Prawdę mówiąc, to Himeko jakoś specjalnie nie zwracała uwagi na to, gdzie idą. Byle przed siebie, co nie? Ufała Torze, to on miał mapę, więc on prowadził. Nawet gdyby nagle zboczyli ze ścieżki, ona pomyślałaby, że tak miało być. Miała tak beznadziejną orientację w terenie, że maskara. Szli sobie całkiem spokojnie, bez większych problemów, gdy nagle usłyszeli głos. A raczej śpiew. Hime także się tym zainteresowała.
- Tak, tak! Chodźmy sprawdzić, co to! – powiedziała z wyraźną aprobatą. Cóż, pokazy mogą poczekać. No i nie one pierwsze, nie ostatnie, prawda?
Jej pokemony były bezpieczne. Pokeballe jednak w razie czego miała pod ręką, zawsze przyda się trochę racjonalnego myślenia.
Hime była osobą, której naprawdę zależało na tym, żeby dobrze wypaść przy ludziach. Bądź co bądź, ale niezależnie od tego, czy te pokazy były nagradzane czy nie, dla dziewczyny i jej pokemonów znaczyły naprawdę dużo. Oprócz tego Himeko denerwowała się także się Torą, który miał okazję do pierwszych walk. Będzie za niego trzymała kciuki, no bo czemu nie?
Na pannie Usagi nie można liczyć, jeżeli chodzi o orientację w terenie. Ta dziewczyna nie potrafi czasem przejść kilkuset metrów i się nie przewrócić. Kompletna niezdara. Jakby miała w ręku mapę, to by zgubiła o siebie i Torę, a tego to ona w sumie nie chciała. I chłopak zapewne też nie, więc Hime pozostawiała mu kwestię prowadzenia ich. Dziewczyna ufała mu bezgranicznie, jeżeli chodziło o tą sprawę.
- Nie wydaje mi się, żebym coś potrzebowała z... Saff...Saff.. no z tego miasta! - To nie tak że go nie słuchała. Po prostu nie zapamiętała nazwy miasteczka no. Ograniczenie przyswajalności informacji. Jedynie to, co jej potrzebne.
Pachi znów dostała napadu senności i zasnęła na rękach dziewczyny. Hime się uśmiechnęła. Z bocznej kieszeni plecaka wyciągnęła pokeballa od Pachirisu i po prostu go tam "powróciła". Plecak jej trochę ciążył, miała w nim dość sporo rzeczy, ale nie miała zamiaru narzekać. Obiecała sobie, że będzie silna, prawda?
Podróż pociągiem była czymś, co Hime uważała za nudną i w ogóle średnio przyjemną, jednakże nie mogła narzekać. Zdecydowanie szybciej jest pojechać pociągiem, niżeli zaiwaniać na nogach, co nie? Jednakże i tak miała jakieś tam humorki, no bo to Himeko trzeba zawsze na coś ponarzekać.
- Tooora... nudzi mi się – powiedziała jeszcze podczas podróży, ciągnąc go za rękaw. I tak biedaczek musiał z nią wytrzymać cały czas.
Pachi miała dzisiaj trochę leniwy dzień, dlatego też spała jej na kolanach, od czasu do czasu się budząc po to, żeby pobawić się pięć minut z Hime i znów pójść spać. Jej znużenie minęło jednak z chwilą, gdy wyszli z pociągu. Dziewczyna musiała trzymać pokemona na rękach, bo inaczej dostałby napadu adhd i zaczął biegać z podekscyowania. Pachi była kochana i dziewczyna bała się, że jak pozwoli jej samej iść to zgubi się gdzieś w tłumie. Zdecydowanie wolała tego uniknąć.
- Nooo! Mapa by się nam przydała... – przyznała rację chłopakowi.
Hime była nieco zdenerwowana. No bo niby w Terracota Town wystawy były "bezwstążkowe" jednakże Hime, jak tam pójdzie, chciała wypaść jak najlepiej. To będzie jej pierwszy taki pokaz, przez co nie była w stanie powstrzymać się myślenia o tym.
- Tooraaa, jak myślisz, jak pójdzie mi na pokazach? – zapytała, spoglądając na niego z dołu. Był od niej w sumie tylko rok starszy, ale Hime to mała pchła i przy niej praktycznie każdy jest wysoki. – Oczywiście będę też trzymała kciuki za Ciebie. Pachi też, co nie? – Spojrzała na pokemona, którego trzymała na rękach. Pachi wydała z siebie odgłos, który zapewne znaczył "tak". Hime była tego pewna!
Hime nie śpieszyło się. Nie chciała, by Caterpie podjęła decyzję pochopnie. Mała gąsieniczka miała prawo do zastanowienia się, prawda? Przecież pokemon nie musi się na nic zgadzać, prawda? Dziewczyna nie miała zamiaru do niczego Pie zmuszać. Jak się zgodzi, to bardzo się ucieszy, ale gdy 'powie' nie, to także pogodzi się z tą decyzją. Himeko nie byłą z tych, którzy zmuszali swoje pokemony do czegokolwiek. Dla niej liczyły się chęci i jak Caterpie będzie je miała, to po prostu pójdą krok dalej.
Usagi się uśmiechnęła, gdy gąsieniczka się zgodziła. Teraz będzie musiała jej wytłumaczyć co to jest pokeball i tak dalej. Po prostu oswoi ją z tym i tyle, żeby przypadkiem się biedna nie wystraszyła. Hime wyciągnęła swojego Safariballa i położyła go tuż przed Pie.
- To jest Safariball. To jest taki... przenośny domek. Wiesz, trudno byłoby cię przenosić w plecaku - powiedziała i pokazała na swój bagaż, który był wypełniony. - Założę się, że byłoby ci niewygodnie, w przeciwieństwie do środka safariballa. Owszem, to nie jest to samo co łąka, ale podczas podróży jest bezpieczniejsze. Nie chcemy chyba, żeby takiej ślicznej gąsieniczce jak ty stała się jakaś krzywda, prawda? - Uśmiechnęła się do Caterpie. - Wystarczy, że podpełźniesz do tej kulki i naciśniesz o tu! - Pokazała paluszkiem. - Ale pamiętaj, decyzję pozostawiam tobie!
Caterpie czuła się dobrze w towarzystwie Himeko, a Hime w jej. Naprawdę była bardzo spokojnym i towarzyskim pokemonem. Przed oczami młodej koordynatorki stanęła wizja jej i Pie na pokazach, gdy już stanie się pięknym motylem. Była pewna, że im się zdobyć niejedną wstążkę razem. Wystarczyło tylko przekonać ją do siebie, nie robić niczego na siłę. Bo zmuszanie pokemonów to chyba najgorsza rzecz, jaką można zrobić, co nie? Dziewczyna, słysząc pomrukiwania małej gąsieniczki, postanowiła pójść nieco dalej. Drugą ręką chciała delikatnie pogłaskać pokemona po czubku głowy, ale gdyby ta się nie zgodziła, to by się wycofała.
- Caterpie, nie nudzisz się może tutaj? - zapytała. Chciała powoli ją przekonywać do siebie, żeby z nią wyruszyła w świat i razem zdobyła niejeden szczyt! - Nie chciałabyś może poznać innych miejsc? - To był taki wstęp do zadania najważniejszego pytania, jednakże jeszcze nie miało paść. Potrzebowała się upewnić, że Caterpie jej zaufała i nie ucieknie jej. - Pewnie zdecydowanie się będzie dla ciebie trudne. Ja też miałam problemy z podjęciem decyzji. Ale nie żałuję, wiesz? - Uśmiechnęła się szeroko. - Nie jestem sama. Towarzyszy mi mój najlepszy przyjaciel, Tora. Myślę, że byś go polubiła. Tak samo jak ja kocha pokemony. - Chciała, by Pie dowiedziała się o niej czegoś więcej, żeby nie miała wrażenia, że idzie w "ciemno". - Ja jestem koordynatorką, a on trenerem. Tora walczy w Gymach, a ja występuję w pokazach pokemon. - Kolejna informacja o niej. Caterpie już dość dużo o Himeko wiedziała, ale czy wystarczająco?Uśmiechnęła się po raz kolejny szeroko do pokemona. - Pie... mam ważne pytanie. Nie chciałabyś może... dołączyć do mojej drużyny? Zdobyć nowe doświadczenia, przeżyć nowe przygody? - Nie wyciągnęła jeszcze pokeballa. Nie chciała jej przestraszyć, a bała się, że to zrobi, gdy zobaczy kulkę.
Wszystko na razie szło po jej myśli. Nie wystraszyły Caterpie, a to się liczy. Odpowiednie podjeście do pokemona i od razu widać efekt. Himeko szeroko się uśmiechnęła do pokemona, widząc, że ten z wielką chęcią zjadł karmę. Może chciał jeszcze? Usiadła powoli w siadzie skrzyżnym, żeby nie robić przypadkiem zbyt gwałtownych ruchów, które mogłyby odstraszyć Caterpie.
- Chcesz jeszcze, Caterpie? – zapytała, wyciągając jeszcze trochę karmy. Jak będzie chciała wziąć to weźmie, przecież nie będzie jej zmuszała, prawda? - W ogóle, lubisz podróżować? – zapytała, czekając na jakąś odpowiedź. Pewnie jakaś się pojawi, pokemony zawsze odpowiadają, a chociaż takiego przekonania była Hime. Mówiła nieco wyższym głosem. Słyszała kiedyś, że wtedy małe pokemony nie czują się niebezpiecznie wśród ludzi, którzy nad nimi górowali. No i dlatego też usiadła, żeby różnica wzrostu też była mniejsza. - Ja bardzo lubię. Niedawno rozpoczęłam swoją przygodę! Taką naprawdę dużą, nie mogę się doczekać! – Pewnie normalny człowiek nigdy tyle nie gada do jakiegoś pokemona i nie uprawiał monologu, ale cóż. Hime to Hime. Chciała, żeby Caterpie poczuła się bezpiecznie w jej towarzystwie. Od dziewczyny niemalże biła pozytywność i taka przyjazna atmosfera. Cały czas się nawet uśmiechała. - Mogę mówić do ciebie Pie? – zapytała nagle. No bo to tak fajnie uroczo brzmi! - Myślę, że taki skrót do ciebie pasuje! – Posłała pokemonowi jeszcze szerszy uśmiech.
Jak Himeko się uprze, to zawsze wszystkiego dokona. No bo niby czemu nie? Przecież chęci to pierwszy krok do osiągnięcia sukcesu, czyż nie? Była niemalże pewna, że jak ktoś będzie chciał czegoś dokonać, to wszystko jest możliwe. Grunt to pozytywne nastawienie do sprawy, a ona zawsze takie miała, niezależnie od sytuacji. Tak więc Hime przedzierała się przez safari w poszukiwaniu wymarzonego na chwilę obecną pokemona. Rozumiała, że mogły się także inne przytrafić, ale choćby miala tu do zmroku siedzieć, to znajdzie tego caterpie i bez niego nie wyjdzie. Chyba, że ją wołami będą wyciągali, wtedy może im się uda, ale niech ci szaleńcy szykują się wtedy na zrzędzenie panny Usagi. Himeko w złym humorze bywa gorsza od stada wściekłych chalizardów.
- Idzie Hime przez las, szuka jagód wśród drzew, wtem spotkała Caterpie, która przerwała jej śpiew~ – zaczęła sobie cichutko nucić pod nosem, no bo czemu nie! Po chwili okazało się, że jej śpiew był proroczy. Jej oczom ukazał się śliczny shiny (!) Caterpie. Nie mogła tego zepsuć. Podeszła do pokemona, jednakże zachowując dystans jakiś dwóch metrów. Nie chciała przecież zwierzaka przestraszyć, prawda? - Cześć, Caterpie – powiedziała i uśmiechnęła się szeroko. Pamiętajcie, pozytywne myślenie zdziała cuda! Pokemon nie może się poczuć zagrożony z jej strony przecież. - Jesteś głodna? – zapytała i delikatnie kucnęła. Wzięła do ręki trochę karmy i delikatnie wyciągnęła ją, ale nie za blisko, żeby Caterpie mogła zdecydować sama czy chce podjeść czy nie. - Wiesz, jesteś naprawdę śliczna – zaczęła prawić jej komplementy. Była pewna, że zrozumie. Przecież pokemony są naprawdę mądre. - Aż zazdroszczę Ci urody! – Znów uśmiechnęła się do pokemona szeroko. Chciała być przyjazna i jak najbardziej wiarygodna. Nie chciała przestraszyć Caterpie, wiedziała, że shiny są trochę płochliwe. Ale... była dobrej myśli. Przecież zawsze trzeba mieć nadzieję, prawda?
Hime była w bardzo dobrym humorze, dlatego też postanowiła pójść na małe poszukiwania, bądź co bądź, ale nie zostanie najlepszą koordynatorką na świecie z jednym pokemonem w kieszeni, prawda? Himeko kochała swoją Pachi, była ona najwspanialsza, urocza i w ogóle super. W sumie pewnie miała szansę spotkać naprawdę interesujące pokemony, ale ją interesował Caterpie, najlepiej samiczka. Dlaczego? Może w swojej normalnej formie nie jest ani ładny, ani uroczy, ale gdy już zamieni się w pięknego motyla, to wtedy potrafi być naprawdę widowiskowy. Dlatego jej zależy na tym pokemonie, żeby właśnie móc go wytrenować i przybliżyć się do swojego celu zostania najlepszą koordynatorką!
Wyszła na pierwszą lepszą otwartą przestrzeń w poszukiwaniu swojego wymarzonego Caterpie. Była pełna nadziei co do tego, czy się znajdzie.
Jako, że mnie wczoraj Tora zmusił, jak byłam na GG komórkowym, to rozpiszę się jeszcze w razie czego.
-> W sumie to nie obrażę się też, jak pojawi się jakaś dalsza rodzina, syn wujka stryjecznej ciotki od strony babki matki ojca, czy też jacyś przyjaciele z dzieciństwa i tym podobne. Tutaj daję Ci wolną rękę.
-> Nie oczekuję fabuły na cztery dni. Może i się miesiąc ciągnęła, żeby tylko była spójna i ciekawa. Przez "żywą" miałam też na myśli to, że nie będą iść przez x postów i nic nie spotkają ani nic im się nie przytrafi.
-> +18, żeby nie być ograniczaną. Jak dla mnie może i spotkać jakiegoś jej psychofana, który ją zobaczył kiedyś na pokazie i będzie ją cały czas śledził, mi naprawdę jest to obojętne. Lubię dramy, problemy i tym podobne. A że Hime jest nieporadnym dzieckiem, to wszystko może się zdarzyć.
-> Jest koordynatorką, więc potrzebuje pokemonów widowiskowych, ale też pasujących do osobowości Himeko. np. Koffing czy Pohyena jak dla mnie odpadają, ale pikachu, Shellder, Cherubi itp.
-> No jak już powiedziałam, sprawiasz wrażenie osoby z fajnymi i ciekawymi pomysłami, która poprowadzi niebanalną fabułę dla nas, a to się dla mnie liczy bardzo!
-> Fakemony są okej, ale też jak powiedział Tora - żeby jednak kanoniczne przeważały, bo fakemony mają być dodatkiem, czymś, co urozmaici rozgrywkę, a nie zastąpi pokemony z serii.
Reszta tak jak Tora napisał - zaczynamy w Kanto, ale nie muszą z tego miasta pochodzić.
Data urodzenia
1.04.1999
Profesja
Koordynatorka
Profesja poboczna
Uzdrowicielka
Partner Torashiro Byakuton, najlepszy przyjaciel!
Opis charakteru
Mówią, że piętnastoletnie osoby często są bardzo dojrzałe i już powoli wkraczają w dorosłe życie. Himeko chyba nie do końca pasuje do powyżej podanej definicji. Ona ma w sumie jeszcze trochę pstro w głowie, bardzo beztrosko podchodzi do życia. Niemalże zawsze jest uśmiechnięta i pozytywnie do wszystkiego nastawiona. No bo dlaczego miałaby się smucić, co nie? Dodawanie sobie niepotrzebnych trosk jest niezdrowe. Hime jednak jest troszkę nieporadna i niesamodzielna. Bez pomocy osoby trzeciej nie jest w stanie sobie odkręcić butelki, bo nie ma na tyle siły w łapkach, przez co jest uzależniona od swojego partnera. Ona jest mu oczywiście wdzięczna za to, że obiera jej mandarynki, zjada skórki od chleba i tym podobne rzeczy. Nie jest niewdzięcznicą, zrozumiano? Nie lubi, gdy ktoś jej jednak wypomina, co dla niej robi i tak dalej. Bardzo denerwuje ją to i wtedy potrafi tupnąć nóżką i się obrazić... a za trzy minuty przyjść z kolejną prośbą, znając życie poważną jak wszystkie inne. W stosunku do ludzi raczej jest przyjazna, ale nie toleruje obrażania kogokolwiek, niezależnie kim by nie był. Himeko to bardzo tolerancyjna dziewczyna. Nieważne czy jesteś chudy, gruby, niski, wysoki, biały, czarny, żółty czy jakikolwiek inny. Jeżeli jesteś miłą osobą, to Hime na sto procent Cię polubi! Ale gdy ktoś jest niemiły i bardzo arogancki, to wtedy się włącza jej „syndrom yorka”. Zaczyna atakować, a potem trzeba ją bronić, zazwyczaj. Czasem próbuje być samodzielna, ale kiepskawo jej to wychodzi. Mimo tego Usagi jest bardzo chętna do poznawania świata, który ją otacza i uczenia się czegoś nowego. Co może być bardziej interesującego niż poznawanie nowych rzeczy od osób bardziej doświadczonych? Przecież ona nie wie wszystkiego, więc jak ktoś jest na tyle miły, żeby dać jakąś jej wskazówkę to z wielką chęcią ją wysłucha. Mimo tego, jest ambitna i chce zostać najlepszą koordynatorką na świecie, choć jej przygoda dopiero się jej zaczęła. Jest pewna, że kiedyś osiągnie swój cel. Bardzo ceni sobie przyjaźń, przyjaciele są dla niej najważniejszymi osobami na świecie, zaraz po rodzinie oczywiście, która baardzo mocno kocha. Czasem niektórych irytuje swoim nieporadnym zachowaniem, ale cóż, to już zależy od osoby. Chyba jej najważniejszą cechą jest to, że jest wielką miłośniczką jedzenia, je cały czas, a gdy jest głoda potrafi być naprawdę marudna...
Opis wyglądu
Do wysokich to ona nie należy ani trochę, to trzeba przyznać. Można nawet śmiało stwierdzić, że jest kurduplem, nazywajmy rzeczy po imieniu. 158 centymetrów to nie jest jakiś powalający wynik, no ale małe jest piękne, mam rację? Oczywiście, że mam, jakże mogłoby być inaczej. Himeko jest szczupła. Waży pięćdziesiąt dwa kilogramy, czyli odpowiednio do swojego wzrostu. Ma całkiem przyjaźnie wyglądającą mordkę, a jej oczy niemal cały czas się świecą ze szczęścia, bije od nich wręcz optymizmem. Włosy dziewczyny mają jakże wspaniałą barwę różową i sięgają jej nieco za ramiona, ale zazwyczaj ma je spięte dla czystej wygody oczywiście. Lubuje się w ubraniach, które są definiowane przez słowo urocze. Bluzy imitujące jakieś zwierzaczki, oczywiście z uszkami na kapturze, jakieś słodkie bluzki i tym podobne rzeczy. Gdy się na nią patrzy, to człowiek ma ochotę rzygać jej słodkością.
Historia
Himeko urodziła się piętnaście lat temu jako pierwsza i jedyna córka państwa Usagi. Jej matka była wtedy najszczęśliwszą osobą na ziemi, gdy po raz pierwszy zobaczyła swoją córeczkę, która z czasem zaczęła rosnąć. Hime od małego miała wielki apetyt i matka czasem nie wyrabiała z gotowaniem. Gdy mała nie dostawała jeść to zawsze krzyczała na cały dom nie dając biednemu ojcu spać po pracy. Ale i tak ją wszyscy kochali. Babcia rozpieszczała swoją wnusię jak się tylko dało. Była jej „kochaną Himusią”, którą cały czas ciągała za policzki i karmiła czekoladami i tymi podobnymi rzeczami.
Trudno powiedzieć, że rosła jak na drożdżach, bo Himeko zawsze była najmniejsza wśród swoich rówieśników. Ale lat jej się zaczęło dodawać. Nigdy jakoś specjalnie nie miała problemów z poznawaniem nowych ludzi. Ale siedem lat temu, gdy na jej drodze stanął Tora, the best przyjaciel ever, to reszta znajomych poszła w odstawkę. Tylko z nim chciała się bawić, tylko z nim marzyć o byciu trenerem pokemon i tym podobne. Dość dziecinne marzenia, ale stawały się wraz z wiekiem coraz to bardziej realne.
Dwa miesiące temu do pokecenter, gdzie pracowała jej mama, ktoś podrzucił pokemona. Był nim pachirisu. Jedyne, co było na jego temat wiadomo, że ma na imię Pachi i że potrzebuje odpowiedzialnego właściciela. Rika postanowiła wziąć go do domu i się nim przez jakiś czas zaopiekować. Jednakże Himeko tak się zakochała w Pachi, że powiedziała, że nie pozwoli jej mamie oddać. No i w ten sposób zaczęły się spełniać jej marzenia. Niewiele później i Torashiro zdobył swojego pokemona. Ta urocza dwójka postanowiła rozpocząć swoją przygodę ze światem pokemon. I tak się stało.
Rodzina
- Mama Rika, wspaniała kobieta, którą wręcz kocha. Jest bardzo z nią związana i gdy ma możliwość, stara się z nią jakoś komunikować. Mama pracuje w Pokecenter.
- Tata Shiro, trzeba przyznać, że z nim nie ma aż tak mocnej więzi. Oczywiście kocha go i tak dalej, ale on zawsze pracował, jest żywicielem rodziny. Pracuje jako policjant.
- Babcia Oba, kochana kobieta, która zawsze dożywia biedną Himeko, gdy tylko ta zawita w domu. Bardzo ją kocha i uwielbia jej potrawy.
Pokemony Pachirisu Imię: Pachi
Poziom: 6
Typ: Ewolucja: BRAK EWOLUCJI
Ataki: Growl x Bite x Quick Attack.
Charakter i historia: Pachi jest bardzo przyjaznym i otwartym pokemonem, który nie boi się dużej publicznośc. Ba! Lubi, gdy jest w centrum uwagi, gdy ludzie na nią patrzą i chwalą, jaka to ona nie jest słodka. Bardzo lubi różnorakie przysmaki, które piecze babcia Hime. Jest stosunkowo niedługo z Himeko, zaledwie niecałe dwa miesiące, gdy ktoś podrzucił Pachi do centrum pokemon. Nikt nie wiedział kto to był, a ona nie mogła zostać sama, więc mama Hime ją przygarnęła do siebie, a dziewczyna od razu się w niej zakochała i w ten sposób zaczęła się ich wspólna przygoda.
Umiejętność: Volt Absorb - Gdy Pokemon jest uderzany elektrycznym atakiem, odnowiona zostaje 1/4 jego maksymalnego HP.
Trzyma: - - -
Caterpie Imię: Pie
Poziom: 5
Typ:
Ewolucja: Caterpie (7 lvl) -> Metapod (10 lvl) -> Butterfree
Ataki:
- Tackle
- String Shot
Charakter i historia: Caterpie pochodzi ze Strefy Safari. Ta urocza gąsieniczka to chodząca słodycz. Łagodna jak baranek, przyjacielsko nastawiona do innych i bardzo bardzo wrażliwa. Strasznie nie lubi zbyt ostrej krytyki- prawie na pewno zareaguje na nią płaczem. Jest też zagorzałą pacyfistką- nigdy nikogo nie zaatakuje. Nigdy. Co innego obrona. Za to bardzo uwielbia się stroić w różne ozdobne fatałaszki i dodatki, co czyni ją idealnym wyborem na pokazy. Mała niesamowicie zżyła się ze swoją nową opiekunką i nie lubi żadnych dłuższych rozstań..
Umiejętność: Shield Dust - Ataki ofensywne, którymi zostanie zaatakowany ten Pokemon, na pewno nie będą miały dodatkowych efektów.
Trzyma: - - -
Design by Did, Yuki & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.