Starter: Espeon
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź
Dołączył: 30 Cze 2014 Posty: 206 Skąd: Opole
Wysłany: 2015-10-02, 21:36
Mogłaś się tłumaczyć przed Wednesdayem, on najwyraźniej już wiedział swoje. Uśmiechnął się tylko ze zrozumieniem i pokiwał głową, lecz wyglądało to bardziej tak, jakby miał dać ci do zrozumienia, że swoim nagłym obruszeniem tylko potwierdziłaś jego przypuszcenia. Tak czy inaczej, ten dziwny chłopak pewnie nadal drążyłby temat(Albo zszedł na zupełnie inny, lecz podobny), a więc faktycznie, ten nagły odzew Cata uratował cię.
Niebieskowłosy najwyraźniej nie był w nastroju na prekomarzanki słowne, odpowiadał krótko i w pośpiechu. Nawet nie zorientowałaś się, kiedy telefon przełączył się na tryb głośnomówiący.
-Ban spartolił sprawę! - Warknął, kiedy tylko usłyszał imię chłopaka. W jaki dokładnie sposób ją "spartolił"? Tego się jeszcze nie dowiedziałaś. Wraz z kolejnymi pytaniami jednakże znowu się uspokajał. Przynajmniej do pewnego stopnia. - Przepraszam, Alice. Ban nie wyjawił ci też całej prawdy, a ja nie zamierzam tego zrobić. Nie teraz. Musisz zrozumieć, że wiele ryzykuję, dzwoniąc teraz do ciebie, lecz chyba muszę powiedzieć jeszcze raz. Nie wychylaj się przez najbliższe kilka godzin. Jeśli... jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to wrócę wieczorem. Poczekaj na mnie tu, gdzie jesteś, dobrze? Ja po prostu... muszę załatwić parę spraw. I nie martw się. - Rzucił jeszcze na odchodne, starając się, aby zabrzmiało to jak najbardziej beznamiętnie. Ale facet rozłączając się kilka sekund później nie panował do końca nad sobą, a pod tą warstwą optymizmu, którą starał się przykryć swoje słowa, wyraźnie przebijało się zmartwienie.
Wednesday zamrugał wymownie oczami. W końcu i on był wspomniany w tej rozmowie - mimochodem. I najwyraźniej czekał, aż któreś z was pierwsze zrobi coś w tej sprawie. Ban zamyślił się i chyba średnio w tej chwili kontaktował, a więc co miało być dalej, o tym miałaś zadecydować ty.
_________________
Get into the car
We'll be the passengers
We'll ride through the city tonight
We'll see the city's ripped backsides
We'll see the bright and hollow sky
We'll see the stars that shine so bright
Stars made for us tonight
REKLAMA KRZĄCZ!
Starter: Espeon
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź
Dołączył: 25 Cze 2014 Posty: 423
Na początku jej wzrok wbiły był w podłogę, kiedy słuchała tego, co Cat ma do powiedzenia. Z czasem zmieniała swój obiekt zainteresowanie, zgrabnie omijając spojrzenie Bana czy Wednesday’a. Próbowała mu przerwać, wtrącała swoje sprzeciwy w każde jego zdanie, ale… Ostatecznie niewiele to poskutkowało. Ban rozłączył się, a z jej miny dało się wyczytać tylko jedno – nie to chciała od niego usłyszeć. Można było wyczytać między innymi irytację. – Cat? – Zapytała jeszcze raz dla pewności i zerknęła na urządzenie, którego ekran już zgasł. Po tej akcji nie miała nawet pewności, że jego słowa co do powrotu są prawdziwe. Ban jeszcze mówił o tym, że różne rzeczy mogą się stać… A on jej każe siedzieć w spokoju i czekać.
Westchnęła. Zerknęła na Wednesdaya i lekko ukłoniła się w jego stronę. – Przepraszam za wtargnięcie. – Rzuciła mimochodem i spojrzała na telefon, który trzymała jeszcze w ręku. Sprawnie rzuciła go w stronę Bana tak, by bez problemu go złapał, a potem jej wzrok padł na Buneary. To był wybór Petry, co zrobi dalej, bo ona… Bez słowa skierowała się do drzwi.
Starter: Espeon
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź
Dołączył: 30 Cze 2014 Posty: 206 Skąd: Opole
Wysłany: 2015-10-03, 00:54
Zarówno do Bana, jak i do chłopaka za ladą, najwyraźniej jeszcze przez chwilę nie dotarło, co tak właściwie zamierzasz zrobić - bo, nawet po tym, co usłyszałaś, mimo wszystko zaskakujące było, że postanowiłaś nie posłuchać słów Cata. Bo co do Buneary to wiadomo. Bunny chyba przysięgła sobie, że już więcej nie opuści cię ani na krok. Fakt faktem, to spora zmiana, w porównaniu z waszymi relacjami jeszcze sprzed jakiegoś tygodnia, kiedy ten futrzak potrafił znikać gdzieś nawet na całe dnie.
Tak czy inaczej, wyjście tą metodą nie wchodziło w grę. Wednesday co prawda nie interesował się twoimi problemami, jeśli tylko osobiście do niego z nimi nie przyszłaś, ale Ban - owszem. Może po usłyszeniu tej krótkiej rozmowy potanowił nieco zmienić swój stosunek do waszego układu?
Kiedy już znalazłaś się przy drzwiach, poczułaś, jak silna dłoń bezceremonialnie chwyta cię za kołnierzyk bluzki. W taki sposób, w jaki zdecydowanie nie powinno się traktować księżniczki.
-Nigdzie nie idziesz. - Rzucił twardym tonem, ciągnąc cię do tyłu(To graniczyło z cudem, że nie zniszczył w ten sposób twojego nowego ubrania), a następnie sadzając przy jednym z licznych krzeseł.
-Idiotka! - Usłyszałaś ponownie, lecz z innych ust tym razem. - Naraziłabyś nas wszystkich. Łącznie z Catem... SZCZEGÓLNIE Cata. Chyba nie tego chcesz? - Warknął, zbliżając się do ciebie na tyle, że niemal stykaliście się nosami. - Tym razem nie dam się namówić. Nieważne, jak bardzo przypominasz Elaine... - Mruknął bardziej do siebie, jednak tym razem wyraźnie zaakcentował to dziwne imię, aby zaraz potem zakończyć.
-Nie ruszysz się stąd. - Oznajmił. - Będziesz grzecznie czekała, aż on wróci. Tak samo jak ja i... twoja przyjaciółka. - Dodał po chwili... jednak króliczynki już nie było w budynku. Najwyraźniej postanowiła wykorzystać okazję i udać się na podbój wielkiego miasta bez ciebie u boku. - Kurwa. - Skomentował to srebrnowłosy.
_________________
Get into the car
We'll be the passengers
We'll ride through the city tonight
We'll see the city's ripped backsides
We'll see the bright and hollow sky
We'll see the stars that shine so bright
Stars made for us tonight
Z jej ust wydobyło się jęknięcie, kiedy poczuła, jak ktoś ciągnie ją za kołnierzyk. Nie, żeby to bolało. Po prostu była zaskoczona.
- Co? – Rzuciła, kiedy usłyszała jego twardy ton. Poza tym… Znowu nazwał ją idiotką. Od razu wstała z miejsca, którym ją posadził. Ban nie znał ją na tyle długo. W sumie nawet Cat mógłby mieć co do tego wątpliwości, ale… Alice nie była pokorną dziewczyną.
- Nie za dużo sobie pozwalasz? – Zapytała, zadzierając głowę do góry. To, że był wyższy… Zdecydowanie psuło cały efekt. Przez chwilę nawet chciała wejść na te krzesełko, żeby się z nim zrównać, ale zrezygnowała.
- Nie wiem jak ty, ale ja nie mam nic wspólnego z tym, w co się wpakował teraz Cat. Nawet nie wiem w co się wpakował, bo nie chciał mi powiedzieć! Równie dobrze teraz też może kłamać z tym, że wróci. – Naburmuszyła się.
Starter: Espeon
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź
Dołączył: 30 Cze 2014 Posty: 206 Skąd: Opole
Wysłany: 2015-10-04, 00:49
Nie byłaś jedyną, którą cała ta niezrozumiała sytuacja irytowała, to jasne. Ban także był co najmniej rozdrażniony i twoja buntownicza reakcja bynajmniej nie pomogła w załagodzeniu sporu... no, ale nie o to chodziło, nie?
-A kim ty jesteś, abym miał się powstrzymywać? - Odpowiedział natychmiast, niemal wcinając ci się w zdanie. Chłopak sprawiał wrażenie, jakby już miał cię uderzyć, lecz w ostatniej chwili powstrzymał się przed wykonaniem ruchu. Kiedy uniosłaś głowę, wasze oczy spotkały się. Ban patrzył na ciebie spod zmrużonych powiek, z lekko zaciśniętymi wargami. W końcu wytłumaczył twoje wątpliwości.
-Fakt, nie masz. Ja też nie. Ale mimo wszystko, jesteśmy jego... przyjaciółmi. - Wypowiedział to słowo ze sztucznym naciskiem. No bo... on przyjacielem Cata?! Niedoczekanie! - A więc, jeśli tylko jego wrogom nie uda się go dopaść, spróbują zacząć od nas. Ano, może też nie wrócić. Wtedy możemy zacząć się martwić, bo jeśli chodzi o ciebie, to raczej nie odpuści sobie spotkania. - Mruknął z ledwo dostrzegalnym uśmiechem, który chyba tylko odruchowo pojawił się na jego twarzy.
-Wednesday, zająłbyś się nią przez chwilę? Ja skoczę po tego futrzaka. - Westchnął, kierując się znowu w stronę wyjścia. Zostaliście tu sami. Dziwny, ciemnowłosy chłopak, którego w ogóle nie znałaś, no i ty.
-Alice, tak? - Zapytał się tamten, dla rozpoczęcia rozmowy. - Twój przyjaciel ma rację. Jeśli chcesz, zaprowadzę cię do jakiegoś wygodniejszego pokoju. - Rozejrzał się wokół. Może i nie wątpił w przytulność swojej knajpki, ale chyba uznał, że wypada się o to spytać.
_________________
Get into the car
We'll be the passengers
We'll ride through the city tonight
We'll see the city's ripped backsides
We'll see the bright and hollow sky
We'll see the stars that shine so bright
Stars made for us tonight
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Yuki & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.