[Gwen Brown]

Erendel Lepiej, lepiej. Panda wydawał się zainteresowany, ale... chyba nie do końca przekonany. No, ale początki zwykle są trudne, więc próbuj dalej póki nie uciekł ;)

[REKLAMA]

[Erendel]

-Wież mi, że następna szansa nie zdarzy się szybko. Jeśli do mnie dołączysz, możesz stać się o wiele silniejszy niż jesteś teraz. Chyba, że się boisz...- Biorę i podsuwam mu przysmak -Same możliwości się przed tobą nie otworzą. Musisz sam coś z siebie dać. Bez chęci nie ma rezultatów. To co powiesz na trening?

[Gwen Brown]

Erendel Misio może i by się zgodził, ale mimo wszystko pozostajesz dla niego obcym człowiekiem. Nie wiedział o tobie nic, więc dalej traktował cię z nieufnością. Tak więc jeśli chcesz osiągnąć z nim nic porozumienia, musisz zdobyć jego zaufanie.

[Erendel]

-Ech.... widzę, że nie jesteś przekonany co do mnie, prawda mały? To zacznijmy od początku. Mam na imię Eren, jestem trenerem Pokemon. Miło mi cię poznać misiu. Masz ochotę dołączyć do mojej drużyny?

[Gwen Brown]

Erendel Ciut lepiej, ale to dalej jeszcze za mało. Synuś, postaraj się, no xD Wyobraź sobie, że bajerujesz laskę życia- przecież na piękne oczy jej nie zdobędziesz. I z miśkiem ta sama polityka.

[Erendel]

Ech... chyba dyplomacja mi nie wchodzi, no ale trudno się mówi. Trzeba próbować.
-No to inaczej. Możesz tutaj wieki czekać na cud i nudno spędzić życie, albo wejść do tej o to małej kulki...- Wyciągam Pokeball - ... i rozpocząć przygodę. Zwiedzić miejsca, poznać nowe postacie, rywalizować z wieloma osobami. To co możesz doświadczyć siedząc tu bezczynnie jest niczym, w porównaniu z atmosferą, która panuje przy rozgrywaniu prawdziwych pojedynków Pokemon. Założę się, że taki nieustraszony miś, jak ty będzie bardzo trudnym przeciwnikiem dla wielu. No ale jak chcesz, to siedź tu i czekaj na cud, ja się nie wtrącam. Twoja sprawa, w jaki sposób chcesz spędzić swoje życie. - Kucam i stawiam Pokeball na ziemi. - Więc... możesz nacisnąć ten mały guzik tutaj, albo odejść... wybór należy do ciebie.

[Gwen Brown]

Erendel Misio postał, popatrzył i... powolnym krokiem odszedł. Cóż, najwyraźniej to nie był twój szczęśliwy dzień. Ale nie przejmuj się, może w kolejnej strefie się uda? :)

[Gwen Brown]

Zamykam