Pokemon Crystal Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

 Ogłoszenie 

Przenieśliśmy się na nową domenę! Zapraszamy na...
www.pokemoncrystal.wxv.pl


Ohayo!
Na forum
Dodatkowe
Współpraca
Witaj przyszły mistrzu!

Marzyłeś kiedyś, by zostać trenerem lub koordynatorem Pokemonów? Wybrać niepowtarzalnego startera z którym wyruszysz w prawdziwą podróż. Móc zdobywać nowe stworki, trenować je, by stały się championami. Na Crystalu zapewniamy takie atrakcje! Najpierw wystarczy założyć kartę postaci, a potem wybrać odpowiedniego mistrza gry, który poprowadzi Ci niezapomnianą przygodę. Dodatkowo oferujemy: Fakemony, pokazy, walki z liderami i innymi userami, konkursy z nagrodami, eventy, zagadki itp. Ale to nie wszystko, bowiem możesz także zdecydować się na granie Pokemonem! Warto wspomnieć, że poznasz tu wielu przyjaciół z różnych stron Polski. Zaproś znajomych i pozwól ponieść się na skrzydłach wyobraźni już dziś!
Poradnik:
jak zacząć grę?

Masz jakieś pytania? Pisz na PW do Daisy7.


Nasze forum...

- Powstało 23 marca 2011r.
- Pierwszą domeną był pun, a drugą aaf.
- Umożliwia posiadanie epickich Fakemonów.
- Umożliwia granie jako człowiek lub Pokemon.
- Gościło ponad 350000 odwiedzających oraz 450 osób zarejestrowanych.
Pomogą Ci

Daisy7 , Gwen Brown , Yuki
GG/Skype: D: --- / ania.daisy7, G: 38162565 / ---, Y: 35451075 / Yukiyorin
Profil: Daisy, Gwen, Yuki
Ranga: admin, junior admin, moderator, gracz


Grasz na forum? Daj coś od siebie i sam poprowadź przygody innym!
Poszukujemy nowych mistrzów gier! Zapraszamy chętnych do zgłaszania się : )


Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Daisy7
2016-04-02, 11:42
Koszmar, który zdołał pokochać człowieka
Autor Wiadomość
Kuroiyuuki 
Ikanaide


Starter: Phantump
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 24
Dołączyła: 12 Gru 2014
Posty: 328
Skąd: Ze składzika
Wysłany: 2015-08-08, 09:34   

Houndour'y... Te psiaki mają dobry węch, nic wiec dziwnego, że ludzie postanowili je udomowić i wykorzystywać na polowaniach, czy podczas szukania zbiegłych lub zaginionych. Przyglądałem im się uważnie, i w pewnym momencie nawet i ja się wystraszyłem, gdy jeden z nich warknął, jakby mnie wyczuwając. Co za niesamowity talent. Zwykle nikt nie potrafi odróżnić mnie od zwykłego cienia, a co dopiero wyniuchać! Jednak co poradzić. W końcu to w pewnym sensie mój krewniak. I jeśli dobrze pamiętałem, też należy do grupy stworzeń władających mrokiem, przy czym on może kontrolować również i ogień.. Niezbyt pocieszające.
Rozglądając się za osobą, która mnie ostrzegła, dojrzałem coś o wiele wiele bardziej ciekawego. List Gończy. Czy ja na prawdę wyglądam aż tak strasznie? Chyba raczej rysownik miał nawet za bardzo wybujałą tą wyobraźnię. Mój kołnierz, to nie jakieś gigantyczne zęby.
- Głupcy.. - warknąłem gniewnie, wykorzystując ruch Psychic do zerwania listu i podarcia go na kawałki.
Jeszcze ta niedorzecznie wielka kwota! Phi. Niektórzy ludzie na prawdę są bezmózgimi małpami, które uważają się za władców świata. Gdyby nie ta ich piekielna broń, już dawno zostaliby zdominowani przez nas.
Nie czułem się zbyt pocieszony myślą o tym, że teraz gdziekolwiek nie pójdę będą mnie szukać..
Uniosłem głowę, słysząc głos, ten sam, który jeszcze przed chwilą uratował mnie z opałów.
Duskull.. Pełno ich zawsze w opuszczonych świątyniach i na cmentarzyskach. Dobrze jednak, że ten akurat postanowił pokręcić się po mieście.
- Och.. Dziękuję. Ja mogę być cieniem, ty zrobić się niewidzialnym. W końcu.. Jesteś duchem. - mruknąłem, niezbyt entuzjastycznie.
Rozejrzałem się. Mimo, że robiło się późno ludzi ciągle przybywało.
- Lepiej.. Porozmawiajmy na osobności.. Prowadź, gdzieś, gdzie będzie spokój. - ponownie przybrałem postać cienia, by zbytnio nie rzucać się w oczy. Licho wie ilu przypadkowych gapiów może się nagle zebrać.
_________________



 
  : :
     
REKLAMA 
Derp~

Starter: Phantump
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączył: 30 Gru 2014
Posty: 666
Wysłany: 2015-08-27, 19:28   

 
  : :
     
Mhrok 
Derp~


Starter: Mudkip
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Karta Postaci: przejdź
Wiek: 25
Dołączył: 30 Gru 2014
Posty: 666
Skąd: Białystok
Wysłany: 2015-08-27, 19:28   

Jednym zgrabnym ruchem zerwałeś plakat drzewa, a następnie porozrywałeś go na kawałki tak małe, że cząstki papieru mogłyby udawać płatki śniegu. Jednak jedno wiedziałeś na pewno - teraz będziesz musiał uważać jeszcze bardziej. Nawet bez nagrody nie byłeś zbyt lubiany w społeczeństwie, teraz gdy jest oferowana za ciebie nagroda równoważna z kilkoma, jak nie kilkunastoma, małymi wioskami, twoje bezpieczeństwo było jeszcze bardziej zagrożone.
- Zatem ruszajmy. - odparł duch, po czym się odwrócił i zaczął szybować pomiędzy uliczkami miasta.
Duskull początkowo cały czas przybierał swoją podstawową formę, doskonale dla ciebie widoczną. Staraliście się poruszać przez boczne uliczki miasta, jednak nie zawsze było to możliwe. Wtedy Duskull znikał i przemykał pomiędzy nic nie wiedzącymi o jego istnieniu ludzi. Tobie przejście tych kilku przeszkód również nie sprawiło większej trudność. Słońce coraz bardziej zachodziło, dzięki czemu budynki czy ludzie rzucali większy cień, co dla ciebie było wielkim ułatwieniem. Po kilkunastu minutach wędrówki dotarliście na szczyt zegara umiejscowionego na wieży kościelnej. Duskull odsłonił się przed tobą.
- Jakikolwiek człowiek przyjdzie tutaj dopiero o świcie, żeby zabić w dzwon. - oznajmił tobie duch. - Tutaj możemy spokojnie porozmawiać.

_______________
* Przepraszam za taką zwłokę .-.
Postaram się, żeby to się więcej nie powtórzyło.
_________________

Prince's Points - 10 <3


KP || Bank || Box || Trofea || Jezioro || Ogródek || MyAnimeList
 
 
     
Kuroiyuuki 
Ikanaide


Starter: Phantump
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 24
Dołączyła: 12 Gru 2014
Posty: 328
Skąd: Ze składzika
Wysłany: 2015-08-28, 22:12   

Podróż przez uliczki tego miasta, była nawet całkiem spokojna. Nikt i nic mnie nie zauważyło. Cieszyłem się z tego powodu, bo wolałem pozostać niezauważalny. Starczy, że ten jeden, jedyny raz popełniłem błąd.
Dziwiłem się jednak, że Duskull zachowywał się tak swobodnie. Bez wątpienia musiał po prostu dobrze znać to miejsce i wiedział gdzie może sobie pozwolić na większą swobodę, ale też doskonale wiedziałem, że zdawał sobie sprawę z tego jak wielu ludzi kręci się w okolicy, bo w końcu skorzystał ze swoich umiejętności. Szkoda, że ja nie potrafiłem stać się całkowicie niewidzialny. Swojej formy cienia używałem jedynie do bezpiecznego podróżowania, chociaż kto wie? Może da się ją też wykorzystać w inny sposób. Mój dotychczasowy styl życia nie pozwalał mi na zbytnie popisy, więc aktualnie, będę musiał znaleźć inne zastosowania swoich wrodzonych umiejętności.
Podczas tej podróży do bezpiecznego miejsca, w którym mógłbym co nieco powiedzieć duchowi, zastanawiałem i rozglądałem się gdzie jest tutejsza świątynia. Mimo, że Froslass o niej nie wspominała, pragnąłem tam zajrzeć, być może znalazłbym tam coś co pomogłoby mi urosnąć w siłę. Z resztą, to pierwsze miejsce jakie wpadło mi do głowy, gdy w końcu postanowiłem ruszyć w drogę! Więc coś tam musi być.
Słońce zaczęło zachodzić, a cienie coraz obficiej pokrywały ziemie. Cieszyłem się. Im ich więcej, tym naturalniej wyglądam. Chociaż, i tak nie ma się co za bardzo radować. Skoro Houndour mnie wyniuchał, to kto wie czy inne psy tego nie zrobią.
W końcu jednak, dotarliśmy do głównego punktu naszej podróży. Wieża Kościoła. To musiało być miejsce kochane przez duchy. No i, bardzo spokojne. Mechanizm tego wielkiego zegara mnie zadziwiał, jednak nie byłem tutaj by poznawać ludzkie wynalazki.
- Muszę przyznać, bardzo ustronne miejsce. - odezwałem się w końcu, przybierając swoją cielesną formę, po czym odruchowo schowałem się w najbardziej osłoniętej cieniem części wieży.
- Odpowiadając na twoje poprzednie pytanie.. Mam pewną rzecz do zrobienia, a to miejsce, jest swego rodzaju przystankiem na drodze do tej rzeczy. - przez chwilę zamyśliłem się. Postanowiłem nie zdradzać całkowicie swoich zamiarów, na pewno nie tych, związanych z ożywieniem Alice.
- Pewnie mieszkasz tutaj dość długo. Czy w tutejszej świątyni jest coś.. Niesamowitego? Na swój sposób.. Magicznego.
_________________



 
  : :
     
Mhrok 
Derp~


Starter: Mudkip
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Karta Postaci: przejdź
Wiek: 25
Dołączył: 30 Gru 2014
Posty: 666
Skąd: Białystok
Wysłany: 2015-09-08, 21:09   

- Bardzo dziękuję za komplement. - odparł Duskull i szeroko się uśmiechnął, gdy skomplementowałeś wnętrze wieży zegarowej.
Pomieszczenie to było bardzo skromnie urządzone. Na drewnianej i dosyć dokładnie zalakierowanej podłodze stały meble, które były wykonane z tego samego materiału. Na drewnianym stoliku stała zgaszona świeca, okrążały ją jakieś zapiski, najprawdopodobniej osoby tutaj pracującej. Wieża musiała być niedawno remontowana, bo wszystko wyglądało na nowe, na podłodze nie znajdowała się nawet zbyt gruba warstwa kurzu.
- Magicznego? - powtórzył Duskull, po czym zaczął się nad tym zastanawiać. - Ludzie uznają to za miejsce kultu, chodzą tam, żeby modlić się do Arceusa, uznawanego za stwórcę całego świata. Nie dzieje się tam nic nadzwyczajnego, przykro mi.
Duszek zaczął szybować nieco niżej i opuścił głowę. Najwyraźniej źle się czuł z tym, że nie może ci w żaden sposób pomóc. W pewnym momencie usłyszeliście zza okna głośny krzyk... kobiecy krzyk.
- Nie, nie rób mi krzywdy! - powtarzała kobieta, a echo unosiło się pomiędzy uliczkami.
Normalna osoba nie zaczyna nagle krzyczeć bez powodu. Dodatkowo tembr tego głosu mówił ci coś jeszcze, kobieta ta nie krzyczała z byle powodu. Była ona w niebezpieczeństwie.
_________________

Prince's Points - 10 <3


KP || Bank || Box || Trofea || Jezioro || Ogródek || MyAnimeList
 
 
     
Kuroiyuuki 
Ikanaide


Starter: Phantump
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 24
Dołączyła: 12 Gru 2014
Posty: 328
Skąd: Ze składzika
Wysłany: 2015-09-13, 20:34   

Byłem nieco zawiedziony, spodziewałem się, że znajdę w tutejszej świątyni coś co mogłoby mi chociaż trochę pomóc, a tym czasem nic. Niektórzy ludzie na prawdę nie potrafili wykorzystywać takich miejsc, tylko wymyślili sobie religie, bo muszą w coś wierzyć.. Ja nie wierzę w żadną siłę wyższą i żyję dalej, mam się doskonale (no prawię..). Resztą pokemonów z resztą też.
Kiedy zobaczyłem, że Duskull nieco posmutniał odpowiedziałem:
- Nic się nie stało. To ludzie. Niczego nie potrafią zrobić jak trzeba.. - stwierdziłem. Na tym świecie była tylko jedna ludzka osoba, która potrafiła wszystko tak jak trzeba, i była wyjątkowa.
W tym samym momencie usłyszałem krzyk. Odbił się echem w mojej głowie, przypominając najgorsze możliwe wspomnienie. Co gorsza, to był kobiecy krzyk. Zastygłem.
Echo jej słów odbijało się w mojej głowie, wprawiając mnie w złość. Obraz stosu, na którym Alice była trawiona przez płomienie, nagle po prostu pojawił się przed moimi oczami. Chciałem ruszyć, jednak nie potrafiłem. Czułem się bezsilny, dokładnie tak samo jak w tamtym momencie, kiedy nie byłem w stanie jej pomóc. Ocalić. Czułem tylko rosnący wewnątrz gniew na samego siebie.
- Kimkolwiek jesteś.. Tym razem nie będę stał jak słup soli.. - mówiłem do siebie w myślach, starając się ruszyć. Tylko.. Dlaczego nie mogłem? Tak bardzo pragnąłem pomóc tej dziewczynie, cokolwiek jej się działo. Tymczasem stałem w miejscu, sparaliżowany i bezsilny. Czy tak ma być już zawsze?
Nie.
W pewnym momencie po prostu poczułem jakiś impuls mówiący mi bym ruszył do działania, ten sam impuls, który zmusił mnie do wskoczenia tamtego dnia prosto w ogień, ten sam, który sprawił, że istnienie płomieni było dla mnie całkowicie obojętne, że mogłem zrobić cokolwiek.
Zmieniłem się w cień, i wydostając się przez pierwszą lepszą szczelinę, udałem się w kierunku, z którego pochodził krzyk. Gnałem najszybciej jak tylko potrafiłem, by zaraz dotrzeć do tej kobiety.. Do Alice. Dobrze wiedziałem, że to nie będzie ona, jednak z jakiegoś powodu umysł nie pozwalał dopuścić do siebie odmowy. Z resztą, w tym momencie nawet jeśli dotarłbym na miejsce, jedyne co bym zrobił na pierwszym miejscu, to rzucił się wprost na tego, który stwarza niebezpieczeństwo. Gotująca się we mnie złość, musiała w końcu znaleźć ujście.
Dawno nie czułem, by emocje aż tak na mnie oddziaływały..
_________________



 
  : :
     
Mhrok 
Derp~


Starter: Mudkip
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Karta Postaci: przejdź
Wiek: 25
Dołączył: 30 Gru 2014
Posty: 666
Skąd: Białystok
Wysłany: 2015-09-22, 21:16   

Początkowe przerażenie spowodowane przypomnieniem sobie traumatycznych wydarzeń sprzed paru miesięcy po chwili ustąpiło. Następnie pojawił się gniew. Byłeś wściekły na samego siebie, na tą pasywność i to, że nie mogłeś nic wtedy zrobić, mogłeś jedynie przyglądać się jak płomienie trawią jedyną osobę, na której ci zależało. Tym razem nie przyjąłeś pasywnej postawy, postanowiłeś pomóc tej kobiecie, kimkolwiek ona była.
- Nie rób tego. Ktoś może ciebie zobaczyć. - powiedział do ciebie Duskull, jednak jego słowa ciebie nie obchodziły.
Zamieniłeś się w swoją cienistą formę i przeniknąłeś przez jedno z okien kościelnej wierzy. Krzyki kobiety roznosiły się echem pomiędzy budynkami miasta Snowpoint. Na ulicach nie widziałaś żadnej żywej duszy. W końcu dotarłaś do ślepej uliczki, z której dochodził kobiecy krzyk. Kobieta nie była tutaj sama, był tutaj również postawny mężczyzna, który zapewne był pijany, na co wskazywały jego niezbyt zgrabne ruchy.
- Przestań! Pomocy! Niech ktoś mi pomoże! - krzyczała kobieta, nie zdając sobie, że właśnie przybył jej wybawiciel.
Mężczyzna powoli zdejmował jej okrycie wierzchnie, próbując dobrać się do schowanych za ubraniami walorami jego ofiary.
- Przestań! - kontynuowała kobiet, jednak nie robiło to na jej oprawcy żadnego wrażenia, a wręcz zachęcało go do niezaprzestawania tego, co robił.
Złość coraz bardziej w tobie buzowała. Kobieta cierpiała i wiedziała, że mężczyźnie nie wystarczy widok jej nagich piersi. Wiedziała do czego dojdzie. W pewnym momencie mignęła ci twarz tej kobiety. Nie wiedzieć czemu, widziałeś tam oblicze Alice. Wiedziałeś, że musiał to być omam albo kobieta mogła być do niej podobna, jednak złość wzrosła na niewyobrażalny poziom. Chwyciłaś macką za ciało mężczyzny i poderwałaś go od swojej ofiary. Niedoszły gwałciciel był zdziwiony, że ktoś śmiał mu przerwać.
- Co ty robisz? - powiedział pijackim bełkotem i odwrócił się.
Gdy tylko ciebie zobaczył, mężczyzna zaczął wrzeszczeć i wierzgać, tak samo jak jeszcze kilka chwil temu kobieta. Tobie to jednak nie wystarczało. Na warstewce śniegu leżała skulona "Alice" i zapinała swoje ubranie. Nie mogłeś wybaczyć mu, że chciał on ją skrzywdzić. Mężczyzna zasłużył na karę. Twoje macki, które obwiązałaś w pasie gwałciciela, zaczynały się zaciskać coraz ciaśniej. Mężczyzna krzyczał i błagał, żebyś przestał, ty jednak nadal kontynuowałeś. Chwyciłaś go dodatkowo za głowę i ściskałaś go do tej pory, aż czaszka oddzieliła się od tułowia. Krew zaczęła tryskać i brudziła na czerwono dotychczas nieskalany niczym biały puch. Niewładne ciało mężczyzny upadło na ziemię. Kobieta patrzyła na tą scenę, w jej oczach, z których nadal leciały strumyki łez, mogłeś dostrzec ogromne przerażenie. Gdy się jej przyjrzałeś, dostrzegłeś różnice pomiędzy jej wyglądem a tym, jak wyglądała Alice. Kobieta głośno przełknęła ślinę, po czym lekko jękliwie powiedział do ciebie jedno słowo:
- Dziękuję.
_________________

Prince's Points - 10 <3


KP || Bank || Box || Trofea || Jezioro || Ogródek || MyAnimeList
 
 
     
Kuroiyuuki 
Ikanaide


Starter: Phantump
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 24
Dołączyła: 12 Gru 2014
Posty: 328
Skąd: Ze składzika
Wysłany: 2015-09-23, 20:52   

Co Duskull mógł w ogóle wiedzieć o tym co teraz czułem? Mówił bym nie opuszczał tego miejsca, ale czymże było zwykłe zostanie zauważonym w porównaniu do zostawienia tej kobiety na pastwę losu? Właśnie. Niczym. Małą rzeczą, która i tak niczego nie zmieni. Zauważony czy nie. Ludzie dalej będą mnie szukać, czy to tutaj, czy w innych zakątkach świata. Nie mogłem z tego powodu po prostu zostać tutaj i nic nie robić, słuchać błagalnego krzyku i oczekiwać, że nikt nie będzie miał do mnie pretensji. Moje sumienie, zawsze będzie wypominać. Życie wieczne, to dar, ale sumienie sprawia, że to już potępienie. Z resztą, ze względu na Alice nie jestem w stanie stać i niczego nie robić. Ona patrzy.. Tam gdzieś z góry, karci i dziękuje, chociaż tego nie widać. Zależy mi na tym, by w jej oczach być dobrą istotą, nawet jeśli nie zawsze mi wychodziło. Ona zawsze chciała bym wykorzystywał swoje umiejętności w sprawie dobra..
Więc pora to zrobić.
Kiedy tylko opuściłem budynek, gnałem niczym błyskawica. Mijałem budynki, ulice przewijały się przed moimi oczami, jednak jedyne co mnie obchodziło to miejsce, z którego dochodziły prośby o pomoc. Dotarłem tam o wiele szybciej niż mogło mi się zdawać, zbierający się we mnie gniew na samego siebie, z powodu tak długiego wahania się, pragnął powitać świat i pokazać, że ten oto tutaj spokojny osobnik swego gatunku, jest bardziej wybuchowy niż mogłoby się niekiedy zdawać.
Ślepa uliczka od razu dała mi do zrozumienia, że ta kobieta znalazła się w najgorszych możliwych tarapatach. Ludzie potrafili być obrzydliwi.. Zrobią wszystko by zaspokoić swoje potrzeby, siłą czy pokojowo. To nigdy nie miało jakiegokolwiek znaczenia, ważni byli tylko oni. Egoiści, którzy uważają, że świat winien im jest dać wszystko, razem z możliwością czerpania przyjemności gwałtem. Ta zasada tyczy się szczególnie mężczyzn, którzy uważają, że skoro są silniejsi mogą brać co im się podoba, a nigdy nie pomyślą o tym by wykorzystać tą siłę by chronić swoich bliskich. Było to najlepsze świadectwo, ukazujące jak rzadko używają mózgu.
Robiło mi się niedobrze, gdy ten pijak mimo usilnych próśb, ciągle dążył do tego samego, zdzierając ubrania z tej biednej niewiasty. Nie potrafiłem patrzeć na jej cierpienia, szczególnie w tych momentach, gdy jej twarz przez chwilę była widoczna, a wtedy jak kropla w kroplę widziałem w niej Alice, chociaż doskonale wiedziałem, że to nie ona. Drobne, różniące się szczegóły nie były przeze mnie zauważalne.. To jedynie skłoniło mnie do najbardziej drastycznego rozwiązania tego problemu.
Nie wiedziałem jak, ale stworzyłem swego rodzaju mackę z cienia, którym to z resztą nadal byłem. Nie zwracałem jednak na to zbytniej uwagi, gdyż cała skupiała się na mężczyźnie, który został nią oplątany. Furia przyćmiewała umysł, nie byłem do końca świadomy tego co robiłem, jednak buzujący gniew pragnął się wydostać. Znaleźć ujście, które z resztą, właśnie było przeze mnie trzymane.
Jego krzyki pieściły moje uszy.. W tym momencie byłem pewien, że sprawiam mu ból.. Taki sam jak on chciał sprawić tej biednej niewieście. Macki zaciskały się coraz mocniej.. Jego wnętrzności były powoli zgniatane.. Kości kruszyły się, sprawiając niewyobrażalny ból.. Płuca nie były w stanie nabrać powietrza. Minęła ledwo chwila i ten już nie żył. Przybrałem swoją cielesną formę, i mimo, że przez cały ten czas byłem cieniem, krew splamiła moje czarne "odzienie".
- Tacy słabi.. - mruknąłem cicho. Mogłem w tym momencie nawet krzyczeć. Ludzie nie zrozumieją. Nie słyszą mojego głosu, nie oni.
Spojrzałem na kobietę, która w dalszym ciągu siedziała skulona i to nawet bardzo wystraszona. Po krótkim przyjrzeniu się jej wiedziałem, że nie jest Alice, a jej przerażenie szybko dało mi do zrozumienia, że i ja przesadziłem.
- Miałem być tym dobrym.. A odebrałem ludzkie życie. - powiedziałem do siebie. - Cóż za paradoks.. Zła istota próbująca czynić dobro, nie była w stanie powstrzymać swego gniewu i zachcianek.. - dodałem zaraz, spoglądając w niebo, kierując swoje kolejne słowa prosto do Alice. - Czy wybaczysz mi? Mimo, że uratowałem tę kobietę, zabiłem też tego mężczyznę. Czy mam prawo usprawiedliwić swój czyn? - pytałem, jakbym mógł otrzymać odpowiedź.
Spojrzałem na ta kobietę jeszcze raz. Chciałem podać jej dłoń, pomóc w stać, nawet jeśli to konieczne odprowadzić do domu. Jednak w jej oczach, bez wątpienia też byłem potworem. Nieważne czy pomogłem.. Również zabiłem, w bardzo brutalny sposób i jeszcze czerpałem z tego uciechę. Jestem równie zepsuty co ludzie.
Położyłem jedynie palec, w miejscu, gdzie znajdowały się moje usta (choć i tak nikt ich nie widzi), dając jej tym samym znak, który mogła zrozumieć w różny sposób, jednak główny przekaz to "Nic o tym nie mów."
Jeszcze w swojej normalnej formie opuściłem zaułek, i błyskawicznie zmieniłem się w cień. Gnałem w kierunku miasta, które miało być moją kolejną przystanią. Nie mogę tutaj zostać.
Nie mogę..
_________________



 
  : :
     
Mhrok 
Derp~


Starter: Mudkip
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Karta Postaci: przejdź
Wiek: 25
Dołączył: 30 Gru 2014
Posty: 666
Skąd: Białystok
Wysłany: 2015-09-28, 22:28   

Kobieta wstała i trzymając się cały czas ściany ominęła zarówno ciało gwałciciela, i ciebie, zmienionego już w swoją "stałą" formę. Niewiasta pobiegła kawałek w bardzo szybkim tempie, jakby bojąc się, że będzie czekał ją ten sam los co jej oprawcy. Kobieta zobaczywszy, że nie zamierzasz jej gonić, odwróciła się do ciebie i przez chwilę na ciebie patrzyła. Po jej policzkach spływały małe kropelki, jednak nie były to łzy smutku. Kobieta była szczęśliwa. Szczęśliwa, że ktoś ją uratował od gwałtu, który skaziłby ją do końca życia.
- Dziękuję. - powtórzyła, po czym uciekła z miejsca zbrodni.
Nadal stałeś nad ciałem swojej ofiary. Korpus był nienaturalnie wygięty, niczym płócienna laleczka rzucona w kąt pokoju. Z tętnicy szyjnej dalej sączyła się ciemnoczerwona ciesz. Śnieg, dotąd imitujący biały dywan otulający ziemię, miał na sobie skazy on krwi. Widok ten byłbt straszny dla każdego człowieka. Jednak ty teraz przejmowałeś się czymś innym. Obiecałeś Alice, że będziesz lepszy, a przed chwilą zabiłeś z zimną krwią człowieka. Czy to, że mężczyzna chciał zgwałcić tamtą kobietę, było wystarczającym powodem do jego zabicia? Mogłeś jedynie domyślać się odpowiedzi, którą podałaby ci Alice. Można by się sprzeczać nad słusznością twojego występku, jednak nigdy nie doszłoby się do porozumienia. Ty zaś mogłeś jedynie zaakceptować to, że zabiłeś człowieka.
- Jesteś wreszcie. Ile można ciebie szukać? - usłyszałeś za plecami znajomy ci głos Duskulla. - Wybiegłeś tak szybko... Na Arceusa. - duch patrzył to na bezgłowe ciało gwałciciela, to na ciebie. - Diego... Co tutaj się stało?
Ty jednak go nie słuchałeś. W twojej głowie pojawiła się jedynie jedna myśl: "Jak najszybciej uciec z tego miasta". Opuściłeś zaułek, po czym zamieniłeś się w cień i zacząłeś lawirował pomiędzy uliczkami. Duskull podążał za tobą, jedynie co jakiś czas pojawiając się, jakby chciał dać ci znak, że jest przy tobie. W końcu dotarliście do tabliczki ogłaszającej koniec Snowpoint. Było nadal ciemno, jednak na horyzoncie dostrzec można było powoli jaśniejące niebo.
_________________

Prince's Points - 10 <3


KP || Bank || Box || Trofea || Jezioro || Ogródek || MyAnimeList
 
 
     
Kuroiyuuki 
Ikanaide


Starter: Phantump
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 24
Dołączyła: 12 Gru 2014
Posty: 328
Skąd: Ze składzika
Wysłany: 2015-10-10, 21:56   

Miałem już się odwrócić. Odejść. Chociaż patrzyłem na ciało tego zwyrodnialca zaledwie chwilę, miałem wrażenie, że mijają wieki. Patrzyłem i próbowałem oszukać się, że to wcale nie ja. Że to nie ja to zrobiłem. Dałem ponieść się emocjom i zrobiłem coś tak okropnego.. Najgorszego. Splamiłem swą duszę i sumienie w najgorszy możliwy sposób i najgorszą rzeczą.. Ludzką krwią. Skaza, która pozostanie na zawsze.. Skaza..
Czy to w ogóle da się wybaczyć?
Z mojego stanu wyrwały mnie słowa podziękowania. Obudzony jak z głębokiego snu, nie wiedziałem co mam o tym myśleć. Dać sobie spokój, bo uratowałem, czy zadręczać, bo zabiłem.
- Dziękuję?.. - powtórzyłem cicho, jakby chcąc zrozumieć znaczenie tych słów. Za co dziękowała? Za to, że go zabiłem? Za to, że ją uratowałem? Może za jedno i drugie?
Przecież to było tak oczywiste, dlaczego więc mimo to zadawałem sobie te pytania? Dlaczego stałem tutaj patrząc na to zmasakrowane ciało. Bezwładnie leżące i brudzące biały śnieg. Początkowo ten widok mi nie przeszkadzał.. Jednak z chwili na chwilę czułem coraz większe obrzydzenie.
Jak mogłem?
Nawet gdy usłyszałem głos Duskulla całkowicie go zignorowałem. Pragnąłem jedynie opuścić to miejsce, nie byłem w stanie dłużej patrzyć na to co zrobiłem.. Jednak co z tego? Sumienie ciągle mnie dręczyło i raczej nie odpuści zbyt szybko..
Kiedy dotarłem do tabliczki pokazującej koniec miasta, przyjąłem swoją cielesną formę.
- Czy to co zrobiłem było złe? - spytałem nagle, wiedząc doskonale, że Duskull podążał za mną.
- Czy zabicie kogoś, by ratować drugą osobę jest dobre? - pytałem nie odwracając się. Patrzyłem na horyzont jakbym mógł dostrzec na nim coś innego niż tylko powoli wychodzące słońce.
- Czy coś tak okropnego można usprawiedliwić? - z każdym kolejnym pytaniem brzmiałem coraz bardziej żałośnie.. Tak bardzo mnie to przytłaczało. Gdybym tylko wiedział co o tym uważała Alice..
_________________



 
  : :
     
Mhrok 
Derp~


Starter: Mudkip
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Karta Postaci: przejdź
Wiek: 25
Dołączył: 30 Gru 2014
Posty: 666
Skąd: Białystok
Wysłany: 2015-10-12, 20:12   

Gdy tylko dotarliście w dwójkę do granic miasta, Duskull w pełni odsłonił swoje oblicze. Słyszałaś jedynie głos ducha, który cicho powtarzał twoje imię. Pytania, które zadałaś swojemu, jakby nie patrzeć, towarzyszowi, nieco go zaszokowały. Duskull widział co prawda miejsce zbrodni, jednak nie znał dokładnych okoliczności tego zdarzenia. Uciekłeś z wieży na tyle szybko i dotarłeś do gwałciciela i kobiety, że zanim niewielki duszek zdążył ciebie dogonić. A gdy już się przy tobie znalazł, było już po wszystkim...
- Ja.. Ja sam nie, jak ci mogę na to odpowiedzieć. - odparł w pierwszym momencie duch. - Wiem jedno. Nie zrobiłbyś tego bez powodu. Pokemony, tak samo jak ludzie, nie robią niczego bez wyraźnego bodźca. Krzyk, pytanie o magię w tutejszej świątyni... Co ty chcesz uczynić Diego? - ostatnie zdanie pokemon wypowiedział cicho, jakby chciał, żeby nie dotarło do ciebie
Duskull nie znam całej prawdy, tak właściwie mógł jedynie snuć domysły, bo to co mu powiedziałaś, nie było wystarczające do postawienia jakiś konkretnych wniosków.
- Zostałeś skrzywdzony... Jednak nie możesz zamieniać się w męczennika. - kontynuował Duskull, trochę jakby trafiając w sedno.
Słońce znajdowało się coraz wyżej nad widnokręgiem, powoli oświetlając biały puch, który się wokół was znajdował. Niby zbrodnia została dokonana w podobnym miejscu, jednak teraz nie wyglądało to nawet trochę podobnie. Tamtejszy mrok i ciemność zostały przegnane przez jasne promienie wschodzącego słońca. Tamte ciemne i ubite podłoże ustąpiło jasnemu i białemu, miękkiemu puchowi, który nie był niczym skażony.
_________________

Prince's Points - 10 <3


KP || Bank || Box || Trofea || Jezioro || Ogródek || MyAnimeList
 
 
     
Kuroiyuuki 
Ikanaide


Starter: Phantump
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 24
Dołączyła: 12 Gru 2014
Posty: 328
Skąd: Ze składzika
Wysłany: 2015-10-16, 20:49   

- Uwierz.. To co chcę uczynić nie mieści się w czyjejkolwiek głowie.. - mruknąłem, spoglądając w dalszym ciągu na horyzont. Słońce powoli wychodziło rozjaśniając wszystko co było dokoła. Przeganiało mrok. Przeganiało wszystko co złe.. Przywiewając tym samym słowa Duskull'a, które wręcz wyrwały mnie z tego wstrętnego poczucia winy. Te słowa były jak lek. Chociaż mógł to powiedzieć nieco bardziej.. Stanowczo. Żebym dostał takiego porządnego kopa na pobudkę.
Czemu nie zobaczyłem tego wcześniej? Przecież użalanie się nad całą tą sprawą niczego nie da! Jedynie zatruję sobie całkowicie życie. Jeśli truję się czymś tak błahym to co by się stało gdybym popełnił jeszcze poważniejszy błąd.
Gdy słońce znalazło się już stanowczo wyżej odwróciłem się do ducha.
- Dziękuję. - oznajmiłem, a na mej twarzy malował się dawno niepojawiający się uśmiech, który można było jedynie rozpoznać po moich uśmiechniętych oczach.
- W sumie.. Masz rację. Nie powinienem się tym tam zadręczać. Przecież ocaliłem tamtą kobietę prawda? - dodałem zaraz bardziej entuzjastycznie. - Gdyby tamten mężczyzna wykazałby się większą ilością rozumu.. Nic by mu się w końcu nie stało. - odwróciłem się ponownie w kierunku drogi.
- Słuchaj.. To co powiem może zabrzmi nieprawdopodobnie.. Ale chcę wskrzesić pewną kobietę.. Była mi bardzo bliska. Pewnie z tego powodu uznasz mnie za szaleńca czy coś w tym rodzaju.. Jednak mimo wszystko, czy zechciałbyś ze mną podróżować? - spytałem. Bez względu na jego odpowiedź, ruszę dalej więc na odpowiedź, czekałem zaledwie chwilę, nie chcę marnować czasu. Mam go w końcu tak mało..
_________________



 
  : :
     
Mhrok 
Derp~


Starter: Mudkip
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Karta Postaci: przejdź
Wiek: 25
Dołączył: 30 Gru 2014
Posty: 666
Skąd: Białystok
Wysłany: 2015-10-20, 08:13   

Nie tylko na twojej twarzy pojawił się uśmiech. Duskull również był wyraźnie zadowolony, że udało mu się tobie pomóc. W końcu praktycznie w ogóle nie znam sprawy, a próbował tobie pomóc. Duszek twój uśmiech odwzajemnił swoim, równie szerokim.
Doszedłeś do wniosku, że ciągłe poszukiwanie winy w swoich działaniach daleko ciebie nie zawiezie. Miałeś rację, rozpamiętywanie przeszłości i analizowanie swoich czynów pod kątem tego, czy są one dobre czy złe, będzie powoli zatruwało ciebie od środka. Musiałeś uważać jednak, żeby nie przesadzić w drugą stronę i nie stać się potworem, za którego i tak miało ciebie już większość ludzkiego społeczeństwa.
- Na tym świecie dzieje się wiele dziwnych rzeczy, więc i może twoje życzenie uda nam się spełnić. - Duskull mówił o twoich chęciach na wskrzeszenie Alice jak o jakiejś rzeczy, którą można wykonać z niezwykłą łatwością, niczym zdmuchnięcie wątłego płomienia zapałki. Czyżby duszek ci nie dowierzał? - Zatem gdzie ruszamy, panie kapitanie? - odparł wesoło duch, gdy zacząłeś powoli przemieszczać się w stronę wschodzącego słońca.
_________________

Prince's Points - 10 <3


KP || Bank || Box || Trofea || Jezioro || Ogródek || MyAnimeList
 
 
     
Kuroiyuuki 
Ikanaide


Starter: Phantump
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 24
Dołączyła: 12 Gru 2014
Posty: 328
Skąd: Ze składzika
Wysłany: 2015-10-29, 19:34   

- Mam nadzieję.. - oznajmiłem. - Jeśli to okaże się kompletną klapą, nie wiem nawet co miałbym ze sobą zrobić.. Bezczynne tułanie się po świecie nie mając celu to najgorsze co istnieje. - stwierdziłem spoglądając na wschodzące słońce, które zajmowało coraz wyższe i wyższe miejsce na niebie. Wspinało się powoli po drabinie z chmur, by zająć należne mu miejsce. Dążyło do swojego celu.
Tak jak ja będę dążył do swojego. Nieważne jaka będzie cena.
- Alice.. Wiem, że często zachowywałem się jak kompletny idiota. Za bardzo ubolewam nad tym co robię i doszukuję się jedynie tego co złe.. Od dzisiaj.. Będę po prostu robił to co uważam za słuszne, nieważne czy w oczach innych będzie to w pewien sposób karygodne. Pewnie chciałabyś tego samego. Żebym robił to co sam chcę, nie to co chcą inni.. - wypowiedziałem w myślach, stawiając pierwszy krok na miękkim puchu, mający przybliżyć mnie do mojego celu. Do miejsca, gdzie okaże się czy wskrzeszenie kogoś może być prawdą.
- Musimy udać się do Celestic Town. - powiedziałem od ducha przypominając sobie w głowie mapę należącą do Umy. Na prawdę cieszę się, że mi ją pokazała i dała dokładnie przyjrzeć. Najważniejsze fragmenty utknęły w mojej głowie, więc teraz.. Bardzo się przydadzą. Na przykład nazwa tego miasta po drodze. Może znajdziemy w nim coś ciekawego? W końcu pierwszy raz o nim słyszę.
- Stamtąd pójdziemy dalej. Trzeba jednak jakoś przekroczyć góry.. Ale oto będziemy się martwić, gdy do nich dojdziemy. - akurat jeśli chodziło o góry.. Sam nie widziałem problemu. Mogę bez wysiłku w postaci cienia przemknąć przez uskoki, szczeliny, szczyty i dotrzeć na drugą stronę, czy mknąć przez jaskinie. W nich jest ciemno, więc tym bardziej nikt mnie nie zauważy, a ludzie nie zbliżają się do takich miejsc, czy to do szczytów czy jaskiń. Zbytnio boją się tego co czyha w ciemności oraz gniewu tego ich Boga, który to niby ma swoją siedzibę w niebie. Nie wiem czy to prawda, ale Alice na pewno jest tam gdzieś u góry.
- Powiedz, podróżowałeś kiedyś po tych okolicach? Jeśli tak.. Ucieszyłbym się gdybyś poprowadził.. W przeciwnym razie.. - zbłądzimy jak nic. Ale to chyba nie skończy się też tak źle.. Będę miał okazję na nieco więcej treningów.
Kto by pomyślał, że w tak krótkim czasie można stać się z pesymisty, optymistą.
_________________



 
  : :
     
Mhrok 
Derp~


Starter: Mudkip
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Karta Postaci: przejdź
Wiek: 25
Dołączył: 30 Gru 2014
Posty: 666
Skąd: Białystok
Wysłany: 2015-11-01, 09:50   

Po twoich słowach o braku jakiegokolwiek sensu dalszej twojej egzystencji w przypadku niepowodzenia w wyznaczonym przez ciebie celu zauważyłeś, że Duskull chciał coś do ciebie powiedzieć, jednak w ostatniej chwili z tego zamysłu zrezygnował i jedynie się do ciebie uśmiechnął. Zapatrywałeś się w słońce, które wspinało się po widnokręgu coraz wyżej i wyżej. Zacząłeś rozmyślać o Alice... Po jej śmierci miałeś jej tyle do powiedzenia, czy do wyjaśnienia. Jeszcze kilka lat temu nie pomyślałbyś, że mogłoby ci zależeć na jakimś człowieku tak bardzo jak na Alice. Czułeś, jak bardzo ci jej brakuje...
- Celestic Town, powiadasz? - pytanie Duskulla wyrwało ciebie z zamyślenia. - Celestic... Celestic... Wystarczy, że pójdziemy na południe, a następnie wejdziemy do Mt. Coronet i przejdziemy jej korytarzami. Góra ta jest bardzo rozległa i można się nią przedostać nawet na południowe wybrzeże.
Wiedza Duskulla była zadziwiająca jak na pokemona, dodatkowo takiego, który siedział przez większość czasu w Snowpoint. Duch będzie podczas podróży bardzo pomocnym sojusznikiem.
- Niestety najpierw napotkamy góry, jednak na razie nie musisz się o nie martwić. - dodał Duskull. - Podróżowałem po tej okolicy, a nawet po innych częściach regionu. Nawet nie pochodzę ze Snowpoint, moim pierwotnym domem były okolice mieściny o nazwie Hearthome. Żyliśmy sobie tam spokojnie aż do najazdu na naszą dolinę. Duża część duchów uciekła jednak część nie przeżyła tej walki...
Duch posmutniał. Najwyraźniej nie tylko on stracił bliską sobie osobę. Jednak pomimo to całkiem dobrze się trzymał, bo na ustach Duskulla po chwili znowu pojawił się uśmiech.
- Ale nie ma co rozpamiętywać przeszłości. Nikt nie chciałby, żeby z jego powodu się zatrzymywać. Najważniejszym jest cały czas iść do przodu. - powiedział duch coś, do czego doszedłeś kilka minut temu. Mogło to jedynie ciebie uświadczyć w słuszności tego założenia.
Kroczyliście dalej po zaśnieżonych terenach. Śnieg nie skrzypiał pod wami, bo z technicznego punktu widzenia jedynie się nad nim unosiliście, co było dla was ułatwieniem. Nie tylko nie wydawaliście żadnych dźwięków podczas przemieszczania się, ale również nie zostawialiście po sobie żadnych śladów.
Wspominałeś, że chętnie odbył byś po drodze trening. Nie mówiłeś tego, jedynie o tym pomyślałeś, jednak jakieś bóstwo musiało was usłyszeć i sprawiło, że będziesz miał sposobność odbycia walki. Zauważyliście brązowego niedźwiedzia, który uderzał pięściami w drzewo. Gdy was zobaczyć, od razu do was podszedł, na jego twarzy malował się uśmiech.

- Hej Dante, kopę lat. - niedźwiedź przywitał się z twoim towarzyszem. - Co się stało, że opuściłeś przytulne miasteczko i przybyłeś aż tutaj?
- Miasteczko przestało już być takie przytulne. - Duskull zaśmiał się. - Do tego pomagam przyjacielowi. Hide, poznaj proszę Diego.
- Zatem to ty jesteś tym Darkrai'em, za którym ludzie wysyłają listy gończe? - spytał ciebie Ursaring, podając tobie dłoń. - Kiepska sprawa, jednak wyglądasz na wystarczająco silnego. Ale nie sądzę, żebyś dał mi radę. - Ursaring zaśmiał się.
- Nie rzucaj słów na wiatr Hide, Dante jest na prawdę silny. - odparł na zarzut niedźwiedzia Duskull.
- Tak mówisz? To może byśmy zawalczyli, jak myślisz? - ostatnie pytanie było skierowane do ciebie.
________________________
* Oboje mamy nowe śliczne avki i sygny <3 <3
_________________

Prince's Points - 10 <3


KP || Bank || Box || Trofea || Jezioro || Ogródek || MyAnimeList
 
 
     
Kuroiyuuki 
Ikanaide


Starter: Phantump
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Karta Postaci: przejdź
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 24
Dołączyła: 12 Gru 2014
Posty: 328
Skąd: Ze składzika
Wysłany: 2015-11-01, 23:20   

Ucieszyłem się słysząc, że Duskull podróżował już po tutejszych okolicach. Przynajmniej się nie zgubimy, a przy okazji poprowadzi i pokaże jak najszybciej dostać się do dalszych miast, aż w końcu.. Dotrzemy do celu. Co było jeszcze bardziej doskonałą wiadomością.
Minęła może zaledwie chwila, kiedy wśród drzew dojrzeliśmy porządnego miśka, który jak widać, chyba robił sobie mały trening. Szybko też się okazało, że to znajomy ducha.
Musieli znać się ładny kawał czasu, bo rozmawiali jak starzy znajomi. Kiedy misiek wyciągnął do mnie rękę oczywiście, jako, że tak nakazywała kultura uścisnąłem ją.
- Miło cie poznać Hide. - oznajmiłem. - A więc jesteś aż tak pewny siebie? - odpowiedziałem posyłając mu wyzywające spojrzenie. Nie musiałem długo czekać, by padło pytanie o walkę. Na taką okazję właśnie czekałem. Tego właśnie chciałem.
- Z miłą chęcią się z tobą zmierzę. - odpowiedziałem Ursaringowi z uśmiechem.
Od razu zrobiłem kilka skoków w tył, by nieco oddalić się od przeciwnika i nie dawałem mu nawet czasu na namysł, gdy to rzuciłem już w jego kierunku błotną kulą (Sludge Bomb) mając nadzieję, że przy okazji porządnie go zaboli i może zatruje? W końcu to coś chyba miało taką szansę... Dobrze wiem, że będzie atakował, więc postanawiam użyć swoich małych umiejętności i znikam mu z oczu (Phantom Force), by zaraz pojawić się za nim i uderzyć z bliska masą mrocznej energii (Dark Pulse). Teraz kiedy będę blisko niego muszę mieć się tym bardziej na baczności, więc kiedy tylko wyceluje we mnie jakikolwiek atak sam szybko staram się tego uniknąć (wspomagacz Quick Attack), by móc zadać ostatni w tym rozdaniu cios jakim będzie ponownie rzucenie w niego błotnej kuli (Sludge Bomb), po czym ponownie znikam mu z oczu, tym razem zmieniając się w cień i starając się go złapać używając swoich macek. Chciałem trochę potrenować używanie ich, więc to będzie doskonała okazja.
_________________



 
  : :
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xandblue created by spleen modified v0.2 by warna

| | Darmowe fora | Reklama

Daisy7 (administrator)
ania.daisy7

Gwen Brown (administrator)
38162565

Yuki (grafik)
35451075
Yukiyorin

Did (grafik)
44021735
Otaku helper
www.OtakuHelper.pl - Nie buforuj! Pobieraj!

WAW Pokemon

Yousei

SNM
SnM

PokeSerwis

Hentai Island

Dragon Ball Alternate World
Dragon Ball Alternate World

Tin Tower

Darkest Night

Czarodzieje

Mystic Falls
Mystic Falls

Wishmaker

Undertale

Digimon Quartz

Poke Tail

Jadore Dior

Spesogenesis

Horizon

Seven Kingdoms

Bangarang

Dysharmonia

Arcadias

Deireadh

SPQR

Dzikie Psy

Uru'bean

Lords of Brevort

Death City

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Zombie is coming

FT Path Magician

Wolvex

Phantasmagoria

Ninja Clan Wars

Wilki 94

Mortis

Wishtown

Valoran
Valoran

Fairy Tail New Generation

Antyris

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

The Avengers

Virus

Riverdale High School

Marudersi

Bottled Stars

Death City

Draco Dormiens

Ninja Gaiden
Ninja Gaiden PBF

Epoka Nordlingów

Pokemon Eternal

Era Bleacha

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Yuki & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.