Pokemon Crystal Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

 Ogłoszenie 

Przenieśliśmy się na nową domenę! Zapraszamy na...
www.pokemoncrystal.wxv.pl


Ohayo!
Na forum
Dodatkowe
Współpraca
Witaj przyszły mistrzu!

Marzyłeś kiedyś, by zostać trenerem lub koordynatorem Pokemonów? Wybrać niepowtarzalnego startera z którym wyruszysz w prawdziwą podróż. Móc zdobywać nowe stworki, trenować je, by stały się championami. Na Crystalu zapewniamy takie atrakcje! Najpierw wystarczy założyć kartę postaci, a potem wybrać odpowiedniego mistrza gry, który poprowadzi Ci niezapomnianą przygodę. Dodatkowo oferujemy: Fakemony, pokazy, walki z liderami i innymi userami, konkursy z nagrodami, eventy, zagadki itp. Ale to nie wszystko, bowiem możesz także zdecydować się na granie Pokemonem! Warto wspomnieć, że poznasz tu wielu przyjaciół z różnych stron Polski. Zaproś znajomych i pozwól ponieść się na skrzydłach wyobraźni już dziś!
Poradnik:
jak zacząć grę?

Masz jakieś pytania? Pisz na PW do Daisy7.


Nasze forum...

- Powstało 23 marca 2011r.
- Pierwszą domeną był pun, a drugą aaf.
- Umożliwia posiadanie epickich Fakemonów.
- Umożliwia granie jako człowiek lub Pokemon.
- Gościło ponad 350000 odwiedzających oraz 450 osób zarejestrowanych.
Pomogą Ci

Daisy7 , Gwen Brown , Yuki
GG/Skype: D: --- / ania.daisy7, G: 38162565 / ---, Y: 35451075 / Yukiyorin
Profil: Daisy, Gwen, Yuki
Ranga: admin, junior admin, moderator, gracz


Grasz na forum? Daj coś od siebie i sam poprowadź przygody innym!
Poszukujemy nowych mistrzów gier! Zapraszamy chętnych do zgłaszania się : )


Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Daisy7
2016-03-15, 17:45
Przygoda Galla
Autor Wiadomość
GallAnonim 
Woof Woof


Starter: Riolu
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Wiek: 29
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1144
Skąd: Ziemia Kłodzka
Wysłany: 2015-10-31, 18:47   

Tak jak się spodziewałem, nie najem się słodkościami, ale lepsze to niż pusty brzuch, zwłaszcza że w tym obcym świecie nie wiem, kiedy trafi się kolejna okazja do zjedzenia posiłku. Przy okazji dostrzegłem kolejne dziwne stworzenie, które chciało zjeść coś ze słodyczy leżących na stole, ale nie potrafiło poradzić sobie z odpakowaniem i prosiło mnie o wsparcie. Cóż, nie daję się długo prosić istocie i rozpakowuję jej jedzenie. W międzyczasie wysłuchałem tego co miał do powiedzenia Aaron Dawes.
- Tak więc jesteście ruchem oporu walczącym z utrwalonym porządkiem, tak zwanym systemem? – dopytuję się, chociaż znam odpowiedź, nieco cynicznym, niekoniecznie zamierzonym tonem. – Wybacz cynizm Aaronie, jednak w swoim świecie jestem arystokratą, wprawdzie niezbyt przepadającymi za innymi arystokratami, ale mimo wszystko jestem nim, osobą raczej pro systemową niż rewolucjonistą. Nie, nie potępiam was w żadnym razie, przynajmniej na tą chwilę, bowiem za mało wiem o was i o tych, przeciwko którym występujecie. Nie oczekuj, że, nawet jeśli zostanę tutaj przez jakiś czas, to dołączę do was i będę robił wszystko to co powiecie. Wiesz pobudki ideologiczne i takie tam. Cóż, chociaż jestem uczonym, a fakt bycia w innym świecie mnie fascynuje, pragmatyzm żąda ode mnie bym skupił się na odzyskaniu przedmiotu, przez który tutaj trafiłem, a który mi odebrano. To teraz najbardziej mnie interesuje, a nie mieszanie się na całego w konflikty, o których nic nie wiem i które mnie nie dotyczą. Jeśli jesteś w stanie pomóc mi ten przedmiot odzyskać i wrócić do domu, będę skłonny trochę z wami współpracować w roli zapłaty, ale w żadnym razie nie w sposób ścisły i nie z ochotą zainteresowanego sprawą – mówię to wszystko z dumą, na jaką stać arystokratę i rautai. W żadnym razie nie czuję się zdesperowany i złamany tym co zgotował mi los, więc nie zamierzam też pokornie okazywać tym ludziom, że ich wsparcie jest mi niezbędne do przetrwania. – Cóż, jeśli po tym co powiedziałem, nie masz zamiaru mnie stąd wyrzucić, chętnie porozmawiam o zasadach panujących w tym świecie.
Kończę swoją wypowiedź i czekam na reakcję Aarona, rzucając ciekawe spojrzenie na chłopaka.
_________________
 
 
     
REKLAMA 
Owczy Bóg

Starter: Riolu
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Dołączyła: 26 Cze 2014
Posty: 1044
Wysłany: 2015-11-02, 12:18   

 
 
     
Molin 
Owczy Bóg


Starter: ???
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 25
Dołączyła: 26 Cze 2014
Posty: 1044
Wysłany: 2015-11-02, 12:18   

Chłopak słuchał cię z zainteresowaniem, nawet nie śmiał ci przerwać. Od czasu do czasu potakiwał, dając znak, że wszystko rozumie, a gdy skończyłeś na moment się zamyślił, spacerując powoli wokół stołu. Mały, różowy stworek ponownie się uśmiechnął, cicho przy tym śmiejąc, po czym porwał rozpakowanego cukierka i zjadł go ze smakiem. Zielonowłosy w tym czasie zdążył przemyśleć całą sprawę.
- Jak już mówiłem, to co się z tobą stanie zależy od ciebie! Nikt nie ma zamiaru cię do niczego zmuszać, jeśli chcesz to możesz zostać, możesz także opuścić nas w każdym momencie - powiedział - Rozumiem całą sytuację. Niedawno tu trafiłeś i nie do końca pojmujesz o co w ogóle chodzi w tym świecie. Ja także nie dołączyłbym do takiej organizacji, w dodatku stworzonej przez grupę dzieciaków, kiedy nie miałbym pojęcia gdzie w ogóle się znalazłem! W każdym razie przydałoby się opowiedzieć trochę jak to wszystko wygląda.
Przerwał na moment, po czym usiadł na jednej z poduszek znajdujących się przy ścianie i ponownie zastanowił, tym razem na temat tego od czego zacząć to wszystko.
- Jak już zauważyłeś, występują tu istoty których z pewnością nie było u ciebie. Z nami są od zawsze, a nazwaliśmy je Pokemonami. Są ich niezliczone ilości, a na dodatek wciąż odkrywane są nowe gatunki o których istnieniu nikt nie miał pojęcia. Żyją, a raczej żyły na wolności lub razem z nami - jako nasi przyjaciele, lub przez niektórych używane jako "narzędzia" służące tylko do pracy lub walk - chłopak cicho westchnął - Na szczęście większość traktowała je dobrze, można powiedzieć, że stworki były dla nich jak rodzina. Razem podróżowali, walczyli, zdobywali odznaki lub wstążki w specjalnych pokazach. W miastach powstawały centra, służące po to żeby pomóc rannym stworkom, a także zapewniały nocleg i pożywienie podróżującym trenerom. Poza tym markety wypełnione były przedmiotami pomagającymi w treningu, lub... - przerwał na moment, po czym wyjął z kieszeni czerwono-białą kulkę, podobną do tych które zdążyłeś już wcześniej zauważyć. Nacisnął przycisk na środku, a z niej wyszedł Pokemon - spory niebieski robak z dużym rogiem - PokeBalle. Kule służące do przechowywania Pokemonów. Są różne rodzaje działające na różne sposoby. Nie każdy przechowywał w nich swoje stworki gdyż wolał trzymać je na wolności, ale nie ma co, są bardzo wygodne w większości sytuacji. Ale wracając, życie wszystkich toczyło się szczęśliwe. Niestety, w międzyczasie powstawały także złe organizacje wykorzystujące Pokemony w złych celach. Walka z nimi nie była prosta, ale dawaliśmy z nimi radę, przez co nic nam nie zagrażało. Aż do tamtego momentu - ponownie przerwał, chwilę się zastanawiając, mruknął niezadowolony - Udało im się zdobyć moc dostatecznie dużą żeby zniszczyć to wszystko. Nikt się nie spodziewał ani nie mógł temu zapobiec. Pokemony stały się zabronione - zostały odebrane nawet siłą, centra wyburzone, Pokeballe i inne tego typu rzeczy zniknęły ze sklepowych półek. Osoby które się sprzeciwiały zostały zaaresztowane. A co się z nimi dalej stało? Kto wie. Stwory żyjące na wolności zaczęły być wyłapywane, ale jak wiadomo, niemożliwe jest złapanie wszystkich, więc część z nich nadal się gdzieś włóczy, dopóki nie natrafi na kogoś z nich. Wszyscy musieli dostosować się do zasad, ale... zostali tu tacy jak my. Myślisz, że wszyscy ludzie naprawdę byliby w stanie odpuścić w takim momencie, nawet jeśli wróg posiada taką siłę? Nigdy. Osoby, którym udało się w jakiś sposób zachować Pokemony zaczęli się ukrywać, przygotowując do walki. Powstały organizacje takie jak nasze. Liderzy wciąż kontynuują działalność chowając się w w miejscach nieznanych przez tych złych. Są też ludzie handlujący przedmiotami których kupienie jest już niemożliwe. Wszystko po to, żeby być w stanie zebrać wystarczającą siłę do walki z nimi i móc zakończyć to wszystko.
Skończył po czym wstał i podszedł do drzwi prowadzących do pokoju z którego wcześniej przyszedł. Zastanowił się chwilę, po czym otworzył je i zaprosił cię do środka, chcąc kontynuować opowieść.
W pomieszczeniu wszystkie ściany obklejone były rysunkami Pokemonów, ich zdjęciami, opisami, a także różnymi mapami regionów występujących w tym świecie. Na środku natomiast znajdowały się stoły także wypełnione najróżniejszymi papierami oraz książkami. Zbliżył się do nich i wygrzebał dość sporą, starą i nieco podartą księgę.
- Zapewne zastanawia cię jak to wszystko się zaczęło, tak? - otworzył książkę, po czym otworzył ją na obrazku przedstawiającym biało-fioletowego Pokemona o nieco ludzkim kształcie z długim ogonem. - Mewtwo. Pokemon który został stworzony przez ludzi, a dokładniej tych złych. Pracował nad nim Team Rocket i udało im się go stworzyć, jednak ten zbuntował się i uciekł. To nie był koniec, wznowili działania, które mimo wielu porażek udało zakończyć się sukcesem, głównie dzięki pomocy innych, złych drużyn. Tak, złączyli siły i w ten sposób stworzyli potwora - dużo potężniejszego, posiadającego dwie dodatkowe formy. Razem z nim wybrali się pokonać... boga. Samego Arceusa, stworzyciela wszystkich Pokemonów i ogólnie tego świata. Pokonali wszystkich jego strażników, po czym dotarli do niego samego. Myślisz, że udało im się pokonać samego boga? - przerwał na moment - Nie mieli z tym najmniejszego problemu. Siła posiadana przez ich "dzieło" była zbyt wielka. Pokonali go i wykorzystali jego moc do... no, sam wiesz czego.
Pokazał ci obraz przedstawiający Arceusa, po czym szybko zamknął książkę. Następnie ponownie zaczął czegoś szukać, aż w końcu wyciągnął kartę ze szkicami trzech Pokemonów.
- Palkia, Dialga i Giratina. Trzech strażników, którzy nie byli w stanie uchronić Arceusa - wskazał na pierwszego stworka - Palkia, władająca przestrzenią i wymiarami - pokazał drugiego - Dialga, potrafiąca władać czasem - aż w końcu wskazał na trzeciego - Ktoś kto może cię zainteresować. Giratina, Pokemon potrafiący przenosić się między światami. Przez długi czas ludzie myśleli, że włada on tylko nad jednym, zwanym Odwróconym Światem. I to prawda, ale posiada też umiejętność przenoszenia się do wszystkich innych - przerwał na moment - Zajęcie naszego świata nie wystarcza tym złym. Mieli dwa wybory - pierwszy, Hoopa. Niedawno odkryty Pokemon, który ze swoich pierścieni potrafi tworzyć portale do innych światów, ale znalezienie go jest prawie, że niemożliwe. Drugi, tak jak zapewne myślisz, Giratina. Nie przemyśleli tego w trakcie walki. Po prostu ją zostawili, a reszta legendarnych Pokemonów zdążyła się nią zająć. Została jej przywrócona moc, ale nie byli w stanie przywrócić jej do tego samego stanu co wcześniej, dlatego została zamknięta w trzech przedmiotach. Pierwsza - pozwalająca jej zmieniać swoją formę, która jest inna w zależności od świata do którego się dostała - wyciągnął kolejną kartkę na której wskazał na jasnoniebieską kulę - Druga, z zaklętą całą jej mocą dzięki której może w jakikolwiek walczyć - pokazał ci także ją, po czym od razu wskazał na kolejną - Trzecia i ta na której najbardziej zależy Rocketom. Daje jej możliwość przenoszenia się pomiędzy światami.
Niewielka, brązowa kula z wyrytymi nieznanymi ci znakami.
_________________
 
     
GallAnonim 
Woof Woof


Starter: Riolu
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Wiek: 29
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1144
Skąd: Ziemia Kłodzka
Wysłany: 2015-11-02, 16:45   

Słuchałem Aarona z równym zainteresowaniem, z jakim on mnie słuchał. Dowiedziałem się wielu nowych informacji o miejscu, w którym się znalazłem. Okazało się, że w tej krainie władzę przejął jakiś reżim. Chłopak opowiedział mi, że te stworzenia, które widziałem w tym świecie zwą się pokemonami i stanowiły one bardzo istotną część codziennego życia. Pokazał mi też z bliska te koliste przedmioty, których używali do chwytania i przechowywania owych pokemonów. Muszę przyznać, że to fascynujące urządzenia i z chęcią poznałbym zasady działania takowych. Jednakże, gdy reżim, zabronił posiadania pokemonów przez zwykłych ludzi i dlatego ta grupka młodych ludzi stanęła do walki, żeby przywrócić stary ład. Nie ma co, jeśli prawda stoi po stronie Aarona, to przyświecają mu szlachetne pobudki. Nikt nie lubi tyranii, nieważne człowiek z gminu, czy szlachetnie urodzony.
W pewnym momencie ja i Aaron przeszliśmy do drugiego pomieszczenia, które jawiło mi się jako miejsce studiów nad tymi pokemonami. Wszędzie ich rysunki, opisy i mapy z zaznaczonymi obszarami, które zajmują konkretne gatunki. Poczułem się trochę jak u siebie w takim miejscu. Tam mój rozmówca kontynuował opowieść. Powiedział mi, że twórcy reżimu stworzyli potwora dzięki któremu pokonali i zniewolili boga tego świata. Tutaj się wzdrygnąłem. Boska moc w ręku zdeprawowanych, śmiertelnych istot to zapowiedź wielkiego kataklizmu. Potem opowiedział mi o strażnikach owego Arceusa, z których jeden, Giratina, miał jakże interesującą moc podróży między światami. Moc, którą wrogowie Aarona chcieli użyć do ataków na inne światy. Chłopak pokazywał mi wizerunki niezwykłych stworzeń, o których mówił. Faktycznie wyglądały na potężne, więc jaką mocą musiał władać reżim, że mógł je pokonać? W końcu chłopak wspomniał, że pozostali strażnicy podzielili moc rannej Giratiny na trzy części i zamknęli w formie przedmiotów. Z wielkim zaintrygowaniem patrzyłem na wizerunki dwóch kul, ale gdy ujrzałem trzeci, nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Z wrażenia, aż wyrywam mu kartkę, by móc lepiej się przyjrzeć. Jednak nie było wątpliwości. To była kula zdobyta wielkim nakładem wysiłku przez mojego brata, przez którą się tutaj dostałem, gdy zawiodła zbudowana przez nas maszyna. Ale jak? W jaki sposób ona trafiła do mego świata i miała status pradawnego artefaktu?
- To jest rzecz, którą mi odebrali! – mówię z wielkim poruszeniem, pokazując kartkę Aaronowi. – Zdobył ją mój brat w moim świecie i próbowaliśmy za jej pomocą otworzyć portal do innego świata. Jednakże z twoich słów wynika, że pochodzi z twojego świata. W jaki sposób więc ta kula znalazła się w moim i to milenia przed dniem, w którym tutaj trafiłem i była używana przez lud od dawna wymarły oraz zapomniany? O bogowie! Ależ zamęt! – wołam podekscytowany nawarstwieniem się rzeczy niesamowitych. - Aaronie wygląda na to, że potrzeba czyni z nas sprzymierzeńców, bo po tym co mi powiedziałeś i czego nie tak dawno zaznałem, wątpię by tamci oddali mi kulę po dobroci. – zwracam się poważnym tonem do tego młodego człowieka.
_________________
 
 
     
Molin 
Owczy Bóg


Starter: ???
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 25
Dołączyła: 26 Cze 2014
Posty: 1044
Wysłany: 2015-11-09, 16:08   

Art Aarona
~

Chłopak wytrzeszczył oczy i aż otworzył usta ze zdziwienia kiedy usłyszał to co do niego powiedziałeś. Złapał się za głową i przeklął pod nosem, ale na szczęście szybko się opanował. Spojrzał jeszcze raz na kartkę, po czym na ciebie.
- Jeśli się nie myślisz, a to naprawdę jest ten sam przedmiot to mówiąc wprost, mamy ten... noo... przewalone - jego głos nieco zadrżał - Cholera... Musimy szybko zacząć działać. Wprawdzie mamy czas, nigdy wcześniej nie byli w posiadaniu tego artefaktu, więc jeszcze nie wiedzą jak go wykorzystać, ale nie wiemy ile im to zajmie. Jeśli spóźnimy się chociaż o sekundę, a im uda się przejść do innego świata, albo coś z niego przywołać... Boję się wiedzieć co może się stać - przerwał na moment - Ej, nie macie u siebie smoków, nie?
Miał zamiar coś powiedzieć, ale w tym momencie do pokoju weszła kolejna osoba, której wcześniej nie widziałeś. Blondwłosy chłopak o złotych oczach, także ubrany w bluzę z kapturem, ale nieco bardziej przyozdobioną od reszty. Ale to nie było najbardziej interesujące! Na rękach trzymał kilka malutkich stworzonek, które już wcześniej widziałeś - małe, brązowe liski, a na jego ramieniu siedział jeden, większy, ten sam który został schwytany przez tamtych gości w czarnym.
- Szef, patrz co znalazłem! - krzyknął wesoło.
A w tym momencie jeden z lisków wygrzebał się z uścisku i zeskoczył na podłogę, a za nim cała reszta. I w ten sposób po całym pokoju zaczęła biegać grupka, małych, uroczych stworzonek. Oczywiście były niezwykle zaciekawione wszystkimi rzeczami znajdującymi się w pomieszczeniu, więc nie trudno się domyślić, że prędko się nimi zajęły. Aaron spanikowany zaczął je łapać żeby niczego nie poniszczyły.
- Matt, cholera. To nie jest teraz ważne, mamy dużo poważniejsze sprawy na głowie - warknął.
Tymczasem jeden z lisków usiadł przed tobą i zaczął się w ciebie wpatrywać dużymi, czarnymi oczkami.
_________________
 
     
GallAnonim 
Woof Woof


Starter: Riolu
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Wiek: 29
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1144
Skąd: Ziemia Kłodzka
Wysłany: 2015-11-10, 16:13   

Moje słowa mocno zszokowały Aarona i w pierwszej chwili aż stracił głowę, a gdy się opanował zapowiedział szybkie podjęcie kroków oraz obawę z możliwych konsekwencji spóźnienia. Szczerze mówiąc nie lękałem się aż tak, jak ten człowiek. Może dlatego, że nie znałem jeszcze za dobrze tego reżimu, który pragnął podbijać inne światy, a może dlatego, że nawet maszyna Niratto, najgenialniejszej i najbardziej szalonej osoba jaką znam, która antyczną technikę ma w małym palcu, po miesiącach przygotowań wytrzymała jedną teleportację i to jeszcze nie w stronę, w którą chcieliśmy. Niemniej byłem zdeterminowany przedmiot odzyskać.
- Jeśli to coś pomoże, to dodam, że kulę zabrał mi jeden z członków konwoju, który tak brawurowo zaatakowaliście. A co do smoków, to chyba jeszcze jakieś zostały, ale nie wiele. Kiedyś tak je przetrzebiono, że mało brakowało, a całkiem by wymarły – odzywam się.
W tym momencie do pomieszczenia wszedł wesoły blondyn, który w ramionach niósł cały pęk małych, lisopodobnych stworków. Zwierzaki jednak wydostały się z jego objęć i zaczęły ganiać po pokoju, przez co Aaron dosłownie spanikował. Ja na ten widok nie mogłem się powstrzymać i zacząłem śmiać. Przestałem jednak, kiedy jeden z lisów stanął przede mną i spojrzał na mnie. Zaciekawiony klękam przed nim.
- Witaj mój malcu. Jak tam samopoczucie? – odzywam się do niego łagodnie.
Wyciągam przy tym ostrożnie rękę w jego stronę, aby go pogłaskać.
_________________
 
 
     
Molin 
Owczy Bóg


Starter: ???
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 25
Dołączyła: 26 Cze 2014
Posty: 1044
Wysłany: 2015-11-14, 16:47   

- Viiiii! - stworek głośno zapiszczał, gdy się do niego odezwałeś.
Ale to wcale nie znaczyło, że się wystraszył, a wręcz przeciwnie! Uśmiechnięty i niezwykle szczęśliwy otarł się o twoją rękę gdy spróbowałeś go pogłaskać, jednak nie trwało to długo. Aaron, biegający po pomieszczeniu za lisami natychmiast go capnął i razem z resztą wybiegł z pokoju, najwyraźniej kompletnie o tobie zapominając przez całą tą sytuację. I zostałeś tu sam razem z blondwłosym chłopakiem, który nieco zdezorientowany stał niedaleko wejścia. Jednak po chwili w końcu się opamiętał i podszedł do ciebie, delikatnie się uśmiechając.
- Cześć! - przywitał się - Jestem Matt i ten... wybacz za to całe zamieszanie, Eevee nieco się wierciły i no... ciężko było je utrzymać, o!
Nieco się jąkał, ale raczej nie przeszkadzało to w tym żeby go zrozumieć. Wyciągnął rękę żeby podać ci ją na powitanie, po czym obejrzał się za siebie, w stronę drzwi przez które wyszedł Aaron, po czym dał ci znak żebyś za nim poszedł, a sam udał się w ich stronę. Ostatnie pomieszczenie w całej tej bazie, patrząc się po tym co znajdowało się w tym pomieszczeniu, kolejne też może być ciekawe.
_________________
 
     
GallAnonim 
Woof Woof


Starter: Riolu
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Wiek: 29
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1144
Skąd: Ziemia Kłodzka
Wysłany: 2015-11-15, 09:10   

Mały lisek z niezwykłą radością dał się pogłaskać, ba, sam się otarł o moją wyciągniętą rękę. Cóż za urocze stworzenie. Nie było mi jednak dane spędzić z nim wiele czasu, bo Aaron, po wyłapaniu reszty, capnął i tego lisa, po czym wyszedł z całym stadkiem, ignorując wszystko inne. Tymczasem przedstawił się mi blondwłosy chłopak.
- Ja jestem Mazirra Ra’Sirothe. Bardzo mi miło cię poznać, Matt – przedstawiam się, ściskając dłoń człowiekowi. – Nie mam ci tego za złe. Te lisy to przeurocze zwierzaki.
Matt dał mi znak żebym poszedł za nim. Chwilę się wahałem, czy mogę iść z tym chłopakiem na zwiedzanie bazy, ale jeśli kolejne pomieszczenie jest równie interesujące jak te to może i warto. Dlatego ruszam z miejsca.
_________________
 
 
     
Molin 
Owczy Bóg


Starter: ???
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 25
Dołączyła: 26 Cze 2014
Posty: 1044
Wysłany: 2015-11-21, 10:48   

I kolejne, całkiem inne niż reszta pomieszczeń. Dość spore, możliwe, że nawet większe od pozostałych, a także działo się tu dużo więcej niż w reszcie bazy. Ściany były pomalowane na biało, natomiast podłoga była zwykła, drewniana, bez żadnego dywanu. Przy ścianach były ustawione półki na których leżały PokeBalle o których wcześniej opowiedział Ci Aaron. Ale najbardziej interesujące to co działo się na środku. Stał tam sporych rozmiarów stolik, na którym leżał dobrze znany ci Pokemon - niebieski piesek z pojazdu. Przy nim krzątało się kilka różowych, nieco grubych Pokemonów, podających różne rzeczy dziewczynie, która właśnie się stworkiem zajmowała, a dokładniej jego raną. W pomieszczeniu znajdowało się też wiele innych Pokemonów, które albo bawiły się zabawkami znajdującymi się gdzieś z boku, albo obserwowały pracę reszty.
W pewnym momencie piesek odwrócił głowę w twoją stroną i cicho zapiszczał wyciągając łapkę w twoją stronę, a wszyscy obejrzeli się na ciebie. Aaron, który nadal próbował ogarnąć liski natychmiast pobiegł w twoją stronę.
- Wybacz, że cię tak zostawiłem no, ale... sam widziałeś - powiedział nieco zakłopotany - W każdym razie, tu zajmujemy się Pokemonami, które udało nam się uratować od tamtych. Większość z nich jest ranna, więc musi skorzystać z opieki zapewnianej przez nasze Chansey i Ann, która zna się dość dobrze na tych sprawach... A, i te PokeBalle na półkach. Należą tylko do Pokemonów, które zdecydowały się z nami zostać. Reszta może zostać wypuszczona, choć nie jest to zbyt bezpiecznie, ale nie możemy ich tutaj w końcu więzić, prawda? Spójrz na to - pokazał ci kolejną kulę, taką do której chłopak wcześniej złapał psa - To jest specjalny wynalazek stworzony przez nas. Daje wręcz stuprocentową szansę na złapanie Pokemona, ale jest haczyk - psuje się po około 30 minutach od użycia, a Pokemon może uciec na wolność. W ten sposób możemy dużo łatwiej im pomagać i jednocześnie nie zmuszać ich do dołączenia do nas.
Stworek, który prawdopodobnie był już lepiej opatrzony powoli zszedł ze stolika i uśmiechnięty powoli i ostrożnie udał się do ciebie, po czym stanął i obok i zaczął się wpatrywać.
_________________
 
     
GallAnonim 
Woof Woof


Starter: Riolu
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Wiek: 29
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1144
Skąd: Ziemia Kłodzka
Wysłany: 2015-11-21, 17:16   

Tym razem trafiłem do szczególnie dużego pomieszczenia. Wyglądałoby ono normalnie, gdyby nie półki z tymi urządzeniami, pokeballami oraz gromadka przeróżnych stworzeń. Zauważyłem też na jednym ze stołów niebieskiego psa, któremu opatrzyłem w ciężarówce. Opatrywała go teraz dziewczyna wspomagana przez kilka różowych, dużych stworzeń. Kiedy psiak mnie zauważył pisnął i wyciągnął w moją stronę łapkę. Czyli pamiętał mnie. Po reakcji pokemona wszyscy znajdujący się tutaj zauważyli moją obecność. Aaron wyjaśnił mi, że zajmują się tutaj odebranymi wrogom pokemonami. Wspomniał, że w kulach na półkach trzymają tylko stworzenia, które zechciały z nimi zostać, a resztę wypuszczają, a te niebieskie, których używali podczas walki działają tylko tymczasowo.
- Rozumiem – odpowiadam krótko Aaronowi.
Tymczasem psiak, który był teraz w znacznie lepszym stanie niż wtedy w ciężarówce, podszedł do mnie z uśmiechem.
- Czołem, kolego. I znowu się spotykamy, ale tym razem w przyjemniejszych okolicznościach – odzywam się do niego, również się uśmiechając, gdy stoi przede mną i patrzy na mnie. – Jak się czujesz?
_________________
 
 
     
Molin 
Owczy Bóg


Starter: ???
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 25
Dołączyła: 26 Cze 2014
Posty: 1044
Wysłany: 2015-11-28, 18:47   

Riolu pisnął coś, czego niestety nie mogłeś zrozumieć, ale sądząc po uśmiechu i jego zachowaniu raczej wszystko już w porządku. Przechylił delikatnie na bok, wpatrując się w ciebie swoimi dużymi, czerwonymi oczami, co nieco zainteresowało Aarona. Podszedł do was.
- Hmm... Jeżeli masz zamiar z nami zostać to myślę, że mógłbyś go zabrać ze sobą. Raczej Riolu nie ma nic przeciwko, prawda? - spytał.
Piesek za to jedynie pokiwał główką, że na wszystko się zgadza, ale wybór należy do ciebie. Pozostanie tutaj wiązałoby się z pomocą dla grupy - raczej do niczego by cię nie zmuszali, ale mimo wszystko należałbyś do niej i przydałoby się coś robić. W dodatku miałbyś możliwość odzyskania przedmiotu brata i powrotu do swojego świata. Ale czy tego chcesz? Wyjście na zewnątrz samemu nie byłoby bezpieczne, ale za to byłbyś "wolny". Dopóki tamci by cię nie złapali to mógłbyś działać na własną rękę. No cóż, wybór należy do ciebie.
_________________
 
     
GallAnonim 
Woof Woof


Starter: Riolu
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Wiek: 29
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1144
Skąd: Ziemia Kłodzka
Wysłany: 2015-12-01, 20:41   

Ucieszyło mnie, że stworzenie czuło się dobrze, ale zastanawiało mnie jego spojrzenie. Czyżby czegoś oczekiwało ode mnie? Scenę zauważył Aaron i po jego wtrąceniu się okazało, że Riolu chciałby ze mną zostać. Chmy, kusząca opcja. Skoro te pokemony są używane tutaj do walki, by przetrwać również będę ich potrzebował.
- Skoro zgadzasz się ze mną zostać, nie ma sprawy, malcu – mówię do Riolu, głaszcząc go po głowie.
Zastanawiam się też nad decyzją w sprawie Aarona i jego grupy. Naprawdę nie chciałem mieszać się w konflikty, które mnie nie dotyczyły, ale z drugiej strony samemu będzie mi ciężko odzyskać kulę, już nie mówiąc o przetrwaniu w obcym dla mnie świecie. Wygląda na to, że muszę z tymi młodymi ludźmi współdziałać, przynajmniej na razie. Odzywam się w końcu do chłopaka.
- Aaronie, zdaje się, że nie mam innego wyboru i muszę z wami współpracować, by wrócić do swojego świata, ale proszę nie myśl przez to, że przystaję do waszej grupy jako jej członek. Traktuj mnie raczej jako chwilowego sprzymierzeńca, który nie będzie wypełniał poleceń co do joty, jeśli uzna, że nie podobają mu się. Wiesz, wolę zachować pewną niezależność, nie tylko z pobudek ideologicznych, ale również dlatego, że, cóż… z kota mam nie tylko cechy wyglądu – dodaję z łagodnym uśmiechem.
_________________
 
 
     
Molin 
Owczy Bóg


Starter: ???
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 25
Dołączyła: 26 Cze 2014
Posty: 1044
Wysłany: 2016-01-06, 19:02   

Aaron słysząc twoje słowa, zadowolony wyszedł na moment z pokoju. Nie minęło dużo czasu zanim wrócił - a w rękach trzymał worek! No, nic specjalnego, patrząc się na to, że w kilku miejscach był nieco dziurawy (na szczęście nie na tyle żeby mieszczące się w nim rzeczy powypadały), a także stary, ale widząc zadowolenie na twarzy chłopaka domyśliłeś się, że będzie w nim coś ciekawego.
I to nie była pomyłka! Albo może spodziewałeś się co będzie znajdować się w środku. Kto wie, kto wie. W każdym razie, rozwiązał niewielki supełek znajdujący się na górze i wysypał przedmioty - 5 połyskujących czerwono-białych kulek. Pustych Pokeballi, przygotowanych na łapanie Pokemonów! Poza tym, urządzenie zwane PokeDexem i trzy, dziwne, niebieskie cukierki, które na pewno nie wyglądały na zdatne do jedzenia przez ludzi... no i kotoludzi. A może ty byłeś zdatny do ich zjedzenia? Tym zajmiemy się później - chłopak podał ci jeszcze 4 kolejne kulki, dobrze ci znane, używane przez organizacje. Skoro zgodziłeś się im nieco pomóc to pewnie mieli nadzieje, że w międzyczasie uda ci się uratować trochę małych i "bezbronnych" stworków. No bo kto by się nie zgodził?
Zanim jednak zdążył coś powiedzieć, usłyszałeś nieznany ci dźwięk dzwonka, a chłopak wyjął z kieszeni urządzenie, takie samo jakim posługiwały się tamte dziewczyny na ulicy. Nacisnął przycisk na płaskim ekranie i dał ci ręką znak żebyś poczekał, a sam przeszedł się do innego pokoju. No i zostałeś sam, najwyraźniej mając trochę wolnego czasu żeby "odetchnąć". No i co teraz? Odpoczywamy, zwiedzamy, a może poznamy kogoś z reszty członków lub któregoś z ganiających wokół stworków?
_________________
 
     
GallAnonim 
Woof Woof


Starter: Riolu
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Wiek: 29
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1144
Skąd: Ziemia Kłodzka
Wysłany: 2016-01-06, 19:52   

Po tym jak zgodziłem się im pomóc, Aaron wyszedł na moment, po czym wrócił z jakimś starym, dziurawym workiem. Wysypał z niego kilka przedmiotów. Kuliste urządzenia już widziałem i wiedziałem czemu służą. Ale czym jest Pokedex? I te tajemnicze, niebieskie cukierki? W każdym razie oprócz białoczerwonych kul dostałem też te ich niebieskie co po jakimś czasie się psują. Cóż, pewnie oczekują, że będę robił to co oni. Zobaczymy jak to wyjdzie w praniu. Nim miałem okazję o cokolwiek zapytać, rozbrzmiał dzwonek i wszyscy wyszli z pomieszczenia. Cóż, chyba miałem trochę wolnego. Jako że nie miałem czasu odpocząć odkąd tutaj wylądowałem, zdecydowałem się powściągnąć swoją ciekawość. Jeśli jest tu jakieś siedzisko zajmuję je, by dać ciału chwilę wytchnienia. Kto wie, co moi nowi sojusznicy mi do robienia wymyślą. Na pytania przyjdzie jeszcze pora. Teraz chwila wytchnienia, ciszy i spokoju.
_________________
 
 
     
Molin 
Owczy Bóg


Starter: ???
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 25
Dołączyła: 26 Cze 2014
Posty: 1044
Wysłany: 2016-01-06, 20:47   

Usiadłeś na jednym z dużych, miękkich, "poduszkowatych" foteli i zająłeś się... no niczym. Po prostu chciałeś odpocząć. Ale to raczej nie będzie ci dane! Gdy tylko wygodnie się rozłożyłeś, coś wskoczyło ci na brzuch. Ciężkie nie było, ale nie ma co, zabolało! W końcu takie rzeczy zdecydowanie nie są przyjemne. Natychmiast uniosłeś głowę, otworzyłeś oczy i... ujrzałeś liska. Tak, tego samego, małego, brązowego i puchatego. Ucieszony ułożył ci się na brzuchu i zamknął oczy. Zająłeś mu poduszkę, więc sam się nią stałeś, no cóż.
Tym czasem twój nowy towarzysz, Riolu, uznał, że nie jest jeszcze do końca "twój". W każdym razie, w łapkach trzymał czerwono-białą kulkę, taką samą jak każda z tamtej piątki co dostałeś. Położył ją na fotelu, zaraz obok ciebie i zaczął wskazywać łapą na przycisk na środku, a po tym na siebie. Czyli masz go złapać, tak samo jak wcześniej tamten chłopak zrobił to wcześniej? Zapewne tak.
_________________
 
     
GallAnonim 
Woof Woof


Starter: Riolu
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Wiek: 29
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1144
Skąd: Ziemia Kłodzka
Wysłany: 2016-01-06, 23:29   

No to usiadłem sobie żeby odpocząć. Ale gdy tylko się rozłożyłem, coś wskoczyło mi na brzuch aż mnie zabolało. Uh, co to mogło być? Gdy tylko otworzyłem oczy, ujrzałem jednego z lisków, który z wielką radością ułożył się na moim brzuchu. Cóż to było śliczne, słodkie stworzenie. Nie czułem możliwości, aby go odgonić.
- Leż sobie mały – uśmiechnąłem się do niego i nieśmiało spróbowałem go pogłaskać.
Tymczasem podszedł do mnie Riolu z poważną miną. W rękach trzymał jedną z kul, dając mi do zrozumienia, że jeszcze jest coś do spełnienia, nim będziemy towarzyszami. Psina położył przedmiot na sąsiedniej poduszce i gestami pokazał mi żebym jej użył. Mam zrobić to, co widziałem podczas ucieczki z transportu. Złapać go do tego przedmiotu? Z pewnym wahaniem biorę kulę do ręki i spoglądam na nią, a potem na Riolu.
- Więc naprawdę tego chcesz, tak? – dopytuje się jeszcze, ale chyba znam odpowiedź. – W takim razie…
Dotykam przedmiotem stworzenia i… cóż, czekam na efekt.
_________________
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xandblue created by spleen modified v0.2 by warna

| | Darmowe fora | Reklama

Daisy7 (administrator)
ania.daisy7

Gwen Brown (administrator)
38162565

Yuki (grafik)
35451075
Yukiyorin

Did (grafik)
44021735
Otaku helper
www.OtakuHelper.pl - Nie buforuj! Pobieraj!

WAW Pokemon

Yousei

SNM
SnM

PokeSerwis

Hentai Island

Dragon Ball Alternate World
Dragon Ball Alternate World

Tin Tower

Darkest Night

Czarodzieje

Mystic Falls
Mystic Falls

Wishmaker

Undertale

Digimon Quartz

Poke Tail

Jadore Dior

Spesogenesis

Horizon

Seven Kingdoms

Bangarang

Dysharmonia

Arcadias

Deireadh

SPQR

Dzikie Psy

Uru'bean

Lords of Brevort

Death City

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Zombie is coming

FT Path Magician

Wolvex

Phantasmagoria

Ninja Clan Wars

Wilki 94

Mortis

Wishtown

Valoran
Valoran

Fairy Tail New Generation

Antyris

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

The Avengers

Virus

Riverdale High School

Marudersi

Bottled Stars

Death City

Draco Dormiens

Ninja Gaiden
Ninja Gaiden PBF

Epoka Nordlingów

Pokemon Eternal

Era Bleacha

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Yuki & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.