Na leczenie już za późno *dzwoni po egzorcystę*
-------------------------
Co... to ma znaczyć! Wiedziałam, że coś z tym gościem nie gra, a mimo to za nim poszłam. Jaka ja jestem głupia. No ale czasu już nie cofnę. Znajdowaliśmy się w zamkniętej galerii, gdzie wszystkie drogi ucieczki zostały odcięte. Ale zaraz, nie powinno tu być jakichś kamer? Kiedy rozglądałam się po budynku, starałam się zwrócić uwagę na to, czy mają tutaj monitoring. No i powinna tu być jakaś łazienka czy coś w tym stylu, może gdzieś za schodami są jakieś drzwi? Rozglądałam się za takimi szczegółami, nie podejmując jeszcze żadnej decyzji. Nie chciałam, aby zaczął mnie gonić albo coś. Przynajmniej nie teraz.
- Pogorszę swoją sytuację? Przecież i tak zamierzasz zrobić to, co zaplanowałeś. Nic gorszego nie może mnie teraz spotkać - starałam się grać na czas i przeciągać to jak najdłużej. Uch, nie mogę uwierzyć, że na świecie żyją takie obleśne świnie! Zrobiło mi się nie dobrze, kiedy usłyszałam jego "prośbę", którą zignorowałam, nie zamierzałam mu niczego ułatwiać. Zaczęłam nieznacznie cofać się w stronę schodów, krok po kroku, ale tak, aby nie zwrócił na to szczególnej uwagi.
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 25 Dołączyła: 24 Maj 2014 Posty: 9322 Skąd: woj. Lubelskie
Wysłany: 2016-04-05, 08:09
myślisz, że on pomoże? 3:
----------------
Twoją uwagę przykuło migające w rogu sufitu czerwone światełko. Jest to mała lampeczka prawdopodobnie od kamery bądź alarmu przeciwpożarowego. Miejmy nadzieję, że chodzi jednak o to pierwsze. Niestety nigdzie nie dostrzegłaś drzwi do ewentualnej toalety, schowka czy czegoś kolwiek. Pewnie nawet gdyby takowe się znalazły, z twoim szczęściem byłyby zamknięte. Powoli zaczęła cofać się do schodów, jednak Tetsu takim samym tempem zbliżał się do ciebie, więc odcinek między wami wcale się nie zwiększał. W końcu poczułaś za plecami kraty od zamkniętego przejścia na górę. Po minie swojego napastnika poznałaś, iż bardzo podob mu się ta zabawa w kotka i myszkę.
- Uwierz mi, że zawsze może być gorzej - odpowiedział, pozwalając sobie na lekki błysk zębów. - Taka wystraszona, a udaje twardą. Urocze, bardzo urocze - zachichotał, zatrzymawszy się dosłownie kilka cenymetrów od ciebie.
Z takiej odległości doskonale czułaś zapach drogiej wody kolońskiej i widziałaś niepokojące iskierki w jego ciemnych oczach. Facet przysunął się jeszcze o krok, tak, że delikatnie szuracie o siebie bluzkami. Zanim zdążyłaś mu coś zrobić, szybkim ruchem schwycił cię za ręce i obrócił tyłem do siebie. Dłonie miałaś wykręcone w nieprzyjemny sposób, co powodwało lekki ból. Momentalnie mężczyzna pochylił cię, jakbyś chciała zrobić ukłon. Poczułaś, że twoja wypięta pupa ociera się o coś obrzydliwego. Wystającego i twardego. Wolną dłonią zboczeniec uniósł skrawek twojej sukienki i kurtki (bo chyba taki zestaw zakładałaś po wyjściu ze szpitala). Wyczułaś jak chłodna skóra jego ręki ląduje na twoim biodrze, a następnie, o zgrozo, wsuwa się po lini talii pod twoje majtki. Wtem rozległo się uderzanie do drzwi. Nie brzmi to jak zwykłe pukanie, ale też nikt nie próbuje ich wyważyć.
- caro! - usłyszałaś nawołujący, znajomy głos Kougamiego, który musi znajdować się przed budynkiem. Czyżby postanowił cię szukać, odkrywszy, że zwiałaś z łazienki?
- Nie. Waż. Się. Choćby. Pisnąć - wysyczał ci do ucha Tetsu tonem tak wrogim, że dostałaś gęsiej skórki.
Najwyższy czas podjąć decyzję. Nie wiadomo, co się stanie, jeśli krzykniesz, dając Kougamiemu znać o swoim położeniu, ale chyba domyślasz się, do czego dojdzie, jeżeli tego nie zrobisz. Wybór należy do ciebie.
Nie, ale nie mam pomysłu na nic innego 3:
------------------------------
Jaki on był obleśny! Miałam ochotę zwymiotować, kiedy zaczął mnie obmacywać i rozbierać. Nie miałam nawet jak się bronić, gdyż każdy ruch powodował mocniejsze wykręcenie moich dłoni. Powstrzymywałam się od płaczu, chociaż pojedyncza łza spłynęła mi po policzku. W tej chwili posunęłabym się do wszystkiego, aby się stąd wydostać...
Zaraz. Czy to Kougami?! Może nie jestem jeszcze do końca zgubiona i mnie uratuje? Warto zaryzykować, ponieważ nie zamierzałam pozwolić się zgwałcić temu zwyrodnialcowi. Postanowiłam zagrać szybko. Kiedy Tetsu zbliżył twarz do mojego ucha, postanowiłam mocno zamachnąć się głową, aby uderzyć chłopaka (w twarz oczywiście), następnie zgięłam nogę, aby kopnąć go w kroczę.
- Kougami, pomóż mi! - krzyknęłam, kiedy tylko mogłam uwolnić się od faceta.
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 25 Dołączyła: 24 Maj 2014 Posty: 9322 Skąd: woj. Lubelskie
Wysłany: 2016-04-05, 17:54
Kiedy uderzyłaś mężczyznę głową z zamachu, ten puścił cię, zataczając się w bok. Nie żeby był pijany, ale kompletnie nie spodziewał się takiego ataku z twojej strony. Zanim zdołał się otrząsnąć, otrzymał siarczystego kopa w samo krocze. Uuuu, to musiało boleć. Jednocześnie krzyknęłaś z prośbą o pomoc.
- Caroline! - usłyszałaś w odpowiedzi głos Kugamiego, a po chwili rozległo się uderzanie w drzwi budynku, w którym się znajdujesz.
Tym razem było to typowe dobijanie się i przy drugim takim kopnięciu miotła, którą wcześniej Tetsu zabarykadował drzwi, pękła z głośnym chrupnięciem, a do środka wbiegł twój towarzysz podróży. Ujrzał scenę, w której twój napastnik trzymający się jedną ręką za kroczę, drugą wyciągał do ciebie. Co więcej fragment majtek nadal miałaś na wierzchu, ponieważ sukienka i kurtka wpadły pod bieliznę po tym, jak "odrzuciłaś" od siebie natręta. Cóż, Kougami do idiotów nie należy, więc szybko połapał się, jakie były plany bordowowłosego względem twojej osoby.
- No dotykaj jej, pocukrzony (wersja ocenzurowana) zboczeńcu! - wrzasnął głośno i z nieukrywaną wściekłością.
Gdyby ktoś miał wątpliwości co do rozwścieczenia Shinyi, wystarczy spojrzeć na jego płonące od gniewu oczy. Wygląda jak morderca, psychopata albo w najlepszym wypadku młodociany recydywista. W każdym razie Tetsu olał jego ostrzeżenie i zrobił krok ku tobie, dzięki czemu udało mu się przejechać dłonią po fragmencie twojego odkrytego uda.
- Powiedziałam, że masz jej NIE DOTYKAĆ! - ryknął jeszcze głośniej Kougami i nie czekając, aż facet posłucha, w trybie błyskawicznym znalazł się obok was.
Najpierw chwycił kolesia za fraki i miotnął nim o kraty. Kiedy Tetsu upadł, dostrzegłaś, że z jego rozciętego czoła wypływa krew. To jednak nie wystarczyło Shinyi. Niczym rozjuszony zwierz rzucił się na rannego i zaczął okładać go pięściami po twarzy. Kiedy usłyszałaś dziwne pęknięcie, pomyślałaś, iż najprawdopodobniej nos Tetsu został złamany. Rozdygotana i w ciągłym szoku przyglądałaś się swojemu zdyszanemu wybawcy lejącego zboczeńca bez opamiętania. Problem w tym, że on naprawdę wpadł w szał i chociaż jego przeciwnik chyba właśnie zemdlał, nie przeszkadza mu to w dalszym wyżywaniu się na nim, bluzgając przy tym tzw. podwórkową łaciną.
- Przeproś ją, gnido! - tym razem ton Kougamiego chociaż dalej wrogi, zabrzmiał słabo, jakby Shinya nie miał już siły, czego nie można stwierdzić na podstawie jego rąk będących w ciągłym ruchu. Przypadkiem dostrzegłaś też, że z oczu ciemnowłosego wypłynęło kilka łez. A może to strużki potu?
Wszystko stało się tak szybko. Najpierw Kougami wpadł do budynku, a później zaczął okładać Tetsu pięściami. Nie powiem, bo sobie zasłużył, ale czy było warto? Jeżeli coś mu zrobi, to ciemnowłosy będzie za to jeszcze odpowiadać. Nie chciałabym, aby miał problemy z prawem przeze mnie. Poprawiłam szybko moje ubranie, gdyż dopiero teraz zorientowałam się, że widać przez nie za dużo. Podeszłam do Shinyi, który bez opamiętania bił czerwonowłosego.
- Kougami, przestań... Nie warto - powiedziałam, kładąc dłoń na jego ramieniu. Starałam się opanować głos, chociaż przychodziło mi to z trudem; nadal dygotał. Dopiero teraz wszystkie te emocje szukały we mnie ujścia, jednak nie chciałam rozpłakać się w tym miejscu. Muszę być silna.
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 25 Dołączyła: 24 Maj 2014 Posty: 9322 Skąd: woj. Lubelskie
Wysłany: 2016-04-07, 19:08
Same słowa nie podziałały na Kougamiego, jednak kiedy położyłaś dłoń na jego ramieniu, poczułaś, że po ciele przeszły mu ciarki i cały zesztywniał, jakby dotknął językiem baterii. Jego ręce niczym pozbawione mięśni opadły luźno wzdłuż ciała. Mężczyzna dyszał jeszcze przez moment, siedząc na nogach Tetsu, gdyż w takiej pozycji było mu go najłatwiej lać, jednak po chwili doszedł do siebie i wstał. Niespodziewanie przyciągnął cię do siebie i mocno przytulił, tak, że twarz miałaś przyciśniętą do jego klatki piersiowej, a raczej okrywającej ją bluzki pachnącej mieszanką różnych zapachów.
- Nie zrobił ci krzywdy? - zapytał cicho, gładząc cię lekko dłonią po włosach. - Powinniśmy pójść z tym na policję, ale zgaduję, że nie masz ochoty na zwierzenia. Jeśli tak to zadzwonię anonimowo z budki telefonicznej z informacją, że włamał się tu zboczeniec, którego ofiara zdążyła uciec, uprzednio działając w samoobronie, co wyjaśni tą pobitą twarz. Nie możemy go od tak zostawić, bo będzie zagrażał innym kobietom.
Nie spodziewałam się takiej reakcji po Kougamim. Był roztrzęsiony praktycznie na równie ze mną, a przecież to ja byłam ofiarą tego zboczeńca. Tłumaczyłam to sobie jednak tym, że martwił się o mnie. Odwzajemniłam jego uścisk. W tej chwili potrzebowałam obecności bliskiej mi osoby, a nie mogłam ukrywać, że zżyłam się z ciemnowłosym.
- Nie zdążył - odpowiedziałam cicho, nie podnosząc wzroku. Nie chciałam teraz dopuszczać do siebie tych wszystkich emocji, bo prawdopodobnie bym się rozpłakałam. Na kolejne słowa kiwnęłam jedynie twierdząco głową. Nie chciałam iść z tym na policję i wszystkiego ze szczegółami im opowiadać. To, że nic nie zaszło nie znaczy, że tego nie przeżyłam. Chciałam już tylko wrócić do pokoju i mieć ten koszmar za sobą.
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 25 Dołączyła: 24 Maj 2014 Posty: 9322 Skąd: woj. Lubelskie
Wysłany: 2016-04-12, 18:03
Opuściwszy budynek, w którym pozostawiliście nieprzytomnego zboczeńca, udaliście się najkrótszą drogą do centrum. Tuż przed lecznicą Kougami zatrzymał się jeszcze na moment, by wykonać z budki telefonicznej wspomniany wcześniej telefon na policję. Oficer Jenny, która przyjęła zgłoszenie, podziękowała mu za wykazanie się dobrą postawą obywatelską oraz poinformowała, że już wysyła patrol na wskazane miejsce. Dotarłszy do centrum, poszliście do wspólnego pokoju. Po tym wszystkim wcześniejsza pierdółka, przez którą obraziłaś się na ciemnowłosego, teraz wydawała się wręcz komiczna, dlatego obydwoje zachowywaliście się, jakby w ogóle się nie wydarzyła. Po umyciu się poszłaś do łóżka. Niestety czas leciał i leciał, a ty nie mogłaś w spokoju zasnąć, ponieważ chociaż byłaś totalnie zmęczona, gdy tylko udawało ci się odpłynąć, pojawiałaś się w zamkniętym pokoju z przerażająco śmiejącym się Tetsu, który zbliżał się do ciebie. Za każdym razem budziłaś się natychmiast zlana zimnym potem. Czyżbyś dzisiejszą noc miała spędzić bez zmrużenia oczu? Jeśli tak to jutro będziesz wyglądała jak zombie, a do tego nici z wypoczywania, o które poprosił cię doktor, zanim opuściłaś szpital. Kiedy wybiła 1:30 w nocy, zdesperowana i ledwo żywa zerknęłaś na bok. Shinya drzemie w najlepsze na swoim posłaniu, które ma jeszcze połowę wolnego miejsca. Co postanawiasz?
Uh, wychodziło na to, że nie zmrużę dzisiaj oka. Gdy tylko zamykałam powieki, przedstawiał mi się Tetsu z tą przerażającą miną. Chciałam myśleć, że nie jest to jakiś uraz, ale na pewno w jakimś stopniu zostawił piętno na mojej psychice. Mam nadzieję, że zgnije w tym więzieniu za to, co chciał mi zrobić.
Spojrzałam na łóżko Kougamiego, w którym było jeszcze sporo wolnego miejsca. Być może przy nim udałoby mi się zasnąć, ale byłabym w stosunku do niego i siebie niesprawiedliwa. Najpierw na niego nakrzyczałam, a teraz miałam mu się pakować pod pościel? Nie ma takiej opcji.
Z racji tego, że i tak nie mogłam zasnąć, ubrałam się i wyszłam po cichu na zewnątrz, przed Centrum Pokemon i usiadłam na ławce, aby zaczerpnąć świeżego powietrza i oczyścić umysł. Tym razem zabrałam ze sobą wszystkie Pokeballe.
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 25 Dołączyła: 24 Maj 2014 Posty: 9322 Skąd: woj. Lubelskie
Wysłany: 2016-04-12, 19:10
Na dworze było cicho i spokojnie, ale i tak byłaś przewrażliwiona, dlatego na każdy szmer reagowałaś błyskawicznym odwróceniem się w stronę, z którego go usłyszałaś i serce przestawało ci walić jak oszalałe, dopiero kiedy upewniłaś się, że odgłos wywołał wiatr wprawiające liście drzew w szelest. Ostatecznie udało ci się trochę uspokoić, więc postanowiłaś wrócić do lecznicy. Tym bardziej, że wewnętrzny głos podpowiadał ci, że gdyby teraz Kougami zbudził się i zobaczył, iż nie ma cię w łóżku, dostałby zawału albo wpadł w niemożliwy do powstrzymania szał. Na szczęście facet się nie zbudził, a ty przed trzecią nad ranem odpłynęłaś i tym razem żaden Tetsu nie zakradł ci się do snu. Następnego dnia rano zbudziłaś się nieco zmęczona, ale nie tak bardzo, jak mogłabyś się spodziewać. Przetarłszy oczy, ujrzałaś stojącą na szafce nocnej tackę, a na niej talerzyk w dwoma rogalikami, gorąca herbata przykryta małym spodkiem, by nie wystygła oraz dorodne, czerwone jabłko, w które ktoś wbił na wykałaczkę kartkę z napisem "Smacznego :3". Poczułaś przyjemne ciepło, które rozeszło się po twoim ciele. Ciekawe tylko gdzie ten Kougami się podział, bo w pokoju go nie ma, a z łazienki też nie dochodzą żadne odgłosy.
Wiedziałam, że wyjście na świeże powietrze dobrze mi zrobi. Co prawda kilka razy nieźle się wystraszyłam, ale ostatecznie wyszło mi to na dobre i w końcu mogłam usnac bez tych koszmarów przed oczami.
Pobudka okazała się zaskakująco miła. Nie spodziewałam się, że Kougami przyniesie mi śniadanie. Ciekawe, gdzie się podział? No nic, będę musiała go poszukać, ale najpierw zjem te smakołyki i wypiję herbatę, zanim mi WYSCHNIE. Później udam się do łazienki przygotować na dzisiejszy dzień (zakładam zestaw, w którym się tutaj pojawiłam - spodenki i luźną bluzkę na ramiączkach) i ruszę na poszukiwania Shinyi. Może jest na dole i załatwia coś u Siostry Joy?
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 25 Dołączyła: 24 Maj 2014 Posty: 9322 Skąd: woj. Lubelskie
Wysłany: 2016-04-12, 19:36
Kiedy się przebrałaś i wyszłaś z łazienki, Kougami akurat wszedł do pokoju. Sądząc po jego stroju i rześkości, jest już gotowy do dalszej drogi. Powitał cię z uśmiechem na twarzy i zapytał, czy śniadanie smakowało. Koleś zachowuje się zupełnie inaczej niż wczoraj wieczorem. Jest niesamowicie miły, opiekuńczy i zdawać by się mogło, że wręcz bije od niego jakaś niewidzialna aura dobrego samopoczucia. Czyżby robił to wszystko celowo, abyś nie myślała o Tetsu?
- Ramię już nie boli? Dzisiaj mieliśmy w planach walkę z liderem, ale jeśli jeszcze nie czujesz się pewnie, możemy ją przełożyć - zaproponował, przyglądając ci się uważnie.
Kougami zachowywał się co najmniej dziwacznie. Był jakoś dziwnie miły i radosny, zero dogryzania ani nic z tych rzeczy. Czułam się z tym dziwnie, ale stwierdziłam, że po prostu nie chciał rozmawiać i przypominać mi o tym, co wydarzyło się wczoraj.
- Teraz jakoś szczególnie nie odczuwam bólu, więc śmiem twierdzić, że jest lepiej. Co do walki o odznakę, chciałabym przynajmniej spróbować i zobaczyć, na co mnie stać - odpowiedziałam, potwierdzając tym samym gotowość do walki. Podziękowałam mu także za naszykowanie dla mnie śniadania. Było wyjątkowo smaczne!
Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 25 Dołączyła: 24 Maj 2014 Posty: 9322 Skąd: woj. Lubelskie
Wysłany: 2016-04-12, 21:26
- Podoba mi się takie odważne podejście do sprawy. Będą jeszcze z ciebie ludzie - zaśmiał się, czochrając cię po włosach.
Opuściwszy centrum, udaliście się spacerkiem w stronę sali gimnastycznej. Jako, że byliście tam już wczoraj, nie mieliście problemu z dotarciem na miejsce. Tym razem po wejściu do środka przywitały was trzy kobiety. Wszystkie ubrane są bardzo elegancko, ale różnią się pod względem naturlanej urody. Pierwsza babka ma pocieniowane blond włosy do ramion z zielonymi refleksami. Na twarzy zero makijażu. Jest najszczuplejsza i wygląda niczym matka natura. Druga z kolei to jej totalne przeciwieństwo. Ciemnoskóra z bordowo-rudymi włosami upiętymi w ekstrawagancki kok. Ma duże, pełne usta pomalowane na jasnoczerwony kolor i krągłe, kobiece kształty. Czas na przedstawienie pani numer trzy. Wysoka i dosyć szczupła o prostych jak druty, błękitnych włosach sięgających jej do pasa. Idealnie nadawałaby się na modelkę, gdyby nie miała tak jasnej, wręcz anemicznej cery, przez którą widać większość żył i naczynek ukrytych pod skórą. A może jest albinosem?
- Witamy - odpowiedziały chórkiem, ukłaniając się lekko przed wami.
- Dzień dobry - przywitałam się z trzema kobietami, które zastaliśmy na miejscu. Wczoraj była tutaj tylko jedna i nie wydaje mi się, żeby była to któraś z nich.
- Chciałabym zmierzyć się z liderem tej sali. Czy któraś z was nim jest? - zapytałam, na chwilę całkowicie zapominając, że sala ta posiada aż trzech liderów. Może wszystkie trzy nimi są? To by w sumie pasowało. Wolałam się jednak upewnić, więc czekałam na jakąkolwiek odpowiedź.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Yuki & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.