Pokemon Crystal
PBF Pokemon. Liczy się zabawa, a nie wygrana :3

MG Koori - Gra SayuriSagi

Koori - 2015-12-15, 12:49
Temat postu: Gra SayuriSagi
Kolejny zwyczajny dzień w mieście Alamos. Słoneczko przygrzewało radośnie, powodując, że większość ludzi porzuciła grube bluzy, które nosili do tej pory z powodu deszczów na rzecz podkoszulek na ramiączka lub jeszcze skromniejszych ubrań. Większość nie zwracała uwagi na dziwnego pokemona, niektórzy machali z delikatnym uśmiechem. Przyzwyczaili się... Choć i tak niektórzy podejrzewali, że dziwne wydarzenia z muzeum mają z tym pokemonem jakiś związek... Właśnie, dziwne wydarzenia. Cóż takiego się działo? Ano... paru ludzi zaginęło w nowo otwartej sali poświęconej starożytnym bogom pokemon i do tej pory nikt ich nie odnalazł, choć niektórzy przysięgali, że słyszeli wołania o pomoc... Na razie jednak do wyjaśnienia sprawy ekspozycja została zamknięta. A było tak spokojnie...
SayuriSagi - 2015-12-15, 18:43

No tak, to byłoby zbyt piękne, gdybym mogła teraz żyć w spokoju. Najwyraźniej znowu będę musiała udowodnić, że nie jestem niczemu winna.
Skręciłam w jedną z bocznych uliczek, które były gęsto rozsiane po całym mieście, a następnie wtopiłam się w cień. W ten sposób stałam się prawie niewidoczna dla oczu innych. Wyleciałam z drugiego wylotu alejki, po czym ruszyłam w stronę Wieży Czasoprzestrzeni.
Cała ta sprawa jest jakaś dziwna. Przez cały czas nie wyczułam niczego dziwnego w pobliżu tej wystawy.
Na moment wysunęłam głowę i uważnie rozejrzałam się na boki, tak z przyzwyczajenia.
Będę musiała przyjrzeć się temu miejscu, ale najpierw znajdę Alice. Sama pogłębiłabym tylko podejrzenia, że mam z tym coś wspólnego.

Koori - 2016-01-06, 17:57

Malutkie pytanko. Skąd się wzięła Alice? Ani w historii, ani w towarzyszu nie ma o niej nawet wzmianki. W rodzinie też nie... ;)
---
A więc ruszyłaś w stronę Wieży Czasoprzestrzeni, sama jak palec, w poszukiwaniu Alice. W głowie miałaś mętlik, który wcale nie pomagał w poszukiwaniu rozwiązania zagadki. Co kryje w sobie wystawa? Dlaczego ludzie znikają? CO się z nimi tak naprawdę dzieje? I przede wszystkim kto jest w to zamieszany? Na razie nikt cię jeszcze nie oskarżał... na razie. Kto wie jak bardzo zmieni się nastawienie ludzi gdy zniknie więcej z ich gatunku? Być może będą się chcieli ciebie pozbyć, raz na zawsze... A być może po prostu któryś z nich uwięzi cię w tej dziwnej kuli, w której trzymają pokemony? Kto wie, kto wie... Rozejrzałaś się uważnie, ale nie zauważasz w swoim otoczeniu nic podejrzanego. No, może małego szczurka obgryzającego jagodę, przypatrującego ci się z podejrzliwością. Zastanawiał się pewnie czy nie zechcesz zabrać mu jedzonka

SayuriSagi - 2016-01-19, 19:31

Cholera, powinnam była mocniej zaznaczyć ją w historii postaci, chociaż w sumie ona nie odgrywa ona żadnej roli. Po prostu Darkrai uratował(a) jej życie 3 razy oraz należy do tych osób, które wierzyły w niewinność Darkrai'a (łącznie było ich dwoje...). To tylko taka znajoma.

- Nie martw się, nie zabiorę ci jedzenia.- kieruje swoje słowa do małego poke-szczura, jednocześnie machając lewą łapą. Spoglądam ponownie na Wieżę i kontynuuję swoją podróż do niej. Tylko raz oglądam się za ramię w kierunku małego Pokemona.
Inne Pokemony nadal nie potrafią mi zaufać...
Po chwili "wpełzam" na ścianę pobliskiego domu, po czym kieruję się na szczyt budynku. Wysuwam się na dachu i sprawdzam, ile jeszcze muszę przebyć uliczek, żeby dostać się na miejsce w miarę niezauważona.
Może to jednak nie jest moje miejsce ... tylko jeśli nie tu, to gdzie?- nagle moim ciałem wstrząsa zimny dreszcz. - Nie, teraz tu jest mój dom i nikt nie z niego nie wygoni. A na ten moment muszę oczyścić swoje imię.
Wracam z powrotem na ziemię i ruszam dalej.

Koori - 2016-01-20, 01:12

Szczurek na te słowa uspokoił się nieco i wrócił do pogryzania swojego pożywienia, nie zwracając na ciebie już większej uwagi. Na szczycie budynku było o wiele zimniej niż na dole, ale to chyba zrozumiałe... Masz przed sobą jeszcze jakieś 500-600 metrów, ale widzisz, że im bliżej wieży, tym mniej ludzi i pokemonów. Właściwie w odległości 100 metrów nie ma żywej duszy... To chyba jest już nieco podejrzane, trzeba to przyznać, nieprawdaż? W każdym bądź razie wszyscy unikali tego miejsca jakby nieświadomie, jakby otaczała je jakaś dziwna, niewidoczna i niewyczuwalna bariera... Być może w środku jest coś, co przemawia do podświadomości ludzi, którzy intuicyjnie omijają wieżę... Albo po prostu nikt nie ma ochoty tamtędy przechodzić. Choć... wszystkie domy niedaleko mają pogaszone światła i nieco odstraszają wyglądem... nie, zdecydowanie coś jest tam nie tak. Nawet lecące Pidgeoty zmieniają trasę by nie zbliżać się do budynku
SayuriSagi - 2016-02-02, 20:20

Dziwne, dlaczego nikt nie zbliża się do Wieży?
Z powrotem wtapiam się w podłoże, po czym klucząc między uliczkami ruszam prosto do celu. Kiedy jestem już przed Wieżą zatrzymuję się tak około 100 metrów przed nią i zaczynam kręcić głową dookoła siebie.
No dobrze, chyba mogę się wychylić ...
Powoli wyłaniam się z cienia, a następnie ostrożnie, ale i szybko zbliżam się do wejścia. Kiedy już do niego dotrę, rzucam okiem za siebie i po upewnieniu się, czy ktoś jest w pobliżu wchodzę do środka budowli.

Koori - 2016-02-08, 22:24

Właśnie w pobliżu nie było nikogo, zupełne pustki... No, może prócz kilku pokemonów-duchów. Te nie krępowały się przed zlatywaniem tutaj. Jeden Gastly spojrzał na ciebie z czystą ciekawością
- No no no, co my tu mamy... Darkrai we własnej osobie... Niezwykle miło... cię spotkać. Chyba - zamruczał cicho - Co powiesz na małą... walkę? I tak nigdzie ci się zapewne nie spieszy, a ja... Potrzebuję towarzystwa. Sam widzisz, że nikt tu się nie zapuszcza. Jeśli wygrasz... Powiem ci, czemu - zaproponował układ, krążąc wokół Ciebie z uśmiechem na swym pysku - Zaś jeśli przegrasz... zrobisz dla mnie jedną rzecz... Co ty na to? - dodał po chwili, jakby pewny zwycięstwa. Można nawet powiedzieć, że... zbyt pewny. Ale decyzja należy do Ciebie...

SayuriSagi - 2016-02-22, 14:24

Chwilę się zastanawiam nad odpowiedzią, w międzyczasie rozglądając się dookoła.
Dziwne, dlaczego tylko te Pokemony-duchu zbliżają się do Wieży, a pozostałe trzymają się z daleka? I ta jego oferta jest jakaś ... podejrzana. Normalnie większość stworzeń nawet nie próbuje nawiązać ze mną jakiegokolwiek kontaktu, a ten od razu podlatuje do mnie i jakby najnormalniej w świecie kpi sobie ze mnie w żywe oczy.
Kończę rozmyślania i zwracam się do Ghastly'ego.
- Zgoda. Będzie to walka jeden na jednego. Więc ... zaczynajmy!
Natychmiast odlatuję parę metrów do tyłu, jednocześnie wystrzeliwując w przeciwnika Ominous Wind. Potem, jeśli zostanę zaatakowana, robię unik i używam Disable, żeby zawężyć choć trochę pule ataków wroga.

Koori - 2016-02-23, 15:07

Pokemon nie miał z tobą najmniejszych szans, wiedziałaś to od początku. Zaczął od Mean Look, żebyś nie mogła uciec, chociaż i tak nie miałaś takiego zamiaru. Udało mu się jakimś cudem uniknąć twojego ataku i użył Curse, osłabiając siebie... Ale też i ciebie. Wiedziałaś, że ten atak dość szybko cię wykończy jeżeli czegoś nie zrobisz. W dodatku inne poke-duchy okrążyły was oglądając waszą walkę z ciekawością. Chyba rzadko się zdarzało, żeby ktoś wyzwał tak silnego pokemona jak ty do walki... i jeszcze miał czelność założyć na niego klątwę, która zadziałała zaraz po tym jak włączyłaś Gastl'emu Curse. Poczułaś wyraźne osłabienie...

Darkrai: 75% +Mean Look
Gastly: 50% +Curse Disabled

SayuriSagi - 2016-03-09, 20:57

No dobra, teraz to mnie mocno zdenerwował. Nie pozwolę, żeby taki ... dzieciak robił ze mnie idiotkę.
Tym razem lecę prosto w przeciwnika, jednocześnie strzelając Ominous Wind w jego twarz. Zaraz po tym skręcam w lewą stronę i po raz kolej korzystam z Ominous Wind, żeby go w ten sposób zaskoczyć. Jeśli próbuje mnie zaatakować, to wykonuję unik i używam Disable.
Muszę się śpieszyć, bo inaczej to jego Curse mnie wykończy. Teraz muszę go tylko wykiwać ...
Szybko wnikam w cień, po czym zaczynam kręcić wokół Ghastly'ego kręcić takie esy-floresy, żeby go zdezorientować. Kiedy przestaje nadążać za mną wzrokiem, szybko wyskakuję tuż za nim i uderzam za pomocą Ominous Wind.

WarMachine - 2016-03-24, 07:41

//Jestem chwilowo jako zastępczy MG tutaj, liczę nie przeszkadza Ci to :) No i widzę ktoś gra Darkrai, niedługo zaczynam polowanie na niego //


Gastly starał się dzielnie wybronić, no ale nie miał szczególnie jakoś możliwości ku temu, zwłaszcza przy Twojej ostrej ofensywie, której nie za bardzo mógł się oprzeć. Cudem udało mu się uniknąć jednego ataku jakim był Ominous Wind. Curse dawało Ci się ostro w znaki, ale co to ma być, byś sobie nie poradziła? Gastly śledził potem Twoje ruchy, ale widać że to go mocno dezorientowało, a wiele życia mu nie zostało. Kolejne Ominous Wind wydawało się być atakiem kończącym sprawę, jednak ten okazał się mieć przy sobie Oran Berry jakiego użył w ostatniej chwili. Wszyscy w otoczeniu z napięciem obserwowali zaistniałą sytuację, niektórzy chyba nawet zaczęli wierzyć w szanse tego Gastly.

Darkrai 30% Mean Look
Gastly 5% Curse disabled

SayuriSagi - 2016-03-28, 14:20

Cholercia, było tak blisko ... no cóż, wygląda na to, że przez ten okres czasu, kiedy miałam spokój, wyszłam z wprawy. Jakbym nie miała doświadczenia po tych dwóch tysiącach lat ciągłych walk z innymi Pokemonami.
Wiedząc, że ponowne użycie tej samej taktyki nie wchodzi w grę, postanawiam ją zmodyfikować. Tak samo jak parę chwil wcześniej lecąc na Ghastly'ego używam Ominous Wind, tyle że tym razem wnikam w podłoże i w momencie trafienia/uniknięcia ataku przez przeciwnika wyskakuję pod nim z głośnym Buu!, żeby go przestraszyć. Jednocześnie po raz kolejny atakuję za pomocą Ominous Wind z bliskiej odległości, żeby nie miał on możliwości wykonania uniku.
Oby to wystarczyło, bo już nie mam siły ...

Koori - 2016-04-06, 20:10

Wystarczyło. Ledwo, bo ledwo, ale wystarczyło. Gastly padł zemdlony na dach jednego z budynków, za to cała reszta duchów otoczyła Cię ciasnym kołem
- Kozioł ofiarny spełnił swoje zadanie - zaśmiał się Misdreavus mrocznie. Reszta pokiwała głowami
- Teraz pójdziesz z nami, czy tego chcesz czy nie... - dodał Yamask - Nie opieraj się, i tak nie pozostało Ci wiele sił. I tak cię znajdziemy...
Sytuacja wyglądała beznadziejnie. Ty jedna, po pojedynku, osłabiona, kontra zgraja duchów, w dodatku niektóre z nich wyglądały na dość silne... Co teraz? Czego one chcą? I... czemu tu nie ma nic prócz nich?
---
+1.5 lvl

SayuriSagi - 2016-04-12, 17:47

Cholera jasna. Jeśli wyjdę z ... nawet nie wiem czego cało, to zdecydowanie będę musiała zacząć trenować, żeby odzyskać formę. Żeby dać się tak wykończyć takiemu młodzikowi. I o co dokładnie chodziło Misdreavus'owi z tym "kozłem ofiarny"? Jeśli się okaże, że chcieli mnie poddać jakiejś próbie ...
Niechętnie spoglądam na fioletowego Pokemona, a następnie na resztę stojącego wokół mnie dziwnego towarzystwa.
Chociaż najpewniej to ja tu jestem największym dziwadłem.
- Grr, dobrze, idę z wami. Mam nadzieję, że powiecie mi, co się tutaj dzieje. Tamten Ghastly miał wyjaśnić, dlaczego w tej okolicy nie ma Pokemonów, a nawet ludzi, wykluczając was.
Gdziekolwiek się razem kierujemy, staram się obserwować całą resztę mając nadzieję, że może w jakiś sposób zdradzą jakąś tajemnicę.

Koori - 2016-04-20, 08:39

- Wszystko Ci wyjaśnimy, ale dopiero gdy spotkasz się z naszym Panem - odpowiedział Yamask już nieco przyjaźniej - Nie obawiaj się. Dostaliśmy rozkaz by Cię osłabić w razie gdybyś chciała się opierać. Nasz Pan musi się z Tobą jak najszybciej zobaczyć - dodał. Pofrunęliście w stronę przeciwną od wieży, w stronę dość niepokojąco mrocznego lasu. Nie padał tu nawet najmniejsze promienie światła, a przecież świeciły gwiazdy, księżyc zresztą też... Zaraz, księżyc? A nie był czasami dzień, jak zaczynałaś walkę? Co się dzieje? Czyżbyś zaczynała wariować, a może to przez zmęczenie? Twój lot stał się mniej równy
- Już jesteśmy prawie na miejscu - jeden z Mismagius zauważył Twoje zmęczenie - Zaraz odpoczniemy

SayuriSagi - 2016-04-20, 16:33

Co jest? Skąd nagle księżyc i gwiazdy na niebie? Przecież nasza walka nie trwała tak długo ... No to mam tylko dwa rozwiązania : albo mam jakieś omamy z powodu przemęczenia, albo to jakaś iluzja. W końcu przecież chyba nie ma takiego Pokemona, który potrafi kontrolować ruch gwiazd czy innych ciał niebieskich. Chyba ...
Przez moment jeszcze przyglądam się koronom drzew, po czym zwracam się do całego ogółu towarzyszących mi istot. Jednocześnie staram się zachować równowagę, co jednak nie jest do końca proste.
- Kim jest was Pan? I dlaczego założył, że mogę nie chcieć się z nim spotkać?
Z niecierpliwością czekam na jakąkolwiek odpowiedź. W międzyczasie zastanawiam się, kiedy ostatnio coś jadłam, gdyż zaczyna mi się lekko coś przewracać w żołądku.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group