Starter: Charmander, a co, tak standardowo :3
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 28 Dołączyła: 05 Lip 2014 Posty: 1451
Akira skinął głową. Oko natychmiast zniknęło. Skiters pokiwał krótko głową, a Ty mogłaś już chyba iść, bo się ponownie nie odezwał. Po dłuższej chwili udało ci się odnaleźć drogę do ogrodu. Stała tam już Flo, patrząc na furtkę ze strachem. Nie miała ochoty tam iść. Absol zamruczała i wtuliła się w nią. Ta odwróciła się gwałtownie. Na jej twarzy zauważyłaś ślady łez
- Tam jest potwór - wyszeptała do Candy. Ta oblizała dziewczynkę i uśmiechnęła się. Jaki potwór? W ogrodzie? A może od razu w szafie? Usłyszałaś wściekłe rżenie i parę prychnięć. Co mogło się tam kryć? Rapidash? Zebstrika? A może coś zupełnie innego? Może Ditto pomylił się z kamuflażem, powodując dziwne przeobrażenia? Musisz to sprawdzić sama. Cóż, powodzenia!
Zapomniałabym... Flo wcale nie ma zamiaru tam iść, a trzyma Absol tak mocno, że nie miała szans się ruszyć. Trzeba najpierw coś zrobić z małą. A może by ją tam zanieść?
_________________
:
REKLAMA
Starter: Charmander, a co, tak standardowo :3
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączył: 28 Lis 2014 Posty: 557
Popatrzyłam się na małą z zakłopotaniem.
- No mała, to moze idziemy zobaczyć co to za potwór? - uśmiechnęłam się tylko do niej lekko i po chwili spróbowałam ją faktycznie wziąć na ręce. Tylko najpierw mała walka by odczepić ją od Absol, pierwsze spróbowałam łaskotek a jak nie to schowałam pokemonice na moment do pokeballa i ja wypuściłam. Popatrzyłam się na ową furtkę z zamyśleniem i ruszyłam w kierunku furtki. - Dlaczego mówisz, ze potwór hm? - spytałam się tylko małej łagodnym głosem i wyjrzałam co takiego tam jest, a po chwili ostrożnie wchodzę.
Może to jakiś rozdrażniony ogier? Ale cóż, w razie czego możemy szybko uciec a ja trzymałam małą. Ona potrafi czytać w myślach, więc moze wie że to zwierze ma jakieś nie za dobre zamiary? Albo nie jest pewna... Sama nie wiem, zobaczymy to. Uwielbiam poke-konie tak poza tym więc i tak musze zobaczyć...
Starter: Charmander, a co, tak standardowo :3
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 28 Dołączyła: 05 Lip 2014 Posty: 1451
- Potwór - pisnęła cicho Flo, tuląc się do Ciebie. Mocno się tuliła jak na sześciolatkę. W każdym razie weszliście do ogródka. Było tam zbyt cicho jak na zamieszkane miejsce. Słyszałaś tylko parskanie i rżenie. Flo coraz bardziej drżała na ciele. Była przerażona. Candy też zdradzała niepokój. Cóż. Po około kilku minutach chodzenia byłaś bardzo blisko rżenia i wściekania się. Zauważyłaś koński ogon i grzywę. Czyli poke-koń. Zaraz... to normalny koń! I wyraźnie wściekły. Sierść na grzbiecie była nieco przypalona. Zauważyłaś, że jedną nogę wyraźnie oszczędza, jakby coś mu się w nią stało. Widziałaś też kawałek uprzęży, która trzymała się ostatkiem sił. Skąd on się tu wziął? Tego nie wiedziałaś. Flo spojrzała na konia i zadrżała
- Potwór - wyszeptała, niemal płacząc. Albos warknął cicho. Koń spojrzał na was jednym okiem
- Nie, to koń... Zwykły koń... Po co go tutaj tak trzymają? - zdziwiłam się i po chwili odstawiłam małą do Absol, a sama postanowiłam podejść ostrożnie do zwierzęcia.
Muszę się mu przyjrzeć. Zwierze najwidoczniej jest wściekłe z powodu ran, pewnie go tak trzymają bo nie dał się ujarzmić albo coś... Nie mam pojęcia... Mimo wszystko staram się nie podejść w zasięg jego kopyt czy łba.
- Spokojnie, nie zrobię ci krzywdy... - mówiłam do zwierzęcia miękkim głosem.
Nie byłam pewna czy dobrze robię ale niezbyt pewnie wyciągnęłam dłoń w jego kierunku, gotowa w każdej chwili ją zabrać, jakby zwierzę chciało mnie na przykład ugryźć. Skąd ma te rany? Kto mu to zrobił? Oto jest pytanie...
Starter: Charmander, a co, tak standardowo :3
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 28 Dołączyła: 05 Lip 2014 Posty: 1451
Koń był wściekły i ranny. Zauważyłaś kilka naprawdę rozległych ran na brzuchu. Flo spojrzała na ciebie z Candy, która nadal cichutko warczała. Koń faktycznie próbował cię ugryźć, ale w porę zabrałaś palce. Potem ruszył na ciebie stając dęba. I wtedy zauważyłaś, że jedną nogę ma nienaturalnie wykręconą. Poza tym nie posiadał podków. Kopyta miał zniszczone, ale całe szczęście tylko trochę. Po chwili koń uspokoił się nieco, ale nadal spoglądał na ciebie spod byka. Dumne niegdyś zwierzę zdechnie, jeśli jakoś mu nie pomożesz. Nagle w oczy wpadły ci zapadnięte boki konia. Widać dawno nic nie jadł. Absol warknęła głośniej i jakby ostrzegawczo, a potem ryknęła, zwracając Twoją uwagę. Za Twoimi plecami stał Magmar, dmuchając ogniem w stronę konia. Ten w ostatniej chwili zdołał uniknąć ataku i zaczął biec panicznie w stronę doliny. Magmar warknął i ruszył za nim. Flo skuliła się
- Potwór - pisnęła cichutko, gdy Magmar przeszedł nieopodal nich
Tak więc teraz wiem o co chodzi.
- Ugh co ten pokemon wyprawia - warknęłam tylko i po chwili wzięłam dziewczynkę i ruszyłam w miarę szybko w tamtą stronę. Pozwalają by tak trzymano tutaj zwierzę na pastwę tego magmara? O nie nie ma co....
Nie mogę tak stać bezczynnie oj nie... Przydałoby się jakoś tego Magmara uspokoić, dlaczego tak przypala tego konia? Czemu robi mu taką krzywdę? Niedługo może się przekonam. Bo pokemony nie są z natury złe, prawda? Podrapałam się po głowie i zerknęłam na małą, którą pogłaskałam po głowie.
Starter: Charmander, a co, tak standardowo :3
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 28 Dołączyła: 05 Lip 2014 Posty: 1451
- Konik się boi. Jest tu przypadkiem. Magmar uważa się za strażnika, a konika za intruza - wyszeptała Flo, nadal tuląc się do sierści Absol, która zawarczała groźnie. Samica ruszyła zaraz za tobą śladami Magmara. W końcu usłyszałaś przerażone piski i rżenie, a także trzask płonących gałęzi. Koń został wzięty w ognistą pułapkę. Pokemon uśmiechał się zadowolony, że intruz, a także szkodnik zostanie wyeleminowany i zaczerpnął tchu...
I wtedy zza krzaków wyskoczył kolejny koń. Ten był jednak nieco inny. Miał... osiem nóg. Dziwne. Czy to jakaś mutacja? A może taki się urodził? A wiadomo? Flo uśmiechnęła się
- Sleipnir! - rzuciła, nadal tuląc Candy, która swoją drogą czuła się nieco nieswojo. Koń zagrodził drogę Magmarowi i zarżał przeraźliwie. Ale to tylko koń, nie ma zbyt wielkich szans...
Spojrzałam zafascynowana na ośmionogiego konia. Sleipnir? Słyszałam o nim w mitologii. SPojrzałam na całą ową scenkę i nie wiedziałam szczególnie co zrobić.
- Candy, użyj Me First i wtedy wykorzystaj okazję że Magmar będzie skupiony na Sleipnirze i spróbuj uwolnić tamtego konia swoim Razor Wind z ognia - powiedziałam szybko do pokemonicy.
Byłam bardzo przejęta tą sytuacją i byłam zła na Magmara.
- Ty ognista tchórzliwa kaczko może byś tak nie dręczył słabszych co? - poirytowałam się wreszcie. - Tamten kon przede wszystkim nie był ci nic winien - powiedziałam do pokemona wkurzona.
Zerknęłam na małą i puściłam do niej oczko.
Starter: Charmander, a co, tak standardowo :3
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 28 Dołączyła: 05 Lip 2014 Posty: 1451
Flo uśmiechnęła się. I pokemon, i oba konie spojrzeli na Ciebie zdziwieni. Magmar chyba się obraził za Kaczkę, ale nic nie powiedział. Widać było zastanowienie na jego pysku
- Maaaagmaaaaaar? - zapytał przeciągle, pokazując na konia i na ogrodzenie. Tymczasem zraniony ogier został uwolniony z ognia. Stanął na trzech nogach i popatrzył na Ciebie z wdzięcznością. Sleipnir zarżał radośnie i podszedł do Ciebie. Był wyższy o co najmniej głowę. Dmuchnął ci we włosy i obniżył łeb, żeby popatrzeć Ci w oczy. Tymczasem Magmar spojrzał na to, co zrobił i prychnął cicho. Potem zniknął. Wrócił po chwili z Poliwagami, które ugasiły płomienie
- Magmar, mag - rzucił przepraszająco do poparzonego konia. Ten skinął głową i powoli zaczął się wycofywać, chyba nie chcąc przeszkadzań. Ośmionogi koń prychnął rozkazująco i ogier stanął. Sleipnir spojrzał na ciebie
"Ulecz go" mówiło jego spojrzenie. Jakby wiedział, co potrafisz... Albo po prostu chciał, żebyś opatrzyła rany konia i zajęła się nim?
Tak więc wszystko zostało cudownie zażegane a ja myślałam ze ten Magmar mnie zjara za ten tekst. No ale tak się nie stało... Spojrzałam na oba konie zadowolona z tego, ze zażegnałam kryzys. Po chwili niezbyt pewnie wyciągnęłam rękę by pogładzić Sleipnira po łbie.
- Już idę się tym zająć - powiedziałam cicho do tego wspaniałego stworzenia i po chwili podeszłam do tamtego konia by zabrać się za opatrywanie mu ran. Myślę chwilkę nad tym.
- Mała, potrafisz dochować tajemnic? - spytałam się dziewczynki w pewnej chwili. - Jak tak to nie mów nikomu co teraz zobaczysz - powiedziałam.
Po chwili moja ręka znalazła się bliżej oparzeń tego konia i zabrałam się za leczenie ich. Gorzej z nogą. Najpierw sprawdziłam czy kości są w dobrej pozycji i tak dalej.
- Może nie będę musiała nastawiać... - powiedziałam zamyślona, sprawdzając wszystko po kolei i zerkając na małą. - Jak widzisz, jestem totalnie nie normalna - puściłam do niej oczko.
Po chwili jak już powinno być dobrze to jeszcze pogłaskałam wyleczonego konia.
- No to uważaj - powiedziałam do niego.
Starter: Charmander, a co, tak standardowo :3
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 28 Dołączyła: 05 Lip 2014 Posty: 1451
Koń patrzył na ciebie zdziwiony, ale wdzięcznie skinął głową i oblizał cię po uchu. Sleipnir przymknął oczy, kiedy go pogłaskałaś, a potem ukłonił się, jak równy równemu. Flo spojrzała na Ciebie ze zdumieniem. Nawet Candy zapomniała, co tak naprawdę potrafisz.
- To niesamowite! - rzuciła cicho - Obiecuję, że nikomu nie powiem - obiecała cicho i uśmiechnęła się. Oba konie powoli oddaliły się. Sleipnir spojrzał na Ciebie jeszcze raz, jakby chciał powiedzieć "Dziękuję". A potem oba zniknęły. Magmar też odszedł. Flo popatrzyła na Ciebie
- Magmar przeprasza. Chodź, złapiemy mi pokemona! - rzuciła radośnie, jakby to przed chwilą zupełnie się nie wydarzyło. Ma talent, mała aktorka...
Po chwili pomachałam tylko koniom i zadowolona poszłam z dziewczynką w ogród.
- To się cieszę... Czasem niektóre pokemony przesadzają chcąc coś ochronić - westchnęłam tylko i poszłam z moją kompanią porozglądać się za jakimiś pokemonami. - A jakiego rodzaju stworki by cię interesowały? - spytałam się.
Jak dowiem się jakiego pokemona by chciała to lepiej byłoby szukać. Czyli no wiadomo że ognistego pokemona nie pójdzie szukać się przy rzece, przynajmniej na początku. Po drodze gładziłam lekko Candy po łbie. Fakt, kiedyś pokazywałam jej kilka drobnych sztuczek z użyciem mocy. Tylko ręka mnie trochę boli ale to powinno szybko przejść.
Starter: Charmander, a co, tak standardowo :3
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 28 Dołączyła: 05 Lip 2014 Posty: 1451
Absol była zachwycona głaskaniem. Flo zastanowiła się
- Najbardziej to bym chciała Pidgeya, bo jest taki słodki i śliczny. Lubię ptaki - oznajmiła dziewczynka zadowolona z siebie. No, akurat ptaszorów to tutaj dostatek, nie ma co. Od kiedy Magmar i konie sobie poszły, cały czas coś ćwierkało i fruwało nad głowami. Wystarczyło wybrać jeden z okazów. Akurat nieopodal było całe stado Pidgey'ów, które tylko czekały aż ktoś je złapie. Jeden z nich był wyjątkowo duży jak na swój gatunek. Spojrzał na was z ciekawością i zaśpiewał, ostrzegając całą grupę. Wszystkie wpatrywały się w was ostrożnie. Flo spojrzała na nie z zachwytem
- Są piękne! - rzuciła zadowolona. Pidgeye zaczęły krzyczeć tymi swoimi dzióbkami, co wywołało straszny rozgardiasz. Zza krzaków wyskoczył nagle Ekans i zasyczał na ptaki.Chyba miał na któregoś ochotę...
Spojrzałam na to stadko zadowolona, ze mamy tuż pod nosem te ptaki. Zwłaszcze ten duży Pidgey... On byłby świetny. Ale wtedy coś się stało, z krzaków wypadł zgłodniały wąż. O teraz sobie nie poje!
- Absol, zacznij od Taunt i po chwili uderz Razor Wind w tego Ekansa by go odciągnąć od ptaków - wydałam swojej pokemonicy krótką komendę.
Nie wiedziałam czy wąż będzie chciał walczyć czy starczy go po prostu wystraszyć. Ale pozbycie się go moze być dobrą drogą do tego by złapać jakiegoś Pidgeya. To wydawał mi się byś dobry pomysł. Czekałam na rozwój wydarzeń i zerknęłam na Flo.
Starter: Charmander, a co, tak standardowo :3
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 28 Dołączyła: 05 Lip 2014 Posty: 1451
Ekans spojrzał na was urażony i zasyczał. Flo parsknęła śmiechem. Poke-wąż poszedł tam, skąd przyszedł, a ptactwo było uradowane.Całe stadko obsiadł ciebie, Absol i dziewczynkę ćwierkając radośnie. Największy Pidgey, najwyraźniej przewodnik stada, ruszył do ciebie, ćwierkając najgłośniej. Flo znów się uśmiechnęła
- On mówi, że gdyby nie ty, wąż mógłby kogoś zjeść. Stadko nie jest przyzwyczajone do walk, nie tu. Magmar ich chroni. Ale teraz biedny siedzi pod drzewem i rozpacza, że zamiast pomóc konikowi, to go zaatakował. Chciałby coś dla ciebie zrobić - rzuciła dziewczynka, patrząc na niego roziskrzonym wzrokiem i głaszcząc każdego ptaka, który nawinął się jej pod małą rączkę. Cóż, ptak sam się prosi...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Yuki & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.