Pokemon wrócił do balla a Chaos rozsiadł się na ramieniu. Gdy spojrzałaś na ladę nie dostrzegłaś nigdzie Eda, pewnie gdzieś polazł gdy ty zajmowałaś się Mankeyem. Po rozejrzeniu się dostrzegłaś go siedzącego w Kantynie bawiącym się swoim ostrzem świetlnym. Na stole dostrzegłaś też dziwną rękawice?. Dodatkowo na stole leżały jakieś kryształy oraz Balle Eda. Najwyraźniej był zbyt zajęty swoim gadżetem by przejmować się swoimi pokemonami. Dostrzegłaś że na rękawicy, a raczej jej ekranie coś się wyświetla... Cóż, gdyby ludzie nie byli tak zajęci swoimi sprawami za pewne już dawno zaczęli by zastanawiać się, czym to do cholery jest.
Po podejściu dostrzegłaś że obok rękawicy leży coś jeszcze, coś jakby montowane do niej. Nie duże pudełeczko.
Starter: Charmander
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączyła: 03 Lis 2015 Posty: 196
Wysłany: 2015-12-10, 18:28
Popatrzyłam na to. o było dziwne ze ludzie nie są tym zainteresowani. Mogłam być pewna, ze to kolejna z jego sztuczek. Westchnęłam ciężko i podeszłam do niego. -Mogę wiedzieć co to za zabawki ze sobą masz? Nie było to złośliwie, a raczej w żartach. Zaintrygowało mnie to trochę. Wiem, ze latałam po galaktyce tu i tam, ale chyba nie będzie aż tak bardzo tajemniczy. Poczułam lekki głód. Po tym pójdę coś zjeść. Przeszło mi szybko przez myśl. Zastanawiałam się co mi powie na temat tych przedmiotów. Spojrzałam co się wyświetliło na rękawicy. Chaos spojrzał na to i miał wzrok mówiący "It's so shiny. I must kill it!" Uśmiechnęłam się i czekałam na odpowiedz mając nadzieję, ze nie zrobi mi czegoś dziwnego jak wtedy gdy nagle "upadłam".
- Co to? Komputer pokładowy, Pib-boy 3000. To małe to dodatek w postaci Omniklucza, mój własny patent pozwalający na korzystanie z urządzenia bez konieczności patrzenia na wyświetlacz. A te kryształy to dodatkowe z czasów jak zabiłem Lich Kinga. Jeden jest w moim obecnym ostrzu, te są do drugiego który właśnie buduje - odparł nie odrywając się od ostrza. Cóż, widać był bardziej zajęty zabawkami niż tobą, w sumie to nic nowego. Sama skierowałaś się ku barowi. Hmm nie było tu nic nadzwyczajnego. Kanapki, kanapki i... kanapki... Widać wybór dość spory nie ma co. Ale mniejsza, kupiłaś cokolwiek i wróciłaś do stołu. Wówczas zdziwiłaś się że nikt tego jeszcze nie zauważył, kawałki tego całego ostrza sobie spokojnie lewitowały nad stołem i powoli składały się w nowe ostrze.
Starter: Charmander
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączyła: 03 Lis 2015 Posty: 196
Wysłany: 2015-12-10, 22:19
Słuchałam uważnie co mówił. Może i byłam zła, ale muszę w końcu zacząć się zachowywać miło. Po chwili jadłam kanapkę i patrzyłam na to jak składa ostrze. Miałam druga w plecaku na wypadek gdyby był głodny. Jako iż nie było nic lepszego to wzięłam co było. Po chwili jednak moje myśli nawiedził Mankey. Wyciągnęłam pokeball i wypuściłam go. -Hej Neo. Tak. to twoje nowe imię. Wiem, że nie dogadaliśmy się na początku. Jednak przy mnie będziesz mógł się rozwijać i skopiesz dupę każdemu wrogowi, a wiem, ze bardzo lubisz wygrywać. Jednak jest jeszcze jeden warunek. Pokazuje Chaosa. -Swoich nie bijemy, a współpracujemy. To co ty na to? Rośniemy w siłę razem czy się kłócimy? Zapytałam pokemona prosto z mostu. Miałam nadzieję, ze to do niego trafi.
Pokemon popatrzył na ciebie i pokiwał głową. Następnie spojrzał na ostrze Eda z oczkami "It's Shiny! I Must Kill It!", ale wówczas Ed spojrzał na małpkę po czym ta odsunęła się od urządzenia. Po chwili ostrze było złożone a Ed przypiął je do pasa. Sam założył rękawice i podczepił to coś pod nią - Dobra, zapewne znając ciebie chcesz stoczyć walkę z Roarkiem tak? Z tego co wiem niedawno skończył pojedynkować się z jakimś chłopakiem wiec masz okazje z nim zawalczyć - odparł wstając. Wówczas na jego ręku wyświetlił się jakiś interfejs z mapą. Ludzie widząc to byli zaskoczeni, ba nawet jakiś staruszek uznał twojego towarzysza z Poke-Ranger'a cóż, przynajmniej ma dobre alibi - Jeśli pójdziemy teraz zdołamy jeszcze go złapać zanim zamknie salę do jutra - Dodał kierując się do wyjścia.
Starter: Charmander
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączyła: 03 Lis 2015 Posty: 196
Wysłany: 2015-12-11, 22:02
Byłam zadowolona z tym, że Neo zgodził się na współpracę i zachichotałam widząc minę mojej jaszczurki. Wstałam i popatrzyłam na niego niepewnie. -No nie wiem... Roark jest silny, a jedynym pokemonem, który dałby mu radę jest Mankey. Ne zna nawet Ember. Nie byłam pewna co do walki z liderem i planowałam go pokonać pp paru treningach. -Może walka by pomogła, ale nie z tobą. Wątpię by moje pokemony dorównały twoim. Zerknęłam wtedy okiem na jego pokeballe przy pasie. Po za tym moje pokemony nie były silne wiec kamienne pokemony Roarka raz-dwa by powaliły Chaosa. Z Neo było by trudniej, ale w końcu opadł by z sił.
- Cóż w takim razie możemy zawalczyć. Aby było ci łatwiej użyje Shelgona. Mankey ze swoim atakiem Typu Fight ma dośc spore szansę wyrządzić mu dość sporą krzywdę - Odparł, fakt z tego co pamiętasz jest on typem Rock/Steel, a ataki typu Fight wchodzą u niego prawie 4x bardziej. To była jakas motywacja. Ale znałaś Eda na tyle dobrze że nie zrobi tego z dobroci jego serca. Już chciałaś zapytać co będzie chciał w zamian gdy wyprzedził cię z tym - Zapewne chcesz wiedzieć za co się tak poświęcę. A to nawet bardzo proste. Wybierzemy się na Romantyczną Kolacje. Ja stawiam, nie będę się oszukiwał że brakowało mi Ciebie. Więc jak Mira, zgadzasz się na takie warunki czy nie? Są bardzo opłacalne w twojej obecnej sytuacji. Oczywiście kolacja w jakiejś restauracji, stroje wieczorowe. Spokojnie, mam pieniądze nawet sporo kupimy coś dla ciebie - Odrzekł, to co usłyszałaś spowodowało u ciebie istny szał!
Starter: Charmander
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączyła: 03 Lis 2015 Posty: 196
Wysłany: 2015-12-12, 09:36
Pokiwałam lekko głową. -A Chaos? Jego tez muszę trenować. Powiedziałam po propozycji walki, a kiedy usłyszałam warunki to myślałam, że go zabiję, a moje twarz zrobiła się czerwona. Sama nie wiedziałam czy ze złości czy z lekkiego zawstydzenia. Miałam ochotę mu powiedzieć parę słów, ale ostatecznie ugryzłam się w język. -No... Dobra... Niech ci będzie Ed. Powiedziałam mu w końcu zastawiając się czemu akurat taki warunek. Może mu i mnie brakowało, ale póki co widzę, ze woli swoje nowe gadżety.
Skierowaliście się na jakąś arenę, niestety na jej środku ktoś stał. Był on wysoki, zakryty płaszczem. Gdy spojrzał na Eda ten odruchowo złapał się za ostrze - [b]Wita Edwardzie Aligieri.... Synu Mojego Oryginału...[/i] - Aligieri? Czy przypadkiem nie słyszałaś tego nazwiska? Chwila, to nazwisko to... To nazwisko przywódcy Inkwizycji Koening, i szef tych dwóch co wam drogę zaszli. Ed to jego syn?
- Nrez... - Odparł Ed włączając ostrze świetlne i odpychając cię mocą - Czego chcesz - Warknął
- Niczego... Jeszcze - odparł, po czym znikł w chwilę...
Ty stałaś i nie wiedziałaś co się właśnie stało. Kim on jest, o co tu biega i o co biega z tym NAZWISKIEM?!
Starter: Charmander
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączyła: 03 Lis 2015 Posty: 196
Wysłany: 2015-12-12, 23:28
Patrzyłam na to całe zajście. Zamurowało mnie po prostu. Kiedy zniknął podeszłam do Eda i położyłam mu rękę na ramieniu. -Możesz mi powiedzieć na spokojnie kto to był? jedyne co wiem to to, że ma takie same nazwisko co przywódca inkwizycji i... nigdy nie poznałam twojego. Czy to znaczy, ze też ma na nazwisko "Aligieri"? Wtedy by wynikało to, ze główny założyciel inkwizycji to ktoś z twojej rodziny. Czyżby ojciec? Wtedy to co powiedziałeś do tych żołnierzy miało by sens. Trochę się rozgadałam, ale lepiej by powiedział mi od razu wszystko niż na raty bo zacznę tracić do niego zaufanie, które i tak jest małe.
Spojrzał na ciebie - Tak, to mój ojciec... Biologiczny ojciec wiem to od momentu kiedy... Umarłem - Odparł, czyli wiesz ze od niedawna co za tym idzie - Jestem tak jakby jego bękartem. Każde z jego dzieci na przestrzeni... prawie 9-10 tysięcy lat miało zdolności wykraczające ludzkie pojęcie. Ja jako że przed śmiercią nie umiałem nawet poczuć Mocy w sobie uznał że jestem zwykły i nawet nie zainteresował się mną. Każde dziecko przejawiające moce jest przez niego zabierane by pomóc mu opanować zdolności, ja miałem być normalny. Ale przez to że jego zdolności są na poziomie Boga, u mnie objawiło się to przez Moc. Obecnie gdyby dowiedział się że żyje pewnie sam by ruszył swoje cztery litery... Od czasu Wojny światowej mało co z tego co wiem ruszał zadek z Zamku Inkwizycji w Koening. - Odparł, ale nie mogłaś w to uwierzyć, 9-10 tysięcy lat? Kim on jest?! BOGIEM?!
Starter: Charmander
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączyła: 03 Lis 2015 Posty: 196
Wysłany: 2015-12-14, 18:23
Byłam nieźle zaskoczona gdy mi o tym powiedział. -Jakim cudem żyje 9-10 tysięcy lat? Musi być nieśmiertelny skoro tak długo żyję. No to dość ciekawie. Mam moc, mój towarzysz też, a jego ojciec jest nieśmiertelny i jest szefem inkwizycji. Po prostu super. -Jak rozumiem to teraz może się pojawić obok nas w każdej chwili? Jeśli tak to muszę jakoś opanować tą głupią moc. Po moim ręku przeskoczyło wyładowanie elektryczne. -W każdym razie... może załatwimy to po co tutaj przyszliśmy? Wypuszcza Neo z pokeballa.
- To grubsza Historia... Zaczęło się od Plagi w dalekim Koening, niedługo chce się tam zresztą wybrać. Wówczas przypadkiem zawiązała się grupa czterech, potem trzech bohaterów. Barda Flokiego, Złodzieja Mersa, Starego Maga zwanego Wujkiem(GOOGLE!) oraz mojego... to brzmi śmiesznie, pradziadka Dante Aligieri Samurai klanu Aligieri z Oroi. Sam pochodził z Koening. W skrócie, dziadek miał pakt z demonem który za jego młodych lat był impem, następnie wyrósł na pełnoprawnego demona aż w pewnym momencie stał się tak silny że złączyli się w jedno. Pokonali wysłannika złego boga i wszyscy happy! Ale po około 40 latach gdy on dziadek już był martwy, jego syn zmarł a nad miastem Default zbierały się czarne chmury od kiedy mój ojciec w wieku 15 lat uciekł bo nie rozumiał daru zostawionego przez dziadka. Jego siostra oraz brat wraz z matką starali się to ogarnąć. Po około 5 latach wrócił do miasta wraz z przyjacielem, Asasynem Ternem. W mieście jego młodszy brat Leon oraz siostra, tutaj zaskoczenie Mira jakoś dawali sobie rade ba nawet mieli w mieście pseudo bohaterów. Pewnego Barda Gadeona(RADEON!!!!!!), przeklętego kota Leona, Lucky(ironia) oraz pewnego kapłana Drzwi(Człek 1,8m a jego bronią były ebane drzwi 2,5 na 3m wysokości). Po paru miesiącach Leon zorientował się ze towarzysz który mówi o sobie Saber to jego brat. Zern Aligier, mój ojciec. Po prawie ponad roku grupa rozrosła się o Maga Gnoma Agiosa, barbarzyńce No Name, Łuczniczkę Violettę oraz człowieka który miał wybuchowe wejścia(kula ognia i jestem). - Odrzekł Siadając na kamieniu, zapalając fajka - Gdy Ojciec po paru miesiącach przygotowań uzyskał pełnie władzy jako Nowy Inkwizytor chwile po tym zginął Król, on natomiast by zachować spokój wyszedł z cienia. - Odaprł patrząc na ciebie - Potem klasycznie pokonali tego złego, wielu z nich umarło. Z pierwszego składu Został tylko On, Tern, Gadeon, Agios i Violetta. Reszta wraz z Leonem Zmarli. Ojciec będąc członkiem prastarej Kasy był nieśmiertelny, do czasu aż ktoś go zabije w walce. Nie starzał się co spowodowało że cały czas trenował a jego imie i nazwisko budziło respekt na całym świecie. - Dodał, dalej wiesz jak to się skończyło, pokemony wyszły z ukrycia, zło i magia się zmniejszyła etc etc przez co stali się bardziej organizacją Pokemon i działają do dziś z kwaterą w Koening.
Starter: Charmander
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączyła: 03 Lis 2015 Posty: 196
Wysłany: 2015-12-16, 14:03
Słuchałam jego długiego monologu siadając gdzieś niedaleko niego. Cały czas uważnie słuchałam i nie przerywałam mu. Wydawało mi się to dość pogmatwane, ale wierzyła mu. Po tym jak skończył złapała się za głowę jedną ręką. -No ciekawie... brzmi to jak całkiem pogmatwana opowieść Fantasy, ale wierzę ci. I jak powiedziałeś ruszamy niedługo na cytuję "dalekie Koening"? I trzeba mistrza inkwizycji zabić w walce jeśli dobrze rozumiem? Pogłaskała Chaosa po głowie. Neorasa też próbowała. Chciała się go zapytać o trening mocy, ale ugryzła się w język po chwili.
- Tak, w walce. Problem jest natomiast z tym że od tysięcy lat nikt nie zdołał nawet zmotywować go do wyjęcia ostrza. Jego energia przytłumia przeciwnika tak bardzo że ten zazwyczaj nie daje rady się ruszyć. Poza tym, pozostaje jeszcze jego nowy przyboczny. Z tego co wiem nie jest zbytnio z tego świata, ale komu to przeszkadza. Co do zabicia go? Cóż, mój ojciec prawie tysiąc lat po zostaniu Przywódcą Inkwizycji zabił złego Boga Veramana. Coś, co nie było możliwe dla śmiertelników on zrobił po tysiącu lat. Jednocześnie kończąc Plagi zesłane na Koening, Azernor oraz wyspy Mgieł. - Odparł wstająć i wypuszczajac Shelgona - Ale to kiedy indziej, mieliśmy walczyć tak? Cóż, w takim razie szykuj swojego pokemona zobaczymy co z tego wyniknie - Odparł czekając aż wykonasz ruch
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Yuki & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.