Pokemon Crystal
PBF Pokemon. Liczy się zabawa, a nie wygrana :3

Safari Zone - 15.11.2015 - 21.11.2015

Gwen Brown - 2015-11-15, 09:17
Temat postu: 15.11.2015 - 21.11.2015
15.11.2015 - 21.11.2015
Strefa 8


Pokemony w Strefie 8 są najrzadszymi pokemonami spotykanymi we wszystkich ze znanych regionów. Wszystkie bez wyjątku pochodzą z masowych hodowli mających na celu zachowanie ich gatunków, dlatego zawsze były traktowane przedmiotowo i są bardzo, bardzo nieufne. Ciężko do nich podejść, co sprawia, że są niemalże niemożliwe do złapania... Oczywiście, dopóki się ich nie rozwścieczy.

Spotkać tutaj można:
Pokemony z listy najrzadszych.

Vereesa - 2015-11-15, 11:48

Ostatnia strefa cyklu? Fajnie! Dwie z trzech poprzednich stref - tych które udało mi się odwiedzić - były dla mnie sprzyjającymi pod względem zasilania drużyny. Tu podobno jednak ciężej jest z pokemonami.. nieufne, zahukane i traktowane po prostu nieludzko, będzie ciężko się z kimś tu zaprzyjaźnić.
Nie zbaczając jednak na to wszystko ruszam na powolny spacerek w okolice traw i jeziorka.

Gwen Brown - 2015-11-15, 11:58

Vereesa Widzisz samicę Bulbasaura na 8lvl
Viviann Malesci - 2015-11-15, 12:38

No dobra czas ruszać dalej. Jednego nowego przyjaciela już mam, czemu by nie poszukać i innych? Strefa 8... Uuu... To będzie wyzwanie. Jednak, to straszne że są ludzie, którzy traktują jak przedmioty pokemony. To nie ludzie, to potwory... Skąd się biorą na świecie tacy idioci. Jednak nie ja, ja się nie poddam. Jak wielu trenerów mam do zaoferowania dużo, same przyjemności. I takimi argumentami będę się posługiwać "czarując" tutejsze pokemony. Tym razem liczyłam na znalezienie Deino (uwielbiam te pokemony są bardzo silne po ewolucji) ewentualnie Mudkip, Treecko,Chikoritę lub Tropius. Tak więc do trzech razy sztuka no chyba że... Tak czy inaczej zaczęłam przeszukiwać bardzo ostrożnie teren, starając się nie wystraszyć pokemonów które pewnie gdzieś tutaj sobie mogły uciąć drzemkę.
Gwen Brown - 2015-11-15, 12:46

Viviann Malesci Udało ci isę wypatrzyć samca Gibla na 13lvl.

Przy okazji- popraw sobie bank, bo za te apteczki będzie 240$, a nie 140$ ;) Pisałam ci w Markecie, ale nie wiem czy zauważyłaś.

Viviann Malesci - 2015-11-15, 13:02

//o faktycznie dzięki

Przyglądam się chwilę maluchowi. Jednak postawiam na swoim i szukam tego, co bym chciała. Ruszam dalej na poszukiwania pokemonów.

Gwen Brown - 2015-11-15, 13:13

Viviann Malesci I trafiłaś na coś trawiastego... tylko, że to samica Snivy na 4lvl
Mhrok - 2015-11-15, 13:15

Mhrok
Po ostatnim polowaniu byłem pozytywnie nastawiony do tego. Miałem już okazję być w tej strefie, więc wiedziałem, że znajdujące się tutaj pokemony nie są łatwe do złapania.
- Chociaż z Noibatem nie było zbytnich problemów. - przypomniałem sobie o pokemonie i zaśmiałem się na samo to wspomnienie.

Black Lotus
- Kolejna strefa, kolejne pokemony! - byłam zadowolona, że znowu mogłam tutaj przyjść.
Słyszałam od innych trenerów, że można tutaj znaleźć najrzadsze z najrzadszych gatunków pokemonów. Dla mnie, osóbki wychowanej jedynie wokół pospolitszych gatunków, była to nie lada gratka móc spotkać na żywo stworki, o których miałam jedynie okazję przeczytać w książkach lub słyszeć w programach przyrodniczych.

Vereesa - 2015-11-15, 13:19

Bulbasaur? to stworzenie mnie zdecydowanie zainteresowało szczególnie, że bulbasaur była samiczką.. jednak dopiero weszłam do strefy, postanawiam ruszać dalej tylko dlatego, że pcha mnie naprzód chęć i potrzeba eksploracji.
Gwen Brown - 2015-11-15, 13:20

Mhrok Wypatrzyłeś samicę Dratini na 14lvl

Black Lotus: Samiec Scythera na 10lvl

Vereesa: Samiec Snivy na 13lvl, w dodatku jest Shiny

Vereesa - 2015-11-15, 13:32

Samiec Snivy? Strefa zapowiada się niesamowicie, a jeszcze ten kolorek! Chętnie zaprzyjaźniłabym się z takim stworkiem, jednak znając moje szczęście mały jaszczur zniknie mi z pola widzenia zanim do niego podejdę.. ruszam więc dalej w stronę jeziorka tej strefy.
Gwen Brown - 2015-11-15, 13:35

Vereesa A nad jeziorkiem... Smoczeł. I to jeszcze jaki- Shiny Gible, samica na 15lvl
Viviann Malesci - 2015-11-15, 13:35

Ot i tutaj popadłam w zastanowienie. Czy próbować z tym pokemonem? Moja wiedza co do nich, obejmowała fakt, że te pokemony mogą uciec od opiekuna bo są bardzo wymagające. A ja strasznie szybko przywiązuję się do swoich podopiecznych. Uśmiechnęłam się i ruszyłam dalej, może coś ciekawego mi się przytrafi. Strefa ósma pcha mnie dalej w głąb!
Gwen Brown - 2015-11-15, 13:36

Viviann Malesci Samiec Deino na 10lvl
Mhrok - 2015-11-15, 13:40

Mhrok
Miałem okazję widzieć Dratini na zdjęciach, jednak kojarzyły mi się ona bardziej z dziewczynami, które ciągle mówiły o tym, jak ten stworek jest piękny i słodki. Podrzuciłem jedynie stworkowi nieco karmy i ruszyłem dalej.

Black Lotus
Nie wiedziałam dużo o tym pokemonie, jednak jego ostrza, które były jednocześnie jego rękoma, niezbyt zachęcały mnie do tego, żebym go poznała bliżej. Wolałam przejść od niego w sporej odległości, żeby mu się przez przypadek nie narazić.

Vereesa - 2015-11-15, 13:42

Groźna Smoczyca? Damn! Ciarki przeszły mi po plecach i już miałam się cofać ale.. nie. Nie ma takiego odwrotu, uciekłam już przecież nawet przez elektryczną owcą, bojąc się, że mnie stratuje! Czas zebrać się na odwagę i być dzielną koordynatorką. Zrobiłam krok do przodu i przykucnęłam, by znaleźć się bliżej linii wzroku Gible.
-Cześć mała. - zaczęłam chowając głęboko w sobie strach i niepewność, czułam, że wyskoczy on na wierzch, ale dawałam z siebie wszystko. -Ładną mamy dzisiaj pogodę, prawda? Słońce ogrzewa ziemię i wydaje się być na prawdę przyjemna w dotyku. Przyszłaś powygrzewać się na gorącym piasku? - zaczęcie rozmowy o niczym szło mi.. jak po kamieniach, dawałam z siebie jednak wszystko by opanować nerwy i odepchnąć obrazy tej małej smoczycy odgryzającej mi po kolei wszystkie kończyny, a na końcu z triumfem wybebeszającej mój bezgłowy korpus.

Gwen Brown - 2015-11-15, 13:52

Mhrok: Samiec Absola na 11lvl

Black Lotus: Samiec Froakiego na 8lvl

Vereesa Gible z początku warknęła groźnie. Aczkolwiek nie wyglądało na to, aby miała się na ciebie rzucić z pazurami i kłami. To było bardziej warknięcie typu: "To mój teren, bliżej nie podłaź". Tak czy inaczej obserwowała cię uważnie, nie ruszając się z miejsca.

Viviann Malesci - 2015-11-15, 13:57

Ooo... no proszę jest pokemon. Dobrze, teraz muszę się uspokoić. Odetchnęłam powoli, rozluźniłam się i spojrzałam w kierunku Deino. Zrobiłam spokojnie parę kroków w jego stronę i kucnęłam, jak to większość ludzi musi robić aby nie patrzeć z góry (dosłownie) na kolana. Posłałam Deino przyjacielski, lekki uśmiech i łagodnym tonem odezwałam się - Witaj Deino...- i tu na chwilę się zatrzymałam. Kurczę! Co powiedzieć... uh może to co przy Sev'ie? - Wiesz, bardzo lubię rysować pokemony. Pozwoliłbyś mi się naszkicować? Zajęłabym ci tylko chwileczkę, nie chcę ci zrobić nic złego. Masz moje słowo- i tu położyłam powoli dłoń na piersi "dając słowo" gestem. Byłam spokojna i rozluźniona, nie denerwowałam się ani nie pozwalałam żadnym negatywnym emocją zawładnąć moim ciałem.
Vereesa - 2015-11-15, 13:58

Szlag, zaraz umrę.. podbiegnie i odgryzie mi głowę.. z trudem tłumiłam w sobie o wiele mnie wyrafinowane uwagi dotyczące swojej sytuacji, składające się głównie z nieprzystających damie słów. Gible jednak nie ruszała się.. może to moja szansa?
-Nie przyszłam tu, żeby zrobić Ci krzywdę, nie myśl tak proszę. Nie chcę też wchodzić Ci w drogę, znalazłam się w tej strefie nie po to, żeby kogoś ty skrzywdzić. - małe powtórzenie które wrzuciłam w swoje zdanie miało na celu uświadomienie Gible o moich czystych zamiarach. -Słyszałam, że pokemony, które znalazły tutaj tymczasowy dom pochodzą ze strasznych masowych hodowli i są źle traktowane, bardzo mi przykro z tego powodu, nikt nie zasługuje na to by być traktowany gorzej. Z żadnego powodu. - postanowiłam zrobić krok w kierunku jeziorka, trzymając bezpieczną odległość od smoczycy. Zanurzyłam dłonie i delikatnie obmyłam sobie wodą twarz.
-Skwar wydaje Ci się nie przeszkadzać, a raczej podoba Ci się? - zagadałam do niej jak do koleżanki, czułam się dziwnie. To coś mogło mnie zeżreć i zabić, a jednak próbowałam swoich sił.

Mhrok - 2015-11-15, 14:13

Mhrok
Gdy tylko zobaczyłem Absola byłem jednocześnie niesamowicie podekscytowany i przestraszony. Mimo że wychowałem się w Johto, dane było mi słyszeć o pochodzącym z regionu Hoenn pokemonie, który wraz ze swoim przybyciem przynosi nieszczęście. Normalny człowiek od razu by uciekł, jednak coś mnie w tym stworzeniu zainteresowano, jego niezwykłość, dostojność, ale i także towarzysząca temu stworkowi samotność. Bo w końcu kto chciałby zaznajamiać się z pokemonem przynoszącym zgubę.
- Witam ciebie Absolu. - przywitałem się z nim, kłaniając się przed nim, jakbyśmy nagle znaleźli się w XIX wieku. Starałem się uważnie mu przyglądać, w końcu nie wiedziałem, co może sobie on o mnie pomyśleć.

Black Lotus
Od razu się uśmiechnęłam, gdy zobaczyłam tą uroczą żabkę. Wyglądała ona niezwykle słodki, a jej puchata szyja skojarzyła mi się z niezwykle uroczym Swablu. Od razu wiedziałam, że muszę go złapać.
- Witaj Froakie. - odparłam do pokemona z uśmiechem. - Co tam u ciebie?

R. - 2015-11-15, 14:26

Szkoda, że załapałem się dopiero na ostatnią strefę, ale trzeba było to wykorzystać, no nie? Zwłaszcza, że było w niej kilka interesujących mnie stworków. No... gdy tylko wkroczyłem do safari, skierowałem się od razu ku bardziej zacienionym miejscom - generalnie to przybyłem tu z zamiarem dorwaniem się do nietoperka. Ale niech to, było jeszcze kilka bardzo fajnych pokemonów, które bardzo lubiłem, a mogłem je tu spotkać... Mieć nadzieję, że nie zmienię zdania, gdy na takiego natrafię, no nie?
W każdym razie ruszyłem tam gdzie miałem zamiar, rozglądając się uważnie na boki i wypatrując uważnie zwierzaczków, ha.

Gwen Brown - 2015-11-15, 17:59

Viviann Malesci A Deino kiedy tylko się odezwałaś dosłownie zamarł ze strachu. Zachowywał się tak, jakby zobaczył jakiegoś upiora. Zanim się spostrzegłaś dał nura za najbliższy kamień, trzęsąc się straszliwie. Aczkolwiek nie uciekł całkowicie- w końcu doskonale widziałaś go zza jego kryjówki. Najwyraźniej smoczek stwierdził, że kiedy chowa łebek za kamieniem i nie będzie cię widzieć, to będzie tak jakbyś sobie poszła. Może potrzebuje nieco więcej czasu, aby się z tobą oswoić?

Vereesa Upał w środku listopada? A czemu nie xD A wracając do smoczycy. Gible leżała sobie na piasku tak jak poprzednio, ale jakby nie warczała już tak jakby miała się w niej obudzić chęć mordu. Ograniczyła się tylko do zerkania w twoją stronę. Kiedy zapytałaś ją o to czy lubi tak leżeć na piasku, praktycznie od razu pokiwała łebkiem. Czyli to kumata bestia...

Mhrok Absol chyba miał chęć cię zaatakować. Już zaczynał warczeć i szczerzyć kły... ale przestał. Przestał kiedy skłoniłeś się przed nim dwornie. O dziwo stworek zaraz postąpił podobnie- skłonił się elegancko i zaraz usiadł równo, jak dobrze ułożony podopieczny z jakiegoś dworu. Ciekawe...

Black Lotus: Froaki zaraz napuszył swoją pianę, aby się optycznie powiększyć. Niestety, ale nie udało mu się ciebie wystraszyć. Nawet wydawał się lekko zdezorientowany kiedy zobaczył, że ukradkiem chichoczesz. Wydawał się zawstydzony i rozgoryczony tym faktem, więc dla odwetu rzucił w ciebie "kulką" z piany. Pocisk rozpaćkał ci się na twarzy, nie wywołując jakiejś szczególnej krzywdy, ale za to wybuch śmiechu u żabki.

R. Dobrze przygotowałeś się do poszukiwań, ponieważ niebawem dostrzegłeś zwieszającego się z gałęzi samca Noibata na 14lvl

R. - 2015-11-15, 18:22

No, no, miałem szczęście, że tak szybko znalazłem co chciałem! W dodatku moja uwaga nie została odwrócona żadnymi innymi stworkami, ha. No i to był samczyk... nie wiedziałem czemu, ale jakoś preferowałem tę płeć w swojej drużynie. Raczej... No ale! Zbliżyłem się nieco, spoglądając na pokemona, jednak nie za blisko. Powoli przykucnąłem, chcąc dać stworzeniu większe poczucie bezpieczeństwa, bo z takiej pozycji do niego bym na pewno nie dosięgnął, no nie?
- No cześć, mały. - odezwałem się do niego spokojnym tonem, a na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech. Póki co chciałem po prostu dać mu znać o swojej obecności, zanim zacznę mówić więcej.

Viviann Malesci - 2015-11-15, 18:28

Przyjrzałam się w milczeniu pokemonowi, zastanawiając się chwilę co zrobić. Więc jest bardzo strachliwy, przynajmniej nie atakuje... na razie. Nie zmieniałam swojej pozycji, nie zbliżałam się do niego bo na pewno by zwiał. Siedziałam spokojnie i byłam rozluźniona. Na chwilę spojrzałam w dół, poprawiłam włoski opadające mi na twarz, znowu lekko się uśmiechnęłam i spojrzałam na pokemona - Deino, nie chcę ci zrobić krzywdy. Nie potrafię, proszę uwierz mi. Słyszałam co przeżyły tutejsze pokemony, że ludzie traktowali was jak przedmioty... Ale ja taka nie jestem, zobacz przecież nie próbuję cie złapać czy skrzywdzić. Każdego pokemona darzę szacunkiem i podziwem... Proszę nie bój się i spróbuj mi zaufać...- Czarowanie ciąg dalszy, a nóż teraz się uda?
- Jesteś naprawdę szybki, mrugnęłam i już cię nie ma. Godne podziwu Deino...- Dodałam, chcąc go jakoś dodatkowo zachęcić i aby poczuł się pewniej.

Mhrok - 2015-11-15, 20:34

Mhrok
Początkowo Absol wydawał się być do mnie agresywnie nastawiony, jednak zmieniło się to, gdy się przed nim pokłoniłem. Wtedy pokemon również się odkłonił, po czym przysiadł na trawie. Uznałem to za dobry znak. Uznałem, że mogę podejść do niego nieco bliżej, oczywiście jednocześnie nie zakłuwając jego przestrzeni osobistej. Przysiadłem naprzeciwko niego.
- Może opowiem ci trochę o sobie, dobrze? - odparłem do stworka. Zapoznanie pokemona z własną personą wielokrotnie było wymogiem tego, aby dołączył od do mnie. - Od najmłodszych lat wychowałem się bez rodziców. Brakuje mi ich, czasami nawet bardziej niż zwykle, ale jakoś sobie radzę. Tym bardziej, że wiem, że gdzieś tam w świecie jest moja siostra. Teraz jej szukam i liczę, że jak najszybciej uda nam się znowu być razem. - opowiedziałem pokemonowi nieco ze swojego, jakże bujnego i ciekawego, życia.

Black Lotus
Froakie mnie nie wystraszył, więc postanowił obrzucić mnie pianą. Mogłam być zła, jednak co by to dało? Stworek prawdopodobnie by się na mnie obraził i uciekł, a tego nie chciałam. Zamiast tego... również zaczęłam się śmiać. W sumie i miałam z czego, w końcu taka nagła zmiana postawy Froakiego była nawet zabawna. Sama chętnie bym mu teraz oddała, ale że nie miałam czym...
- Muszę ci przyznać, że masz doskonały cel. - odparłam do żaby, wycierając z twarzy pianę.

Gwen Brown - 2015-11-16, 08:53

R. Noibat nie przerywając swojego wiszenia zabawnie przechylił głowę, aby lepiej ci się przyjrzeć. Na razie nie wydawał się wrogo usposobiony.

Viviann Malesci Deino dalej siedział w swojej kryjówce. Nie uciekł, w ogóle się nie ruszył z miejsca. Dopiero po dłuższej chwili nieśmiało uniósł łebek i popatrzył na ciebie. Chyba przyzwyczaił się do twojej obecności- tak troszeczkę.

Mhrok Absol słuchał cię uważnie. Kiedy skończyłeś mówić, dalej siedział na swoim miejscu, zerkając na ciebie ciekawie. Najpewniej zastanawiał się czemu właściwie mu o tym opowiadasz.

Black Lotus: Froakie jeszcze przez moment chichotał rozbawiony. Kiedy pochwaliłaś jego celność wyprężył się dumnie. Ktoś tu jest łasy na pochwały...

Viviann Malesci - 2015-11-16, 09:35

Widząc łebek Deino znowu się uśmiechnęłam. Przyjazny uśmiech to podstawa - Dobrze Deino, widzisz? Nie jest tak źle co nie?- Pochwaliłam go ponownie, by poczuł się dobrze i że naprawdę mu nie zagrażam. Postanowiłam spróbować go nakarmić poke-karmą. Powoli, nie wykonując gwałtownych ruchów, sięgnęłam do torby i wyjęłam woreczek z poczęstunkiem - Deino może chciałbyś coś zjeść? Mam tutaj karmę dla pokemonów. Jeżeli chcesz to jedź śmiało ile chcesz- Poinformowałam go o zawartości pakunku. Teraz wyciągnęłam rękę w której trzymałam torebkę i położyłam ją lekko na bok ode mnie, jednak w odległości około dwóch metrów od Deino. Sama natomiast cofnęła się lekko w tył (siedząc) i czekając na reakcje Deino.
Mhrok - 2015-11-16, 15:33

Mhrok
- W sumie to sam nie wiem do końca, czemu ci to wszystko mówię. - zwróciłem się do zaparzonego we mnie pokemona. - Po prostu... Po prostu czułem dużą potrzebę, żeby przed kimś się wygadać. Wybacz, że trafił akurat na ciebie.
To, co powiedziałem Absolowi, było stuprocentową prawdą. Po pobycie w domu dziecka trudno było mi się przed kimkolwiek otworzyć. Normalnie umiałem trzymać swoje emocje w ryzach, jednak gdy pojawiła się cząstka nadziei, że mógłbym odnaleźć Ruth, moja kamienna opoka zdawała się jakby powoli pękać, ukazując moje skryte dotąd emocje światłu dziennemu.
- Ale może wystarczy o mnie, co? - chciałem zmienić tor "rozmowy" - Wyglądasz na bardzo majestatycznego i silnego pokemona. Jak to się mogło stać, że jeszcze nikt ciebie nie przekonał do opuszczenia Safari?

Black Lotus
- Muszę też przyznasz, że jesteś też bardzo szybki i wyglądasz na całkiem silnego pokemona. - dalej prawiłam komplementy wodnemu stworkowi, zauważywszy, że jest na nie niezwykle łasy. Zatem czemu by tego nie wykorzystać. - Nigdy nie miałam okazji spotkać żadnego pokemona z regionu Kalos. I muszę ci powiedzieć, że wyglądasz niezwykle uroczo. - przykucnęłam przy żabie i uśmiechnęłam się do niej.

Gwen Brown - 2015-11-16, 17:41

Viviann Malesci Smoczek z początku nie kwapił się do wyjścia zza swojego kamienia. Obserwował cię uważnie, a trwało to wszystkie dobrych kilkanaście minut. Dopiero po tym wszystkim powolutku podszedł do karmy. Obwąchał ją, złapał kilka grudek w mordkę i pędem wskoczył za swój kamień. Dopiero tam spokojnie zjadł co sobie zabrał. W sumie i tak niezły postęp.

Mhrok Absol dalej słuchał, wydawało się nawet, że rozumie twoje motywy. Tymczasem kiedy zapytałeś go, czemu jeszcze nikomu nie udało się go stąd zabrać Absol wstał i... odszedł? Ale na szczęście tylko o kilka kroków. Zaraz też wyprężył się dumnie i warknął wyzywająco. Czy on chce cię właśnie sprawdzić w boju?

Black Lotus: Trafiłaś na podatny grunt. Żabek prężył się dumnie jak paw z miną mówiącą: "Dalej, mów jeszcze". Wygląda na to, że twoje działania zmierzają w odpowiednim kierunku...

R. - 2015-11-16, 17:51

Aww, jakie urocze maleństwo! Ekhm. Aż uśmiechnąłem się nieco szerzej! Położyłem się na brzuchu, dalej spoglądając na Noibata z dołu.
- A jak tam, dobrze was tutaj karmią, czy może jesteś głodny? - odezwałem się znowu łagodnie, sięgając po garść karmy i wysypując ją przed siebie na trawę. Zanim zacznę mówić więcej, chciałem najpierw złapać z nietoperkiem jako-taki kontakt i obadać grunt ogólnie - charakterek i takie tam, by wiedzieć jak do niego podchodzić. Ale mały póki co zachowywał się spokojnie... Uff, cóż to była za ulga!

Viviann Malesci - 2015-11-16, 18:02

No i super, krok po kroku w końcu wyjdzie z tej kryjówki. Kiedy on sobie wcinał, ja wyciągnęłam szkicownik i oówek no i węgiel. Zerkając co chwilę na Deino, naszkicowałam pokemona; głowa z przodu i z boku, łapki, futro, detale, oczy i jego całe ciało jak stoi w normalnej pozie i jak je za krzakami
- Deino, narysowałam cię zobacz- I tutaj odwróciłam szkicownik tak, aby pokemon mógł zobaczyć moją pracę -Podoba ci się? Mam też inne rysunki- A może pokemon nie jest tym zainteresowany? Jak nie, będę musiała po prostu gadać z nim "o niczym"

Gwen Brown - 2015-11-16, 18:23

R.: Kiedy wysypałeś karmę, Noibat momentalnie puścił się gałęzi i z prędkością błyskawicy wylądował koło karmy. Kilkoma zachłannymi kęsami pożarł porcyjkę i z równie zawrotną prędkością powrócił na swoje stanowisko, zerkając na ciebie wyczekująco.

Viviann Malesci Deino w dalszym ciągu wydawał się być co najmniej wystraszony. Kiedy pokazałaś mu gotowy rysunek, z początku dał nura za swoją kryjówkę. Ale potem wyszedł. Powolutku, pomalutku, podszedł pod ciebie i obwąchał twoją pracę, wyraźnie zaciekawiony. A potem nawet zaczął obwąchiwać twoją dłoń. Ostatecznie usiadł na ziemi, naprzeciw ciebie, przechyliwszy łebek. Czyżby przestał się już bać?

R. - 2015-11-16, 18:34

- Oh, aż taki głodny? - mruknąłem z lekkim rozbawieniem, sięgając znów po garść karmy. - Hej, słuchaj no... może chciałbyś zawsze mieć jedzenia pod dostatkiem? Nawet znacznie bardziej zróżnicowanego niż ta karma? - zadałem pytanie, wysypując znów jedzenie na trawę i spoglądając na samczyka badawczo, z lekkim uśmiechem. No to co, zaczynamy podejmować próby zainteresowania go i przekonywania, hę? Miałem w końcu już jakiś punkt zaczepienia!
- Wiesz, smaczniejszego, świeższego. Choć widzę, że i to jedzenie ci smakuje. Ale dobrze jest mieć też wybór, prawda? - Puściłem do niego oczko, ha. - No, moje imię to Russell. Bardzo lubię gotować, więc miałbyś ze mną smakołyków pod dostatkiem. - Taka tam mała reklama na wprowadzenie.

Viviann Malesci - 2015-11-16, 18:36

// o CO tak szybko odpisujesz? :)

Na moją twarz pojawił się powoli lekki, nawet zdawać się mogło że duży "banan". Och jak to fajnie że nareszcie się przełamał i usiadł. Miałam nieco zimne dłonie ale to chyba nie ma znaczenia. Położyłam na ziemi szkicownik tak, żeby Deino ciągle widział nie-do góry nogami obrazki. Zaczęłam przewracać powoli kartki i opisywać co na nich jest i takie tam - To jest Seviper, taki pokemon-wąż może go kiedyś spotkałeś. Pozwolił mi się naszkicować, o a tutaj Larvesta która jest moją podopieczną, znam ją bardzo długo więc ją często rysuję. Gdzieś tutaj jeszcze... o zobacz, mam też walczącego Fennekina z Larvestą- Potem było tam jeszcze trochę tego, więc tak z pięć minut zleciało. Zamknęłam szkicownik i włożyłam go do torby. Przyjrzałam się Deino i zapytałam - Chciałbyś abym coś o sobie powiedziała?- Czekałam na coś w rodzaju skinięcia głową lub wzruszenia barkami że mu to obojętne. Tak jak przy Sev'ie. A potem...moment kulminacyjny? Może tak...

Mhrok - 2015-11-16, 18:59

Mhrok
Po moim pytaniu Absol wstał i powoli jakby ode mnie odchodził. Już wydawać by się mogło, że to była odpowiedź na moje pytanie - po prostu nie przepadał za ludźmi. Jednak on przeszedł jedynie kilka kroków, po czym się do mnie odwrócił i stanął wyprostowany.
- Chyba rozumiem, co masz na myśli. - odparłem do niego z podniesionym kącikiem warg. - Szykuj się na porażkę! - krzyknąłem, po czym zacząłem biec na Absola.
W sumie sam nie wiem, co strzeliło mi do głowy. Biegłem właśnie wprost na jednego z bardziej niebezpiecznych pokemonów w jakimś luźnym przekonaniu o słuszności moich domysłów.

Black Lotus
Froakie zaczął się prężyć niczym paw. Mogło to oznaczać tylko jedno - trafiłam w jego czuły punkt.
- Na pewno będziesz wyglądał równie uroczo po ewolucji. Będziesz też wtedy jeszcze silniejszy i szybszy niż teraz. - rozsiewałam przed żabą jej prawdopodobną przyszłość. - To dopiero musiało by być coś, mam rację?
Teraz czekałam tylko na odpowiedni moment, przytaknięcie Froakie'go. Oznaczałoby to, że złapał ze mną jakiś kontakt. Wtedy zadaję mu pytanie:
- Hej, a może poszedłbyś ze mną, co? Przy moim boku mógłbyś rosnąć, rozwijać się, aż któregoś dnia stałbyś się potężnym Greninją. Co ty na to?

Gwen Brown - 2015-11-17, 21:05

R. Noibat ponownie rzucił się na karmę, tak jak to zrobił chwilę wcześniej. Kiedy jednak rzuciłeś mu propozycję możliwości posiadania stałego źródła żarcia, smoczek wyraźnie się zainteresował. Nie odfrunął tym razem i został na ziemi. Patrzył na ciebie wyczekująco, ale i z ciekawością, niejako domagając się dalszych wyjaśnień.

Viviann Malesci Smoczek przyglądał się twoim rysunkom, ale trudno powiedzieć czy jakoś specjalnie go zachwyciły. Maluch był dalej nieco zdystansowany do ciebie i nie anonsował się ze swymi odczuciami artystycznymi. Aczkolwiek słuchał co mówisz, bo na pytanie o to, czy masz mu coś o sobie opowiedzieć skinął łebkiem.

Mhrok Cóż, najwyraźniej Absol wiedział, że człowiek choćby nie wiadomo jak mocarny nie ma szans przeciwko atakom pokemonów, czy też ich pazurom czy kłom. Ograniczył się więc do szybkich, naprzemiennie wyprowadzanych ciosów i uników. Trzeba przyznać, umiał się poruszać i na pewno byłby cennym wojownikiem, bowiem niespecjalnie pozwolił ci chociażby dać się uderzyć. Aczkolwiek w tym całym zamieszaniu znalazłeś pewną regułę- Absol wydawał się jakby oszczędzać jedną ze swych łap i jeśli nieco zbyt długo na niej opierał cały ciężar ciała, zdawała się leciutko drgać. Musiała to być pamiątka po jakiejś dawno stoczonej potyczce... i jego słaby punkt. Chyba nie będzie w tym nic złego, jeśli to wykorzystasz.

Black Lotus: Froakie zastanowił się chwilę, ale nie musiałaś się obawiać. Zaraz też energicznie pokiwał łebkiem, a ostatecznie nawet pozwolił się pochwycić. Gratuluję, czekam na skan, a na kolejne łowy zapraszam w nowym Cyklu.

Viviann Malesci - 2015-11-17, 21:33

Okejos, przynajmniej go czymś zajęłam a on nie zwiał, kiedy dostałam sygnał, że mogę mówić...opowiedziałam - No więc tak, na imię mam Vivian. Jak widzisz lubię rysować, jednak tworzę muzykę na pianinie i gitarze. Słyszałeś kiedyś muzykę? Mogłabym ci kiedyś coś zagrać, taką spokojną melodie. Prócz tego razem z moimi podopiecznymi- Larvestą i Seviperem- podróżuje po całym świecie, zwiedzając najciekawsze zakątki, walcząc na arenach i rozwijając pokemony. Hmm, moim głównym celem jest założenie hodowli Larvest, jednak ostatnio się nad tym zastanawiam- tutaj na chwilę przerwałam - Wiesz, raczej trzymam się z dala od tłumów. Niecierpię tłoku, więc podróżuje bardzo rzadko jakimś środkami transportu. Lubię spędzać czas z pokemonami, zdaje mi się że czasem, że pokemony są mądrzejsi niż ludzie. Po prostu...czasem tak myślę. No to tyle - i tu uśmiechnęłam się do Deino. Potem wyciągnęłam z torby Safariball'a i w tym momencie trochę szybciej zabiło mi serce - Hm, to jeste Safariball. Jeżeli chciałbyś podróżować, posłuchać muzyki, może nawet uda się wspólnymi siłami uda się wyewoluować w potężnego smoka... Możesz do mnie dołączyć a ja pomogę ci. Jeżeli podejmiesz decyzję, dotknij tego przycisku na środku. Nie będę cię do niczego zmuszać, wybór należy do ciebie- Mówiłam do niego spokojnie i łagodnie, uśmiechając się. O rany oby się udało!
Gwen Brown - 2015-11-17, 21:44

Viviann Malesci Deino słuchał uważnie wszystkiego co mu opowiadałaś. A kiedy wyjęłaś Safariballa, początkowo cofnął łebek, ale ostatecznie nieśmiało, bo nieśmiało, dał się pochwycić. Gratuluję, czekam na skan, a na kolejne łowy zapraszam w nowym Cyklu :)
Mhrok - 2015-11-17, 23:47

Ten niby pojedynek jedynie utwierdzał mnie w tym, że Absol będzie wspaniałym towarzyszem. Dzięki tej, zdawać by się mogło przypadkowej szamotaninie, udało mi się wypatrzeć słaby punkt u Absola. Była to jedna z jego łap, na której wolał długo nie stać. Teraz wystarczyło bardziej lub mniej przypadkowo uderzyć w nią nogą bądź ręką i tym samym pokazać swoją wyższość nad pokemonem. Tak przynajmniej wydało mi się w pierwszym momencie. A może rozważniejszym byłoby nie wykorzystywać tego błędu? Oto i pytanie - być dobry i przegrać, czy złym i wygrać?
- Absol, widzę, że dzieje ci się coś z nogą. - jednak dobre intencje wzięły górę. - Mógłbym ciebie uderzyć w to miejsce i niechybnie bym wygrał, ale... Ale nie chciałbym takiego zwycięstwa. - teraz zostało mi jedynie liczyć, że moja szlachetność nie sprawi, że stracę możliwość pochwycenia Absola.

R. - 2015-11-18, 09:34

- No... gdybyś do mnie dołączył, to nie chodziłbyś nigdy głodny. Dbam o swoich towarzyszy. - powiedziałem z uśmiechem i dorzuciłem mu jeszcze trochę karmy. Zmarszczyłem brwi w namyśle, bo co by tu jeszcze... - Wiesz, moglibyśmy wspólnie zadbać o to, byś w przyszłości ewoluował w dużego, silnego Noiverna jeślibyś chciał. Jestem trenerem pokemonów, ale nie musiałbyś walczyć jeślibyś nie chciał, moglibyśmy znaleźć ci inne zajęcie, które bardziej by ci odpowiadało. -Znów chwila namysłu. - Generalnie to zwiedzilibyśmy dzięki mej profesji kawałek świata i popróbowali przy tym różnego rodzaju jedzenia. - Uśmiechnąłem się nieco szerzej, starając się odpędzić od siebie myśli związane z żarełkiem, bo sam lubiłem próbować różnych rzeczy, aaa... - No... bo widzę, że lubisz sobie podjeść, więc zapewne tego byś sobie nie oszczędzał, co? - Obserwowałem uważnie jego reakcje. Skoro trafiłem w "czuły punkt", to warto było zachęcać małego dalej i ogólnie wymieniać zalety, przy tym podkreślając tą główną, chyba najważniejszą dla tego małego głodomora.
Gwen Brown - 2015-11-19, 11:12

Mhrok Absol już miał znowu zaatakować, kiedy usłyszał co mówisz. Zatrzymał się w połowie manewru i dosłownie osłupiał. Z osłupiałym wyrazem pyska po prostu usiadł. Takiej postawy z twojej strony kompletnie się nie spodziewał i najwyraźniej Absol musiał rozkminić co z tym faktem zrobić.

R. Noibat wydawał się zniesmaczony faktem, że przypisałeś mu łatkę łakomczucha. Najwyraźniej powód jego obżarstwa był bardziej prozaiczny- od dawna nie najadł się porządnie. Ot i wszystko. Aczkolwiek wysłuchał co masz mu do powiedzenia. Koncepcja podróży i ewolucji bardzo mu się spodobała. Popatrzył na ciebie wyczekująco. To chyba odpowiedni moment na Safariballa, co?

Mhrok - 2015-11-19, 11:24

- Jak mówiłem wcześniej, nie chciałbym tej słabości wykorzystać przeciwko tobie. - powtórzyłem zdezorientowanemu nieco Absolowi. - Nawet jeśli miałbym przez to przegrać, po prostu nie chcę.
Czemu się tak tego zapierałem? Ludzie niejednokrotnie potrafili wykorzystywać czyjeś słabe punkty dla osiągnięcia własnych celów czy jakiś korzyści. Czemu ja tak nie mogłem zrobić, nawet raz? Moje sumienie mi na to nie pozwalało, wręcz krzyczało, żebym nie zniżył się do poziomu swoich dziecięcych oprawców.

Gwen Brown - 2015-11-19, 11:26

Mhrok Powiem tak- kupiłeś go tym szczerym wyznaniem. Absol podszedł i najzwyczajniej w świecie praktycznie sam władował ci się do Safariballa. Nawet nie musiałeś go specjalnie zachęcać. Gratuluję, czekam na skan, a na kolejne łowy zapraszam od nowego Cyklu.
Księciu - 2015-11-19, 11:31

Głosy z zewnątrz namówiły mnie na wejście na ostatnią - najrzadszą - strefę Safari. Nie jestem osobiście przekonany do tego miejsca po ostatnim niepowodzeniu w złapaniu Duskulla, ale może tym razem mi się poszczęści?
Przeglądając listę pokemonów zastanawiam się nad starterami poszczególnych regionów i mimo tego, że zbliżają się pokazy smoczych pokemonów nie jestem zainteresowany żadnym pokemonem z tego typu. Moją uwagę przyciąga Porygon; ciekaw jestem czy można go tu złapać, skoro to program, plik komputerowy. Oczywiście jestem zainteresowany również Eevee, Castformem, Drifloonem i Larvestą.

Gwen Brown - 2015-11-19, 11:40

Księciu Naści tego Porygona na 12lvl
Księciu - 2015-11-19, 12:05

O proszę. Jestem albo szczęściarzem, albo użyłem jakiegoś kodu oszukującego grę.
Obserwuję go i jestem nim zainteresowany. Czy one jedzą? Mają żołądki? Czy mają prawo istnieć w naszej rzeczywistości?
Podchodzę nieco bliżej, powoli coby go nie spłoszyć. Próbuję jakoś zaznaczyć swoją obecność, żeby mnie zauważył i "przyzwyczaił" do mojej obecności. Przywitałem się półgłosem. Wszystko co robię - wszystkie ruchy jakie wykonuje muszą być wręcz sterylne, coby nie zagrozić mu w żaden sposób.

Vereesa - 2015-11-19, 12:54

W dzień w który to pisałem był upał, jak na listopad >D.
-Tylko tak groźnie wyglądasz, prawda? - zapytałam z niewymuszoną śmiałością w głosie. -Wydajesz się przyjazną istotką, w ogóle.. miło mi Cię poznać Gible, mam na imię Vereesa i jestem koordynatorką. Zajmuję się nie walkami pokemonów, tak jak większość trenerów, a wydobywaniem piękna z każdego mojego podopiecznego, nie tylko w walce ale i w różnego rodzaju prezentacjach. - krótkie opowiedzenie o sobie na pewno pomoże nam w nawiązaniu jakiejś nici porozumienia, jeśli nie.. no to trudno. Przynajmniej nie będę pluła sobie w brodę, że nie próbowałam.

Gwen Brown - 2015-11-19, 14:24

Księciu A Porygon jak nie ryknie! O ile ten specyficzny, wręcz mechaniczny odgłos można nazwać ryknięciem. Jedno było pewne- koszmar informatyka właśnie zamierzał zaatakować.

Vereesa Gible spojrzała na ciebie jakby... hm... łagodniej? Tak, z cała pewnością. Wszystko też wskazywało, że wzbudziłaś jej zainteresowanie.

R. - 2015-11-19, 14:38

Generalnie to zakładałem, że w miarę dobrze karmią tutaj stworki. Ale widocznie temu się nie poszczęściło, co? Tak czy inaczej nie zwróciłem na to większej uwagi, bo jak sam dopadłem do czegoś dobrego to... no! Wyciągnąłem w końcu safari balla.
- Wejście do środka przypieczętuje to wszystko. - mruknąłem przyjaźnie, wyciągając kulkę w jego stronę.

Gwen Brown - 2015-11-19, 14:42

R. Noibat od razu dotknął przycisku Safariballa, pozwalając się złapać. Gratuluję- czekam na skan Noibata (bez charakterystyki i historii), a na kolejne łowy zapraszam w nowym Cyklu :)
Vereesa - 2015-11-19, 18:29

Kobieta chce czuć się piękną i pożądaną - to nie ulegało wątpliwości, czy była to droga do serca smoczycy..? Zobaczymy.
-Ładnie prezentujesz się na tym piaskowym tle, piasek błyszczy się na słońcu, a twoja bezapelacyjnie zadbana skóra - również ładnie wygląda na słońcu. - komplement na początek powinien być dobrym posunięciem.

-Ja z moją Eevee skupiłam się na początku na jej futerku, by pięknie ruszało się przy każdym jej ruchu, pokazywało grację małej lisiczki, nawet podczas skomplikowanych powietrznych akrobacji! Myślałaś kiedyś o pokazywaniu jak najmocniej swojego piękna? Cóż za głupie pytanie.. chociaż czy na pewno? Ludzie mogą oceniać Cię po ostrych kłach, a nie wnętrzu.. uwierz mi mała, znam to jak nikt. - uśmiechnęłam się nieśmiało i zawiesiłam na chwilę głos. -Mnie też oceniano po tym co widziano, nikt nie wie, że to co na zewnątrz - to tylko iluzja, a najważniejsze mam w środku, w sercu. - poruszające zdanie zakończyłam pokrzepiającym uśmiechem. Wstałam i zrobiłam kilka kroków w stronę Gible, usiadłam trzy metry od niej, zaburzając naturalnie jej strefę prywatności, jednak nie wchodząc jej w drogę - dając możliwość wyboru - uciec, zostać lub podejść bliżej.

Gwen Brown - 2015-11-19, 18:45

Vereesa Gible słuchała co mówisz. Wydawała się pozytywniej nastawiona do ciebie niż na samym początku waszego spotkania. Prawdopodobnie nie powinna się na ciebie rzucić, czy też przejawiać jakichś innych agresywnych działań.
Księciu - 2015-11-20, 10:37

Mam przekichane.
Oczywiście zaczynam od tłumaczenia kim jestem, czym się zajmuję i czego szukam. Mówię również, że Porygon jest pokemonem którego szukałem od dawna i opowiadam o nim w samych superlatywach. Jeżeli to nie zadziała lub ów pokemon będzie szarżował na mnie bez zastanowienia, chwytam kamulce z torby i rzucam w niego, starając się trafić w kanciastą głowę. Rozglądam się również po otoczeniu, czy jakoby nie znalazłby się jakiś badyl bądź kij, którym mógłbym się bronić.
Nie chcę go skatować, dlatego staram się mówić między każdym rzutem kamienia o tym, żebyśmy na spokojnie "porozmawiali".

Gwen Brown - 2015-11-20, 11:15

Księciu Niestety, Porygon nie dawał sobie kompletnie nic przetłumaczyć. Zaraz też zaczął na ciebie szarżować. Ledwie udało ci się odskoczyć. Widząc, że nic z tego nie będzie, postanowiłeś przejść do kontrataku- w ruch poszły kamienie którymi ciskałeś w rozeźlonego pokemona. Cóż, skutek był dość niekoniecznie zadowalający. Poza faktem, że pokemon troszeczkę się zmachał ciągłymi szarżami, po oberwaniu kilkoma kamieniami postanowił zaatakować czymś wyższego kalibru. W tym wypadku chyba będzie to Psybeam...
Księciu - 2015-11-20, 11:30

W takim razie przechodzę do uniku. Nie mogę dać się porazić atakiem, bo albo sczeznę albo umrę. Promienia staram się uniknąć tak szybko jak pozwala mi na to ciało, i kontratakuję. Dobrze, że pokemon zaczyna być zmęczony - okupując go kamieniami będę miał większą szansę na jego złapanie. Dopóki nie zauważę, że z trudem Porygon podejmuje jakiekolwiek szarże i ruchy w moim kierunku, unikam i kontratakuje kamieniami. Jeżeli Pokemon się zmęczy, rzucam w niego kulą.
Gwen Brown - 2015-11-20, 13:50

Księciu Zdołałeś uskoczyć i postanowiłeś kontynuować atak. A Porygon dalej jeśli nie szarżował, to wypuszczał na ciebie Psybeam. W końcu spróbowałeś rzucić w niego Safariballem. Pokemon zniknął na moment w środku, ale zaraz "wyskoczył". Widać jeszcze za wcześnie. Dalej był rozeźlony i aktualnie pędził w twoją stronę. Ale jakoś szybciej... Cholera, czy to czasem nie jest Agility? Cóż, jakby nie patrzeć szykuje się kolejna runda waszego pojedynku ;P
Księciu - 2015-11-20, 21:36

Ponawiam to, co robiłem w poprzedniej "rundzie". Staram się trafiać kamieniami i wszystkim innym, co nawinie pod rękę, w Porygona, coby go osłabić i unikać jego ciosów i promieni posyłanych w moją stronę, jednakże mogę mieć z tym problem jeżeli on faktycznie użył Agillity. Prawdę powiedziawszy byłem wolniejszy nawet przed tym zanim użył on przyśpieszenia.
Rozglądam się za czymś, czym mogę rzucić lub czym mogę się bronić, bo mogę srogo oberwać przez nieuwagę.

Gwen Brown - 2015-11-20, 22:54

Księciu Jak pomyślałeś, tak zrobiłeś. Trochę trudniej było ci uskoczyć, ale udało się. Powróciłeś więc do ciskania w pokemona wszystkim co było pod ręką i robienia uników zależnie od potrzeby. I chociaż Porygon był już wyraźnie zmachany i tak po rzuceniu w niego ballem... wyskoczył! A cóż za bydlę zawzięte! Może do trzech razy sztuka? ;P
Księciu - 2015-11-20, 23:28

- Ughh..! - Mruczę, podnosząc się z ziemi. Masakracja jakaś, niesamowicie witalny i niepokonany. Podchodzę do niego, wolniej, coby móc ewentualnie jeszcze uskoczyć przed ewentualnym napadem jego złości. Wiem, że mogę mocno oberwać. Wiem, że może mi połamać kości. Wiem, że może mnie zabić.
- Właź do tej kuli! Nie masz już sił, żeby walczyć! - Mamroczę do niego, wyciągając - ale jeszcze nie rzucając kuli. Będąc przed nim - o ile się dostanę i będę cały - daje mu pstryczka w nos i łapię go w kulę.
Jeżeli nie dojdę do niego, to ponownie, po raz trzeci rzucam do niego czym popadnie starając się uniknąć jego ciosów i rzucam kulą w nadziei na jego złapanie.

Gwen Brown - 2015-11-21, 09:07

Księciu Pstryczek w nos? Zuchwały ruch, który niezbyt spodobał się Porygonowi. Zanim zdołałeś ponownie użyć balla, dostałeś od pokemona klasycznym ciosem ze łba. Po raz trzeci okładałeś go czym popadnie i po raz trzeci rzuciłeś w niego Safariballem. W reszcie się udało- złapany! Gratuluję, czekam na skan, a na kolejne łowy zapraszam w nowym Cyklu:)
Vereesa - 2015-11-21, 14:10

-Przypadłam Ci do gustu, no nie? - stwierdziłam śmiało. Wyciągnęłam do niej obie ręce na znak, że chcę ją przytulić. -Chodź pysiaku, nie musisz się mnie obawiać, dołącz do mnie i mojej drużyny! Będziemy zdobywać wstążki wszystkich pokazów i ukazywać twoje piękno na wszystkie możliwe sposoby! - jeśli mała przyszła przytuliłam ją ciepło - jednak uważnie, by nie pociąć się o jej łuski. A następnie pokazałam jej - jak na razie pusty - safari ball.
Gwen Brown - 2015-11-21, 14:46

Vereesa Gible nie zastanawiała się długo- już po chwili znalazła się wewnątrz Balla i pozwoliła się pochwycić. Gratuluję, czekam na skan, a na kolejne łowy zapraszam w nowym cyklu.
Gwen Brown - 2015-11-22, 09:29

Zamykam

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group