Pokemon Crystal Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

 Ogłoszenie 

Przenieśliśmy się na nową domenę! Zapraszamy na...
www.pokemoncrystal.wxv.pl


Ohayo!
Na forum
Dodatkowe
Współpraca
Witaj przyszły mistrzu!

Marzyłeś kiedyś, by zostać trenerem lub koordynatorem Pokemonów? Wybrać niepowtarzalnego startera z którym wyruszysz w prawdziwą podróż. Móc zdobywać nowe stworki, trenować je, by stały się championami. Na Crystalu zapewniamy takie atrakcje! Najpierw wystarczy założyć kartę postaci, a potem wybrać odpowiedniego mistrza gry, który poprowadzi Ci niezapomnianą przygodę. Dodatkowo oferujemy: Fakemony, pokazy, walki z liderami i innymi userami, konkursy z nagrodami, eventy, zagadki itp. Ale to nie wszystko, bowiem możesz także zdecydować się na granie Pokemonem! Warto wspomnieć, że poznasz tu wielu przyjaciół z różnych stron Polski. Zaproś znajomych i pozwól ponieść się na skrzydłach wyobraźni już dziś!
Poradnik:
jak zacząć grę?

Masz jakieś pytania? Pisz na PW do Daisy7.


Nasze forum...

- Powstało 23 marca 2011r.
- Pierwszą domeną był pun, a drugą aaf.
- Umożliwia posiadanie epickich Fakemonów.
- Umożliwia granie jako człowiek lub Pokemon.
- Gościło ponad 350000 odwiedzających oraz 450 osób zarejestrowanych.
Pomogą Ci

Daisy7 , Gwen Brown , Yuki
GG/Skype: D: --- / ania.daisy7, G: 38162565 / ---, Y: 35451075 / Yukiyorin
Profil: Daisy, Gwen, Yuki
Ranga: admin, junior admin, moderator, gracz


Grasz na forum? Daj coś od siebie i sam poprowadź przygody innym!
Poszukujemy nowych mistrzów gier! Zapraszamy chętnych do zgłaszania się : )


Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Daisy7
2014-12-12, 23:46
[+18] Dokąd zmierzasz blady chłopcze?
Autor Wiadomość
GallAnonim 
Woof Woof


Starter: Riolu
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Wiek: 30
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1144
Skąd: Ziemia Kłodzka
Wysłany: 2014-11-19, 10:44   [+18] Dokąd zmierzasz blady chłopcze?

No to zaczynamy oficjalnie przygodę. Mam nadzieję, że taki wstęp cię satysfakcjonuje.
--------

A więc po długim czasie powróciłeś do Zaginionego Hotelu, starego budynku leżącego w lesie gdzieś pomiędzy Laverre, a Dendemille, opuszczonego przez ludzi przed laty i zapomnianego przez nich z powodu rzekomego nawiedzenia. Ile to czasu minęło od kiedy go opuściłeś? Rok z haczykiem? Mieszkające tu pokemony, głównie pokeduchy, nie mogły przestać się radować z powodu powrotu swego starego przyjaciela. Czy ty też byłeś szczęśliwy z tego powodu? Powrót do dawnego domu, którego wspomnienia towarzyszyły ci podczas dni spędzonych z Macruxem, na pewno jest w stanie poruszyć serce. Tylko twoje serce dźwigało także wielki smutek. W końcu na twoich oczach umarł człowiek, który pokazał ci świat leżący poza opuszczoną okolicą hotelu i nauczył jak on funkcjonuje. Człowiek, który obdarował cię pierwszym pokemonem. Wspaniały człowiek, którego nazywałeś tatą. Nie było żadnego pogrzebu. Macrux Saviole nie utrzymywał zbyt licznych kontaktów towarzyskich. Jego ciało zostało skremowane, a prochy osobiście rozrzuciłeś na drodze prowadzącej do hotelu.
Od tego momentu minęło kilka dni. Uprzątnąwszy nieco jeden z zakurzonych pokojów Zaginionego Hotelu urządziłeś sobie tam tymczasową sypialnię. Tymczasową, bo chciałeś przecież wyruszyć w podróż. Schwytać pokemony z listy, którą zostawił ci podróżnik i może kiedyś odwiedzić odległą Unovę, ojczyznę Macruxa. Znowu będziesz musiał się pożegnać z przyjaciółmi z dzieciństwa. Do ciebie należy decyzja kiedy.
Siedziałeś właśnie na schodach prowadzących do drzwi hotelu. Była piękna noc z wielkim, okrągłym księżycem w pełni. Twój znajomy Purrloin ocierał się o ciebie z widocznym zadowoleniem co obrazował głośnym mruczeniem. Kocisko, z którym dawno temu bawiłeś się, stęskniło się za tobą i nie odstępowało na krok odkąd tu przybyłeś. Może by nawet poszło za tobą w świat, gdybyś tego chciał. Jesteś w końcu teraz trenerem. Czy nie rozważałeś, że mógłbyś mieć kilku z tutejszych przyjaciół przy sobie, gdybyś ich „złapał” do pokeballi? Złapał w cudzysłowiu, bo nie wykluczone, że zgodziliby się iść za tobą bez walki.
_________________
 
 
     
REKLAMA 

Starter: Riolu
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Dołączył: 11 Lis 2014
Posty: 20
Wysłany: 2014-11-19, 15:47   

 
 
     
Engen 


Starter: Frillish
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel
Karta Postaci: przejdź
Wiek: 32
Dołączył: 11 Lis 2014
Posty: 20
Wysłany: 2014-11-19, 15:47   

Przekręcając powoli głową z lewej do prawej, próbowałem się nacieszyć widokami starej, dobrej okolicy. Każdym cieniem i nieprzeniknionym skrawkiem znajomego mroku kryjącego tak bardzo bliski mi świat. Blask białego księżyca rozświetlił konary drzew tak starych, że dawno powinny się porozpadać ale ta dziwna moc je podtrzymuje przy życiu, czy może raczej nie-życiu. W koronie jednej z tych majestatycznych, nieumarłych roślin osadziła się gastly. Zawsze lubiłem tą nieśmiałą duszyczkę spędzającą chyba całe wieki w tym swoim, jakby tak pomyśleć, legowisku. Wyjąłem z kieszeni tą paczuszkę najzwyklejszej karmy pokemon i nie odrywając od niej wzroku, ostrożnie otworzyłem aby nie wysypać przypadkiem. Po nabraniu całej garści chrupek schowałem opakowanie. Połowa chytremu kociakowi, połowa gazowej kulce. Złożyłem lewą dłoń w odwróconą piramidkę i podłożyłem ją pod ryjek Purrloina. Znając go, od razu przyjmie jedzonko. Opróżnioną dłonią pogłaszczę zwierzaka i leniwię podniosę szanowny ociężały tyłek ze schodów. Dłonie na widoku, z czego prawa wysunięta do przodu. Stojąc już pod drzewem, podniosę rękę jeszcze wyżej. Chciałem, żeby wyraźnie Gast widziała co jej przyszykowałem. Jak już wystarczająco się napatrzy, ukucnę i wysypię to do srebrnej miski, którą kiedyś tu postawiłem. Uśmiechnę się do niej i wrócę na schody. Będąc w połowie drogi, zatrzymałem się.
- Może by tak... - wymamrotałem kończąc w myślach: "zabrać ją ze sobą?" - stawiłem krok w tył, moja ręka odruchowo trafiła do biodra. Trzymałem przy pasie swoje pokeballe. Mruknąłem pod nosem latając spojrzeniem to w dół, to na drzewo.
- Nie - pokręciłem głową i pomachałem do niej w geście pożegnalnym - nie zabiorę ci twojego małego świata... Do zobaczenia! - parę kroków dalej oparłem się ramieniem o inne drzewo i spuściłem z siebie całe powietrze na jednym wydechu.
- Ech.... jakie to kłopotliwe - podrapałem się w tył głowy i zrezygnowany spojrzałem przed siebie. Oto Hotel, który dotychczas uważałem za sam środek Nawiedzonego Trójkąta. Niestety jestem człowiekiem, a ludzie się często mylą. Kiedyś jak dostałem dostęp do mapy, nieźle się zdziwiłem po odgadnięciu gdzie Dom się znajduje. Raczej nie wyglądało to na oko cyklonu, tylko punkt wysunięty trochę na wschód - bliżej uczęszczanej drogi, niż Niczego pośrodku niczego. Musiałem to zbadać zanim opuszczę "rodzinne" strony. Chyba był to najlepszy czas na wyciągnięcie kolejnej rzeczy z magicznego płaszcza. Tadam! Nowiutki notes. Chociaż mam wszystko zapisane w źródle, którego nigdy nie zgubię, szybciej jest sięgnąć do zwykłego notesu, gdzie własnoręcznie wszystko się zapisuje.
- Co tam mój mały przyjacielu? - pochyliłem się i pogłaskałem kociaka w sposób jaki najbardziej lubi - sprawdzimy co tam mamy? - rzuciłem mu pytanie i po jakiejkolwiek odpowiedzi otworzyłem na odpowiednio oznaczonej stronie - Co to będzie... - powoli zjeżdżałem palcem po notatkach, aż wreszcie trafiłem na początek listy - Jako pierwszy Litwick, potem Garbodor. Na sam koniec Pawniard - zwróciłem się do Purloina po tych przemyśleniach - co o tym sądzisz kolego? Chcę z wami wyruszyć daleko moi drodzy przyjaciele - podrapałem za uszkiem i kiwnąłem głową na hotel - chcesz być moim pierwszym asystentem jeszcze przed wejściem do hotelu? O wiele bliższym niż przez całe życie - pacnąłem delikatnie czołem o czoło, jak sierściuch przymilający się do ludzkiej nogi. Chciałem mu w ten sposób pokazać jak bardzo jest dla mnie ważny.
 
 
     
GallAnonim 
Woof Woof


Starter: Riolu
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Wiek: 30
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1144
Skąd: Ziemia Kłodzka
Wysłany: 2014-11-20, 10:02   

Nie da się ukryć, że coś niezwykłego było w tej ziemi, coś co fizycznie i widocznie wpływało na tą okolicę oraz ściągało wiele pokemonów duchów oraz mrocznych. Sprawiało, że martwe drzewa wyciągały ku niebu swe nagie, odarte z kory konary niczym kościste palce, trwając uparcie mimo upływu czasu, od którego ich pnie powinny dawno spróchnieć i rozpaść się, a te drzewa, w których wciąż się tliło życie wyglądały bardzo ponuro z bladą korą oraz ciemnozielonymi liśćmi. Faktycznie, wśród koron drzew czaił się pewien gazowy pokemon, który obserwował cię z zainteresowaniem. Purrloin z wielką chęcią spałaszował poczęstunek, a ty podniosłeś się, by odszukać srebrną miskę, którą niegdyś wyczesałeś gdzieś w hotelu i z jakiegoś powodu przyniosłeś na zewnątrz. Znalazłeś ją w końcu, co nie było łatwe, bo naczynie obrosły pędy jakiejś. Wsypałeś do niej drugą garść karmy. Gastly widząc co jej niesiesz nie czekała nawet aż odejdziesz, tylko zaraz sfrunęła z drzewa, aby zjeść karmę. Była zaskoczone, kiedy chwilę później pomachałeś jej na pożegnanie.
Kilka kroków dalej spojrzałeś na wiktoriańską fasadę wielkiego budynku Zaginionego Hotelu. Na pewno świadomość, że nie jest on niczym szczególnym, żadnym centrum twojego małego, własnego, mrocznego świata, jak myślałeś w dzieciństwie była źródłem lekkiego zawodu. Jednak wciąż jest w tym miejscu tyle tajemnic, że mógłbyś zapewne napisać o tym książkę, gdybyś chciał poświecić kilka lat na zbadanie Nawiedzonego Trójkąta. No nic. Wyjąłeś notes do którego przekopiowałeś listę Macruxa. Kociak bardzo chętnie wygiął grzbiet do twojej głaszczącej go dłoni. Na twoje pytanie wdrapał ci się na ramię, by móc spojrzeć w twoje papiery. Nic z tego nie rozumiał, ani z notesu, ani powodu, dla którego wymieniasz nazwy pokemonów. Jednak myśl o przygodzie wydała się Purrloinowi bardzo intrygująca. Gdy zaś otwarcie mu to zaproponowałeś, kot zeskoczył na ziemię, po czym usiadł wpatrzony w ciebie mruczał z zadowolenia, że to właśnie jego wybrałeś. Pokemon jest tak chętny by iść z tobą, że wystarczy go dotknąć pokeballem, aby go złapać.
W międzyczasie wydało ci się, że widzisz zgarbioną sylwetkę, idącą zarastającą ścieżką, która niegdyś była brukowaną drogą, wiodącą do hotelu. Na pewno nie był to pokemon. Czyżby ktoś z ludzi przynoszących dary dla duchów? Ale oni ze strachu przychodzili raczej w dzień. Człowiek ten nie widział cię jeszcze.
_________________
 
 
     
Engen 


Starter: Frillish
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel
Karta Postaci: przejdź
Wiek: 32
Dołączył: 11 Lis 2014
Posty: 20
Wysłany: 2014-11-20, 12:14   

Co za entuzjazm! To mi się podoba. Od dziś na zawsze ze sobą będziemy. Jak tylko zobaczyłem po zeskoczeniu na ziemię twoją gotowość na oficjalne zaciśnięcie więzi, nie miałem już wątpliwości. To ty będziesz pierwszym złapanym przeze mnie pokemonem. Sięgnąłem więc po pusty pokeball i już chciałem go wyjąć. Niestety coś przerwało naszą małą uroczystość zjednania. Coś, a może raczej ktoś. Było coraz bliżej... Nie przewidziałem się? Nie... Idzie zgarbiony, a może zgarbiona, na naszej świętej ziemi. Jeszcze nigdy coś takiego się nie wydarzyło. Człowiek tak późno w Nawiedzonym Trójkącie. Złodziej, szabrownik? ktoś chciał mi zabrać ukochane pokemony?! Nie, nie pozwolę. Krzycząc szeptem, przez zaciśnięte zęby, pospiesznie wyciągnąłem trzymany przedmiot i kucnąłem przy zwierzaku.
- Purri, od dziś będziemy zawsze razem, wybieram Cię, mój najlepszy przyjacielu!Chociaż ciebie uda mi się uratować - przycisnąłem odpowiednie miejsce, czego następstwem było powiększenie pokeballa. Zbliżyłem się, żeby przytulić, po czym punkt dotknięty palcem, bramę do wnętrza mikroskopijnego domku, przybliżyłem do grzbietu Purrloina mianowanego Purrim.
- Od teraz zawsze ze mną będziesz i żaden nieproszony gość cię nie zabierze - moje ostatnie słowa i delikatne pacnięcie w miejsce wybrane miejsce. Czy wszystko poszło dobrze? W międzyczasie bacznie obserwuję nadchodzący cień z nadzieją pozostania niezauważonym. Jeśli wszystko się powiedzie, Purri zniknie przemieniony w światło pokeballa, szybko ukochaną zdobycz chowam w rękaw. Na kucaka drobnymi podskokami, jak małpa jakaś wycofuję się za drzewo? Zdobycz przyjęła się tam w środku? Jeśli tak, wzdycham z ulgą, na prawdę wielką ulgą. Jakbym dopiero co wyrwał się spod gilotyny widząc na ziemi tylko jedno ucięte ucho. Lepsze to niż strata całej głowy, co nie? Będę zbliżał się do tego niecodziennego gościa małymi kroczkami jak zjawa pomiędzy krzaczkami. Drzewami też, wiele duchów lata pomiędzy drzewami, tam wyżej. No, powinno tak być. Przynajmniej było rok temu. Nie tylko tamta jedna Gastly, której obecność światło księżyca wyjawiło. Tak w ogóle gdzie ona za dnia się ukrywa? Nigdy nad tym się nie zastanawiałem. Może sprawdzę dzisiaj? Swoją drogą, doskonały pomysł na długą noc, jak i całe życie. Niech no pomyślę... mam: "Detektyw Engen Seishin odkryje każdą tajemnicę." Dobry pomysł na reklamę. Jak stanę się wystarczająco sławny to może nawet zrobię z siebie kogoś takiego.
- Gdzie ty idziesz człowieku? - powiedziałem do siebie tak cicho, że słowa wydawały się niewypowiedzianymi myślami. Wszystkie starania skupione na dotarciu niezauważonym jak najbliżej. Do tego upiorny wyraz twarzy, tak na wszelki wypadek. Nie możliwe, żeby Macrux tak nagle ożył, na pewno nie istnieje ktoś drugi jak on. Ludzie nie są odważni na tyle, by iść w sam środek innego świata.
 
 
     
GallAnonim 
Woof Woof


Starter: Riolu
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Wiek: 30
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1144
Skąd: Ziemia Kłodzka
Wysłany: 2014-11-20, 16:14   

Purrloin, który od dziś miał się zwać Purrim, spojrzał zaintrygowanym wzrokiem na pokeball, który do niego przystawiłeś. Z ciekawości kot pacnął go łapką, trafiając akurat na przycisk. Kula otworzyła się w twojej dłoni, a zaskoczony pokemon zmienił się w białe światło, które zostało wciągnięte do środka. Kiedy pokrywa się zamknęła na powrót, pokeball zadrżał w twojej dłoni. Po chwili jednak znieruchomiał i wydał z siebie charakterystyczny odgłos oznajmiający, że Purrloin stał się właśnie twoją własnością. Będziesz go musiał jeszcze zeskanować, ale to musi zaczekać. W końcu w twoim domu w nieznanych zamiarach pojawił się intruz. Na razie ukryłeś przedmiot w rękawie, a potem samemu popełzłeś za najbliższe drzewo. Czy Purriemu spodobało się nowe mieszkanie? Cóż, będziesz go musiał zapytać, kiedy wypuścić kota z kuli.
Na razie jednak, pełen paranoicznych myśli, postanowiłeś się zakraść w pobliże zdążającego ścieżką przybysza, korzystając z osłony okolicznych zarośli. Mogłeś być z siebie. Poruszałeś się zaiste tak cicho niczym lewitujący duch, chociaż bladość twojej skóry oraz białe włosy i ubrania nie stanowiły najlepszego kamuflażu, nawet w takim miejscu jak Nawiedzony Trójkąt. Udało ci się jednak niepostrzeżenie dostać tak blisko intruza, by rozpoznać szczegóły jego wyglądu.
Przybysz okazał się być bardzo wiekową, zgarbioną staruszką podpierającą się drewnianym kosturem. Miała szare włosy spięte w kok i pomarszczoną, ale pogodną, jakby znajomą twarz. Czy to mogła być ta sama staruszka, która niegdyś przynosiła duchom jedzenie? Która odkryła, że w opuszczonym budynku mieszkasz też ty? Z tego co pamiętałeś, kobiecina przestała przychodzić mniej więcej w tym samym czasie, kiedy pojawił się Macrux w twoim życiem. Można by przypuszczać, że po prostu umarła, ale teraz stoi oto przed tobą, ubrana była w czerwony sweter w czarną kratę i fioletowawą spódnicę. Po przymrużonych oczach dało się stwierdzić, że nie dowidzi. Jednak, kiedy tylko się zbliżyłeś, ona się zatrzymała, jakby świadoma twojej obecności, a potem spojrzała w twoim kierunku. Nigdy się nad wcześniej nie zastanawiałeś, ale w tym momencie naszła cię myśl, że ona, podobnie do ciebie, nie jest takim zwyczajnym człowiekiem. Zwyczajny człowiek, by tutaj nie przyszedł. Zwyczajny człowiek nie zauważyłby twojej obecności.
-Witaj blady chłopcze. –Odezwała się łagodnym tonem, bez wątpienia słowa kierując w twoją stronę. –Nie bój się. Minęło sporo czasu, ale myślę, że mnie jeszcze pamiętasz. –Nie podejmowała żadnych działań. Cierpliwie czekała aż sam zechcesz się ujawnić.
_________________
 
 
     
Engen 


Starter: Frillish
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel
Karta Postaci: przejdź
Wiek: 32
Dołączył: 11 Lis 2014
Posty: 20
Wysłany: 2014-11-21, 10:14   

Tak, udało się! Mam Purrloina. Będę mógł później go zeskanować, żeby dowiedzieć się czegoś więcej o przyjacielu z dzieciństwa. Wracając do zwiadów. Oczy prawie wyleciały mi z orbit jak zauważyłem, że to tylko babunia z kosturem. Jeszcze większe zdziwienie mnie ogarnęło jak uświadomiłem sobie, że ją znam. Czy to duch? Przecież zawsze była stara, przez co nawet przestała się pokazywać. Dziwne... Nie, na pewno nie. Nie jest niczym takim. Znam się na takich pokemonach. Przecież spędziłem z nimi całe życie i nie, wygląda jak człowiek. Pogorszył się tylko jej wzrok jak tak patrzę. Trochę się uspokoiłem. Zbliżyłem się jeszcze bardziej i stało się coś, co nie powinno się stać. Jakimś dziwnym sposobem wiedziała. Bardzo dobrze wiedziała, że tu jestem. Zauważyła mnie? To jakiś absurd, ślepy człowiek nie powinien. Czy przez ten cały czas żyła w lesie jak jakaś pustelniczka, która odkryła cudowną moc Trójkąta? Jest dzięki temu w stanie "widzieć" truciznę płynącą w moich żyłach? Nie wiedzieć czemu, nadal siedziałem w ukryciu chociaż moja obecność została już odkryta. Może tylko roją się jej w głowie jakieś urojenia przez najczystszy przypadek właśnie w moją stronę zawołała. Tylko po co? Co ja będę się oszukiwał. Czuje moją obecność i nie jest zwykłym człowiekiem. Raz, dwa, trzy i... wyszedłem zza drzewa.
- Skąd... skąd pani wiedziała? To mój teren, wiem jak się kryć - opuściłem głowę i zacisnąłem pięści. Co się ze mną dzieje? Łza popłynęła mi po policzku - liczyłem chociaż na pożegnanie, czekałem. Miałem nadzieję, że chociaż kogoś pani do mnie przyśle, że ktoś mi powie co się dzieje. Nigdy nie miałem okazji podziękować, tęskniłem no! - schowałem się głęboko w kołnierzu, splotłem ręce z przodu - mieliśmy tylko sobie znany język... - chrypliwie powiedziałem.
 
 
     
GallAnonim 
Woof Woof


Starter: Riolu
Profesja: trener
Profesja poboczna: ewolucjonista
Wiek: 30
Dołączył: 24 Cze 2014
Posty: 1144
Skąd: Ziemia Kłodzka
Wysłany: 2014-11-23, 12:07   

Kobiecina na pewno nie miała urojeń. Patrzyła dokładnie w twoją stroną. Skąd wiedziała? Kiedy wyszedłeś z zarośli i zapytałeś, odpowiedziała ci.
-Mój wzrok blady chłopcze nie jest już tak dobry jak dawniej, ale inne zmysły ciągle działają sprawnie. A poza tym żyję w tej okolicy od bardzo wielu lat, dłużej niż sobie wyobrażasz. Nauczyłam się odróżniać to co materialne od tego co nie. Powiedzmy, że wyczuwam kto jest żywy. –Uśmiechnęła się do ciebie. Następnie podeszła i obejrzała twoją osobę, jakby starając się zmusić swój osłabiony wiekiem wzrok do zobaczenia szczegółów. –Zmieniłeś się bardzo odkąd tu ostatni raz przyszłam pięć lat temu. Wtedy pojawił się ten elegancko wyglądający starszy mężczyzna, prawda? Rozumiem, że kiedy tak nagle przestałam cię odwiedzać mogło to wyglądać nieprzyjemnie, ale czułam, że pojawienie się tego człowieka tutaj może oznaczać coś dobrego dla ciebie. Wybacz, że się nie pożegnaliśmy. Nie chciałam się wtrącać chłopcze. A dlaczego teraz się pojawiłam? Widziałam cię kilka dni temu, jak rozsypywałaś prochy z urny. Domyśliłam się, że straciłeś bliską ci osobę, więc dałam ci kilka dni samotności, aby opanować emocje, nim postanowiłam się z tobą zobaczyć. Chciałam z tobą porozmawiać poważnie jak człowiek ze człowiekiem. Poznać twoje imię. Tyle lat tu przychodziłam, a nawet nie dowiedzieliśmy się jak się nawzajem nazywamy, prawda? –Zaśmiała się. –[i]Możesz mi mówić Yvette, mój chłopcze. Jeśli nie jadłeś jeszcze kolacji to możemy usiąść na schodach i zjeść to co przygotowałam, a przy okazji porozmawiamy. –Staruszka dotknęła ręką torby, którą miała przewieszoną przez ramię. Czekała na twoją decyzję.
Obecność człowieka o tej porze dnia, zdawać by się mogło, powinna przyciągać pokeduchy, a w szczególności te agresywne, które nie lubią, gdy ktoś wkracza na ich terytorium. Jednakże tak się nie działo, ba, byłeś pewien, że żaden nawet was nie obserwuje. Ciekawa sprawa.
_________________
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xandblue created by spleen modified v0.2 by warna

| | Darmowe fora | Reklama

Daisy7 (administrator)
ania.daisy7

Gwen Brown (administrator)
38162565

Yuki (grafik)
35451075
Yukiyorin

Did (grafik)
44021735
Otaku helper
www.OtakuHelper.pl - Nie buforuj! Pobieraj!

WAW Pokemon

Yousei

SNM
SnM

PokeSerwis

Hentai Island

Dragon Ball Alternate World
Dragon Ball Alternate World

Tin Tower

Darkest Night

Czarodzieje

Mystic Falls
Mystic Falls

Wishmaker

Undertale

Digimon Quartz

Poke Tail

Jadore Dior

Spesogenesis

Horizon

Seven Kingdoms

Bangarang

Dysharmonia

Arcadias

Deireadh

SPQR

Dzikie Psy

Uru'bean

Lords of Brevort

Death City

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Zombie is coming

FT Path Magician

Wolvex

Phantasmagoria

Ninja Clan Wars

Wilki 94

Mortis

Wishtown

Valoran
Valoran

Fairy Tail New Generation

Antyris

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

The Avengers

Virus

Riverdale High School

Marudersi

Bottled Stars

Death City

Draco Dormiens

Ninja Gaiden
Ninja Gaiden PBF

Epoka Nordlingów

Pokemon Eternal

Era Bleacha

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Yuki & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.