Starter: Charmander, a co, tak standardowo :3
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 28 Dołączyła: 05 Lip 2014 Posty: 1451
- Bardzo dziękuję - rzuciłam jeszcze uśmiechając się szeroko. Co tam stołówka, skoro mamy nocleg? Dzisiaj możemy zjeść coś z zapasów... Wzięłam Charmandera na ręce uważając na jego ogonek i ruszyłam obejrzeć pokój. Drugie piętro... Uff, nawet dla mnie był to już teraz spory wysiłek. Włożyłam klucz w zamek i przekręciłam, otwierając drzwi i rozejrzałam się zaciekawiona, a potem odstawiłam małego, żeby sobie odpocząć i zaczęłam przeszukiwać plecak w poszukiwaniu czegoś jadalnego, by pomóc im odzyskać siły. Po chwili jednak zorientowałam się, że... nic takiego nie mam. A sklepy pewnie zamknięte. Westchnęłam i zaczęłam myśleć.
- A może zatrudnimy się dzisiaj w formie kucharza? Przy okazji się najemy - rzuciłam do pokemonów. Może i byłam nieco zmęczona, ale to nie powód, żeby unikać kolacji, a przy okazji zrobienia dobrego uczynku. Gotować akurat potrafiłam, i to całkiem nieźle, więc czemu nie?
_________________
:
REKLAMA Lazy Batman
Starter: Charmander, a co, tak standardowo :3
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączył: 24 Cze 2014 Posty: 1004
Starter: Yayakoma
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 32 Dołączył: 24 Cze 2014 Posty: 1004 Skąd: Katowice
Wysłany: 2015-07-13, 10:31
Wspięłaś się po schodach do wyznaczonego pokoju, by go obejrzeć i zostawić to, czego nie potrzebujesz. Nie było jeszcze późno, bo przed osiemnastą, ale jak podejrzewałaś większość sklepów zapewne otwarte jest do siedemnastej, a jeśli znajdziesz jakiś otwarty o tej porze, może być w nim drogo. Z drugiej strony restauracje zawsze czynne są dłużej i też można w nich zjeść pomijając gotowanie i sprzątanie po posiłku.
Przekręciłaś kluczyk w drzwiach i zajrzałaś po pokoju. Był skromny, ale przytulny. Jedno łóżko z przygotowaną do ubrania pościelą, szafka nocna, na której stała lampka, komoda, mały stolik, dwa fotele i telewizor - wersja mini, zapewne z poprzedniej epoki. Do pokoju dołączona była łazienka z prysznicem, do której prowadziły drzwi po prawej. Charmander od razu wskoczył na łóżko, gdzie zwinął się w kłębek i zasnął. Shinx usiadała przy stole.
Wpadłaś na pomysł, by pomóc z kuchni, a przy okazji zdobyć darmowy posiłek. Zeszłaś więc ponownie do Joy i zaproponowałaś jej to. Kobieta uśmiechnęła się delikatnie, dziękując za pomoc i odmawiając. Wytłumaczyła, że nie wątpi, że dobrze gotujesz, ale potrzebują kogoś na stałe i kogoś kto da rady przygotowywać kilka posiłków na raz. Jeśli jednak chcesz możesz skorzystać z kuchni i przygotować coś dla siebie i pokemonów. Nie ma tam wiele, ale coś dobrego powinnaś wyczarować.
Nic jednak za darmo. Siostra Joy poprosiła, by w ramach udostępnienia kuchni mogłabyś wykonać dla niej mały quest. Poprosiła, żebyś wzięła ze sobą pakunek z lekarstwami dla pewnego lekarza mieszkającego w Viridian Forest. Sama nie może tego zrobić, gdyż musiałaby zostawić Centrum bez opieki, a boi się wysłać Chansey samą.
Starter: Charmander, a co, tak standardowo :3
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 28 Dołączyła: 05 Lip 2014 Posty: 1451
Szybko rozejrzałam się po pokoju i zostawiłam Charmandera. Niech sobie śpi, biedaczek. Ja biorę Shinx na ręce i idziemy do kuchni. Hm... ale tam nas nie chcą... No ok. Słuchałam siostry Joy i spojrzałam na pakunek
- I na pewno warto by było to dostarczyć dzisiaj, prawda? - zapytałam uśmiechając się niepewnie. Pamiętam, co tamta dziewczyna opowiadała mi o lesie w nocy... Ale z drugiej strony chyba nie może być aż tak źle, prawda? Prawda?
No nic. Zgodziłam się na wyprawę, ale najpierw poszłam zrobić coś do jedzenia dla mnie i pokemonów, żeby potem po nocy nie trzepać garami i lodówką. Po obudzeniu Charmandera i zjedzeniu chowam go do kulki, żeby mógł odpocząć i wyruszam z pakunkiem. Nie mam ochoty zostawiać go tu samego...
Starter: Yayakoma
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 32 Dołączył: 24 Cze 2014 Posty: 1004 Skąd: Katowice
Wysłany: 2015-07-13, 20:37
- Ależ nie- zaśmiała się Joy. - To nic aż tak pilnego. Wystarczy, że dostanie paczkę jutro, a nawet pojutrze - dodała. - Przepraszam jeśli myślałaś, że poślę cię w nocy do lasu, tylko dlatego, że pozwolę ci zjeść za darmo parę kanapek. Nie jestem tak okrutna - westchnęła. - W każdym razie kuchnia jest twoja, a ja wracam do pracy - pożegnała cię smutnym uśmiechem, wchodząc na zaplecze. Jej miejsce zajęła Chansey. Gdyby pojawił się nowy pacjent, będzie na posterunku.
Po wyjaśnieniu sprawy, udałaś się do kuchni. Była niemal sterylnie czysta, przynajmniej z wierzchu. Brakowało jej tego czegoś, co widać, kiedy kuchnia jest notorycznie w użytku. Wszystkie garnki były poukładane w szafkach, narzędzia odłożone na miejsca. Sprzęt zachwycił nawet ciebie. Na wyposażeniu centrum zdawało się być wszystko o czym można tylko zamarzyć.
Na chybił trafił otwierałaś szafki, w których były konserwy, suche jedzenie, mąki, ryże, makarony. Natrafiłaś na worek pokekarmy, a w pełnej lodówce roiło się od warzyw, owoców, mięs i kilku jajek. Teraz wystarczyło tylko wymyślić na co masz ochotę i wziąć się do pracy. Shinx wałęsała się pomiędzy twoimi nogami, zapewne w ten sposób chcąc wyrazić, że też jest już głodna.
Starter: Charmander, a co, tak standardowo :3
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 28 Dołączyła: 05 Lip 2014 Posty: 1451
- Pocieszyła mnie pani. Słyszałam kilka niezbyt ciekawych historii o tym lesie - westchnęłam jeszcze i ruszyłam do kuchni. O matko, jak to wszystko wygląda, niesamowite... Otwierając i zamykając szafki natknęłam się na chlebuś i karmę dla pokemonów.
- Już, malutka, chwila - uśmiechnęłam się do Shinx i do miseczki wsypałam jej poke-karmy. Drugą miseczkę wzięłam dla Fae, najwyżej rano je odniosę. A sobie zrobiłam dwie kanapki z wędliną i ruszyłam z tym wszystkim na górę, do pokoju. Tam w spokoju zjadłam kolację i zrobiłam szybki przegląd plecaka oraz portfela, patrząc, co trzeba będzie dokupić. Na pewno jakieś jedzonko, do tego przydałby się namiot lub chociaż śpiwór, bo jeszcze nie jest za zimno, jakaś latarka byłaby w porządku... ogólnie większość rzeczy typowo biwakowych plus jedzenie. Ciekawe, czy na wszystko starczy... No, zobaczymy jutro. Dziś jeszcze trzeba się szybko umyć i rozwalić w piżamie na łóżku... Jakie kochane, ciepłe, miękkie łóżko...
Starter: Yayakoma
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 32 Dołączył: 24 Cze 2014 Posty: 1004 Skąd: Katowice
Wysłany: 2015-07-15, 17:23
Z gotową kolacją wróciłaś do pokoju. Niewygodnie było ci nieść dwie miski z pokekarmą i talerz z kanapkami, ale udało ci się. Ze smakiem zjadłaś kolację, podobnie zresztą jak Shinx, która pochłaniała swoją porcję jakby od dawna nie miała niczego w ustach, a przecież zjedliście obiad u Viery. Żując swoją kanapkę, zastanawiałaś się, czy to wpływ przyzwyczajenia - ostatecznie w dziczy ciężko o możliwości powolnego delektowania się posiłkiem. Czego nie zdążysz połknąć, trafi do ust kogoś innego. Szczególnie jeśli żyje się w stadzie. Czy też może po prostu Ava była głodomorem.
Po zjedzeniu dwóch kanapek, którymi najadłaś się do syta, zabrałaś się do przejrzenia plecaka. Z domu zabrałaś jedynie bieliznę i kilka ubrań na zmianę, ponad to leżało tam kilka różnych pokeballi, TM oraz mikstury lecznicze. W portfelu nadal znajdowała się ta sama suma, z którą wyruszyłaś z domu. Przynajmniej do jutra. Czułaś, że jeśli uda ci się kupić wszystko czego mogłabyś potrzebować, znacznie uszczuplisz swoje finanse. A może nie będzie tak źle?
Wzięłaś szybki, gorący prysznic, by jak najszybciej znaleźć się w łóżku. Wśliznęłaś się pod ciepłą kołdrę, uważając, by nie obudzić Charmandera, obok którego niemal natychmiast położyła się Shinx. Nawet nie wiesz, kiedy zasnęłaś. Emocjonujący pierwszy dzień przygody zmęczył się wyraźnie bardziej niż się tego spodziewałaś.
Obudziłaś się wypoczęta, rześka i z uśmiechem na ustach. Nie pamiętałaś co ci się śniło, ale musiało to być coś przyjemnego. Przeciągnęłaś się, biorąc spory haust powietrza. Dziś czekał cię kolejny etap wędrówki, którego nie mogłaś się już doczekać. Oba pokemony smacznie jeszcze spały, ale kiedy wstałaś, zauważyłaś, że miska Fae jest pusta. Musiał nocą obudzić go głód.
Starter: Charmander, a co, tak standardowo :3
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 28 Dołączyła: 05 Lip 2014 Posty: 1451
Wypoczęta przeciągnęłam się jeszcze w łóżku, a potem ruszyłam odbębnić poranną toaletę. Wzięłam obie miski i zeszłam na dół, by je umyć i odnieść razem z moim talerzem po kanapkach. Przywitałam się z siostrą, prosząc jednocześnie o przesyłkę. Prawdopodobnie dziś już wyruszę w głąb lasu, więc nie ma sensu tego przeciągać. Chwilę potem budzę pokemony, składam ładnie łóżko i ogólnie robię porządek. Przecież nie zostawię po sobie syfu, prawda? No, a potem pierwszy przystanek, czyli sklep... Trzeba się rozejrzeć za najważniejszymi przedmiotami, bo prawie że nic nie posiadam... Przede wszystkim karma dla pokemonów, jakieś sucharki, jabłko, konserwa... ogólnie jedzonko. Dopiero potem ruszyłam sprawdzić czy mają namioty i śpiwory.
Starter: Yayakoma
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 32 Dołączył: 24 Cze 2014 Posty: 1004 Skąd: Katowice
Wysłany: 2015-07-17, 10:36
Poranna toaleta, ubranie się, przygotowanie pokemonów i posprzątanie pokoju. Zadowolona z osiągniętego rezultatu, zeszłaś ostrożnie na dół, niosąc ze sobą pożyczone miski, w myślach dodając, że chyba przydałby ci się podobne na trasie jeśli nie chcesz karmić pokemonów z ręki lub sypać im jedzenie na ziemię.
Joy wita cię z uśmiechem na twarzy, na której nie widać zmęczenia. Jest jak zwykle wypoczęta i pełna energii. Zastanawiasz się, czy czasem nie jest robotem, albo nie pracuje tutaj więcej jej sióstr i po prostu się zmieniają, kiedy któraś musi odpocząć. Z zamyślenia wyrwała cię położona na ladzie malutka paczuszka. Zapewne nie był to zapas na długie dni.
Pożegnawszy się z Joy, ruszyłaś do budynku z niebieskim dachem. Pokemarket. Być może spotkasz Matta? Na pewno wrócił już z Pallet Town. Droga nie była daleka. Sklep znajdował się niedaleko centrum. Był znacznie mniejszy niż się spodziewałaś, ale z ulgą zauważyłaś fakt, że jest wielobranżowy, a więc przy odrobinie szczęścia uda ci się zakupić wszystko co potrzebujesz.
Przy drzwiach wejściowych wisiała tabliczka, że pokemony muszą znajdować się w ballach na czas pobytu wewnątrz. Wróciłaś więc Ave i Fae, po czym przekroczyłaś próg sklepu. Po twojej prawej ukazały się niebieskie koszyczki na zakupy i napis, że proszą, aby zabrać go ze sobą. Na wprost stały cztery kasy, z czego tylko jedna była obsadzona. Typowe. Na szczęście o tak wczesnej porze nie było tutaj nikogo prócz kasjera, więc nie będzie stanowiło to problemu.
Zaburczało ci w brzuchu. No tak, nie jadałaś śniadania. Będziesz musiała coś kupić tutaj albo skorzystać z restauracji. Rozglądając się po sklepie zauważyłaś, że jest podzielony ze względu na typ produktu - nabiał, pieczywo, warzywa i owoce, alkohole, soki i napoje, etc. . W tyle znalazłaś dział "inne", gdzie od razu dostrzegłaś wyposażenie do podróżowania - latarki, namioty, koce, materace, lampy, bidony, krzesiwa. Wszystko to co może się przydać jeśli zabłądzisz w trasie.
Teraz wystarczyło zdecydować do włożysz do koszyka i pójść z tym do kasy.
Starter: Charmander, a co, tak standardowo :3
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 28 Dołączyła: 05 Lip 2014 Posty: 1451
Rozejrzałam się po sklepie z ciekawością. Niby mały, ale tyle rzeczy się w nim mieści. Na początku idę do tych "innych" rzeczy. Od razu zabieram namiot, śpiwór, latarkę i dodatkowe baterie do niej, do tego krzesiwo, które na pewno się przyda i śpiwór. Przy okazji rozejrzałam się za sztućcami w jakiejś normalnej cenie, bo raczej się przydadzą. No i miski dla moich pokemonów, plus dwie zapasowe, na wszelki wypadek. Potem przeszłam do sekcji żywności. Przede wszystkim karma dla maluchów. Do tego woda, jakaś bańka pięciolitrowa by się przydała, a jak nie, to przynajmniej dwie dwulitrowe. Następnie sucharki, które tak szybko nie stracą świeżości jak chleb, ze dwa małe ogórki, dwie konserwy... Rozglądam się za czymś, co może się jeszcze przydać
Starter: Yayakoma
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 32 Dołączył: 24 Cze 2014 Posty: 1004 Skąd: Katowice
Wysłany: 2015-07-18, 09:02
Przeglądasz kolejne artykuły zapełniające sklepowe półki, co chwila wkładając do koszyka kolejny przedmiot. Śpiwór, namiot i latarka. Kawałek dalej znajdujesz baterie, miski dla pokemonów i krzesiwo. Sztućców nie znalazłaś, jedynie plastikowe zestawy, w których znajdowały się dwa komplety sztućcy i dwa talerze.
Nim przeszłaś do sekcji z żywnością, musiałaś pójść po drugi koszyczek, gdyż pierwszy był prawie cały zajęty. Zastanawiałaś się jak się teraz spakujesz. Przechodząc pomiędzy półkami z jedzeniem wrzuciłaś od razu karmę dla pokemonów. Sucharki, ogórki i konserwy. Problem stanowiła woda. Chciałaś zabrać jak największą jej ilość, ale zapomniałaś, że będziesz musiała ją nieść i już pomijając brak miejsca w plecaku na pięciolitrową wodę, ciężar, który musiałabyś taszczyć na plecach nie jawił się w różowych barwach. Pozostaje więc zabranie jednej większej albo dwóch mniejszych butelek i uzupełnianie ich w czasie podróży. Ostatecznie w czasie wędrówki na pewno napotkasz na rzeki, potoki i jeziora. Przegotowana woda jest dobra jak każda inna.
Spojrzałaś na oba koszyki podliczając ich zawartość. Nie licząc sztućców, na które się jeszcze nie zdecydowałaś i wody, będziesz musiała zapłacić 350$. Jeśli zdobędziesz się na odwagę i wspomnisz Matta, może dostaniesz ten obiecany rabat. Rozejrzałaś się po sklepie jeszcze raz, czy aby na pewno masz wszystko. Kto wie ile dni zajmie ci podróż do Pewter?
Starter: Charmander, a co, tak standardowo :3
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 28 Dołączyła: 05 Lip 2014 Posty: 1451
Zamyśliłam się. W sumie i tak lepiej plastikiem niż palcami... zgarnęłam te sztućce i dwie mniejsze butelki tak na wszelki wypadek. Z tym wszystkim podeszłam do kasy. Nie, raczej nie zdecyduję się na "rabat", aż tak odważna to jeszcze nie jestem... Czekam aż osoba sprzedająca skończy mnie podliczać, a potem pakuję wszystko do plecaka i podaję pieniądze. Następnie wyszłam ze sklepu i wypuściłam oba pokemony. Fae nie lubił siedzieć w pokeballu, a co do Shinx to jeszcze się nie przekonałam... Hm, gdzie teraz? Może do tej szkoły trenerów, zobaczymy, co tam ciekawego. W sumie dlaczego nie?
Starter: Yayakoma
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 32 Dołączył: 24 Cze 2014 Posty: 1004 Skąd: Katowice
Wysłany: 2015-07-20, 10:44
- To będzie razem 375$ - powiedziała sprzedawczyni, kobieta w średnim wieku o miły uosobieniu, która zawsze wszystko zdrabniała w rozmowie. Kiedy wyjmowałaś z portfela banknoty, kobieta podsadziła ci pod nos wielką szklaną kulę, która od razu przypomniała ci o akwarium dla złotej rybki, tyle, że ta wypełniona była papierowymi kulkami.
- Jako, że kupiła pani za kwotę powyżej dwustu pokedolarów, przysługuje pani jeden los z naszej loterii. Nagrody są naprawdę ekskluzywne.
Podałaś jej pieniądze i kiedy wkładała je do kasy, ty wylosowałaś jedną kulkę. Podała ją sprzedawczyni, która aż klasnęła w dłonie i uśmiechnęła się. - Wygrała pani, gratulację!
Sięgnęła po stojące przy kasie ładnie zapakowane prezenciki z czerwoną wstążką. Podała ci go, po czym wymieniłyście pożegnania i z nowym ekwipunkiem, który ledwo taszczyłaś, wyszłaś ze sklepu.
Słońce było już wysoko i w pierwszej chwili nieco cię oślepiło. Wypuściłaś pokemony, po czym przy najbliższej ławce zaczęłaś pakowanie rzeczy do plecaka. Z trudem, ale dałaś radę. Otarłaś pod z czoła, po czym zarzuciłaś plecak. Ciężki. Ale ostatecznie miałaś wszystko czego potrzebowałaś. Znów zaburczało ci w brzuchu, ale zignorowałaś to. Skierowałaś się do szkoły trenerów.
Budynek szkoły poza swoim rozmiarem nie wyróżniał się niczym szczególnym od innych budynków w mieście. Od razu przypomniałaś sobie o szkole, do której sama uczęszczałaś. Zza szkoły dobiegały radosne okrzyki, sugerujące, że znajduje się tam boisko, na którym właśnie odbywają się jakieś lekcje. Podeszłaś do drzwi i upewniwszy się, czy i tutaj nie mają czegoś przeciwko pokemonom, weszłaś do środka.
Przywitał cię miły uśmiech recepcjonistki, a pomieszczenie w którym się znalazłaś było niczym innym jak swego rodzaju poczekalnią i wejściem, skąd kierowało się odpowiednich klas.
- Witam w Szkole Trenerów Viridian City - powiedziała kobieta. - Co panią do nas sprowadza?
Starter: Charmander, a co, tak standardowo :3
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 28 Dołączyła: 05 Lip 2014 Posty: 1451
Pozwól, że bank i itemy ureguluję po 25, teraz net mi strasznie muli
---
Dałam kobiecie pieniądze, a po chwili wyszłam z prezentem i zdumieniem na pyszczku. No cóż. Przynajmniej mam wszystko czego mi potrzeba. Po przepakowaniu plecaka stał się on o wiele cięższy... no cóż, musiałam się z tym liczyć. Z ciekawości jeszcze na ławce otworzyłam prezent, który wygrałam. Potem ruszyłam do poke-szkoły. Uśmiechnęłam się do recepcjonistki
- Dzień dobry - uśmiechnęłam się grzecznie - Właściwie to czysta ciekawość. Jestem tu przejazdem - dodałam, patrząc na moje pokemony czy nie próbują nic spsocić. No cóż, lepiej je mieć na oku, zwłaszcza małą Shinx...
- Ale oczywiście nie chcę przeszkadzać w zajęciach - oświadczyłam szybko uśmiechając się nieśmiało
Starter: Yayakoma
Profesja: trener
Profesja poboczna: hodowca Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 32 Dołączył: 24 Cze 2014 Posty: 1004 Skąd: Katowice
Wysłany: 2015-07-28, 11:39
W otrzymanym prezencie znalazłaś pokeball. Nie był to jednak prosty model, taki, który można kupić w każdym sklepie, ale taki z najwyższej półki, którego nie można zdobyć w normalny sposób. Wyjęłaś go, spoglądając na przyczepioną doń karteczkę. Napisane były na niej jedynie dwie rzeczy. "Mystery gift" oraz numer #001.
Recepcjonistka wyjaśniła, że nie przeszkadzasz w zajęciach, gdyż są wakacje i zajęcia letnie zaczynają dopiero po południu.
- W czasie letniej przerwy niewiele się tutaj dzieje - podała ci ulotkę, na której napisane było jak zapisać się na zajęcia, kilka zdjęć. - Wieczorami uczą się u nas przyszli poke lekarze. Organizujemy też różnego rodzaju turnieje, zarówno trenerskie jak i koordynatorskie dla początkujących. Udostępniamy też pole do ćwiczeń z pokemonami na tyłach szkoły- mówiąc wskazywała kolejne elementy ulotki. - Dziś wieczorem rozgrywany będzie mini turniej trenerów. Zresztą na pewno słyszałaś ćwiczących na zewnątrz. Okropnie hałasują - przewróciła oczami.
Rozejrzałaś się za własnymi pokemonami z ulgą stwierdzając, że oba grzecznie stoją u twoich nóg.
- Jeśli planuje się pani zapisać do któreś z klas, lekarskiej bądź zwykłej, proszę wypełnić ten formularz - wskazała na leżący na blacie recepcji blankiet. - Jeśli zostanie pani przyjęta, poinformujemy panią przed końcem sierpnia, gdyż zajęcia zaczynają się do września.
Starter: Charmander, a co, tak standardowo :3
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 28 Dołączyła: 05 Lip 2014 Posty: 1451
Zamyśliłam się patrząc na blankiet. W sumie niegłupi pomysł, zwłaszcza, że jest dużo czasu do rozpoczęcia nowego roku, a ja mogę się nauczyć dość sporo o leczeniu pokemon... klasa trenerska mnie nie interesowała, skończyłam studia na tym kierunku...
- Cóż, dziękuję pani bardzo. A czy można się zapisać na ten turniej? - zapytałam zainteresowana. Zawsze jakieś dodatkowe doświadczenie przed walkami z liderami... Spojrzałam na blankiet gotowa wypełnić go jak najszybciej. Na razie schowałam kulkę do kieszeni. Później sprawdzę co w niej jest...
- I tak, słyszę ich treningi. Całkiem... głośne są - też się lekko skrzywiłam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Yuki & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.