Johny odruchowo zasalutował Delcie, gdy kadłub był jeszcze połączony z resztą samolotu. Taki nawyk, by zawsze zasalutować, gdy ktoś salutuje Tobie. Tylko dlaczego akurat to Johnyemu przypadł wątpliwy zaszczyt ostatniego pożegnania przełożonego, a nie naszej nowej koleżance, która ma dowodzić? Może Delta zrozumiał błąd i postanowił zmienić zdanie? Raczej nie. Wyglądał jak wojskowy, a tacy nie robią sobie jaj z takich rzeczy, jak powierzanie oddziału w ręce konkretnej osoby. Może to przez wojskowe "zaplecze" bohatera. Reszta tych dzieciaków, no może prócz samuraja, nie miała bladego pojęcia o jakimkolwiek przeszkoleniu.
Gdy Johny spojrzał po twarzach kilku z jego nowych kumpli widział niemal to samo u każdego. Dezorientacja, dezorganizacja, niepewność. Choć jedna z dziewczyn nawet zaczęła coś bełkotać, coś jakby ustalenie ich aktualnej pozycji, wyczarowując do tego loda?
-Nie.-odparł krótko i stanowczo.
-Pierwsze co zrobimy, to właśnie pójdziemy do samolotu. Może ocalały jakieś zapasy wody, albo jedzenia, a jak się nam poszczęści, to odnajdziemy radio. Do tego dochodzi schronienie.-Thread spojrzał w niebo, milknąc na chwilę.
-Po takim czasie w samolocie jesteśmy gdzieś po zachodniej stronie kraju. Nie wiem dokładnie gdzie i to jest nasz drugi priorytet. Musimy ustalić aktualne położenie.-mężczyzna ponownie się zamyślił, po chwili wyjmując swój zegarek, który postanowił zachować na wypadek niespodziewanych okoliczności, jak choćby rozbicie się na zadupiu bez środków do życia. Podniósł go na wysokość twarzy, po czym rzekł:
-Mamy tu jakiegoś speca od komputerów? Może uda mu się to odpalić i nawiązać kontakt z...kimkolwiek.-jeżeli byli dzieleni jak w woju, to w każdym oddziale był ktoś, kto latał z radiem na plecach i zdawał raporty z akcji na polu. Choć jeżeli nikogo takiego nie było, to Johny miał zamiar sam spróbować ogarnąć to mini ustrojstwo.
-Nie ma co pierdolić, ruszajmy. Noce na pustyni nie są najprzyjemniejsze.-po czym poczekał chwilę na resztę i jeżeli ktoś zechciał za nim ruszyć, to Johny będzie miał towarzystwo.
-I na marginesie, jestem Black Thread, albo Johny, jak komu wygodniej.-dodał chwilę przed wymarszem.
-Kurwa mać, za co... Na północ... Ten kraj niżej... Dobrze, że przynajmniej umie sobie loda zrobić...-mężczyzna pokręcił głową lekko na boki, przypominając sobie słowa dziewczyny.
Imię i nazwisko: Bogdan Bogdanowicz Abdang
Wiek: 19 lat
Wygląd:Twarzyczka. Do tego jest niski (1,7m), chudy i słaby.
Historia: Urodził się i wychował już tam, pod ziemią, na Rżyskiej. Nigdy nie było mu pisane iść na posterunek stróżować, czy aby Czarni nie nadchodzą, albo Szczurów nie słychać. On, jak typ inteligenta wolał siedzieć nad starymi książkami, które w ten, czy inny sposób wpadały w jego ręce. Od zawsze interesował się mechaniką, toteż w wieku lat osiemnastu został najęty jako konserwator. Z wiedzy nabytej z cennych stronic chłopak nauczył się jak obsługiwać i naprawiać różne części na stacji, jak i w całym metrze, bowiem metro poza tym, że należy do Hanzy, albo do Czerwonoarmistów nie różni się zbytnio od siebie.
Krótki opis charakteru*: Mocne strony:
- Dobry mechanik, umie naprawić wiele rzeczy
Słabe strony:
- Nie należy do mięśniaków, toteż ciężko mu nosić PPSha, nie mówiąc o jakimkolwiek strzelaniu z niego
Ekwipunek: Latarka; ładowarka; 2xpisolet smopowtarzalny TT 7,62mm (zamiast tego ciężkiego PPSza);4 magazynki kal. 7,62mm, nóż; zestaw narzędzi (klucze, śrubokręty, smary itp); mapa metra
Wszystko było w porządku, dopóki Johny nie usłyszał wyników głosowania. Gdy Delta wyłonił, jak się okazało, zwyciężczynię konkursu, Thread rozwarł powieki nieco bardziej, ukazując swoje czerwono-zielone oczy. Tak, był zaskoczony. Był przekonany, ze jego przekręt z głosowaniem wyjdzie i że to on będzie stał na miejscu Dorothy. Tylko... kim jest ta cała Dorothy? Dopiero teraz mógł jej się przyjrzeć nieco bardziej. Przypomniał sobie, że już ją widział, jednak w jego pamięci nie było miejsca na przypadkowe osoby, w tym większą część oddziału. Każdy wydawał się podobny charakterem do Johna, to jest introwertyk, który z nikim nie rozmawia, a co poniektórzy jeszcze by się pocięli, bo ktoś rzucił do nich jakieś prostackie "siema". No cóż. Będzie musiał jakoś z tym żyć. Był tylko ciekaw, jak ta... dziewuszka poradzi sobie z organizacja oddziału, nie znając nawet imion swoich nowych kolegów i koleżanek, będzie do nich wołać po numerkach, czy kolorze skóry? To już nie jego problem. On teraz zamierzał w pełni wykonać polecenie kierownika Delty i odpocząć po jedzeniu i zabawie na stołówce. Kolejnym dziwnym zabiegiem było nagłe zsunięcie się zegarków z rąk. Dezaktywują je już teraz? Faza kotów już za nimi i stali się pełnoprawnymi członkami organizacji? Już drugiego dnia? Niemożliwe, dlatego Johny nie pozwolił upaść swojemu sprzęcikowi na podłogę. On go złapał, jednak użył do tego jednej ze swoich nitek, która wystrzeliła z jego dłoni, owijając się wokół zegarka, by wciągnąć go z powrotem do dłoni mężczyzny i schować go do kieszeni. Następnie ruszył w stronę foteli, by zająć jeden z ustawionych bliżej kabiny pilotów. Gdy już usadził dupsko, zaczął się gapić w sufit, co jakiś czas zerkając przez okno, jeśli takie było i po reszcie "kumpli" z oddziału. O proszę, jeden już zdążył zostawić coś w bazie i teraz próbował wyżebrać miecz od laski z gnatami. Dobrze, że Johny był w swoim pełnym rynsztunku i nie musiał się martwić pozostawionymi rzeczami. I tak miał ich niewiele, a obecny strój przeżył więcej, niż jego pozostałe ciuchy. Z reszta to było widać. Spodnie wyraźnie znoszone, kamizelka też, o butach nie wspominając. Chłopak nałożył jeszcze swoje nakrycie na głowę, zakrywając usta. Spać nie będzie, ale może uda mu się pooglądać krajobrazy na dole.
Może Johny nie bawił się jak na domówce u kumpla gdzieś na przedmieściach New Yorku, gdzie muzyka była głośna, laski rzucały w Ciebie stanikami, a alkohol schodził jak woda, ale lubił muzykę i lubił się czasem pobawić, lub posłuchać muzyki do śniadania. Sytuacja z teraz zbytnio się nie różniła od grajków z radia, więc be różnicy. Wtem alarm! Znikąd czerwone światła na całej stołówie. Delta drze się na prawo i lewo, że kod, że ewakuacja. Thread nie ogarniał jeszcze kodów, podobnie jak cała reszta tej hałastry. Dopiero tu przyjechał, nie zdążył się nawet porządnie rozpakować, choć udało mu się zaliczyć. Odblokowano osiągnięcie.
Johny zaczął rozglądać się na boki, jednak szybko został zgarnięty do windy i ewakuowany z budynku. Postanowił zaczekać z pytaniami do samego wyjścia z windy. Nie chciał niepotrzebnie siać fermentu i wywoływać paniki. A nuż jakaś biedna duszyczka się zapomni, zacznie szaleć i rozwalać wszystko na prawo i lewo.
-To na pewno nie ćwiczenia?-zadał Delcie jedyne pytanie, które kołatało mu w głowie od chwili, gdy na ścianach stołówki zaczęły migać czerwone światła. Gdyby to były tylko ćwiczenia, nie byłoby aż takiej spiny. Wtedy umysł działa inaczej, nie ma ostrej amunicji, nie ma myśli, że ktoś rzeczywiście może Cie kropnąć i sekundę później będziesz broczył w kałuży własnej krwi i wnętrzności.
Z poziomu jaskini samolot nie wydawał się za specjalny, jednak dopiero z bliska Johny mógł przyjrzeć się maszynie nieco dokładniej.
-Oby było gdzie się kimnąć.-pomyślał, wchodząc na pokład.
-Z innej epoki...?- blondyn spojrzał pytająco na dziewczynę. W jego mniemaniu stary pilot wydawał się całkiem normalny. Może i ubierał się trochę... inaczej niż współcześni piloci, ale w końcu nie szata zdobi człowieka. Po krótkiej gadce okazał się fajnym staruszkiem.
-Nieeeee... To całkiem spoko staruszek. A co do ubioru... Jak lubi tak chodzić, kim jestem, by oceniać.-Den rozłożył ręce, by po chwili założyć je za głowę, wzdychając.
-Też chciałbym mieć tyle zdrowia, werwy i pasji w jego wieku...-to pewnikiem było motorem napędowym Olivera. Większość ludzi w jego wieku nie robi zbyt wiele, poza pilnowaniem dzieci, czy opieką nad Pokemonami, a pan Wright wciąż lata i trzyma się całkiem w porządku. Pewnie w swojej awionetce obleciał cały świat, zwiedził miejsca, o których człowiek może w normalnych warunkach jedynie pomarzyć. Pewnie widział też wiele interesujących Pokemonów, o których istnieniu Den nie ma bladego pojęcia. Kto wie, co jeszcze za stworki kryją się w nieodkrytych zakamarkach świata.
-Oho! Coś leci.-Den odparł krótko na komunikat o samolocie. Już po samych odgłosach szło stwierdzić, że to nie samolot pokroju awionetki Wrighta, a coś zdecydowanie większego. Blondyn przystanął i uniósł wzrok w niebo, w poszukiwaniu lądującego samolotu. Może to nie będzie wielkie jak Wailord, ale może zrobi na Rose wrażenie.
Forum: Boxy Wysłany: 2015-02-27, 16:44 Temat: Box Dena
Pokemony poza przygodą (do wprowadzenia):
Sneasel Imię:
Poziom: 20,5
Typ: Ewolucja: Sneasel (Razor Claw) -> Weaville
Ataki: Scratch, Leer, Taunt, Quick Attack, Feint Attack, Icy Wind, Fury Swipes, Agility, Avalanche, Crush Claw
Charakter i historia: Sneasel to przebiegły i cwany pokemon, drobny złodziejaszek. Oddany swojemu trenerowi, jednak każdej innej obcej osobie z pewnością wywinie jakiś numer, pozbawiając delikwenta małych kosztowności.
Umiejętność: Pickpocket - Kradnie przedmiot przeciwnika, kiedy go dotknie.
Trzyma: Razor Claw
Numel
Imię: ---
Poziom: 7
Typ: Ewolucja: Numel (33 lvl) -> Camerupt
Ataki: Growl, Tackle, Ember, Ancient Power(EM)
Charakter i historia: Trafił do Dena, kiedy wymienił się z Ann. Spokojne i cierpliwe stworzenie. Kiedy ktoś jednak przekroczy dozwoloną granicę, potrafi spalić go żywcem. Wykazuje chęć do walki poprzez buchanie dymem ze swojego garba na plecach.
Umiejętność: Own Tempo - Pokemon nie może zostać zdezorientowany.
Trzyma: -
Batloy Imię: ---
Poziom: 8
Typ: Ewolucja: Batloy(36 lvl) -> Claydol
Ataki: Harden, Confusion, Rapid Spin, Mud-Slap
Charakter i historia: Pokemon z wymiany z Ann. Lubi się dobrze wyspać i przepada za walką. Marzy o szybkim wyewoluwaniu.
Umiejętność: Ataki typu ziemnego oraz zdolność "Arena Trap" są powstrzymywane. Neutralizuje efekty ruchu Spikes.
Trzyma: -
Whismur Imię:
Poziom: 6
Typ: Ewolucja: Whishmur (lvl 20) -> Loudred (lvl 40) -> Exploud
Ataki: Pound, Uproar, Take Down (EM)
Charakter i historia: Z loterii sierpnia. Ma dwie twarzyczki. Jedna wesoła i zazwyczaj spokojna, druga zła i olewcza. Wpada w zły nastrój, gdy ktoś śmieje się z jego różowego koloru skóry, lub długich uszu. Wkurza się, gdy będąc w złym nastroju nie chce się go zostawić w spokoju.
Umiejętność: Rattled - Zwiększa szybkość Pokemona i jeden poziom, jeśli zostanie on trafiony atakiem typu Bug, Ghost bądź Dark.
Trzyma: -
Swinub Imię:
Poziom: 7
Typ: Ewolucja: Swinub (33lvl) -> Piloswine (lvl up + Ancient Power) -> Mamoswine
Ataki: Tackle, Odor Sleuth, Mud Sport, Stealth Rock (EM)
Charakter i historia: Pochodzi z Loterii Grudnia. Stworek, który lubi się zmęczyć i pobrudzić futro. Lubi biegać i trenować. Pragnie szybko wyewoluować i często o tym przypomina. Nie przepada za gorącymi klimatami.
Umiejętność: Thick Fat - Osłabia o połowę siłę ataków typu ognistego i lodowego.
Trzyma: -
Swampert Imię:
Poziom: 70,5
Typ: Ewolucja: Mudkip (16 lvl) -> Marshtromp (lvl 36) -> Swampert (Swampertsite) -> Mega Swampert
Ataki: Hammer Arm, Tackle, Growl, Water Gun, Mud-Slap, Foresight, Mud Shot, Bide, Rock Slide, Protect, Mud Bomb, Muddy Water, Take Down, Earthquake, Endeavor, Waterfall, Rain Dance, Ice Punch, Avalanche, Ancient Power, Ice Ball
Charakter i historia: Typowy wojownik. Ma świadomość swojej siły i potencjału, jakiego w sobie nosi. Nie przepada za rozwiązaniami pokojowymi, a wszystkie konflikty rozwiązuje za pomocą swoich masywnych pięści. Niecierpliwy, nie lubi długo czekać, lubi ak coś się dzieje wokół.
Umiejętność: Torrent - Kiedy HP spada poniżej 1/3, siła wodnych ataków zwiększa się o 1,5.
Trzyma: Swampertite
Staryu Imię:
Poziom: 7
Typ: Ewolucja: Staryu (Water Stone) -> Starmie
Ataki: Tackle, Harden, Water Gun
Charakter i historia: Pokemon z loterii lutego. Uwielbia wodę i wszystko co z nią związane. Nie przepada za upałem W temperaturze pow. 40 st. Celsjusza pierwsze co robi to szuka wody, olewając wszystko.
Umiejętności: Natural Cure - Kiedy Pokemon zostaje wycofany do Pokeballa, wylecza się ze wszystkich zmian statusu.
Trzyma:
Metagross Imię: ---
Poziom: 45
Typ: Ewolucja: Beldum (lvl 20) -> Metang (lvl 45) -> Metagross (Metagrossite) -> Mega Metagross
Ataki: Magnet Rise, Take Down, Confusion, Metal Claw, Pursiut, Bullet Punch, Miracle Eye, Zen Headbutt, Scary Face, Psychic, Agility, Meteor Mash, Hammer Arm, Earthquake,
Charakter i historia: Nagroda dla Dena za pracę przy zwycięstwie jego drużyny podczas Zimowej Szkółki. Połączenie przeogromnej siły z wysokim ilorazem inteligencji. Trudno wyprowadzić go z równowagi. Preferuje spokojną muzykę instrumentalną, lub odgłosy natury, których mógłby słuchać bez przerwy. To go uspokaja i nastawia pozytywnie do innych Pokemonów, jak i ludzi. Nie znosi zbyt głośnej muzyki, a gdy już taką usłyszy momentalnie staje się agresywny. Jest na tyle silny, by móc nieść dwie osoby za jednym zamachem na grzbiecie przez kilka godzin bez przerwy.
Umiejętność: Clear Body - Statystyki Pokemona nie mogą zostać obniżone przez atak lub zdolność przeciwnika.
Trzyma: Metagrossite
Mega Mawile
Poziom: 100
Typ: Ewolucja: Mawile (Mega Stone) -> Mega Mawile Ataki: Poznane: Thunder Fang, Play Rough, Iron Head, Taunt, Growl, Fairy Wind, Astonish, Fake Tears, Bite, Sweet Scent, Vice Grip, Feint Attack, Baton Pass, Crunch, Iron Defense, Sucker Punch, Stockpile, Swallow, Spit Up
TM: MT: Charakter i historia: Lucy jest pokemonem pochodzącym z loterii. Jest stworkiem, który wymaga dużo uwagi, łatwo robi się zazdrosna. Młodsze stworki otacza jednak troskliwą opieką i dba o nie jak o swoje własne dzieci. Lubi walczyć.
Umiejętności: Huge Power - Siła ataków tego Pokemona jest podwojona.
Trzyma:
Corphish Imię:
Poziom: 15
Typ: Ewolucja: Corphish (+ 30lv) -> Crawdaunt
Ataki: Aqua Jet(EM), Bubble, Harden, Vicegrip, Leer
Charakter i historia: Pokemon ten jest prezentem od Oficer Jenny. Ma silną wolę przetrwania. Nic go nie ruszy. Ma zamiar jak najszybciej ewoluować, by stać się jak najlepszym pokemonem wodnym. Uważa się za małego obrońcę, który może tylko urosnąć. Dla swojego właściciela zrobi naprawdę wiele... ale nie wszystko. Na przykład nie zje czekolady...
Umiejętność: Shell Armor - Blokuje ciosy krytyczne przeciwnika.
Trzyma: -
Chimchar Imię:
Poziom: 7
Typ: Ewolucja:Chimchar (14lvl) -> Monferno (36lvl) -> Infernape
Ataki: Scratch, Leer, Ember
Charakter i historia: Nagroda za udział w loterii. Pełen energii i zapału stworek. Lubi się bawić i często szuka okazji do beztroskiego pobiegania.
Umiejętność: Blaze - Kiedy HP spada poniżej 1/3, ataki ogniste zadają do 1,5 raza większe obrażenia.
Trzyma: -
-To jajko wyglądało, jakby miało się wykluć lada moment...-Den w lekkim zakłopotaniu podrapał się po blond czuprynie. Mieli do niego dzwonić, kiedy jajko nie będzie już jajkiem, ale jak dotąd urządzonko milczało. Chłopak spojrzał na zegarek, odliczając czas do pełnej godziny od chwili zostawienia jajka i Drillbura w Centrum. Może mieli jakieś problemy? Nie tylko oni przynosili ranne, cy wystraszone Pokemony. Jeszcze do tego ten Drilbur z rozwalona łapką... Ech, pieprzeni górnicy. Uważają się za chuj wie kogo. Tyle gór wokoło, a oni musieli wybrać akurat tą, gdzie żyło najwięcej Pokemonów.
-Przy dobrych wiatrach ruszymy jeszcze dzisiaj.-Den uśmiechnął się w stronę pana Wrighta. Skinął lekko głową, po chwili odwracając się w stronę Rose.
-Chwilę trzeba będzie poczekać. Coś się stało?-rzekł, ruszając w stronę Centrum Pokemon. Blondyn zauważył ten wyraz jej twarzy. Coś cisnęło się jej na usta, ale z jakiegoś powodu nie chciała tego powiedzieć na głos.
-Idziesz? Zobaczymy, czy się rozluźniło. - domyślał się, dlaczego wszyscy tak tłumnie się tam schodzą. Pokemony i ich sprawy to jedno, ale te kanapy... miękkie, wygodne kanapy. Jak już człowiek nań siądzie, nie chce mu się schodzić.
Johny prędko nałożył sobie pełną tacę jedzenia, zerkając ukradkiem na kuchareczki. Puścił oko do najładniejszej, po czym ruszył w stronę stołów. Nie miał specjalnych wymagań, gdzie mógłby usiąść, więc wybrał miejscówkę najbliżej lady. Po udanej zabawie na dole nie chciało mu się zbytnio ruszać, a i w razie potrzeby dokładka oraz kuchareczki były niedaleko. Jedzenie po praz kolejny przypomniało mu o wojsku. Znowu mógł się najeść za wszystkie czasy, choć tutaj jedzenia było znacznie więcej. Można było wybierać praktycznie we wszystkim, więc Johny wybrał... kanapki z szynką i warzywami, do tego wodę na popitkę. Nie żeby nie przepadał za bardziej wykwintnymi daniami. Po prostu miał akurat ochotę by wszamać coś lekkiego, a zarazem dającego energetycznego kopa w sam raz na początek dnia. Gdy zaczął szamać światło przygasło, a dwa reflektory skierowały się wprost na "scenę". Bohaterowi przyszło do głowy tylko jedno... za chwilę wyskoczy jakaś ładna dupeczka i zacznie śpiewać. Super! Thread przerwał jedzenie by skupić się na oglądaniu przedstawienia. Gdy jednak zobaczył, jak w blasku reflektorów nie pojawia się żadna dupcia, a jedynie jakiś fagas w garniaku, ponownie wrócił do jedzenia. Spodziewał się, że za chwilę koleś wyrwie tacą z żarciem w gębę, ale tekst piosenki wydawał mu się bardziej ku rozluźnieniu lekko napiętej atmosfery. Gdy kolejne głosy zaczęły wtórować, Johny ponownie skierował oczy w jego stronę sceny. Gdy nadeszła kolej występu Delty, John zaczął klaskać w rytm, mając nadzieję, że reszta stołówki zacznie klaskać razem z nim. Oprócz bycia bohaterem, miał też w sobie odrobinę człowieka, który nie stronił od zabaw. Choć fajnie było odprężyć się przed resztą dnia, mężczyzna wolał dowiedzieć się kto wygrał w wyborach na liderów składów. Prócz najedzenia się był to główny powód, dla którego Johny wyszedł ze swojego pokoju zostawiając fajną laskę samej sobie.
Design by Did, Yuki & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.