Pokemon Crystal
PBF Pokemon. Liczy się zabawa, a nie wygrana :3

MG Dante Aligieri - ~Przygoda Viviann Malesci

Draggy - 2015-11-12, 20:27
Temat postu: ~Przygoda Viviann Malesci
Nareszcie! Masz wyczekaną przygodę! Teraz będzie z górki. ;)
- - -
Stałaś przed domem dzierżąc w ręce rower. Tak- twój ukochany rower w którym sporo już podróżowałaś. Larvesta zwyczajnie nalegała, aby pojechać nim z tobą, coby się nie namęczyć podróżą i poczuć trochę wiatru w swoim futerku. Pogoda była idealna, słońce świeciło mocno, może nawet trochę za mocno. Bezchmurne niebo po którym krążyły Pidove'y oraz innego rodzaju ptactwo z Unovy. Kilka krzaków otaczało dobrze znaną ci dróżkę z domu do innych miast. Larvesta cicho pomrukiwała leniwie wspinając ci się po nodze:
- Larvesta, Larv! - mruknęła
Gdyby nie fakt, że jesteście przyjaciółkami miałabyś problem ze zrozumieniem jej języka, jednak rozumiałaś ją bez żadnych przeszkód i rozszyfrowałaś ten jej pomruk jako:
- Podnieś mnie, proszę.
Widocznie bardzo chciała ci usiąść na ramieniu, albo w innym wygodnym miejscy takim jak koszyk lub bagażnik roweru. Wkrótce samej udało jej się wejść ci na ramię i już miała zasnąć w cieple słońca, gdyby nie banda Pidove'ów które przeleciały ci tuż nad głową strącając biedną robaczkę na ziemię. Poczęła stękać sama do siebie wyzywając po swojemu "wredne ptaszyska"- jak sama to ujęła, po czym zrezygnowana położyła się na ziemi i zaczęła cicho szlochać. Zapowiadała się niezła przygoda.

Viviann Malesci - 2015-11-12, 20:46

Jak zwykle gapiłam się chwile w swój dom, myśląc o tym polu za nim. Czy rodzice mi pomogą w spełnieniu celu? Hodowla larvest. Larvesty, larvesty i moja larvesta szczęśliwa wśród innych larvest. W sumie fajna wizja ale no...spojrzałam na nią i zaśmiałam się, czekając aż ta wespnie się sama na mnie. Mały leniuch, nie będę przecież wszystkiego za nią robić. Poczochrałam ją po futerku i westchnęłam cicho, chciałam już wejść aż tutaj...halo?! Co to było?? Larvesta wylądowała na dole więc odruchowo ją podniosłam i przytuliłam, wsadzając do koszyka rowerowego. Spojrzałam w górę..Pidove! A to kozica
- Larv co ty na to aby złapać jednego? Typy latające są bardzo szybkie a to by się w sumie przydało na jakąś bitwę- Zaproponowałam swojej przyjaciółce - Nie, nie ma mowy aby mi uciekł, gonimy stadko- Wskoczyłam na rower i pognałam ścieżką rowerową podążając za pokemonami i uważając aby ich nie zgubić.

Draggy - 2015-11-12, 21:33

Odpisy dalej, parampampam.
- - -
Wskoczyłaś najszybciej jak si dało na rower i umiejscowiłaś Larvestę w przednim koszyku. Pędziłaś przed siebie goniąc za grupką Pidove'ów a wiatr rozwiewał ci włosy. Larveście obecny stan bardzo się spodobał. Uspokojona wylegiwała się w koszyku ciesząc się słońcem i wiatrem. Ledwo starczało ci oddechu aby dogonić ową chmarę ptaków. Widziałaś, jak powoli tracisz prędkość a one oddalają się coraz bardziej. Aż w końcu twój oddech nie dał ci wyboru i powoli zaczęłaś się zatrzymywać. Nagle uderzyłaś o coś rowerem i wraz nim, koszykiem i Larv siedzącą w środku znalazłaś się w z głową krzakach. Lecąc tak zauważyłaś coś małego i szarego lecącego w przeciwną stronę. Nieco oszołomiony Poke-robak wygrzebał się rozzłoszczony z krzaków i ciągnąć cię za nogę pomógł ci wstać. Larvesta poczęła nagle na ciebie krzyczeć w swoim języku złorzecząc ci tak bardzo, jak tylko mogła i czerwieniąc się strasznie i robiłaby to w nieskończoność, gdyby nie nagły podmuch wiatru który ponownie zrzucił cię na ziemię, tym razem szczęśliwie (a może i nie) wylądowałaś na kolanach. Podmuch ten uderzył o twój rower i wraz z krzakami odrzucił go nieco dalej. Rower (w przeciwieństwie do krzaków) był w jednym kawałku.
- Piyaaaa! - krzyknęło coś nad twoją głową.
Obróciłaś się i z opadającej powoli chmury kurzu wyłoniła się sylwetka niewielkiego ptaka, który gwałtownie trzepał skrzydłami. Po chwili twoim oczom ukazał się Pokemon w całej swoje okazałości. To był Pidove! Niewielki gołąbek gniewnie spoglądał na ciebie a na jego skroni widać było wielkiego, purpurowego sińca od uderzenia rowerem. Po raz kolejny wydał okrzyk- nie brzmiało to jak zaproszenie do zabawy.

Viviann Malesci - 2015-11-12, 22:05

Dziękuję :)
- - - - - - - ------
Dyszałam jak pies, oczywiście normalnie bym się też rozkoszowała powiewem wiatru tak jak Larv. No ale ona nie pędziła z kilkukilogramowym bagażem no i jeszcze moje ciało. A to jak przeteleportowałyśmy się nagle w krzaki, było tak szybkie że ja wydałam z siebie jakieś "uhg" i krzyknięcie. Starałam się jak najszybciej wstać - Dzięki Larvesta- kiedy ta ciągnęła mnie za nogę. Och co ja bym bez niej zrobiła! Nie potrafię wyobrazić sobie swojego życia bez niej.
- Aaa!- krzyknęłam padając na kolana przez podmuch. Teraz to ja zaczęłam mamrotać pod nosem, szybko łapiąc larv aby ta nie odeciała. Kiedy atak minął spojrzałam na Pidov'a z czarnymi chumarmi nad oczami. Wstałam stawiając Larv na ziemi i unosząc ręce w górę "poddaję się"
Nie chciałam walczyć od razu z pokemonem, wolałam najpierw spróbować porozmawiać - Przepraszam Pidove, nie zauważyłam cię. Proszę nie złość się, złość piękności szkodzi- i tu lekko się do niej/niego uśmiechnęłam. Jeżeli che walczyć...cóż, sądzę że larv dałaby radę. Mam nadzieję, że tej nie wpadnie do łba atakować...hmm..

Draggy - 2015-11-15, 00:07

~Odpisy, znowu! Weee.
- - -
Pidove podleciał nieco wyżej i już chciał cię zaatakować, gdy nagle usłyszał słowa twoich przeprosin:
-Dove? - zdziwił się
Nie rozumiał co chcesz mu powiedzieć, więc oburzył się mocno, że ktoś kto potrącił go rowerem usiłuje teraz coś do niego powiedzieć. Przy użyciu Używając Gust, starał się was trafić, ale niestety nagle sam wpadł w podmuch i spadł na ziemię z hukiem. Leżał tak przez dłuższą chwilę najpierw- lekko drgając tylną łapką, następnie zupełnie znieruchomiał:
- Larv? - zapytała zdziwiona Larvesta.
Jego klatka powoli poruszała się w górę i w dół- oddychał. Przeżył upadek z wysokości, ale czy wyjdzie z niego cało? Znajdowałaś się w środku lasu, szanse na to, że w pobliżu był jakiś sanitariusz były nikłe. Ponadto pędząc tak nie kontrolowałaś trasy jaką jechałaś. Czas leciał, a ptak nie wyglądał najlepiej. Siniak na jego czole nabrzmiał jeszcze bardziej, a on sam od czasu do czasu popiskiwał cicho będąc na skraju świadomości.

Viviann Malesci - 2015-11-15, 10:13

Opuściłam dłonie i już przyszykowałam się, żeby dać polecenie Larv aby odparła atak jednak najwyraźniej Pidove niezbyt potrafił używać swoich ataków. No a przynajmniej nie tego. Spojrzałam na Larvestę i powiedziałam - Raczej go tak nie zostawimy co nie?- Na szczęście miałam przy sobie w torbie bandaże. Zawsze, bo jakbym się tak wywaliła że bym sobie coś zrobiła to bandaż i ściągacze są konieczne. Szybko podeszłam do Pidova i uklękłam przy nim, (oczywiście już w głębi duszy planowałam go przekabacić na swoją stronę w sensie złapać) wyciągając bandaż i ściągacz(taks obie to coś nazwałam) Nie mam niestety żadnej maści a szkoda. Owinęłam więc bandażem głowę pokemona ale nie tak mocno aby był duży ucisk. No i co zrobić teraz, wzięłam Pidova i podeszłam do roweru, podniosłam go a gołąbka wsadziłam do koszyka. Potem spojrzałam na Larvestę, kucnęłam i wyciągnęłam rękę - Larv chodź na ramię, musimy szybko znaleźć jakąś konkretną pomoc- No i co teraz? Jak Larv już się usadowiła to ruszyłam po śladach jakie zostawiłam, mając nadzieję że powietrzny atak nie zdmuchnął ich do końca. Chciałam trafić do domu i tam zaopiekować się Pidovem.
Draggy - 2015-11-16, 23:52

Nyaaaa. 3:
- - -
Zbliżyłaś się do ptaka, który lekko drgał nieprzytomny na ziemi. Czułaś, że musisz mu pomóc, jeżeli chcesz go zdobyć- nie mogłaś go tak zostawić. Poszukałaś bandaża w swojej torbie i na twoje szczęście- był tam. Niewielki skrawek, wystarczający do obwinięcia jego głowy. Niestety, takie ustrojstwo jak ściągacz nie miało tam miejsca. Tak więc ptaszyna z owiniętą głową leżał sobie spokojnie w koszyku, czekając aż zabierzesz go do najbliższego Centrum Pokemon. Już miałaś wyruszyć bez wiedzy w którą stronę się udajesz, gdy nagle niewielki kawałek papieru spadł z podmuchem z nieba prosto na twój koszyk. Odruchowo podniosłaś go- okazał się być dziwną kartą. Bardzo ciepłą w dotyku emitującą jasny blask. Jej rewers był jasnobrązowy ozdobiony czarnymi wzorkami. W tej samej chwili, jak odwróciłaś by spojrzeć na to, co znajduje się z przodu usłyszałaś głos niebios, który powiedział:
- Pomyślnych wiatrów! - głos ten był tak cichy, a zarazem słyszalny, niczym podmuch wiatru.
Tuż po chwili przed tobą pojawiła się długa, błyszcząca, ciągnąca się wzdłuż jednej ze ścieżek przed tobą. Los się do ciebie uśmiechnął.

Viviann Malesci - 2015-11-17, 10:07

Eee... dobra. To było dziwne. Momentalnie uniosłam lewą brew w górę, co spowodowało rozciągnięcie się mojej blizny. Porozglądałam się nagle, szybko i kurczowo gdy usłyszałam głos nieznajomego/ej. Spojrzałam na larvestę i wzruszyłam ramionami - Dooobra to było bardzo nietypowe- poczochrałam ją po futerku. "Błyszcząca" ścieżka? Trochę... a tfu, skupiłam się na tym co mam do zrobienia. Skoro los mi przychylny, ruszyłam przed siebie na rowerze. Oczywiście kartkę zatrzymałam, chowając ją do koszyka. Centrum Pokemonów....Centrum Pokemonów....Centrum Pokemonów....Centrum Pokemonów.... Cały czas zastanawiałam się gdzie jakieś centrum jest. Aha! Już wiem! Kierując się ścieżką chciałam dotrzeć do jedynego znanego mi w okolicy mojego domu CP, oczywiście jak mi się to uda biorę Pidova i wbiegam jak szalona do budynku, podchodząc do pierwszej lepszej siostry i mówiąc, że znalazłam rannego Pidova i proszę o pomoc bo nie wygląda to dobrze.
Draggy - 2015-11-24, 01:29

Powróciłem z *ekhem* "urlopu". Meao! Odpisik krótszy, coby się wyrobić jeszcze dzisiaj. :)
- - -
Z pomocą tego czegoś, cokolwiek to było łatwo odnalazłaś drogę do Centrum Pokemon. Sama magiczna nić doprowadziła cię do Striation City, skąd prostą drogą, za pomocą drogowskazu znalazłaś wcześniej wspomniany budynek. Widząc cię nadjeżdżającą, siostra Joy wybiegła przed budynek i zabrała Pidove'a mówiąc:
- O rany! To nie wygląda dobrze!
Zauważyłaś, że na bandażu który zawinęłaś wokół głowy Pidove'a pojawiła się jasnoczerwona plama, która wyraźnie- nawet z daleka, pachniała metalem. To była woń krwi. Na twarzy sanitariuszki malowało się wyraźne zmartwienie ową sytuacją. Albowiem już po chwili za jej plecami pojawił się Audino, ciągnący nosze. Siostra położyła ptaszynę na to i pospiesznie wbiegła do środka Centrum rzucając tylko:
- Poczekaj w środku!
Larvesta stała cała osłupiała. Widocznie nie spodobał jej się widok chociażby najmniejszej ilości krwi.

Viviann Malesci - 2015-11-24, 20:23

Ble. Larv skamieniała i ja też, nie lubię widoku krwi. Nawet jak się lekko przetnę to mi się ciemno przed oczami robi. Wręcz nieświadomie podałam siostrze Pidova, po czym wzięłam Larvestę na ręce (oczywiście wcześniej odstawiłam rower) i weszłam do środka Centrum Pokemonów. Tam usiadłam a Larv posadziłam na kolana, czochrając ją po futerku. Jak zawsze. Rozglądałam się chwilę ale nie wyglądało na to, żeby szybko wrócił ten dziki pokemon. Swoją drogą, nie pomyślałam jak może się tutaj zachować! Może oszaleje jak się wybudzi? Może a może i chyba, na pewno... będzie chciał zwiać? Nie myślałam o tym, priorytetem dla mnie w tej chwili było dostarczyć go gdzieś gdzie mu pomogą. Spojrzałam na swoją przyjaciółkę...
- Może dla zabicia czasu...- i tu wyciągnęłam trzy pokeballe w których siedział Joltik, Seviper i Deino - Wczoraj kiedy ty spałaś w najlepsze, ja złapałam nowe pokemony. Chodźcie tutaj, poznajcie Larvestę- podrzuciłam pokeballe w górę i złapał je kiedy to już stworki wyszły. Co ciekawe, wszystkie złapane poki to samce. Oh nouł! Larv to jedyna babka w zespole :D ! Czekałam póki co na ich reakcję, chociaż najbardziej to chyba obserwowałam Deino który był dość... nieśmiały.

//cieszę się że mi odpisałeś ^^//

Draggy - 2015-11-29, 20:39

Gdy tyko reszta Pokemonów wydostała się na powierzchnię każdy z nich zareagował inaczej. Najbardziej oczywistą i przewidywalną reakcją była reakcja Larvesty. Ten mały robaczek bardzo szybko i zwinnie wspiął się na twoje ramię i wtulił widząc bandę innych stworków. Bynajmniej nie zrobiła tego ze strachu, ale z zazdrości i obawy o utracenie całej twojej uwagi. Reszta Pokemonów robiła swoje. Seviper obserwował calą sytuację i resztę planując, jak tu z nimi przeżyć. Joltik wylądował zgrabnie i zaczął pozować, tak aby zwrócić na siebie uwagę i przypodobać się otoczeniu. Deino? Deino zaś odszedł na bok nieco przerażony i uronił łzę. Nie wiedział co się dzieje ale bał się podejść bliżej i zapytać. Nagle z drugiego końca sali podbiegła do ciebie dziewczyna- na pierwszy rzut oka w twoim wieku, krzycząc jak szalona. Miała różowe włosy, sięgające jej do ramion, fioletową bluzkę, jasno-zielone oczy oraz jeansy.
- Czy to Seviper! O mój Arceusie! Skąd go masz!? Taki Pokemon w tym regionie to rzadkość!
Popatrzyła trochę na ciebie i pomyślała, jak właśnie się zachowała. Zaczerwieniła się lekko, ale to nie przeszkodziło jej w kontynuowaniu rozmowy:
- Jestem Jane! Miło cię widzieć!
Seviper zauważywszy zachwyt jego osobą, zaczął prezentować się dumnie, jednocześnie sycząc niepewnie na ową Pannę, irytując nieco Joltika, a co za tym idzie- zachęcając Larvestę do konkurencji. Skutkiem tego wszystkiego było to, że ta trójka zaczęła bić się o uwagę, a Deino szlochał z boku jeszcze głośniej.

Viviann Malesci - 2015-11-30, 16:48

Siedziałam z obojętną miną, obserwując uważnie pokemony. Wstępnie znałam tylko ich charaktery (nie mówię o Larveście!) ale chyba najdziwniejsze było zachowanie Joltika. No nic, wrócę do domu to wtedy nad nimi popracuję - Deino, Joltik powrót- powiedziałam kiedy zaczął się robić raban. Miałam nadzieję, że uda mi się nieco dodać odwagi Deino w późniejszym czasie. No i oby nie był już taki strachliwy po ewolucji... Wiedziałam, że boi się większych ale jak wyewoluuje w Hydreigona, to będzie chyba największym pokemonem w drużynie! Chyba nawet większy od Volcorny. Nie wiem, zobaczymy. Na razie muszę je wyszkolić, spokojnie i nawiązać jakieś głębsze relacje. Miałam już zawołać Sev'a aby wracał też do pokeballa a Larvestę postraszyć że i ją tam wsadzę, kiedy to usłyszałam jakiś pełen ekscytacji i podjarania głos. Obróciłam się momentalnie w stronę nieznajomej, patrząc na nią jak... na wariatkę z miną typu "E, doobrraa.." Potem w milczeniu spojrzałam na Sevipera a Larvestę posadziłam na kolanach i trzymałam. Na wszelki wypadek jakby strzeliło jej coś głupiego do głowy (no, na wszelki wypadek rzuciłam jej znaczące spojrzenie)
- A ja jestem Viviann. Tak, Seviper to dość rzadki pokemon- tyle z mojej przemowy co do Jane. Kontakty raczej mi nie wychodziły z obcymi, w sumie dziwię się że jeszcze mi nie odwala w CP. W cale aż tak mało ludzi tutaj nie ma.

Draggy - 2015-12-08, 00:50

Jane uśmiechnęła się, zupełnie jakby uznała swoje zachowanie za normalne i nie widziała w nim nic dziwnego. Patrzyła na ciebie zielonymi ślepiami, przenikając cię na wylot. Po pewnym czasie zaczęło to być dziwne i zapewne poprosiłabyś, aby przestała, gdyby nagle nie wrzasnęła:
- Wiem! Jesteś hodowcą! Nie pytaj, skąd wiem. Widać to po tobie.
Pogrzebała w kieszeni i wyrzuciła kulę z niej kulę w powietrze. Po chwili na ziemi pojawiła się niewielka świeczka, której nazwa obiła ci się po uszy...
- Litwick! Patrz jaki dorodny Seviper!
Litwick początkowo zazdrościł uwagi, jaką jego trenerka poświęca Seviperowi, lecz po chwili sam się przekonał, że Pokemon z Hoenn tutaj to nie lada rzadkość.
Już miałaś zwariować od dziwactwa Jane, gdyby nie interwencja siostry Joy, która podeszła z uśmiechem na twarzy i rzekła:
- Nie chcę wam przeszkadzać w... Tym, co robicie. Ale wypadałoby poinformować, że Pidove, którego tu przywiozłaś żyje.
Jane usłyszawszy o takim pospolitym Pokemonie jak Pidove, rzuciła oczyma i wzruszyła ramionami, po czym wróciła do adoracji węża.
- Niestety, nie wyczuwamy wokół niego rejestru żadnego Pokeballa, a sam Pokemon pomimo krytycznego stanu odmówił wejścia do kuli i dzielnie walczył z wszelkimi próbami naszych sanitariuszy. Jeżeli chciałabyś go zatrzymać- o walce nie ma mowy. Jest za słaby. Bez konwersacji się nie obejdzie. O ile jest jakaś opcja negocjacji z Poke-gołębiem.
Skończywszy monolog, wskazała palcem na drzwi oddziału po zabiegowy dla Pokemonów, znajdujący się tuż obok lady recepcji.
- Pokój 4. Ubierz fartuch. Jest wyczerpany, lecz gdybyś go irytowała, lub nie życzyłby sobie twojej obecności, a przynajmniej dawał takie znaki- wyjdź natychmiast. Potrzebuje odpoczynku.

Viviann Malesci - 2015-12-08, 13:01

~Zaraz jej przywalę. Skąd ona się urwała? Muszę jak najszybciej wrócić do domu, z Pidovem albo bez już trudno~ pomyślałam sobie, czując się coraz bardziej zdenerwowana obecnością...ludzi. Na wzmiankę o tym że jestem hodowcą, wzruszyłam ramionami. Na razie to tylko moje niespełnione marzenie które i tak chyba ulegnie lekkiej zmianie. Na razie daleko mi do tego było, prędzej chyba Larv
ewoluuje. No ale przecież ja się łatwo nie poddaję. Wracając, siedziałam w ciszy i oglądałam sobie całe to przedstawienie. Dzięki bogu siostra Joy mnie"uratowała" i to na niej skupiłam uwagę. Wstałam i powiedziałam do niej - Dobrze dziękuję. Może uda mi się go przekonać aby do mnie dołączył...bez bijatyki. Seviper powrót- wyciągając pokeballa (a prędzej safariballa)
- Muszę iść, miło było pogawędzić. Chodź Larv- pożegnałam się z dziewczyną. Ruszam do pokoju ubrana w fartuch. Zatrzymałam się przed drzwiami i popatrzyłam na Larv - Trzymaj się za mną okej? Nie wiadomo co sobie pomyśli Pidov- Powoli otworzyłam drzwi i poszukałam wzrokiem pokemona - Spokojnie, niedługo wrócisz na zewnątrz...jak się czujesz?- zapytałam spokojnym głosem ale serce waliło mi jak szalone.

Dante Aligieri - 2015-12-10, 21:22

Pidove spojrzał na ciebie, jego oczy były słabe, pomijając już jego cały stan fizyczny. Pokemon patrzył ciebie ponownie po czym spojrzał za okno. Widziałaś las, nad lasem inne Pidove. Widać że brakowało mu jego przyjaciół. Po chwili dostrzegłaś jak gołąbek próbował wstać i doczołgać się do okna, jednak jego stan fizyczny pozwolił mu jedynie na trochę komiczne podniesienie kuperka. Twoja Larv spojrzała na Pidove i lekko pisnęła - Laaarv - Sama podeszła do łózka pokemona, o dziwo wdrapała się na nie bez twojej pomocy. Będąc obok pokemona Larv starał zwrócić twoją uwagę byś spokojnie podeszła. Pidove widząc to nawet jakoś się nie wzruszył. Widać było jego zmęczenie oraz smutek. - Laaaaaaaaarv - odrzekła ponownie Larv chcąc nieco rozbudzić Pidove. - Dove.... - Pisnął ptaszek, było to dość smutne piśniecie....
Viviann Malesci - 2015-12-11, 09:39

Uh od razu odetchnęłam, że Pidove nie postanowił mnie stąd wyrzucić. Zamknęłam więc drzwi i podeszłam pewnie do pokemonów. Na Larveście położyłam delikatnie dłoń i sama spojrzałam na krajobraz za oknem. Ta, jakbym mogła to też był stąd wyleciała i całe dnie spędzała w powietrzu. Chwila ciszy.
- Wiem co możesz czuć. Jesteś tutaj trochę z przymusu i nie czujesz się wolny. Nah, ja też tego nie lubię. W ogóle nie ma mnie w domu, cały czas jestem na zewnątrz aby sprawić sobie złudzenie wolności. Razem z larvestą podróżuję po całym świecie....bo czuję że muszę. Nie potrafię siedzieć w otoczeniu ludzi- spojrzałam na ptaka. Wyciągnęłam powoli dłoń w jego stronę i spróbowałam opuszkami palców pogłaskać go(albo ją!) po grzbiecie - Jesteś silnym pomemonem, jestem pewna że szybko nabierzesz sił i będziesz mógł latać do woli- powiedziałam głosem pełnym przekonania i zapału, dalej próbując go podnieść na duchu.

Dante Aligieri - 2015-12-11, 16:28

Gdy wyciągnęłaś palce Pidove uznała(TAK TO ONA!!!!) że to jakiś robak i ugryzła cię w ów paluszek. Ból był na szczęście mały, widać że wciąż jest ranna. Sama ptaszyna słuchała co mówiłaś po czym z trudem wstała i podczołgała się do ciebie. Jakimś cudem wdrapała ci się na kolana i dziobkiem dotknęła Balla. Po chwili znalazła się w kulce a ty sama słyszałaś tylko ciche BIM. Po chwili sama z siebie wyszła z Balla i opadła na łóżko. Widać, rany są jeszcze świeże. Po chwili do sali weszła Siostra Joy - Wybacz kochana ale musisz już iść. Jako że wciąż jest to dziwki pokemon nie możesz przesiadywać przy niej tak długo. Dam ci znać jak będę ją wypuszczać byś miała szansę przekonać ją do walki o nią. - Odparła, nie wiedziała, że przed chwilą ta mała Pidove stała się oficjalnie twoim pokemonam. Ptaszyna spojrzała na nią i pokiwała przecząco.
Viviann Malesci - 2015-12-12, 00:59

Obserwowałam uważnie ptaszynę, nawet nie przejmując się tym dziobnięciem. A jeszcze bardziej zdziwiłam się na to, że po prostu wlazła mi do pustego balla. Nie ukrywałam zdziwienia, zrobiłam wielkie oczy i po porostu wgapiałam się w nią przez chwilę. Okej, co się stało to się stało. Pokiwałam lekko głową i chciałam coś powiedzieć, jednak siostra Joy była szybsza. Wstałam i lekkim gestem dłoni pokazałam jej ball który wcześniej położyłam na łóżku Pidova - Pokemon przed chwilą dołączył do mojej drużyny. Ale fakt, jest słaba więc...może wrócę tutaj pod koniec dnia?- zapytałam... Kiedy dowiedziałam się wszystkiego to (po zapewnieniu Pidova że przyjdę po nią wieczorem jak poczuje się lepiej) po prostu zabrałam Larvestę i pojechałam z nią do domu. Było jeszcze jakieś pół dnia przed nami, więc pierwsze co zrobiłam to poczęstunek dla Larv i mnie. Potem poszłam na pole za moim domem i usiadłam na trawie po turecku, wyciągając wszystkie pokeballe (prócz Scythera bo jeszcze miałam pewne wątpliwości co do niego)
- Chodźcie tutaj wszyscy, musimy trochę popracować w grupie- W głowie miałam już całą listę. Na pierwszy ogień zobaczę jak teraz będą się zachowywać, zwrócę szczególną uwagę na Deino. Jedynym większym pokemonem od niego był Seviper więc byłam ciekawa tej sytuacji. Teraz poza mną nie ma tutaj żadnej innej persony.

Dante Aligieri - 2015-12-12, 01:54

Siostra Joy pokiwała ze zrozumieniem głowa i wzięła Ball od ciebie kładąc go obok posłania Pidove, jednocześnie dając ci na kartce godzinę, na którą mogła byś przyjść po odbiór Pokemona.

W domu

Po wyjściu do ogrodu/pola i zaczęciu pracy w grupie z pokemonami, zauważyłaś coś ciekawego. Na jednym z drzew siedział chłopak. To co cię zdziwiło to jego białe włosy oraz ten ogromny Aerodactyl siedzący na drzewie i patrzący na was spokojnie, jakby pilnował czy nic wam nie jest. Czułaś się dość nie zręcznie gdy ów chłopak/facet was obserwował. Niby nic dziwnego ale to bydle które ma lekko cię przerażało. Pierwszy raz w życiu widziałaś coś tak ogromnego i zarazem groźnego za jednym razem. Nie wiedzieć czemu, ale przeszła ci myśl jak zachowała by się wcześniej spotkana przez ciebie dziewczyna która niemal zemdlała na widok Sevipera. Teraz prawdopodobnie trzeba by było jechać z nią do szpitala z powodu krwotoku.
- Witaj Vivian - Odrzekł spokojnie, w pewnym sensie nieco pociągająco. Jego głos był spokojny, ciepły ale jednocześnie przemawiało przez niego 100% testosteronu. Aerodactyl natomiast głośno ryknął
- AERO!!!!!

Viviann Malesci - 2015-12-13, 00:16

Wypaplałam. A właściwie nic nie mówiłam ale myślałam że nie ma żadnej... a jednak jest. Spojrzałam na niego, moje pokemony też zwróciły na niego uwagę. Wspominając iż Sev zaraz zaczął uważnie ich obserwować, jak mu podpadną to nie pozwoli im się do mnie zbliżyć. No i dobrze, taki mój poke-ochroniarz. Odruchowo położyłam dłoń na Larveście, musiałam się teraz skupić i na (nie?)znajomym i na pokemonach (tylko ja wiedziałam dlaczego) Faceci mnie nie pociągają, jestem raczej aseksualna czy jak to się tam nazywa. Ba, najchętniej to bym każdego faceta wysłała na zadupie, fałszywce cholerne i nic więcej. Najpierw są super ekstra a potem to jak każdy, świnia i leń nic więcej. A tacy normalni zdarzają się raz na milion osób. Rzuciłam mu "spojrzenie wilka" jak i jemu pokemonowi.. Aerodaktyl czy jakoś tak, skamielina z tego co mi wiadomo. Pierwszy pokemon... eh, nie uważałam na lekcji historii. Chwilę się tak w niego gapiłam... a potem wybuchnęłam wyraźnie zdenerwowana [b
- CO TO ZA WŁAŻENIE NA MÓJ TEREN KIEDY NIE MA MNIE W DOMU! MAM ZADZWONIĆ NA POLICJĘ!? [/b]- Mimo, iż najpierw mnie przeszły ciary na widok jego bydlaka, teraz to minęło. Sevipier powiedział coś groźnie po swojemu a inne pokemony (prócz Deino...) mu zawtórowały. No ej, pole jest moje. Należało do mojej babci która przepisała je i tan dom na mnie. Pole jest ogrodzone więc chyba logiczne że mam prawo zadzwonić na policję!
- I skąd znasz moje imię. To bardzo podejrzane, chyba że jesteś z mojego teamu i ktoś cię przyjął a ja o tym nie wiem- i tu spojrzałam w bok, myśląc o takiej jednej...

Dante Aligieri - 2015-12-13, 00:33

Aerodactyl wylądował przed wami, teraz dostrzegłaś że ma nieco ponad dwa metry. Dodatkowo na jego klacie był wtopiony jakiś kryształ. Sam chłopak zeskoczył na ziemie. Dostrzegłaś teraz że posiada coś co wyglądało na płaszcza, ale tylko z jednej strony. Dodatkowo dostrzegłaś jakiś herb albo inne cholerstwo na jego wierzchu.
- Nie, nie jestem z twojego Teamu, poza tym Biedronki serio? - Odparł lekko chyba rozbawiony ta nazwą. - Nie, przychodzę z innego powodu. Chce cię ostrzec i doradzić. Opuść lepiej tą okolice na jakiś czas bądź jesli chcesz zostać wzmocnij siebie oraz swoje pokemony. - Odrzekł zwracając uwagę na Deino. Podszedł do niego, ukucnął i dał mu coś zza pasa. Chyba jakieś ciastka, pokemon będąc bardzo nieśmiałym powąchał i spróbował jednego. Po chwili zjadł oba i pisnął ze szczęścia, to lekko cię zdziwiło. Pierwszy raz widziałaś go tak zadowolonego. Sam nieznajomy podszedł do ciebie. Był znacznie wyższy - A i wybacz mi moje maniery. Tam skąd pochodzę nadali mi pseudonim Lich, ale ty możesz zwracać się do mnie Art, a dokładniej Arthas Menethil a tam Aerodactyl zwie się SIndragosa - Odparł kłaniając się niczym szlachcic. Skąd on się urwał? - Jeśli masz jakieś pytania z chęcią na nie odpowiem w zamian za łyczek czegoś ciepłego jeśli można

Viviann Malesci - 2015-12-13, 01:32

Jakiś kryształ? Nie jakiś a na bank kamień mega-evo. No dobra, nigdy nie widziałam tego kamienia ale co innego mogło by to być? Czip?
Aż podeszłam do pokemona i przyjrzałam się kamieniowi. Hmm, chętnie bym zobaczyła mega ewolucję, słyszałam że to ekscytujący widok. Dowód jak bardzo zżyty jest trener ze swoim podopiecznym. Chciałabym kiedyś aby moja kochana Larv miała możliwość mega ewoluowania. W momencie kiedy tknął człek nieznajomy mojego Deino, zrobiłam szybki krok w jego stronę i wręcz przez zaciśnięte zęby powiedziałam - Powrót...wszyscy- Wszyscy prócz Larv rzecz jasna. Potem kiedy balle wylądowały w torbie powiedziałam do Art'a - Nazwa mojego teamu miała być zabawna a nie wymyślata typu "Bursztynowe Więzi Hrabi Art'a" to raz. Dwa, wpuszczę cię do domu ale twój pokemon zostaje na zewnątrz. Jest za wielki i jeszcze nie daj mi coś zdemoluje. Trzy, ja piję tylko wodę więc to mogę ci dać- Najchętniej dygotałabym ze złości i wybuchła. Chodziło o to, że byłam chwilę temu w CP i tam było ZA DUŻO jak dla mnie ludzi i chciałabym mieć teraz spokój...a zamiast tego jakiś panicz mi się ciśnie do domu. Stałam tak chwilę w milczeniu a Larvesta stroszyła się, prawie idealnie pokazując co czuję. W końcu, kiedy zdawałoby się że jednak nie wpuszczę go do domu, westchnęłam bardzo przeciągle i pokiwałam głową niezadowolona. Odwróciłam się tyłem do niego i poprowadziłam go do frontowych drzwi, otworzyłam i zaprowadziłam do małej kuchni. Nie miałam wielkiego domu, taka drewniana chatka urządzona w nowoczesnym stylu, pokoje (sypialnia, salon, łazienka, kuchnia, pokój artystyczny gdzie tworzyłam i mały pokoik dla Larv jakby chciała pobyć sama) na tyle wielkie aby pomieścić luzem max 3 osoby. Ruchem dłoni wskazałam krzesło przy dwuosobowym stoliku. Wodę podgrzałam w mikroweli a Larv siedziała mi na ramieniu. Dałam mu w milczeniu szklankę z wodą i usiadłam naprzeciw niego z miną "najchętniej bym cię udusiła ale jeszcze pożyjesz"
- Najpierw mi powiedz więcej szczegółów o sobie. Skąd jesteś. Może jakiś lider? Skąd wiesz gdzie mieszkam? Mogę w każdej chwili zadzwonić na tą cholerną policję i oskarżyć cię o szpiegowanie mnie. Dlaczego właśnie mnie ostrzegasz? Jestem zwykłą, tak naprawdę początkującą trenerką, która chce założyć hodowlę.....a tu zjawiasz się ty i jakby to było całkiem normalne naruszasz mój teren prywatny, znasz moje imię i gadasz że mam się wynieść z tego miejsca na jakiś czas. Nie mam absolutnie żadnych podstaw aby cię posłuchać nie mówiąc już o zerowym zaufaniu do ciebie- wygarnęłam mu prosto z mostu co myślę.

Dante Aligieri - 2015-12-13, 15:56

Chłopak widząc to dał znać swojej Aerodactyl by wzbiła się w powietrze i krążyła w okolicy. On sam wszedł do środka spokojnie. Na wejściu rozejrzał się spokojnie. Wówczas dostrzegłaś że za pasem posiada jeszcze trzy Balle. Z czego Jeden to Master Ball a dwa pozostałem to Ultra Ball'e - Już wyjaśniam, tak jak wcześniej wspomniałem nazywam się Arthas Menethil, w skrócie Art. Tam skąd pochodzę zwą mnie Lich. Co do Mega-Stone'a, dostałem go od swojego byłego mistrza, czy może jak by to łagodniej powiedzieć "przewodnika" z miejsca skąd pochodzę. Są do dalekie krainy(pewnie na górnej Pradze Północ w Warszawie) które przez mieszkańców Kanto, Jotho, Hoenn, Sinnoh, Unova i Kalos są zapomniane. Podobnie jak ty należę do organizacji, tylko że w tym przypadku można by powiedzieć że jej celem jest zwalczanie, a raczej było zwalczanie przez ostatnie kilkanaście lat takich drużyn ja Magma, Aqua, Rocket, Plasma i tak dalej. Obecnie skupiamy się na wysyłaniu członków takich jak ja na inne regiony w celach pomocy policji i pomniejszych "bohaterów" którzy samodzielnie chcą walczyć o dobro z wcześniej wspomnianymi Organizacjami. - Odparł biorąc łyk wody - Mój dawny mistrz, przełożony oraz jednocześnie lider organizacji wysłał mnie tutaj w celu poinformowania okolicznych organizacji o planach twórców zła zwanego MewTwo. Z tego co wiemy Team Rocket ponownie się formuje i ma za cel stworzyć nowe Klony. Obecnie metoda wytwarzania Klonów pokemonów jest stosowana na dość ograniczoną skalę wyłącznie dla poteznych trenerów. Oni natomiast chcą łamać prawa natury jak w przypadku MewTwo i tworzyć krzyżówki. Zapewne nie muszę ci mówić jak bardzo będzie to miało zły wpływ na świat. Mamy podejrzenia iż Team Rocket będzie starał się atakować pomniejsze organizacje które skupiają się w pomniejszych ilościach na walka a bardziej na pokazach etc by zabrać ich pokemony. Tu moje ostrzeżenie byś lepiej przeniosła się gdzieś gdzie będziesz miała możliwość zapewnienia sobie i swoim podopiecznym bezpieczeństwa. - Odparł, nie wyczuwałaś u niego w głosie kłamstwa, co prawda gdzieś słyszałaś o plotkach jakoby Team Rocket zaczął znów działać na większą skalę ale jak każdy nie brałaś tego zbyt poważnie. W końcu zniszczył ich dwunastolatek. Ale jeśli to prawda co mówił ten chłopak, i naprawdę chcą krzyżować gatunki to MewTwo bedący nadal na wolności jest twoim najmniejszym problemem - Mam nadzieje że weźmiesz sobie moje ostrzeżenie do serca - Odparł wstając i kierując się do ogrodu. Tam na ziemi czekała już jego Aerodactyl. - W razie czego w kieszeni wrzuciłem ci mój numer. Jeśli będziesz potrzebować potrzeby daj znać. Razem z Sindragosą pojawimy się w chwilę - Odrzekł dotykając swojego zegarka. Wówczas dostrzegłaś ogromny błysk wokół Aerodactyla i po chwili dostrzegłaś

Chłopak wskoczył na plecy swojego Pokemona i odleciał. Nie wiedziałaś w sumie co masz teraz zrobić, niby go nie znasz ale czułaś iż nie kłamał.

Viviann Malesci - 2015-12-14, 11:01

Wpatrywałam się w niego, głównie gapiłam mu się wilkiem w oczy z których to łatwo ponoć wyczytać kłamstwo. Jednak im bardziej słuchałam, tym bardziej narastał we mnie niepokój. Klony? Organizacje? MewTwo? I na sam koniec jego wypowiedzi zaczęłam gapić się na własną szklankę. Larvesta też wyglądała na przestraszoną. Nic mu nie odpowiedziałam, odprowadziłam go do drzwi a na mega-ewo spojrzałam 'tak o' z lekkim westchnieniem podziwu. Wróciłam do wnętrza i skierowałam się do sypialni, padając plackiem na plecy. Gapiłam się w sufit a Larvesta siedziała obok mnie, też się zastanawiając. Wyciągnęłam kartkę z numerem ale nie zadzwoniłam. Na razie... Zaczęłam z kolei dzwonić do wszystkich ludzi z Biedronek i powtarzać przekazane mi wieści. Upłynęły trzy godziny na rozmowie z 30 ludźmi i tłumaczeniu im wszystkiego. Po skończeniu pogłaskałam śpiącą Larv. Nie ma szans aby moi podopieczni. wyewoluowali w silniejsze formy tak szybko. Ni cholera, zostaje się stąd wynieść bo najważniejsze jest bezpieczeństwo moich pokemonów. Powoli zbliżał się wieczór z którym to zadzwoniłam do jedynej osoby która mogła mi pomóc
- Halo Melis? Słuchaj mam problem, mogłabym do ciebie się przeprowadzić na jakiś czas? Wyjaśniłabym ci wszystko po drodze- Była to jedna z moich przyjaciółek z liceum w moim wieku. Mieszka ona w centrum Kalos, więc jest tam dość tłoczno a raczej nie ma tam "ciemnych zaułków" Ostatnio chwaliła mi się, że ma mega Charizarda i mega Absola no więc...pozazdrościć.
Czekałam póki co na jej odpowiedź.

Dante Aligieri - 2015-12-14, 18:03

- Co? Jasne nie ma sprawy! - Odparła - dziś wieczorem podjadę/przylecę i pomożemy ci się zabrać - Dodała po czym się rozłączyła, tym samym przypomniałaś sobie że musisz kogoś odebrać z Poke Center. Twoja mała Pidove powinna już czuć się lepiej i być gotowa na zabranie ze szpitala. Ty samym zaczęłaś się zastanawiać nad jednym. Jeśli ów przybysz powiedział że należy do organizacji która ma tak ważną informację, dodatkowo jest zapomniana w 6 regionach a jednocześnie na tyle silna by wypowiedzieć otwartą wojnę ze wszystkimi złymi organizacjami... To czym, lub kim oni są? Myśli te zaprzątały ci głowę w drodze do Poke Center. Gdy dojechałaś na miejsce zatrzymałaś się nieco wcześniej widząc przed wejściem członków Team Rocket, dokładniej to dwóch. Czyli jednak nie żartował... Oboje stali przed wejściem po czym po chwili weszli do środka

------------------
Za towarzysza chcesz jakiegoś randoma zrobionego przez mła, czy kogoś własnego?

Viviann Malesci - 2015-12-17, 19:19

Zatrzymałam się momentalnie przed CP, obserwując z daleka zespół "R". Kurcze, czyli jednak coś kombinują. Bardzo źle... ale czy aby na pewno mogę ufać temu całemu Art'owi? Co, jeżeli to jest jeden wielki podstęp? Ale dlaczego ktoś miałby organizować go dla takich "trenerów" jak ja? Nie, to nie miało by sensu gdyby... Eh, nie byłam dobra w takich zagadkach, kryminały zdecydowanie nie dla nie bo ja łatwo mogę przeoczyć nawet wskazówkę którą mam przed nosem.
- Larvesta, wiem że tego nienawidzisz ale dla własnego bezpieczeństwa wejdź na chwilę do pokeballa. Nie mogą cię zobaczyć, muszę być pewna- dotknęłam wyciągniętym wcześniej ballem główki Larv i jak tam wlazła to "dałam całusa kuli" i schowałam ją głębooko do mojej torby. Udawajmy że nie mam pokemonów.
Postanowiłam, że ostrzegę jakąś Siostrę przed nimi. Odliczyłam 3 sekundy po tym jak "R" weszli do CP a potem ruszyłam, powoli naturalnym krokiem ale byłam bardzo niespokojna. Wchodząc do środka uważnie się porozglądałam i... oh co ja to robię! Będę tego żałować. Spróbowałam znaleźć wzrokiem Zespół "R" i ruszyć w odległości za nimi, poruszając się spokojnie i naturalnie jakby to że za nimi idę, było czystym przypadkiem. Aby nie było gapiłam się co jakiś czas na ekran telefonu że niby "piszę"
No a jak mi się nie udało ich namierzyć to po prostu poszłam do Pidova z lekkim uśmiechem na twarzy.

//ty wymyśl xD

Dante Aligieri - 2015-12-18, 21:13

Po wejściu obaj złapali cię za torbę i odepchnęli w tył - A co my tu mamy? trenerka? Inaczej po co by wchodziła do Poke Center? - Odparł jeden z nich. Głos miał tak nieprzyjemny jak widok upadającej pizzy na ziemię. - Przeszukajmy co ona ma w tej torbie - Rzekł drugi i już mieli sięgać do torby gdy w pewnym momencie ktoś ich złapał za rękę. Był to chłopak, na około 20 lat. Co ciekawsze wydawało ci się że chyba ma dobre intencje
- Dobra, a teraz grzecznie przeprosicie i wyniesiecie się stąd albo - Zaczął mówić, wówczas dostał w brzuch i upadł w tył.
- Albo co?! - Wrzasnął drugi, wówczas za nimi Pojawiła się ognista Jaszczurka, Charmeleon który po wyrazie pyska chyba nie był zadowolony z tego co zrobili. Po chwili obaj zostali wyrzuceni z Poke Center a Jaszczurka pogoniła ich Fire Blast'em. Wówczas dostrzegłaś na bluzie chłopaka symbol znani ci od dawna, to Poke Ranger.

Viviann Malesci - 2015-12-19, 22:37

//mini prośba dla ciebie, czy możesz co jakiś czas opisywać też zachowanie moich poków? Dzięki z góry :)

To była chwila. Idiotka! Jedyne, co zdążył zarejestrować mój mózg, to oddalenie się mojej torby (noszę torbę sportową nie jakąś tam torebeczkę) i chyba mój wrzask... albo bełkot typu "ja tutaj pracuję", co jak wiadomo było kłamstwem. Potem ktoś chyba mnie obronił... Nie wiem, nie myślałam logicznie. Teraz moje całe ciało było opanowane przez jedną myśl- ODZYSKAĆ LARVESTĘ! Jak mogłam narazić ją na takie niebezpieczeństwo! Przecież mogła zostać i w razie czego użyć Double Team i uciec... Jedyny ruch jaki wykonałam... cały mój wzrok skupił się na torbie z ballami, rzuciłam się w stronę torby i wyszarpałam ją z ręki "ZR" Wyciągnęłam Larvestę z pokeballa i upadłam na kolana, łapiąc ją i przyciskając do tułowia w uścisku. Miałam ochotę się rozpłakać, szeptałam jej ~ Larvesta przepraszam... boże.. jak mogłam tak cię narazić... nigdy więcej... nie przeżyłabym jakby coś ci się stało~ Ledwo co spojrzałam na wybawiciela, nie reagując jakoś i tylko siedząc z moją najlepsza...praktycznie pokemonową siotrą w objęciu. Nigdy więcej! A do chłopaka rzuciłam tylko ciche
- Dzięki... uratowałeś Larvestę i moje pokemony- położyłam jedną dłoń do środka torby, dotykając po kolei każdego z balli, jakby sprawdzając czy każdy z nich jest na miejscu.

Dante Aligieri - 2015-12-20, 00:03

- Żaden problem, nie lubię jak ktoś atakuje nie przygotowanych trenerów. - Odparł podając ci dłoń byś przestała swoją pupą czyścić posadzki Centrum Pokemon - Poza tym to dla mnie kiedyś była norma, jestem Alex a ty? - Odparł czekając aż podasz mu rękę by wstać. Ludzie przyglądali się w milczeniu, jego pokemon siedział i dłubał sobie za to w uchu jak gdyby nigdy nic. Ty po policzeniu każdego z ballów nie wiedziałaś co w sumie zrobić, zachowałaś się nieco zbyt chaotycznie nie myśląc że Larv mogła by spróbować walczyć. Wypuściłaś tylko pokemona i nie wstając z ziemi od razu go przytuliłaś. Sama larv nie wiedziała o co ci chodzi, ale spodobało jej się i zaczęła wesoło "merdać" kuperkiem byś dalej tak przytulała oraz dała ci znać że chce być jeszcze podrapana po brzuszku(O ile go posiada)
Viviann Malesci - 2015-12-22, 16:36

Czasami człowieka po prostu ponoszą emocje i tyle...
Szybko się ogarnęłam, głaszcząc jeszcze Larv po brzuszku i stawiając ją na ziemi. Skorzystałam z pomocy Alexa aby wstać, otrzepałam się i założyłam torbę na ramię, spoglądając jeszcze raz na Larvestę. Chrząknęłam i w końcu wydusiłam z siebie odpowiedź - Jestem Viviann... Jeszcze raz wielkie dzięki za pomoc... ale muszę iść po Pidove- Jak powiedziałam tak też zrobiłam, miała zamiar iść do siostry Joy i poinformować ją, że przyszłam po Pidove. Potem najpewniej założyłabym fartuch i weszła do tego samego pokoju co wcześniej, przywitałabym się z ptaszyną i zapytała o jej zdrowie. Muszę się spieszyć bo jeszcze trzeba się spakować i dowiedzieć się kiedy Melisa przyjeżdża.

Dante Aligieri - 2015-12-22, 20:22

Chłopak spojrzał się na ciebie dość oczywiście - Przed kim uciekasz? - odparł idąc za tobą. Ty nie wiedziałaś co mu odpowiedzieć wiec jedyne co wydukałaś to pytanie do Siostry Joy, ona dała ci Balla z Pidove informując że wszystko z nia już dobrze, ale nie może się przez dwa dni za bardzo forsować. Bez Walk i innych takich. Alex stał za tobą dość pytająco i czekał na odpowiedź, wydawało ci się że on chyba nie jest tak głupi jak 80% mężczyzn na świecie - Widziałem twoje zakłopotanie z tymi dwoma, coś ci grozi? Uciekasz przed kimś? - Zapytał ponownie, widać że chyba miał sporo czasu. Larv patrzyła na ciebie z miną "Ja nie wiem nawet o co ci teraz chodzi, co się stało przed chwilą?" i jednocześnie tyknęła cię w noge że chce już iść do domu bo jest śpiąca, jak zwykle.
Viviann Malesci - 2015-12-22, 22:28

Uśmiechnęłam się lekko, biorąc do ręki pokeballa z Pidove w środku. Mruknęłam zadowolona pod nosem, wkładając do torby kolejnego balla. Potem kucnęłam do Larvesty i pogłaskałam ją pp futerku, tłumacząc jej na prętce i na chwilę ignorując mężczyznę - Larv, ten zespół R prawie by porwał ciebie i resztę drużyny...- No i znowu ten chłód, sztylet w plecy... Oh, spojrzałam na Alex'a i z westchnieniem powodziałam mu prawdę - Zespół R łapie pokemony "słabszych" trenerów aby tworzyć zupełnie nowe pokemony.... Wynoszę się z tąd do mojej przyjaciółki bo nie dam rady aby moja drużyna wyewoluowała w silniejsze formy na czas
Dante Aligieri - 2015-12-23, 23:01

- Yhmm Ciekawe, to by się zgadzało z tym co ustaliłem za czasu pracy w policji. Cóż, jak chcesz mogę ci pomóc widzę że raczej nie grzeszysz zbyt mocny Team'em a poza tym przyjemniaczkiem mam pidgeotto jako wsparcie. Podejrzewam że w obecnej sytuacji, cóż przyda ci sie to znacznie - Odparł, cóż nie miałaś co się oszukiwać. Sytuacja nie była kolorowa, a każde wsparcie do czasu przybycia koleżanki jest przydatne. Fakt, wątpisz by nagle znaleźli cie od tak ale kto wie. Skoro bez większego problemu dostali się do poke center? Czemu nie mieli by znaleźć twojego domu? Larv spojrzała na ciebie pytającym wzrokiem oraz takim że cóż, nie zrozumiała zbyt wiele ale chyba to było złe z tego co powiedziałaś.
Viviann Malesci - 2015-12-23, 23:47

W pierwszej chwili spojrzałam na niego, jakby zasugerował że teraz zabierze mi wszystkie pokemony. Ale potem przestałam się niego gapić, skupiając wzrok na Larveście i głaszcząc ją po grzbiecie. Przez chwilę zapanowała cisza, rozmyślałam nad tym czy przyjąć jego pomoc.. Ale gdzie by go ulokować? Eh no dobra, sprawię sobie ochroniarza - Moja przyjaciołka pewnie zjawi się jutro, więc w sumie czemu by nie? Jeśli chcesz możesz u mnie zanocować... Alex- Podniosłam Larv i położyłam ją na ramię aby się trzymała, tak jak to często bywało - To co? Jaka decyzja?
Dante Aligieri - 2015-12-24, 22:55

- Miło, a żeby było do pełnej informacji Alex Sky - Odparł przytakując i cofając Charmelion'a do Balla. Skierowaliście się spokojne przed sebe gdy nagle, coś w twojej torbie zaczęło się ruszać. Po chwili usłyszałaś tylko ciche - Chaaar - A gdy zajrzałaś do środka ujrzałaś zwiniętego w kłębek małego Charmandera który patrzył się na ciebie swoimi oczkami. Można by uznać że chciał powiedzieć "Mama?". Larv widząc to napompowała się niczym balon i fuknęła głośno na Charmandera. Cóż, czuła że ten maluch może zrzucić ją z tronu słodkiego przytulaka. - O mały Charmander! Gratuluje! Z tego co widzie to chyba Samczyk! - Odparł
Viviann Malesci - 2015-12-25, 21:51

Wychodząc zabrałam swój rower i prowadziłam go obok siebie. Aż nagle.... otworzyłam torbę. Oh całkowicie zapomniałam o tym jajku a przecież jeszcze jedno mam w domu w tym takim "domowym" inkubatorze. Ojeeeeeny! Pokemon smok! Larveście szepnęłam cicho ~Kochana przecież wiesz że ty jesteś najlepsza i nikt mi cię nigdy nie zastąpi. Nie ma takiej opcji~ potem wyciągnęłam delikatnie malca z torby i uklękłam na kolana, kładąc go lekko na ziemi
- Witaj Charmander jestem Viviann. To co, mam być twoją mamą?- Larvesta musiała zrozumieć, że nie mogę mieć tylko jej w drużynie. Jeżeli przyjdzie nam walczyć kiedyś z liderem i ona zastanie pokonana, muszę mieć kogoś w zapasie. Poczochrałam Larv po futrze i wyciągnęłam ball gdzie siedziała jej koleżanka - Rafa chodź- Może Larv chwilę zwróci uwagę na gonienie się z nią. W tym czasie ja spróbowałam pogłaskać po główce małego smoka, zapominając na chwilę o Alex'ie

Dante Aligieri - 2015-12-26, 22:43

Charmander aż nastawił się do głaskania. Widać aż sam się o to prosi, cóż Larv widząc to ponownie się napompowała i zaczęła, poprawka próbowała śpiewać. Cała ta "szopka" mocno rozbawiła Alexa do łez. - Ahh był by z tego piękny poemat, O zazdrości i nadziei, o potrzebie oraz chęci bycia kochanym! - Stwierdził przez śmiech, ty sama analizując to w sumie trochę się z tym możesz zgodzić. Chęć bycia przez Larv najukochańsza pokemonką jest czasem bardzo zabawne. Zwłaszcza gdy stara się to udowodnić. Hmm Ciekawe czy w efekcie posprząta w domu swoje posłanie? - Dobra, ale chodźmy może nieco szybciej, ściemnia się a z tego co wiem w tej okolicy ostatnio jest sporo młodych HootHootów, co za tym idzie mamusie nie są przyjaźnie nastawione do obcych - Jednocześnie Rafa zajęła się Larv by ta nie zwracała przez chwile uwagi na to co robisz
Viviann Malesci - 2015-12-27, 21:46

Wsadziłam smoka do plecaka (oczywiście nie zamykałam go całkowicie aby miał czym oddychać, nie chcąc go od razu pakować w pokeballa
- Posiedź mały tutaj okej? Wrócimy do domu i cię wyciągnę
Zaczekałam aż Rafa i Larvesta zorientują się że ruszamy i powoli aby ten nadążyły, skierowałam się do domu. W drodze skomentowałam wcześniejsze słowa Alex'a - Tak Larvesta jest ze mną od początku, jak byłam małą dziewczynką... a nawet jeszcze mniejszą... Jest strasznie zazdrosna bo myśli pewnie, że ktoś mógłby mi ją zastąpić. Nie ma takiej opcji- zaśmiałam się.
Okej jesteśmy w domu, otwieram drzwi i takie tam... Jeszcze nie chowając Rafy proszę aby ona i Larv poszły do sypialni i tam się pobawiły albo do salonu jak chcą. Alexowi powiedziałam aby poczekał na mnie w kuchni a sama poszłam do pokoju gdzie znajdowała się gitara i pianino, wyciągając pokeball i małego Charmandera - No to chyba mnie lubisz co? To jest pokeball, taki domek dla pokemonów. Jak naciśniesz tutaj na ten przycisk będziesz ze mną na zawsze...

Dante Aligieri - 2015-12-28, 18:32

Oba twoje pokemony skierowały się do Salonu, co prawda Larv czuła że coś knujesz ale udała się za Rafą. Ty natomiast zajęłaś się maluchem. Charmander spojrzał na ciebie i zaczął machać ogonkiem na lewo i prawo. Widać że chciał się nieco pobawić, a gdy pokazałaś mu pokeball ten dotknął go lekko ogonkiem i od razu schował się w środku. Kulka tylko przez chwilkę się pokręciła i bum, udało się! Od razu zeskanowałaś pokemona


Charmander
Typ: 

Ball: 
Imie: 
Lv: 1
Ewolucja: Charmander(16vl) ->Charmeleon(36lvl) ->Charizard
Ataki: Scratch, Growl
Umiejętność: Blaze
Charakter: Pokemon ten należy do odważnej rasy smoko-jaszczurek. Jednak ten specyficzny osobnik jest wyjątkowy. Zamiast podobnie jak reszta rasy skupiać się na sile on preferuje zabawę oraz bycie czymś w rodzaju maskotki. Nie oznacza to bynajmniej że jego umiejętności bitewne nie istnieją, ale sam jak preferuje bardziej ogrzewanie się na kanapie. Gdy zobaczył Viv chwilę po wykluciu z jajka zrozumiał ze jest to jego Mama. Obecnie za wszelką cenę chce zadowolić swoją mamę!

- Ej! Skończyłaś już? Bo chyba chcesz to zobaczyć! - Wrzasnął Chłopak, widząc to grzecznie schowanego pokemona w Ballu udałaś się tam gdzie był i ów chłopak. Z okna widziałaś na niebie wielki sterowiec. Nie widziałaś czegoś takiego od... W sumie nigdy! Chłopak po chwili dostał jakiś przekaz i włączył TV(jeśli posiadasz). Po włączeniu była informacja o wybuchu jakiejś fabryki. Dwa dni drogi od twojego domu. Z przeprowadzonego dochodzenia dowiedziano się że był to Team Rocket, nikt nie przeżył ale za to są podejrzenia że obiekty testowe mogły uciec. Posiadamy informacje jak może wyglądać jedna z nich. Ostrzegamy, zdjęcia są drastyczne. Według naszych danych są one w pełni odporne za działanie Balli, w tym Master ball.

Nie mogłaś w to uwierzyć, mimowolnie zacisnęłaś rękę na ramieniu chłopaka. Wówczas z tego ogromnego statku dało się usłyszeć jakiś dźwięk - "Nie bójcie się, jesteśmy Inkwizycją z Koening, przybyliśmy wam pomóc. Jesteśmy tu dla was. Przybyliśmy powstrzymać Team Rocket." - Wiadomość była zapętlona, ale jedno trzeba im przyznać... Mają rozmach i wejście.


Kod:
[img]http://www.pkparaiso.com/imagenes/xy/sprites/animados/charmander.gif[/img]
[b][color=#ff3333]Charmander[/color][/b][img]http://gpxplus.net/files/images/badge/male.gif[/img][b]
Typ: [/b][img]http://www.serebii.net/pokedex-bw/type/fire.gif[/img]
[b]Ball: [/b][img]http://cdn.bulbagarden.net/upload/9/93/Bag_Pok%C3%A9_Ball_Sprite.png[/img]
[b]Imie: [/b]
[b]Lv: [/b] 1
[b]Ewolucja: [/b]Charmander[b](16vl) ->[/b]Charmeleon[b](36lvl) ->[/b]Charizard
[b]Ataki: [/b]Scratch, Growl
[b]Umiejętność: [/b] Blaze
[b]Charakter: [/b] Pokemon ten należy do odważnej rasy smoko-jaszczurek. Jednak ten specyficzny osobnik jest wyjątkowy. Zamiast podobnie jak reszta rasy skupiać się na sile on preferuje zabawę oraz bycie czymś w rodzaju maskotki. Nie oznacza to bynajmniej że jego umiejętności bitewne nie istnieją, ale sam jak preferuje bardziej ogrzewanie się na kanapie. Gdy zobaczył Viv chwilę po wykluciu z jajka zrozumiał ze jest to jego Mama. Obecnie za wszelką cenę chce zadowolić swoją mamę!

Viviann Malesci - 2015-12-29, 21:58

- Och no co znowu...!- prawie krzyknęłam kiedy usłyszałam głos Alex'a i schowałam pokeballa. Podeszłam do TV i obejrzałam informacje z myślą " Czy ja dożyję spokojnej starości?"
- Eeeh... - powiedziałam zrezygnowana, widząc obraz hybrydy. Spojrzałam na sterowiec, no... no... całkiem, całkiem! Co to znowu za Inkwizycja z Koening. Usiadłam na kanapie zrezygnowana, patrząc zmęczonym wzrokiem na Larvestę i Rafę (uznajmy że tam są)
- Heh, a wyobrażałam sobie moje życie jako coś normalnego... a nie uciekające eksperymenty mogące zabić wszystko i wszystkich dookoła. To nie dla mnie...- poskarżyłam się Alexowi.

Dante Aligieri - 2015-12-29, 22:30

Usiadł obok - Heh, wiesz ja chciałem być malarzem. Ale gdy okazało się że ledwo co umiem narysować patyczaka uznałem że zostanę Poke-rangerem. - Odparł trochę rozluźniając atmosferę - Co do tych ze sterowca. Dostałem od nich wiadomość, sa organizacją z odległych krain. Chcą zając się problemem Team Rocket. Jak dla mnie git - Dodał, po czym wstał i podszedł do okna, pojazd już chyba przekierował się dalej. - Ale jedno trzeba przyznać, w przeciwieństwie do innych Teamów ten to ma rozmach jak jasna cholera - Wspomniał wypuszczajać swojego pokemona
Viviann Malesci - 2015-12-30, 00:57

Na wzmiankę o jego zainteresowaniu (z początku) do sztuki, rezygnacji to tylko uniosłam brew i powiedziałam - Myślisz, że sztuka rysowania ówdzież malowania to łatwizna? Z tego co mówisz poddałeś się za szybko. Ja uwielbiam rysować chociażby pokemony, jak walczą i jak jestem na Safarii
aby jakkolwiek je zainteresować. Na początku też rysowałam jakieś patyczaki ale nie poddałam się, dziesięć lat samopraktyki i patrz....
- Tu poszłam po swój szkicownik i podałam go Alex'owi.
Wzięłam Larv i Rafę na kanapę i zaczęłam je głaskać, były to dwa pokemony które są ze mną najdłużej. Rafa dwa lata a Larvesta całe życie. Swoją drogą w głębi duszy strasznie niecierpliwie czekam na ewolucję Larvesty. Zdaje mi sie, że zdecydowanie za długo nic się nie dzieje...ale znakiem że jednak się uczy są ruchy które zdążyła poznać
- Może i są dobrzy ale jak chcą załatwić tego pokemona, skoro odporny jest nawet na masterballe?

Dante Aligieri - 2015-12-30, 17:18

- To chyba nawet nie jest już pokemon. Bliżej mu do jakiegoś potwora - Odrzekł przeglądając rysunki - Cóż, gdy po 3 latach umiałem zrobić patyczaka z nosem uznałem że dobrze zrobiłem. Do tego poziomu rysunków cóż... - Czuć było w jego głosie nutkę ironii, ale kto wiedział? Sam wstał i wyciągnął z kieszeni nieco neutralnej poke karmy - Chcecie? - zapytał się twoich pokemonów. One nie pewne patrząc na twoją minę podeszły i skubnęły nieco. Sam chłopak po chwili dostał jakąś wiadomość na swoje urządzenie i zaczął ją czytać. NIe długo potem twój telefon zaczął dzwonić. Z tego co widziałaś była to twoja znajoma. Ciekawe co się stało? Znając życie to ten wielki sterowiec jest tego powodem.
Viviann Malesci - 2016-01-04, 20:34

Machnęłam ręką - Wiesz, potwory istnieją tylko w bajkach. Nie ważne czy powstał naturalnie czy przez człowieka... to i tak pokemon- odpowiedziałam mu. Spojrzałam na Larvestę i wyciągnęłam pokeball od Rafy chowając ją w środku - Dzięku Rafa, co ja bym bez ciebie zrobiła- odniosłam pokeballa z Rafą w środku na swoje miejsce. Odebrałam telefon nawet niezbyt zwracając uwagę na to, kto tam dzwoni bo strzelałam że to Melisa. Boże oby nic jej się nie stało - Co się stało???- zapytałam zdenerwowana i niepewna.
Dante Aligieri - 2016-01-04, 22:00

- WIELKI STATEK NIEDALEKO TWOJE DOMU O.M.G CO TO JEST?! - Wrzeszczała, równie dobrze mogłaś odłożyć telefon na koniec salonu a i tak byś dobrze słyszała co mówi. - Cóż, bardzo miły i słodki głosik. Słychać ją aż na końcu ziemi heh - Zażartował, Larv popatrzyła na ciebie wzrokiem "On ma racje" - ALE DOBRA ZARAZ BĘDĘ NIE MARTW SIĘ LECIMY JUŻ KOCHANA! - Wrzeszczała nadal, cóż przynajmniej ona szybko przybędzie na miejsce. Ale co ty biedna zrobisz z Alexem? Zresztą na chwile obecną masz większy problem. Alex szybko wybiegł z domu a za nim jego charmelion. Po chwili słyszałaś odgłos walki. Gdy wybiegłaś dostrzegłaś jak pokemon Alexa walczy z tym czymś. Wyglądało jak hybryda, ale nie była aż tak straszna. - Dalej! Flamenthower! - Wrzasnął a jego pokemon wykonał atak, widać było że ogniste ataki go ranią.
Viviann Malesci - 2016-01-04, 22:33

Odchyliłam słuchawkę bo aż mnie ucho zabolało sama do niej ryknęłam w przerwie - Melisa OGARNIJ SIĘ! To nic...- ale więcej już nie zdołałam powiedzieć. Coś się stało, Alex coś zauważył i wybiegł z domu... Nienawidzę takiego chaosu! Spokój i cisza... uh! W tym momencie wściekłam się, tak, jak wściekam się kiedy otacza mnie za dużo ludzi(patrz; wypchany ludźmi autobus) Odłożyłam telefon na do widzenia mamrocząc - Dobra czekam- Ruszyłam za... - Larvesta chodź!- powinna wiedzieć że jestem wkurzona. Już nie raz była świadkiem jak naprawdę potrafi wstąpić we mnie demon. Zatrzymałam się gwałtownie w wejściu przyglądając się temu...pokemonowi. Od razu przyszedł mi na myśl Charmeleon w wersji trawiastej a więc... pytanie tylko kto zaczął
- Larvesta dołącz swój Flamenthower do Flamenthowera pokemona Alexa, potem użyj Double Team aby go rozproszyć, schowaj się za jedną z iluzji i użyj Flame Charge pamiętaj o atakach!- Podbiegłam do Alexa - Kto zaczął bój!? Ty czy on mów prawdę bo zatłukę!- I najpewniej pasowałoby teraz, jakby moje oczy zrobiły się czerwone. Ale oczywiście tak się nie stało (xD)

Dante Aligieri - 2016-01-04, 23:28

- Jeśli uznasz rzucenie ogrodzeniem(nie wiem jakie masz) w drzewa oraz próba ożywienia drzew za jego naturalne zachowanie to tak, ja zacząłem - odrzekł rzucając sie na ciebie byś nie dostała odłamkiem Razor Leaf - Cóż, potem podziękujesz - odparł wstając - Fire burst! - Wydał komendę. Wówczas przeciwnik padł na ziemię. Alex rzucił Ballem ale w momencie dotknięcia pokemona ball zaczął iskrzyć i rozpadł się na dwie części - Cóż, teraz chyba uwierzysz że nie da się łapać tych potworków - Odparł głaszcząc swojego pokemona. Jednak wówczas ów "hybrydka" zaczęła wyć z bólu, wstała i zaczęła strzelać czymś co przypominało roślinny Flamenthower - A temu co?!
Viviann Malesci - 2016-01-09, 16:54

Nic mu nie odpowiedziałam, po prostu... może wykorzystam to aby Larvesta sobie potrenowała, dawno nie walczyła a co
- Nie mam pojęcia! Larvesta, użyj Fire blast i połącz go z Ember. Bez względu czy trafisz, wykonaj jak najszybciej uniki w przypadku kontrataku. Pamiętaj że jesteś szybsza i patrz na jego ruchy, przewiduj co chce zrobić. Zastosuj ciągiem String Shot aby unieruchomić tego pokemona od szyi w dół- a potem przywołałam jeszcze Joltika - Joltik pomóż Larveście i też użyj String Shot na tego trawiastego- Sama natomiast nie wiedziałam co robić. Kucnęłam jak zazwyczaj przy walkach, tak jakoś lepiej mi się patrzyło na całą bitwę - Masz jakiś pomysł? Może go uśpić?- spytałam się Alexa, powoli się uspokajając ale adrenalina i tak buzowała ze względu na walkę. Przydałby się pokemon z takim usypiającym atakiem.

Dante Aligieri - 2016-01-12, 21:22

- Próbowałem, ma w plecach dwie strzałki usypiające. Nic nie poskutkowało, i tak mam takie strzałki jako obrona swojego tyłka. Poke rangerzy nie sa lubiani przez osoby krzywdzące pokemony - Odpowiedział jednoczesnie na pytanie. Twój pokemon wykonał dzielnie ataki tak samo jak Joltik, Larv od razu się odwróciła i czekała na pochwałę. Pokemon Alexa szybko podbiegł do "krewnego" i zdzielił go Shadow Claw'em i dodał jeszcze swój Flamethrower. Po chwili ów hybryda padła na ziemie... Co ciekawsze rozsypała się... - Dobra, a to ciekawe - Odparł kucając przy resztkach prochów stworzenia biorąc próbkę - Głupie pytanie, ale masz może jakiś mikroskop w domu? - Spytał, cóż ma racje że to głupie pytanie...

Larv + Joltik 1lv

Viviann Malesci - 2016-01-12, 22:07

Obserwowałam uważnie jak dzielnie walczą moje pokemony i jak to pokemon pada nieprzytomny. Od razu pogłaskałam Larvestę i Joltika po futerku - Dzięki Joe, powrót- powiedziałam wyciągając jego Safariballa. Przeoczyłam moment kiedy ten się rozsypał, jednak widziałam już ten złoty pył. Sama podeszłam do tego czegoś no i odpowiedziałam tak a nie inaczej - Nie, nie interesuję się nauką czy coś... A może w Centru Pokemonów będą coś mieli?- zaproponowałam. Wzięłam Larvestę na ręce i jeszcze raz ją pochwaliłam, wiedząc że bardzo to lubi - Co robimy? Ja nie jestem dobra w takie zagadki... to nie dla mnie- poskarżyłam mu się. Ta... zdecydowanie.
Dante Aligieri - 2016-01-13, 00:05

- Mniejsza, potem to przebadam. Czuje że ów stworki nie są doskonałe. A dowiedzenie się z czego są może da jakąś metodę na szybkie... Cóż zlikwidowanie ów problemów - odaprł - Ale cóż, teraz chyba wierzysz że nie sa one naturalne - Dodał siadając na ziemi - Ehh... A matka mówiła "idź na studia, zostaniesz kimś wielkim... Teraz w sumie rozumiem co przez to mówiła - Dodał nieco komicznie, cóż coś śmiesznego w tym było. Gdy wstał wyciągnął z plecaka coś co nazwała byś tabletem z dziurką. - Od razu poinformuje, to coś pozwala mi zbadać skład chemiczny. Będzie to dość, cóż? Nie pełne badanie ale zawsze coś
Viviann Malesci - 2016-01-13, 23:03

Siedząc na schodach, głaszcząc Larvestę na chwilę zapomniałam o obecności Alexa. Kompletnie go nie słuchałam, wgapiając się w pyłek po hybrydzie. Szkoda mi go było, po pokonaniu nie wraca nawet do pokeballa ani nie pada normalnie wycieńczony. To... smutne. Czyli one walczą na śmierć i życie, jak przegrają to koniec. Może to jest przyczyną ich agresji? Ja też bym była zdesperowana jakbym była krzyżówką i na dodatek jak mnie pokonają na amen, ginę. Spuściłam wzrok, odlatując z tego świata i nie przestając głaskać Larvesty. Nie odpowiedziałam Alexowi, coś tam wymamrotał o jakimś badaniu a ja tylko wzruszyłam ramionami. Po dłuższej chwili otrząsnęłam się i powiedziałam - W sypialni mam na łóżku jeszcze dwa jajka w małych inkubatorach. Pójdę zobaczyć czy któryś z pokemonów się nie wykluje- Wstałam i nadal trzymając Larv, poszłam do pokoju. Spojrzałam na dwa jajka pokemonów. O ile sie nie mylę to Tropius chyba wykluje się szybciej od Scatterbuga, a może oboje jednocześnie? Wzięłam dwa inkubatory i spojrzałam czy aby moja starterka idzie za mną. Postanowiłam że wyklują się na dworze, tam na polu w ogródku gdzie spotkałam tego całego... Artura, Artza czy jak mu tam było. Postawiłam inkubatorki pod niedużym drzewem ale nie centralnie w cieniu i czekałam. Mogłabym nawet tak siedzieć godzinami, mam czas zanim Melisa przyleci - Larvesta, postarasz się nieco opanować swoją zazdrość oki? Nie chcę aby te dwa pokemony się wystraszyły, możesz przecież zyskać kolejnych przyjaciół- powiedziałam do niej biorąc ją na ręce i głaszcząc po kuperku.
Dante Aligieri - 2016-01-15, 17:36

Larv spojrzała i lekko napuchnięta z zazdrości fuknęła coś co dało by się potraktować za "no dobra". Ty stałaś nieopodal gdy nagle usłyszałaś głośny epitet "JA PIER***E" - Dobiegający z miejsca gdzie Alex badał skład tego czegoś. Po chwili przyszedł - To.. To NIEMOŻLIWE... To nie jest mutacja dwóch pokemonów... A trzech... Z czego Trzeci nie jest pokemonem... W składzie tego czegoś było DNA Bulbasaura, Charmeliona oraz... Ludzkie... To coś jest niestety bez myślowe z tego co widać... Idzie za instynktem - Odparł, nie zbyt to czaiłaś ale jedno rozumiesz.... Ci co tworzą te stworki nie dość że torturują pokemony to jeszcze dodatkowo wykorzystują ludzi. Gdy jakkolwiek się tym zamartwiałaś jedno jajko zaczęło się kręcić na boki. Larv spojrzała ciekawa i tyknęła to swoim... Eee Rogiem? Wypustką?
Viviann Malesci - 2016-01-15, 23:47

"Hehe" wydałam z siebie... albo raczej z gardła... No nie ważne. Pogłaskałam Larvestę, to jakoś tak mnie uspokajało. Żałuję że nie jesteśmy ze sobą związane przez umysł, łatwiej bym (może) mogła jej wytłumaczyć parę spraw. No jednak to tylko czysta fantastyka. Oh co znowu!!? Kiedy Alex przybiegł z wrzaskiem, miałam ochotę porządnie mu przywalić. Przerwałam mu w połowie ostatniego słowa - Człowieku cicho być! Ja tutaj mam dwa jajka, muszą mieć ciszę! Siadaj w ciszy albo idź ekscytuj się na razie gdzie indziej. Potem do ciebie dołączę- Dotknęłam rogu Larvesty i poklepałam ją po głowie, patrząc na jedno z jajek i czekając z niecierpliwością aż mały pokemon się wykuje. W środku i na zewnątrz telepało mną z ekscytacji. Spojrzałam na Alexa w międzyczasie rzucając parę słów na temat jego odkrycia - Alex... proszę cię. Nie wyciągaj pochopnych wniosków. To co widać nie zawsze jest prawdą....- Dwa pokemony i jeszcze człowiek... co ten Team R kombinuje... Śniegu nie ma a bałwanów pełno.
Dante Aligieri - 2016-01-19, 17:50

- Wierz mi wiem co mówię, a i chyba jajko ci pęka - odparł wskazując na jedno z nich. Jajo się trzęsło, trzęsło. Alex widząc jakie to jajo szybo zwiał do tyłu a ty stałaś nie wiedząc o co biega. Po chwili z jajko wyłonił się olbrzymi tropius(Pokemony i ta ironia. Małe jajko 2m bydle). Pokemon wykluwając się odrzucił cię w tył. Gdy otworzyłaś oczy spostrzegłaś głowę Tropiusa nad tobą patrzącą ze zdziwieniem. - Trooo? - Odrzekł przekręcając lekko głową w bok. Widać nie wiedział co zrobił, chyba....
Viviann Malesci - 2016-01-19, 22:47

Oh że się też nie może na chwilę zamknąć. Pomyślałam trochę. No nic, właśnie dlatego pewnie nie zauważyłam, że to jajko Tropiusa pęka. No taki dinozaur, nic dziwnego że mnie i Larvestę odrzuciło. Wstałam błyskawicznie i otrzepałam się, spoglądając na Larvestę czy nic jej nie jest i jeszcze raz głaszcząc ją. Popatrzyłam na nowo wyklutego pokemona i lekko zbliżyłam do niego dłoń, może zechce ją powąchać. A jak nic się nie stało to pogłaskałam go po długiej szyi mówiąc - Nic się nie stało młody, jestem Viviann a to moja przyjaciółka Larvesta. Jesteś głodny?- Poszłam do grządki z jagodami która była niedaleko, zerwałam Pecha Beryy i podałam na otwartej dłoni pokemonowi. Ale piękny, ale duży.... ale kochany! Uwielbiam pokemony robaki i pokemony trawiaste!
Dante Aligieri - 2016-01-20, 20:10

Pokemon spojrzał na ciebie i wyglądało jak by chciał zaatakować, Alex już chciał zareagować ale on tylko złapał cię za kołnierz i posadził na swoim grzbiecie. Widać chciał cie "poznać" od tyłu jakkolwiek by to nie brzmiało - No cóż, 3/4 Tropiusów nie lubi jak się je ujeżdżą niczym byki ale to chyba wyjątek - Skomentował, ty też o tym słyszałaś. Cóż, trafił ci się wyjątek od reguły. Larv też została podniesiona ale na głowę. W efekcie czego po chwili ześlizgnęła się na ciebie po jego szyi. Tropius spojrzał na ciebie, rozłożył swoje Lisice i zaczął lekko latać nad ziemią, słowo lekko jest kluczowe bo gdy chciał polecieć do przodu zrobił oberka w efekcie obie spadłyście a Tropius latał w kółko niczym korkociąg by po chwili opasć na ziemie
Viviann Malesci - 2016-01-20, 22:03

Wow no tego się nie spodziewałam! Odruchowo zaczęłam trzymać się za Tropiusowe... liście czy co tam miałam pod ręką. Nigdy nawet na Ponycie nie jeździłam, tym bardziej nie latałam czy coś... Ale podobało mi się to, do czasu kiedy oczywiście nie spadłam wraz z Larvestą. Ponownie musiałam wstać, podejść do Tropiusa... no i wytłumaczyć mu coś. Oparłam dłonie na biodrach i spojrzałam na małego-dużego
- Pamiętaj że jesteś duży wzrostowo, więc musisz być ostrożny aby nie zrobić komuś krzywdy młody- pogłaskałam go po szyi - No to czas chyba nadać ci imię... może Fly bo lubisz latać co? No a tutaj zobacz- wyciągnęłam jeden z pomniejszonych pokeballi i powiększyłam go. Muszę się w przyszłości zaopatrzyć w lepsze balle aby łapać nieco mocniejsze formy pokemonów - A to jest pokeball, jak chcesz ze mną zostać na zawsze to naciśnij tutaj ten guzik. Pomogę ci ćwiczyć latanie, pomogę ci nauczyć się nowych ataków... ogólnie będzie fajnie-

Dante Aligieri - 2016-01-20, 22:26

Pokemon dotknął Balla Liściem i wszedł do środka niczym posłuszny piesek. Alex stał i patrzył w niebo - Będzie padać - Skomentował, po chwili na twoim poliku upadła kropla deszczu. Cóż, drugi chyba nie będzie chciał wyjść. Gdy weszliście do środa w ogrodzie usłyszałaś głośne stuknięcie, nim zdążyłaś się odwrócić ktoś skoczył na Alexa i zaczął nim uderzać o ziemie krzycząc - KIM JESTEŚ CO CHCIAŁEŚ ZROBIĆ VIV! KIM JESTES?!?!?!?! KIM KIM KIM KIM KIM KIM!! - Wrzeszczała rzucając nim, Jego pokemon widział to i widać że nie wiedział co zrobić, dodatkowo Mega Charizard stojący w ogrodzie gniewnie patrzył na niego. Po chwili Pokemon Alexa widać że się wkurzył i uwaga krzyknął - DOOOOOOŚĆ! - Wówczas ty oraz twoja koleżanka razem z jej pokemonem spojrzeliście się z wielkimi oczami na ów pokemona
Viviann Malesci - 2016-01-21, 09:50

// A skan? XD\\
No i miodnie, może nauczkę się jeździć....na nim. No hej jak się uda, to będę mogła szybciej podróżować. Spojrzałam na Alex'a i starłam ręką krople, zmniejszając pokeballa od Tropiusa i zabierając niewyklute jajko. Spojrzałam na nie i powodziałam pod nosem jakby do pokemona w jajku - A tobie się chyba nie spieszy co? Popatrzyłam na Larv czy uciaka do domu. Sama wbiegłam do środoka i ujrzałam.. Melise! Odstawilam jajko w inkubatorze na pierwszą lepszą półkę i zaczęłam ciągnąć Melisę za nogę, biodra i bluzkę wrzeszcząc aby puściła go - Puść go szalona, to mój kolega- Oderwałam ją od Alexa nim go zabiła... Momentalnie odwróciłam się z wybałuszonymi oczami w stronę..gadającego pokemona! Co, jakim cudem...jak?!!! Spojrzałam na Alexa ale nie mogłam wydusić z siebie słowa, tak mnie to zdziwiło.... Zerknęłam ukradkiem na Mega-Charizarda... Mmm..taki niebiesko-czarny. Jak on miał na imię? Chyba Gromavery albo Grom...potem się jej zapytam. Teraz bardziej interesowało mnie, jakim cudem pokemon od Alexa mówi....- Eeee...co? Jakim...- W końcu coś z siebie wykrztusiłam, wzięłam (pewnie gdzieś tu się kręcącą) Larvestę na ręce, jej obecność zawsze mi pomagała w różnych sytuacjach.

Dante Aligieri - 2016-01-21, 13:06

Alex wstał i otrzepał się - Musiałeś się ujawniać Flame? - odparł kręcąc głową - Wybacz, ale ona by cię zabiła... - odrzekł patrząc na was - Cóż, Tak Flame umie mówić. To nic dziwnego nauczył się jak ten od Zespołu R. Ale w przeciwieństwie do niego umie mówić swoim normalnym głosem - Odparł a pokemon spojrzał na was - Chaaaar - odrzekł - Cóż, pewnie teraz będziecie chciały bym tłumaczył co wasze pokemony mówią - Odparł, w tym czasie Melisa cofnęła swojego smoka i podsunęła się do ciebie -Psst, to twój chłopak? Fajny jest
Viviann Malesci - 2016-01-21, 21:28

Tłumaczyć co mówi Larvesta? Brzmi cholernie kusząco ale... Wzruszyłam ramionami, sama nie wiedziałam co o tym myśleć - Nie wiem, może Larvesta ma mi coś ważnego do powiedzenia. Może coś co jej się nie podoba... prócz tego że jest zazdrosna o każdego pokemona w drużynie, że ktoś mi ją zastąpi- Poczochrałam ją po futerku a potem rzuciłam "błyskawicą" z oczu w Melisę ~ Nie, dobrze wiesz że nie mam zamiaru mieć faceta... to takk ochroniarz~ Chrząknęłam - No dobra ale nie skupiajmy się tylko na gadającym pokemonie, pamiętajmy o tych hybrydach co są problemem... Melisa idę się spakować- No i miałam zamiar... właściwie dokończyć się pakować. Ciuchy, rzeczy do mycia, potrzebne pierdoły itp.
Dante Aligieri - 2016-01-21, 21:59

Melisa patrzyła na Flame'a - Co się tak patrzysz?! Pokemona nie widziałaś?! Ludzie... Co ja cyrk jestem! - Odchrząknął pokemon, Alex go uspokoił - Spokojnie, to dla nich coś nowego - Mówił widząc reakcje na twarzy Melisy - Nie, nie nauczę twojego SMoka MÓWIĆ - Odparł stanowczo, ta tylko się napompowała i chciała już krzyczeć gdy ten uciszył ją - Po co masz się drzec? - Skomentował, Larv patrzyła na ciebie z oczkami "Co robimy? pogłaszczesz?" cóż, może jednak jakieś informacje do pokemona Alexa się przydadzą....

Skan będzie jak zeskanujesz xD

Viviann Malesci - 2016-01-23, 19:48

Pakowałam się i wyliczałam w głowie czy aby na pewno wszystko zabrałam. Spakowałam się tak jakby miała tam być 5 dni, ciuchy będę prać na miejscu. Do średniej wielkości walizki wszystko się zmieściło, spakowałam też do małego plecaka jedzenie dla Larvesty. Potem do ogródka pozrywać rosnące jagody- zerwałam Enigmy i od razu podałam je Larvescie, a co są przecież tak lubiane przez pokemony (8 Enigm= +4 lvl) no i przy okazji pogłaskałam ją - Eh... nie wiem. Jedziemy do Melisy i zobaczymy co dalej- powiedziałam do niej. No to już chyba wszystko, postawiłam zamkniętą walizkę przed drzwiami i plecak też, obok stanął też mały inkubator z jajkiem pokemona. Podeszłam do zgromadzenia i zapytałam się - Hm.. to co jedziemy czy raczej zostajemy na chwilę pogadać? Pytanie bardziej skierowane do Melisy niż do Alexa no ale. Sama nie wiem co robić, teraz to się martwię że zaraz mi coś wskoczy do domu i będzie chciało zrobić krwawą masakrę.
Dante Aligieri - 2016-01-23, 20:28

- A on? - Spytała Melisa wskazując na Alexa, jego pokemon już chciał coś palnąć ale się powstrzymał - Ja sobie poradzę. Nie od dziś zajmuje się dziwnymi sprawami. Taka rola Poke Rangera - Odparł, na czole Melisy dostrzegłaś coś ala trybiki oznaczające myślenie - Ale Poke rangersi przestali istnieć prawie Półtora roku temu - Odparła patrząc na niego, ty zaczęłaś się temu przyglądać - Zgadza się, od tego czasu Alex działa samotnie, coś jak detektyw - Skomentował Pokemon drapiąc się za uchem. Cóż, widać do ciebie należała decyzja co dalej z Alexem.
Viviann Malesci - 2016-01-24, 22:25

~A dajcie wy mi wszyscy święty spokój~ pomyślałam sobie i spojrzałam na Larvestę, potem na Alexa i Melisę. Nie ma co, ja chcę jechać jak najszybciej do Kalos. Są tam fajne pokemony-robaki które mogę złapać i jako tako zapoczątkować hodowlę
- Alex no ale chyba nie mieszkasz pod mostem co nie? Ja chcę już jechać ty wracaj do domu i... rób tam co chcesz- Wyjęłam klucze z drzwi i spojrzałam na Melisę - Przyleciałaś czy przyjechałaś? Może pojedziemy pociągiem do Kalos?- Ja na pewno nie mam ochoty wciągać się w to całe bagno z hybrydami. Mam nadzieję powalczyć w Kalos z liderką Violą i wrócić jak tutaj wszystko się uspokoi.

//sory że tak krótko, brak weny xD

Dante Aligieri - 2016-01-24, 22:44

Alex kiwną i wypuścił swojego Pidgeotta po czym odleciał, wy obie udałyście się na pociąg. W drodze nie rozmawialiście o niczym

Kilka godzin później
Wyszłaś z peronu w Kalos, coż co prawda było to Lumiose City, czyli miasto które nigdy nie zasypia ale, cóż czułaś się tu nieswojo. Mimo że wszystko ładnie wygląda etc to jakoś tak niezabardzo kupowałaś ten sposób życia - CHodź! Mieszkam niedaleko! - Odparła

Viviann Malesci - 2016-01-25, 07:44

Jeszcze przed wyjściem upewniłamsię czy wszystko zabrałam, wyłączyłam prąd i gaz itp. Wszystko było na swoim miejsu... Prawie. Nie chciało mi się gadać z Melisą, nie teraz bo to nic przyjemnego ten wyjazd. Tak czy inaczej ruszamy.

Po wyjściu na peron w Kalos rozejrzałam się dookoła po okolicy, no tak...zdecydowanie wolę ''wiejski'' styl miasta ale cóż. Trochę mało tutaj zielieni ale co tam! Wziełam walizkę, plecak i poprosiłam Melisę aby trzymała mini-inkubator bo ja nie mam przecież 10 par rąk. Ruszyłam za nią rozglądając się aby zapamiętać drogę. W międzyczasie zapytałam Melisy - Od ostatniego razu jak się widziałyśmy, to prócz Charizarda i Absola udało ci się złapać jakieś pokemony?

Dante Aligieri - 2016-01-25, 16:39

- Owszem, ale został w domu. Zdziwisz się jak go zobaczysz - Odparła idąc przed tobą. Skierowaliście się na nieduże osiedle z ogrodzeniem. Cóż, przynajmniej tyle prywatności. Po wejściu na ów teren dostrzegłaś poza dzieciakami dziwny samochód na parkingu. Wyglądał jak mały czołg. Melisa od razu zaczęła wyjaśniać - Tydzień temu pojawił się nowy mieszkaniec osiedla... Chyba jakiś pasjonat wojska - Skwitowała to szybko i zwięźle. Dała byś sobie głowe uciąć że ten samochód wytrzyma nawet Hiper promień!
Viviann Malesci - 2016-01-25, 21:16

Targałam za sobą walizkę i plecak sprawdzając czy Larvesta siedzi nadal mi na ramieniu czy tam ogólnie się nie zgubiła, najbardziej martwiłam się w tej chwili właśnie o to żeby ona się nie zgubiła. Osiedle... no niech będzie. Z ciekawością w sumie przyglądałam się okolicy, nawet ten czołg mnie mocno zdziwił.. wyglądał... solidnie - Aha. Haha- zaśmiałam się krótko i szczerze. Pomyślałam chwilę o Absolu... pamiętam jeszcze jak Melisa przyszła z nim do "szkoły" chwalić się swoim nowym pokemonem, że chyba go wykluła czy coś. Szczerze był słodki i wojowniczy, taki typowy Absol więc tym bardziej nie mogłam się doczekać wejścia do domu przyjaciółki i zobaczenia jak wygląda. Może na stałe wsiąknął w siebie Mega Stone? Przyznam że jedyna mega-ewolucja jaką widziałam to od tego Aerodaktyla no i Charizarda od Melisy - Jestem bardzo ciekawa czy jakoś mnie zapamiętał, minęło tyle czasu!- powiedziałam odnośnie Absola.
Viviann Malesci - 2016-01-25, 21:16

Targałam za sobą walizkę i plecak sprawdzając czy Larvesta siedzi nadal mi na ramieniu czy tam ogólnie się nie zgubiła, najbardziej martwiłam się w tej chwili właśnie o to żeby ona się nie zgubiła. Osiedle... no niech będzie. Z ciekawością w sumie przyglądałam się okolicy, nawet ten czołg mnie mocno zdziwił.. wyglądał... solidnie - Aha. Haha- zaśmiałam się krótko i szczerze. Pomyślałam chwilę o Absolu... pamiętam jeszcze jak Melisa przyszła z nim do "szkoły" chwalić się swoim nowym pokemonem, że chyba go wykluła czy coś. Szczerze był słodki i wojowniczy, taki typowy Absol więc tym bardziej nie mogłam się doczekać wejścia do domu przyjaciółki i zobaczenia jak wygląda. Może na stałe wsiąknął w siebie Mega Stone? Przyznam że jedyna mega-ewolucja jaką widziałam to od tego Aerodaktyla no i Charizarda od Melisy - Jestem bardzo ciekawa czy jakoś mnie zapamiętał, minęło tyle czasu!- powiedziałam odnośnie Absola.
Dante Aligieri - 2016-01-27, 17:19

- Zobaczymy - Odparła i kierowałyście się do klatki gdy minął was jakiś chłopak. Larv od razu zawarczała na jego widok, Melisa natomiast ją uspokoiła machnięciem dłoni - To ów nowy lokator... Nic nie mówi, ale też nie przeszkadza - odparła a wy weszłyście do klatki. Od razu na wejściu była informacja która cię w cholerę zainteresowała "Spotkania Tematyczne Hodowców". Cóż, coś co jak najbardziej było w twoim zainteresowaniu. - A to? Wisi od trzech dni, nie wiem o co tam biega nie moja broszka - Odparła
Viviann Malesci - 2016-01-27, 22:15

Cmoknęłam ostrzegawczo na Larvestę i zrobiłam tą swoją ostrzegawczą minę, ona już powinna wiedzieć że ma się pilnować. Zaraz jednak klepnęłam Melisę aby poczekała bo bardzo zainteresowała mnie ulotka - Ooo ale mnie bardzo, wspominałam ci kiedyś że chcę założyć hodowlę robaczków co nie?- zaczęłam czytać szukając jakichś konkretniejszych informacji. Postanowiłam sobie wziąć tą informację aby mieć ją przy sobie. Pewnie i tak mało osób się tym zainteresuje. Może to dobrze że przyjechałam do Kalos? Tutaj też są całkiem ciekawe pokemony-robaki co można by było je połapać... zabierając ulotkę dałam znać przyjaciółce, że możemy już iść do jej mieszkania.
Dante Aligieri - 2016-01-28, 22:13

Po wejściu do windy usłyszałaś jakieś chrobotanie, ale po chwili ruszyłyście na górę. Po chwili byłyście już przed mieszkaniem. Po wejściu dostrzegłaś śpiącego Absola na łóżku. Cóż, widać że pani nie ma to pok szaleje. Co ciekawsze dostrzegłaś na stole ulotkę, jak i trzydzieści innych ale ta jedna zwróciła twoją uwagę. Była ona od ów Inkwizycji, a dokładniej "Szkoła pokemonów! Inkwizycji!". Cóż, widać że poza lataniem wielkim statkiem prowadzą zajęcie dydaktyczne. No kto by pomyślał? - Rozgość się, Absol! Na posłonko - Odparła zrzucając pokemona. Po chwili usiadła i zaczęła czytać wcześniej dostrzeżoną przez ciebie ulotkę.
Viviann Malesci - 2016-02-01, 10:55

- Okej a gdzie bede spać i gdzie mam dać swoje ciuchy?- zapytałam a po uzyskaniu odpowiedzi rozpakowałam się i usiadłam na jakimś krześle w kuchni. Wziełam ulotkę do ręki którą zabrałam z klatki schodowej. Chciałam wyczytać gdzie to dokładniej się odbywa. Chciałabym się tam wybrać, dowiedzieć się tego i owego. Spojrzałam na Larvestę - Spróbuj nie próbować zabić Absola okej? Bo raczej on zabije ciebie....- Wziełam ją na kolana i pogłaskałam po futrze i pokazałam ulotkę - To co idziemy na spotkanie hodowców?- Swoją drogą, czyżby Melisa chciała się zapisać na teszkolenie pokemonów inkwizycji. W sumie nazwa mnie trochę zaniepokoiła.... No ale...
Dante Aligieri - 2016-02-01, 15:04

Z tego co wyczytałaś odbywa się dzisiaj nieopodal osiedla.(Swoją drogą viv, płakałam po futrze serio? xD). Melisa spojrzała na ciebie i nagle przed nos wetknęła ci wcześniejszą ulotkę - PATRZ! TRENING POKEMONÓW Z MEGA EWOLUCJĄ BY STAŁY SIĘ ZWINNIEJSZE! PERFEKT!!! AAAA - Cóż, podnieciła się i to jak jasna cholera. Ty jedynie co z tego wyczytałaś to imię prowadzącego... Oliver Redclif. - DOBRA! JA LECE NA TO! A TY! - dalej wrzeszczała, znałaś ją na tyle że wiedziałaś iż takie okrzyki oznaczają podniecenie z czegoś nowego które zniknie po 1 próbie. Dodatkowo zobaczyłaś że ów trening jak i spotkanie hodowców są na tej samej ulicy, ale jedno jest w budynku 20 a drugie 28. Wiec można pójść razem. Larv patrzyła na ciebie wzrokiem "czemu ona krzyczy?"
Viviann Malesci - 2016-02-01, 23:14

Chciała właśnie iść do Melisy ale ta sama do mnie się przeteleportowała, wrzeszcząc mi do ucha. Chyba rozważę zakup zatyczek do uszu. Tak czy inaczej ja pokazałam jej swoją ulotkę powiedziałam - Ide na to, chodźmy razem to jest na tej samej dzielnicy tyle że w innych budynkach, to mnie poprowadzisz- Ponownie pogłaskałam Larv po futrze i wytłumaczyłam jej - Melisa krzyczy bo się ekscytuje - Dobra cza się zbierać. Wziełam jeszcze tylko pomniejszonego Safariiballa od Joltika i w sumie mogłyśmy iść. Wziełam mały plecak i wsadziłam tam dwa puste pokeballe (miałam pewien plan) oraz notatnik i długopis.
Dante Aligieri - 2016-02-02, 17:35

Gdy wyszłyście i skierowaliście się do wcześniej ustalonych miejsc. W drodze Melisa mówiła ci jakiś ciekawościach w mieście. Tudziesz o liderze oraz pretendentach o odznakę. W sumie nic nowego zważając że jest to dość sporę miasto. Po chwili jak stałyście na pasach spojrzałaś na jakiś telebim a na niem była wpierw reklama szamponu dla futrzanych pokemonów, reklama martketu Pokemon z Kamieniami etc oraz co ciekawsze ogłoszenie o rekrutacji do czegoś o nazwie "Strażnicy Ligi Pokemon". Cóż, wciąż nic nowego, chociaż szampon do futra mógł by być dobry dla Larv.
Viviann Malesci - 2016-02-02, 22:27

Boże jakie to miasto jest ogromne! Minie chyba miesiąc zanim się połapie w terenie, gubiąc się pewnie ze 100 razy po drodze. Wszystko było wielkie i technologiczne, zdawało mi się że to lider Clemont urządził to miasto a nie on swoją salę na wzór miasta. Aha czyli typy elektryczne? Zastanowię się jeszcze, na razie jednak uważam, że to zbyt silny przeciwnik jak dla mnie. Jak się bić to do innego miasta, jakiś łatwiejszy lider. Stojąc na pasach dostawałam wścieklizny w duchu, za dużo ludzi się obok mnie przeciskało i mnie popychalo. Miałam ochotę każdemu przywalić w morde, byłam bardzo poirytowana a Larvestę miałam na rękach aby mi się nie zgubiła. Zauważyłam reklamę szamponu ale olałam ją, ja tam ją myje swoimi specyfikami a szorujemy się głównie na pokazy w Biedronkach.
Dante Aligieri - 2016-02-06, 19:41

Po chwili doszłyście do swoich budynków. Po wejściu do miejsca spotkania dostałaś na swojego Pokenav'a wiadomość o następującej treści "Witaj, z tej strony Przywódca Inkwizycji, jesteś wybrany do powstrzymania nadchodzącej zagłady na ziemi. Twoje zdolności zostały wystawione na próbę przez naszych współpracowników. Twoim celem jest powstrzymanie trenerów współpracujących z naszym starym wrogiem Agalpem" - Poniżej jest tylko jedna Opcja... Akceptuj.... Cóż, miałaś z nimi już raz do czynienia ale o co biega? Równocześnie dostrzegłaś 6 osób w ów budynku również czekających na chyba wejście/
Viviann Malesci - 2016-02-07, 21:59

Wzruszyłam ramionami na tego całego Agalpa (którego kojarzyłam tak, jakby był postacią z bajki dla dzieci) Zagłada? Pf, ta jasne chyba jakiś zwykły spam i tyle, nie pamiętam kiedy ostatni raz walczyłam i to ostro. Popędziłam przed siebie z Larvestą w ramionach i stanęłam w tej kolejce czy coś tam. I kiedy tak stałam nagle coś mnie uderzyło w ''duszę''. Jak lodowa szpila która zamroziła mi całe ciało. Może Larvesta tak długo nie ewoluuje z mojej winy? Bo jej nie rozwijam tylko lecę jak głupia przed siebie i staram spełnić swój cel? Dbam o nią ale może coś robię nie tak? Spojrzałam na Larv ze zmartwioną miną i zapytałam się jej po cichu - Larvesta....czy...eh, nie potrafię tego powiedzieć...- no i się zacięłam. Nie miałam pojęcia jak się ją o to zapytać...
Dante Aligieri - 2016-02-09, 14:35

Larv spojrzała na ciebie po czym zaczęła się wiercić dając znak byś ją pogłaskała. W budynku po chwili otworzyły się drzwi i stanął w nich ktoś przypominający Lokaja. - Witam was, zapraszam do sali - Odparł odchodząc na bok dając wam możliwość wejścia do środka. Tam dostrzegliście coś ala stanowiska jak ze szkoły, krzesło z biurkiem. Dwie osoby od razu usiadły i wypuściły swoje pokemony które usadowiły się na wcześniej wspomnianych biurkach. Reszta widząc to postąpiła podobnie. Dostrzegłaś pokemony takie jak Pikachu, Beautyfly, Zorua, Bulbasaour, Axew oraz Persian. Cóż, były to pokemony w większości niezbyt spore, co na pewno ułatwiało kontrolowanie ich w domu. Po chwili sama uznałaś że wypadało by usiąść by nie odstawać od reszty.
Viviann Malesci - 2016-02-12, 19:21

Usiadłam gdzieś z tyłu, kładąc Larvestę na biurku. Z dala od tego tłumu gdzie będę mieć święty spokój i tak dalej, no przynajmniej miałam taką nadzieję. Pogłaskałam swoją starterkę i westchnęłam cicho, sama nie wiedząc czego się spodziewać. Może będą mówić coś o jajkach pokemonów, jaka powinna być temperatura w inkubatorze... O rany, nie, nie chcę mieć powtórki szkoły którą mam już za sobą. Tak czy inaczej powoli zaczynałam się nudzić, może nie tym spotkaniem przecież nawet się nie zaczęło, ale swoim nic nie robieniem. Cholera jestem przecież trenerką tak? Chciałabym kiedyś stanąć w lidze Unovy i zabrać się za tą hodowlę. Co najpierw? Trudno to poukładać jak ma się aż tyle celów, marzeń i planów. Wydawałoby się rozsądniej gdybym wzięła się za liderów a potem za hodowlę bo tam gdzie hodowla, tam i ja bo raczej nie będę mogła na zbyt długo opuszczać owego "rezerwatu" czy jak to się tam będzie nazywać (chodzi o te miejsce w którym żyły by sb pokemony z hodowli)
Dante Aligieri - 2016-02-15, 21:49

W trakcie spotkania nie było nic jakoś nader interesującego poza kilkoma drobnostkami z rodzaju "lepiej brać doświadczonych rodziców" etc. Cóż, jedyne co dała ci ta "przyjemna" rozmowa jeśli można to tak nazwać było kilka informacji odnośnie tego co można spotkać w tej okolicy. Gdy wyszłaś z budynku twojej znajomej wciąż nie było, pewnie jej sie przedłużyło nie tak jak tobie. Rozglądałaś się po okolicy gdy dostrzegłaś coś dziwnego. Coś ala samolot za którym leciały dwa Mega Aerodactyle. Sam "konwój" udał się za miasto....
Viviann Malesci - 2016-02-15, 22:38

Eh myślałam że jakoś ciekawiej to rozegrają, no nic. Taszcząc na rękach Larvestę spojrzałam w górę... hm... Czyżby to była ta cała inkwizycja czy co to tam było, miało być? Dobra walić to, raz się żyje muszę w końcu przestać tak się o wszystko martwić. Jak mam zdobyć doświadczenie skoro stronię od wszystkiego co podejrzane? Wyjęłam pokeball - Swablu potrzebuję cię- przywołałam mojego podopiecznego - Słuchaj piękny mój, widzisz tamte Aerodactyle? Śledź je a jak się zgubię to pomożesz mi do nich dotrzeć okej?- Potem jak pokemon wykonał moją prośbę to postarałam się na czuja jakoś kluczyć między ulicami aby wyjść z miasta i poobserwować co się tam dzieje. Starałam się zapamiętać drogę aby potem móc jako tako wrócić. Dodatkowo Larveste schowalam do pokeballa na wszelki wypadek.
Dante Aligieri - 2016-02-18, 17:20

Pokemon pokiwał zadowolony głową i odleciał. Sama udałaś się przed siebie i po jakiejś dłuuuższej chwili znalazłaś się w parku w ów mieście dostrzegłaś tam Członków Zespołu team Rocket. Cóż, wygląda na to że ów Inkwizycja z nimi walczyła, był to pojedynek co prawda Gigantów. Po chwili twój Pokemon wylądował obok ciebie, a ty dostrzegłaś ze przed tobą wyrosło dwóch Rocketów - EKANS! - Wrzasnął jeden, drugi natomiast - Charmeleon! - Cóż, wygląda na to że musisz z nimi zawalczyć dwa na dwa. Co prawda jest to jakaś odmiana od trenowania na drzewach ale kto wie czy nie będą grać nie fair.
Viviann Malesci - 2016-02-18, 19:38

Myślałam już że naprawdę się zgubiłam, kurde no, na (nie)szczęście jednak udało mi się znaleźć... Zespół R! No chyba ej, faktycznie pamiętam jeszcze że to ich sprawka z tymi mutantami! Posłałam wściekłe spojrzenie dwóm członkom Team R i spojrzałam na Swablu - Dzięki mały wracaj- odwołałam go do pokeballa a sama wyciągnęłam dwa inne - Popamiętacie mnie, ładnie to tak tworzyć sobie pokemony mutanty? Eevee, Fletchling powalczymy- Och jakbym im teraz najchętniej do gardła skoczyła! Wydłubała oczy a z wątroby zrobiła sobie naszyjnik. Naprawdę, sam ich widok tak mocno mnie wkurzał... Szkoda że nie mam ziemnego pokemona aby była przewaga typów, jednak wierzę w moich podopiecznych. Fletchling na Charmeleona a Eevee na Ekansa. Nadia jest mi teraz bardzo na rękę, szczególnie jej Protect będzie pomocne w razie czego. Muszę być czujna, jestem prawie pewna że coś kombinują i muszę uważać na ich ruchy- jakieś pudełeczka wyrzucane w górę i inne, wszystko w co mogłyby się złapać moje pokemony - Bądźcie czujne, współpracujcie i baczcie na podstęp...- Czekałam na ich ruch, muszę skutecznie odpowiadać na ich ataki. Och ale się we mnie gotuje, jednocześnie ze złości a z drugiej strony walki zawsze pobudzają tak lubianą przeze mnie adrenalinę.


(zrobimy tak, że po 1 turze Fletchling ewoluuje?)

Dante Aligieri - 2016-02-18, 22:58

Twoje pokemony czekały na rozkaz(w trakcie walki się zmieni, mam plan). Pokemony przeciwników zaatakowały, Twój ptak wzleciał by mieć lepsze rozpoznanie w terenie po czym Eevee zaczął skakać na boki starając się uniknąć ataków węża. Jaszczurka natomiast strzelała Emberem w ptaszka by go strącić, ona naszczęście z łatwością jeszcze unikał ataków zachowując bezpieczną pozycje w ów przestrzeni, bacznie obserwując sytuacje czekajac na komendy.


Ekans 100%
Jaszczurka 100%
Ptak 100%
Eevee 100%

Viviann Malesci - 2016-02-18, 23:38

Okej lecimy z tym - Fletchling potraktuj Peck Charmeleona a następnie nie dawaj mu się zaskoczyć i użyj Quick Attak, po czym zgrabnie wykonaj unik i uważaj; teraz postaraj się zaatakować z góry oby dwa pokemony swoim Growl aby obniżyć im ataki albo chociaż jednemu z nich. Następnie proszę cię abyś użyła ponownie swojego Peck ale połączonego z Quick Attakc. Potem postaraj się wycelować Tackle w plecy Charmeleona- Teraz czas na Eevee - Eevee potraktuj węża Swift a następnie skoczny unik, jesteś znacznie szybsza niż on moja kochana! Jak zaatakuje kontratakuj Tackle potem ponownie unik. Poczekaj aż wąż się zbliży i wtedy zaskocz go Sand Attack prosto w ślepia a jak ten będzie chciał kontratakować użyj w odpowiedzi Swift a kiedy ty i on będziecie czekać na kolejny atak pokaż mu Baby-Doll Eyes- Tak naprawdę to moja pierwsza dwu walka, trochę się martwię że tego nie ogarnę ale zobaczymy. Trzymam kciuki za moje dziewczyny i dopinguję im w duchu z całych sił.
Dante Aligieri - 2016-02-19, 22:00

W trakcie ataku Eevee starł się wykonać to co mu kazałaś, nawet mu wychodziło lecz wąż był szybszy niż ci się wydawało i zdołał unikać ataków bez większego problemu. Cóż, nie wróżyło to dobrze gdyż po chwili Ekans zastosował Poison Jab co zatruło twojego pokemona, cóż nie wyglądało to zbyt korzystnie.
Ptak nie miał w sumie łatwiej, jaszczurka okazała się zbyt silnym przeciwnikiem dla niego. W momencie próby wykonania Peck został złapany i wbity w ziemię przez rywala. Wówczas pokemon zaczał świecić... Po chwili wzbił się z ziemi już jako zupełnie inna forma... - Fletchinder!!!!!!!!!!!!!! - Wrzasnął gniewnie


Eevee =80% + zatrucie
Arbok = 90%
Fletchinder 90%
Charmeleon - 100

Viviann Malesci - 2016-02-20, 02:00

~ Myśl idiotko, myśl!~ wrzeszczałam na siebie w myślach obserwując walkę Eevee i Fletchling.... Kiedy nagle stało się coś czego nigdy w życiu na własne oczy nie widziałam. Oślepiające biało-niebieskie światło! Tak, pierwsza ewolucja jednego z moich podopiecznych i to jeszcze Fletchling! Kiedy wzleciała w górę jako Fletchinder zrobiłam skan aby zobaczyć jej nowy atam i krzyknelam szczęśliwa (prawie się popłakałam to taka niezwykła chwila!) - Super Fletchinder! Teraz juz nie będzie tak łatwo! Mam pomysł... - Spojrzałam na Eevee a potem na Fletchinder - Musicie współpracować. Eevee wytrzymaj zjedz tą jagodę- rzuciłam jej Pecha Berry Fletchinder użyj Quick Attack połączone z Agility i zacznij okrążać Ekansa i charmeleona aby stworzyć lekki wir powietrza, nie daj im się złapać i nie przestawaj a ty Eevee dodaj do tego ataku Fletchindera swoje Swift a teraz Fletchinder nakieruj to wszystko na te gady! Jak plan zadziała Fletchinder oddal się i użyj Growl a ty Eevee w falę dzwięku od swojej koleżanki wrzuć trochę Sand Attack. Współpraca! - Ciekawe czy mój genialny plan wypali czy Zespół R mnke zaskoczy i również na to coś zaradzi.
Dante Aligieri - 2016-02-21, 19:16

"Po Ewolucji pokemon ma jeszcze większe problemy Interpersonalne z innymi ludźmi jak i z trenerką. W trakcie walki jakkolwiek słucha się poleceń, ale poza nią często ignoruje Vivian" - Cóż, to nie było uspokajające.

Twoje pokemony rozpoczęły atak we współpracy, jednak ów dwa pokemony rywali również nie miały zamiaru oddać się tak łatwo. Charmeleon był z nich najgroźniejszy i w ciągu chwili strzelił potężnymi trzema Flamenthowerami w Eevee, ten zdołał uniknąć jeden w całości a drugi w połowie. Cóż, mocno go to zabolało. Ekans za to przyjął ataki ptaka by w idealnym momencie złapać go w Wrap i przez co spadł on na ziemie....

Eevee =40%
Ekans = 50%
Fletchinder 75%
Charmeleon - 80

Viviann Malesci - 2016-02-21, 21:09

Cmoknelam niezadowolona.... Eevee walczyła dzielnie ale wątpię aby dłużej pociagnęła - Eevee powrót, walczylas dzielnie i jestem Ci bardzo wdzięczna- I chyba wiadomo kogo teraz przywołałam - Larvesta spał im zadki! - Powinnam od razu ją wybrać - Zaatakuj Charmeleona String Shot i celuj w jego łeb a Ty Fletchinder szarpnij sie w przód i użyj Quick Attack aby wyrwać się z uścismu a jak to nie pomoże wał w niego Peck. Larvesta jeżeli uda Ci się trafić w jaszczura potraktuj go Flame Charge. Teraz wspolpracujcie. Fletchinder użyj Quick Attack i złap Larvestę i wznieście się w górę. Teraz Larvesta zaatakuj z góry Fire Blast na oby dwa pokemony. Teraz Fletchinder puść Larveste i zaatakuj Charmeleona Quick Attack a Ty Larv użyj Doubble Team i zaraz potem spróbuj opleść oby dwa pokemony String Shot. Fletchinder postaraj się cały czas być poza zasięgiem obu dwóch pokemonów i korzystaj z swojej szybkości
Dante Aligieri - 2016-02-21, 22:09

Twoje pokemony zaczęły walkę, ale niestety o ile Ekans po chwili padł z pięknymi XX w oczach to sam Charmeleon wałczył zaciekle odskakując o kontratakując... Po chwili Zaczął ryczeć jak szalony i świecić... Wówczas przed toba pojawił się ogromny Charizard... Twoje pokemony lekko się zdziwiły a ty z wrażenia aż mimowolnie przegryzłaś wargę, to ci się nie spodobało, mimo że był jeden to cóż znacznie trudniejszy do pokona.... Jednocześnie smok jest w pełni zdrowia

Charizard 100
Larv 100%
Fletchinder 60%

Eevee dostaje 0.5 lv
Flach 2lv
larv 1lv
To za Ekansa

Viviann Malesci - 2016-02-21, 22:44

Kurwa mać! Muszę wezwać posiłki. Z ukrycia i błyskawicznie cyknelam fotkę telefonem gdzie jestem i wysłałam do Melisy. Spojrzałam zachęcająco i z uśmiechem na moje dziewczyny żeby się nie poddawaly - Rozgromimy go jesteście najlepsze i ja w was wierzę! Przepraszam Charizard, przykro mi że musisz słuchać tych złych ludzi a ja nie mogę nic zrobić- Tak, było to przykre ze takie śmiecie jak zespół R więził takie pokemony. Mogę się założyć ze jaszczur został ukradziony czy coś - Nie dają mi wyjścia wybacz, Larvesta uzyj Fire Blast a Ty Fletchinder czekaj w górze. Jeżeli Charizard będzie chciał wzlecieć w górę oby dwie zastosujcie Ember z góry i z dołu. Unikajcie jego ognistych ataków stosując Quick Attack a Ty Larvesta Flame Charge jako unik i od razu atak. Jezeli zechce zasłonić wam widok to Larvesta uzyj Doubble Team aby nie mogl cie trafic a ty Fletchinder wzleć w górę używając Aglity. Teraz połączymy ataki. Fletchinder odwroc uwagę smoka swoim Ember wtedy Ty Larvesta użyj Psychic i ciśnij nim o ziemię.
Dante Aligieri - 2016-02-21, 22:57

Pokemon spojrzał na ciebie z pogardą widać miał gdzieś co mówisz. Twoje pokemony zaczęły atak, niestety ogniste ataki lekko go nawet drasnęły, za to odpowiedział Air Slash w twoje pokemony. Oba mocno oberwały, zwłaszcza larv. Następnie wspólnie atakowały smoka ale ten w chwilę wzbił się w powietrze i zaczął w nie ciska.c smoczymi atakami. Cóż, wyglądało to bardzo źle, zwłaszcza że ten bydlak był ognistym pokemonem.


Charizard 80
Larv 70%
Fletchinder 50%

Viviann Malesci - 2016-02-21, 23:45

Oby Melisa się zjawiła..... Mniejsza z tym - Larvesta, Fletchinder dacie radę wierzę w was- dopingowałam swoich podopiecznych. Muszę odwracać uwagę charizarda kiedy zajmie się jedna druga go zaatakuje i jednocześnie one muszą być szybsze a on wolniejszy....Mam nadzisje ze po tym ruchu dziewczyny zauważą o co mi chodzi - Larvesta atakuj pierwsza, spróbuj zbliżyć się do smoka za pomocą Flame Charge a potem od razu celuj String Shot w jego łeb a w razie gdyby chciał użyć jakiegokolwiek ataku kontratakuj Fire Blast. Fletchinder kiedy Larvesta zaatakuje ty zaatakuj z dołu połączonym Quick Attack i Peck. Teraz Ty Fletchinder atakujesz pierwsza, wymijaj jego smocze ataki użyj Ember atakując ile razumy wlezie po czym postaraj się uderzyć prosto w niego Quick Attack. Larvesta kiedy Fletchinder będzie atakować udez z dołu Fire Blast i String Shot a kiedy twoja koleżanka zakończy ataki dołóż do tego smakowite Psychic i rzuć smokiem o drzewa!
Dante Aligieri - 2016-02-22, 20:36

Smok nie dał się tak łatwo pokonać, w momencie próby ataku Flame Charge Złapał robaka i cisnął nim o ścianę dając jej lekkie rozkojarzenie. Ptaszek starał się zadac jak największe obrażenia ale cóż, smok był dość chaotyczny i dziki. Widać że w pełni używał swojej mocy co niestety było dla was problemem. Jednak LArv jedyne co dała zrobić to String Shot... Coś to zrobiło, ale nie bądźmy tak naiwni to nie jest wiele

Charizard 45
Larv 40%
Fletchinder 30%

Viviann Malesci - 2016-02-22, 22:00

Kiedy ptak został rzucony o ścianę odruchowo krzyknęłam "Fletchinder!" i podbiegłam do niej. Odetchnęłam jednak kiedy nadal zaczęła walczyć i tym razem wyciągamy resztę ataków na wierzch - Doskonale wam idzie nie poddawajcie się! Dawajmy z siebie 200% ! Larvesta atakujesz pierwsza, uderz w niego swoim Overheat z całych sił dodatkowo połącz to z Ember aby połączyć siłę ataków. Ty Fletchinder zaatakuj z boku swoim Aerial Ace i najlepiej od razu przejdź do Quick Attack korzystając z faktu, że Charizard zapewne będzie wykonywał uniki. Chyba że postanowi kontratakować wtedy ty Larvesta koniecznie musisz odwróćić jego uwagę za pomocą Psychic i wbić go w ziemię aby Fletchinder mogła zaatakować go Overheat połączonym z Quick Attack!- Już nie nastawiam się na to, że Melisa tutaj przyjdzie. Same się go pozbędziemy... ich.
Dante Aligieri - 2016-02-22, 22:56

Twoje Pokemony zaatakowały smoka po czym niedługo po tym ów Charizard padł. Twoje zaczęły wesoło ćwierkotać a Rockety szybko się zwinęły. Co ciekawsze nie widziałaś nikogo z Inkwizycji poza nieprzytomnymi Rocketami. Pokemony były mocno zmęczone(4%) ale dumne z siebie. Oba chciały miec teraz dłuuugi odpoczynek. (+3lv) A ty co prawda miałaś już swoje plany. Udać się do swojego 1 lidera, słyszałaś o połączeniu koleją podziemną do miasta z ów liderem. Może to była dobra opcja? Pokemony odpoczną a ty sama prześpisz się z tą ciężką walką.
Viviann Malesci - 2016-02-22, 23:41

Podbiegłam i uściskałam Larvestę oraz Fletchinder jeżeli chciała - Jesteście genialne! Dziękuję wam odpocznij Fletchinder pójdę zaraz do Centrum Pokemonów- odwołałam poke-ptaka a Larvestę wzięłam na ręce - Chodź pójdziemy do CP gdzie siostra Joy pomoże szybko wrócić wam siły- Tak też zrobiłam, poszukałam na google-mapy najbliższe Centrum Pokemonów i udałam się tam. Oddałam Larveste i ball Fletchinder a kiedy dziewczyny wróciły uśmiechnęłam się do nich i pogłaskalam oby dwie. Zapytałam sis Fletchinder czy chciałaby teraz posiedzieć trochę poza pokeballem. A teraz... do lidera a co! Sprawdziłam jakich mam tutaj liderów do dyspozycji i od razu wiedziałam kogo chce wzywać - Co wy na to aby zrobić sobie miłą podróż pociągiem do sali w Santalune? Viola zna się na poke-robakach i na zdjęciach potrafi uchwycić ich piekno a ja chętnie bym z nią podadała po walce
- Ruszyłam w stronę stacji kolejowej i już w przedziale zaczęłam gadać do towarzyszek - Na miejscu zrobimy sobie mały piknik a teraz może chcecie poczęstować się jabłkiem? - Uwielbiam chwile kiedy jestem sama z pokemonami i nikt nie zawraca mi głowy. Wyciągnęłam jabłka a jak nie chciały to z torby wyjęłam dwie workowe torebeczki w których było trochę poke-karmy i podałam je Larveście i Fletchinder.

Dante Aligieri - 2016-02-23, 18:52

Larv z chęcią się zgodzila po tym jak Została lekko wzmocniona jakimś napojem. Ptak cóż, u niego było pełnę leczenie jak u Eevee. Pokemon z chęcią się zgodziły, ptak co prawda patrzył za okno, ale kiwną głową mówiąc tak że się zgadza. Widać że po dzisiejszej walce niektóre z nich chciały walczyć, wyjątkiem była Larv. Ona miała na chwilę obecną dosyć walk. W sumie nie dziwisz jej się, nie była przyzwyczajona do walki a to kosztowało ją bardzo dużo. Zwłaszcza że była bardzo na granicy zbicia do zera.
Viviann Malesci - 2016-02-23, 19:40

No tak, faktycznie nie dziwiłam się Larveście. Kiedy trener walczy emocje w nim buzują, pokemony mają to samo tyle że one obrywają przez niedoskonałości opiekuna. Sama na chwilę zamyśliłam się jadąc pociągiem i popatrzyłam przez okno, moje spojrzenie mimowolnie dwa razy powędrowało na Fletchinder. Pięknie ewoluowała i nie mogłam przestać podziwiać jej drugiej formy, kiedy tak się jej przyglądałam krótko coś wpadło mi do głowy. Może tak zatrzymać jej ewolucję na tej formie? Talonflame jest silny ale jeżeli będziemy nadal trenować to dorówna mu siłą. Była to dość ciężka decyzja ale dlaczego taka przelotna myśl wpadła mi do głowy? Zaraz zapomniałam o tym wszystkim, bezsensowny pomysł i tyle.
Dante Aligieri - 2016-02-23, 23:34

Pociag jednak zatrzymał się w tunelu, a z radia/głośnika rozległ się komunikat "Nieoczekiwany postój... Jacyś imigranci" - Cóż, jednak chwile poczekasz przed dojechaniem do celu... Dodatkowo światła włączyły się w tryb awaryjny by nie marnować energii pojazdu. Po tunelu zobaczyłaś po chwili latarki i straż ochrony kolei która przeszukiwała tunel... Eh, jednak ten dojazd zejdzie się jeszcze trochę. W sumie i tak jakoś ci się nie śpieszy więc nie jest to zbytnio problem jeśli biega o ciebie. Lepiej by dojechać jak reszta ekipy odpocznie przed kolejną walką.
Viviann Malesci - 2016-02-24, 16:38

Podróż jako tako mijała przyjemnie tym pociągiem-dżdżownicom jak ja to nazywam, aż tutaj po prostu jacyś imigranci postanowili przechodzić sobie przez tory. Oh really? Wstałam i wyszłam z przedziału, wychodząc w ogóle z pociągu i zaczęłam wyglądać na koniec pociągu. Gdzie oni są? Może to znowu jakiś głupi wybryk "tych złych"? Eh, wróciłam do przedziału i chciałam już być na miejscu. Szczerze nie chcę od razu iść do sali w Santalune, jeden-dwa dni odpoczynku. Pośpimy może w Centrum Pokemonów, zrobimy sobie piknik i mały trening a ja pójdę na zakupy aby kupić sobie jakieś ciuchy. Perspektywa podróżowania odpowiadała mi jak najbardziej. Wysłałam przy okazji sms-a do Melisy że pojechałam do innego miasta i jest opcja, że wrócę za 2-3 dni.
Dante Aligieri - 2016-02-24, 22:03

Po chwili była odpowiedź od Melisy "VIVIAAAN!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!" Cóż, chyba ktoś się nieco zdenerwował, mniejsza po chwili pociąg ruszył, a ty dała byś sobie uciąć rękę że widziałaś jak w tunelu do ściany przytulony był jakiś Imigrant... Widziałaś tylko oczy... Nieco straszne ale mniejsza z tym gdyż po nie całych dwóch godzinach pojawiłaś się już na stacji(pod ziemią) w owym mieście. Cóż, ma to swoje plusy, nie zmokniesz podczas deszczu czekając na pociąg plus o dziwo było nawet sporo torów i nawet 4 perony.
Viviann Malesci - 2016-02-24, 23:08

Przewróciłam oczami i wysłałam ponownego sms-a do Melisy
Cytat:
"Uspokój się, wiem że jesteśmy naj naj przyjaciółki ale ja nie jestem małym dzieckiem. Mam 22 lata i poradzę sobie w życiu. Jak mnie porwią dam ci znać ;)

Kiedy pociąg nareszcie się zatrzymał wysiadłam czym prędzej i ruszyłam na zewnątrz. Wzięłam Larvestę aby się nie zgubiła a o Fletchinder się nie martwiłam aż tak, przecież widziała wszystko z góry. Na świeżym powietrzu porozglądałam się po mieście i zapytałam się o drogę do jakiegoś parku czy na najbliższą polanę. Tam miałam zrobić sobie piknik ze wszystkimi pokemonami i zapytać się czy któreś z nich chciałoby potrenować.

Dante Aligieri - 2016-02-25, 22:43

Po wyjściu niestety twoje plany o parku padły. Padał deszcz, i to nie taki mały kapuśniaczek a całkiem konkretny. Wyglądało to kiepsko bo chyba nie zamierzał przestawać padać przez najbliższą godzinę. Cóż, wygląda na to że jednak od razu wybierzesz się do Poke center. Po wejściu dostrzegłaś kilka osób i chłopaka w czerwonej bluzie(się wyróżnia) za ladą. Miał kaptur na głowie i odbierał 4 pokeballe. Po czym udał się do kawiarni. Kątem oka dostrzegłaś żę chyba znasz go albo kojarzysz ale możliwe że to tylko złudzenie. Nie zawracałaś sobie tym głowy i udałaś się do stolika by odpocząć, wyschnąć i coś zjeść jak i nakarmić pokemony. Siedząc tak przeglądałaś internet i przeczytałaś jakąś głupią historyjkę o chłopaku który ukrywa swe imię i pomaga młodym trenerom podając się za różne osoby.
Viviann Malesci - 2016-02-25, 23:08

Och ten deszcz... w środku lata. Od razu w Centrum Pokemonów wynajęłam pokój a w kawiarni zamówiłam ciepłą herbatę, przygotowałam też jedzenie dla Larvesty, Fletchinder, Eevee i reszty ekipy. Ograniczyłam się do nich bo inaczej zrobiłabym największy tłum. Życzyłam smacznego moim pokemonom a sama zamyśliłam się nad kubkiem herbaty nad strategią. Bitwa dwa na dwa z czego Viola ma dwutypowe pokemony. Surskit jako wodny będzie dość łatwy do wyautowania ale z Vivillon może być będzie problem. Typ robaczy i latający, drugi jej typ jest bardzo skuteczny na robacze typy a ja nie mam typu dobrze efektywnego na ten typ. Ale jako robaczy jest też podatna na chociażby ogniste ataki i latające więc mogłabym wystawić Fletchinder i Larvestę albo Joltika którego ataki elektryczne są efektywne na latające. Trudy wybór wiem jednak że Larvesta ma dosyć walk jak na razie więc pozostaje skład Fletchinder i Joltik
- Joltik, Fletchinder chcecie jutro zawalczyć w sali Santalune? Joltik na Vivillona a Fletchinder na Surskita- Porozglądałam się i poszukałam może kogoś do "zaczepki" aby poprosić go o pomoc w treningu. Szperając w necie od tak coś tam znalazłam, całkiem ciekawe. Kto jak woli, ludzie robią różne rzeczy aby mieć rozgłos. Mnie to tam akurat nie kręciło. A może jednak? W końcu kiedy wybuduję placówkę na hodowlę to dobrze by było jakby ktoś o mnie wiedział. Jednak to potem, miałam już przygotowane parę pytań na jutro do Violi.

Dante Aligieri - 2016-02-26, 21:32

Pokemony kiwnęły głowa, dodajmy że nikt nie zwrócił na ciebie uwagi szłaś nieco rozkojarzona i wpadłaś na chłopaka w bluzie który wcześniej odbierał pokemony. Upadłaś na zadek aż było słychać. Chłopak się odwrócił - Pomóc ci wstać? - Spytał, chwila kojarzysz ten głos. Już go gdzieś spotkałaś... Po chwili miałaś lekkie zdziwienie na twarzy. To głos Alexa, co on robi w tym mieście? - Halo jesteś tam? - Spytał ponownie chcąc chyba usłyszeć odpowiedź od ciebie. Cóż, albo cię śledzi chociaż wątpisz, albo ma tu jakieś sprawy bądź po prostu ma tu rodzinę albo znajomych
Viviann Malesci - 2016-02-26, 23:41

Po posiłku odwołałam pokemony do pokeballi oprócz oczywiście Larvesty która miała teraz siedzieć mi na ramieniu. Niech sobie Fletchinder teraz posiedzi w pokeballu aż nie znajdę miejsca na trening! Postanowiłam iść sprawdzić czy nie ma tutaj jakiejś mini-sali treningowej czy cholera wie. Coś gdzie można potrenować, proszę o zbyt wiele? I ponownie wszechświat się ze mnie nabija, bo jak idiotka musiałam się zderzyć z jakimś facetem. Miałam mu ochotę od razu przywalić a ciekawe co na to Larvesta siedząca mi na ramieniu. Pewnie gdzieś spadła więc się obejrzałam gdzie też ona odleciała, potem spojrzałam na... osz ty w zadek robaczy! Sama wstałam ale zaraz z wybałuszonymi gałami powiedziałam - Alex? A co ty tu do cholery robisz? Śledzisz mnie? Myślałam że jesteś w Unovie i wiesz, bawisz się tam z tymi mutantami.. a nie chwila, przecież niedawno walczyłam z zespołem R. No co ty tutaj robisz?
Dante Aligieri - 2016-02-27, 00:18

- Mam wakacje - Odparł od tak bez większego wymyślania, niby jest lato... - Swoją droga załatwiam stare sprawy z Kalos z dawnym przełożonym - Dodał, cóż widać że połączył jedno z drugim - A ty co robisz w mieście? I gdzie ta twoja wybuchowa koleżanka? - Dodał rozglądając się za Melisą. Cóż, trafił w sedno mówiąc o niej wybuchowa bo co prawda to prawda jak sie uprze i zacznie spierać często poniesie ją fantazja jak i chęć do rozmowy na nieco wyższej głośności niz przeciętny człowiek. Co ciekawsze nie dostrzegłaś nigdzie Charmeleon'a Alexa
Viviann Malesci - 2016-02-27, 00:42

Otrzepałam się i wzięłam Larvestę w ramiona, rozglądając się za jego gadającym charmeleonem. Uznałam jednak, że pewnie siedzi w pokeballu albo ma jakąś "misję" Wzruszyłam ramionami - Idę jutro do sali liderki Violi...A Melisa jest w innym mieście- Pomiziałam moją starterkę po futerku. Niemniej wpadł mi do głowy pewien pomysł - Ej a skoro nic nie robisz, to może potrenujesz ze mną? Szukam jakiegoś miejsca do treningu może ty coś znalazłeś? W sensie coś zadaszonego przed tym deszczem
Dante Aligieri - 2016-02-27, 13:03

- Ehem No cóż - Odparł nieco zestresowany, on coś ukrywał... Widać było po jego zachowaniu - Ostatnio ta cała Inkwizycja wydała sporo kasy na sale w miastach. Obecnie sa w prawie każdym regionie poza Hoenn - Dodał - Można tam spokojnie przyjść i potrenować jeśli ich ludzie nie mają akurat żadnego treningu wiec może tam? Zadaszona, podobna do sal liderów ale bez zbytnich udogodnień jak jakieś lasy etc. Co najwyżej kilka skał. Pasuje ci? - Spytał nieco nieśmiało, coś ci się nie podobało w jego zachowaniu, ale za cholere nie wiedziałaś co. Lecz wizja normalnego treningu w suchej i ciepłej sali jak najbardziej ci pasowało. Cóż, widać że mieli kasę skoro 5 regionów w to zaopatrzyli.
Viviann Malesci - 2016-02-27, 20:09

Spojrzałam na niego podejrzanie, uniosłam jedną brew w górę i popatrzyłam na Larvestę, ona pewnie też zauważyła że ten tutaj coś ukrywa. No nic, nie będę się pytać co ukrywa bo pewnie mi nie powie - Okej no to... prowadź? Wiesz gdzie jest ta sala?- I tak, jak już tam byliśmy to najpierw uważnie się porozglądałam. No nieźle, wywalili tyle kasy hmm a ciekawe skąd u nich taki dorobek. Tęskniłam za Unovą, co chwilę dopadało mnie to poczucie tęsknoty. Brakowało mi mojego cichego zakątku, drogi prowadzącej do smoczej wioski i tamtejszego centrum pokemonów. Wszystkiego co znałam tak naprawdę. I pomyśleć że jestem tutaj tylko jeden dzień! No bo co, przyjechałam i potem poszłam na to spotkanie a następnie biłam się z Zespołem R i jesteśmy tutaj. Tak czy inaczej odezwałam się do Alexa - Bitwa w formie treningu co ty na to...- Oczywiście można jeszcze było od tak porzucać atakami do jakichś nieruchomych celów czy cuś.
Dante Aligieri - 2016-02-28, 19:31

Po chwili byliście w sali, spora. Spokojnie zdoła się tam pomieścić nawet Trzykrotnie większego Onixa niż normalnie by się dało. Ale poza tym nie jest to jakoś większa różnica w wyglądzie ów sali. Miejsce do walki etc. Jak zawsze więc nie ma mowy o czymś innym - Szerze? Nie wiem czy moje pokemony są odpowiednie do sparingu więc wiesz nie wiem czy nie wymyślisz do czegoś innego w sumie bo wiesz nie chce byś potem miała do mnie żal - Odparł, jednocześnie zainteresowało cię czemu nagle nie chce walczyć.
Viviann Malesci - 2016-02-29, 21:54

Teraz to chyba trochę przesadził - Co tak nagle ci się odechciało walczyć co? O co mam mieć żal? Boisz się że przegrasz?- Potem już po podpuszczeniu go (a raczej próbie podpuszczenia go) po prostu poszukałam jakiegoś miejsca do osobnego treningu. Potrzebowałam nieruchomego celu a poza tym... Może jak nie on to uda mi się kogoś innego namierzyć z kim mogłabym zrobić jakiś mały trening a może też są tutaj jacyś pracownicy trenerzy co mają specjalny zestaw ćwiczeń czy coś? Musiałam znaleźć kogokolwiek lub cokolwiek do czego dałoby się strzelać atakami.
Dante Aligieri - 2016-02-29, 23:06

- Nie, ale sporo się zmieniło ostatnimi czasami - Odparł a przez sufit wleciał Charizad - Yo - Odparł i wylądował po chwili z Balli wyszedł Pidgeot, Blastois oraz Dragonair - To jest powód, to nie są pokemony do walki - Odparł, dostrzegłaś że trzy z czterech pokemonów mają Megastony na sobie. Cóż, to było raptem może parę dni a widać nie próżnował... Ale aż tak? To co on walczył z legendami czy ci? I czy to realne?
Viviann Malesci - 2016-02-29, 23:26

To wszystko było zbyt podejrzane - Yhym ciekawe. Od naszego spotkania minęło kilka dni a Ty już masz taką armię? Trzy megastone, pełne ewolicne a niedawno mówiłeś że masz tylko gadającą jaszczurkę i Pidgeoto czy jakoś tak.
- Nie udałam mu jest zbyt tajemiczy i to wszystko nie trzyma się kupy a ja nie zamierzam mu ufać bo ile go tak naprawdę znam? Dwa dni?

Ale wiesz co? Skoro nie walka to zrobimy to inaczej. Weźmiesz Blastoisa który będzie całował wodnymi atakami w Fletchinder ale tak nie z Full mocy aby nie padła mi po pięciu strzałach. Poćwicze z nią uniki a czy twój wodny pokemon zna jakieś lodowe ataki? To przydałoby się w treningu Joltika.
- Yhym to jest juz jakiś plan - Aha i nie ufam Ci hehe - Powiedziałam to pół żartem pół serio

Dante Aligieri - 2016-02-29, 23:38

- Oj Viv, nie ufasz komuś kto w ciągu paru dni dostał mocnego Boosta? Heh duża droga przed tobą. Ale jeśli chcesz, To co skorpupiasty postrzelasz? - Odparł do Blastoisa, ów pokemon pokiwał głowa po czym wycelował działka - Swoją droga te dwa poki można powiedzieć dostałem w spadku - Dodał a reszta poków poza smokiem który wzleciał i unosił się w okolicy, Ty dostrzegłaś jak chłopak odwrócił się i odszedł w tył, wówczas dojrzałaś że z jego kieszeni wystaje coś jakby jakaś karta a na plecach miał jakiś symbol. Cóż, może ma to jakieś drugie dno? Po chwili do budynku wbiło kilku ludzi, chyba inkwizytorzy bo mieli coś na wzór mundurów - Ej! Wy Spieprzać stąd! - Wrzasnął jeden a pozostali się roześmiali. Smok jak i Blastois spojrzeli na nich gniewnie a Alex odwrócił się - Co powiedziałeś... Smieciu?
Viviann Malesci - 2016-02-29, 23:51

On mi się dziwi? Rany co za gościu... Wyciągnęłam pokeballa od Fletchinder a Larveste posadziłam sobie na ramieniu tam gdzie lubiła. Już miałam przywołać Fletchinder i powiedzieć jej o planie az tu nagle... Jeden dzień na spokojny trening albo chociaż pół dnia! Ja naprawdę aż tak zbyt wiele wymagam? Eh... Nieco no dobra bardzo zeźlona obrzucilam obcych tym moim spojrzeniem demona i stanęłam nieco bliżej Alexa - Dobra od razu rzucajmy kurwami. A z niby jakiej racji mamy sobie stąd iść co? Podobno to sala dla każdego.... - Dałabym sobie rękę uciąć że zaczęłam cicho syczeć albo warczeć. Trzymałam Larveste za róg jak zawsze kiedy byłam już bardzo blisko cienkiej czerwonej.
Dante Aligieri - 2016-03-01, 00:01

- To nasza sala! Wy możecie sobie tu siedzieć jak nas nie ma! - Wrzasnął - Jak wam się nie podoba to wypad! - Wrzasnął podchodząc do Alexa, cóż miałaś ochotę go odciągnąć dla bezpieczeństwa ale ten szybko go znokautował na ziemie, widać wie jak walczyć - Trochę szacunku gówniarzu... Nazywam się Mordimer Madderdin, inkwizytor działający na sześciu regionach z polecenia Kancelarii w Koening. Macie coś do dodania zasrane gówna? - Skwitował, cóż jeśli ktoś może pobladnąć ze strachu oraz zrobić pod siebie to właśnie to widziałaś. Smok wylądował obok ciebie - Tak cóż, Alex albo Mordimer jak brzmi jego imię nadane mu w Akademii jest Inkwizytorem. Co prawda jak nie jest ma misji przedstawia się Imieniem z jakim został podrzucony pod sierociniec. Mordimer to jego imię jako Inkwizytor i w sumie ma takie w dowodzie ale nie wiem czemu mówi że ma jakiś sentyment do imienia Alex, może dlatego że to jedyne co ma po swoich nieznanych rodzicach? - Wyjaśnił smok, cóż od sieroty do wysokiego szczebla to jest awans nie ma co - A więc co mówiliście? - Spytał miło a tamci aż zwiali w podskokach - A więc, na czym staneliśmy?
Viviann Malesci - 2016-03-01, 00:28

Nienawidzę takich ludzi, naprawdę nienawidzę i najchętniej zmiotłabym ich z powierzchni ziemi. No ale co ja mogę...nie mam jeszcze az tak silnych pokemonów. Jednak niech tylko Larvesta ewoluuje w potężną Volcaronę już im nie będzie tak do śmiechu...Tym wszystkim cwaniakom na ziemi. Ej moment! Spojrzałam najpierw ze zdziwieniem w oczach na Charizarda (nadal mam ochotę dotknąć go i przekonać się czy to nie sen że on gada) a potem na równie spokojnego Alexa. Ja już jednak nie byłam taka spokojna - Co?! Okłamałeś mnie mówiłeś że jesteś z Poke-Ranges a tutaj.... Ughrrr nie ważne. Trenujemy strzelaj jakimś pulsem czy coś- Przywolalam Fletchinder - Zrobimy sobie mały trening na uniki co Ty na to? Tamten wodny będzie strzelał tak z połową mocy jakimiś wodnymi pulsami czy coś a ja postaram się tak Ci pomóc abyś jeszcze lepiej robiła uniki. Jak zaatakuje to najpierw uzyj Flame Charge i postaraj się za pomocą tego ruchu unikac serii ataków
Dante Aligieri - 2016-03-01, 20:13

- Dziwisz się? Poke-Ranger'em byłem przez chwilę jako wsparcie z Inkwizycji. A ogólnie od początku służę Świętemu Officjum Koening. Co miałem powiedzieć? "Ej cześć jestem INKWIZYCJĄ?!" - Odparł, cóż ma swoje powody w sumie plus widać ze raczej ludzie nie byli by szczęśliwi słysząc nagle o czymś co istnieje setek lat. Blastois stał i czekał i strzelał na tyle silnie że ptak miał problemy z jakimikolwiek atakami, w sumie nie dziwisz się tego bo woda a ogień cóż... Kiepska opcja walki a nawet i treningu.
Viviann Malesci - 2016-03-01, 21:13

(nie chodzi o atak a wykorzystanie Flame Charge do uniku)

Przyjrzałam się atakowi pokemona Alexa a jego słowa potraktowałam milczeniem, musiałam się teraz uspokoić i wymyślić skuteczny plan na jego strumienie wody. Unik... - Fletchinder wypróbujemy parę wariantów uników dobrze? Jeden już był teraz drugi. Zacznij krążyć po arenie a kiedy atak poleci w twoją stronę złóż skrzydła aby zanurkować szybko w dół. Kiedy uda się uniknąć ataku oczywiście rozłóż je i nie zatrzymuj się dalej lataj po okolicy, wierzę że uda ci się- Na razie chciałam aby unikała pojedynczych strzałów które lecą po jednym torze. Potem jeżeli się uda uniknąć bez szwanku wystrzału myślę że przejdziemy do jakichś zawijasowych uników. Cóż, miałam swoją wizję treningu i mam zamiar ją spełnić. Równie dobrze mogłabym wydawać polecenie Blastoisowi no ale to nie mój pokemon więc liczę na to, że Alex zrozumie o co mi chodzi. A może napiszę mu liścik jak ma przebiec ten trening według Viviann xD

Dante Aligieri - 2016-03-01, 23:25

Alex, bądź Mordimer jak brzmiało jego imię nawet nie wydawał pokemonowi poleceń. On sam wiedział co robić, co prawda Ptak nie miał nawet czasem na tyle czasu by zrobić unik. To się nazywa ciężki trening dosłownie pochwili ptak wylądował ledwo żywy... Chyba nie dawał rady na tyle szybko unikac ataków bądź je wstrzymywać bo pomimo nie celowania w niego siła jak i ciśnienie wody były na tyle mocne że spokojnie sięgały ptaka, a woda z ogniem mają to do siebie że wzajemnie się niezbyt kochają.

+1,5lv

Viviann Malesci - 2016-03-02, 00:20

Podeszłam do Fletchinder i delikatnie pogłaskałam ją po grzbiecie - Było dobrze Fletchinder. Czeka nas jeszcze dużo treningów ale na razie odpocznij a jutro w sali cię przywołam. Powrót - odwołałam ją do pokeballa. Wstałam i przyjżałam się pokemonowi Alexa. Cóż skoro to wodny typ powinien znać jakieś lodowe ataki... - Zna on jakiś lodowy atak? Przydałoby się pokryć lodem ziemię tak w połowie bo z Joltikiem chciałabym poćwiczyć utrzymanie się na śliskiej powierzchni- No i przywołałam Joltika i jemu wytlumaczylam cel treningu. Całkiem przyjemnie spędza się czas tak trenując. Blastois nie miał atakować tylko po prostu zrobić mini lodowisko a jak nie znał żadnego lodowego ataku... poćwiczymy kontrataki elektryczne vs wodne. No ale wtedy muszę powiedzieć aby Blastois użył tylko około 35% swojej mocy. Jakby nie patrzeć Joltik to najmniejszy pokemon na całym świecie.
Dante Aligieri - 2016-03-03, 20:20

Alex/Mordimer kiwnął głowa a Bydlak strzelił w ziemię Ice Beam. Połowa jak nie ponad połowa areny zmieniła się w lodowisko a twój pokemon zaczął się rozjeżdżać po nim z braku możliwości zaparcia się. Jednocześnie Blastois usiadł na ziemi i zaczął ziewać po czym poszedł spać. Wówczas ty spojrzałaś na arenę i znajomego który czegoś na arenie szukał. Cholera wie czego ale ostukiwał ściany... Mniejsza z tym trzeba podtrenować pokemona by ten dał radę w walce w przyszłości. Raczej wątpisz by nagle ewoulował ale cóż, zawsze coś.
Viviann Malesci - 2016-03-03, 20:40

Przyjrzałam się Joltikowi i sama weszłam na lód, cóż czy wspominałam że potrafię jeździć na łyżwach? A no potrafię w butach jako tak utrzymywałam równowagę i przyczepność. "Podjechałam" do pajączka i powiedziałam - Joltik skup się dobrze? Na początek spróbuj nauczyć się ślizgać po lodzie zaraz powiem ci jak. Możesz wykorzystać swoją lekkość przez co będziesz szybciej jeździł. No więc tak aby poruszać się po lodzie musisz nieco ugiąć swoje kończyny jakbyś szykował się do lodu i posuwać je do przodu na przemian. Czyli tak, prawą tylną się odpychasz a lewa przednia robi to samo a pozostałe kończyny suną sobie w pierwotnie przyjętej pozycji po lodzie i powtarzasz to tyle że na odwrót. Postaraj się wierzę w ciebie- Popatrzyłam jak mu idzie i w miarę swoich możliwości pomagałam mu i instruowałam. Ja się nauczyłam jeździć po niecałej godzinie więc czemu by nie spróbować z Joltikiem? Miałam kreatywne pomysły ;p Zostały jeszcze dwa !
Dante Aligieri - 2016-03-04, 22:41

Po chwili dostrzegłaś że Mirdimer/Alex wciska coś w ścianie i otwiera się przejście do piwnicy. Blastois jak siedział tak siedzi a on zszedł na dół. Jego Gadający smok poleciał za nim. Ty natomiast jakoś starałaś się zmotywować pająka do jazdy ale ten stwierdził że zrobienie sobie kokonu na środku lodu jest o wiele lepsza opcją niż jakieś tam paradowanie na lodzie. Siedział w swoim kokoniku i patrzył jak próbujesz go zachęcić do jakiś akcji, cóż... Chyba na marne bo jedyne co zrobił to ziewnął i patrzył dalej na twoje lekkie wygłupy.
Viviann Malesci - 2016-03-05, 22:23

Podjechałam do Joltika i pomiziałam go lekko palcami po głowie i powiedziałam - No tak to też było w planie. Jednak ja sobie to bardziej wyobrażałam tak, że zrobisz sobie kilka małych pól z sieci i w ten sposób będziesz na po nich skakał. Będziesz mógł robić uniki i nie poślizgniesz się... To co spróbujesz? Czy raczej wolisz nie trenować... Ale uwierz mi trening się przyda skoro zgodziłeś się jutro walczyć- Zawsze się uśmiechałam kiedy mówię do moich pokemonów, staram się aby mi zaufały aby współpraca była jak najlepsza no i przede wszystkim więź między pokemonami. Spojrzałam w kierunku faceta (już nie wiem jak mam go nazwać) Szepnęłam do Joltika - Jak skończymy to może pójdziemy za nim?
Dante Aligieri - 2016-03-06, 19:57

Pokemon spojrzał i zaprzeczył głową, widać było mu ciepło i wygodnie w swoim kokonie i nie miał zamiaru wychodzić poza niego. Widać, Joltik nie jest dziś zainteresowany treningiem a raczej odpoczywaniem i spaniem. Chyba jednak pora zmienić pokemona do treningu bo nie dasz rady go przekonać. Uparł się i koniec, kaput etc. Co najwyżej mogłaś westchnąć po czym spojrzałaś jak Joltik poszedł spać. To by było na tyle jeśli biega o Joltika.
Viviann Malesci - 2016-03-06, 21:20

- Oh Joltik... ty to jesteś fajny na wszystkie sposoby. Nie zawiedź mnie w sali dobrze, teraz śpij jak chcesz- powiedziałam z uśmiechem i odwołałam go. Jednak miałam teraz obawy czy nie zaśnie mi na walce. Popatrzyłam na pokeball w którym siedział Joltik. Nie, ufam mu a jeżeli w niego zwątpię to może to mocno zawahać naszą więź. Tak więc skład na jutro się nie zmienia a ja przywołałam teraz Larvestę (oczywiście schodząc z lodu) i pogłaskałam ją po futerku tak jak lubiła czyli pod brodą i dookoła każdego kolca - Minuta bez ciebie i już mi jest nudno, chodź kochana musimy coś sprawdzić- Pokazałam głową na przejście w którym zniknął ten z inkwizycji, troszkę ciemno - Poświecisz trochę Larvesta?Ale tak trochę żeby nas nie zauważono- Starałam się nie zdradzić naszej obecności.
Dante Aligieri - 2016-03-08, 22:01

Akurat były pochodnie, jakie to oryginalne. Ty schodziłaś coraz niżej i niżej. Czułaś coraz większy chłód na ramionach. Temperatura była tu strasznie niska, było to odczuwalne. Znacznie poniżej komfortowego chłodu. Dodatkowo schody prowadziły coraz niżej i niżej, a końca nie było widać. Cholera, to wszystko pod salą treningową? Co to schron atomowy czy co? Co ciekawsze im głębiej dostrzegałaś żę ściany mają coraz bardziej więcej nadgryzień czasu. Na chwilę obecną miały coś koło 500-600 lat....
Viviann Malesci - 2016-03-09, 10:48

Nie podobało mi się to wszystko, może ten tunel nie ma końca albo to ślepa "uliczka", to wszywszystko może być iluzją. Może przejście jest ukryte w ścianie? - Larvesta spróbuj użyć Psychic aby znaleźć jakąś wnękę czy coś. Ale zrób to delikatnie aby to wszystko się na nas nie zawalił- Sama wyciągnęłam ze sportowego plecaka białą bluze z wyszytymi czerwoną nicią na pleczcach skrzydłami Volcarony. Popatrzyłam na pokeballe w środku i na wszelki wypadek wzięłam ten od Eevee i zamknelam plecak. Przywołałam Eevee, pogłaskałam po głowie - Pomożesz mi i Larveście w razie czego, dobrze ? Przyda się twoja czujność
Dante Aligieri - 2016-03-13, 12:06

Ciekawe, zdolności poków nie chciały zadziałać. Tak jakby zostały one pozbawione swoich zdolności. Słyszałaś o czymś takim, podobne zjawiska dochodziły w świątyniach Arceusa, Giratiny, Mew oraz Dialgi i Palki. Tak zwany kamień legend z którego zbudowane były te świątynie miał osłabiać pokemony by nie można było uszkodzić ów zabudowań z powodu szacunku do legend. Co prawda obecnie przetrwała tylko Świątynia Arceusa bo nie zdołano jej jeszcze odkryć gdyż ludzie jak to ludzie musieli przebadać kamienie etc. Czyli czyżby to była świątynia... Arceusa?
Viviann Malesci - 2016-03-19, 17:17

Zmarszczyłam czoło jak posunięcie Larvesty nic nie dało, od razu załączyła się czerwona lampka (a raczej zaczęła jeszcze bardziej świecić) w mojej głowie. Przecież świątynie legend mają taką możliwość blokowania ale z tego co jeszcze pamiętam, tylko i wyłącznie świątynia Arceusa została oficjalnie nieodkryta. A co jeśli była nieoficjalna strona, która mówiła że została odnaleziona ale dla zamaskowania postawiono na niej centrum treningowe? Zaczęłam iść szybciej i szybciej bo szczerze mówiąc- ciekawość już całkowicie mnie pochłonęła i chciałam koniecznie zobaczyć koniec schodów i co kryją na końcu siebie. Oczywiście to nie musiała być świątynia legendarnego pokemona, równie dobrze mogła to byś jakaś baza w budowie której użyto skradzionych kamieni legend czy coś w tym klimacie. Kurde gdzie ten koniec? Może rzucę jakimś kamyczkiem aby posłuchać jak długo się turla?
Dante Aligieri - 2016-03-19, 23:06

Po chwili wyszłaś do wielkiego pomieszczenia, w którym stał Alex Aka Mordimer. Dodajmy że za nim stał, a raczej unosił się sam.... Arceus, najpotężniejszy Legendarny Pokemon

- Cóż, widzę że twoja ciekawość wzięła górę... - Odparł, chciałaś drgnąć ale nie dałaś rady. Najwyraźniej to sprawa ów Arceusa. Pokemon stał a raczej lewitował a wokół niego krążyły tablice typów. - Nie bez powodu sprawiłem że nasz los sprawił że się poznaliśmy. Arceus przepowiedział Liderowi Inkwizycji że pojawia się nowi Trenerzy którzy będą posiadali Legendy... Na chwilę obecną znana jest osobowość dwóch z nich, Twoja oraz pewnego Chłopaka który powiedźmy sieje zamęt w Sinnoh. Jemu przypadł MewTwo... Tobie natomiast przypadła istota cienia, Giratina - Odparł, Arceus kiwnął tylko porozumiewawczo głową...

Viviann Malesci - 2016-03-19, 23:43

Kończy się ten tunel czy nie? Ile można, dobrze że mam przy sobie Eevee i Larvestę bo chyba bym ześwirowała. Nagle ujrzałam jakiś blask czyli jesteśmy na końcu! Hura! Przyśpieszyłam jeszcze bardziej aż wypadłam ze schodów i... Stanęłam jak wryta z otwartą buzią, szczęka mi opadła a ciało odmówiło posłuszeństwa. Wytrzeszczyłam oczy do jasnej cholery co to ma być? A-Arceus? Alex... Co? W mojej głowie panował teraz chaos, nie wiedziałam co zrobi. Powiedzieć coś? Uciekać? Już chciałam wydusić z siebie coś na kształt "Jakim cudem?" ale to co powiedział Alex, sprawiło że się przewróciłam. Naprawdę, niekontrolowany ruch usiadłam na ziemi ale szybko wstałam. Zamknęłam buzię ale gardło nadal było zaciśnięte, spojrzałam na Larvestę i Eevee jak tam z nimi? Pewnie też szok. Po chyba paru minutach (dla mnie to były godziny) coś z siebie wydusiłam
- C-c..Co? Ja mam.. że co? Dlaczego...- za dużo mi się cisło pytań do głowy - A-ale dlaczgo niby mam łapać takiego silnego pokemona jak Giratina? Ja chciałam tylko założyć hodowlę... a nie..- Nie wiedziałam na kogo patrzeć, na pewno nie na Arceusa, Alex był dla mnie jakimś cieniem więc wgapiałam się w moje towarzyszki. Usiadłam znowu, nie wiedziałam jak to przetrawić. Co mam zrobić? Tak po prostu wyjść i ponieść się losowi? Moje ciało nadal było w połowie sparaliżowane, spojrzałam na ułamek sekundy na Arceusa a potem na Alexa - Nigdy bym nie pomyślała aby złapać legendę, to są takie pokemony że nie ma możliwości spokojnego życia bo jak? Więc nie uda mi się spełnić mojego marzenia?
To już powiedziałam bardziej zrezygnowanym, trochę zawiedzionym tonem. Ja i Giratina? Skoro ma się tak stać, to chyba wszyściuteńkie moje pokemony musiałyby ewoluować. Nie no, muszę to przetrawić ale jak?

Dante Aligieri - 2016-03-20, 21:32

- Bynajmniej Viv, jedno nie przeszkadza drugiemu. Dalej będziesz mogła mieć swoją Hodowlę, lecz wpierw trzeba będzie wypełnić ów zadanie związane z Giratiną. Zbyt wiele od tego zależy, jeśli Team Rocket pierwsi znajdą ów legendę może być źle. Jeden MewTwo wystarczy, nie potrzeba nam kolejnych legend-klonów. - Odparł, cóż miał racje. Marzenia marzeniami ale jeśli sam Arceus każe to nieco inna sprawa. Legenda spojrzała na ciebie - Viviann Malesci musisz odnaleźć z Mordimerem miejsce gdzie Giratina wybudzi się ze snu oraz zabezpieczyć ów miejsce. Inaczej może nastąpić najgorszy Scenariusz... Dante Aligieri ma gorzej od ciebie, MewTwo jest czymś znacznie gorszym. Giratina jeszcze jakoś toleruje wasz gatunek, on nie. - Odparła Legenda, cóż poczułaś na swój sposób zaszczyt gdy wymawiała twoje imię - A teraz ruszajcie. Mogę was teleportować do środka sali - Odparł, wówczas jego tablice zaczęły kręcić się szybciej a wy znaleźliście się w sali u góry.
Viviann Malesci - 2016-03-21, 21:47

Nie miałam już okazji nic powiedzieć, legendarny pokemon przeteleportował mnie i Alexa do sali. Skrzyżowałam ręce na piersi i dosłownie zabiłam wzrokiem tego tutaj obok mnie. Być może Larvesta podobnie się zachowuje jak ja, jednak teraz naprawdę miałam ochotę go wykopać za okno
- Czyli mam iść z tobą, facetem kompletnie mi obcym... nie, nie ma takiej mowy. Możesz sam złapać Giratinę ale ja nie idę nigdzie bez Melisy albo innej mojej przyjaciółki. Kompletnie ci nie ufam- Kucnęłam przy Eevee i uśmiechnęłam się lekko do niej - Dziękuję ci kochana, teraz wróć do pokeballa pewnie niedługo będę cię potrzebowała- i odwołałam ją. Larvestę wzięłam na ręce. O dwrocilam się do niego tyłem i chciałam iść. Chce pokonać lidera o to moje plany na jutro się już nie liczą? No tak, oczywiście bo tak wszyscy sobie ubzdurali za moimi plecami. Spaprali mi życie a najgorsze było to, że oni to planowali. Dlaczego padło na mnie? Chce już wrócić do Melisy a najlepiej do Unovy... wracam do Centrum Pokemonów

Dante Aligieri - 2016-03-22, 01:05

Mordimer nawet nie drgnął, czyżby wiedział więcej od ciebie? Gdy wyszłaś i udałaś się bóg wie gdzie wówczas na środku Miasta Pojawił się... Arceus, co ciekawsze Nikt poza tobą go nie widział, nawet twój pokemon - Nie ma Sensu uciekać i ignorować Mordimera oraz przeznaczenia. Każdy pokemon jest komuś pisany. Tak jak to z tą Larvestą było, tak samo jest z Giratiną. Ów Pokemon jest pisany tobie ale to czy go zdobędziesz nie jest już pewne. Jeśli zignorujesz dar jaki otrzymałaś możesz sprawić że cały świat będzie pokutował przez tą decyzje. Giratina jest o tyle ważną częścią układanki iż ludzi traktuje na równi, nie jak inne i spotkanie z Rocketami może obrać za zwiastun czegoś dobrego. A wiem że będzie to negatywne. Vivian, musisz zrozumieć też iż odtrącanie każdego kto chce ci pomóc, Melisy, Mordimera czy innego człowieka nie sprawi że będziesz silniejsza a Samotna. Pokemony które stworzyłem są czymś co miało łączyć ludzi a nie sprawiać by byli jeszcze bardziej oddaleni od siebie. Wiem że nie tolerujesz ludzi, ale czy czasem nie warto zaufać komuś kto wbrew pozorom miał za zadanie chronić się od początku? Tak zgadza się... Spotkanie Mordimera było moją sprawką. Każdy z was miał kogoś kto będzie was chronić. Mordimer był twoim cieniem przez ponad dziesięć lat. Od kiedy zaczął się szkolić. Stracił całe swoje życie, możliwość poznania kogoś z mojego powodu by móc ochronić i zapewnić ci bezpieczeństwo. Miał nie ujawniać się do czasu az mu nie powiem ale złamał to prawo. Wówczas poznałaś go jako Alexa.... Poza toba są inni i tez mają swoich strażników poza jednym bo on... Cóż, broni się dobrze sam ale to inna bajka. Nie odtrącaj kogoś kto poświęcił swoje życie dla twojego dobra. Każda sprawa jaką miałaś załatwić czy to pokaz Biedronek, czy też zadbanie o to by nikt nie wdarł się na twoją posesje. Czy nawet głupie pozbywanie się natrętnych sąsiadów było jego zasługą... A teraz proszę cię idź i uratuj nas poprzez chęć zdobycia Giratiny inaczej może być za późno - Odparł po czym rozpłynął się w powietrzu, ty potrząsnęłaś głową by otrząsnąć się i rozejrzałaś się jednoczesnie. Widziałaś Mordimera/Alexa który pakował coś na swój motor. Dostrzegłaś że chyba miał kogoś dosyć i chciał odjechać... Jednocześnie wyjął z kieszeni coś ala dokument. Spojrzał na niego rzucił w tył za siebie, całkiem nie widząc ciebie. Ów papier wylądował nie daleko ciebie a on sam pakował się by odjechać...
Viviann Malesci - 2016-03-22, 07:01

Równym krokiem szłam przed siebie tuląc Larvestę i sadzając ją sobie na ramię, tam gdzie najbardziej lubiła. Może to olac i wrócić do Melisy, tęsknię za nią a to dopiero jeden dzień. To nie mój region ja jestem z Unovy i nic mi tutaj nie pasuje... Stanelam jak wryta kiedy Arceus wyskoczył mi przed nosem. Szybko się zorientowałam że tylko ja go widzę. Nie zdążyłam mu odpowiedzieć bo zniknął. Dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy... Kurwa dobra, czy ja odrzucam Melise ? Skąd mu to przyszło do głowy ! A może tak to wygląda i Melisa tak się czuję? I ze Alex był jakimś moim cieniem ? Wtf? No jakby nie patrzeć to jest sam Arceus więc raczej mówi prawdę, skoro tak... Spojrzałam na pakującego się faceta. Eh, przewróciłam oczami. Dlaczego zawsze laski podbiegaja do facetów i krzyczą "nie zostań" jak w tych filmach? Oh dobra, podeszłam do niego i puknelam go palcem w ramie aby się odwrócił. Ręce na biodrach i mina mówiąca "na co ja się pisze"
- Ta, Arceus to jednak dość ważny pokemon. Szkoda że nie wiedziałam o tym ze mnie pilnowales. To krępujące i na dodatek powiedział mi to Arceus. A Ty nie mogłeś ? Sądzę że byłoby łatwiej jakbym o wszystkim wiedziała
Wyciągnęłam telefon i dalej mówiłam - Pomogę Ci znaleźć Giratinę i ją ostrzec ale chce aby podrozowala z nami Melisa. Albo jedna z moich przyjaciółek. Poswieciles się i dziękuję Ci za to ale nadal trochę trudno mi to wszystko ogarnąć- No ej on sobie żył jak Niana ukryty i chroniący mnie, wiedział wszystko a ja nic az tu pewnego mokrego dnia Arceusowa bomba postanowiła wybuchnąć i totalnie rozwalić mój światopogląd. Taaaa....

Dante Aligieri - 2016-03-22, 12:42

Spojrzał na ciebie, dostrzegłaś teraz jedną rzecz... Na szyi miał liczne rany... - Co nagle zmieniłaś zdanie? No proszę... Co do Melisy nie mam problemu... I tak jest zaoferowana naszymi Mega Szkoleniami wiec wiesz, a co do prawdy... Nie mogłem, Moja misja miała polegać na nieobjawianiu się tobie do czasu aż sama wpadniesz na trop Giratiny. Jednak wówczas w PC nie mogłem patrzeć na krzywdę wiec interweniowałem. Od ponad 10 lat cię obserwowałem z polecenia mojego Mistrza oraz Arceusa, który z nim współpracuje od praktycznie początku. Cóż, ja jade po Melisę w takim razie ty idź po odznakę. Spotkamy się za jakiś czas. A, co do pilnowania cię - odparł i wskazał w górę, dostrzegłaś jego Charizarda - On będzie czuwał... - Odparł odpalając motor i jadąc
Viviann Malesci - 2016-03-23, 20:10

Przewróciłam oczami - Nie nagle, po prostu Arceus mi się pojawił przed nosem i przemówił do rozsądku więc...- wzruszyłam ramionami miziając Larvestę po futerku. Popatrzyłam w milczeniu jak odjeżdża a sama szybko wrzasnęłam - JUTRO IDĘ SIĘ BIĆ!- Jakby nie patrzeć jest już wieczór więc muszę wrócić do Centrum Pokemonów. Tak też zrobiłam a sama zadzwoniłam do Melisy
- Hej Melisa czy możesz przyjechać do Santalune? Jestem w CP już ci wszystko tłumaczę....
I powiedziałam jej o treningu w sali, o Alexie i jego prawdziwej tożsamości, o Arceusie i misji jaka mnie czeka i że Alex mnie przez 10 lat chronił w mojej niewiedzy, o tym że ta cała jego inkwizycja prowadzi te mega szkolenia i czy chce ze mną podróżować bo ja sama z Alexem tudzież Mordimerem nie chcę podróżować.
Potem poszłam spać z Larvestą przy boku a następnego dnia wybrałam się do sali liderki Violi, była godzina 9:10 i ruszałam się z centrum i kierowałam się do sali Santalune.

Dante Aligieri - 2016-03-28, 11:26

Melisa zaczęła wrzeszczeć po czym nagle się rozłączyła... A ty w oddali zobaczyłaś... O nie, to Hybryda.... Pokemon zaczął atakować przechodniów. Twoje próby zeskanowania go spełzły na niczym, ale pokedex powiedział że wykrywa Caterpie i Kadabre... Wspaniale, gorszego połączenia nie dało się zrobić? Stwór spojrzał na ciebie i wystrzelił Siecią. W trakcie lotu w twoim kierunku twoja głowa bolała jak by miała ekspolodować... Psychic...
Viviann Malesci - 2016-03-28, 23:20

Co? Stanęłam momentalnie... o rany kolejna hybryda? Tak szybko się rozprzestrzeniają? Złapałam się za głowę, uh to psychiczny ale widzę w nim też Caterpie (no trudno to przeoczyć) Spojrzałam na Larvestę a potem zajrzałam do torby gdzie miałam pokeballe. Joltik i Fletchinder odpadają muszą być silni na walkę z liderką a reszta pokemonów coż... Eveeee albo Swalbu-ninja mogli by się nadać. Jednak Swablu zna dość mało ataków a Larvesta ze swoim typem może im dokopać. To wszystko stało się szybko, wybór padł na Larvestę, nie będę się opierdzielać tylko idę. Biegnę!
Szkoda mi tej hybrydy bo przecież mógłby się nią ktoś zaopiekować, one jednak są uparte i trzeba je rozwalić. Doskonale wiem co musi się stać
- Ej ty!- wrzasnęłam do hybrydy
- Larvesta zawalczysz! Pokaż mu na początek swoje Signal Beam a potem odskakuj przed ewentualnym atakiem chociaż jego ataki nie powinny specjalnie ci zaszkodzić. Następnie uderz w niego od tyłu łącząc Double Team z Bug Bite co powinno być na tego psychicznego robaka skuteczne. Unik i Calm Mind i nie pozwalając mu na kontratak walnij w niego porządnie Flamethrower !
Sama też uważałam żeby nie oberwać i pomimo tego ścisku we łbie starałam się go olać i wyłącznie skupić sie na walce.

Dante Aligieri - 2016-04-01, 15:07

Hybryda spojrzała na ciebie i chyba coś powiedziała, ale za cholerę nie umiałaś tego zrozumieć -Uden, Uden - Cóż, to napewno nie był żaden znany ci język. Twój pokemon zaczął atakować, co ciekawe z każdymi obrażeniami zadanymi stworowi, ból w twojej głowie zaczął się nasilać. Co Gorsza Larv też miała po chwili problemy z koordynowaniem ruchów. Widać ów Psychic zaczął motać wam obu w głowach na tyle mocno że próba myślenia kończyła sie ogromnym bólem. Inni ludzie również odczuwali ten ból co wy dwie.

Hybryda 60
Larv 90

Viviann Malesci - 2016-04-04, 10:05

Sytuacja nie jest najlepsza, mam teraz ochotę wziąć sobie całą paczkę aspiryny i zjeść te tabletki na raz. Widać Larvesta też ma problemy a ja się jej nie dziwię -
Larvesta wiem że ten ból jest okropny ale wieżę że uda Ci się go pokonać, skup się kochana! Jeszcze parę ciosów i padnie tak więc wyciągnijmy najlepsze ataki. Zaatakują Overheat a następnie zatrzymaj go Psychic i uderz nim parę razy w ziemię. Pamiętaj o unikach i w razie czego wspomóż się Double Team, użyj String Shot i opleć siecią go od oczu do bioder a może jak nie będzie widział to zmniejszyły ten ból. Odskocz od niego i nim uda mu się uwolnić zaatakuj Fire Blast!

Dante Aligieri - 2016-04-05, 22:46

Larv nie usłyszała nawet połowy ataków gdyż ból nie zdołał pozwolić ci ich wymówić. Stwór atakował jakkolwiek twojego pokemona ale nie dawało to zbyt wielkich nadzieje dla niego, za to cały czas mówił to samo - Uden, Uden - To chyba nie jest jego sposób porozumiewania się, gdyż dała byś przysiąść że brzmi to jak jakieś słowo a nie typowy dialekt pokemonów. Dodatkowo Larv z powodu ów bólów miała wciąz problemy z walką. Starała się robić cokolwiek, ale nie koniecznie jej to wychodziło. wyglądało to źle, bardzo źle.

Hybryda 30
Larv 70

Viviann Malesci - 2016-04-08, 12:36

Co za j***a cholera no! Krzyknęłam na cale gardło do Larvesty
- Atakuj tylko Overheat! Oddal się od niego!
Plan był taki- stwór ma paść i wtedy zabieram Larveste i uciekam byle daleko, chciałam pobiec do centrum pokemonów i dać ją tam aby zregenerowała swoje siły. Denerwował mnie ten pokemon i miałam nadzieję że tak samo jak tamten rozsypie się. Jeżeli była taka okazja to zaczęłam rzucać jakimiś kamykami w stwora aby odwrócić jego uwagę od Larvesty

Dante Aligieri - 2016-04-12, 20:03

W końcu po wielu próbach udało ci się a raczej wam sprawić by ów stwór rozpadł się jak poprzedni. Wówczas ból głowy przestał cię nachodzić a ty rozejrzałaś się, ludzie powoli zaczęli wstawać. Cóż, jeśli takie coś może z łatwością położyć i obezwładnić tylu ludzi, a jest połączeniem robaczka i mocnego psychicznego pokemona, az strach pomyśleć co będzie jeśli spotkasz coś mocniejszego? Larv mimo że tego nie lubi samodzielnie wróciła do Balla, była nie tyle co zmęczona a raczej nieprzytomna.

+2,5lv

Viviann Malesci - 2016-04-20, 22:25

Oh moja biedna Larvesta, odruchowo gdy znalazła się w pokeballu pomniejszyłam go i chwilę przytrzymałam przy sercu, szepcząc że była bardzo dzielna i ma być z siebie dumna. Schowałam jej pokeball do osobnej kieszeni wewnątrz sportowej torby i ruszyłam do sali. Będąc już na miejscu weszłam do środka i porozglądałam się zaciekawiona po wnętrzu. Było tutaj mnóstwo wspaniałych zdjęć poke-robaków, widać że liderka Viola zna się na tym co robi. Nie mogłam doczekać się walki z nią!

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group