Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 4703 Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2014-12-17, 22:02
Charming. Shuppet słuchała cię uważnie. Z początku nie robiła nic, ale w końcu powoli skinęła głową i zbliżyła się do ciebie. Ostatecznie, nieśmiało wyciągając łapkę dotknęła Safariballa i pozwoliła się pochwycić. Gratuluję. Standardowo, czekam na skan bez charakteru i historii poka, no i zapraszam na kolejne, "zwykłe" łowy na 8 Strefę z listą stworków najrzadszych. A tymczasem zapewne spotkamy się jeszcze przy strefie świątecznej :)
Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączył: 03 Gru 2014 Posty: 45
Starter: Oddish
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź
Wiek: 30 Dołączył: 03 Gru 2014 Posty: 45
Wysłany: 2014-12-17, 23:15
Cholera... cholera... tak, zdecydowanie Ebola będzie lepszym imieniem dla tej ładnej Łosiopaproci. Anyway, wpierw trzeba było ją przekonać do tego że Fabiano nie jest pierwszym lepszym ogrodnikiem i nie napierdziela pestycydami co chwila. Ale od czasu do czasu trzeba. Dla urody. Jak w SPA.-A nie mogliśmy po prostu zagrać w kamień, papier, nożyce?-Zapytał paproć, dochodząc do wniosku że w tym by wygrał. Paproć ma tylko kopyta, to poza kamieniem nic nie pokaże.-Nie wiesz że ludzi się nie bije?-Zapytał w zasadzie wstając z ziemii i otrzepując się. I co miał teraz zrobić? Pobić uroczą roślinkę? No jakoś musiał pokazać jej kto jest panem... upierdliwe.-Wiedz że mnie to boli bardziej niż ciebie.-I kopnął paproć w kolano. A jak uskoczyła/zaatakowała to kamieniem w czoło i w miarę możliwości rzucenie się w bok, w celu wykonania nieporadnego uniku. Jeśli jest KO lub chociaż Critical hit Łosiopaproci to leci Safariball. Nie będzie sobie z nim warzywo pogrywało.
//W zasadzie, któropororoczna(Ha, słowotwórstwo) to paproć?//
Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 4703 Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2014-12-18, 14:33
Fabiano Le Cru Ja dalej nie mogę pojąć z której strony TO w ogóle przypomina paproć. Patrzę z każdej strony i nie ogarniam xD
A tymczasem: Deerling okazała się dość szybka i zwinna. O ile udało ci się jej zasadzić kopa, to już później pojawiły się schody. W którymś momencie tak skołowała cię kolejnymi manewrami, że nawet nie zauważyłeś kiedy znowu wylądowałeś na ziemi. I w pewnej chwili byłaby cię stratowała (albo co najmniej mocno podeptała) kiedy niespodziewanie udało ci się odtoczyć na bok. Wojownicza bestia. Ale spójrz na to z drugiej strony- już się trochę zmachała. Może zaraz... ;P
Starter: Oddish
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź
Wiek: 30 Dołączył: 03 Gru 2014 Posty: 45
Wysłany: 2014-12-18, 15:42
Autor posta także pojęcia nie ma co wspólnego ma Deerling z Paprocią albo Łosiem, nie mniej widocznie związek widział Fabiano i nie omieszkał on co i rusz przyrównywać tych trzech odrębnych orgniazmów. Krążą plotki że miało to związek z czoło kwiatem i kopytami. Zresztą łatwiej nazwać coś Łosiem, paprocią, łosiopaprocią niż Czoło kwiatem lub Kwiatorożcem. W każdym razie znaczenie tego przezwiska w odniesieniu do Sarnowatego stwora nie miało znaczenia. Tak po prostu było, trzeba zapytać Arceusa, on może wie. W każdym razie coś co miało przypominać Kickbox toczyło się między tym dwojgiem. Przez głowę Fabiano przebrnęła nawet myśl że mógł wziąć z domu kosę. Tylko kosę ciężko schować do kieszeni a na Safari z rolicznymi narzędziami chyba nie wpuszczają. Niemniej to było zdecydowanie mądre posunięcie - musi sobie kupić kosę. Teraz jedank miał zdecydowanie większe problemy niż brak narzędzi ogrodniczym w podstawowym wyposażeniu Pani domu - Wrogo nastawiona paproć w natarciu.-Patrz Charizard.-Wrzasnął do Deerling wskazując palcem punkt za nią po czym rzucił kolejnym kamieniem i na wzór Deerlinga uskoczył w bok by rzucić kolejnym kamieniem. I znów uskok - rzut - uskok. Sekwencja powtarzana aż do padnięcia Deerlinga. Jak padnie to do ga... safariballa.
Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 4703 Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2014-12-18, 16:09
Fabiano Le Cru Miałeś pecha, bo Deerling nie dała się nabrać- wystarczająco długo wychowana w Safari doskonale wiedziała że tak wielki stwór po prostu tu nie występował. tak więc ponownie rzuciła się ze swoją szarżą. Na szczęście udało ci się w porę uskoczyć, a nawet trafić rozeźloną sarenkę wprost w zad. To tylko ją mocniej rozjuszyło. I tak przez kilkanaście minut ona nacierała, ty odskakiwałeś i gdzieś w międzyczasie pojawiał się lecący kamyk, który trafiał albo nie. Ostatecznie i ty i ona wylądowaliście na ziemi- zziajani, zmachani i ledwie żywi. Ty jednak okazałeś się żywszy. Przynajmniej na tyle, aby potoczyć w stronę upragnionego zwierza Safariballa. Kulka potoczyła się po ziemi, a kiedy dotknęła Deerling "wessała" ją do środka. I nagle... PYK! Udało się- pochwycona. Gratuluję. Czekam na skan (bez charakterystyki- to ja ci podeślę) i zapraszam dopiero na 8 Strefę. A obecnie na niezależną Strefę Świąteczną- oczywiście po wykupieniu odpowiedniej wejściówki i kiedy ta już zostanie otwarta
Proszę. Śliczna samiczka, która wręcz prosiła się o to, aby dołączyć do mojej drużyny. Co prawda w swoich szeregach miałam już typ ognisty, jednak z drugiej strony samiczka była naprawdę urocza i nie chciałam, żeby biedna siedziała tutaj, w tym co prawda dużym ogrodzie, jednak taka odcięta od świata, pewnie bez perspektyw na przyszłość. Doskonale zdawałam sobie sprawę z tego, że stworki z tej strefy są rzadsze, więc i o wiele bardziej płochliwe, jednak to nie odstraszało mnie. Wręcz przeciwnie. Była to dla mnie tylko dodatkowa motywacja, aby podbić serce ten Vulpix. Podchodzę nieco bliżej, tak, aby mała się nie spłoszyła, nie uciekła, czy w najgorszym wypadku mnie zaatakowała. Siadam sobie w bezpiecznej odległości i przez dłuższy moment pozwalam, aby ta oswoiła się z moją obecnością. Nie starałam się być natarczywa, aby ta mogła zobaczyć, że nie mam niecnych zamiarów. Chciałabym tylko, żeby w jakimś stopniu mi zaufała i może nieco się zbliżyła, dała pogłaskać, czy po prostu posiedziała obok mnie, żeby przy mnie czuła się bezpieczna i nie musiała się niczym martwić.
- Cześć. - mówię cicho, zwracając się do niej bezpośrednio. Uśmiecham się i na chwilę milknę. Właściwie nie tyle, że nie miałam nic do powiedzenia, a raczej tyle, że wykłady to nie moja bajka. Wolę wyrazić się precyzyjnie, konkretnie, a najlepiej krótko. Boję się jednak, że tym razem może to nie wystarczyć, dlatego zbieram się na tyle, na ile pozwala mi moja duma i wyciągając z kieszeni nieco karmy, biorąc tym samym głęboki oddech. - Pewnie zastanawiasz się, co taka osoba jak ja, robi w takim miejscu jak to. Pięknym ogrodzie, gdzie nie może grozić nikomu żadne niebezpieczeństwo. Widzisz, jestem początkującą trenerką, a dokładnie nazywam się Célia Margaux Subercaseux. Przybyłam tutaj, aby znaleźć nowych kompanów podróży, którzy razem ze mną będą chcieli podróżować, zdobywać doświadczenie, przeżywać niesamowite przygody i po prostu dzielić się tymi lepszymi i gorszymi momentami w życiu. W końcu dobrze mieć w kimś oparcie, a nie siedzieć samotnie w co prawda pięknym, jednak nieco nudnym miejscu. Rozejrzyj się moja droga. Wiesz, jak to jest żyć, ale tak prawdziwie? Prawdziwie życie to nie siedzenie w jednym miejscu, gdzie nie istnieje nic, prócz piękna. Po czasie to wszystko staje się szare, ale w życiu nie chodzi tylko o to, aby doświadczały Nas same dobre rzeczy. Chodzi głównie o to, aby przytrafiały Nam się te gorsze, dzięki którym potrafimy dostrzec głębię i piękno Naszych dni, gdzie możemy dzielić się swoimi przeżyciami z innymi. Mówię Ci to jako osoba, która tego doświadczyła i mam szczerą nadzieję, że będziesz chciała dołączyć do mojej drużyny, nie po to, aby po prostu sobie siedzieć w kuli, ale żeby zdobywać doświadczenie, przeżywać zarówno dobre, jak i złe chwile i aby po prostu cieszyć się życiem. - kończę swój monolog, jednak jak na razie jeszcze nie wyciągam Balla. Daję Vulpix czas do namysłu, tym samym wyciągając w jej stronę rękę z przysmakami.
Mam nadzieje, że mała chociaż zechce się do mnie zbliżyć, a ja, obdarowując ją ciepłym uśmiechem, nie straciłam tymi słowami wszystkiego.
Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 4703 Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2014-12-19, 10:29
subercaseux No, bardzo prawidłowe podejście. Vulpix owszem z początku była mocno zdystansowana, jednak ostatecznie zbliżyła się, posłuchała co masz jej do powiedzenia, a nawet skusiła się na karmę. Kiedy wyjęłaś Safariballa zastrzygła uszkami i posłała ci pytające spojrzenie. Może nie widziała jeszcze balli w akcji? Cóż, w każdym razie jesteś już bliżej niż dalej ;)
Uśmiechnęłam się delikatnie, jeszcze raz, kiedy Vulpix zdecydowała się zbliżyć, a nawet posmakować karmy. Co prawda wyciągnięta kula (która właściwie nie została jeszcze wyciągnięta xD) sprawiła, że samiczka zastrzygła uszami, jednak chyba nie z przerażenia, a raczej dlatego, że nie wiedziała o co w tym wszystkim chodzi. Być może nie będzie podobało jej się siedzenie w takiej oto kuli, ale z drugiej strony to przecież nie będzie tam siedziała wiecznie. Będzie wiele okazji do wspólnej zabawy, czy pojedynków. Mam nadzieję, że mała od bitew nie będzie stroniła, jeżeli postanowi się do mnie dołączyć.
- Widzisz. Ta kula może być Twoim nowym domem, jeżeli tylko będziesz chciała wybrać się ze mną w podróż i doświadczyć tego wszystkiego, o czym przed chwilą mówiłam. Właściwie nie będę Cię zmuszała, czy specjalnie nakłaniała do tego, żebyś ze mną opuściła cały ten rezerwat, bo masz w końcu wolną wolę, tak jak każde inne stworzenie. Jeżeli tylko chcesz do mnie dołączyć, poznać moich towarzyszy, doświadczać niesamowitych przygód, to wystarczy, żebyś nacisnęła guzik na tej kuli. Jeżeli jednak wolisz pozostać tutaj, to zrozumiem, zostawię Ci nieco karmy, żebyś mogła sobie jeszcze zjeść, odejdę i już nigdy się nie zobaczymy. Ostateczny wybór pozostawiam Tobie. - mówiąc to wyciągam jeszcze nieco karmy, którą kładę na zielonej trawie, a kulę dalej trzymam na otwartej ręce, czekając na reakcję Vulpix.
Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 4703 Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2014-12-19, 21:00
subercaseuxOj, bo mi się poplątało coś xD Vulpix wysłuchała cię uważnie, a potem usiadła w bezruchu i zmrużyła oczy. Medytuje, czy co? Chyba bardziej "czy co". Najpewniej dogłębniej analizuje plusy i minusy każdej potencjalnej decyzji. Trwało to chwilę, ale kiedy otworzyła oczy, bez wahania podeszła do Safariballa i pacnęła o niego łapką. Gratuluję- co i jak to już wiesz. Zapraszam na 8 strefę, a także na niezależną strefę świąteczną :)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Yuki & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.