Bardzo chciałam z wami pograć ale niestety mój komputer... Wybuh ;-; Nie chcę was męczyć króciutkimi odpisami z felefonu ;p
Przepraszam za zmarnowanie waszego czasu na mnie.
Nie grałam zbyt długo. Pokemony niech trafią do adopcji. Nie zdążyłam nikogo tu zbytnio poznać, by móc mu przekazać moich podopiecznych.
Jeszcze raz przepraszam i żegnajcie. ;<
To nadal nie było to czego szukała. Rin natychmiastowo odwróciła swój wzrok od pokemona i kontynuowała poszukiwania growlithe. A może po prostu już ich nie było? Może zostały już wyłapane. Nie, to niemożliwe. Rin pokiwała głową ze zmieszaną miną. Pewnie po prostu za mało się starała. Ależ ona była niecierpliwa! Oczkami starała się wypatrzeć północno wschodniej trawy która powinna znajdować się gdzieś niedaleko.
Espurr to naprawdę urocze stworzonko. Rin złapała się za policzki. Słodziak! Jednak nie tego szukała. Po chwili wpatrywania się w pokemona ruszyła dalej. Cel był ten sam - ognisty piesio. Cały czas szła w obranym sobie kilka chwil temu kierunku. Miała nadzieję, że tutejsze pokemony nie są AŻ tak płochliwe jak mówili. Trenerka uważnie się po drodze rozglądała w poszukiwaniu wymarzonego pokemona.
W tej strefie Rin była bardziej wybredna. Lubiła wiele pokemonów ale to nie znaczyło, że chciała złapać każdego z nich. Tym razem jej celem był growlithe. Tak, tylko ten ognisty piesek. Dlatego też jeśli takiego nie znajdzie to poszuka innych stworków dopiero w kolejnej, szóstej strefie.
Dziewczyna udała się ku północno-wschodnim trawom. Coś wręcz ciągnęło ją w tamtą stronę. Czy był to jednak pokemon? Zobaczymy...
Rin jeszcze bardziej się uśmiechnęła gdy otrzymała odpowiedź. Jeszcze raz przechyliła głowę tak, jak na początku spotkania po czym pochwyciła leżącego przy notesie poke ball'a i rzuciła w stronę poochyeny. Oczywiście nie za mocno, by nie walnąć go z całej siły. Tylko tak... W sam raz. By móc go po prostu złapać. Oh miała nadzieję, że się uda. W końcu psiak się zgodził. Prawda?
- Ah prawie bym zapomniała! - Podniosła się nagle do pozycji siedzącej choć nie tak gwałtownie, by wystraszyć stworka - Jestem Rin'Nero choć wszyscy zazwyczaj wołają mnie Rin. Pochodzę z Hoenn, a dokładniej z tamtejszego sierocińca. Mam brata bliźniaka. Trenerką jestem od niedawna. Jak narazie moją jedyną kompanką jest mała Eevee, z którą na pewno się dogadasz, w końcu ona również lubi zabawę tak samo jak ja oraz jak zdążyłam zauważyć... ty. - Zatrzymała się, zahichotała cicho i kontynuowała - Uwielbiam rysować i malować. Kto wie... Może twój portret również kiedyś umieszczę na kartkach mojego notatnika. Oczywiście tylko jeśli się na to zgodzisz. - Powiedziała pokazując mu notatnik z bardzo realistycznymi rysunkami przedstawiającymi pokemony, krajobrazy, fantastyczne postaci i portret jej małej Zutto. Następnie odłożyła go na bok wraz z pokeballem, który kilka chwil temu wypadł jej z plecaka. - To jak? - Zapytała się go jeszcze. Może chciał coś jeszcze wiedzieć?
~Klikaj~ Imię i nazwisko: Samozwańcza Rin'Nero
Płeć: Żeńska
Starter: Eevee!
Przygoda dwuosobowa?: Nie
Opis towarzysza: Aktualnie brak, w przyszłości może być nim brat ale to jak chcesz xd
Jakiś przeciwnik?: Przydałoby się kogoś wprowadzić jednak to również twój wybór. (Czyt. Wolna ręka)
Czas rozpoczęcia: wiosna, maj.
Miasto, region: Hoenn, obrzeża Lilycove city
Cel: Odnaleźć brata bliźniaka(wyjechał do unovy, tylko tyle Rin wie) po drodze może odnajdywać jakieś wskazówki gdzie dokładniej się znajduje. Chciałaby również zdobyć i wypieścić wymażone pokemony.
Z tych bardziej pobocznych... Zapchać się słodyczami jak tylko można, pokazać światu swój talent(malarstwo, rysowanie). Więcej może znajdzie się po drodze ;)
Twoja wymarzona drużyna: Mighthyena, Jolteon, Vaporeon, Noivern, Haxorus i Altaria/Skarmory
Ulubiony typ: Lubię wiele ale jeśli jeden... Dragon <3
Zgoda na zmianę w rodzinie: Tak
Dodatkowe prośby: Dużo okazji do wykazania się w malowaniu, mnóstwo słodyczy i nie patrz proszę na szczegółowość/długość historii. Wciąż mam dostęp tylko do telefonu ;-;
Autoreklama? No... Dobra. Rin podrzuciła jeszcze jeden kawałek w stronę zwierzaczka uśmiechając się radośnie. -Wiesz co, może chciałbyś się stąd wyrwać, zwiedzić świat i przy okazji bawić się, bawić i jeszcze raz bawić!? - Zaśmiała się podsuwając mu propozyckę po czym położyła się na trawie, jednak w taki sposób, by wciąż widzieć poochyenę. Cieszyła się, że samczyk był taki radosny. Pasował do niej wręcz idealnie. Tylko... Czy uda jej się go przekonać do wspólengo podróżowania? Miała nadzieję, że tak. Rin uważnie obserwowała przeuroczego psiaka swoimi dużymi oczkami. Był taki cudny! Miał takie słodkie łapki i oczka... No i co najważniejsze - był taaaaki tulaśny!
Rin raczej nie wyglądała na osobę, która zajmowała się kopaniem skamielin czy innych tam cenności, które można znaleźć w tutejszych kamieniach. Rin co prawda miała nadzieję na odnalezienie jednego z tak zwanych white herb'ów, które są tak bardzo cenione wśród kupców. A jeśli nie... to chociaż jakąś ciekawą skamielinkę typu Plume, Sail czy też Jaw Fossil. Ot co. Czy jednak uda się jej w ogóle cokolwiek znaleźć? W końcu kopać nie umiała, silna nie była. Ale jednak była bardzo odważna! Dlatego też niesamowicie cieszyła się z faktu, że jej kawał kopalni znajdował się na terenie długich i obszernych jaskiń, w których mogła znaleźć wiele interesujących przedmiotów. Razem z Rin do jaskiń przybyła również jej kompanka Zutto, która cały czas radośnie dreptała tuż obok dziewczyny. Powoli wkraczały wgłab obszernej groty, której korytarze ciągnęły się daleko, daleko, a po drodze tworzyły dziwne pętle, rozgałęziały się czy też ponownie łączyły. Rin szybko musiała włączyć latarkę. Niestety ale swoimi oczkami w tych ciemnościach raczej nie zobaczyłaby niczego. Eevee trzymała się z każdym krokiem coraz bliżej. Bała się ciemności i to bardzo. Dziewczyna jednak myślała tylko o tym co takiego może tu znaleźć. Z uśmiechem na twarzy szła przed siebię. Tak po prostu, noe zważając na nic. Jak to się skończyło? Odpowiedź jest jedna: Bah! Czemu? Rin poślizgła się na śliskim podłożu korytarza i... no cóż, po prostu upadła. Mała Zutto chcąc jej pomóc wstać delikatnie szarpnęła kilkakrotnie rękaw swetra trenerki. Urocze stworzonko. Dziewczyna podniosła się, a następnie wzięła z ziemi latarkę i kilof. Tym razem ruszając przed siebię bardziej uważała na to co ma pod sobą. Powoli, bez pośpiechu. Zabawne, że kilka kroków po tym zdarzeniu dostrzegła w ścianie coś interesującego. Niestety był jeden minus. Nie miała bladego pojęcia jak to u licha wydobyć. Będzie miała więc tytaj niemały problem. Prierwszym pomysłem było coś niesamowicie oczywistego. Kilofem, kilofem! Było to bardzo mądre jednak dewczyna nadal nie wiedziała jak. Wpatrywała się jak głupia w ścianę, a w rękach trzymała bardzo ciężki dla niej kilof. Westchnęła cicho. A co się stanie jeśli udeży za mocno i zniszczy ten skarb. Ależ to górnictwo czy jak to można nazwać było beznadziejne... Tak czy siak musiała spróbować. Pochwyciła mocniej to ciężkie narzędzie, przymrużyła oko jakby chciała wycelować, a następnie zamachnęła się z całej siły, by jak najmocniej uderzyć o skałę. W ten sposób oderwała od niej niewielki kawałek wielkości paznokcia. Rei otworzyła szeroko usta w ździwieniu. To ile ona będzie musiała to u licha kopać?! No bez przesady... Ale w sumie dobry(i męczący)z tego pożeracz czasu. Może za kilka godzin uda jej się wykopać chociaż fragment z tej skały. Eevee chciałaby jej pomóc jednak pozostało jej już tylko patrzeć i czekać aż jej ludzka kompanka wykopie to coś... cokolwiek się tam znajdowało. Rin bardzo szybko się również męczyła, co sprawiało, że często robiła sobie długie przerwy. Już sobie wyobrażała jakie to będzie mieć zakwasy kiedy wróci do domu po CAŁEJ tej przygodzie z jaskiniami. Eeh. Ale i tak warto, bo kto wie czy przypadkiem to co tyle czasu kopała, nie okaże się czymś naprawdę cennym. Latarka dawała jej dużo światła. Jak dobrze, że ją miała. Tak czy siak dziewczyna znów zabrała się do pracy. Wzdychnęła cicho po czym ponownie zamachnęła się narzędziem, by zaraz uderzyć nim o głaz i oderwać... w sumie to nie taki mały kawałek. Powtórzyła to jeszcze wiele razy. Aż wreszcie... Udało się! Wydobyła swój pierwszy skarb! Z pomocą eevee wyczyściła go. Była szczęśliwa z faktu, że udało jej się znaleźć...
- Widzę, że nie jesteś taki płochliwy jak inne tutejsze pokemony. - Zaśmiała się radośnie przyglądając się wcinającemu pokarm poochyenie. Miała nadzieję, że mu smakowało. Rei powoli i delikatnie machnęła ręką zachęcająco. Może zbliży się nieco do niej? W końcu wyglądał na takiego... radośnie nastawionego. Trochę przypominał jej nawet samą siebie. Nie wiedziała czemu. Tak po prostu. Dziewczyna wyjęła jeszcze dwa kawałki karmy. Jeden rzuciła w stronę stworka(nieco bardziej przed niego), a drugi bardziej obok. Zobaczmy czy będzie chętny do tego, by je złapać. Rin wiedziała, że już raczej się jej nie boi. Powinna więc zaraz zacząć przekonywać go do siebie i wspólnej podróży. Czy tak? Chyba tak...
Oczywiście Rin też nie wiedziała na początku któż taki drepta za nią. Kiedy jednak owa istotka usiadła na ziemi, dziewczyna powoli odwróciła się na pięcie, by zaraz spokojnie przykucnąć, a następnie bez żadnych gwałtownych ruchów nawet usiąść. Znajdowała się nie tak daleko od samczyka. Jej postawa była rozluźniona, a na bladej twarzyczce malował się radosny uśmiech.
- Piękny jesteś, wiesz? - Zaśmiała się cichutko. Taki tam komplement na początek. - Chcesz może coś przekąsić? - Przekrzywiła nieco główkę, a niedaleko siebie rozsypała kilka charakterystycznie wyglądających kawałków poke-karmy. Starała się mówić spokojnie i wszystko robić powoli, by nie wystraszyć tego słodziaka.
Cherubi. No cóż. Nie był on(czy też ona...) tym czego szukała Rin. Dlatego też uśmiechnęła się jedynie widząc to... smacznie wyglądające stworzonko i ruszyła dalej. Wiedziała, że większość tutejszych pokemonów miało całkiem porównywalną siłę jednak dziewczyna wciąż mażyła o tych dwóch cudnych pokemonach. W tęczowe, luźno zwisające kosmyki tęczowych włosów zaczęły się wplątywać jakieś źdźbła traw, niewielkie gałązki czy inne syfy. Nie przeszkadzały one jednak zbytnio Rin. Wciąż z takim samym lub nawet większym zapałem próbowała odnaleźć choć jednego z tych przeuroczych pokemonów. Skoro spotkała już jednego to na pewno było tu ich więcej! Miała jeszcze dużo czasu. Może za niedługo uda jej się znaleźć stworka, który wpasuje się w jej... niezbyt długą listę.
Rin stanęła na brzegu jeziora. Rozejrzała się wkoło poszukując jakiś rzeczy, które mogłyby jej przeszkodzić w łowieniu. Potem zamachnęła się i jednym, szybkim ruchem zarzuciła swoją super-wędkę. Ciekawe co takiego uda jej się tym razem złowić.
Design by Did, Yuki & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.