[Księciu]

Podchodzę do stworka ostrożnie, powoli, nie chcąc go speszyć.
- Cześć, jestem Hilda. - Mówię powoli i skinąwszy głową w geście szacunku, kucam przy żółwiu, by mieć oczy na wysokości jego patrzałek. - Nie musisz się mnie obawiać, nie jestem stąd. Nie jestem jak inni. Szukam kogoś, kto mógłby mnie oprowadzić po tym świecie. - Mówię powoli, żeby zwierze mnie zrozumiało.

[REKLAMA]

[Gwen Brown]

Księciu Żółwik miał najwyraźniej odmienne plany. Odwrócił się ku tobie, przybrał bojową postawę i warknął ostrzegawczo. No, w tej strefie to już nie przelewki ;P

[Księciu]

Byłam rycerzem, więc potrafię się bronić, jak i atakować. Przybieram bojową postawę, podobnie jak żółw i czekam na jego ruch.
- Nie chcę zrobić Ci krzywdy. - dodaję cicho, jednak nie na tyle, by mnie nie usłyszał.

[Gwen Brown]

Księciu A ten dalej swoje. Warczał, nawet z raz klapnął szczęką. Niewykluczone, ze jeszcze trochę, a żółwik zaatakuje.

[Księciu]

- Śmiało! Wcale się Ciebie nie boje! - Prowokuję go. Mimo, że nie chcę zrobić mu krzywdy, sam się chyba oto prosi.

[Gwen Brown]

Księciu żółwik jak raz cię posłuchał i po chwili posłał w twoją stronę solidny Water Gun. Mimo, że byłaś przygotowana na jakiś atak z jego strony i tak skończyłaś cała mokra, leżąc w świeżym błocie. Czyli trafiłaś na waleczne bydlę xD

[Księciu]

Ugh.
Co to, to nie. Wstaję z błota, ściągam morką sukienkę i trzymam ją w rękach. Ściągam również buty i również trzymam je w dłoniach. Podbiegam następnie do Squirtla, rzucam się na niego zarzucając nań morką szmatę i okładam go butami.
- A masz Ty draniu! - Krzyczę, wyładowując z siebie frustracje.

[Gwen Brown]

Księciu To mogło się skończyć tylko w jeden sposób. Nie minęła chwila, a oboje nuraliście się w błocie niczym jacyś zapaśnicy. Walka była wyrównana i żadne z was nie chciało odpuścić. Skończyło się na tym, że oboje nieco zmachani klapnęliście w błotko. Co teraz?

[Księciu]

- Dobry jesteś. Za moich czasów byłbyś lepszy niż niektórzy rycerze w walce na gołe pięści. Właśnie kogoś takiego potrzebuje w swojej drużynie. Mam tu takie urządzenie..- - Wyciągam z ubłoconej sukienki kulę i trzymam ją w dłoniach. - Jeżeli chciałbyś mi towarzyszyć do końca swoich dni, to.. ee.. musisz to chyba dotknąć. - Dodaję, nieśmiało podsuwając mu pokeball.

[Gwen Brown]

Księciu Żółwik dalej miał przyspieszony oddech i zmęczony leżał na ziemi. Kiedy podsunęłaś mu safariball, nie zareagował. Chyba nie bardzo miał siłę zrobić cokolwiek.

[Księciu]

Dotykam go zatem urządzeniem, coby zadziałało.

[Gwen Brown]

Księciu Wyczerpany żółwik nawet nie maił siły aby się obronić. Tak więc czy tego chciał czy nie został twoim nowym podopiecznym. Gratuluję. Czekam na skan żółwika i zapraszam na Strefę Wiosenną, która niebawem wystartuje :)

[Gwen Brown]

Zamykam