Starter: Charmander, a co, tak standardowo :3
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 28 Dołączyła: 05 Lip 2014 Posty: 1451
Wampirzyca szybko pozbierała talerze i poszła je myć z szerokim uśmiechem zadowolenia. Tresh tymczasem rozciągnął się na łóżku jak długi i nie miał zamiaru nawet palcem kiwnąć póki nie skończysz mazażu. Mruczał przy tym jak kot, a ogon miał naprężony... w sumie też jak kot.
- Taki relaks to ja rozumiem... Odwdzięczę ci się, skarbie, jak tylko przestaniesz - szepnął uwodzicielsko - I bardzo się cieszę, że to spotkanie tak dobrze wyszło. Widzisz, nie zawsze należy oceniać książkę po okładce, zwłaszcza, jeśli ta okładka potrafi się zmienić... - dodał. Po chwili czujesz jakiś ciężar na plecach. To Swinub postanowiła wykorzystać chwilę że twoje plecy wyglądają jak pomost i wspięła się zadowolona, kładąc miękki, ciepły brzuszek nieopodal twojego karku. Uznała najwyraźniej, iż będzie to najlepsze dla niej miejsce do leżenia
_________________
:
REKLAMA
Starter: Charmander, a co, tak standardowo :3
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączył: 28 Lis 2014 Posty: 557
Masuje Tresha jezcze kilka minut, aż wreszcie sięgam po Swinub na moich plecach i ją utulam.
- Aż tak wygodna jestem? - pomiziałam ją po ryjku, po czym odłożyłam na poduszkę i spoglądam na Tresha.
Coś czuje odwdzięczy mi się w pokoju, więc tam też ide z demonem i zadowolona trzymam go za rękę... A potem w sumie to się przymilam do niego etc...
- Fakt, ta okłądka akurat bardzo się zmieniła - stwierdziłam i go całuje po szyi z uśmiechem.
Tamten sen był chyba aluzją do tego co się dzieje... Demon będzie na mnie patrzył z miłością choćby nie wiem co, ale martwiła mnie ta trzecia osoba...
Starter: Charmander, a co, tak standardowo :3
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 28 Dołączyła: 05 Lip 2014 Posty: 1451
Samiczka po chwili namysłu pokiwała łebkiem i ucałowała cię ryjkiem w nos śmiejąc się cichutko i układając na poduszce. Demon wziął cię na ręce i delikatnie położył na łóżku, na pleckach, po czym to on zaczął robić ci masaż. Był wyjątkowo delikatny, ale ty czułaś, jakbyś rozpływała się pod jego dotykiem
- Tak, i muszę przyznać, że niezmiernie mnie to cieszy - wyszeptał ci do ucha. Po kilkunastu minutach przerwał masowanie, za to zabrał się za rozbieranie cię... bardzo powolne zresztą. A potem... cóż... można powiedzieć, że wasze... hmm... odgłosy na pewno słyszało pół zamku, o ile Tresh nie użył zaklęcia wyciszającego... Padacie w końcu wykończeni. Rano budzi was zapach... niezwykle przyjemny zapach niezwykle ładnego śniadanka podanego pod same noski...
Tak a coś mi się wydaje, że tej nocy Tresh zapomniał... ale n ie chciałam psuć tego jakże wspaniałego klimatu jaki zapanował u nas w pokoju... Zamruczałam radośnie i wtuliłam się potem w demona, zamykając sennie oczka... Podziękowałam z rana za śniadanko i razem z demonem je wcinam zadowolona.
- Jak się spało? - zagadałam do demona radośnie i tulę się do niego bokiem z szerokim wyszczerzem.
Potem idę się umyć i ubrać... No i jestem gotowa na kolejny dzień, tylko dzisiaj planów jako takich nie mam i nie wiem co z sobą zrobić.
Starter: Charmander, a co, tak standardowo :3
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 28 Dołączyła: 05 Lip 2014 Posty: 1451
Śniadanie było naprawdę pyszne. Widać po wczorajszych pochwałach wampirzyca uznała, że będzie się starać jeszcze mocniej niż zwykle, byle zaspokoić wasze pragnienia w kwestii smaków... Albo uznała, że jesteście niesamowicie głodni po nocy pełnej wrażeń. W każdym razie na śniadanko nie możesz narzekać. Za to na chrapanie pewnego demona i owszem... Twoje przytulenie się do niego obudziło go w końcu. Od razu zajął się całowaniem twojej twarzy
- Mi? Wyjątkowo wspaniale, najdroższa. A ty jak spałaś? Pewnie musisz być wykończona... Co ty na to, by dzisiaj nieco potrenować z naszymi pociechami? I trzeba w końcu odwiedzić centrum pokemon, oddać kilka z nich na farmę - westchnął smutno. Pewnie i on przyzwyczaił się do tak licznej gromadki maluchów... No i musisz pamiętać, by zwolnić jedno miejsce na jajo, które uparcie nie chce się wykluć...
- Genialnie bo miałam moją najukoachańszą osobę zaraz obok mnie - załuje demona z uśmiechem i myśle chwile. - Tak, przydałoby się w sumie - stwierdziłam na obie te rzeczy i do głowy wpadł mi pomysł. - Wiesz, że to naprawdę genialny pomysł? Mój Bagon trochę ogarnie pewne urwisy! - powiedziałam z uśmiechem do demona i w takim razie ruszymy do pokecenter najpierw... Mam zamiar póki co zostawić tam Deino, Swinub i Tyrunta by stworki nauczyły się ogłady... No i odwiedzę Bagona, Nincade... Moich dwóch dawnych kompanów oraz Trapincha.
Starter: Charmander, a co, tak standardowo :3
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 28 Dołączyła: 05 Lip 2014 Posty: 1451
Szczerze powiedziawszy, odwiedziny nie miały racji bytu z powodu tego, że przecież nie mieli tych pokemonów tutaj na stanie. Zaś te, które oddawałaś, pożegnały się czule i zniknęły w maszynie transferującej. Tymczasem jajo coraz bardziej się trzęsło, aż w końcu... Pękło całkiem! Ze skorupki wynurzył się niepewny łebek, patrzący na nowy świat z zaskoczeniem i jednocześnie radością. Po chwili stworzenie zawarczało głośno, wyskoczyło z jajka i pobiegło w stronę dość sporego Pangoro ze złamaną łapką. Od razu zaczęło gryźć mu stopę powarkując. Zdumiona panda zerknęła na ciebie, mrugając niepewnie
- Możesz... eee... to zabrać? - poprosiła - Nie chcę temu zrobić krzywdy... - dodała marszcząc groźnie brwi. Tresh aż zadrżał
- Tak, może lepiej... nie wiem, stuknij go albo coś... - uznał po chwili namysłu - Bo jeszcze gotów...Eee... gotowa zrobić niezły sajgon
Litleo Imię: ---
Poziom: 5
Typ: Ewolucja:Litleo (lvl35) -> Pyroar
Ataki:Tackle, Leer, Ember, Fire Spin(EM)
Charakter i historia: Litleo wykluła się w Centrum pokemon i od razu zaczęła atakować o wiele większego od siebie pokemona. Jest odważna, wyjątkowo waleczna, ale nie potrafi przewidzieć wyników swoich posunięć. Nie lubi czułości, z politowaniem patrzy na mizianie i przytulanie
Umiejętność:Rivalry - Jeśli Pokemon ma taką samą płeć jak przeciwnik, to siła bazowa jego ataków wzrasta o 25%. Jeśli przeciwną, to spada o 25%
Kod:
[b][color=brown]Litleo[/color][/b] [img]http://gpxplus.net/files/images/badge/female.gif[/img]
[b]Imię:[/b] ---
[img]http://www.pkparaiso.com/imagenes/xy/sprites/animados-shiny/litleo.gif[/img][img]http://www.pkparaiso.com/imagenes/xy/sprites/animados--shiny-espalda/litleo.gif[/img]
[b]Poziom:[/b] 5
[b]Typ:[/b] [img]http://www.serebii.net/pokedex-bw/type/fire.gif[/img][img]http://www.serebii.net/pokedex-bw/type/normal.gif[/img]
[b]Ewolucja:[/b] [u]Litleo[/u] (lvl35) -> Pyroar
[b]Ataki:[/b]Tackle, Leer, Ember, Fire Spin(EM)
[b]Charakter i historia:[/b] Litleo wykluła się w Centrum pokemon i od razu zaczęła atakować o wiele większego od siebie pokemona. Jest odważna, wyjątkowo waleczna, ale nie potrafi przewidzieć wyników swoich posunięć. Nie lubi czułości, z politowaniem patrzy na mizianie i przytulanie
[b]Umiejętność:[/b] [u]Rivalry[/u] - [i]Jeśli Pokemon ma taką samą płeć jak przeciwnik, to siła bazowa jego ataków wzrasta o 25%. Jeśli przeciwną, to spada o 25%[/i]
Spojrzałam się na charakter pokemonicy z miną "no zaje****", ale westchnęłam ciężko i stuknęłam ją ballką chcąc uniknać pierwszych komplikacji w wyniku tego jakie zapędy może mieć pokemon. Lepiej by nie zrobiła większej szkody tamtemu pokemonowi, któego w sumie ranę po chwili wyleczyłam.
- Tak w przeprosiny za atak małej - rzuciłam, patrząc się na balkę w której teraz była Litleo. - Trzeba będzie chyba nieco surowszych metod na nią - zauważyłam jedynie.
Ugodowa na pewno nie będzie, a na pewno też będzie dążyć do zdominowania grupy...
Starter: Charmander, a co, tak standardowo :3
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 28 Dołączyła: 05 Lip 2014 Posty: 1451
Pokeball po chwili przestał się bujać i zastygł w bezruchu. Shiny Litleo jest tylko i włącznie twoja! Gratulacje... chyba. Tresh, jak i Pangoro odetchnęli z ulgą. Panda po chwili spojrzała zdumiona na swoją łapę
- Hmm... Nie boli... Nie boli! - zaczęła tańczyć wokół swojego trenera, który patrzył na nią zaskoczony. Tresh pokręcił głową
- Kotku, o tym porozmawiamy w domu - mruknął, wciągając cię z centrum dyskretnie. Absol szła za wami patrząc na was ze zdziwieniem. Zaskoczyło ją zachowanie Tresha... Widzisz gdzieś między budynkami Entei, który... szpiegował was? Cz po prostu było mu wstyd się zbliżyć? To dopiero ciekawe zagadnienie...
No cóż, zadowolona spojrzałam na efekt swojego leczenia i na szczęśliwego pokemona. Ja nie widziałam w tym nic złego, dlatego zachowanie Tresha mnie doszczętnie zaskoczyło...
- Ale co jest? - spytałam się tylko, wychodząc z nim pospiesznie z pokecenter i rozglądając się.
Spojrzałam w stronę Entei i ruszyłam z demonem w drogę powrotną do posiadłości, spokojnie rozglądając się wokół. A może legenda nie chce się zjawić w srodku miasta obok nas?
- Powiesz mi o co chodzi, bo to dziwne ze mnie nagle wytargałeś z pokecenter - westchnęłam.
Starter: Charmander, a co, tak standardowo :3
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 28 Dołączyła: 05 Lip 2014 Posty: 1451
A może i nie chce się zjawiać obok was... Choć wcześniej zapewne nie przeszkadzało mu dumne chodzenie obok Tresha. Może tu o ciebie chodzi?
- Kotku, nie możesz tak chodzić i wszystkich leczyć dotknięciem palca. To przyciąga uwagę, a tego nie chcemy. Już raz cię porwali tylko dlatego, że miałaś być moją żoną, drugi raz, bo nią zostałaś. Naprawdę nie chcę, żeby ktoś porwał cię po raz trzeci, bo posiadasz niesamowite moce, których można użyć do swoich celów. Jestem poważanym demonem, a to oznacza, że mam potężnych wrogów. Czasem nawet potężniejszych ode mnie, wiesz? - mruknął cicho rozglądając się uważnie w drodze do domu. Zauważyłaś, że wraz ze spadkiem mocy Tresh robił się coraz bardziej nerwowy i niespokojny
Wzdycham ciężko i skinęłam smutno na słowa demona.
- No wiem skarbie... Ale taki robiłam ja, moi rodzice, rasa... - rzuciłam tylko cicho. - Wędrowalismy i pomagaliśmy - wyjaśniam Treshowi wszystko.
Pogłądziłąm go po dłoni i ruszam do jego siedziby.
- Skarbie nie martw się, bedzie dobrze - pogładziłam go po dłoni i pocałowałam. - Mogę isć do tej groźniejszej części ogrodu? Chcę się porozglądać za ciekawymi pokemonami - spytałam się go przymilnie. - Mam już dość silny skład, chociaż musze go podrasować właśnie - rzuciłam.
Starter: Charmander, a co, tak standardowo :3
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 28 Dołączyła: 05 Lip 2014 Posty: 1451
Tresh westchnął
- Rozumiem, ale mimo to musimy być ostrożni... przynajmniej dopóki nie odgadniemy co się ze mną dzieje i czemu jestem taki... osłabiony - mruknął cicho. Potem spojrzał na ciebie z zaskoczeniem - Do groźniejszej części ogrodu? Nie jestem pewny, czy to dobry pomysł... Ale skoro chcesz, pójdę tam z Tobą. Ja i Trapinch też sobie przy okazji potrenujemy - uśmiechnął się lekko dotykając palcami pokeball z jego nowym podopiecznym. No, nie takim nowym... Ale biorąc pod uwagę to wszystko to właściwie najnowszym. Dochodzicie do "zamku", czy może raczej dobrze utrzymanych ruin... Na sam widok chce się umrzeć. Nawet Treshowi opadła szczęka
-Co... Co tu się stało? - zapytał oszołomiony, nie wierząc w to, co widzi
Idę z demonem i słucham jego wywodow.
- Ale mój sen wwszystko pokazywał - powiedziałam do niego tylko i wzdycham ciężko. - Poza tym... Cóż w razie czego to ja mam teraz siły - dodaje.
Spoglądam na jego posiadłość w niemałym szoku.
- Kochanie to się zaczęło w końcu rozpadac czy coś? - zdziwiłam się mocno.
Idę tam szybszym krokiem.
Starter: Charmander, a co, tak standardowo :3
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 28 Dołączyła: 05 Lip 2014 Posty: 1451
- Ten zamek nigdy wcześniej się nie rozpadał... To niemożliwe, chronią go moje zaklę... Ah. No tak. Moja moc słabnie, więc i zaklęcia...[/i] - westchnął z widocznym bólem, patrząc na rozpadające się drzwi wejściowe. Czy może raczej wrota... Teraz poczerniałe i ledwo trzymające się na zawiasach
-[b] Ech, czyli jednak remont będzie... konieczny - mruknął cicho, kręcąc głową - Im szybciej, tym lepiej, jeszcze zanim się całkiem zawali... A co do tego snu, to nic o nim nie wiemy... a poza tym to był tylko sen, prawda? - rzucił z resztkami nadziei. Wiele mu jej nie zostało, ale zawsze odrobina...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Yuki & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.