dostałam nagłego olśnienia.- Mam pomysł. Znajdujemy się niedaleko miasta, gdzie znajduje się lecznica. Tam cię wyleczą. Bo chyba coś ci się stało w łapkę. – dodałam, zmartwionym tonem głosu. Westchnęłam.- Tylko musiałbyś się dać złapać w PokeBalla – dzięki temu zaniosę cię szybciej. A ci będzie chyba wygodniej. – wyjaśniłam, przy okazji wyciągając kulkę z torby, którą następnie położyłam przed stworkiem. I czekałam.
_________________
 
 
     
Viviann Malesci 
Fru-sru


Starter: Larvesta
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączyła: 03 Paź 2015
Posty: 687
Wysłany: 2015-12-27, 18:35   

Mały pokemon lis przez chwilę leżał tak na ziemi dając się głaskać i gapił się w pokeball. Najwyraźniej nie miał pojęcia o co chodzi, jednak dotknął kuli i po chwili był twój.


Fennekin
Imię:

Poziom: 5
Typ:
Ewolucja: Fennekin (16 lvl) ->Braixen -> (36lvl) Delphox
Ataki: Ember, Tail Whip, Scratch
Charakter i historia: Fennekin wykluła się dość nietypowym sposobem, wręcz brutalnie została pęknięta jej skorupka kiedy to Celia wywróciła się na jajko. Jest ona dość strachliwa, mało wie o świecie i wszystko co większe przeraża ją. Najlepiej jednak czuje się w otoczeniu przyjaciół i tych których zna i to właśnie dzięki nim istnieje możliwość, że po ewolucji jej strach się zmniejszy.
Umiejętność: Blaze - Kiedy HP spada poniżej 1/3, ataki ogniste zadają do 1,5 raza większe obrażenia.
Trzyma: -
Kod:

[color=red][b]Fennekin[/b][/color] [img]http://gpxplus.net/files/images/badge/female.gif[/img]
[b]Imię: [/b]
[img]http://orig09.deviantart.net/bf10/f/2014/073/a/1/fennekin_by_creepyjellyfish-d7a4442.gif[/img]
[b]Poziom: [/b] 5
[b]Typ: [/b] [img]http://www.virtuadopt.com/images/content/poke_types/Fire.png[/img]
[b]Ewolucja: [/b][u]Fennekin[/u] (16 lvl) ->Braixen -> (36lvl) Delphox   
[b]Ataki: [/b] Ember,     Tail Whip, Scratch
[b]Charakter i historia: [/b] Fennekin wykluła się dość nietypowym sposobem, wręcz brutalnie została pęknięta jej skorupka kiedy to Celia wywróciła się na jajko. Jest ona dość strachliwa, mało wie o świecie i wszystko co większe przeraża ją. Najlepiej jednak czuje się w otoczeniu przyjaciół i tych których zna i to właśnie dzięki nim istnieje możliwość, że po ewolucji jej strach się zmniejszy. 
[b]Umiejętność: [/b] Blaze - Kiedy HP spada poniżej 1/3, ataki ogniste zadają do 1,5 raza większe obrażenia.
[b]Trzyma: [/b] -


Ciel wtedy sie odezwał - Ann prowadź nas do miasta- Wtedy Ann nastawiła uszu, wyłapywała coś przez 3 minuty i potem ruszyła biegiem, Sheo pokicał za nią. Wkrótce dotarliście do centrum Kanto, Na drzewach i na niebie latało parę Pidgey'ów a wam rzuciło się Centrum Pokemonów jakieś 40 metrów stąd. Kiedy tam dotarliście siostra Joy wzięła od ciebie pokeballa z małą Fennekin i nakazała ci zaczekać. W tym czasie Sheo wskoczył ci w ramiona (dosłownie) i uśmiechnął się, jakby czegoś chciał. Ciel gdzieś zniknął, pewnie poszedł coś załatwić.
_________________

KP ll Box ll ~Bank~ ll


 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xandblue created by spleen modified v0.2 by warna

| | Darmowe fora | Reklama

Daisy7 (administrator)
ania.daisy7

Gwen Brown (administrator)
38162565

Yuki (grafik)
35451075
Yukiyorin

Did (grafik)
44021735
Otaku helper
www.OtakuHelper.pl - Nie buforuj! Pobieraj!

WAW Pokemon

Yousei

SNM
SnM

PokeSerwis

Hentai Island

Dragon Ball Alternate World
Dragon Ball Alternate World

Tin Tower

Darkest Night

Czarodzieje

Mystic Falls
Mystic Falls

Wishmaker

Undertale

Digimon Quartz

Poke Tail

Jadore Dior

Spesogenesis

Horizon

Seven Kingdoms

Bangarang

Dysharmonia

Arcadias

Deireadh

SPQR

Dzikie Psy

Uru'bean

Lords of Brevort

Death City

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Zombie is coming

FT Path Magician

Wolvex

Phantasmagoria

Ninja Clan Wars

Wilki 94

Mortis

Wishtown

Valoran
Valoran

Fairy Tail New Generation

Antyris

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

The Avengers

Virus

Riverdale High School

Marudersi

Bottled Stars

Death City

Draco Dormiens

Ninja Gaiden
Ninja Gaiden PBF

Epoka Nordlingów

Pokemon Eternal

Era Bleacha

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Yuki & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.