Starter: Poochyena
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 30 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 336
Wysłany: 2015-09-07, 13:07 The Mystery
Tę noc spędziłeś pod gołym niebem gdzieś w środku lasu. Znaczy, pewnie nie zapuściłeś się aż tak daleko, aczkolwiek nie starczyło czasu by zawrócić. Wszystko to przez niezbyt aktualną mapę w nawigatorze otrzymanym przez ojca. Wyruszyłeś jeszcze zanim ją zaktualizowałeś, a przecież na łonie natury ciężko choćby o dobry zasięg, nie wspominając już o internecie. Tak czy inaczej, droga która domniemanie prowadziła na skróty do następnego miasta okazała się nie istnieć. Szlak wydeptany przez ludzi wciąż był widoczny, ale to wszystko tak zarosło, że w pewnym momencie straciłeś trop. W dodatku noc okazała się bezksiężycowa toteż dookoła - w dość szybkim tempie - zapanowały dosłownie egipskie ciemności. Miałeś w zanadrzu latarkę, twój ojciec zadbał o wyposażenie na podróż, aczkolwiek jej światło z trudem przebijała się przez gęsto porośnięte tereny. Coś tam widziałeś, korzenie dało się ominąć..., ale po co się męczyć? Tym bardziej, że twój kompan co krok dawał znać o swym niezadowoleniu. A kiedy proponowałeś zamknięcie go w pokeballu wydawał się tym bardziej oburzony. Ciężko mu dogodzić od momentu gdy zacząłeś porozumiewać się z nim poprzez ludzkie słowa. Gdyby jedynymi wypowiedzianymi przezeń słowami było osha-wott zapewne nie kwestionowałby niemalże każdej decyzji. Wyszło szydło z worka, nie ma co. W każdym razie osadziliście się na leśnej polance. Ot, wolna przestrzeń między drzewami pokryta mchem i niską roślinnością. Rozpaliliście ognisko i zarządziliście warty. Co prawda wyderka nawaliła parokrotnie i budziłeś się z zimna tylko po to by po prędce dokładać gałęzi, byle płomień nie zgasł zupełnie, bo ciężko będzie ponownie go wzniecić. Dobrze, że cześniej nazbieraliście porządnych gałęzi i multum chrustu. Nad ranem zrobiło się chłodno. Liście i trawa pokryły się rosą. Plecak ci zwilgotniał, ale rzeczy wewnątrz pozostały suche. Na całe szczęście. Dookoła unosiły się resztki mgły. Gdzieś w pobliżu musi znajdować się jakiś zbiornik wodny. Oshawott zaczął się przebudzać. Zerknął na ciebie rozespanym wzrokiem. Ziewnął. Podniósł się. Podrapał za uchem.
"Skombinujesz coś do jedzenia? Zjadłbym rybę. Jak nie ma to wszamię cokolwiek."
Głos w twej głowie jednoznacznie zarządził dorodne śniadanko. Nic dziwnego, przeprawa tak was wymęczyła, że odechciało wam się kolacji. A teraz i ty poczułeś burczenie w brzuchu. Wkrótce okazało się jednak, że nie będzie wam dane pożywyć się w spokoju. Twój plecak zaczął dziwnie się poruszać jakby w środku buszował jakiś stwór. Dopiero w tym momencie uświadomiłeś sobie, że suwak nie jest dosunięty do końca, także niewykluczone, że coś wdarło się do wnętrza. Tylko co...? Miałeś nadzieję, że w pobliżu nie mieszkają jakieś wyjątkowo paskudne szkodniki. Oshawott najeżył się lekko, zobaczywszy wijący się na ziemi plecak.
"Mam nadzieję, że to coś nie zabierze nam jedzenia!"
Stanął u twego boku, gotowy do ewentualnego starcia.
Przepraszam, że tyle to trwało i wstęp nie jest jakoś szczególnie wybitny, ale straciłam nieco wenę na pisanie uwu Z czasem się rozkręcę, obiecuję ;w;
REKLAMA
Starter: Poochyena
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączył: 11 Sie 2015 Posty: 10
Starter: Oshawott
Profesja: trener Karta Postaci: przejdź
Wiek: 25 Dołączył: 11 Sie 2015 Posty: 10
Wysłany: 2015-09-07, 18:52
Noc spędzona na polance nie należała do najprzyjemniejszych. Nie przeszkadzał mi nawet sam fakt nocowania na dziko, ponieważ często zapuszczałem się na wyprawy do lasu i nieraz musiałem w nim pozostać na dłużej, gdy wiedziałem, że nie zdążę wrócić do domu przez zachodem słońca. Tym razem sytuacja nieco wymknęła się spod kontroli. Zgubiłem się.
I chociaż dobry humor towarzyszył mi przez cały dzień, nie potrafiłem go przy sobie utrzymać. Pustym, nieco podirytowanym wzrokiem wpatrywałem się w ekran nawigatora, na którym widniała nieaktualna mapa okolic miasteczka Oldale. Nigdy nie ufałem sprzętom elektronicznym, ale nie mogłem odmówić Jamesowi przyjęcia prezentu, więc bez gadania zabrałem go ze sobą. Teraz tego żałowałem. Myślę, że zwykła papierowa mapa sprawdziłaby się znacznie lepiej i wówczas nie musiałbym czuć wstydu przed moim pokemonem, ani nie trapiłbym się myślami, czy następnego dnia zejdziemy już na dobrą trasę.
Pesymistyczne myśli dokuczały mi jeszcze podczas przygotowywania obozowiska. W jednej chwili opuściły mnie, gdy ciało przepełniło przyjemne ciepło buchające z ogniska. Poczułem ulgę, uśmiech mimowolnie zaświecił na twarzy. Ułożyłem się wygodnie na miękkim mchu i momentalnie wyruszyłem w podróż do krainy snów.
Nie trwała ona długo. Chłód przeszył moje ciało. Dopiero po chwili dotarło do mnie, że Oshawott nie sprawdził się na warcie i zapomniał o dołożeniu drewna do ognia. Nie wkurzyłem się na niego za bardzo - po prostu zbudziłem i kazałem za karę dyżurować przy ognisku godzinę dłużej.
Podczas nocy budziłem się jeszcze kilka razy, aż w końcu stwierdziłem, że nie usnę już kolejny raz i zarządziłem pobudkę. Miałem zamiar obudzić Oshawotta, lecz wyprzedził moje zamiary i sam zakończył sen. Ciekawe. Może już nie spał, tylko niechcący podsłuchał moje myśli, które przypadkowo dotarły przez telepatię do jego umysłu? Zaciekawiło mnie to, ale nie miałem czasu nad tym rozważać. Zarówno ja, jak i mój pokemon byliśmy głodni. W dodatku wyderka zażyczył sobie rybki na śniadanie.
- Niegłupi pomysł, przyjacielu. Jeśli tylko znajdziemy jakieś jezioro, możesz nam upolować śniadanko - odparłem do wyderki. - Tymczasem wrzućmy na ząb cokolwiek... Zdaje się, że James nam coś przygotował.
W tym momencie chciałem sięgnąć do plecaka, lecz ten niespodziewanie zaczął się poruszać. Przez chwilę głupim wzrokiem wpatrywałem się w niego, jakby nie docierało do mnie to, co widzę. Głos Oshawotta dudniący w głowie wybudził mnie z transu i wówczas rzuciłem się całym ciałem na plecak. Wysypałem całą jego zawartość na ziemię, by sprawdzić, co za szkodnik postanowił okraść mnie z dobytku.
Starter: Poochyena
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 30 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 336
Wysłany: 2015-09-09, 21:41
Rzuciłeś się na plecak i przygniotłeś go swym ciałem. Na całe szczęście nie ważysz zbyt wiele, bo to co znajduje się w środku zapewne zginęłoby śmiercią tragiczną. W każdym razie poczułeś coś miękkiego. Zaraz... nie jeden stwór, a ze dwa to się tam na pewno wiją. Nie zwlekając dłużej rozsunąłeś suwak i z środka wytoczyły się dwa malutkie pokemony. Z pełnymi jedzenia brzuszkami, bo aż im spęczniały! Były zygzakowate. To pierwsze określenie, jakie przychodziło na myśl. Druga myśl - są to stworzenia bardzo młode. Ba, pewnie ledwie oderwane od matki. Wygląda na to, że bidule zagubiły się w gęstwinach. A kiedy poczuły smakowity zapach kanapek to pobiegły za tropem i trafiły na twój plecak. Jeden ze zwierzaków miał kropkę na prawym oku, a drugi na lewym. Wszystko to zamiast paska jaki zazwyczaj widuje się na ich pyskach. Przeurocze rodzeństwo. Nieprzyzwyczajone jednak do widoku człowieka bardzo się wzburzyły. Jednemu zjeżyła się sierść na plecach, drugi wyszczerzył kły w niezadowoleniu. Doskoczył do ciebie i ugryzł cię w kostkę. Ząbki miał malutkie, niegroźne, ale za to jakie szczypiące! Auć. W ślad za nim poszedł jego brat, ale drogę zastąpiła mu twoja wydra.
"Ja im zaraz dam, gryźć cię po kostce i zżerać nasze kanapki!"
Zamachnął się by zadać cios, ale małe zwinne stworzenie uskoczyło. Oshawott po chwili namysłu próbował się z nimi dogadać, ale negocjacje zdawały się nie przynosić pożądanych skutków. Przynajmniej sprawiał wrażenie próbującego załagodzić konflikt, bo z tego co wyłapałeś to nie do końca posłużył się pozytywnymi argumentami. A to wredzioch, z tej wydry! Ale głodny pokemon to zły pokemon. Wygląda na to, że choć maluszki dopiero co poznają świat już są waleczne i nie dadzą od tak wybić sobie pojedynku z głowy. Ale kto wie, może rozegrasz to lepiej niż twój towarzysz?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Yuki & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.