Pokemon Crystal
PBF Pokemon. Liczy się zabawa, a nie wygrana :3

Kopalnia - Kamienne Lochy Vesia

Ves - 2016-03-12, 16:03
Temat postu: Kamienne Lochy Vesia
Ach, jaki cudny dzień. Słoneczko świeci, wiaterek spokojnie wieje. Popełniłbym grzech, jeśli leżałbym bezczynnie. To był czas, by się pobawić. Inni trenerzy byli dosyć mili, polecili mi łowienie pokemonów w Jeziorze, łapanie pokemonów w safari oraz... kopanie kamyków w kopalni. Okej, co kto lubi. Podobno można znaleźć tu jakieś rzadkie przedmioty, niekiedy jajka i skamieliny. Miejsce docelowe znajdowało się niedaleko. Miałem nadzieję na wyłupanie jakiegoś zacnego skarbu, który szybko opchnąłbym w sklepie. Przydałoby mi się jeszcze jakieś jajeczko z pokemonem. Ostatnio w jeziorze wyłowiłem jedno, z którego najprawdopodobniej wykluje się Burmy. Z drugiej opcji, czyli safari, też skorzystałem. Złapałem silnego Pokemona, którym jest Electrike. Zacny to jest pieseł. Powoli zbliżałem się do Kopalni. Była niedaleko. Dostałem od trenerów mapkę wraz z zaznaczonym "X", lecz ta mapa bardziej przypominała pogiętą karteczkę z nabazgranymi liniami. Cóż, takie życie. Przynajmniej wiedziałem, że idę w dobrą stronę. Znalazłem się tuż przy 'iksie', ale... Kopalni nigdzie nie było widać. Żadnych kamiennych lochów, tajemniczych wejść, znaków z napisem "NIEBEZPIECZEŃSTWO"... Na szczęście obok było miasteczko, miałem nadzieję, że tam ktoś mnie poprowadzi. Już chyba wiem, w czym popełniłem błąd. Trzymałem karteczkę drugą stroną. Zauważyłem taką możliwość zanim nawet odwróciłem się w stronę miasta. Oszczędziłem sobie daremnych kroków. Obróciłem się na pięcie i wyruszyłem w kierunek przeciwny niż wcześniej. Po jakiejś godzinie dotarłem tam. Opuszczona grota, niegdyś używana jako kopalnia, w której podobno znajdywali same cudeńka. No to czas zabrać się za machanie kilofem. Jedyne, co dzieliło mnie od bliskiego spotkania z rzadkimi przedmiotami, to kamienie. Cały stos kamieni. Na szczęście były małe. Wypuściłem Neviego z pokeballa. Czas, by użył swojego potężnego ruchu. Kazałem mu zaatakować kamienie Focus Blast'em. Sam szybko schowałem się za drzewo. Nie potrzeba nam ofiar deszczu mini-meteorytów. 3, 2, 1... Wielki huk i, jak mówiłem, deszcz kamyczków. Nevi też bezpiecznie ukrył się i uniknął pewnej śmierci poprzez ukamienowanie. Moim oczom ukazało się mroczne wnętrze jaskini. Zarzuciłem hełm na główkę i wskoczyłem do środka. Wypuściłem Zeusa, czyli nowo złapanego Electrika. Zaczął emanować światłem. Faktycznie, w środku było tak ciemno, że nawet byle latarka na baterie nie pomogła by w starciu z nieprzebytym, ciemnym wnętrzem groty. Wchodziłem głębiej i głębiej do jaskini. Po jakimś czasie światło z zewnątrz gdzieś zniknęło, a ciemność przede mną ciągnęła się dalej. Dobrze wiem, że im głębiej pójdziesz, tym lepsze rzeczy znajdziesz. Po kilkunastu minutach marszu i wspinania się po skałach postanowiłem sprawdzić pierwszą ścianę. Zamachnąłem się kilofem i uderzyłem. Twarda ściana, nie ma co. Tu nic nie zdziałam. Przeszedłem kolejne kilka metrów i zrobiłem to samo. To tu! Coś na bank było głębiej. Zacząłem uderzać i kruszyć grube głazy. Do pomocy przyszły moje pokemony. Atakowały skały i szybciej dostawaliśmy się do owego tajemniczego przedmiotu. W końcu! Po morderczym machaniu patykiem moim oczom ukazał się...
Gwen Brown - 2016-03-12, 19:37

Najs... Rare Candy sztuk raz :)
I zapraszam za tydzień :)

Ves - 2016-03-19, 20:40

W ostatnim tygodniu udało mi się wykopać całkiem niezły przedmiocik - Rare Candy. Nie wiem, jak ono się tam znalazło. Magia. Dziś wyruszyłem z rana, tym razem bez mapki. Przynajmniej wiedziałem którędy mam iść, więc nie będzie sytuacji z ostatniego razu. Zapowiada się bardzo słoneczny dzień... Dotarłem prawie na miejsce i zobaczyłem coś niepokojącego. Dzika rodzina Aggronów i Aronów. Trenowali przy jaskini. Większy z dwóch Aggronów- prawdopodobnie samiec -użył Steel Tail i kamienie runęły, co sprawiło, że wejście do groty zostało zablokowane. Westchnąłem i popatrzyłem na Neviego. Prawdopodobnie jego Focus Blast będzie ponownie potrzebny. Czekaliśmy jakiś czas, aż rodzinka pokemonów się oddali. Gdy to się stało, szybko zeskoczyłem ze wzniesienia i podbiegłem do wielkiej kamiennej ściany głazów. Tym razem byle Focus Blast nie zadziała... Wyciągnąłem Zeusa z pokeballa i zacząłem obmyślać strategię, która pozwoliłaby zniszczyć ścianę. Wpadłem na dobry pomysł...
- Zeus, użyj Quick Attack na wszystkich głazach i lekko je rozkrusz! Wtedy Nevi, użyjesz Focus Blast! - wydałem komendę, a pokemony przystąpiły do akcji. Zeus błyskawicznie uderzał w skały, które zaczęły pękać. Chwilę to trwało, zanim na każdym głazie pojawiło się pęknięcie. Szybko wraz z Zeusem schowaliśmy się za drzewo, a Riolu użył Focus Blast. Kula powiększała się przez chwilę, po czym wystrzeliła w stronę kamiennej ściany. Nevi szybko ukrył się by uniknąć bliskiego spotkania ze skałami. Usłyszałem wielki huk i kamienie wystrzeliły w powietrze, zderzając się z drzewami. Ponownie zobaczyłem wejście do "kopalni" i szybko pobiegłem w stronę wnętrza, a oba moje pokemony za mną. Zeus zaczął świecić i oświetlił wnętrze jaskini. Postanowiliśmy pójść w stronę ostatniego punktu naszych wykopalisk. Zaznaczyłem tam wielki "X", więc będę wiedzieć gdzie to jest. Powoli zaczęliśmy iść, wspinając się na wzniesienia i zeskakując z nich. W oddali zobaczyłem owy "X". Ucieszyłem się, bo prawdopodobnie znajdę tam coś ciekawego, tak jak w zeszłym tygodniu. Zacząłem biec, skacząc po skalistym podłożu i... spadłem wprost do wielkiej dziury. W czasie spadania odbiłem się kilka razy od skał, a dno było wyścielone jakąś trawą i sianem. Prawdopodobnie jakiś pokemon ma tu legowisko... Zeus spadł razem ze mną. Nevi został na górze, patrząc, czy nic się nam nie stało. Postanowiłem, żeby zeskoczył do nas, a ja go złapię. Jak powiedziałem, tak zrobiliśmy. Rozejrzałem się dookoła. Przed nami była droga. Zaczęliśmy nią iść i zaatakował nas Zubat. Zeus użył Quick Attack i znokautował nietoperza, a my przyśpieszyliśmy kroku. Zobaczyłem kamienne półki, po których mogłem wspiąć się do góry. Zacząłem wspinaczkę i wkrótce znaleźliśmy się na górze. Ominąłem wielką dziurę, którą wyszliśmy i poszukałem punktu wykopalisk. Chwilę wędrowałem i w końcu znaleźliśmy "X"! Byłem szczęśliwy, bo dotarcie tu sporo nas kosztowało... Przystąpiłem do "machania kijem". To, co wykopałem, to...

Gwen Brown - 2016-03-20, 09:11

Piniądz w ilości 1500$. Nie wydaj na głupoty ;P
Ves - 2016-03-26, 01:11

Cóż za piękna noc... Postanowiłem wybrać się do kopalni tuż po cotygodniowej wizycie w jeziorku. Ostatnio zarywam nocki na treningi pokemonów. Do bandy mych cudnych potworków doszedł mój prywatny lodowiec - Bergmite imieniem Asgore. Ostatnio trenowałem dużo taktyk, ale bez jakichś porządnych walk nie nauczę żadnego pokemona nowych ruchów. Bergmitowi, na przykład, brakuje jednego poziomu do nowego ataku. Chociaż... z jego charakterkiem i takim movesetem może zadać niezłe obrażenia, a także przyda się w kopalni. Unikalny zestaw Harden-Tackle może rozłupywać najtwardsze kamienne ściany. Poza tym, trenowałem jeszcze Zeusa - w końcu wystawiam go do wyścigu, gdzie będzie konkurował z MEGA POKEMONAMI, tak? Ale kaskę zarobioną wydam niestety na wykształcenie ataków Asgora- no chyba że zarobię więcej i starczy na dwa TMki. Oprócz tego wyścigu... Bawiłem się w szukanie jajeczek wielkanocnych, a dziś byłem w pracy w schronisku pokemonów. No cóż, trener nigdy nie śpi ani się nie poddaje! Teraz powinienem wyjaśnić przyczynę mojego 'późnego' przyjścia. Otóż, ostatnio obserwowałem ten teren i kręci się tu trochę trenerów. Nakłoniłem nawet trochę pokemonów, by pilnowały mi tu jaskini i chroniły przed obcymi w zamian za kilka jagódek zebranych po drodze. Teraz schowałem kilka do torby, gdyż wybrałem się właśnie do mojej jaskini, a ochroniarze będą wyczekiwali wypłaty. Zapłaciłem rodzince Mismagiusów i Aggronów, po czym oddaliłem się w celu wykopania jakiegoś majestatycznego przedmiotu. Poszedłem do środka, a Zeus rozświetlał nam drogę. Zauważyłem, że Aggrony były na tyle łaskawe, by postawić most z kamieni w miejscu, gdzie była dziura. Momentalnie wszystkie siniaki zaczęły mnie boleć. Ten upadek nie był taki mięciutki... Jako, że ostatnie miejsce mojego łupania w kamień jest już całkiem rozkopane, postanowiłem pójść głębiej i poszukać rzadszych przedmiotów. W drodze na "nowe miejsce" spotkałem kilka Mismagiusów, które wskazały mi idealne miejsce. Tak, za to im płacę! By dotrzeć do tego "kopalnianego raju", musiałem wspiąć się na jakieś kamienne półki. Mogłem dostrzec jakieś światło na szczycie... Wspiąłem się, a moim oczom ukazał się mały stawik z czystą wodą i świecącymi kryształami pod spodem. Kilka Poliwagów pływało, kilka siedziało na brzegu. Majestatyczne to było miejsce. Cóż za piękny widok... Świecący korytarz rozciągał się dalej, więc miejsca na późniejsze 'kopalniomęczenie' mi starczy aż do samej śmierci... Z pewnością tu wrócę i będę wracał zawsze. Nagle zobaczyłem idealny wręcz punkt... na kopanie. Połyskujące świecącym pyłem kamienie... Co mi pozostało? Wziąłem kilof, machnąłem i...
Gwen Brown - 2016-03-26, 13:18

Black Sludge
Ves - 2016-04-02, 01:31

Ahh, kolejna okazja by spróbować swych sił w, jak ja to nazywam, machaniu kijem. Ostatnio BAAARDZO dużo się działo. Ten wyścig... Zeus jest na ostatnim miejscu, póki co. Hah, to nie wszystko. Złapałem shiny pokemona w wiosennej strefie safari. Jest nim nieco arogancki z charakteru, ale i tak traktuję go jako perełkę w swojej drużynie. Jednak najlepsze jest to, że Riolu ewoluował. Tak, teraz to Lucario. Zbiłem niezły interes na sprzedaniu Rare Candy, dzięki czemu zarobiłem wystarczająco pieniędzy by kupić uszczęśliwiające jagódki. Nauczył się sporej ilości bardzo silnych ataków. Jeśli dobrze mi pójdzie, uzbieram pieniędzy na Lucarionit. Dziś znów postanowiłem pójść wieczorem, gdyż ostatnio trafiło mi się Black Sludge, które trzyma Shihai - Croagunk. Uzbierałem kilka jagódek dla "ochroniarzy" i wybrałem się w drogę do jaskini. Księżyc jasno świecił na niebie, oświetlając trasę do kopalni. Wkroczyłem na polanę, przy której położona była jaskinia. Przed jej wejściem stał Aggron. Przywitałem się i wyciągnąłem z torby wszystkie jagody. Pokemon ustąpił mi miejsca i wszedłem do środka. Było tam cieplej niż na zewnątrz. Po jaskini spokojnie przechadzały się Arony a nad moją głową latały Misdreavusy. Ucieszyłem się. Pokemony mogły spokojnie żyć w mojej jaskini. Zawołałem Mismagiusa, który miał zaprowadzić mnie do punktu, w którym ostatnio kopałem. Było to majestatyczne miejsce, z magicznym oczkiem wodnym i masą kryształów. Jak zawsze, coś może się stać po drodze, znając moje szczęście. No i wykrakałem... 2 Aggrony zaczęły walczyć, przez co droga się zawaliła i nie mieliśmy jak przejść. Wywołałem Asgora i kazałem mu użyć Icy Wind, przez co częściowo zamarzli. Wyciągnąłem także Neviego, Zeusa i Shihaia. Musieliśmy jakoś usunąć te głazy z drogi bez dalszego rujnowania jaskini. O dziwo, Shihai także chciał pomóc i wywalał kamienie. Po jakimś czasie droga została odblokowana, po czym jedyną rzeczą, która mi została, to wejście na górę po tych kamiennych półkach i wykopanie jakiegoś zacnego przedmiotu. Z góry zaczęły zeskakiwać różne pokemony, typu Poliwag czy Carbink, które były tam uwięzione. Ledwo co wdrapałem się, a moje pokemony za mną. Gdy były już na górze, oniemiały z wrażenia. Tak, widok był niesamowity. Postanowiłem pójść korytarzem pełnym świecących kryształów wgłąb magicznej jaskini. Po minucie spacerku wylądowałem w dużym pomieszczeniu. Miał dziurę w "suficie", przez co wpadało do środka światło księżyca. Jednak nie to jest główną zaletą tego miejsca. Zamiast świecących niebieskich kryształów były tam różnokolorowe, od czerwonego po szmaragdowy. Podszedłem do najbliższej kamiennej ściany, po czym zdecydowanie łupnąłem kilofem i odkryłem...
Gwen Brown - 2016-04-02, 09:47

Black Sludge
Ves - 2016-04-09, 15:39

No nie mogę uwierzyć. Zaspałem. Budzik niestety nie obudził mnie w porę - ba, wcale się nie włączył. Miał mnie obudzić kilka godzin wcześniej, gdzieś tak nad ranem, jak było jeszcze ciemno. Ostatnio udało mi się w nocy zacne przedmioty wykopać. Może i w dzień będę mieć szczęście? Ano, ostatnio ZNOWU dużo się działo. Wyścig udało mi się wygrać na czwartym miejscu - w miarę dobrze. Teraz potrzebuję troszkę pieniędzy. Przedmiocik który wykopię z pewnością będzie albo przydatny, albo cenny i zarobię troszku kaski. Przydałoby mi się trochę monety. Cóż, na wykopanie jakiejś sumki nie liczę. Sam MegaStone kosztuje 25k, a ja miałem zaledwie 11k, które wydałem na jagódki dla Lucario. Biedny jestem, co zrobić. I dlatego właśnie chodzę tu do kopalni. Bo albo to coś znajdę przydatnego, albo sprzedajnego i opchnę to na straganie. Mam także dobrą i jednocześnie złą wiadomość - oddałem Bergmita i zamieniłem na Mawile. Smutne, tak, wiem. Zdążyłem się przywiązać do tej kupki lodu, a co. Członkiem drużyny był. No trochę smutałem w drodze do kopalni, bo u mojego boku nie było Bergmita, tylko Mawile. Ale swoje stare pokemony mam dalej - Croagunk i Lucario. Ich nie opuszczę, nie ma mowy. No więc idę w stronę kopalni. Mam już obcykane miejsce na kopanie. Ta jaskinia mnie zaskakuje. Gdyby nie te wszystkie pokemony, nie ma mowy żebym poszedł tak daleko. To bardzo ciemna jaskinia, a jak teraz tam sobie fruwają Litwicki czy inne Mismagiusy, to i strachu nie ma. Szedłem powoli. Na co się śpieszyć? I tak nie jestem o tej porze co powinienem. Przy okazji zerwałem po drodze jagódki, czyli haracz dla moich ochroniarzy. Dzięki zapłacie w postaci jagódek żaden głupi trener tam nie pójdzie. No chyba że włada jakimiś Arceusami, to i wejdzie, bo raczej łatwo zastraszyć byle metalowego dinozaura gigantycznym bogiem pokemonów. Na tę myśl przyśpieszyłem, żeby sprawdzić czy przypadkiem moich ochroniarzy nie zjada jakiś Groudon. Dotarłem na miejsce. Na szczęście wszyscy cali i zdrowi, nikt nikogo nie jadł ani nie podgryzał. Wszystko w miarę ok. Wszedłem do jaskini, wcześniej dając Aggronom jagódki. Zapomniałem gdzie droga do owej "Oazy". Widocznie pokemony wykopały sobie jakieś tajemne przejścia, coby zmylić mnie i moich podopiecznych. Wywołałem Lucario z pokeballa i kazałem mu "wyczuć" miejsce moich łowów, znaczy się wykopalisk. No, znalazł drogę w stronę Poliwagów bawiących się w tym mini oczku wodnym. Poszliśmy ciemnym korytarzem, przyświecał tylko Zeus. Wkrótce znalazłem kamienne półki, po których trzeba się wspinać, by dojść do "mojego miejsca". Powskakiwałem na górę razem z moimi pokemonami, po czym udałem się w stronę kryształowego pomieszczenia. Po kilku minutach spacerku byłem na miejscu. Ostatnio przez dziurę wpadało tu światł księżyca, a teraz promienie słoneczne. Też ładnie. Podszedłem do ściany która najbardziej mi odpowiadała, po czym machnąłem kilofem. Ale sobie wybrałem, tylko ściankę ukruszyłem, ledwo co. Do pomocy przyszła Mawile oraz reszta pokemonów. Razem z nimi udało mi się wydobyć...
Gwen Brown - 2016-04-09, 18:04

Leftovers

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group