Heh. Złapanie pokemona w balla nie było zbyt trudne biorąc pod uwagę ich głęboki stan omdlenia. Zabrałem balla z zamkniętym weedle i przypiąłem go do pasa po czym ruszyłem za dziwną dziewczyną i moim bratem którego ciągnęła. Najwidoczniej jego treningi dały mały efekty skoro taka drobna dziewczynka ciągnie go a ten nie może się przeciwstawić. Więc zadowolony z złapanego pokerobaka który ewouluje bardzo szybko bo to robak, szedłem spokojnym krokiem za dwójką która szła tuż przedemną. Nie chciałem im przeszkadzać w tych ich miłosnych pląsach. Mój brat żadnej dziewczynie nie przepuści. A ta wygląda na trochę zbyt młodą nawet jak dla niego.
----------------------------
Przepraszam za takie krótkie odpisy Foks. Staram się >:
Walka z dwoma pokerobakami przebiegła szybko i łatwo. Nawet ja sam, krul walk pokemon nie spodziewałem się że ta walka przejdzie tak łatwo. Oba pokemony robaki wyglądają na zmęczone i najarane po walce ale ja i tak zamierzałem dorwać jednego z nich a mianowicie weedle'a. Wyciągam jeden pusty pokeball i rzucam nim w omdlałego robaka z rogiem weedle'a. Gdy pokeball piknie, podchodzę do niego i zabieram sobie. Dean coś tam zaczął gęgać do młodej dziefczynki której pomogliśmy żeby wskazała nam drogę do centrum pokemon. No i oczywiście zaczął ją podrywać. Nie zamierzałem wtrącać się w jego miłosne igraszki.
- Dobra. Czas skończyć tą maskaradę. Leaf atakuj Icy Windem! Ten atak trafia oba pokemony i dodatkowo spowalnia je. Zrób to ze 2-3 razy po czym atakuj powder snowem oba pokemony! Hej Dean. Jak Leaf będzie atakował Icy Windem, niech twój pokemon atakuje je. Spowolnione robaki będą miały trudniej unikać twoich ataków więc z łatwością będziesz je trafiał- Powiedziałem do pokemona a potem do mojego towarzysza broni. Walka z dwoma robakami przeciąga się. A nie powinna być tak długa. W końcu to tylko dwa robaki. Pokemon Deana jest zmęczony. Mam nadzieje że podoła zadaniu w trakcie tej walki bo jak nie to będzie 2 na 1.
Przybyłem do kopalni Romana, miejsca ogólnego smutku i rozpaczy. Dzieje się to z powodu pojękiwania trenera tam siedzącego, który z każdym kolejnym ciosem swojego potężnego kilofa, trafia go coraz to większy szlak. Z jakiego powodu? Nie może wykopać nić co mogłoby mu się przydać. Pewnie rodzice w ten sam sposób wykopali Deana, jego młodszego brata. Dlatego jest taki kopnięty. Ale wróćmy do tragicznej historii Romana.
- Kurde, ale mi w głowie się miesza od tej kopalni i od tej ciemności. Zacząłem tworzyć swojego własnego narratora w głowie jak mój brachol. Z tego co widzę że ta kopalnia nie powinna nazywać się kopalnią a raczej "dziurą" bo jak dotąd nic tutaj nie znalazłem. No może oprócz pylicy ale to nic takiego. Po wielu uderzeniach kilofem należy mi się odpoczynek. A moim odpoczynkiem jest robienie brzuszków i pompek jak u każdego prawdziwego wrestlera a nie jakiegoś podrabiańca.- Powiedziałem sam do siebie po czym rzuciłem się na ziemię i zacząłem wykonywać serię brzuszków. Po 100 brzuszkach, zacząłem robić pompki. Tutaj zrobiłem tylko 40 bo więcej mi się nie chciało. Po moim "odpoczynku" wstałem i znowu zabrałem się za machanie kilofem.
- Po świetnym odpoczynku prawdziwego mężczyzny, czas na kolejną rzecz. Czyli powrót do kopania.- Znowu powiedziałem sam do siebie, wziąłem kilof i ruszyłem bardziej w głąb kopalni gdzie jest trochę ciemniej ale szanse na wykopanie czegoś pożytecznego są większe. Gdy dotarłem do obiecującego wykopaliskowo miejsca, zacząłem macać mój kilof żeby trochę bardziej go poznać. Bo jak to mówi przysłowie "Poznaj swój kilof a sam będzie kopał" W moim przypadku to raczej płonne nadzieje ale warto spróbować. Mój kilof kupiony w sklepie miał bardzo ładny trzonek. Stanowił potężne narzędzie dla górników. A dla mnie już nie bo ja nie jestem górnikiem. Gdy już doskonale poznałem moje narzędzie pracy którym ledwo potrafię się posługiwać wziąłem się do pracy przy okazji wykrzykując okrzyk motywacyjny.
- No to do pracy rodacy!- Krzyknąłem sam w opuszczonej kopalni najpewniej ściągając na siebie jakiegoś Onixa albo Gengara który wywali mnie stąd szybciej niż Dean w trakcie ucieczki przed laskami. Zacząłem uderzać w skałę, w miejsca które były najbardziej obiecujące pod względem skamielin starożytnych pokemonów. I tak uderzałem przez jakiś czas, dopóki ręce w których trzymałem kilof, nie osłabły. Tym razem musiałem zrobić sobię porządny odpoczynek bez brzuszków czy pompek bo nic tutaj nie wykopię. Więc przycupnąłem sobie pod ścianą i odetchnąłem prawie świeżym powietrzem. Po udanym odpoczynku, znowu wziąłem kilofa w dłoń i zabrałem się do ciężkiej lecz skutecznej pracy wykopywania czegoś cennego, rzadkiego a najlepiej jakby to była jakaś skamielina albo jajo pokemona. Tak w ogóle to trochę dziwne z tym jajem. Może jakiś pokemon zniósł to jajo ale go nie wysiedział? Albo zawaliło go kamienie i nie mógł się wykluć. No cóż, profesorem nie jestem żeby to wiedzieć. Więc kontynuowałem machanie kilofem niczym prosty robol bez wykształcenia aż w końcu po długich godzinach męczarni chyba natrafiłem na coś fajnego. A nie. To tylko kamień. Jeden z wielu w tej cholernej kopalni. Czy tutaj da się coś znaleźć ? Bo mi się wydaje że jednak nic tutaj nie znajdę. Poza cierpieniem i smutkiem z powodu posiadania brata Deana.
- Kurde ale ciężka robota. Szkoda że Deana tutaj nie ma to by to ogarnął za mnie- Powiedziałem sam do siebie kontynuując machanie kilofem w skałę
To są te straszliwe bestie o których wspominała nam dziewczyna? Dwa robaki? No cóż. Niektórzy ludzie może faktycznie boją się robaków ale żeby aż tak? Bywa. Gdy dwa robale wyleciał z krzaków, natychmiast oberwały atakami od mojego Snovera. Pokemon Deana też zaatakował, tak jak i mój. Zdziwiło mnie trochę to że te robaki leciały za dziewuchą razem. Caterpie i Weedle? Rzadko spotykana para. Powinny kręcić się w pobliżu swoich stad a nie gonić za dziewczynami. Po jednej "turze" ataków, Dean naglę odezwał się do mnie.
- Dean. A chcesz klapsa w dziąsło? Leaf, atakuj powder snowem w tego weedla, jednocześnie unikając jego ataków. Szczególnie poison stingów i string shotów!- Powiedziałem mojemu pokemonowi w stanie wkurzenia na brata.
Gdy ja i mój towarzysz, spokojnie rozbijaliśmy obóz, prawie uderzyła we mnie jakaś prawie naga dziewczyna. No może nie była aż tak prawie naga ale jej top i szorty sporo mi pokazywały. Sądząc po jej opaleniźnie, musi sporo czasu spędzać na zewnątrz. Czyli spędza czas aktywnie zamiast grać na komputerze. To się chwali. Zatrzymała się przede mną, cudem unikając zderzenia. Zaczęła paplać coś o jakichś dwóch bestiach. Sądząc po odgłosach, muszą być to bardzo duże pokemony .
- Uspokój się mała i nie szalej. Co to za pokemony? Wiesz jak wyglądały? Czy są duże? -Zacząłem wypytywać małą dziewczynę, mając nadzieje że wyduszę z niej jak najwięcej informacji o tajemniczych stworzeniach które zaraz do nas przyjdą. W tym czasie wypuszczam Leaf'a.
- Leaf, zaatakuj powder snowem dzikiego pokemona który tutaj na nas wyskoczy. Wykorzystajmy efekty zaskoczenia.- Wydałem polecenie mojemu trawiasto-lodowemu pokemonowi.
Spokojnie sobie podróżowałem gdy nagle zobaczyłem że mój brat Dean, już wlazł w jakieś gówno. Co za ciemnota. Nie dość że gorąco to jeszcze waliło kupą od jego buta.
- Spoko. Może lepiej rozejrzyjmy się za jakimś zaciemnionym miejscem bo w tym słońcu, można sie spalić- Powiedziałem do swojego towarzysza i zgodnie z jego prośbą, zacząłem rozglądać się za jakimś dogodnym miejscem na rozbicie obozu. Chciałbym wypuścić Snovera ale w taki gorąc, będzie czuł się niekomfortowo z powodu swojego typu. Po drodze rozglądałem się też za jakimiś dzikimi pokemonami ,o tej porze roku musi być ich pełno.
Link do karty: [URL=]http://www.pokemoncrystal.jun.pl/viewtopic.php?p=38423&highlight=#38423]KP[/URL]
Imię i nazwisko: Roman Ambrose
Ksywka: Superman
Wiek: 28
Starter: Snover
Towarzysz: Dean Ambrose
Rywal: Seth Rollins(NPC?)
Miejsce rozpoczęcia przygody: Kanto, łąka (obok Deana Ambrosa)
Pora roku: Lato
Zawartość torby:namiot, kilof, dobra wędka, pokedex, 4318zł, 4 kanapki (dwa z serem , dwa z szynką), 2 udka kurczaka, 2kg zwykłej karmy
Cel przygody: Stanie sie najsilniejszym trenerem świata
Klimat: Dużo łapania pokemonów, dużo walk :) Ale i tak będę miał podobnie do Ambrosa
Ulubione pokemony: Abra, Larvitar, Magby
Znienawidzone pokemony: Pokemon klucze :X
Design by Did, Yuki & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.