Pokemon Crystal
PBF Pokemon. Liczy się zabawa, a nie wygrana :3

Archiwum - ~Joł hoł i butelka rumu!

Elphias - 2015-12-11, 00:20
Temat postu: ~Joł hoł i butelka rumu!

Mapa regionu Jargo


Region Jargo jest jednym z najbardziej niezwykłych miejsc na całej kuli ziemskiej, gdyż jest nazwany Rezerwatem Kultury Baroku. Większość regionu jest w pewnym sensie opóźniona: zamiast nowoczesnych statków używa się potężnych fregat (dla osób, które niewiedzą, fregata to statek z żaglami), które kursują po wodach regionu, które są naprawdę wielkie. Oczywiście statki turbinowe także znajdują się w portach, lecz są to połączenia z odległymi regionami (najbliżej znajduje się Kalos).
Ogółem klimat Jargo jest dosyć specyficzny. Piraci, złodzieje... Ludzie noszą szable, którymi walczą. Rzadko zdarza się, by ludzie korzystali z broni automatycznej... pistolety jedynie na proch. Region ten jest niesamowity i groźny...


//opisy miast dodam wkrótce w osobnym dziale :D Zaczynasz pod Amber Town (kwadrat C6)//



Wstał nowy dzień. Za oknem jakieś małe pokemony zaczęły buszować wśród drzew, co chamsko obudziło Michaela. Jednak nie było pory na spanie, gdyż trzeba było ruszać w świat. Stare przysłowie mówi "gdy pirat późno wstaje, to jego statek z armaty dostaje", więc chłopak nie mógł zwlekać. Mimo, że nie był na statku, to jednak czas uciekał. Dni nie były nie wiadomo jak długie! Wtem nagle zapukano do drzwi - to pewnie Holly. Otworzyły się po chwili i weszła wspomniana dziewczyna.
- Hej Wykałaczko, jak się spało? Już dwunasta, więc pomyślałam, że cię obudzę, bo przespałbyś dzień. - powiedziała niby to od niechcenia, skupiając się na swoich paznokciach - A teraz mi wybacz, bo moje paznokcie potrzebują odnowienia. Zjedz jakieś śniadanie, bo nie chcę byś gadał ludziom, że cię głodziłam. - po tych słowach wyszła, by mógł się ogarnąć. Młodzieniec miał chwilę na przemyślenie wszystkiego na spokojnie, a było tego trochę.

Crimson Robe - 2015-12-11, 00:56

Dzięki za gierkę i w sumie, to ja będę musiał się martwić, aby nie zawieść Twoich oczekiwań. : D

Kępa rudawych włosów skryła się pod poduszką, a dziecinna twarz wtuliła w materac. Przez chwile, senny, nierozpędzony umysł młodzieńca miał ochotę zmusić ciało do ciśnięcia czymś za okno, w stronę pokemonów. Chłodna kalkulacja wykazała jednak, że jest to w pełni nieopłacalne. Michael bowiem musiałby otworzyć oczy, podnieść coś; najlepiej budzik - rudowłosy od zawsze nienawidził budzików - wstać, otworzyć okno, no i jeszcze rzucić. Tyle czynności, których wykonanie byłoby stratą ogromnych ilości cennej energii. I odpoczynku.

Niestety, nie dane było mu spać, bowiem już kolejna istota postanowiła zakłócić jego słodką drzemkę. Tym razem krzycząc głośno. Zdecydowanie zbyt głośno. Zaryzykował i otworzył jedno oko, po czym ziewnął hucznie, podnosząc się. Spał długo, ale nie wyspał się. Sen miał ciężki, niespokojny, urywany. Nawiedzały go widma siostry. Zgwałconej, zamordowanej, leżącej kilka stóp pod ziemią. Teraz jednak był zbyt śpiący, aby pogrążyć się w melancholii.

- Już, już - zawołał zmęczonym głosem, z ociąganiem wstając i trąc ślepia.
- Daj mi się tylko ubrać - rzucił wąchając pachę. Po chwili zgorszenia rzekł ciszej, do siebie - no i może wykąpać...
Przywykł do brudu, jednakże chciał koniecznie wrócić do starego trybu życia. Tego 'normalnego', gdzie higiena osobista jest ważna. Na dodatek kaskady gorącej wody działały na chłopca kojąco. Nie zapominając jeszcze o tym, że nieprzyjemny zapaszek jeszcze nikomu nie pomógł zapunktować u dziewczyny, zaś pewna w tym budynku mu się definitywnie podobała.
Jednak jedno precyzyjne słowo wystarczyło, aby zalała go fala entuzjazmu. Kiedy jego mózg przetworzył w końcu informacje, dotarł do niego ten wyraz. Śniadanie! Pyszne! Z nutellą, serkiem, twarożkiem, pomidorkiem, naleśniczkiem, dżemikiem i wszystkim innym co Arceus zesłał do lodówki! To była chyba jedyna rzecz lepsza niż spanie. No i obok drugiego śniadania, obiadu, podwieczorku i kolacji - najlepsza część egzystencji jaką znał. Definitywnie.

Uradowany rozciągnął się, po czym zgarnął pseudo 'swoje' odzienie, które trudno byłoby nazwać 'męskim', ruszając do łazienki, by tam wziąć szybki prysznic, umyć zęby i ogarnąć te kołtuny na głowie. No i się przebrać. Nie zamierzał ganiać z gołym tyłkiem przecież. Wolał już przecierpieć w tym 'czymś'. Nawet jeśli dziewczyna go już widziała raz bez odzienia. Tym bardziej wręcz. To, że raz Holly widziała go nago, nie rewanżując się pokazaniem części siebie, było ujmą na honorze chłopca! Hmm.. chwila... honorze? Mniejsza.
Po szybkim ogarnięciu, pospieszył tanecznym krokiem ku kuchni, by tam przyrządzić sobie jakieś specjały. Niestety, nie był jednak utalentowanym kucharzem, dlatego też liczył na ilość, niźli na jakość.

Elphias - 2015-12-16, 19:19

Mógł poczuć silne orzeźwienie po umyciu się, co stanowiło dobry początek dnia. Po wejściu do kuchni zobaczył pieczywo stojące w chlebaku, zaś po otwarciu lodówki mógł się cieszyć. Od nutelli, masła i dżemu, po ketchup, parówki oraz kabanosy. Miał możliwość zaszaleć. Po chwili weszła Holly, która skierowała się do jednej z szafek. Otworzyła ją i wyjęła sobie jabłko.
- I jak tam? Masz już jakieś plany na najbliższy czas? Bo ja muszę zadbać o pobliskie stado pokemonów, którymi się opiekuję. - po tych słowach wgryzła się w jabłko odgryzając spory kawałek. - Myślisz, że w porcie w Amber Town będą mieli świeże Magikarpy? Bo mam ochotę na rybę... - rzuciła taki luźny temat, który był w sumie strasznie neutralny -W sumie Feebas na kolację też byłby dobry, ale te małe paskudy są cholernie drogie. - po tych słowach usiadła na krześle i zajadała się jabłuszkiem.

//Tak mój drogi... Nie będziemy się okłamywać, ale u mnie w przygodach które prowadzę nie ma tego niedomówienia... Ludzie jedzą pokemony, wiesz udko Torchica itp. xD

Crimson Robe - 2015-12-17, 00:53

Rudowłosy uśmiechnął się na widok wnętrza lodówki. Najchętniej splądrowałby ją całą, ale musiał uchodzić za kulturalnego, dlatego też ograniczył się do zrobienia i nałożenia na talerz dwóch kabanosów i czterech kanapek z dżemem. Nutella jak kocha, to poczeka, zaś parówki... nie miał siły czekać, aż się woda zagotuje.
Z uśmiechem na ustach wgryzł się w kanapkę, pochłaniając ją w kilka sekund. Dopiero po skonsumowaniu jednej, niemal odławiając się, stwierdził, że zachowuje się jak cham i do kolejnego przysmaku podszedł z mniejszym pośpiechem. Znacznie mniejszym pośpiechem.

- Wybacz, byłem nieziemsko głodny - rzekł chłopak przepraszająco, kończąc kabanosa i ścierając wierzchem dłoni smugę dżemu z ust - Co do mnie, to... to... nie wiem jeszcze. Miałem nadzieję zobaczyć się z tą żabą... Froakim? Chyba tak się nazywał. Później może odwiedzę to miasto - skłamał gładko.
Nie miał póki co zamiaru iść do najbliższego miasta. Michael uznał, że musi się się przekraść do jakiejś małej wsi, gdzie kupi normalne odzienie i pomyśli co dalej. Istniała bowiem duża szansa, że marynarka posłała za niedobitkami pościg. Mimo więc najszczerszych chęci pozostania, to zdał sobie sprawę, że musi opuścić owe PokeCentrum jak najprędzej.
- Smacznego - rzucił, kątem oka zerkając na paznokcie dziewczyny. - Mmm... Feebas w galarecie... aż mi się przypomniał smak do... - urwał nagle, czując jak słowa stają mu w gardle. Po chwili ciszy chłopak otrząsnął się, starając się zamaskować przerwę kaszlnięciem - ymm... smak domu... tak, domu - udał rozmarzonego, jednocześnie czując się koszmarnie.
Chciał płakać, chciał krzyczeć - w ten sposób chciał w jakiś dziwny sposób oddać hołd zmarłej, ale nie mógł. W jego sercu płonęła dzika determinacja. Zmusił się jednak do uśmiechu, postanawiając zmienić temat. Jeżeli dziewczyna zdążyła pomalować paznokcie, to rzucił luźno komplement.
- Ładny kolor - rzekł, znacząco zerkając na pazurki dziewczyny.


Mmm... w najbliższym mieście idę szukać KFC. <3

Elphias - 2015-12-24, 16:13

Dziewczyna uśmiechnęła się, po czym wskazała na drzwi obok lodówki.
- Za tymi drzwiami jest pokój dla pokemonów, w którym Froakie sobie odpoczywa. - skrzywiła się jednak, bo dziewczyna nie była pustą blondyną, za to miała wyczulony nosek do kłamstw. - No i mam dla ciebie wiadomość... Ten pokemon chyba nie chce się bez ciebie ruszyć... Jest bardzo nieufny, ale gdy zaczęłam o tobie mówić, to tak zaczął trochę bardziej ożywczo się zachowywać. Mogę dać ci poke ball, w który go schowasz, a wierzę, że dobrze się nim zaopiekujesz... - dziewczyna podeszła do szafki, w której leżały balle i trzy pokedexy. - Miejscowy profesor dostarcza Poke-Centrom pokedexy, by w razie takiej sytuacji jak twoja, można było nadać danej osobie tytuł trenera. - wyciągnęła pokedex i sześć poke balli. - W jeden złapiesz Froakiego, a reszta jest typowym zestawem trenerskim. Chodź! - wzięła cię za rękę, by zaprowadzić cię do pokoju odpoczynkowego dla pokemonów, w którym spała żaba. - Froakie, obudź się! - ciekawe jak sobie poradzisz z taką sytuacją.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group