Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 4703 Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2014-06-30, 13:50
/A podziękował :)
No pięknie. Zupełnie jak w tym powiedzeniu- z deszczu pod rynnę. Jak nie zabijanie niewinnych rusałek to pułapki. Cóż, teraz nie pora na zbytnie rozmyślanie. Musiałam jak najszybciej się uwolnić, albo- dosłownie i w przenośni- krew mnie zaleje. Nawet nie próbowałam męczyć się i jakoś dostać się do noża- tylko bym marnowała siły. Spróbowałam czegoś ryzykowniejszego. Wzięłam lekki rozmach i spróbowałam wygiąć się tak, aby chwycić się możliwie jak najwyżej swoich nóg. Taki skłon do przodu w powietrzu. Potem wyginając się i "wspinając" po nich coraz wyżej, próbowałabym chwycić się liny i wspiąć po niej kawałek. Potem próbuje złapać się jakoś w miarę stabilnie i jedną ręką, rozsupłać nogę. Gdyby mi się udało, mogłabym się zsunąć po linie na ziemię- już wolna. Gdyby nie... Czapa. Chociaż. Mogłabym spróbować "dokiwać się" (jak wahadło) do drzewa, na którym wiszę, albo chociaż do jakichś wystających z niego gałęzi i trzymając się nich, jakoś wspinać się wyżej. Najważniejsze to jak najszybciej odzyskać pion, aby krew przestała spływać mi do mózgu- potem mogłabym ewentualnie kombinować dalej. Chiba, że się uwolnię. Zobaczymy jak to wyjdzie.
REKLAMA
Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Dołączył: 24 Cze 2014 Posty: 3565
Po jakiejś piątej próbie, ostatnimi siłami udało ci się wystarczająco wygiąć do góry, żeby złapać się swojej stopy. Jeden etap masz za sobą, teraz wystarczy tylko się podciągnąć i odwiązać swoją nogę. Podciąganie poszło ci znacznie lepiej od skłonu w powietrzu, bowiem już po pierwszej próbie mocno trzymałaś się gałęzi. Wisząc w dogodnej pozycji, wyciągnęłaś rękę, żeby odwiązać swoją nogę, gdy nagle usłyszałaś głośny trzask i poczułaś przeraźliwy ból w plecach i nodze. Potrzebowałaś dobrych siedmiu minut, by ocknąć się po bolesnym upadku. Od razu po tym chwyciłaś się za udo, w które przy upadku wbił się ostry patyk. Z dziury w nodze wypływają dosyć spore ilości krwi...
- Zostawić cię na chwilę, a ty już się ranić! To nie czas na takie rzeczy! Trzymaj bandaże i ten sprej, który pokaże ci pułapki... wystarczy, że go użyjesz, a będziesz widzieć tor przeszkód do pokonania! - z mgły wyłonił się kot, który rzucił w twoją stronę kilka bandaży i magiczny sprej.
Mając bandaże może uda ci się prymitywnie związać ranę i pójść dalej. Głupio byłoby przegrać na samym początku.
Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 4703 Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2014-07-01, 08:01
No masz, jeszcze tego mi brakowało. No nic, mówi się trudno- jakoś będę dalej kuśtykać. Mam tylko nadzieję, że nie przebiłam sobie jakiejś ważnej tętnicy czy tam żyły... Ale przynajmniej pojawił się mój koci dobrodziej z pomocą w postaci bandaży i jakimś sprejem. Super. Zgodnie z tym co tłukowaliśmy na zajęciach z pierwszej pomocy nie wyjęłam patyka z rany. Odłamałam go tylko tak, aby nie wystawało go za dużo i nie przeszkadzał. Potem mocno obandażowałam ranę, na koniec solidnie zawiązując końce bandaża. Poruszałam na próbę nogą. Boli, ale nie jest najgorzej. W każdym razie podniosłam z ziemi nóż, co to mi wcześniej spadł oraz ów magiczny sprej. Kilka psiknięć i pułapki jak na dłoni- fajna rzecz. Teraz raczej mało prawdopodobne, że w coś wlezę. Można tuptać dalej.
Bez problemu opatrzyłaś swoją nogę, która znacząco mniej cię boli, po czym psiknęłaś sprejem na drogę. Twoim oczom ukazało się dosyć sporo tradycyjnych pułapek, często spotykanych we filmach przygodowych. A to jakieś linki, które uruchamiają gałęzie mające cię uderzyć z ogromną siłą, ukryte liny, podobne do poprzedniej oraz kamienie aktywujące cierniowe pociski. Jednakże posiadając magiczny artefakt od kotka, przeszłaś pierwszą część drogi bez żadnego problemu. Zgrabnie omijałaś wszystkie liny i kamienie oraz z łatwością przekraczałaś śmiertelne linki. Zostawiając za sobą ostatnią pułapkę, zatrzymałaś się przed przepaścią, która oddziela cię od drugiego brzegu o jakieś 2 metry.. Możesz przez nią przeskoczyć, bowiem stoisz wyżej albo przejść po gałęziach starego, zniszczonego drzewa.
Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 4703 Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2014-07-01, 16:12
Że też Pan Koteł, jak nazwałam w międzyczasie swego dobrodzieja, nie dał mi tego cacuszka tak od razu? Ile to stłuczonych dup by się oszczędziło! I bandaży. No, ale, było nie było, kontynuowałam wędrówkę. Skoro pułapki nie były już problemem, szło to nawet sprawnie. Problem pojawił się potem, w postaci przepaści. Oceniłam odległość wzrokiem. Jakieś dwa metry. Bez przypału przeskoczę na drugą stronę. Jeszcze w szkole przy skokach w dal bez większego trudu "leciałam" ponad cztery. Poza tym byłam na wyższym kawałku, więc powinno mi być łatwiej. Problemem mogła być moja noga, ale po zabandażowaniu nie dokuczała mi aż tak mocno- dam radę. Nad powalonym drzewem nawet się nie zastanawiałam. Nie ufałam tej martwej kłodzie. Jeszcze się okaże że spróchniała, albo co. A tak najwyżej się poobijam, jakby nie udało mi się wylądować normalnie, ot i wszystko. Tak więc zabezpieczyłam nóż i karty, aby ich przypadkiem nie zgubić, wzięłam lekki rozbieg i... zamierzałam przeskoczyć tę przepaść. Wcześniej wybrałam sobie jeszcze możliwie najwęższe miejsce, żeby się niepotrzebnie nie przemęczać. Może nie spotka mnie jakaś nowa niespodzianka?
Jeszcze 4 posty i 35 strona ~
____________________________________________
Skok wyszedł perfekcyjnie, poczułaś jedynie lekki ból, który przeszył twoje udo. Widocznie ułamany patyczek musiał się przesunąć. Co nie zmienia fakty, że w końcu dotarłaś do jakiegoś większego miejsca z otwartą areną, którą jako jedyną z poznanym ci miejsc, porasta przepiękna roślinność. Nawet powietrze jest tutaj czyste i przyjemne!... mogłaś również zauważyć, że na jej końcu znajduje się mała, drewniana skrzynka ze złotymi wykończeniami. Czyżby twój pokemon, a może jakiś inny skarb? Jednak dotarcie do niej nie będzie zbytnio proste. Czeka cię wspinaczka oraz walka z rusałkami, które strzegą nagrody. Żadna z nich jeszcze cię nie zauważyła, bowiem przeglądają się w stawie i czeszą swoje długie, piękne włosy. A to w kolorze niebieskim, czerwonym oraz żółtym. Znajdujesz się od nich o jakieś 15m, a całą drogę porastają bujne krzaki, które wykorzystane dobrze, mogą posłużyć jako kamuflaż.
Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 4703 Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2014-07-03, 11:45
/Yay! Radocha tak bardzo! :3
No, przepaść pokonana. I nawet całkiem zgrabnie wylądowałam. Innymi słowy mogłam tuptać dalej. Chociaż z tym tuptaniem to musiałam dobrze rozegrać. Sytuacja wyglądała tak- na czymś w rodzaju areny, bujnie porośniętej normalną i zdrową roślinnością stała skrzynia. Wszystko wskazywało, że powinnam się do tej skrzyneczki dobrać. Kłopot w tym, że pilnowały jej trzy rusałki. O ile tamta pierwsza, "ofiarna" była całkiem miła, tak te mogą chcieć mnie ubić. Raczej nie wskazane. Ale, mogę próbować się przekraść przez te krzaki. Rusałki mnie jeszcze nie widziały, a teraz mogłam pokazać czego nauczyły mnie częste podchody do dzikich pokemonów. Moja taktyka był cudna w swej prostocie. Najsampierw kucnęłam za jakimś badylem czy krzakiem. Jak będę tak stać jak słup soli, to na pewno mnie wypatrzą. W każdym razie kluczem do sukcesu było zachowanie spokoju i ciszy. Przemykając pochylona pomiędzy krzakami uważnie wypatrywałam i omijałam wszelkiej maści suce gałązki. Nie chciałam, aby któraś mnie zdradziła. Pilnowałam się też, aby nie trząść gałązkami mijanych krzaczków- to także mogłoby mnie zgubić. Gdyby którąś coś zaalarmowało i spojrzała w moją stronę siedzę w totalnym bezruchu. Chyba, że małe zdecydują się podejść i sprawdzić w czym rzecz. Wtedy nie ocyngalam się tylko pędzę galopem do tej skrzynki. Może jej zawartość okaże się pomocna? Ale jeśli mnie nie zauważą, to skradam się dalej. Im wolniej się połapią, że nie są same tym lepiej dla mnie. Miałam tylko nadzieję, że nie będę musiała z nimi walczyć. Przynajmniej nie z trzema na raz. Nic, zobaczmy czy jeszcze pamiętam jak to się skradało...
Udało ci się przejść zaledwie kilka kroków, gdy żółta rusałka złapała cię za sukienkę. Nie miałaś nawet szansy wymknąć się z jej uścisku, bowiem oślepiła cię swoją mocą. Wnioskując żółte stwory potrafią władać światłem.
- Patrzcie kogo my tu mamy! Kolejna zabawka tej cholernej dziewuchy! - powiedziała, lekko upuszczając na ziemię.
- Nie zamierzamy z tobą walczyć... - dodała niebieska rusałka.
- Pragniemy żyć wolne w świecie bez tej cholernicy! - wtrąciła się czerwona.
- Siostry... czas przyszedł, żeby pomóc nowej Alice w pokonaniu tej czarownicy! - krzyknęła żółta.
- Tak! Czas zmienić reguły na nasze! - chórem dodały dwie pozostałe!
- Zabij nas, a otrzymasz kryształy! Będziesz mogła ulepszyć swój nóż oraz otrzymasz moc jednej z nas. Polecamy ci wziąć światło... jeśli umiesz posługiwać się nożem. Będziesz mogła oślepiać przeciwników i dźgać ich nożem. Chociaż lód i ogień, to również potężne magie. Wybór należy do ciebie. - powiedziały jednym głosem.
Z ich rozmowy wynika, że niektóre stworzenia znudzone są grami dziewczyny. Tym lepiej, będziesz mogła uzbroić się na inne krainy, gdzie na pewno czekają oddani słudzy czarownicy.
Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 4703 Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2014-07-03, 17:37
Wow, takiego obrotu sprawy to się nie spodziewałam. Czyżby babska solidarność rusałek?
- Dziękuję za rady. Chociaż nie zbyt dobrze czuję się w tej narzuconej skórze morderczyni. No, ale to w końcu dla wyższej sprawy. Zrobię to- powiedziałam do rusałek.
Na prawdę niechętnie się do tego zabierałam. Toż one ani mi krzywdy nie zrobiły, ani w czym zawiniły... Poza tym małe to to i nawet sympatyczne z buźki. I znowu sprawdza się powiedzonko: "Nie chcem ale muszem". Ech, niech ta durna gra się w reszcie kończy, bo sumienie mi wysiądzie.
Tak więc po kolei dźgnęłam każdą z rusałek zdobycznym nożem. Tak jak w przypadku tej pierwszej- w serce. Potem wyjęłam karty. Jedną "wchłonęłam" uzyskane kryształy, a potem z drugą ulepszyłam broń. Musiałam jeszcze pomyśleć nad jedną z trzech mocy: światłem, ogniem lub lodem. Postanowiłam posłuchać rady rusałek i zdecydowałam się na światło- może okazać się bardziej użyteczne. Poza tym możliwe, że po drodze zyskam kolejne moce. Pozostawała jeszcze kwestia tajemniczej skrzynki. Jak już poogarniam co mam do ogarnięcia, chętnie się nią bliżej zainteresuję...
Rusałki uśmiechnęły się do ciebie, po kolei zmieniając się w kryształy, które wciągnęła jedna z kart. Gdy karta z nożem zaczęła się świecić, przeciągnęłaś wszystkie kryształy na nią, żeby ulepszyć swoją broń. Wszystko działa się na karcie. Nóż wydłużył się o jakieś 5cm i dostał wskaźnik krwi, który umożliwi ci użycie specjalnego ataku. Aczkolwiek znów musisz wybierać z 3 umiejętności: Skało-łamacz *staje się wyjątkowo ostry oraz potrafi wbić się w skały*, Oddech lodu *zamraża na krótki czas przeciwnika*, Krwiopijca *zabicie ofiary tym nożem podwaja ilość kryształów, które z niej wylecą*. Również przed tobą pojawił się obraz trzech magicznych ataków, które wszystkie należą do atrybuty światła: Rozczepienie *bomba, która wybucha, raniąc sporą ilość przeciwników*, Oślepienie *oślepia przeciwnika na krótki czas*, Świetlik *magiczna odmiana latarki*. Wybór należy do ciebie, wystarczy, że klikniesz na jedną umiejętność noża i magiczny atak.
Żeby dostać się do skrzyni, możesz wspiąć się po korzeniach zdrowego drzewa lub dojść tam wąską i stromą ścieżką pokrytą ostrymi kamieniami.
Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 4703 Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2014-07-04, 06:10
Kolejne decyzje. Nie lubiłam tego- szczególnie, że jeszcze musiałam wybierać pomiędzy całkiem przydatnymi umiejętnościami. Popatrzyłam chwilę, pomyślałam i... wybrałam. Z noża zrobiłam Krwiopijcę, tymczasem miałam dylemat przy atrybutach światła. Ostatecznie postawiłam na oślepienie- wydawało się bardziej no, wielozadaniowe, że tak to ujmę. Kiedy już uporałam się z wyborem umiejętności przyszedł czas na skrzynkę. Miałam do wyboru nieciekawą ścieżkę lub korzenie drzewa. Ścieżka jednak do mnie nie przemawiała, więc zdecydowałam się na wspinaczkę po drzewie. Wyglądało dosyć solidnie, więc myślę, że może nie runie pod moim ciężarem. Albo nie zadzieją się jakieś czary czy coś. Okaże się w trakcie.
Rzeczywiście korzenia drzewa były solidne, a wspinaczka po nich najprostszą rzeczą, którą cię tutaj spotkała. Zaledwie po pięciu minutach znalazłaś się przed drewnianą skrzynią ze złotymi wykończeniami. O dziwo była już otwarta, a w żółtym świetle wirowała karta z jakimś pokemonem. Po głębszej analizie, ujrzałaś wizerunek swojego startera! Tak to Perła. Najdziwniejsze było to, że ona również posiada liczbę kryształów oraz dwa skille: Lot oraz Smoczy Oddech. Widocznie jest to twoja kolejna broń, którą również możesz ulepszać. Ta dziewczynka nie ma w sobie żadnych uczuć, zmieniła twój skarb w bezuczuciowy przedmiot z dwoma umiejętnościami. Mniejsza z tym, gdy chwyciłaś kartę do ręki, zza skrzyni wyłonił się wielki portal, prowadzący do początkowej lokacji w lesie oraz wielki napis "Szukaj kluczy, a pójdziesz dalej". Czas wybrać kolejną drogę.
Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 4703 Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2014-07-04, 17:28
Kiedy wspięłam się na górę, w pierwszej chwili byłam z siebie zadowolona. Jednak kiedy poznałam zawartość skrzyni mina mi zrzedła. Co ta mała gówniara zrobiła MOJEJ Perle?! No jak tak można?! Byłam niesamowicie wściekła. Nikt nigdy nie będzie tak traktować moich podopiecznych, o nie! Oj doigra się ta mała, niech tylko wyjdę z tych pokręconych światów. Zabrałam kartę swojej Smoczycy i następnie przeszłam przez portal znajdując się... w punkcie wyjścia. Czyli mam wybrać nową ścieżkę, tak? Postanowiłam spróbować tych kamieni przy rzece. Może być interesująco. A poza tym im szybciej ją przejdę tym lepiej. Istniała całkiem realna szansa na "kąpiel", a ja nie szczególnie lubiłam pływać i wolałam mieć to już za sobą. Szczególnie jeśli jak dotąd woda była zatęchła i niezbyt zachęcała do wchodzenia...
Na szczęście kąpiel w zielonkawej wodzie ominęła cię, bowiem idealnie poradziłaś sobie z przeskakiwaniem z kamienia na kamyk. Nawet pozostałości patyka w udzie nie sprawiły ci żadnych problem. Widocznie twój organizm przyzwyczaił się do nieproszonego gościa w postaci kawałka spróchniałej gałęzi. Za rzeką rozciągała się wielka polana, a raczej jej zgliszcza po wielkim pożarze. Zamiast zielonej trawy, rozsypany był po niej czarny jak smoła popiół. Gałęzie drzew były suche i połamane, a nawet przypalone! *są rozmieszczone po bokach polany, tworząc wielki mur* Nie ma tu nawet słodkich motylków ani innych zwierząt. Za to jedynymi mieszkańcami tego pobojowiska są nieduże, czerwone i brzydkie impy z wystającymi jęzorami na wierzchu. Skaczą i rozwalają popiół swoimi kopytami. Musisz się przez nie przedostać, ponieważ na końcu polany znajduje się kolejna skrzynia, tym razem srebra z diamentowymi wykończeniami. Czyżby kolejny pokemon, a może wspomniany klucz?
Starter: Dragonair
Profesja: trener
Profesja poboczna: uzdrowiciel Karta Postaci: przejdź Karta Postaci Pokemona: przejdź
Wiek: 29 Dołączyła: 24 Cze 2014 Posty: 4703 Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2014-07-05, 21:45
W sumie nie było tak strasznie jak na początku myślałam. Ot, hasałam sobie z kamienia na kamień całkiem sprawnie pokonując kolejne metru. I nawet ta gałąź w nodze tak nie zawadzała. Gdyby nie ogólne okoliczności i świadomość, że jakby nie patrzeć od moich decyzji zależy moje życie, to jest nawet nieźle. Dopiero potem zrobiło się nieco bardziej nieciekawie. To znaczy znalazłam następną skrzynię z bliżej nieokreśloną zawartością, ale też... nowych strażników. Ci tutaj raczej nie będą skorzy do pomocy. Cóż, chyba trzeba będzie użyć siły. Chyba najwyższa pora przetestować tę świetlistą moc. Moja taktyka była prosta- zwrócić uwagę Impa znajdującego się najbliżej mnie i jakoś w miarę dyskretnie odciągnąć go od reszty. Potem błysnę mu po oczach i oślepię, jednocześnie pakując nóż w serce. Albo tam gdzie powinno być serce. I w miarę możliwości spróbuję je załatwić tak po kolei. Gdyby jednak się na mnie rzuciły wszystkie na raz, najpierw je oślepię, a potem spróbuję jakoś unieruchomić. Na przykład podcinając nożem ich nogi przy zgięciach "kolan". W ten sposób może nie będą mnie gonić z jakąś zawrotną prędkością. Zawsze mogę też któregoś dźgnąć na oślep w jakiś strategiczny punkt- też nie powinno to pozostać bez jakiejkolwiek reakcji. W każdym razie operuję na razie nowo poznaną mocą oraz swym nożem. Mam dosyć sporą wolę walki i przetrwania- może nie zatłuką mnie tak od razu. A może znowu pojawi się Pan Kotek- Dobrodziej i mnie poratuje?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Yuki & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.