Pokemon Crystal Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

 Ogłoszenie 

Przenieśliśmy się na nową domenę! Zapraszamy na...
www.pokemoncrystal.wxv.pl


Ohayo!
Na forum
Dodatkowe
Współpraca
Witaj przyszły mistrzu!

Marzyłeś kiedyś, by zostać trenerem lub koordynatorem Pokemonów? Wybrać niepowtarzalnego startera z którym wyruszysz w prawdziwą podróż. Móc zdobywać nowe stworki, trenować je, by stały się championami. Na Crystalu zapewniamy takie atrakcje! Najpierw wystarczy założyć kartę postaci, a potem wybrać odpowiedniego mistrza gry, który poprowadzi Ci niezapomnianą przygodę. Dodatkowo oferujemy: Fakemony, pokazy, walki z liderami i innymi userami, konkursy z nagrodami, eventy, zagadki itp. Ale to nie wszystko, bowiem możesz także zdecydować się na granie Pokemonem! Warto wspomnieć, że poznasz tu wielu przyjaciół z różnych stron Polski. Zaproś znajomych i pozwól ponieść się na skrzydłach wyobraźni już dziś!
Poradnik:
jak zacząć grę?

Masz jakieś pytania? Pisz na PW do Daisy7.


Nasze forum...

- Powstało 23 marca 2011r.
- Pierwszą domeną był pun, a drugą aaf.
- Umożliwia posiadanie epickich Fakemonów.
- Umożliwia granie jako człowiek lub Pokemon.
- Gościło ponad 350000 odwiedzających oraz 450 osób zarejestrowanych.
Pomogą Ci

Daisy7 , Gwen Brown , Yuki
GG/Skype: D: --- / ania.daisy7, G: 38162565 / ---, Y: 35451075 / Yukiyorin
Profil: Daisy, Gwen, Yuki
Ranga: admin, junior admin, moderator, gracz


Grasz na forum? Daj coś od siebie i sam poprowadź przygody innym!
Poszukujemy nowych mistrzów gier! Zapraszamy chętnych do zgłaszania się : )

Znalezionych wyników: 1044
Pokemon Crystal Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Przygoda Molin
Molin

Odpowiedzi: 12
Wyświetleń: 6955

PostForum: MG Gwen Brown   Wysłany: 2016-04-01, 14:36   Temat: Przygoda Molin
//Jestem leniwą bułą.

Nie ma co, jego zachowanie nieco mnie zaskoczyło. Spokojnie go nie obserwowałam, wciąż nie wykonując żadnych gwałtownych ruchów, lecz na moment zerknęłam w stronę reszty stadka, które szybko stąd czmychnęło. A może po prostu do nich nie należał? Niezależnie od przyczyny trzeba coś zrobić... a jak już mu powiedziałam, mogę pomóc mu ze znalezieniem czegoś do jedzenia.
- Jak chcesz to chodźmy czegoś poszukać.
Uśmiechnęłam się do niego delikatnie, zerkając przy okazji na Asriel. Jest młoda, więc trzeba ją pilnować, nie wiadomo czy czasem nie zdecyduje się czegoś wywinąć... ale należała do raczej grzecznych stworków, więc zamartwianie się jest niepotrzebne.
A zamiast tego wstałam otrzepując się ze śniegu który mógł zdążyć zebrać się na moich ubraniach i rozejrzałam się dookoła. Jedzenie, jedzenie... oczywiście o ile stworek chce jedzenie, bo jak nie to trzeba będzie myśleć inaczej! Jeśli jednak przystanie na propozycje... najpierw rozglądam się za czymś w pobliżu, a jeśli nic tu nie znajdziemy to ruszamy dalej. Przecież w lesie na pewno coś musi być!
  Temat: Mały odmieniec w wielkim świecie!
Molin

Odpowiedzi: 2
Wyświetleń: 2158

PostForum: MG Mhrok   Wysłany: 2016-03-15, 22:52   Temat: Mały odmieniec w wielkim świecie!
Z ogromnym zainteresowaniem rozglądałem się dookoła, podziwiając wnętrze gildii. Nikt w lesie nawet nie śnił o takich cudach, a tutaj mają całe miasto! Jeszcze tylko pomyśleć, że to miejsce będzie moim domem... Aw, nie mogłem się doczekać. Ignorując niezbyt przychylne głosy dzielnie kroczyłem w stronę okienka, delikatnie tarmosząc w łapkach formularz. Ja im jeszcze kiedyś pokażę! Ten dzieciak będzie lepszy od nich wszystkich!
Tymczasem podreptałem do okienka. Wysokiego okienka. Uniosłem łebek do góry, spoglądając na Audino, która wydawała się miła... Albo też bierze mnie za dzieciaka! Ale teraz już nie mogę się wycofać!
- Cześć - kiwnąłem główką - Chciałem dołączyć do gildii. Dużo ćwiczyłem i jestem gotowy, mam nawet formularz!
A teraz ta trudniejsza część i właściwie... Moja pierwsza misja! Po dokładnym określeniu odległości ugiąłem łapki po czym wyskoczyłem do góry, rączkami łapiąc się lady, a następnie wyciągając się do góry. A gdy już znalazłem się tam gdzie trzeba, dumny z siebie położyłem kartkę w odpowiednim miejscu.
- Oto on! - powiedziałem i z szerokim uśmiechem zeskoczyłem z powrotem na podłogę. Ha! Niech będzie pod wrażeniem moich wspaniałych umiejętności!
  Temat: ~ LINK START!
Molin

Odpowiedzi: 43
Wyświetleń: 17188

PostForum: MG Mhrok   Wysłany: 2016-03-15, 19:39   Temat: ~ LINK START!
Link do KP: KLIK!
Imię: Nadi
Gatunek: Lodowy Cyndaquil~!
Kraina, miasto: Tutaj zostawiam to dla Ciebie - ma to być miasto z gildią, tak jak z PMD. Jeśli nie masz pomysłu to sama coś wykombinuję.
Data rozpoczęcia przygody: Jakoś początek kwietnia niech będzie.
Cele:
~ Dołączyć do gildii i pomagać innym
~ Być w najlepszej drużynie jaka istnieje!
~ ZMIENIĆ SIĘ W SWOJĄ MEGA EWOLUCJE Tak, wiem, że jej nie ma. Kombinuj! xD
Towarzysz: Na razie brak
Rywal: Też brak
Fakemony? Mogą być
Czego oczekujesz od gry: Żeby było fajnie i przyjemnie~!
Ewentualne prośby*: Przyjmij mie *gapi się*
Inne uwagi*: Chyba nie ma, jak coś będzie to będę krzyczeć
  Temat: KP Molin~
Molin

Odpowiedzi: 1
Wyświetleń: 3292

PostForum: Karty Postaci Pokemonów   Wysłany: 2016-03-15, 19:30   Temat: KP Molin~
Przed gabinetem tkwił zniecierpliwiony samiec Cyndaquila. Dzieciak, było widać na pierwszy rzut oka. I on chce dołączyć do gildii? Nie ma szans, nie przyjmą go! Tymczasem młody niewzruszony czekał na swoją kolej, trzymając w łapkach pomięty formularz, zapisany ciężkimi do rozczytania znakami...



~ PODSTAWOWE INFORMACJE ~

Imię:
Nadi!

Płeć:
Samiec, a nie widać?!

Gatunek:
Należę do wspaniałego grona najlepszych na świecie Cyndaquilów! A w dodatku jestem specjalny. Nie, nie inny! Specjalny i żadnej innej opcji nie przyjmuję do wiadomości. No bo Cyndaquile, a raczej ich płomienie są zazwyczaj czerwone, gorące, nie? A moje na odwrót! Niebieskie, zimne, a w dodatku posiadające inne właściwości. Widzieliście żeby ktokolwiek był w stanie zamrażać przeciwników płomieniem?!

Data urodzenia:
Dokładnie 01.01.2014!
A to znaczy, że mam caałe 12 lat.

Towarzysz/towarzyszka:
Nie posiadam, ale liczę, że w najbliższym czasie znajdzie się ktoś, kto będzie chętny tworzyć ze mną drużynę.

~ SKAN ~


Poziom:
5
Typ:
Lód
Ewolucja:
Cyndaquil -(14 lv)-> Quilava -(36 lv)-> Typhlosion
Ataki:
Tackle | Leer
Umiejętność:
Ice Body - Kiedy podczas walki pada grad (Hail), HP Pokemona co turę odnawia się o 1/16 wartości maksymalnej.
Trzyma:
---

~ OPIS FABULARNY ~

Opis wyglądu:

A nie można po prostu na mnie spojrzeć? Eh... No cóż, skoro to takie ważne - jestem Cyndaquilem, wyglądam jak Cyndaquil i żyję jak Cyndaquil. Na pierwszy rzut oka nie różnię się właściwie niczym, no, może jestem trochę mniejszy niż niektóre Pokemony tego samego gatunku, ale jeszcze urosnę! No, ale wracając... pokryty jestem krótkim, beżowym futerkiem, ale przez całe moje plecy i głowę przechodzi długi i szeroki granatowy pasek. Natomiast na samych plecach znajdują się kropki, które u większości są czerwone, a u mnie niebieskie! Prawie takie same jak reszta sierści. Kolejną różnicą jest to, że płomienie, które się z nich wydobywają nie są czerwone, a niebieskie i w dodatku zimne, zamrażające wszystko co tylko dotkną... o ile będą dotykać tego wystarczająco długo.

Opis charakteru:

Hm, hm! Jaki jestem? Jestem wspaniały, serio! Odważny, silny, NIEUSTRASZONY! No, mama mi mówiła, że często zachowuje się zbyt dziecinnie, ale ja się z tym nie zgadzam. Moooże czasem działam bez zastanowienia, ale to nie zdarza się zbyt często. Poza tym nie potrafię usiedzieć w miejscu, muszę ciągle coś robić. Lubię pomagać innym i to właśnie dlatego się tu znalazłem! Oczywiście sława i bogactwo też miały w tym swój udział... ale pomoc jest ponad wszystko i tyle. Czasem mówili mi, że jestem w gorącej wodzie kąpany, ale zdecydowanie bardziej preferuje zimno, więc nie mam pojęcia o co im chodzi. Co jeszcze mógłbym o sobie powiedzieć... Lubię towarzystwo. Tak, jestem duszą towarzystwa i uwielbiam być w centrum uwagi! Może i nie zawsze wychodzi mi to na dobre, ale mi się podoba, a to raczej wystarczy, prawda? Lubię też walczyć, niektórzy mi mówili żeby planować jakąś taktykę na czas walki, zaplanować coś... ale po co? Nie lepiej skupić się na szybkim pokonaniu przeciwnika? Tak właśnie działam i zazwyczaj wychodzi, więc nie martwię się tym ani trochę! A, wspomniałem już, że zazwyczaj jestem dość beztroski i nie zamartwiam się niepotrzebnymi rzeczami. I... to chyba tyle!

Historia:

Moja historia zaczęła się w jednym z lasów występujących na naszej wyspie. Ot taki zwykły lasek, zamieszkiwany przez wiele różnych Pokemonów. Nie było w nim żadnego miasta ani niczego, więc raczej nie był niczym specjalnym. Ale wracając – gdy się wyklułem była zima i wszystko było pokryte pięknym, białym puchem! Może to to na mnie tak zadziałało i jestem taki jaki jestem? Bo o ile cała reszta Cyndaquilów z mojego niewielkiego stadka w walce posługuje się normalnym ogniem to mój jest... mroźny. I ładny, niebieski. Mimo to nie byłem żadnym wyrzutkiem, oj nie! Lubiłem innych, a inni lubili mnie. Miałem kochaną rodzinę z którą mi było dobrze i nie chciałem jej opuszczać... aż do pewnego momentu!
To nie tak, że ich jednak nie lubię czy coś. Zawsze myślałem, że całe życie spędzę z nimi... ale mimo wszystko myśl o przygodach była bardziej kusząca, dlatego znalazłem się tutaj. A skąd się dowiedziałem? Jak już mówiłem, w lesie w którym mieszkaliśmy było dużo więcej różnych Pokemonów, wiedzących dużo ciekawych rzeczy, których zawsze lubiłem słuchać. No, może nie byłem zbyt pilnym uczniem, ale pamiętam wszystkie ważne dla mnie informacje! A jeśli chodzi o inne Pokemony – wiele z nich pochodziło z takich miejsc jak to. Miasta, budynki, wszystko nowoczesne! Takich rzeczy słuchałem najchętniej. Wraz z nimi też dotarły do mnie informacje dotyczące gildii, o jej członkach, którzy ryzykowali własnym życiem żeby ratować innych, pokonać przestępców i walczyć dla wspólnego dobra. I tak jak myślicie – też chciałem zostać jednym z nich! Problem był w tym, że byłem za młody, a w dodatku nigdy nie walczyłem... ale nie zamierzałem się poddać. Ciężko ćwiczyłem, chodziłem na treningi, umawiałem się na walki ze znajomymi Pokemonami... I jestem gotowy! Wyruszyłem do najbliższego miasta chronionego przez jedną z gildii... I teraz właśnie czekam pod waszymi drzwiami aż w końcu będę mógł spełnić swoje marzenia!

Rodzina:

Amy
Mama! Jest Cyndaquilem, tak samo jak ja i cała reszta naszej wielkiej rodziny. Jest miła, kochająca i bardzo spokojna. Niektórzy czasem dziwili się w jaki sposób jest w stanie ze mną wytrzymać, ale przecież ja nie robię nic złego! Była odrobinę sceptycznie nastawiona do mojego pomysłu, ale koniec końców zgodziła się i jeszcze pozostawiła mi prezent pożegnalny w postaci pysznych zapasów!

Tony
A to tata. Spędzał z nami mało czasu bo to urodzony podróżnik! Co chwilę go nie było, ale za to przynosił strasznie fajne rzeczy, które nie występowały w naszych lasach. Na przykład takie fajne, okrągłe brązowe lub kolorowe cosie, które nazywają się cukierkami. Ciekawe gdzie one rosną? Ale wracając, tata także był bardzo miły i kochany. Obiecał, że w przyszłości mnie odwiedzi!

~ CIEKAWOSTKI ~

~ Jak już wspomniałem, nie posługuję się ogniem jak inne Cyndaquile, a lodem, więc ruchy, które poznaję mogą się różnić!
Lista zmienionych ataków
~ Uwielbiam słodycze które przynosił mój tata. Nie mam pojęcia gdzie je zdobył, ale mam nadzieję, że kiedyś samemu będę w stanie je znaleźć!
~ Lubię deszcz, ale za to przeszkadzają mi duże temperatury.
~ Zabawy w śniegu są dla mnie wspaaniaaałe!


~ EKWIPUNEK ~

~ 2x Lum Berry
~ 15x Tamato Berry
~ 2l wody mineralnej
  Temat: Przygoda Molin
Molin

Odpowiedzi: 12
Wyświetleń: 6955

PostForum: MG Gwen Brown   Wysłany: 2016-03-13, 20:10   Temat: Przygoda Molin
Czyli mała miała podobny "gust" do mnie! Dobrze wiedzieć. A może po prostu lubi lasy i chciała się po takim pospacerować? Tego zapewne się nie dowiem, ale z drugiej nie interesowało mnie to zbyt mocno. Ważne, że podjęła decyzję i bez większych problemów mogliśmy ruszyć dalej. Poprawiłam nieco chustę żeby lepiej chroniła mnie przed zimnem i pilnując wzrokiem Asriel udałam się w stronę lasu, ciekawa jakie niespodzianki nas tam czekają.
I długo nie trzeba było czekać! Spearowy, niezbyt przyjemne Pokemony pod względem charakteru, a przynajmniej większości. Oczywiście, zdarzały się wyjątki i zapewne trafiliśmy na jeden z nich. W końcu wszystkie Pokemony nie mogą być takie same! Gestem przywołałam do siebie Eevee, lecz nie brałam jej na ręce, a jedynie chciałam żeby była blisko mnie. Sama powoli i ostrożnie zbliżyłam się do Spearowa, jednak nie podchodziłam zbyt blisko. Przykucnęłam w niewielkiej odległości i spojrzałam na niego. Jest odrzucony przez stado czy może sam nie chce przebywać w ich pobliżu? Nie mogłam tego wiedzieć, ale jest szansa, że się dowiem.
- Cześć - powiedziałam do niego łagodnym głosem - Czemu siedzisz tak sam i nie jesz jagód z całą resztą? Nie jesteś głodny? Jak chcesz to mogę znaleźć dla ciebie coś do jedzenia.
Nie przygotowałam się. A mogłam zahaczyć o jakiś sklep w Pallet Town w celu zakupienia czegoś do jedzenia, zamiast czekać z tym aż do kolejnego miasta! No nic, już tego nie naprawię, ale jest szansa, że znajdziemy coś w lesie, mimo wszechobecnego śniegu.
  Temat: Zapisy
Molin

Odpowiedzi: 23
Wyświetleń: 10270

PostForum: MG Jake   Wysłany: 2016-03-13, 12:58   Temat: Zapisy
Poke KP żeby nie było, link o tu *pokazuje paluszkiem na miejsce pod avem*

Imię oraz Nazwisko postaci: Azalel, nazwiska nie ma bo Pok c:
Wiek z datą urodzenia: Oj, cholera wie, był nieśmiertelny xD W każdym razie wygląda na około 16 lat.
Miasto, region startowy: Nieznane, zapewne gdzieś w świecie Pokemonów (bo w historii o tym nie pisze, chciałabym żeby wszystko było podzielone na 3 światy - ludzi (w którym występuje część Pokemonów), Pokemonów (w którym nie ma ludzi) i Bogów (czyli legend). Ale jeśli miałbyś inny plan to nie ma problemu, wtedy zdaje się na ciebie.
Starter: Absol
Cel podróży:
~ "Naprawić" wszystko (tzn. nie doprowadzić do tego żeby wojna przeniosła się dalej i wszystko zniszczyła itp)
~ Od nowa nauczyć się żyć w normalnym ciele i jeśli będzie to możliwe - wrócić do dawnej formy.
Rodzina: Tylko Darkrai, jako taki przybrany ojciec. Charakter mogę pozostawić tobie, chyba, że wolisz żebym ja coś ułożyła.
Rywal: Ciężko określić. Niby można uznać, że niektóre legendy, ale mimo wszystko, Az nie jest do nich wrogo nastawiony, ani oni do niego.
Informacje o nim: ---
Czy wyrażasz zgodę na sceny przemocy w przygodzie?: Taa
Czy wyrażasz zgodę na sceny miłości w przygodzie?: Jakbyś wpadł na coś ciekawego to może być~
Czy wyrażasz zgodę na sceny seksu w przygodzie?: Chyba nie bardzo xd
Czy wyrażasz zgodę na wulgaryzmy w przygodzie?: A niech sobie będą
Jaki interesuje Cie rodzaj fabuły?: Szczerze mówiąc... lubię niespodzianki. Możesz mi dać wszystko, tak jak wygodnie będzie Ci się prowadziło, a w razie czego najwyżej się odezwę, ale no... droga wolna!
Pytania, propozycje: Chyba brak, jak mi się przypomni to się odezwę.

Zapoznałem/-łam się z regulaminem i akceptuję jego postanowienia.
Molin
  Temat: Przygoda Molin
Molin

Odpowiedzi: 12
Wyświetleń: 6955

PostForum: MG Gwen Brown   Wysłany: 2016-03-10, 18:25   Temat: Przygoda Molin
Zaśmiałam się cicho, ledwo słyszalnie gdy Asriel postanowiła dodać odrobinę od siebie. Co prawda, trochę podniszczyło to rysunek, ale czy to miało jakieś znaczenie? Na żadną wystawę się nie wybierał, a był po prostu pamiątką, co odcisk dodatkowo urozmaicił. Oczywiście nie byłam za to na nią zła, a właściwie to w środku wciąż się cieszyłam z mojej nowej towarzyszki, choć na zewnątrz niekoniecznie było to mocno widoczne.
Przygoda się rozpoczęła i "poważne" wybory też. Jedna droga, a kilka ścieżek do wyboru - rzeczka, łąki czy las. Niby nie stanowiło to wielkiej różnicy, a mimo wszystko mogło mieć jakieś znaczenie... w końcu występują tu pewnie jakieś Pokemony i być może jakiegoś znajdę. Tylko na co się zdecydować... Tak! Wpadłam na pomysł. Ponownie przykucnęłam, kładąc Eevee na ziemi i zwróciłam się do niej.
- Skoro już wyruszyliśmy... to oddaję ci ten zaszczyt i pozwalam wybrać jedną ze ścieżek. Którędy chciałabyś pójść?
A gdy się zdecyduje ruszam drogą, którą wybrała. Dla mnie nie stanowiło to zbyt dużej różnicy, a lisek może być czymś zainteresowany. Natomiast gdyby nie mogła się zdecydować lub odmówiła wyboru (w co szczerze wątpię!) to udaje się... przez las. Lasy są straszne tylko nocą, więc teraz raczej nic nam tam nie powinno grozić, a w zimie może wyglądać naprawdę pięknie.
  Temat: Przygoda Molin
Molin

Odpowiedzi: 12
Wyświetleń: 6955

PostForum: MG Gwen Brown   Wysłany: 2016-03-10, 17:39   Temat: Przygoda Molin
Z zaciekawieniem wyczytałam wszystkie informacje, które były zawarte w czerwonym urządzeniu. Ataki, zdolności... a także częściowo opisało mi charakter mojej towarzyszki! Przydatne to, nie ma co. Tymczasem spojrzałam w stronę Sereny.
- Dziękuję za wszystko, obiecuję jeszcze kiedyś wpaść i pokazać jak mała się sprawuje - powiedziałam jeszcze zanim dziewczyna zabrała się za swoje obowiązki.
A następnie powoli i ostrożnie wzięłam lisiczkę na ręce. Nie wiedziałam czy pasuje jej taki "środek transportu", ale z drugiej strony nie chciałam jej jeszcze chować. Miałam pewien plan, choć nie wiedziałam czy uda mi się go zrealizować - mianowicie, po wyjściu z laboratorium postawiłam małą na ziemi w jakimś miejscu w którym nie znajdowało się zbyt dużo śniegu, najlepiej pod jakimś daszkiem czy czymś tego typu. Delikatnie pogłaskałam jej główkę.
- Poczekaj tak, dosłownie momencik - odezwałam się.
A następnie wyciągnęłam zeszyt i ołówek żeby zrobić niewielki, bardzo szybki szkic Eevee. Nie chciałam marnować zbyt dużo czasu i przy tym jej zanudzać, więc rysunek miał być bardzo prosty, a całą resztę dorobiłabym przy chwili wolnego czasu, rysując już z głowy. Następnie odwróciłam zeszyt pokazując Asriel "dzieło"... ciekawe czy jej się spodoba?
No i... podróż się zaczęła. Szybko schowałam zeszyt do plecaka, uważając żeby nie został pognieciony przez resztę znajdujących się w nim rzeczy i ponownie wzięłam małą na ręce. Najwyżej ją schowam jeśli nie spodoba jej się podróżowanie na zewnątrz, a tymczasem ruszyłam w stronę jedynej drogi, która prowadziła dalej.
- Też nie możesz się doczekać, co? - delikatnie podrapałam ją za jednym z jej długich uszu.
Cieszyłam się, że trafiłam na akurat takiego startera - z nią na pewno wszystko będzie łatwiejsze.
  Temat: Przygoda Molin
Molin

Odpowiedzi: 12
Wyświetleń: 6955

PostForum: MG Gwen Brown   Wysłany: 2016-03-10, 16:50   Temat: Przygoda Molin
Z lekkim zakłopotaniem oglądałam jak dziewczyna zabiera się za szukanie Pokemona, albo raczej Pokemonów, które będę miała do wyborów. Przez moment wahałam się czy nie zaproponować pomocy... ale w czym takim miałabym jej pomóc? Kompletnie nie znałam się na tych wszystkich urządzeniach, więc mogłam jedynie stać z tyłu i oglądać. A gdy okazało się, że zabrakło starterów zrobiło mi się nieco głupio... może przyjdę kiedy indziej? Ale... co będę robić do tego czasu? Przecież nie mam domu, a bieganie na piechotę po Kanto bez żadnej ochrony było raczej słabym pomysłem.
Prawdziwy problem jednak zaczął się dopiero wtedy gdy okazało się, że "wyszły" też wszystkie zapasowe Pokemony! Przez moment poczułam lekki strach i nieco ciężko było mi ot tak ustać w miejscu... zostanę bez niczego? Przez moment nawet pomyślałam, że jednak moje przybycie jest problemem... Ale okazało się inaczej!
- Myślisz, że to dobry pomysł żeby zabierać jednego z jego Pokemonów..? - spytałam nieco niepewnie.
A później wszystko potoczyło się strasznie szybko. Zanim zdążyłam zrozumieć co w ogóle się dzieje, przede mną stanął liskowaty potworek, który wydostał się z PokeBalla. Tym razem już nie byłam w stanie powstrzymać delikatne uśmiechu. Przekrzywiłam delikatnie głowę, wpatrując się z zaciekawieniem na stworzonko. Było... urocze. Aż ciężko uwierzyć, że coś takiego może brać udział w walce. Czy to aby na pewno w porządku? W dodatku nigdy nie widziałam takiego gatunku za czasów "pracy" w zespole co jeszcze wzmocniło ciekawość. Wzięłam do ręki otrzymany PokeDex i nakierowałam go na stworka, naciskając przyciski żeby dowiedzieć się odrobinę o stworku.
A gdy już to zrobiłam nadszedł czas żeby nieco się zapoznać z moim nowym towarzyszem, a raczej towarzyszką. Przykucnęłam przy niej i wyciągnęłam dłoń w jej stronę, najpierw ją pokazując, a jeśli lisek wyraził zgodę pogłaskałam go po głowie.
- Cześć maluchu - znów delikatnie się uśmiechnęłam - Wyruszamy razem w podróż, cieszysz się? Mam nadzieję, że dobrze się nam ułoży... a może nadam ci jakieś ładne imię na sam początek, co powiesz na to? Może... Asriel?
Nie wiedziałam jak na to zareaguje, w końcu pierwszy raz widziałam małą na oczy, a Pokemony pod względem charakteru potrafiły być baaardzo różnorodne... Mam chociaż nadzieję, że ona nie będzie zbyt "buntownicza".
  Temat: Przygoda Molin
Molin

Odpowiedzi: 12
Wyświetleń: 6955

PostForum: MG Gwen Brown   Wysłany: 2016-03-08, 20:59   Temat: Przygoda Molin
//Tutaj jest taki malutki fragmencik z tego co było jeszcze przed wejściem, ale jeśli Ci to nie pasuje albo coś to możesz pominąć... xD

Czyli... Zaczęło się. Jak się czułam? Bałam się? Cieszyłam? Nie byłam w stanie tego określić, ale na pewno nie czułam się źle. Mimo tego nie mogłam się zmusić na najmniejszy uśmiech... Westchnęłam i ruszyłam w stronę laboratorium, które było dosłownie zaraz obok.
Powinnam tak po prostu wejść, przywitać się i wziąć Pokemona. Ale przed tym chciałam zrobić jeszcze jedną rzecz - z zeszytu w którym tkwiły rysunki wyrwałam kilka kartek, tych zarysowanych. Mimo to, wciąż był do użytku, gdyż zostało tych stron dość sporo... Ale wracając, puściłam rysunki, pozwalając im spokojnie zniknąć, odejść... Tak jak wspomnieniom.
I wkroczyłam do środka, gdzie zauważyłam asystentkę. Wyglądała miło, ale nie było mi dane poznać też profesora. Ale mamy jeszcze czas.
- Dzień dobry - przywitałam się cicho - Tak, przyszłam tu po swojego pierwszego Pokemona. Nie sprawia to żadnych problemów..?
Starałam się brzmieć uprzejmie, nie lubiłam sprawiać złego wrażenia. Tym bardzkiej, że po części od tej dziewczyny może zależeć moja przyszłość... a dokładniej od tego co mi podaruje, a przynajmniej taką mam nadzieję.
  Temat: Eventy i inne dobrodziejstwa...
Molin

Odpowiedzi: 4
Wyświetleń: 2422

PostForum: MG Gwen Brown   Wysłany: 2016-03-08, 18:04   Temat: Eventy i inne dobrodziejstwa...
Dzienkuje i nawzajem.
*patrzy na Gwen, mając twarz umazaną czekoladą, a u jej nóg walają się niebieskie papierki*
  Temat: Dzień Kobiet
Molin

Odpowiedzi: 20
Wyświetleń: 14128

PostForum: Inne   Wysłany: 2016-03-08, 16:50   Temat: Dzień Kobiet
Jestem prawdziwą kobietą bo nie zachowuje się jak typowa kobieta.

Tak, to zdanie miało sens. Przynajmniej dla mnie ;-;
  Temat: Zapisy
Molin

Odpowiedzi: 13
Wyświetleń: 6229

PostForum: MG Gwen Brown   Wysłany: 2016-03-07, 17:02   Temat: Zapisy
Link do KP: http://pokemoncrystal.jun...p?p=52754#52754
Towarzysz: Brak, ale możesz wprowadzić~
Informacje o towarzyszu: ---
Rywal: To samo co przy towarzyszu
Informacje o rywalu: ---
Cele:
~ Dowiedzieć się więcej o Pokemonach, zaprzyjaźnić się z nimi, narysować je,
~ Podróżować i zdobywać odznaki
~ Odkryć nowego Pokemona, którego nikt jeszcze nie znał!
~ I móc w końcu normalnie żyć
Początkowy region i miasto: Kanto, Pallet Town w drodze do profesora.
Początkowa pora roku: Zima, dokładniej 06.01.2016
Ulubione typy pokemonów: Mrok, Lot, Lód, Duch
Znienawidzone typy pokemonów: Kamień, Ziemia, Stal
Ulubione regiony: Kanto, Johto i troszkę Sinnoh
Znienawidzone regiony Unova i Kalos, Hoenn jest takie... neutralne xD
Szóstka ulubionych pokemonów: Chatot, Crobat, Riolu, Breelom, Froslass, Greninja
Chcesz mieć tzw. Fakemony w przygodzie? Jeśli tak, wypisz sześć wybranych: Taa, ale nie wypiszę bo ich nie znam - będę mieć niespodzianki! xD
Uwagi i prośby: Większość już wiesz - w historii tam są różne wątki, ale przygoda taka prosta z dodatkami xD
Nu i ten... skupienie się głównie na pokach, nie robienie z nich lalek, które tylko słuchają poleceń... i walki! Mol lubi walki! tu jest pies I chce się w nich rozwijać i wykorzystywać wszystko co wpadnie jej w łapki (patyki, pazurki Pokemona, łatwopalne futerko przeciwnika i takie tam) oczywiście bez krwi i latających kręgosłupów, ale żeby nie musiała po prostu wymieniać ataków. xD
A sprawa startera poszła na pw.
  Temat: Ann Darkwood
Molin

Odpowiedzi: 1
Wyświetleń: 3370

PostForum: Karty Postaci   Wysłany: 2016-03-07, 16:27   Temat: Ann Darkwood



Ann Alice

Darkwood

12.12.1997 (18 lat)

Trener
Hodowca

Team Rocket (dawniej)
Dołączyła do niego w wieku 15 lat i nie sprawowała w nim żadnej specjalnej roli. Przez trzy lata zdążyła się zżyć z resztą członków zespołu, jednak nie utrzymuje już z nimi kontaktu. Uciekła z niego 6 stycznia 2016 roku, chcąc wrócić do normalnego życia.


Na razie brak.


Ann zawsze starała się o to żeby nie wyróżniać się z tłumu i zazwyczaj jej się to udawało. Nie grzeszy urodą, choć nie można ją też nazwać brzydką, ot taka normalna. Przechodząc do rzeczy - dziewczyna mierzy sobie około 165 centymetrów wzrostu i posiada delikatną niedowagę, która nie sprawia jej większych problemów. Jeśli chodzi o budowę, jest dość drobna, sprawiająca wrażenie jakby zwykły podmuch wiatru był w stanie ją przewrócić. Jej skóra jest niezwykle blada, wręcz biała i mimo wielu prób, Ann nie była w stanie ani trochę się opalić. Głowę dziewczyny porastają długie, sięgające jej mniej więcej do pasa, śnieżnobiałe, proste włosy, nieco pofalowane przy końcówkach, które czasem Ann spina czy związuje, choć zdarza się to raczej rzadko. Długa grzywka zazwyczaj jest spięta lub zaczesana na bok, żeby nie opadać na duże, szare i błyszczące oczy dziewczyny. Niżej można jeszcze ujrzeć niewielki, prosty nosek, zaróżowione policzki i małe, malinowe usta.
Z ubiorem jest różnie - Ann preferuje wygodne stroje, choć skupia się też na ładnym wyglądzie. Nie lubi chodzić w spódnicach, więc wybór często pada na zwykłą bluzę i spodnie, czy lekką sukienkę, oczywiście w zależności od pogody. Nie lubi jaskrawych kolorów, a dominuje u niej czerń, biel czy odcienie szarości lub błękitu, które zdecydowane do niej pasują. W przypadku niższych temperatur nakłada na siebie jasny płaszcz, a na szyi nosi ciemną chustę. Nie lubi czapek, lecz ze względu na jej słabe zdrowie zazwyczaj jakaś pojawia się na jej głowie - najczęściej biała lub błękitna.


Zawsze była wyrzutkiem, od małego nazywali ją "tą dziwną", która wolała spędzać czas na rysowaniu czy czytaniu książek, niż na zabawie z rówieśnikami. Na pogorszenie stosunków z innymi przełożyło się także jej zdrowie - ze względu na częste choroby i pobyty w szpitalach ciężko było jej zawiązać jakiekolwiek znajomości.
Jednak przechodząc do samego charakteru - większość może uznać, że jest wiecznie smutna, zamknięta w sobie, a ona uważa, że jest całkowicie normalna. Po prostu należy do osób spokojnych i cichych, może i odrobinę nieśmiałych. Choć z jej twarzy ciężko wyczytać jakiekolwiek emocje, w środku jest radosna, często buja głową w chmurach i zdaje się jakby żyła we własnym świecie. Może i na to nie wygląda, ale chce " wykorzystać " życie do granic możliwości, gdyż wie, że ze względu na problemy zdrowotne może już później nie mieć na to szansy.
Nie lubi być w centrum zainteresowania, zawsze woli stać z boku i obserwować, włączając się jedynie wtedy gdy jest to konieczne. Preferuje także samotność niż przebywanie wśród tłumów, choć zdecydowanie najbardziej pasowałoby jej spędzanie czasu w niewielkim gronie przyjaciół. Niestety, ciężko jest jej się z kimś zapoznać, gdyż przeszkadza jej w tym nieśmiałość - ot nie może wydusić z siebie słowa, czy gubi się, nie wiedząc co powiedzieć. Na szczęście później to się zmienia, wśród znajomych zachowuje się luźno i nie boi się z nimi rozmawiać.
Nigdy nie działa bez zastanowienia - od zawsze wpajała sobie zasadę, żeby najpierw pomyśleć, a dopiero później robić. Wszystko musi być dokładnie zaplanowane, wręcz do perfekcji, co często jest przesadą. Zawsze chce mieć pewność, że wszystko pójdzie po jej myśli i nie będzie miała za sobie za złe, że coś się nie powiodło.
Na koniec warto wspomnieć, że jest osobą o wielkim sercu. Gdy jest to potrzebne, może nieść pomoc każdemu, nawet największemu wrogowi. Nie jest w stanie przejść obojętnie obok potrzebującego i nie potrafi zostawić kogoś w potrzebie. Dotyczy to także Pokemonów i choć nie miała z nimi większej styczności, chce je traktować jak równe sobie, niczym przyjaciół, rodzinę. W ten sposób narodziła się u niej również ciekawość - mimo znikomej wiedzy na ich temat chce je odkrywać, znajdować coraz to nowsze gatunki i poznawać je, a także odkrywać wszelkie tajemnice ich świata.


W regionie Kanto nastała zima, pora przez niektórych uwielbiana, ale także przez sporą część ludzi znienawidzona. Śnieg tańczył na nocnym niebie, przedstawiając wszystkim piękno tej pory. Noc była jak każda inna, ale dla pewnej pary wydarzyło się coś, co można by było nazwać cudem.
Uśmiechnięta kobieta trzymała na rękach dziecko, którego duże, zielone oczy rozglądały się po pomieszczeniu, a blada dłoń głaskała jego niewielką, brązową czuprynkę. Mężczyzna natomiast stał obok, a w jego oczach było widać szczęście. Rodzice już wiedzieli jak nazwą swoją córkę - Ann.

Lata mijały, a Ann okazała się dobrym dzieckiem, wręcz aniołem. Grzeczna, uczynna, zawsze pomocna, choć nie budząca sympatii wśród rówieśników. Na szczęście nie nie przejmowała się tym, a dzielnie brnęła przed siebie. Skupiała się na swoich pasjach i czuła zainteresowanie do stworków zamieszkujących ich planetę - Pokemonów. Niestety nie miała możliwości posiadać żadnego z nich czy uczyć się na ich temat, mimo, że jej ojciec miał związaną z nimi pracę. Ale kiedyś w końcu przyjdzie na to czas, prawda?
Nadszedł, ale w nieoczekiwany przez nią sposób. Wracając do początku - zawsze była bardzo chorowita. Wiele czasu spędzała w łóżku, a czasem i nawet w szpitalu, walcząc z męczącymi ją chorobami. Nigdy się nie poddawała, tym bardziej, że wiedziała, że ma przy sobie kochających rodziców. Nie mogła ich zawieść, prawda?
Jej matka umarła. Tak, tak po prostu. Bez żadnego pożegnania, ostrzeżenia. Młoda Ann nigdy nie miała styczności ze śmiercią - niby czytała wiele książek w których miało to miejsce, oglądała filmy... Ale nie wydawało jej się to złe. Zawsze miała taką nagłą, bezpodstawną śmierć za zjawisko, które występuje jedynie w smutnych opowieściach, zmyślonych przez innych ludzi... Dopóki sama tego nie doznała. Dopóki sama nie zauważyła "śpiącej" mamy na sofie, jak się później okazało, martwej z powodu niewykrytej, zabójczej choroby. Czuła się jak jakaś bohaterka nudnej książki czy filmu - w końcu śmierć rodziców była tak oklepanym tematem... Ale to uczucie było straszne, a samo wspomnienie na zawsze zostało w ciemnych zakątkach jej pamięci. Pół jej świata zawaliło się.

Ale drugie pół wciąż dzielnie się trzymało. Ojciec Ann był dobrym człowiekiem z którego zawsze brała przykład. Nie załamał się po śmierci żony, a wciąż starał się utrzymać siebie i córkę. Wspierali się nawzajem. Wspaniały ojciec, prawda? Był jednym z członków Zespołu Rocket. Dla każdej osoby, która to znała byłby to szok. Za młodu zaplątał się w najróżniejsze długi, a tak wyglądała ich spłata. Nienawidził tej pracy, a co najgorsze, jego córka także została w to zaplątana.
Nie było innego wyboru. Gdyby nie zdecydowali się na taki krok to zostaliby z niczym. W ten sposób zwykła piętnastolatka została członkinią złej organizacji z którą walczył cały region. Nie wiedziała co o tym sądzić - jej dobre serce nie pozwalało jej krzywdzić innych, a wszystkie uczucia i emocje mieszały się, tworząc wręcz wybuchową mieszankę. Zostać? Uciekać? Zostać.
Nie było tak źle jak myślała z początku. Większość ludzi pewnie myśli, że członkowie Zespołu Rocket to złe typy, którym zależy tylko na cierpieniu innych... Nie, to zwykli ludzie, których życie potoczyło się w inny sposób niż by tego chcieli. Nie traktowali Pokemonów jak rzeczy, a jak swoich przyjaciół. Byli rodziną, jedną, wielką rodziną, kochającą się bardziej, niż nawet ci, którzy mieli ich za najgorszych. Czy takie życie jej pasowało? Sama nie wiedziała. Z jednej strony miała tu ludzi, którzy byli jej niezwykle bliscy, a z drugiej... Kradła, inni cierpieli przez jej czyny. Nie chciała być taką osobą.

Trzy lata później, dokładnie szóstego stycznia, przez Pallet Town spacerowała młoda dziewczyna. Dorosła, o bladej cerze, przypominającej tańczące wokół płatki śniegu. Jej długie, proste białe włosy falowały na wietrze, nie przypominając już w niczym brązowych loków, a szare soczewki skutecznie ukrywały zieleń jej oczu. Okryta płaszczem szła w stronę laboratorium, przeglądając zeszyt wypełniony wieloma rysunkami kieszonkowych stworków i starała się zapomnieć - o swojej młodości, bolesnej śmierci, trzech ostatnich latach spędzonych w szeregach złej organizacji... i o białym, nieco pomiętym liście z przeprosinami pozostawionym w jej "dawnym domu". Teraz wszystko zaczynało się od nowa.


Abigail Darkwood (nie żyje)
Matka Ann, zmarła kiedy jej córka miała 15 lat. Miała bardzo dobre stosunki z córką, można było powiedzieć, że była dla niej przyjaciółką, która wspierała ją w wielu różnych sytuacjach. Dzięki niej Ann pokochała rysowanie, gdyż Abigail zajmowała się malarstwem. Była kobietą o bardzo dobrym sercu, kochała Andrewa, mimo, że wiedziała o jego przeszłości i o tym czym się zajmuje, przy czym wspierała go z nadzieją, że kiedyś będzie lepiej.

Andrew Darkwood
Ojciec Ann. Nie spędzał zbyt dużo czasu z córką, ale mimo to był dla niej bardzo bliski. Z pewnych powodów był zmuszony do pracy dla Zespołu Rocket. Nienawidził tego, ale nie chciał rezygnować, bojąc się o swoją rodzinę. Nie załamał się po śmierci żony, ale na pewno się to na nim odbiło. Spędził z Ann trzy lata w zespole Rocket, nie wiedząc nic a nic o tym, że ta planuje ucieczkę, pozostał mu po niej jedynie list.

Członkowie Teamu Rocket
Stali się dla Ann jak rodzina, gdyż wcale nie byli złymi ludźmi tak jak mogłoby się wydawać. Zżyła się z nimi i z bólem opuściła progi organizacji, chcąc o tym zapomnieć, choć wie, że nigdy nie pozbędzie się tych wspomnień.



~~~

Eevee
Imię: Asriel

Poziom: 5
Typ:
Ewolucja: Eevee /kamień ewolucyjny, szczęście(+/- atak Fairy)/ -> Vaporeon, Jolteon, Flareon, Espeon, Umbreon, Leafeon, Glaceon, Sylveon
Zadowolenie: 0/100
Ataki: Helping Hand, Growl, Tackle, Tail Whip, Sand Attack
Charakter i historia: Eevee była jednym z pokemonów, którymi zajmował się profesor Oak, podczas badań nad ewolucją pokemonów. Została przekazana Ann przez asystentkę profesora, kiedy okazało się, że w laboratorium zabrakło pokemonów-starterów. Lisiczka jest bardzo przyjemnym pokemonem. Niesamowicie przyjazna względem otoczenia, bardzo łatwo zawiera nowe znajomości. Strasznie ciekawska, czasami szukając odpowiedzi na nurtujące ją pytania potrafi wpychać nosek nie tam gdzie trzeba. Ponieważ jest też dość młodziutka, czasami zachowuje się nieco dziecinnie i zbyt ufnie względem innych. Generalnie posłuszna. Nie lubi piasku, szczególnie jeśli ląduje w jej futerku. Co ciekawe utytłanie w błocie nie stanowi już dla niej aż takiego problemu.
Umiejętności: Adaptability - Ataki, które mają ten sam typ, co Pokemon, są o 2 razy silniejsze niż gdy używa je inny typ (bez tej umiejętności - 1,5 raza).
Trzyma: ---


Box | Konto bankowe

Galeria z trofeami



Pieniądze:
5000$
Główne:
~ Pokedex
PokeBalle:
~ x5 PokeBall
Fabularne:
~ Zeszyt i ołówek
  Temat: Przygoda Galla
Molin

Odpowiedzi: 38
Wyświetleń: 16423

PostForum: Archiwum   Wysłany: 2016-02-06, 13:46   Temat: Przygoda Galla
Aaron zaśmiał się cicho słysząc twoje pytanie, po czym sam zerknął na ducha z przyjaznym uśmiechem na twarzy.
- Od wielu lat naukowcy na wiele sposobów próbują odkryć ich "tajemnicę", lecz nie ważne jak bardzo się starają, nie są w stanie tego zrobić - odpowiedział - Nie są w stanie ustalić skąd bierze się w nich ta moc, dlaczego są w stanie panować nad tymi mocami... ale po części to też dobrze. Raczej wiesz jacy są ludzie i możesz się domyślić co by się stało gdyby sami mogli znaleźć sposób na zapanowanie ich mocą, nie potrzebując przy tym samych stworzeń... chociaż już masz przykład jak się zachowują, prawda?
Tymczasem duszek wziął się do pracy! Jego oczka zaświeciły się na czerwono dosłownie na ułamek sekundy, a ty właściwie nie poczułeś żadnej różnicy. Spojrzałeś na swoje dłonie - takie same, kocie, pokryte futrem, z ostrymi pazurami. Nie udało się? A może jednak - któraś z osób podała ci niewielkie lusterko w którym mogłeś ujrzeć odbicie młodego chłopaka z jasnymi, brązowymi włosami i złotymi oczami oraz niewielkim zarostem. No, stworek nieźle sobie ciebie umyślił!
- No, to teraz szybko się ogarnijcie i zapraszam pod "wyjście" - Aaron odezwał się widząc, że wszystko jest już gotowe.
Mówiąc wyjście zapewne miał na myśli dziwnego, żółtego Pokemona, który znajdował się obok miejsca w którym pojawiliście się po wejściu do kryjówki. No, to teraz przydałoby się pośpieszyć!
 
Strona 1 z 70
Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xandblue created by spleen modified v0.2 by warna

| | Darmowe fora | Reklama

Daisy7 (administrator)
ania.daisy7

Gwen Brown (administrator)
38162565

Yuki (grafik)
35451075
Yukiyorin

Did (grafik)
44021735
Otaku helper
www.OtakuHelper.pl - Nie buforuj! Pobieraj!

WAW Pokemon

Yousei

SNM
SnM

PokeSerwis

Hentai Island

Dragon Ball Alternate World
Dragon Ball Alternate World

Tin Tower

Darkest Night

Czarodzieje

Mystic Falls
Mystic Falls

Wishmaker

Undertale

Digimon Quartz

Poke Tail

Jadore Dior

Spesogenesis

Horizon

Seven Kingdoms

Bangarang

Dysharmonia

Arcadias

Deireadh

SPQR

Dzikie Psy

Uru'bean

Lords of Brevort

Death City

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Zombie is coming

FT Path Magician

Wolvex

Phantasmagoria

Ninja Clan Wars

Wilki 94

Mortis

Wishtown

Valoran
Valoran

Fairy Tail New Generation

Antyris

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

The Avengers

Virus

Riverdale High School

Marudersi

Bottled Stars

Death City

Draco Dormiens

Ninja Gaiden
Ninja Gaiden PBF

Epoka Nordlingów

Pokemon Eternal

Era Bleacha

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Yuki & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.