- Znalazłam ostatnio pewien magazyn, kiedy spałaś. Jakbyś nie wiedziała, to czasem wychodzę z pokeballa w nocy i przechadzam się po pokoju. Okazjonalnie wyjdę na dwór, ale nie bądź na mnie zła. Kocham nocne spacery. - usłyszałaś w głowie cichutki głosik Perły. - Odnośnie tego magazynu, to przeczytałam w nim artykuł o mocach pokemonów. Podobno Latias i Latios potrafią zmieniać się w ludzi, jeśli tylko chcą. Myślisz, że ja też mogłabym tego spróbować? Tylko jest jeden problem... sama nie znajdę kryształu, który dał im tę moc. Pomogłabyś mi w tym? Wiem, że to dość duża prośba, ale jesteśmy ze sobą od zawsze, kocham cię. - dodała, zwijając się w kłębek.
Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 4703 Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2016-02-06, 20:26
To co usłyszałam od Perły było dość niecodzienne. Nawet nie przypuszczałam, że potrafiła robić sobie jakieś nocne wycieczki bez mojej wiedzy. W pierwszej chwili miałam nawet ochotę nieco ją za to zganić... ale sumienie mi nie pozwalało. Nie, po prostu nie potrafiłam się na nią gniewać. Towarzyszyła mi już tyle czasu, wychowałam ją od maleńkości. Cholera, przecież ona jest dla mnie jak rodzona córka, nie to, że młodsza siostra!
- Cóż, mam tylko nadzieję, że nie oddalasz się wtedy za bardzo i trzymasz z daleka od kłopotów. Nie chciałabym, aby spotkała cię jakaś krzywda, wiesz?- odparłam przytulając ją do siebie.
- Zmiana w człowieka? Trudno powiedzieć. Ostatecznie Latios i Latias to pokemony legendarne, tak jak nasza Shinonome. Chociaż... W niektórych kręgach twój gatunek także uchodzi za tak samo legendarny. Ech, co ja tu owijam w bawełnę- oczywiście, że spróbujemy, czemu mamy nie spróbować? Jeśli jest jakiś cień szansy, że może się udać, trzeba koniecznie spróbować! Na początek trzeba będzie poszukać o tym nieco więcej informacji, żeby wiedzieć czego dokładnie szukamy. A potem samo jakoś pójdzie.- odparłam wyraźnie nakręcona do działania.
Naparzam się z mniej lub bardziej pokracznymi istotami, ganiam po innych wymiarach, na co dzień spotkałam więcej niezwykłych pokemonów niż niektórzy ludzie przez całe życie... Przy tym wszystkim szukanie jakiegoś niezwykłego kryształu jest jak spacerek. Znajdę go, niechbym miała złazić cały świat, ale znajdę go. Dla Perły.
- Wiem, że one są legendami, ale we mnie również płynie legendarna krew. Może w mniejszym stopniu, ale zawsze warto spróbować! - Perła powiedziała do ciebie. - Dziękuję! Jesteś wspaniałym trenerem! Lepszego nie mogłabym mieć! Kocham cię i dziękuję, że nie gniewasz się za moje nocne spacery. Co to twojego wcześniejszego pytania, to uważam na nich i nie oddalam się zbytnio. Wracając jeszcze do kryształu, podobno jest gdzieś w Hoenn, więc nawet dobrze się składa. W końcu jedziemy na zjazd twojej rodziny do tego regionu. Tymczasem lecę do reszty drużyny. - dodała, mocno cię ściskając, zanim zaczęła hasać razem z resztą pokemonów.
Zaraz po odejściu Perły, komórka zaczęła dzwonić ci w torbie, a po jej wyjęciu, ujrzałaś na jej wyświetlaczu numer Remiego. Z rozmowy z nim dowiedziałaś się, że znalazł lotnisko i wykupił wam już lot na godzinę siedemnastą i poprosił was, żebyście przyszły z Anką do centrum miasta, skąd odbierze was i zaprowadzi na lotnisko.
Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 4703 Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2016-02-07, 10:27
Uszczęśliwić ukochaną podopieczną? Bezcenne. Aż mi się po tym wszystkim zrobiło tak milutko i ciepło na sercu... Tymczasem odezwał się Remi. Wszystko już pozałatwiał i umówił, więc pozostało tylko sprawdzić, czy w naszym dotychczasowym "lokum", to jest pokoju w Centrum nie zostały jakieś drobiazgi, zgarnąć Ankę i czekać na mego lubego w centrum miasta.
I tak też zrobiłam. Kiedy moi podopieczni się wyszaleli, poodwoływałam towarzystwo do pokeballi, posprzątałam po ich śniadanku i udałam się sprawdzić jeszcze nasz pokój czy nic nie zostało. To zrobione, to zrobione, Zhu po tej przygodzie z nogą już odebrany... Czyli zostało tylko zlokalizować młodą i udać się na miejsce "zbiórki".
Posprzątawszy po pokemonach na łączce, udałaś się z powrotem do centrum pokemon, by znaleźć w nim Ankę. Na szczęście nie musiałaś jej długo szukać, bowiem znajdowała się w tym samym miejscu, co przed waszym rozdzieleniem się. Tylko jedna mała rzecz, a raczej mały ktoś, wyróżnia się z zapamiętanego przez ciebie obrazu, sprzed kilkunastu minut. Mianowicie, na kolanach Anki słodko leży sobie mała, zielona jaszczurka. Zapewne to prezent od chłopaka Anki, o którym wspomniała ci w drodze powrotnej z centrum handlowego.
- O! Cześć Gwen! Zobacz jaką słodką jaszczurkę dostałam! Zwie się Bazalisk! - Anka powiedziała do ciebie, machając ci ręką. - Dzwonił może Remi? - spytała się ciebie.
Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 4703 Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2016-02-13, 19:08
Jak po chwili się okazało, znalezienie mojej siostry nie było takie trudne. Można by rzec, że nawet nie musiałam specjalnie się wysilić- czekała dokładnie tam gdzie się rozdzieliłyśmy. I tak jak zapowiedziała, towarzyszył jej ów sprezentowany pokemon. Przyjrzałam się ciekawie tej pociesznej jaszczureczce. Zieloniutki, wyrostki na grzbiecie i głowie przypominające listki- typ trawiasty na sto procent. Na razie jednak ten "typ trawiasty" spał sobie i nie wiedział co się dzieje dookoła. Aż mnie korciło, by go pogłaskać, ale powstrzymałam się. Może go troszkę pomiziam, jak już się obudzi i chociaż rzuci na mnie okiem. Nie chciałam go wystraszyć.
- Faktycznie słodziak. Jeszcze takiego małego cuda nie widziałam, aż sobie o nim poczytam później w Dexie- stwierdziłam, po bliższych oględzinach jej nowego podopiecznego.
- Ja właśnie w tej sprawie. Dzwonił, dosłownie parę minut temu. Wszystko już załatwił, mamy czekać na niego w mieście, a potem już śmigamy prościutko na lotnisko. Chyba możemy już ruszać, prawda?
Jeśli możemy, to i ruszamy. Nie chcę aby mój luby musiał na nas zbyt długo czekać.
- Jasne, że możemy ruszać. W końcu czekałam tylko na ciebie, żeby dołączyć do Remiego. - Anka uśmiechnęła się do ciebie, chowając swojego, nowego pokemona do pokeballa. - Swoją drogą, to ile taki lot może trwać? - spytała się ciebie jeszcze zanim opuściłyście centrum pokemon.
Droga do centrum miasta minęła wam na przyjemnej pogawędce o pokemonach i jagodach przeznaczonych specjalnie na nich. Wszystko to zajęło wam zaledwie 20 minut, więc równo o drugiej popołudniu byłyście na miejscu, gdzie jednak nie ma Remiego. Ciekawe, co go zatrzymało, a może podał wam złe miejsce spotkania? Kto wie!
- Może zadzwonisz do niego? - Anka spytała się ciebie.
Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 4703 Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2016-02-17, 20:44
Po chwili tuptałyśmy sobie na miejsce spotkania, zostawiając Centrum za sobą. No proszę, lada moment, a zostawimy za sobą nie tylko Saffron, ale i całe Kanto.
- Bo ja wiem? Nie leciałam jeszcze samolotem- zastanawiałam się na głos.
- Hoenn leży ładny kawałek od Kanto, ryzykowałabym co najmniej 2-3 godzinki podroży. Chyba, zobaczymy jak to wyjdzie
Tymczasem pogawędziłyśmy sobie o tym i o tamtym, a w międzyczasie dotarłyśmy na miejsce. Ale Remiego ni widu, ni słychu.
- Chyba, nie ma innego wyjścia- stwierdziłam, sięgając po komórkę.
Może jest już w drodze? Albo coś go zatrzymało? Zaraz zobaczymy.
Zanim zdążyłaś wybrać numer do Remiego, Anka szturchnęła cię lekko w ramię, żebyś tego nie robiła i spojrzała w prawą stronę. Ujrzałaś tam swojego ukochanego, który stoi od was dobre kilka metrów i próbuje was znaleźć. Chyba nie tylko wy na kogoś czekacie. Czyżbyście w tym pośpiechu nie rozpoznali siebie, na to wygląda.
- Remi, tutaj! - Anka zawołała do niego, śmiejąc się. - Ja nie wiem... jak mogłeś nas nie poznać oraz Gwen, jak mogłaś nie poznać Remiego? - dodała, łapiąc się za brzuch.
- Szczegół! - Remi powiedział do was. - Przestań się śmiać i zbierajmy się w drogę. Niedługo mamy lot. - dodała, uśmiechając się do was.
Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 4703 Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2016-02-20, 10:15
Tak to jest jak dwoje ludzi próbuje się gdzieś szukać... Okazało się, że Remi był dosłownie pod moim nosem. Jak to się stało, że jakoś nie mogliśmy się zauważyć? A ciort wie. W każdym razie poznajdowaliśmy się i to było akurat najistotniejsze.
- Oj tam, oj tam- odparłam, szczerząc się do Remiego.
Zdecydowanie wolałam mieć go u boku. Teraz mogliśmy już udać się na lotnisko.
- W takim razie podążajmy. Głupio by było się spóźnić- dodałam, swoim zwyczajem "przyklejając" się do ramienia swego ukochanego.
Na lotnisko dotarliście kilkanaście minut przed odlotem, więc idealnie po odprawie wystartowaliście, pozostawiając wczorajsze wspomnienia w Kanto. Jakby tak spojrzeć w twoją przeszłość, to rzadko opuszczasz swój, rodzinny region, a do tego pierwszy raz lecisz samolotem. Te wspomnienia na pewno pozostaną długo w twojej pamięci. W końcu lecisz na niezapowiedziany zjazd rodzinny, który urządza wasza, kochana babunia, a nie oszukujmy się... po niej można spodziewać się wszystkiego, ale mniejsza z tym. Lot minął wam w błogim spokoju i jego większą część po prostu przespaliście, bowiem był to nocny lot, co jest logiczne biorą pod uwagę godzinę wystartowania. Podsumowując dokładnie o szóstej nad ranem znaleźliście się na lotnisku w Lilycove, cudownym, nadmorskim mieście, słynącym z przecudnej plaży i krystalicznej, morskiej wody!
- Jak tu ślicznie! - Anka krzyknęła. - Pójdziemy na plażę?! - spytała się was.
Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 4703 Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2016-02-26, 20:15
Bez większych problemów dotarliśmy na lotnisko, a potem przeszliśmy odprawę. Dopiero po wejściu do samolotu troszkę zaczęłam się obawiać. A co, jeśli z jakiegoś powodu zamieni mnie w smoka? Nie kontroluję tego jeszcze, a w swojej gadziej formie jestem dość spora, mogłoby się to skończyć nieciekawie. Na szczęście obyło się bez tego typu ekscesów z tej prostej przyczyny, że większą część lotu przespaliśmy. Następnego dnia o świcie wylądowaliśmy w Lilycove. Zaraz, LILYCOVE?! O borze szumiący, przecież to jest na drugim końcu Hoenn! I to jeszcze tym końcu bardziej z dupy strony. Ech, trudno, najwyżej się spóźnimy...
- Powściągnij zapał, siostra. Mamy się dotoczyć na zjazd, pamiętasz?- zachichotałam i sięgnęłam po Pokedex, a na nim wystukałam mapę regionu.
- Patrzcie, Lilicove jest tutaj- wskazałam naszą pozycję.
- A my mamy się dotłuc tu- mój palec przesunął się praktycznie na przeciwległy koniec mapki. A pamiętajmy, że Babunia miała swoją rezydencję na obrzeżach Petalburgha, gdzie tak po prawdzie miała tylko jednego sąsiada, z którym to toczyła babciowo-dziadkowe boje. Innymi słowy dodatkowy kawałek do pokonania.
- Coś mnie się zdaje, że bez lotu na pokemonach to się nie obędzie, jeśli nie chcemy się całkowicie spóźnić. Ale przynajmniej jesteśmy już bliżej niż dalej, więc nie jest najgorzej
*miał być wczoraj, ale mama coś robiła na laptopie, więc Did usnąć w łóżku*
________________________
- O ja... chyba mogłem pomylić miejsce, w którym mieszka twoja babunia, bo tu niedaleko Lilicove jest inne miasteczko na P. - Remi jęknął, łapiąc się za głowę. - Wybaczcie! Niemniej jednak, co to dla nas! Mamy szybkie pokemony, więc powinniśmy dotrzeć tam na czas. - dodał, szczerząc się do was.
- Przestańcie, bo nie wytrzymam. - Anka zaczęła się niespodziewanie śmiać. - Dramatyzujecie, jak zawsze! Gdyby chociaż jedno z was przeczytało ulotki w samolocie, to wiedzielibyście, że w Hoenn wybudowano metro, dość szybkie metro i tak się składa, że ma bezpośrednie połączenie z każdym miastem, więc dotrzemy do babuni na czas i zaliczymy plażę, więc do zobaczenia! - powiedziała do was, kierując się w stronę wielkiej plaży, którą widać już z lotniska.
- Emm... - Remi westchnął. - Twoja siostra coraz bardziej mnie zaskakuje... jest zupełnie inna od ciebie. To w takim razie też ruszamy na plażę czy zwiedzamy miasto? Może wybudowali tu coś jeszcze. - spytał się ciebie.
Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 4703 Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2016-02-27, 19:16
Nie przejmuj się. Ja znowu dopiero co siadłam na zadzie, bo cały dzień pomagałam przy karczowaniu drzew, więc tak po prawdzie, nawet nie zauważyłam różnicy w datach xD
- To nic kotuś, nie przejmuj się- powiedziałam do Remiego, przytulając go.
I w tym momencie moja siostra normalnie mnie zaskoczyła. Kij że zaczęła się niespodziewanie chichrać. Mnie bardziej zaskoczyło, że ten suseł nie spał razem z nami tylko czytała jeszcze jakieś ulotki. Toż to do niej zupełnie niepodobne! Tymczasem dowiedziałam się od niej, że pobudowali pod calutkim Hoeenn sieć metra. Metro pod całym regionem? Mają rozmach sukinkoty... Spojrzeliśmy z Remim po sobie. W sumie, skoro zaistniał taki zwrot akcji...
- Uwierz mi, ja też czasami się zastanawiam czy aby na pewno jesteśmy spokrewnione- zachichotałam.
- No to skoro tak, to możemy połazić po mieście... a potem potuptać również na plażę- ostatnie dodałam pod wpływem spojrzenia siostry.
A co tam! Skoro już się tu przyplątaliśmy, to miejmy z tego jakąś korzyść.
- No to w drogę, kochanie! - Remi uśmiechnął się do ciebie, odejmując twoje ramię, swoim.
Kiedy wyszliście zza ogromnego budynku, ujrzeliście Hoenn, które diametralnie zmieniło się od ostatniego razu, gdy tu byłaś. Wszystko, ale to dosłownie wszystko, nawet budynki mieszkalne zostały odnowione i są teraz nieskazitelnie czyste, piękne i nowoczesne. Do tego powstało tu kilka kin, restauracji, centrum gier i sportu, basenów, sklepów z drogą i tańszą odzieżą, kliniki, szkoły trenerskie i szkoły dla porzuconych pokemonów oraz monstrualny ratusz, mieszczący w sobie arenę na mistrzostwa. Zaś ludzie jeżdżą tu na elektrycznych deskach, by nie zanieczyszczać powietrza samochodami, używanymi do długich podróży. Co do pokemonów, żyją one tutaj, jak normalni ludzie. Dostosowały się do nowego świata, a jego mieszkańcy im pomagają. Jednym słowem, to miasto przyszłości, a może nawet region?
- Metro to nic w porównaniu z tym. Mają rozmach i pieniądze, żeby w taki sposób odnowić Lilycove. - Remi westchnął.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Yuki & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.