Starter: Espeon
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź
Dołączył: 30 Cze 2014 Posty: 206 Skąd: Opole
Wysłany: 2015-07-29, 03:14 O takich dwóch, co poszli w łąkę
Nu, trochę myślałem o tej waszej przygodzie. Póki co zastrzegam sobie prawo do okresu próbnego do kilku postów naprzód, a jeśli nie będę miał na was ludki żadnego pomysłu, odpuszczam. Git? Nie chcę nikogo skazywać na nudną sesję. ;-;
--
No, tak, nic ciekawego. Słoneczko świeci, ptaszki ćwierkają, a jeden z was właśnie poczuł, jak miażdży pod swoją ślimaka, czy innego bezkręgowca: było świeżo po deszczu. Wasza wędrówka nie należała do najbardziej ekscytujących na świece. Właściwie od rana nie przeżyliście nic, żadnej wartej uwagi przygody. Swoją drogą, dwójka napakowanych facetów idących wspólnie na przygodę pokemon, nie wyglądała zbyt uroczo. Dlatego też wszyscy wokół ludzie jakoś tak dziwnie się w waszą stronę patrzyli.
No cóż, zła wiadomość jest taka, że Dean prawą stopę miał umorusaną jakimś śmierdzącym świństwem. Dobra z kolei: jeśli dobrze spojrzeliście na mapę, za jakieś kilkaset metrów zobaczycie już zarysy położonej obok wioski.
I co, wolicie biegać po krzakach, czy trafić prosto do owej wsi? Jedno było pewne, tutaj was nic ciekawego nie czeka.
_________________
Get into the car
We'll be the passengers
We'll ride through the city tonight
We'll see the city's ripped backsides
We'll see the bright and hollow sky
We'll see the stars that shine so bright
Stars made for us tonight
REKLAMA
Starter: Espeon
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź
Dołączył: 22 Lip 2015 Posty: 24
Wreszcie poczułem ciepło słoneczka na mojej skórze. Nie ukrywam, w tych okresach jest najcieplej. Warto by było zaopatrzyć się w jakiś balsam chroniący skórę. Czy coś... Bo człowiek się sfajczy tutaj! Ale cóż... Nie będę narzekał. Wyruszyłem tutaj tylko po to z bratem bo nas starzy wygonili z chaty... No co poradzimy? Jakoś sobie damy radę. Może poznamy jakieś fajne dziewczyny? A może prawdziwy zew przygody? Ugh! Na wszystko się trzeba przygotować! A to obóz rozbić, a to zjeść coś, a to złapać Pokemona... Bądźmy dobrej nadziei Roman.
- Widzę że oczywiście musiałem wdepnąć w jakieś gówno... - Powiedziałem do siebie i do Romana. Nie będzie łatwo. Ale od razu zacząłem strzepywać świństwo ze swojego buta. Nie chcę chodzić brudny po całym regionie... A czystość to postawa hę?
- Ty Roman. Może rozbijemy ognisko, obóz czy coś. Bo idzie się spalić na tym słońcu. A przyznam żem głodny! - Powiedziałem odwracając się do brata.
- Poszukajmy odpowiedniego miejsca na rozbicie obozu. Mam namiot i jakieś żarcie... Matka nas kocha, heh. - Po tych słowach znów zacząłem patrzeć przed siebie. I szukać legowiska. Cóż. Gdybym rozbił z Romanem obóz, moglibyśmy zwabiać Pokemony miodem, którego kupiliśmy. No dobra. Koniec paplanin! Zacznę się teraz rozglądać nie tylko za miejscem do legowiska, ale i za Pokemonami!
Roman Ambrose
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź
Dołączył: 25 Lip 2015 Posty: 19
Wysłany: 2015-07-30, 20:18
Spokojnie sobie podróżowałem gdy nagle zobaczyłem że mój brat Dean, już wlazł w jakieś gówno. Co za ciemnota. Nie dość że gorąco to jeszcze waliło kupą od jego buta.
- Spoko. Może lepiej rozejrzyjmy się za jakimś zaciemnionym miejscem bo w tym słońcu, można sie spalić- Powiedziałem do swojego towarzysza i zgodnie z jego prośbą, zacząłem rozglądać się za jakimś dogodnym miejscem na rozbicie obozu. Chciałbym wypuścić Snovera ale w taki gorąc, będzie czuł się niekomfortowo z powodu swojego typu. Po drodze rozglądałem się też za jakimiś dzikimi pokemonami ,o tej porze roku musi być ich pełno.
Starter: Espeon
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź
Dołączył: 30 Cze 2014 Posty: 206 Skąd: Opole
Wysłany: 2015-08-02, 02:38
Uh, wybaczcie mi, ale mam strasznego lenia. No i na lekach jadę, więc słabo u mnie było z pisaniem czegokolwiek. Poprawię się. v.v Konor, przecinki pls. :P
--
Zacienione miejsce? Ludzie, znajdowaliście się na samym środku łąki, gdzie wy chcieliście znaleźć jakikolwiek cień, ja przepraszam bardzo? No nie, powiem wam: nie znaleźliście żadnego takiego miejsca, oczywiście, jeśli już postanowiliście tu zostać, musieliście się zadowolić większą połacią terenu idealnego do waszych celów, jakiś kawałek od głównego traktu.
Mogliście tutaj bez obaw rzucić cały swój dobytek, raczej nie zapuszczało się tutaj tyle osób, aby ktokolwiek mógł go wam ukraść. Znaleźliście nawet fragment wydeptanej ziemi, akurat na ewentualne późniejsze rozpalenie ogniska, bez ryzyka puszczenia wszystkiego wokół z dymem.
Pozostało wam tylko rozbić obozowisko i mogliście szukać swoich upragnionych pokemonów. A przynajmniej takie mieliście plany, bo szelest, dochodzący zza waszych pleców, zwiastował nadejście sporego pokemona: zamiast tego jednak tuż przed Romanem pojawiła się niziutka dziewczyna, nie sięgająca mu nawet do ramion, cała zziajana na twarzy, o krótkich czarnych włosach, nosząca odkrywający nieco więcej niż powinien top i szorty. No i rzucała się w oczy też jej zdrowa opalenizna, widać, że energiczna z niej dusza.
Wyhamowała w ostatniej chwili, tylko do zapobiegło niemal nieuchronnemu zderzeniu. Spojrzała na was zdziwiona, odwróciła się w stronę, z której przybiegła i zaczęła mówić.
-Hej! Co wy tutaj robicie? Radzę wam szybko stąd zmiatać, przypadkiem obudziłam jakieś dwie bestie. No i... i biegną tutaj za mną i... no wiecie! - Nawijała szybko, może to była wasza okazja na zgarnięcie jakichś stworków?
_________________
Get into the car
We'll be the passengers
We'll ride through the city tonight
We'll see the city's ripped backsides
We'll see the bright and hollow sky
We'll see the stars that shine so bright
Stars made for us tonight
Roman Ambrose
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź
Dołączył: 25 Lip 2015 Posty: 19
Wysłany: 2015-08-02, 13:32
Gdy ja i mój towarzysz, spokojnie rozbijaliśmy obóz, prawie uderzyła we mnie jakaś prawie naga dziewczyna. No może nie była aż tak prawie naga ale jej top i szorty sporo mi pokazywały. Sądząc po jej opaleniźnie, musi sporo czasu spędzać na zewnątrz. Czyli spędza czas aktywnie zamiast grać na komputerze. To się chwali. Zatrzymała się przede mną, cudem unikając zderzenia. Zaczęła paplać coś o jakichś dwóch bestiach. Sądząc po odgłosach, muszą być to bardzo duże pokemony .
- Uspokój się mała i nie szalej. Co to za pokemony? Wiesz jak wyglądały? Czy są duże? -Zacząłem wypytywać małą dziewczynę, mając nadzieje że wyduszę z niej jak najwięcej informacji o tajemniczych stworzeniach które zaraz do nas przyjdą. W tym czasie wypuszczam Leaf'a.
- Leaf, zaatakuj powder snowem dzikiego pokemona który tutaj na nas wyskoczy. Wykorzystajmy efekty zaskoczenia.- Wydałem polecenie mojemu trawiasto-lodowemu pokemonowi.
Starter: Fletching
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź
Wiek: 25 Dołączył: 22 Lip 2015 Posty: 24 Skąd: Z Poke ogonków ^^
Wysłany: 2015-08-02, 15:36
To byl fakt, że raczej nie znajdziemy z Romanem ciekawego obozowiska na łące. Ale skierowanie na trakt było dobrym pomysłem. Albowiem znaleźliśmy całkiem dobre miejsce na nasz upragniony obóz, skąd moglibyśmy łapać Pokemony. No ale cóż, wszystko po kolei. Jeszcze nie jedno nas spotka z Romanem. Dajmy czas. Nim się obejrzeliśmy zobaczyliśmy dziewczynę, ładną, ze zdrową opalenizną. Nah, miałem jej zaproponować wspólną podróż. Bo taka laska się nie trafia codziennie. Może kiedy indziej będę miał okazję? Zdziwiło mnie to jak powiedziała o domniemanych stworach w krzakach... Ciekawe o co jej chodzi? Pomogę jej z Romanem. Od razu wezwałem kowalta!
- kowalt! Przygotuj się! Jak coś wyłoni się z krzaków zaatakuj Tacklem!
Obrażeń jako takich nie liczę w ogóle, chyba, że macie ochotę na cyferki: bo ja niezbyt. Więc póki co wszystkie walki prowadzę storytellingowo.
--
Całe szczęście, byliście przygotowani na pojawienie się tych dwóch bydlaków! Dziewczyna ze strachem w oczach przylepiła się do ramienia Deana i zaczęła mówić.
-No jasne, że duże! Były... starałam się nie patrzeć w ich stronę, ale były bardzo brzydkie i oślizgłe! - Szczególnie dokładny opis to nie był. Zresztą, lada chwila sami mieliście się przekonać, kim te monstra są. Jakie więc musiało być wasze zaskoczenie, kiedy z krzaków wypadły dwa stworki: Caterpie i Weedle. Okej, faktycznie, z jakiegoś powodu wyglądały na konkretnie wkurzone, ale żeby od razu niebezpieczne i (sic!) olbrzymie?
-Tak, to one! - Wskazała je ta biedna sierota kryjąca się za waszymi plecami, potwierdzając wasze przypuszczenia.
Snover zajął się Weedlem, a Fletchling tym drugim. Siłą rzeczy, robaczka, którego zaatakował lodowy pokemon, nieco bardziej zabolało, jeszcze parę takich samych ciosów i po nim, chociaż, uderzenie ptaszka też nie należało do słabych.
Jeśli chodzi o waszych przeciwników: Caterpie zaatakował string shotem, zlepiając lepką nicią oba wasze pokemony: niby nic wielkiego, ale mogło utrudnić poruszanie się. Drugi z kolei odpowiedział zwykłym uderzeniem Snoverowi, ale... jakie obrażenia mogła zadać niewielka dżdżownica?
_________________
Idzie szarość, ciągle przypomina mi
Że kiedyś chciałem coś, a już tego nie trzeba mi
Ciągle mało, coraz więcej mniej
Twego ciała coraz bardziej nie trzeba mi
Więc idź tam, gdzie chcesz, nie mówiąc nic
I wróć, kiedy przyjdzie czas
Może to tylko kilka dni
Starter: Fletching
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź
Wiek: 25 Dołączył: 22 Lip 2015 Posty: 24 Skąd: Z Poke ogonków ^^
Wysłany: 2015-08-04, 14:34
Niah. Gdy dostrzegłem te "Bestie" O których wspominała dziewczyna, spodziewałem się jakiegoś olbrzymiego potwora, coś w stylu: Kangaskha, beedrill. Ale prawdziwym zdziwieniem dla mnie było to, iż dostrzegłem po prostu dwa robaczki, tak Weedla, oraz Caterpie. Cieszę się z Tego iż możemy pomóc jakieś dziewczynie. A do tego może wpaść jakiś Pokemon. Heh, lepszy taki stworek niż nic. A robak zawsze się w przyda.
- Słuchaj Roman. Ty bierz Weedla, a ja Caterpiego! - Powiedziałem rozkazującym tonem do swojego brata. Szczerze? Chcę widzieć tu walkę!
- kowalt! Zaatakuj tego zielonego robaczka którego nazywają Caterpie oczywiście... Tacklem! Spróbuj uderzyć jeszcze raz! Pamiętaj o tym by unikać ataki podobne do String shotów. Bo mogą osłabić twojego Speeda. Co nie daje korzyści we walce. - Powiedziałem do swojego kowalta. Czekałem na reakcję swojego Pokemona. Oby ogłuszył go.
Roman Ambrose
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź
Dołączył: 25 Lip 2015 Posty: 19
Wysłany: 2015-08-04, 23:14
To są te straszliwe bestie o których wspominała nam dziewczyna? Dwa robaki? No cóż. Niektórzy ludzie może faktycznie boją się robaków ale żeby aż tak? Bywa. Gdy dwa robale wyleciał z krzaków, natychmiast oberwały atakami od mojego Snovera. Pokemon Deana też zaatakował, tak jak i mój. Zdziwiło mnie trochę to że te robaki leciały za dziewuchą razem. Caterpie i Weedle? Rzadko spotykana para. Powinny kręcić się w pobliżu swoich stad a nie gonić za dziewczynami. Po jednej "turze" ataków, Dean naglę odezwał się do mnie.
- Dean. A chcesz klapsa w dziąsło? Leaf, atakuj powder snowem w tego weedla, jednocześnie unikając jego ataków. Szczególnie poison stingów i string shotów!- Powiedziałem mojemu pokemonowi w stanie wkurzenia na brata.
Taka prośba na przyszłość: taktyki po 2-3 ataki, ok? W sensie, w ten sposób walki posuwałyby się nieco szybciej. Swoją drogą, kości wam niezbyt sprzyjają. xD Ta akcja z drzewem to istny fart był. .-.
--
Kowalt zaatakował, podobnie jak Leaf zresztą. Cóż, dwa słabe robaczki były, mogłoby się zdawać, prawie bezradne w stosunku dwóch tak silnych pokemonów jak wasze, ale starały się. Snover uniknął trujących igieł, które Weedle wysłał w jego stronę. Niemniej, tamten zdołał w ostatniej chwili odskoczyć przed mroźnym powiewem, który ten wysłał w jego stronę(Sorry, kości nie kłamią): kora drzewa, w które ten atak trafił, w ciągu chwili pokryła się lodem - drzewo z kolei nie zniosło tego najlepiej, właściwie to w tej chwili naprawdę mocnym uderzeniem można by było... zwalić je na ziemię, naprawdę! Niewiele lepiej też radził sobie Fletchling. Tak jak Caterpie szaleńczym manewrem spróbował przemknąć między skrzydłami ptaka(Niestety, nie uszedł z takiego manewru bez uszczerbku, pazury Fletchlinga zachaczyły o jego bok), tak kowalt odebrał cios wymierzony w jego tors. Wiadomo, obrażenia, które mógł zadać taki maluch nie mogły być zbyt mocne, jednakże po dwóch trafieniach pokemon Deana zmęczył się. Żaden z nich nie zamierzał się jednak wycofywać, a więc... walka trwa!
_________________
Idzie szarość, ciągle przypomina mi
Że kiedyś chciałem coś, a już tego nie trzeba mi
Ciągle mało, coraz więcej mniej
Twego ciała coraz bardziej nie trzeba mi
Więc idź tam, gdzie chcesz, nie mówiąc nic
I wróć, kiedy przyjdzie czas
Może to tylko kilka dni
Roman Ambrose
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź
Dołączył: 25 Lip 2015 Posty: 19
Wysłany: 2015-08-12, 12:35
- Dobra. Czas skończyć tą maskaradę. Leaf atakuj Icy Windem! Ten atak trafia oba pokemony i dodatkowo spowalnia je. Zrób to ze 2-3 razy po czym atakuj powder snowem oba pokemony! Hej Dean. Jak Leaf będzie atakował Icy Windem, niech twój pokemon atakuje je. Spowolnione robaki będą miały trudniej unikać twoich ataków więc z łatwością będziesz je trafiał- Powiedziałem do pokemona a potem do mojego towarzysza broni. Walka z dwoma robakami przeciąga się. A nie powinna być tak długa. W końcu to tylko dwa robaki. Pokemon Deana jest zmęczony. Mam nadzieje że podoła zadaniu w trakcie tej walki bo jak nie to będzie 2 na 1.
Starter: Fletching
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź
Wiek: 25 Dołączył: 22 Lip 2015 Posty: 24 Skąd: Z Poke ogonków ^^
Wysłany: 2015-08-16, 18:25
Oceniłem sytuację na kapkę napiętą, ale cóż, damy radę, przecież to tylko zwykłe robalce...
Zacząłem rozglądać się po całym terenie, aż w końcu do uszu dobiegły mi słowa:
"Hej Dean. Jak Leaf będzie atakował Icy Windem, niech twój pokemon atakuje je, spowolnione robaki będą miały trudniej unikać twoich ataków więc z łatwością będziesz je trafiał".
- No dobra, akurat mój pokemon posiada Quick Attack pozwalający pierwszemu zaatakować przeciwnika: kowalt, zaatakuj Caterpiego Szybkim Atakiem! Mają spowolnioną prędkość więc dasz radę. Następnie odwiń się jeszcze raz i użyj Tackle na Weedlu! - Powiedziałem do swojego wiernego towarzysza. Mam nadzieję że te ataki wykończą robale.
Starter: Espeon
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź
Dołączył: 30 Cze 2014 Posty: 206 Skąd: Opole
Wysłany: 2015-08-21, 22:32
Wpiszcie sobie po 1lvl dla Fletchlinga i Snovera.
--
Robaczki zwyczajnie już nie miały jak się przeciwstawić takiej zamieci, jaką ufundował im pokemon Romana. Lód uderzył w oba pokemony jeszcze mocniej niż wcześniej i... to był koniec pojedynku. Wsparcie Fletchlinga było przydatne, ale na pewno nie niezbędne. Stworki zemdlały, a pokedex poinformował, że wasze stworki zdobyły trochę doświadczenia poprzez tą walkę.
-Woow! - Skomentowała dziewczyna, która po tym jak robaki wyzionęły ducha, wyszła z ukrycia w celu podziękowania wam. - Chłopaki, jesteście niesamowici! Normalnie magia, to wszystko, co robicie z tymi pokemonami! Słuchajcie, serio, chciałabym się wam jakoś odwdzięczyć, ale... nie do końca wiem, jak. - Zawstydzona przestępowała z nogi na nogę, nie wiedząc, co powiedzieć. Cóż, najwyraźniej to wy musieliście nawiązać rozmowę z tą panną.
_________________
Get into the car
We'll be the passengers
We'll ride through the city tonight
We'll see the city's ripped backsides
We'll see the bright and hollow sky
We'll see the stars that shine so bright
Stars made for us tonight
Starter: Fletching
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź
Wiek: 25 Dołączył: 22 Lip 2015 Posty: 24 Skąd: Z Poke ogonków ^^
Wysłany: 2015-08-27, 12:43
Walka szybko się potoczyła. Nah, dobrze że pokonaliśmy te Pokemony, bo przecież są takie groźne i mogły tak poturbować tą laskę... No cóż, szkoda że zabiliśmy te Pokemony, ale były groźne... Prawdopodobnie.
Odwróciłem się do Panienki.
- W sumie to drobnostka, heh... Mogłabyś nas zaprowadzić do Centrum Pokemon? Mam do ożywienia skamielinę Aerodactyla. - Powiedziałem przybliżając się do dziewczyny. Patrząc jej w oczy.
- Chcesz to chwyć mnie za rękę, byś czuła się bezpieczna. - Powiedziałem, wystawiając młodej dłoń. Lekko śmiejąc się z Romana.
Roman Ambrose
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź
Dołączył: 25 Lip 2015 Posty: 19
Wysłany: 2015-08-27, 13:51
Walka z dwoma pokerobakami przebiegła szybko i łatwo. Nawet ja sam, krul walk pokemon nie spodziewałem się że ta walka przejdzie tak łatwo. Oba pokemony robaki wyglądają na zmęczone i najarane po walce ale ja i tak zamierzałem dorwać jednego z nich a mianowicie weedle'a. Wyciągam jeden pusty pokeball i rzucam nim w omdlałego robaka z rogiem weedle'a. Gdy pokeball piknie, podchodzę do niego i zabieram sobie. Dean coś tam zaczął gęgać do młodej dziefczynki której pomogliśmy żeby wskazała nam drogę do centrum pokemon. No i oczywiście zaczął ją podrywać. Nie zamierzałem wtrącać się w jego miłosne igraszki.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Yuki & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.