[Gwen Brown]

18.10.2015 - 24.10.2015
Strefa 4

Stworki w tym regionie nie są aż tak ufne jak w Strefie 1. Ich rodzice zazwyczaj zostali wyrwani ze swojego naturalnego środowiska w innym, bardzo odległym regionie i przetransportowani tutaj, o co zapewne mają żal. Na szczęście dobra opieka sprawiła, że pokemony są przyjazne.

Spotkać tutaj można:
Osoby posiadające startera z regionu Kanto:
Pokemony z Hoenn/Sinnoh z listy często spotykanych.
Osoby posiadające startera z regionu Johto:
Pokemony z Sinnoh/Unova z listy często spotykanych.
Osoby posiadające startera z regionu Hoenn:
Pokemony z Kanto/Unova z listy często spotykanych.
Osoby posiadające startera z regionu Sinnoh:
Pokemony z Kanto/Johto z listy często spotykanych.
Osoby posiadające startera z regionu Unova:
Pokemony z Johto/Hoenn z listy często spotykanych.
Osoby posiadające startera z regionu Kalos:
Pokemony z Johto/Sinnoh z listy często spotykanych.

Często Spotykane

[REKLAMA]

[Gwen Brown]

Ostatnio dość mocno wkręciłam się w odwiedzanie Safari. W sumie to dobrze- im więcej tej mojej gromadki tym weselej. Tym razem mogłam spotkać dość pospolite stworki z Hoenn i Sinnoh. Chociaż w moim wypadku wolałam skupić się na tych z regionu Hoenn, jako że pozostałe niekoniecznie mnie interesowały. Albo już większość posiadałam, albo po prostu nie chciałam ich jeszcze łapać. Tak więc Hoenn. I tu zaczynały się schody, ponieważ nie miałam jakiegoś głównego faworyta do łapania. No, na pewno odpadają taki Feebas, Aron, Nincada, Zigzagoon, Schroomish czy Taillow jako, że posiadałam takie stworki, tudzież ich ewolucje. Natomiast reszta... Do wyboru do koloru. Postanowiłam więc zdać się na los i zobaczyć co napatoczy mi się na początku. Idę więc sobie poprzez łączkę i rozglądam się uważnie.

[Daisy7]

Gwen. Pierwszym Pokemonem, jakiego spotykasz od razu po wejściu na teren safari, jest Wurmple (samica, 6lvl).

[Black Lotus]

Wiele dane mi było słyszeć o Strefach Safari. Można by rozpisywać się na temat tego, czym one są i jakie przynoszą korzyści dla środowiska itd... ale mi się nie chce.
Kupiłam bilet, weszłam na zieloną trawkę i zamierzałam złapać tutaj jakiegoś nowego pokemona. Przed wkroczeniem na teren Strefy, rzuciłam okiem na rozpiskę znajdujących się tutaj gatunków stworków, jednak żaden nie mówił mi zbyt wiele. Zamierzałam zostawić wszystko ślepemu losowi.

[Gwen Brown]

Black Lotus: Co powiesz na samiczkę Purrloin na 8lvl?

Ja:
Gąsieniczka? W sumie czemu nie, te robalki są dość sympatyczne "z pyska". Zbliżyłam się więc nieco do samiczki, ale tak by było między nami trochę odległości i uśmiechnęłam przyjaźnie. Dla lepszego efektu i aby nie czuła się przy mnie zbyt mała, kucnęłam sobie, żeby troszkę "zmaleć".
- Witaj, jestem Gwen- przedstawiłam się jej. Mówiłam spokojnym tonem, aby jej nie wystraszyć.
- Nie musisz się mnie bać, nie zamierzam ci zrobić krzywdy. Ale za to mogę nakarmić. Dostałam tu na wejściu paczkę z całkiem niezłą karmą, może się skusisz?
Zaraz też wyjęłam rzeczone pudełko i wysypałam nieco karmy na dłoń. No, raczej nie liczyłam, że mała zechce od razu jeść mi z ręki, dlatego usypałam kopczyk jedzonka gdzieś mniej więcej w połowie odległości między nami, a i to dla pewności cofnęłam się o krok czy dwa, aby mała poczuła się pewniej.
- Nie krępuj się, mam tego jeszcze całkiem sporo

[Daisy7]

Gwen. Robaczek rzeczywiście nie pałał chęcią do jedzenia ci z ręki, ale gdy wysypałaś karmę na trawę, podszedł do kopczyka i wszamał go w całości, chociaż trochę to trwało.

[Black Lotus]

Ciemnofioletowy kot wyglądał całkiem uroczo, jednak w swojej drużynie miałam już dwa wesołe urwisy, a przy trzecim to najszybciej wylądowałabym w wariatkowie. Jakby nie patrzeć, to przydałby mi się jakiś niewielki stworek, który wpasowywałby się typem do reszty moich podopiecznych...

[Gwen Brown]

Black Lotus To może samiec Lilipupa na 10lvl?

Ja:

Trochę zeszło, ale Wurmple zjadła wszystko co jej wysypałam. W sumie to dobrze.
- Apetyt dopisuje, co? Nie ma sprawy, mogę ci zafundować dokładkę jeśli chcesz- stwierdziłam ze śmiechem.
Zaraz też usypałam kolejny kopczyk, trochę mniejszy. Tym razem też nie oddalałam się tak jak poprzednio, jednak jeśli wychwycę coś w zachowaniu gąsieniczki wskazującego, że nie odpowiada jej moja bliższa obecność, wycofuję się.
- Tu w Safari takie gąsieniczki jak ty chyba nie mają lekko, prawda? Kręci się tu cała masa ludzi i pokemonów, w dodatku każdy coś chce, samemu trzeba się o wszystko zatroszczyć... To chyba dość męczące, prawda? A co jeśli ci powiem, że można nieco poprawić ci twoją sytuację bytową? Hm? Odciążyć z części tych przyziemniejszych obowiązków dnia codziennego? Chcesz posłuchać?
Boże, poczułam się jak ci ludzie z telereklamy... Ale może akurat podziała.

[Black Lotus]

Lillipup, który w rzeczywistości był niewielkim pieskiem, był ciekawą propozycją od losu, jednak jego również niezbyt widziałam w swojej drużynie. Omijam pokemona szerokim łukiem, żeby mu w niczym nie przeszkadzać i idę w głąb Strefy Safari.
- Może źle szukam? - zaczęłam się zastanawiać. - Jeśli chcę złapać tego niewielkiego trawiastego stworka, raczej nie powinnam szukać w otwartym terenie, a bardziej w okolicach jakiegoś większego zalesienia.
Zatem rozglądam się wokół siebie w poszukiwaniach jakiegoś niewielkiego lasu czy zagajniczka, czegokolwiek co będzie zawierało jakieś wyższe formy roślinności niż trawa, a następnie zmierzam w tamtym kierunku.

[Gwen Brown]

Black Lotus Pośród krzewów widzisz samiczkę Budew na 11lvl

[Daisy7]

Gwen. Robaczek szamał sobie w najlepsze i słuchał, co mówisz. Energicznie kiwał łebkiem, gdy zapytałaś, czy takie maluchy jak on mają tu ciężką. Natomiast kiedy powiedziałaś, że istnieje możliwość na odciążenie go z niektórych obowiązków, przerwał konsumowanie i wlepił swoje gały w ciebie.

[Black Lotus]

Jak to mówią, do trzech razy sztuka. Pomiędzy krzakami dostrzegłam małą i słodką Budew. Uznałam, że odważna i pewna siebie dziewczyna byłaby idealnym dodatkiem do dwóch rozrabiaków, którymi byli Cyndaquil i Zorua.
- Cześć Budew. Jestem Haru. Miło mi ciebie poznać. - przywitałam się z pokemonem i szeroko się do niego uśmiechnęłam.

[Gwen Brown]

Black Lotus Mała bulwa zrobiła wystraszoną minkę i zaraz się cofnęła. Najwyraźniej masz do czynienia ze strachliwym egzemplarzem. Co prawda jeszcze nie zwiała, ale niewykluczone, że zaraz tego nie zrobi.

Ja:

Czyli podziałało. No to jedziem z tą autoreklamą...
- A bo widzisz, mam dla ciebie propozycję w tym względzie. Ale najpierw wyjaśnię co i jak, a ty potem sama zadecydujesz co z tym faktem zrobisz, dobrze? A zatem nieprzypadkowo cię zaczepiłam. Jestem trenerką pokemonów i podróżuję po tym wielkim świecie razem ze swoją wesołą gromadką. Ja dbam o nie, aby nic im nie brakowało i pomagam im zwiększyć swoje umiejętności, a one w zamian dotrzymują mi towarzystwa i pomagają w sytuacjach, kiedy tego potrzebuję. Czasem w trakcie podróży pomagam im nawet spełniać marzenia. Jeśli któreś chce wystąpić w pokazach, zapisuję się na coś takiego. Wyścigi? Nie ma sprawy. W każdym razie jest fajnie, przeżywamy razem mnóstwo przygód i mamy okazję zwiedzić o wiele, wiele większy kawał terenu niż ten ogrodzony rezerwat. Nie zastanawiałaś się co jest za ogrodzeniem? No to ci powiem, że bardzo dużo. Góry, morza, lasy, pustynie, miasta... Mogłabym tak stać i wymieniać godzinami. I tu dochodzimy do sedna sprawy. Chciałabym ci zaproponować coś takiego. Chciałabym zaproponować ci opuszczenie Safari w moim towarzystwie. Dam ci dom, stały dostęp do pokarmu i sporo przyjemnego towarzystwa. Mogłabyś zobaczyć świat, a kto wie, może i urosnąć w siłę i ewoluować? A może nawet staniesz się sławna? Kto wie? Jak uważasz, podoba ci się taka koncepcja? Nie musisz podejmować decyzji od razu, mamy czas. Nie będę cię też naciskać- to chodzi o ciebie i twoje życie, więc i decyzja musi być tylko twoja. Nie będę też mieć za złe, jeśli zdecydujesz się tu pozostać.

[Black Lotus]

Co prawda nie trafiłam na specjalnie odważną i pewną siebie Budew, ale przecież jej charakter przy mnie mógł się zmienić. Na razie jest pąkiem, ale kiedyś może rozwinąć się w piękny kwiat.
- Spokojnie mała, nie musisz się mnie bać. Nie zamierzam ci zrobić krzywdy. - próbowałam uspokoić płochliwego pokemona. - Co powiesz na to, żebyśmy porozmawiały, co? - zaproponowałam stworkowi, po czym usiadłam na przeciwko niej po turecku.

[Daisy7]

Gwen. Wurmple chociaż niepewnie to jednak zdecydowała się dołączyć do twojej drużyny. Powoli podpełzła i oparła łepek o twoje kolana, mrużąc uroczo oczęta.