/Gall :D Taki drobny błąd... Tam wyżej powinno być Alex (nie Aura)/
Ciekawe czy można czuć się jeszcze lepiej niż teraz… Dziewczyna jakoś przekonała Purrloin do siebie, a co za tym idzie zyskała nowego członka drużyny. Właściwie pierwszy raz użyła oficjalnie pokeballa. Zazwyczaj dostawała podopiecznych albo wykluwały się ze znalezionych jajek. Tym bardziej doceniała swój talent odnośnie dyplomacji. Jak właściwie będzie wyglądała relacja Alex oraz kota w przyszłości, to jedynie czas pokarze. Tymczasem spomiędzy krzaków wyłoniła się rudowłosa koleżanka. Trzeba przyznać, że napędziła brunetce prawdziwego stracha. Niemało brakowało, a Lys usłyszałaby jej krzyk albo zobaczyła tył jej pleców podczas ucieczki. Koniec końców Alexandra zaśmiała się trochę nerwowo. Następnie wysłuchała relacji rówieśniczki...
-Po pierwsze i najważniejsze… Proszę mnie tak więcej nie straszyć. Myślałam, że jakiś dziki pokemon postanowił zakosztować mojej krwi.- Przynajmniej teraz obie miały temat do żartów. Mimo wszystko trenerka współczuła znajomej. Głównie dlatego, iż wiedziała jaka naprawdę jest Lys. „Wielka szkoda! Nowy pokemon Lys miałby lepiej niż u niejednego trenera. Może jeszcze coś złapie przed wyjściem z Safarii...” Rozmyślania zostały nagle przerwane pytaniami. Alex pokazała pokeball niczym prawdziwy skarb, jednocześnie wstając z kucka.
-Lys, a pomyślałaś o zwykłej rozmowie i krótkim przedstawieniu się? Może jakby jakiś pokemon poznał ciebie bliżej, to dobrowolnie wybrałby podróżowanie przy twym boku. Ja właśnie takim sposobem przekonałam do siebie Purrloin. Pewnie mieszka ich tutaj całkiem sporo, prawda? Hmm... Chciałabyś spróbować ostatni raz czy wracamy?- Lepiej poznać szczerą opinię koleżanki. Cóż... Mimo faktu złapania pokemona było jej trochę smutno. Wolałaby uczcić "wspólny" sukces niż wyłącznie swój łut szczęścia. Poza tym zniechęcona porażkami rówieśniczka mogła chcieć opuścić Safari. Wtedy Alex zaproponuje wizytę w pobliskiej cukierni...
- Przepraszam za to Alex – odparła dziewczyna. – Nie wiedziałam, gdzie to zniknęłaś i szłam po twoich śladach. Zupełnie nie zamierzałam cię przestraszyć. I wiesz, pomylić mnie z dzikim pokemonem? – zażartowała.
Przestała jednak chichotać, gdy pokazałaś jej pokeball ze swoim nowym nabytkiem.
- Złapałaś Purrloina? To wspaniale Alexandro! Gratulacje. Co do twojego sposobu, znam go, ale niestety większość pokemonów woli pozostać na wolności w Strefie niż dać się przekonać do dobrowolnego wejścia do balla. Twój kotek musiał naprawdę chcieć zwiedzić świat. I wiesz, co? Purrloinów pewnie mieszka tu na pęczki, ale czuję, że dzisiaj mam pecha co do łapania pokemonów i nic nie upoluję. Może po prostu przejdziemy się? Mamy jeszcze dużo czasu nim skończy się nam ważność biletów, a Strefy Safarii zawsze stawiają w uroczych miejscach – Lys mówiła lekkim tonem.
Wcale nie była zdeprymowana myślą, że może wyjść z Safarii z pustymi rękoma. Widać była tutaj wyłącznie dla zabawy. Wygląda na to, że oddawała tobie decyzję co do dalszych działań.
Alexandra z uwagą wysłuchała tłumaczeń koleżanki. Co jakiś czas nawet potakiwała głową. „Hmm… Czyli reszta dnia zależy głównie ode mnie. Mogłybyśmy przysiąść nad brzegiem jeziora albo pospacerować wzdłuż łąki. Ciekawe czy będziemy świadkami postępów innych uczestników Safari. Mniejsza...” Krótkie przemyślenia zostały przerwane nagłym pomysłem. Dziewczyna odruchowo klasnęła w dłonie. Następnie ruszyła spacerem w kierunku najbliższego zbiornika wodnego.
-Tak sobie pomyślałam Lys… Odwiedzimy później tutejszego jubilera? Co prawda Hiro wspominał, że ten dziadek bywa nieobliczalny oraz nieugięty... Jednak gdyby odprawił mnie z kwitkiem, to mogłybyśmy poszukać tej starszej pani. Musi istnieć jakaś realna szansa na pozyskanie wiedzy. Choćbym miała wykonywać trudne zadania...- Alex od samego początku była ciekawa tego zawodu. Zbieranie informacji, odkopywanie surowców, ćwiczenie poszczególnych technik trwało sporo czasu. Jakby nie patrzeć prawdziwi mistrzowie niezbyt chętnie zdradzali swe tajemnice. Tutaj pojawił się prawdziwy problem. Niestety rudowłosa pragnąc podbić Ligę Pomarańczową, mogła pozostawić brunetkę całkowicie z tyłu. W końcu to Alex zaproponowała wspólną podróż, jednocześnie zdradzając górnolotne marzenia. Tymczasem koleżanka miała zupełnie odmienne plany. Tylko Wszechpotężny Arceus znał przyszłość...
-Myślisz, że spotkamy jeszcze osoby z pokemonowymi elementami ubioru? Ciekawi mnie ilu projektantów wpadło na podobny pomysł. Za dużo myślę!- Ostatnie zdanie było bardziej stwierdzeniem niż jakąkolwiek uwagą. No co?! Strój Flygona bardzo ją zaintrygował, jak również zainspirował...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Yuki & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.