Starter: Charmander, a co, tak standardowo :3
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 28 Dołączyła: 05 Lip 2014 Posty: 1451
Tresh cały czas stał obok ciebie, gładząc cię
- Jeśli nie masz ochoty to przecież nie musisz. Wiem, że masz im za złe co zrobili, ale z drugiej strony inaczej byś nie poznała mnie. Postaraj się być miła - przekonywał cię i uspokajał delikatnie. Absol stanęła obok ciebie i zaszczekała, zwracając twoją uwagę
- A poza tym chronili cię póki mogli, gdyby nie to, już od dziecka byłabyś u tego demona i byłabyś tresowana na jego żonę - parsknęła, tupając tuż obok ciebie. Musisz przyznać, przez ten czas dość sporo urosła w siłę... W końcu jesteście na dole. Widzisz swoich rodziców... ludzkich rodziców, czekających w salonie. Na wasz widok podnieśli się od razu, opuszczając pokornie głowy. Cóż, jak to służba przed panami, nie ma co się dziwić...
_________________
:
REKLAMA
Starter: Charmander, a co, tak standardowo :3
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączył: 28 Lis 2014 Posty: 557
- Mimo wszystko chciałabym - rzuciłam tylko do Tresha a potem pogładziłam swoją Candy i idę.
No cóż, nadal nie przywykłam ze niektórzy tak pokornie się kłaniają ale odetchnęłam głęboko, siląc się by nic nie palnąć w ich stronę.
- Dzień dobry... No wiec... co was tutaj sprowadza? - spytałam się ich, utrzymując jeden ton głosu, inaczej w sumie to byłoby i cieżko mówić i mam nadzieję Tresh jest cały czas obok mnie, bo inaczej bym nie wytrzymała jako tako... I pewnie uciekła po chwili, na co teraz i tak mam ochotę.
Ciekawe po co przyszli...
Starter: Charmander, a co, tak standardowo :3
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 28 Dołączyła: 05 Lip 2014 Posty: 1451
Tresh cały czas trzymał cię delikatnie za rękę. Candy również stała obok ciebie cichutko mrucząc
- Witaj... Nadia - unieśli głowy żeby na ciebie spojrzeć. Widzisz, że nadal żałują decyzji jaką podjęli w twoim przypadku - Chcieliśmy tylko zobaczyć jak... jak się czujesz po tym wszystkim... - rzuciła kobieta po chwili, przez chwilę tylko zerkając na ciebie. Była wystraszona i przede wszystkim ogromnie zawstydzona tym, co ci zrobili, świadomie lub nie... Mężczyzna tymczasem stał jak słup soli, wpatrując się w podłogę, jak gdyby było na niej zapisane coś niezwykle interesującego. Absol spojrzała na ciebie
- Widzisz? Nadal się martwią - trąciła cię nosem, a Noivern, siedzący sobie gdzieś pod sufitek zaskrzeczał tylko potakująco
Stałam, też chwilkę milcząc w tej jakże niezręcznej sytuacji i patrząc się na nich i dostrzegam, że jednak faktycznie się martwią.
- No więc... Mimo dość kiepskiego początku jest teraz bardzo dobrze - powiedziałam do moich rodziców. - Dogaduje się z Treshem, ostatni miesiac też świetnie wypadł... - powiedziałam do nich tylko, zerkając na ojca i stoją, tuląc się delikatnie do boku demona, ale nie za bardzo, by jednak moja postać była w miarę wyprostowana w tej jakże krępującej każdego rozmowie.
Ale cóż począć jak człowiek czuje się z kamieniami w najważniejszych emocjonalnych częściach ciała?
Starter: Charmander, a co, tak standardowo :3
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 28 Dołączyła: 05 Lip 2014 Posty: 1451
- Cieszę się. Chcieliśmy też... prosić cię o wybaczenie. Gdy wiązaliśmy się tą umową... nie przyszło nam do głowy, jak trudne to może być dla ciebie... - mruknął w końcu twój małomówny ojciec, patrząc w podłogę. Drżał z emocji - Gdybym tylko mógł jakoś cofnąć czas... nie zrobilibyśmy tego ponownie. Twoje szczęście jest dla nas ważniejsze od pieniędzy... - szepnął kuląc się lekko. Tresh tylko uniósł brwi
- Nadia mówi, że jej tu dobrze. Więc skoro jest szczęśliwa, chyba nie macie się o co martwić - uznał po chwili, a Noivern skrzeknął potakująco. Absol popchnęła cię w końcu do nich powarkując po swojemu
- No przytul się kurnia w końcu!
Do oczu pociekło mi kilka łez na słowa ojca, nawet chyba delikatnie się uśmiechnęłam.
- Tak, jest już dobrze... Jesteśmy z Treshem szczęśliwym małżeństwem - powiedziałam wreszcie po chwili namysłu i zerknęłam na demona.
Potem zdziwiło mnie to pchnięcie Absol z strone rodziców, ale w sumie podziałało, bo po chwili wpadłam na nich, tuląc się i płacząc przy okazji z nawet dla mnie nieokreślonych emocji.
Chyba najzwyczajniej nie wytrzymałam atmosfery jaka tutaj zapanowała... Ale jedno wiem na pewno, naprawdę zaczynam się cieszyć że przyszli.
Starter: Charmander, a co, tak standardowo :3
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 28 Dołączyła: 05 Lip 2014 Posty: 1451
Oboje spojrzeli po sobie. Też przestali ukrywać emocje. Twoja mama rozpłakała się jak dziecko tuląc cię i głaszcząc po głowie. Ojciec zresztą też miał podejrzanie wilgotne policzki. Tresh tylko się na to uśmiechał lekko, a pokemonica skakała wokół was niczym piłeczka, jak wtedy, gdy była jeszcze malutka.Po kilku chwilach zostałaś wytulona chyba za wszystkie czasy. Oboje patrzyli na ciebie z mieszanką radości, że jednak chcesz ich przytulić oraz wstydu, że kiedykolwiek byli zmuszeni "sprzedać" własne dziecko demonowi. Który, swoją drogą, dyskretnie się ulotnił, żebyście mogli porozmawiać na osobności... Ale wam to chyba niepotrzebne. Doskonale mogłaś wyczytać z ich twarzy wszystkie emocje, jakie do tej pory im towarzyszyły. Najbardziej byli ucieszenie z tego, że, według nich, im wybaczyłaś. Cieszyli się też, że przyszli do ciebie o to prosić. Z tego, że demon dobrze cię traktuje i że czujesz się u niego całkiem nieźle. Że nie oddali cię na pastwę tyrana, tylko troszczącego się o ciebie mężczyzny... Tak, z tego chyba cieszyli się najbardziej. Martha nie miała ochoty wypuszczać cię z objęć, cały czas powtarzając cichutkim głosem, że cię kocha...
No cóż jakieś pół godzinypotem wwreszcie siadam, starając się obetrzec łzy i patrze się na nich z delikatnym uśmiechem.
- Szczerze mówiąc tęskniłam - powiedziałam do nich z kolejną porcją łez i wzdycham wreszcie. - A jak u was? - spytałam się po kilku minutach.
Potem opowiadam im w sumie co się działo i przyznaje się, że potrafię posługiwać się magią. O poprzednim życiu póki co nie będę im mówiła... Ale powiem, tylko jak trochę się ogarniemy... Głaszcze Absol, by trochę spróbowała się ogarnąć...
- Kochanie wejdź! I tak pewnie podsłuchujesz - zawołałam
Starter: Charmander, a co, tak standardowo :3
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 28 Dołączyła: 05 Lip 2014 Posty: 1451
Samiczka przytulała się do ciebie z cichym pomrukiem, starając się ciebie uspokoić. Rodzice również zaczęli ci opowiadać... Cóż, nie było za wesoło od kiedy odeszłaś... Ale musieli sobie jakoś dawać radę. Bo jak nie oni to kto? No nikt.
- Wcale nie podsłuchuję! - słyszysz nagle zza drzwi. No nie, to ciekawe skąd wiedział, że do niego mówisz... Po chwili chyba zauważył ten lekko nieistotny fakt i wszedł, czerwony na twarzy - No, może troszeczkę... ale to dla waszego dobra - bronił się z lekkim uśmiechem, siadając obok ciebie i obejmując cię. Na to twój ojciec zmrużył oczy. Choć nie miał nic do powiedzenia, chyba by wolał, żeby się tak do ciebie nie przymilał... No cóż, to już nie jego problem, nieprawdaż? Demon machał spokojnie ogonem, zadowolony, że nikt nie próbuje nikogo zamordować i że jako tako się uspokoiliście...
Utulam potem jeszcze rodzicówz yuśmiechem i czekam na demona. Po chwili siedzę mu na kolanach. Zerkam na ojca.
- Tato jak jest dobrze to już może nie patrz na niego jakbyś chciał go udusic? - spytałam się rodzica z uśmiechem i bezczelnie tule się do demona ile mogę.
Zerkam na Absol z uśmiechem a potem proponuje rodzicom by zostali u nas na kolacje... Sama idę potem powiedzieć w sumie co lubią do kuchni i wracam do towarzystwa z zadowoleniem. Zniknęła ze mnie już ta niechęć jaka była wcześniej... Co jakiś czas dla śmiechu łapie ogon demona
Starter: Charmander, a co, tak standardowo :3
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 28 Dołączyła: 05 Lip 2014 Posty: 1451
Mężczyzna uśmiechnął się z zakłopotaniem, patrząc na ciebie
- Przepraszam, skarbie, to taki... odruch rodzicielski. Rozumiesz, prawda? Też tak będziesz patrzyć na faceta swojej córki, zobaczysz - rzucił. Do kuchni wyszedł razem z tobą Tresh i pocałował cię czule w szyję
- No, nie jest aż tak źle, prawda, kochanie? - zapytał z szerokim uśmiechem. Kucharka na wasz widok zmarszczyła groźnie brwi, ale jak się dowiedziała o co chodzi uśmiechnęła się szeroko
-[i] Postaram się żeby to było najsmaczniejsze co w życiu jedliście![i] - pisnęła za zapałem i wygoniła was z kuchni. Twoi rodzice z chęcią zgodzili się zostać, choć widziałaś, że czują się lekko niepewnie w towarzystwie demona... który powarkiwał cichutko na każde złapanie ogona, a potem pacał cię delikatnie po ręce. Chyba nie przepadał za tym
Dobrze, że udało się jej to wyjaśnić... Jak menu ustalone to wracam do rodziców by grzecznie z nimi jeszcze pogadać... Opowiadam o pokemonsch i przedstawiam ich sobie z uśmiechem. Widać że nie są mimo wszystko przekonani do mojego męża.
- Hej familia spokojnie, Tresh was przecież nie zje bo chyba ja bym potem z nim to zrobiła - stwierdziłam i daje spokoj jego ogonkowi.
Ja lubiłam jak mój miziano... No ale z demonami jest chyba zupełnie inna sprawa...
Starter: Charmander, a co, tak standardowo :3
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 28 Dołączyła: 05 Lip 2014 Posty: 1451
Rodzice przywitali się grzecznie, z szacunkiem, jak na służących przystało... cóż, przywykli do odbierania od demonów rozkazów, nie do tego, żeby jeść z jednym z nich kolację... Tresh na twoje słowa jakby się lekko skulił
- Dostałabyś rozstroju żołądka - zażartował, a przynajmniej próbował. Nie jego wina że nie ma zbytnio poczucia humoru... Zresztą tego poskąpiono chyba każdemu demonowi. Po kilku minutach atmosfera jest jednak jakby lekko luźniejsza... Absol nawet przytargała sobie poduszkę, na której się uwaliła... zaraz, czy to nie twoja poduszka czasami? Chyba tak, bo nawet z tym czerwonym wzorkiem... Samiczka patrzyła na ciebie uważnie, gotowa zwiewać na pierwsze oznaki złości czy niezadowolenia. Tymczasem widzisz skradającego się Deino... kieruje się w stronę butów twojego ojca z uśmieszkiem godnym mordercy, już z otwartą paszczą pełną zębów gotowych pogryźć wszystko co stanie im na drodze... Za nim tupał Tyrunt jakby pilnując żeby nikt nie przeszkodził Deino. Jedno wiesz - to najgorzej skradające się pokemony świata
- jak potrafisz zrobić pranie to możesz na tym leżeć... - rzuciłam do Absol tylko z uniesioną brwią a potem spoglądam na tamte dwa pokemony... - Deino! Tyrunt! Wolicie buty mojego taty czy kolację złożoną z tego co powinniście jeść? - spytałam się pokemonow poważnie i tylko krece głową... - Te rozbojniki... - wzdycham i śmieje się z demona. - Przeżyłabym - stwierdziłam i po chwili znowu jestem u niego na kolanach z szerokim uśmiechem i czekamy na kolację. Pierwszy raz jestem tak odprezona
Starter: Charmander, a co, tak standardowo :3
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 28 Dołączyła: 05 Lip 2014 Posty: 1451
Po chwili samiczka odniosła poduszkę na jej miejsce a przyciągnęła sobie jakiś stary koc z naburmuszoną miną Turynt i Deino spojrzeli na ciebie jednocześnie. Dość szybko zaczęli powrót na z góry upatrzone pozycje, czyli, prościej mówiąc, pobiegli w przestrachu do pokoju, na swoje legowiska. Martha roześmiała się cicho
- Absol jak była młoda też wszystko gryzła - przypomniała ci - Dopiero jak posmarowaliśmy meble kwaśnym środkiem to przestała. Pamiętasz, malutka? - spytała, a samiczka prychnęła
- Ta, trzy dni po tym obrzydlistwie nie mogłam nic przełknąć... To było podłe - stwierdziła po chwili, żałując, że nie mogą jej usłyszeć. Zaraz potem wtuliła ci się w kolano z pomrukiem zadowolenia
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Yuki & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.