//Nic nie szkodzi :) Baw się dobrze na wyjeździe, a nie przejmuj przygodami ;) Tak poza tym, to to jest genialne ^^//
Tak! Tak! Przecież znałam tą muzykę... To Queen, Bohemian Rhapsody! Trochę dziwnym wydawało mi się, że ktoś przytaszczył pianino do lasu, żeby tutaj dać występ. Musiałam zobaczyć, o co tutaj chodziło! Przedzierając się przez gęstwiny lasu Santalune, dźwięk, który słyszałam stawał się coraz głośniejszy. Prowadził mnie do celu. W końcu dotarłam, a widok zdecydowanie mnie zaskoczył. Różowa kulka z wąsami grająca na pianinie? I śpiewająca przy tym? Co do...?
Wyglądało na to, że zgromadziło się tutaj dosyć sporo pokemonów. Niestety, kiedy tylko mnie ujrzały, postanowiły sobie uciec. Czy to przez mój zapach? Albo przez mój niezbyt urokliwy wygląd? A to kocinsyny!
Przynajmniej jednak Aura ucieszyła się na mój widok. Jej słodkość znowu mnie zadziwiła. Moje gałki oczne rozpływały się, widząc, jak mój kawaii kotek przytulił się do mojej nogi. Przytuliłam stworka mocno, zatapiając swoje łapki w jego futerku. Aww...
- Aura, następnym razem może na mnie zaczekaj? - odezwałam się do mojego pokemona, jednak zachowałam wesoły ton. Espurrka bynajmniej mnie nie rozzłościła. Po chwili uścisku zwróciłam się w stronę wąsatej kulki. Raczej ciężko było mi rozpoznać gatunek. Te urokliwe wąsy zbyt przykuwały moją uwagę.
- Ładne grasz! Mogłabym tutaj trochę zostać i posłuchać? - zapytałam się. Tutaj, w cieniu drzew, było o wiele przyjemniej... Upał nie był tak odczuwalny. W dodatku muzyka - i to się nazywa raj!
Wycierając Aurę, cały czas podziwiałam jej słodkość. Byłam pewna, że małe kotki to najcudowniejsze, co można zobaczyć na Ziemi! Espurrka po pozbyciu się potu z jej futerka najwyraźniej była zadowolona, co tylko wzmogło mój zachwyt.
Rozejrzałam się, od tak, z czystej ciekawości. Zdziwiło mnie to, co zobaczyłam. Wylegujące się wcześniej w cieniu stworki, właśnie zmierzały ku laskowi, skąd dobiegała cicha muzyka, najwyraźniej grana na pianinie.
Ej. Nie tak brzmi muzyka lasu Santalune! - pomyślałam mimowolnie. Po chwili przyłożyłam dłoń do skroni, zdając sobie sprawę, jaka głupota własnie nawiedziła mój umysł. Coś mi podpowiadało, że będę musiała mocno ograniczyć ilość czasu spędzaną przed 3DSem.
Zanim się zorientowałam, Aura już podążała do lasu. Ależ ten stworek miał szybki refleks! Albo też bez zastanowienia dał się ponieść ciekawości... Niestety, mnie jednak rozpierało to samo uczucie. W dodatku raczej nie mogłam tak zostawić Espurrki.
- Mishi, ja idę za Aurą! - rzuciłam krótko w kierunku siostry i pobiegłam za swoim stworkiem. Sprawdźmy, co tam piszczy w trawie! Znaczy lesie...
Podróż w tym upale stanowczo była męcząca... Aż ciężko było uwierzyć, że temperatura sięgała niemal 40 stopni! Miałam szczęście, że założyłam na siebie moje beżowe, przewiewne wdzianko... Może na takie nie wyglądało, ale szerokie nogawki zapewniały spory komfort i ochłodę. Niestety, podejrzewałam, że moi towarzysze podróży raczej zostali zbyt obezwładnieni przez szalejące gorąco. Zauważyłam już, że moja Aura, chociaż dopiero niedługo opuściliśmy Vaniville Town, była cała w pocie! Ech, należałoby ją wytrzeć ręczniczkiem... Jej futerko musi w końcu pozostać czyste i puszyste, tak, żeby było idealne do głaskania!
Z Mishimą jednak było odrobinę gorzej. Chyba, że własnie postanowiła sobie poćwiczyć układ taneczy do teledysku Thriller Michaela Jacksona. Można było niemal podziwiać jej zgrabne ruchy ożywieńca, (hojnie obdarowanego przez naturę w ważnych partiach ciała).
- Masz rację, Mishi... Usiądźmy gdzieś na chwilę, okej? Niedługo powinnyśmy dotrzeć do lasu Santalune, tam powinno być lepiej - powiedziałam do swojej starszej siostrze. Upał najwyraźniej je szkodził, ponieważ wyglądało, jakby nasze role się odwróciły. Otarłam czoło z potu, zdając sobie na poważnie sprawę, że raczej dłuższe takie chodzenie w tej temperaturze może doprowadzić do udaru cieplnego. Zaczęłam rozglądać się za jakimś dużym drzewem, rzucającym cień...
Jeśli już takie wypatrzę, to siadam tam i wyjmuję z plecaka jeden z małych ręczników, żeby wytrzeć przepocone futerko Aury.
Amarillo jest bardzo szczupłą i niską osóbką. Mierzy zaledwie 135 centymetrów. Ku jej ubolewaniu, ma zbyt dziecięce proporcje nawet jak na swój wiek. Posiada mlecznobiałą cerę. Należy do grupy dziewcząt nazywanych "deskami", z wiadomych względów oczywiście. Ma jednak zgrabne nogi, zakończone małych rozmiarów stópkami.
Jej owalną twarz zdobią małe usteczka i wielkie, niebieskie oczy, na które często opada nierówna grzywka. Wokół jej policzków spływa kaskada ciemnoniebieskich włosów, sięgających poniżej tułowia. Na końcu Amarillo związuje je niebieskawą gumką, ażeby jej zbytnio nie przeszkadzały.
Na czubku głowy, włosy Amy tworzą filuterną czuprynkę, zakręconą do tyłu. Z niewiadomych przyczyn dziewczyna nie może się jej pozbyć - wraca po każdej próbie wykonania takiego zabiegu.
Charakter:
Amarillo to mała, nieznośna dziewczynka, z mózgiem doszczętnie przepranym przez "chińskie bajki" i gry na 3DSa. Przez prawie cały czas ma taką samą, obojętną minkę. Nie znaczy to jednak, że jest osobą bez charakteru, o nie! Ama kocha wprost robić sobie żarty (takie niezbyt dojrzałe) z ludzi, a szczególnie ze swojej siostry. Często bywa, że wepchnie swoją siostrzyczkę na chłopaka, który jej się podoba. Nie mówiąc o tym, jak kiedyś podwędziła jej majteczki i podrzuciła jej koledze. Chociaż dziewczyna jest "dowcipnisiem", to rzadko się śmieje.
Młodsza Arashi ma jednak straszną słabość. Kocha pluszowe maskotki oraz małe kociaki. Dałaby wiele, żeby posiadać kocie uszka i ogonek. Albo w ogóle, żeby być malutkim sierściuchem. W każdym razie, kiedy tylko widzi kotowate stworzonko, od razu przystaje, żeby się z nim pobawić. Często je przytula, czasami wbrew ich woli. Niestety, Amarillo nic nie poradzi na swoją wielką miłość do kotów. Kiedyś jej siostra próbowała wziąć ją na odwyk, ale nic nie pomogło.
Jeśli jednak chcesz obrazić małą Amarillo, to jest pewien niezwykle łatwy sposób. Wystarczy, że wspomnisz jej niski wzrost i dziecięcy wygląd. Ama naprawdę tego nie znosi. Od razu robi się czerwona na twarzy i próbuje doskoczyć Ci do twarzy. Problem jest jednak taki, że z pewnością by do niej nie dosięgnęła... Ogólnie rzecz biorąc, jest to jedyny przypadek, kiedy dziewczyna ma takie wybuchy.
Historia:
Pewne dziewczę o niebieskich włosach, zawsze wiodło sobie spokojny żywot wraz ze swoją starszą siostrą. Nic nigdy nie wskazywało na to, że coś miałoby się zmienić. Ale pewnego letniego wieczoru...
- Amarillo, na litość nieba, odchrzań się od tej konsoli! - niebieskowłosa usłyszała gniewny pomruk swojej siostry. Niestety, była w środku walki, więc nie mogła nawet zapisać gry.
- Daj spokój, onee-chan - bąknęła tylko w odpowiedzi, wybierając atak, którym jej Delphox miał zaatakować Chesnaughta rywalki. Nagle jednak czyjaś dłoń zatrzasnęła jej 3DSa, po czym wyrwała go jej.
- Heeej! Oddawaj! - krzyknęła Amarillo, gotowa bronić swojego magicznego urządzenia do ostatniej kropli krwi. Starsza siostra jednak nie zwracała uwagi na jej krzyki. Podniosła konsolę wysoko do góry, tak, że Ama nie była w stanie nawet tam doskoczyć. Mishima zaczęła przemawiać, kiedy młodsza Arashi ciągle walczyła ze swoim niskim wzrostem.
- Na litość nieba... Grasz w pokemony, naprawdę? To bez sensu. I to jeszcze wersję z Kalos. Uświadomię Cię. Mieszkamy w Vaniville Town! - rzekła znudzonym głosem, kładąc 3DSa na wysokiej półce.
- Najpierw pogadamy, potem gra - stwierdziła jeszcze stanowczo. Twarz Amarillo przybrała czerwonawy kolor. Czemu wszyscy muszą wykorzystywać jej niski wzrost?
- Okej, widzę, że nareszcie mogę Ci to przekazać. Przyszła paczka od Roberta - powiedziała Mishima. Tym razem Ama uśmiechnęła się w myślach. Robert był kolegą jej siostry. Poznali się jakieś dwa miesiące temu i od razu się polubili. Chłopak był bardzo miły. Amarillo miała nadzieje, że uda się jej zeswatać go z białowłosą.
- Widzisz jak się o Ciebie stara? A ty to co? - powiedziała słodkim głosem, jednak zachowując poważną minkę. Mishi uśmiechnęła się.
- Bardzo śmieszne. Chociaż muszę przyznać, że faktycznie chyba będę musiała mu to jakoś wynagrodzić. Słyszałaś kiedyś o Espurrach? - białowłosa zadała pytanie. Wyobraźnia Amarillo od razu poszła do przodu. Widziała przed sobą słodkiego, szarego kotka, mruczącego z rozkoszą. Ama marzyła, żeby zatopić rączki w miękkim futerku tego stworzonka i przytulić je mocno! Niestety, rodzice raczej psuli te marzenia. Nie dość, że nie byli trenerami i raczej trzymali się z dala od pokemonów, to jeszcze rzadko kiedy zaglądali do domu.
- Hehe, siorka, odleciałaś! - uwaga rozbawionej Mishimy przywróciła na ziemię oceanowowłosą - W każdym razie, chyba padniesz, jeśli to zobaczysz!
Mishi otworzyła małą paczuszkę, znajdującą się na stole i przeczytała liścik z dedykacją.
- 13 lipca obie macie urodziny, prawda? Tak więc jest to ode mnie spóźniony prezent. W środku znajdują się dwa PokeBalle, z samiczką i samcem Espurra. Powinny się Wam spodobać. Wszystkiego Najlepszego! PS: Kotki mają typ psychiczny, więc pewnie będą mogły pomagać Amarillo w ściąganiu ciastek z najwyższej półki - głosiło pisemko. Zachwycona Ama nawet nie zareagowała na humorystyczne post scriptum. Jej zwykle wielkie oczyska teraz miały wielkość dwóch talerzy. Faktycznie, obie dziewczyny obchodziły urodziny cztery dni temu. Przez ten czas jednak nikogo nie było w domu, więc żadna z nich nie dostała prezentu urodzinowego. Jednak ten podarunek przebijał wszystkie inne!
- Możesz wybrać pierwsza, którego chcesz - powiedziała uśmiechnięta Mishima, widząc reakcję swojej siostrzyczki. Niebieskowłosa kiwnęła głową, po czym podeszła do paczki. Faktycznie, w środku znajdowały się dwa PokeBalle. Dziewczyna nacisnęła guziki na obu. Zaraz przed nią znalazły się dwa szare stworki i popatrzyły się na nią swoimi okrągłymi ślepiami.
Maaatko, jakie słodkieee ~ pomyślała dziewczyna. Tymczasem Mishima znalazła w paczce jeszcze coś. Patrzyła się na to z niemałym zdziwieniem.
- Hmmm... A co to? PokeDex? - powiedziała. Ama oderwała się od podziwiania ślicznych kotków, po czym spojrzała na siostrę. Faktycznie trzymała w rękach nic innego, jak najprawdziwszą Encyklopedię Pokemon!
- Ale... skąd? - zapytała się młodsza Arashi. Białowłosa przez chwilę się zastanowiła, szukając jakiegoś logicznego wytłumaczenia.
- Może się zaplątał, jak Robert pakował paczkę? Chyba powinnyśmy do niego pójść i zapytać się o to. - zaproponowała Mishima. Jej kolega mieszkał w Lumiose, centralnym mieście Kalos. Żeby się do niego dostać, należało przejść przez kilka dróg, las oraz miasto Santalune. Amarillo wzięła maszynkę od siostry, żeby bliżej ją obejrzeć. Nagle rozległo się piknięcie i na jego ekranie wyświetlił się skan jednego z Espurrów, samiczki. Ama przypatrzyła się opisowi z Dexa.
- Eeee... Dobra, to ja może wezmę samiczkę - powiedziała, chwytając PokeBalla szarego stworka. Mishima uśmiechnęła się, biorąc do ręki drugą kulkę.
- Teraz chyba 3DS nie będzie Ci potrzebny. Udajemy się w podróż, kochana! - powiedziała słodkim głosem.
- Że co? Ej, to nie w porządku! - powiedziała, trochę zdenerwowana. Jednak w myśli uznała, że jej siostrzyczka ma rację. Teraz mogła wyruszyć w prawdziwą podróż, a nie tylko gapić się na ekran konsoli!
Po chwili zaczęło się szykowanie i pakowanie wszelkich potrzebnych rzeczy. Dziewczyny miały zamiar wyruszyć z samego rana - rodzice musieli kiedyś w końcu przyjechać do domu, więc na początku stwierdziły, że po wizycie w Lumiose wrócą do domu.
Amarillo trzymała na kolanach swoją Espurrkę, której nadała imię Aura, na cześć nimfy z mitologii greckiej. Młoda Arashi patrzyła się, jak kotka zajada lizaka, zastanawiając, czy jej życie bardzo się zmieni. W jej plecaku leżały już spakowane tomiki mangi FullMetal Alchemist i Code Geass.
No cóż... To powinna być dobra zabawa. Może nawet w końcu mi się uda zeswatać Roberta i Mishi?
Zaczynało być już późno, a dziewczyny miały przecież wyruszyć o świcie. Amarillo załatwiła rzeczy związane z wieczorną toaletą, ubrała piżamę, po czym wskoczyła do łóżka. Aura przysiadła na jego brzegu, ciągle nie będąc przyzwyczajona do nowej właścicielki. Ta jednak uśmiechnęła się do niej lekko. Kotka w końcu przybliżyła się, kładąc się dosyć blisko niebieskowłosej.
I tak właśnie miała się zacząć podróż zwyczajnej osoby. Osoby, która naprawdę niewiele znaczyła dla reszty świata. Nie była żadną wybranką, ani kimś wybitnie utalentowanym... Była to zwyczajna dziewczyna, dążąca do szczęścia.
Link do KPhttp://pokemoncrystal.jun...php?p=4448#4448 Płeć Fimejl
Region/miasto startu: Kalos/Vaniville Town
Cel:
~ Zeswatać Roberta ze swoją siostrą
~ Przeżyć raz w życiu jakąś przygodę
~ (na początek podróży) Dowiedzieć się, co PokeDex robił w paczce od Roberta
Towarzysz:
Mishima Arashi - siostra
Wygląd
Osoba bystra i rezolutna. Mishi nie przepada zbytnio za dziecinnymi żartami Amarillo, z wiadomych przyczyn. Jeśli chodzi o temperament, starsza Arashi jest raczej flegmatykiem. Woli działać powoli. Poza tym Mishima jest osobą miłą i towarzyską, raczej powszechnie lubianą. Niemal chodzący ideał, można by przypuszczać. Niestety, jest strasznie powolna jeśli chodzi o sprawy miłosne. Boi się nawet wejść w jakiś związek, przez co Amarillo często jest zmuszona ją swatać.
Co by tu jeszcze napisać? A, tak. Pomimo, że razem z Amą często sobie dokuczają, to bardzo się kochają nawzajem. Ciężko je rozdzielić.
Wróg: Na razie nie ma, tak myślę ~
Ulubiony typ: Ogień, Mrok, Wróżka
Znienawidzony typ: Trucizna
Dream Team: Meowstic F, Raticate, Hydreigon, Blaziken, Ampharos, Floette
Gatunek: Komedia głównie ^^
Czy chcesz, by w przygodzie pojawiały się wątki historyczne?: Oczywiście ~
Czy chcesz, by w twojej przygodzie pojawiały się postacie z gier/filmów/anime?: Yep! Code Geass, FullMetal Alchemist, Mahou Shoujo Madoka Magica, Danganronpa lub Magi, jeśli mogłabym prosić ^^ Oczywiście, nie żeby każda spotkana postać była z anime ^^"
Uwagi/Prośby: Żeby ta przygoda była przyjemnością dla Ciebie i dla mnie ^^ Jeśli mnie przyjmiesz, oczywiście :)
[O P I S . C H A R A K T E R U]:
Amarillo to mała, nieznośna dziewczynka, z mózgiem doszczętnie przepranym przez "chińskie bajki" i gry na 3DSa. Przez prawie cały czas ma taką samą, obojętną minkę. Nie znaczy to jednak, że jest osobą bez charakteru, o nie! Ama kocha wprost robić sobie żarty (takie niezbyt dojrzałe) z ludzi, a szczególnie ze swojej siostry. Często bywa, że wepchnie swoją siostrzyczkę na chłopaka, który jej się podoba. Nie mówiąc o tym, jak kiedyś podwędziła jej majteczki i podrzuciła jej koledze. Chociaż dziewczyna jest "dowcipnisiem", to rzadko się śmieje.
Młodsza Arashi ma jednak straszną słabość. Kocha pluszowe maskotki oraz małe kociaki. Dałaby wiele, żeby posiadać kocie uszka i ogonek. Albo w ogóle, żeby być malutkim sierściuchem. W każdym razie, kiedy tylko widzi kotowate stworzonko, od razu przystaje, żeby się z nim pobawić. Często je przytula, czasami wbrew ich woli. Niestety, Amarillo nic nie poradzi na swoją wielką miłość do kotów. Kiedyś jej siostra próbowała wziąć ją na odwyk, ale nic nie pomogło.
Jeśli jednak chcesz obrazić małą Amarillo, to jest pewien niezwykle łatwy sposób. Wystarczy, że wspomnisz jej niski wzrost i dziecięcy wygląd. Ama naprawdę tego nie znosi. Od razu robi się czerwona na twarzy i próbuje doskoczyć Ci do twarzy. Problem jest jednak taki, że z pewnością by do niej nie dosięgnęła... Ogólnie rzecz biorąc, jest to jedyny przypadek, kiedy dziewczyna ma takie wybuchy.
[O P I S . W Y G L Ą D U]:
Amarillo jest bardzo szczupłą i niską osóbką. Mierzy zaledwie 135 centymetrów. Ku jej ubolewaniu, ma zbyt dziecięce proporcje nawet jak na swój wiek. Posiada mlecznobiałą cerę. Należy do grupy dziewcząt nazywanych "deskami", z wiadomych względów oczywiście. Ma jednak zgrabne nogi, zakończone małych rozmiarów stópkami.
Jej owalną twarz zdobią małe usteczka i wielkie, niebieskie oczy, na które często opada nierówna grzywka. Wokół jej policzków spływa kaskada ciemnoniebieskich włosów, sięgających poniżej tułowia. Na końcu Amarillo związuje je niebieskawą gumką, ażeby jej zbytnio nie przeszkadzały.
Na czubku głowy, włosy Amy tworzą filuterną czuprynkę, zakręconą do tyłu. Z niewiadomych przyczyn dziewczyna nie może się jej pozbyć - wraca po każdej próbie wykonania takiego zabiegu.
[H I S T O R I A]:
Pewne dziewczę o niebieskich włosach, zawsze wiodło sobie spokojny żywot wraz ze swoją starszą siostrą. Nic nigdy nie wskazywało na to, że coś miałoby się zmienić. Ale pewnego letniego wieczoru...
- Amarillo, na litość nieba, odchrzań się od tej konsoli! - niebieskowłosa usłyszała gniewny pomruk swojej siostry. Niestety, była w środku walki, więc nie mogła nawet zapisać gry.
- Daj spokój, onee-chan - bąknęła tylko w odpowiedzi, wybierając atak, którym jej Delphox miał zaatakować Chesnaughta rywalki. Nagle jednak czyjaś dłoń zatrzasnęła jej 3DSa, po czym wyrwała go jej.
- Heeej! Oddawaj! - krzyknęła Amarillo, gotowa bronić swojego magicznego urządzenia do ostatniej kropli krwi. Starsza siostra jednak nie zwracała uwagi na jej krzyki. Podniosła konsolę wysoko do góry, tak, że Ama nie była w stanie nawet tam doskoczyć. Mishima zaczęła przemawiać, kiedy młodsza Arashi ciągle walczyła ze swoim niskim wzrostem.
- Na litość nieba... Grasz w pokemony, naprawdę? To bez sensu. I to jeszcze wersję z Kalos. Uświadomię Cię. Mieszkamy w Vaniville Town! - rzekła znudzonym głosem, kładąc 3DSa na wysokiej półce.
- Najpierw pogadamy, potem gra - stwierdziła jeszcze stanowczo. Twarz Amarillo przybrała czerwonawy kolor. Czemu wszyscy muszą wykorzystywać jej niski wzrost?
- Okej, widzę, że nareszcie mogę Ci to przekazać. Przyszła paczka od Roberta - powiedziała Mishima. Tym razem Ama uśmiechnęła się w myślach. Robert był kolegą jej siostry. Poznali się jakieś dwa miesiące temu i od razu się polubili. Chłopak był bardzo miły. Amarillo miała nadzieje, że uda się jej zeswatać go z białowłosą.
- Widzisz jak się o Ciebie stara? A ty to co? - powiedziała słodkim głosem, jednak zachowując poważną minkę. Mishi uśmiechnęła się.
- Bardzo śmieszne. Chociaż muszę przyznać, że faktycznie chyba będę musiała mu to jakoś wynagrodzić. Słyszałaś kiedyś o Espurrach? - białowłosa zadała pytanie. Wyobraźnia Amarillo od razu poszła do przodu. Widziała przed sobą słodkiego, szarego kotka, mruczącego z rozkoszą. Ama marzyła, żeby zatopić rączki w miękkim futerku tego stworzonka i przytulić je mocno! Niestety, rodzice raczej psuli te marzenia. Nie dość, że nie byli trenerami i raczej trzymali się z dala od pokemonów, to jeszcze rzadko kiedy zaglądali do domu.
- Hehe, siorka, odleciałaś! - uwaga rozbawionej Mishimy przywróciła na ziemię oceanowowłosą - W każdym razie, chyba padniesz, jeśli to zobaczysz!
Mishi otworzyła małą paczuszkę, znajdującą się na stole i przeczytała liścik z dedykacją.
- 13 lipca obie macie urodziny, prawda? Tak więc jest to ode mnie spóźniony prezent. W środku znajdują się dwa PokeBalle, z samiczką i samcem Espurra. Powinny się Wam spodobać. Wszystkiego Najlepszego! PS: Kotki mają typ psychiczny, więc pewnie będą mogły pomagać Amarillo w ściąganiu ciastek z najwyższej półki - głosiło pisemko. Zachwycona Ama nawet nie zareagowała na humorystyczne post scriptum. Jej zwykle wielkie oczyska teraz miały wielkość dwóch talerzy. Faktycznie, obie dziewczyny obchodziły urodziny cztery dni temu. Przez ten czas jednak nikogo nie było w domu, więc żadna z nich nie dostała prezentu urodzinowego. Jednak ten podarunek przebijał wszystkie inne!
- Możesz wybrać pierwsza, którego chcesz - powiedziała uśmiechnięta Mishima, widząc reakcję swojej siostrzyczki. Niebieskowłosa kiwnęła głową, po czym podeszła do paczki. Faktycznie, w środku znajdowały się dwa PokeBalle. Dziewczyna nacisnęła guziki na obu. Zaraz przed nią znalazły się dwa szare stworki i popatrzyły się na nią swoimi okrągłymi ślepiami.
Maaatko, jakie słodkieee ~ pomyślała dziewczyna. Tymczasem Mishima znalazła w paczce jeszcze coś. Patrzyła się na to z niemałym zdziwieniem.
- Hmmm... A co to? PokeDex? - powiedziała. Ama oderwała się od podziwiania ślicznych kotków, po czym spojrzała na siostrę. Faktycznie trzymała w rękach nic innego, jak najprawdziwszą Encyklopedię Pokemon!
- Ale... skąd? - zapytała się młodsza Arashi. Białowłosa przez chwilę się zastanowiła, szukając jakiegoś logicznego wytłumaczenia.
- Może się zaplątał, jak Robert pakował paczkę? Chyba powinnyśmy do niego pójść i zapytać się o to. - zaproponowała Mishima. Jej kolega mieszkał w Lumiose, centralnym mieście Kalos. Żeby się do niego dostać, należało przejść przez kilka dróg, las oraz miasto Santalune. Amarillo wzięła maszynkę od siostry, żeby bliżej ją obejrzeć. Nagle rozległo się piknięcie i na jego ekranie wyświetlił się skan jednego z Espurrów, samiczki. Ama przypatrzyła się opisowi z Dexa.
- Eeee... Dobra, to ja może wezmę samiczkę - powiedziała, chwytając PokeBalla szarego stworka. Mishima uśmiechnęła się, biorąc do ręki drugą kulkę.
- Teraz chyba 3DS nie będzie Ci potrzebny. Udajemy się w podróż, kochana! - powiedziała słodkim głosem.
- Że co? Ej, to nie w porządku! - powiedziała, trochę zdenerwowana. Jednak w myśli uznała, że jej siostrzyczka ma rację. Teraz mogła wyruszyć w prawdziwą podróż, a nie tylko gapić się na ekran konsoli!
Po chwili zaczęło się szykowanie i pakowanie wszelkich potrzebnych rzeczy. Dziewczyny miały zamiar wyruszyć z samego rana - rodzice musieli kiedyś w końcu przyjechać do domu, więc na początku stwierdziły, że po wizycie w Lumiose wrócą do domu.
Amarillo trzymała na kolanach swoją Espurrkę, której nadała imię Aura, na cześć nimfy z mitologii greckiej. Młoda Arashi patrzyła się, jak kotka zajada lizaka, zastanawiając, czy jej życie bardzo się zmieni. W jej plecaku leżały już spakowane tomiki mangi FullMetal Alchemist i Code Geass.
No cóż... To powinna być dobra zabawa. Może nawet w końcu mi się uda zeswatać Roberta i Mishi?
Zaczynało być już późno, a dziewczyny miały przecież wyruszyć o świcie. Amarillo załatwiła rzeczy związane z wieczorną toaletą, ubrała piżamę, po czym wskoczyła do łóżka. Aura przysiadła na jego brzegu, ciągle nie będąc przyzwyczajona do nowej właścicielki. Ta jednak uśmiechnęła się do niej lekko. Kotka w końcu przybliżyła się, kładąc się dosyć blisko niebieskowłosej.
I tak właśnie miała się zacząć podróż zwyczajnej osoby. Osoby, która naprawdę niewiele znaczyła dla reszty świata. Nie była żadną wybranką, ani kimś wybitnie utalentowanym... Była to zwyczajna dziewczyna, dążąca do szczęścia.
[R O D Z I N A]:
Siostra [Mishima Arashi] - białowłosa dziewczyna w wieku 20 lat. Jest wysoka i została hojnie obdarowana przez naturę. Wiele osób nie wierzy w jej spokrewnienie z Amarillo. Mishima i Ama, chociaż często sobie dogryzają, to są bardzo do siebie przywiązane. Ciężko je rozdzielić. Młodsza Arashi ciągle próbuje znaleźć też swojej siostrze odpowiedniego kandydata na męża.
Ojciec [Natsuno Arashi] - podobny do swojej starszej córki, 43-letni mężczyzna. Strasznie często wyjeżdża z domu do odległych regionów. Jest pracoholikiem i pali ogromne ilości papierosów. Amarillo ma mu trochę za złe, że nie wspiera swoich córek.
Matka [Yui Arashi] - podobna bardziej do młodszej córeczki, 40-letnia kobieta. Czasami jest w domu, ale większość czasu spędza w klubach razem ze swoimi koleżkami. Amarillo jej nie lubi, ponieważ zdaje sobie sprawę z brudnych rzeczy, które jej matka wyprawia.
Mąż [Roy Mustang] - a raczej jego plakat, wiszący w pokoju dziewczyny. (Amarillo wcale się nie ślini na jego widok).
[P O K E M O N Y]:
Espurr Imię: Aura
Poziom:6 [0%] Ewolucja:Espurr (25 poziom)-> Meowstic Ataki:Scratch, Leer*, Covet, Yawn* Charakter i historia: Mała, słodka, niewinna. Taka zdaje się każdemu, kto zobaczy ją po raz pierwszy. Jednak udaje taką tylko po to, aby zdobyć to, na czym jej zależy - słodycze! Aura przepada za różnego rodzaju słodkościami, a najbardziej to już uwielbia lizaczki. Zrobi dla nich dosłownie wszystko. Kotka jednak mimo wszystko ma dobre serduszko i często dzieli się z innymi, żeby na przykład poprawić im humor. Nie może patrzeć na inną, smutną istotkę.
Niestety, czasami, będąc przy swojej trenerce, zapomina się. Przykładowo, zdarza jej się odłączyć się od Amarillo, żeby pobiec do najbliższego sklepu spożywczego. Widząc jednak ponownie swoją trenerkę, dopada ją poczucie winy.
Jej historia jest dosyć prosta. Żyła sobie samotnie przy Parfum Palace, do czasu, kiedy złapał ją Robert i podarował młodszej Arashi.
Umiejętność:Infiltrator - pokemon może przełamać barierę taką jak Light Screen czy Reflect
Trzyma: ------
Doduo Imię: Hermes
Poziom: 5 [0%] Ewolucja:Doduo (31 poziom) -> Dodrio Ataki: Peck, Growl*, Quick Attack, Brave Bird Charakter i historia: Hermes jest lekko nieśmiałym pokemonem, co zapewne spowodowane jest jego niskim wiekiem i małą wiedzą o świecie. Kiedy widzi nieznaną mu osobę, opuszcza nisko swoje łebki i chowa się. Kiedy się jednak zdobędzie już jego zaufanie, to jest bardzo lojalnym towarzyszem. Lubi delikatnie dziobać człowieka w ucho, jeśli go tylko polubi. Pokemon ten jest raczej wytrzymały, co stanowi jego główny atut.
Umiejętność: Early Bird - zmiany statusowe u tego pokemona trwają 2 razy krócej
Trzyma: ------
Design by Did, Yuki & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Wszystkie prawa zastrzeżone./All rights reserved. Copyright 2014 by Daisy7.
Pokemon Crystal launched 2011-03-23.