-Świetnie! Mój Quilava może użyć Smokescreen w razie gdyby coś poszło nie tak, łatwiej będzie nam uciec. - powiedziałam i pomiziałam delikatnie Swablu. -Hej piękna - rzuciłam do ptaszka z szerokim uśmiechem. Byliśmy już chyba gotowi do drogi, więc mogliśmy ruszać!
Szlag! Kontratakują. Trzeba szybko sobie z tym poradzić..
-Totodile, użyj Water Gun obracając się dookoła własnej osi, by zbić klony Staravii z ruchu Double team, ty Aron wykonaj Mud Slap żeby zablokować Leech Seed Bulbasaura! - kontratakowałam szybko i tym co miałam. Najgorsze było jednak przed nami, przygotowali kombinację, która mogła nas kosztować tę walkę, jeśli sobie z nią nie poradzimy. Może warto obrócić ich taktykę przeciw nim? -Czas zrobić to samo co oni! Połączyć ataki. Totodile wykonaj Water Gun i wystrzel ruch przed was, Aron dołóż Mud Slap, które zwiększy objętość dzięki Water Gunowi i pozwoli zniwelować idący na was proszek, następnie wycelujcie tę kombinację na rywali! -
-Miło mi Cię poznać Harley. - odparłam uśmiechając się uroczo. Miał rację, walka z takimi kolosami w jaskini może ryzykować zawaleniem, a to nie przyspieszy naszych poszukiwań.
-Spróbujmy poradzić sobie z tym po cichu, dopiero rozpoczęłam podróż i moja drużyna jest dość niewielka, bardzo dziękuję za propozycję pomocy! Chętnie z niej skorzystam. Widzę, że masz Solrock, jest bardzo słodka! - spojrzałam na dziewczynę, która na razie stała cicho, a potem na Harleya. -No to jak, ruszamy? Aron, wspomóż nas swoją wiedzą o jaskiniach i znajdź słabe punkty byśmy nie spadli w przepaść. - poprosiłam pokemona. Bezpieczeństwo przede wszystkim.
Spojrzałam na tę dwójką z którą zostałam sparowana. Uśmiechnęłam się szeroko i przytuliłam kolejno chłopaka i dziewczynę przy okazji przedstawiając się z imienia.
-Jestem Creda, miło mi was poznać! Szkoda, że poznajemy się w takich warunkach.. no, ale nie ma tego złego. Widząc te Onixy mamy trzy wyjścia, możemy je pokonać w walce, zająć czymś albo liczyć na to, że się nie obudzą i przy użyciu połączeń ataków jakoś je ominąć? Mój Heracross mógłby nas wziąć na grzbiet i przenieść gdybyśmy natknęli się na ogon onixa blokujący przejście? -
-No to czekam! 'powodzenia' hah. - zaśmiałam się zadziorczo i czekałam aż pojedynek się skończy. Zdziwiły mnie wybory pokemonów przeciwnika, Bulbasaur teoretycznie wykluczał użycie Totodile'a, chociaż..? Do ostatniej chwili czekałam z decyzją Totodile czy Quilava, ostatecznie jednak postawiłam na... Totodile'a! Quilava stoczył ostatnio walkę, więc niech trochę odpocznie.
-Totodile, Aron wybieram was! Bez zbędnych ceregieli, Aron użyj Shock Wave, a ty Totodile Water Gun w Staravię! Następnie ty Totodile wykonaj Bite i wgryź się w bulbasaura rzucając nim, Aron zaatakuj kolejny raz ruchem Shock Wave, by porazić obu rywali, a zwłaszcza Staravię! - z prostą - a wraz z prostotą genialną - taktyką, ruszyłam w bój.
Uratowałam lepszą gromadkę pokemonów, a moja drużyna zaczyna wyglądać coraz lepiej. Brakuje mi jeszcze pokemona trawiastego i latającego.. ostatni właściwie nie ma znaczenia, bo pokryłam chyba wszystkie najważniejsze typy mając Arona Quilavę i Totodile'a. Coś przykuło moją uwagę, czy to walka trenerów..? Hmm.. może warto wyzwać ich na pojedynek? Nie czekając na wiele podbiegłam do nich obserwując walkę. -Hej! Jak skończycie, wyzywam was na pojedynek, może być któryś z was, może być dwuwalka! - licząc na pozytywną odpowiedź czekałam na swoją kolej. Już szykowałam w głowie taktykę na oba pokemony, Aron będzie idealnym tankiem do takiego starcia, a Totodile będzie miał okazję się sprawdzić w boju!
W końcu zeszłam z tego przeklętego statku, walka z chorobą morską była jak walka z wiatrakami. Zamiast oddawać resztki śniadania do morza, mogłam oddać się poszukiwaniom, przywitałam się po krótce z nowo przybyłymi i ruszyłam w tunele Iron Island.
-Quilava oświetl nam drogę swoimi płomieniami. - poleciłam pokemonowi, którego wypuściłam z pokeballa. Ogień na jego grzbiecie pasuje jak ulał do tego zadania.
-Czy ten mały właśnie.. czy ja złapałam mojego trzeciego pokemona?! - musiałam opanować pisk ekscytacji, jednak nie udało mi się to w nawet najmniejszym procencie, bo wysoki dźwięk jaki wydostał się z moich ust definiował moją ekscytację. Szybko wyjęłam pokedex by sprawdzić co to za gatunek pokemona. Schyliłam się również nad nim i przytuliłam go delikatnie -Witaj w drużynie Totodile! Nawet nie wiesz jak się cieszę! -.
Schowałam znalezione przedmioty do plecaka i obejrzałam dokładnie mapę, no to mamy azymut.. nie zastanawiając się nad niczym więcej - bo pokemony nie uskarżały się na nic i najwyraźniej nie potrzebowały mojej pomocy - ruszyłam w kierunku Orebourgha! Czas pokonać Roarka i popsuć plany Teamowi Galactic!
Adrenalina rosła, a wraz z nią moja chęć pokonania członków Teamu Galactic, bardzo cieszyło mnie to jak podeszły do sprawy moje pokemony, wykrzykiwałam w ich stronę pochlebne komentarze, dopingując ich do walki. Cieszyło mnie tez, że wsparły mnie dzikie pokemony, bez ich pomocy nie poszło by nam tak łatwo. Gdy tylko rekruci zostawili dzikie pokemony i uciekli, bez zastanowienia rzuciłam się do pomocy małemu Totodile'owi.
-Czy, czy nic Ci nie jest Totodile? Mam Potion, jeśli chciałbyś, żeby twoje zdrowie zostało zregenerowane. - powiedziałam i bez wahania pokazałam maluchowi 'regenerator zdrowia'. -Dobra robota i dziękuję za pomoc. Jestem właśnie na ich tropie, niestety nie jesteście jedynymi pokemonami, które zostały zaatakowane przez tych zwyrodnialców! - opowiedziałam krótko krokodylkowi i pogłaskałam go delikatnie po główce. Rozejrzałam się dookoła -Czy wszyscy mają się dobrze? Jesteście cali? - zapytałam pokemonów i jeśli któryś potrzebował pomocy, natychmiast mu jej udzieliłam. Podziękowałam jeszcze za pomoc Quilavie oraz Aronowi i zawróciłam ich do pokebali, po czym rozejrzałam się po terenie, czy rekruci teamu nie zostawili po sobie czegokolwiek - waluty, przedmiotów, wskazówek.
-W końcu mam tych frajerów.. - syknęłam ze złością pod nosem, nie widziałam, żeby było ich zbyt wielu na pokonanie ich z łatwością, uśmiechnęłam się więc zadziornie i ruszyłam bliżej. Zabierają pokemony? Oni nie mają za grosz honoru! Muszę ich powstrzymać, rozbijanie takich małych grupek na pewno nie zniszczy tej organizacji, ale chociaż trochę pokrzyżuje im plany chwytania dzikich pokemonów! Podeszłam jeszcze bliżej i wyszłam na widok.
-Hej ćwoki! - ryknęłam nie szczędząc pary w płucach -nie pozwolę wam skrzywdzić tych pokemonów!, Aron i Quilava wybieram was! - nie czekając na reakcję pachołków zespołu sięgnęłam po pokeballe z wymienionymi pokemonami i wypuściłam je przed siebie. -To jest Team Galactic, chcą skrzywdzić te bezbronne dzikie pokemony! Pomóżmy im, Quilava użyj Ember, Aron użyj Mud-Slap! - wycelowałam w łańcuchy/klatki jeśli nie zaatakowali, jeśli zdecydowali się ze mną walczyć, w pokemony przeciwników.
Ciekawie, Quilava posiada zdecydowanie więcej potencjału bojowego od Cyndaquila, dodatkowo ogień na jego plecach jest wyraźnie silniejszy i jaśniejszy, może narobić sporego zamieszania podczas pojedynku nie tylko z dzikim pokemonem, ale i doświadczonym trenerem czy liderem sali..
Będąc w temacie lidera sali, postanowiłam, że rzeczywiście trzeba zacząć od 'najłatwiejszego' z nich, Roarka stacjonującego w Oreburghu, zwinęłam więc mapę i obrałam azymut na właśnie tamto miasto, nie było ono blisko, jednak nie na to liczyłam. Może po drodze złapię wodnego/trawiastego pokemona, który ułatwi mi potyczkę w tym Kamiennym Gymie? Nucąc sobie pod nosem melodię, szłam żwawym krokiem w kierunku wskazywanym przez mapę.
---
Mój odpis to tak "quality content".. dajmy się jednak akcji rozwinąć! I czemu ja mam tak daleko do tego przeklętego miasta x.x zabij mnie.
Design by Did, Yuki & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.