Pokemon Crystal
PBF Pokemon. Liczy się zabawa, a nie wygrana :3

MG Viviann Malesci - ~Przygoda Dantego

Draggy - 2015-11-08, 01:46
Temat postu: ~Przygoda Dantego
Sorry Dante za opóźnienie, miałem lenia.
- - -
Właśnie wraz z Mirą wyszedłeś przed Centrum Pokemon w Oreburgh. Zawitaliście tutaj wczoraj późno w nocy chcąc sowicie wypocząć, lecz nie mogliście pozwolić sobie na odsypianie, więc panna Smith zerwała się troch wcześniej i obudziła i ciebie, chcąc zaoszczędzić wam bólu długiego zbierania się. Zostawiliście więc wasze łóżka tak, jak je zastaliście tamtego wieczoru i udaliście się przed budynek. Widok słońca wschodzącego zza wzgórz, którymi jest otoczony Oreburgh przyprawiał cię o ciarki na plecach. Krwawo-czerwona kula pięła się w górę, powoli i majestatycznie. Twój Charmander wiernie stał koło ciebie wpatrując się w powoli już jaśniejące niebo. Turtwig Miry leniwie doczłapał do was i ziewnął głośno. Mira przeciągnęła się i spojrzała na ciebie:
- To jak? Wyruszamy? Mamy jeszcze kawał regionu do przejścia a ja przy okazji chciałabym zajść do tutejszej sali. Słyszałam, że Roark jest jednym z łatwiejszych liderów. Pfff, nie będę słuchać się opinii publicznej- sama obalę ten mit!- powiedziała.
Po chwili sięgnęła do torby po mapę, pogrzebała w niej dłuższą chwilę, jak to kobiety mają w zwyczaju a gdy już namacała to, czego szukała przez ostatnie kilka minut wyjęła to i rozłożyła. Była to wielka, papierowa mapa z dokładnym planem wszystkich miast. Analizowała ją przez około 15 minut nie zwracając na ciebie zbytnio uwagi po czym spojrzała badawczo na uliczkę, która zaczynała się przed wami i powiedziała:
- Ja wyruszam po odznakę! A ty, Dante? Możesz iść ze mną i doradzić mi... - zarumieniła się lekko i wbiła wzrok w ziemię - Jeśli chcesz, oczywiście.

Dante Aligieri - 2015-11-08, 19:32

Gdy w końcu zostałem zauważony, wstałem i spojrzałem na nią - Nie no, przez ostatnie dwadzieścia minut w teorii dla ciebie nie istniałem, że nie wspomnę o tym iż liderzy jak dobrze wiesz jakoś mnie nie interesują - Odparłem, w tym świecie po tylu latach wciąż zaskakują mnie tak zwani liderzy sal... U mnie również byli liderzy Pokemon, aczkolwiek oni raczej byli liderami w zabijaniu wrogów... - Ale jeśli tak bardzo palisz się do przegranej, proszę bardzo potowarzyszę ci. Wiedź tylko że jeśli znów przegrasz walkę albo będziesz na skraju przegranej nie zamierzam ponownie interweniować z Boltem, bądź odstraszać rywala moją kataną - Podsumowałem, dobrze iż jej wiedza na temat mojego ostrza była znikoma. Na szczęście nie wie że mam moc, a ostrze jest głównym atrybutem, dla niej jest to pamiątka rodzinna - Wiec? - Zapytałem kierując się do wyjścia. W drodze zgarnąłem ostrze i założyłem na plecy - Idziesz czy mam ci wysłać imienne zaproszenie? - Dodałem czekając na jej reakcje, prawdopodobnie albo mnie kopnie albo walnie. Szanse sa równe...
Draggy - 2015-11-11, 23:33

Witam ponownie. 3:
- - -
Mira napuszyła się mocno, niczym małe dziecko i zaczęła do ciebie krzyczeć. Widocznie nie spodobał się jej twój brak wiary w jej zwycięstwo.
- Zobaczymy, kto tutaj będzie miał rację! Dam radę pokonać lidera zupełnie sama! Poza tym powtarzam ci- to walka 1 na 1! Nie wtrącasz się w nią!
Po czym odwróciła się od ciebie i pobiegła w stronę gdzie w domniemaniu znajdowała się sala. Zostałeś pod Centrum Pokemon wraz z Boltem. Twój Pokemon widząc to zachowanie pokręcił lekko głową i puknął się w czoło. Panna Smith krzyczała tak głośno, że aż przyciągnęła uwagę człowieka, który aktualnie znajdował się w samym Centrum Pokemon. Człowiek twojego wzrostu, z średnio długimi czerwonymi włosami, trzymający przy sobie jasno- czerwony kask podszedł do ciebie nieco zdziwiony trzymając w ręce ball i powiedział:
- Nic ci nie jest? Tamta kobieta wyglądała jakby miała cię zabić.
Tuż za nim wybiegł niewielki jaszczur z kilkoma kolcami na głowie. Spojrzał na ciebie zdziwiony a następnie na twojego Charmandera i trącił go ręką w formie zaczepki.
- Cranidos! Spokój! - tajemniczy człek uspokoił swojego Pokemona trącając go nogą i zwrócił się do ciebie.
- Swoją drogą, mam na imię Roark. - rzekł wysuwając dłoń przed siebie.

Dante Aligieri - 2015-11-12, 19:40

- Szczerze? Nie wiem co jest gorsze... Bycie na wojnie nie czy spędzanie z nią wolnego czasu - Odparłem, po chwili dopiero usłyszałem imię - Roark? Lider sali zgadza się? Cóż, ta oto dzielna osiemnastolatka jest nader pewna swojego zwycięstwa nad tobą. Swoją drogą, Dante - odparłem patrząc jak ludzie zapewne uciekają z drogi Miry - Na twoim miejscu lepiej bym nie wracał dziś do sali. Są dość sporę szansę że jeśli dowie się że jesteś tutaj to zabije nas obu - Rzekłem do lidera, cóż pewność siebie mojej towarzyszki oraz jej impulsywność prawdopodobnie kiedyś mnie zgubi w kolejnej misji ratowania jej zacnego tyłka - Tak zmieniając temat, co ty tu robisz? Nie powinieneś znajdować się w sali? - Zapytałem chcąc wiedzieć co lider robi tak trochę daleko od domu
Draggy - 2015-11-12, 20:55

It's odpis time!
- - -
Roark spojrzał na ciebie wyraźnie przerażony, jakbyś właśnie ogłosił mu, że odetniesz mu głowę swoją kataną. Z wyjątkiem tego, że zapewne wolał to niż spotkać pannę Smith w takim stanie jak ją ostatnio widział. Wyobrażenia jej stanu psychicznego po tym jak dowie się, że Roark był przez ten cały czas z tobą. Oboje baliście się wyobrazić jak zareaguje:
- Ona nie może mnie zabić! Prawda? Jestem członkiem Międzynarodowej Ligii Pokemon!
Nieco przerażony spojrzał na ciebie i odetchnął głęboko.
- Z resztą, co taka dziewczyna jak ona może mi zrobić? W końcu to ja jestem tutaj liderem. Ach! Co robiłem w Centrum, pytasz? Przyszedłem tu uleczyć moje Pokemony po porannym treningu. Chciałem być w formie, aby móc przyjmować dzisiaj wyzwania trenerów, ale teraz wątpię czy chcę cokolwiek przyjmować.
Schylił się po Cranidosa i podniósł go na ręce. Usadził go sobie wygodnie stękając lekko pod jego ciężarem, ale nie chcąc wyglądać na słabego wyprostował się szybko i pozdrowił cię sztucznym uśmiechem przez chwilę.
- Oprowadzę cię po mieście, Dante.
Przeszedł kilka kroków w przód po czym padł na twarz pod ciężarem jego skalnego dinozaura na barkach. Podniósł się, otrzepał i powiedział:
- Kiedyś był lżejszy, przysięgam!

Dante Aligieri - 2015-11-12, 23:12

Poprawiłem ostrze i dałem znać Boltowi iż ruszamy. - Oj, zaufaj mi nie chcesz spotkać wściekłem Miry. Fakt, trener z niej raczej marny ale jeśli biega o kłótnie, cóż.... - Rzekłem pokazując gest odcinanej głowy - Kiedyś, w podróży jakiś idiota klepną ją w tyłek... Skończyło się to tym że fakt, musiałem ją bronić przed jego kolegami ale sam chłopak chyba do dnia dzisiejszego ma jeszcze siniaki... - Dodałem rozglądając się. Obstawiałem, że w ciągu paru chwil Mira nas znajdzie i jej "reakcja" będzie nader wybuchowa... - "Ehh czasem się zastanawiam czy Mira nie jest groźniejsza niż potwory Plagi z mojej ziemi..." - Pomyślałem analizując prawie dwa-trzy lata znajomości z nastolatką... Az dziw, że jeszcze żyje... - Dobra rada Roark, w spotkaniu z Mirą przytakuj na 90% tego co ona chce. Zaufaj mi
Draggy - 2015-11-15, 00:19

Roark przytaknął ci głową, sądząc, że skoro ją znasz, to i wiesz jak się przed nią ochronić. Następnie przyspieszył trochę kroku mówiąc:
- Skoro powrót do Sali przez chwilę nie będzie najlepszym wyjściem, zaprowadzę cię do Oreburgh'skiego muzeum wykopalisk oraz do laboratorium gdzie zajmujemy się wymarłymi gatunkami.
Przyklęknął i pogłaskał swojego dinozaura po głowie:
- To tam Cranidos powrócił do życia.
Po około 15 minutach spaceru i przebyciu kilku krótki i urokliwych, acz krętych uliczek dotarliście pod wielki, biały budynek. Nad wejściem malował się wielki napis
Cytat:

Oreburghskie Centrum Wykopalisk

Gdy weszliście do środka, twoim oczom rzuciły się gigantyczne szkielety wymarłych Pokemonów. Mogłeś tam dostrzec, coś co przypominało płaskogłowego, kościstego demona z ostrzami zamiast rąk oraz gigantyczne szkielety, czegoś, co przypominało smoki. Bolt widząc to zawarczał cicho.
- Spokojnie, są z gipsu! Z prawdziwych kości robimy coś lepszego!
Powiedziawszy to poszedł do przodu i zdjął jeden z fartuchów, wiszących na wieszaku obok wejścia, nad którym widniał napis "Tylko dla personelu". Wyjął kartę z tylnej kieszeni i przesuwając ją koło skanera rzekł do was:
- Wchodź! Tylko załóż fartuch. Inaczej twoje dna może dostać się na którąś z... A z resztą, sam zobaczysz!

Dante Aligieri - 2015-11-18, 16:19

Rozejrzałem się, cóż muszę przyznać że robiło to wrażenie. Gdy Roark wspomniał o kitlu, zarzuciłem go na siebie. Zgodzę się z nim, moje DNA raczej nie jest czymś co chciałbym rozdawać niczym cukierki na hallowen. - Cóż, interesujące ja mam raczej inne pytanie. Zajmujecie się czymś poza kośćmi oraz praktykowaniem wskrzeszana z trzy dniowym lagiem? - Zapytałem, co prawda z czystej ciekawości ale może zdołają mi powiedzieć czy wiedzą coś o "portalu" który mnie tu wyrzucił. Jednocześnie uspokoiłem Bolt'a - Spokojnie, nie ma się czego obawiać Bolt. Te kości są tak samo słabe ja wiara w to że Mira ma dobre serce i będzie kochać bliźniego swego - Cóż, to było dość trafne stwierdzenie. Jednocześnie wziąłem Bolta na barana/głowę by miał lepszy widok oraz jednocześnie niczego nie uszkodził - Hmm Wejście dla personelu czuje się zaszczycony heh - Delikatnie zażartowałem, widać Lider też człowiek.
Draggy - 2015-11-24, 01:46

Pardon Dante za nieobecność, byłem na *kaszl* urlopie w stolicy. Cham z wioski pojechał się odchamiać do teatrów.
---
Gdy tylko przekroczyłeś próg tych metalowych drzwi, twoim oczom ukazało cię wrzące życiem (o ile życiem możemy nazwać piski, dźwięki i skoordynowany ruch maszyn) laboratorium. Setki kamieni o przeróżnych kształtach spoczywało spokojnie za szkłem, niektóre mocniej naświetlone, inne mniej. Niektóre nawet specjalnie przechowywane były w ciemni, aby światło nie podrażniło ich delikatnej tekstury. Roark odwrócił się do ciebie i tonem przepełnionym dumą powiedział:
- Witaj w laboratorium, gdzie do życia przywracamy wymarłe gatunki!
Ostrożnie wziął do ręki jedną ze skamielin, leżących na stosie. Widocznie popękaną, możliwie, że już nie do odratowania. Popukał w nią ręką i kontynuował:
- Z takiego kawałka "skały", jakby to nazwał laik, powstać może takie cudo jak to!
W skazał ręką na Cranidosa. Ten w świetle laboratoryjnych świateł prężył się dumnie, niczym modelka na wybiegu.
- Ale, skoro już tu jesteś teren naszych wykopalisk jest dość obfity w takie cacka, może podarowałbym ci jedną z nich? Po ożywieniu, oczywiście.
Zaprowadził cię do niewielkiej, szczelnie zamkniętej szafki. Klucz do niej wyciągnął z kieszeni i powoli ją otworzył. Twoim oczom ukazały się rzędy kamieni, pokrytych pyłem. Niewiele różniły się od siebie, ale jednak wydawały się mieć wielki potencjał.
- Przy okazji pokażę ci cały proces... To jak, chcesz? Wybieraj, śmiało!

Dante Aligieri - 2015-11-25, 12:50

- Skamieliny tak? - odparłem nieco ciszej zamykając oczy - Cóż Roark, ja też coś potrafię i nie jest to związane z kamieniami - Dodałem skupiając się na swojej energii. Miała ona otoczyć mnie całkowicie a następnie skierować mnie ku skamielinie która była mi przeznaczona. Z pokemonem Silnym oraz odważnym, wytrzymałem i walecznym. Wiedziałem że moja energia zapewne latała po całym pokoju przerażając Roarka, ale to chyba najlepszy sposób na znalezienie sobie partnera. Po chwili wybrałem skałę wybraną przez Moc - O, ten będzie dobry - Odparłem wskazując skamielinę. Jednocześnie spojrzałem na Roarka wzrokiem "To co widziałeś nie ma prawa wyjść poza to pomieszczenie, a zwłaszcza do MIRY" - To jak Roark, jak wygląda ów proces ożywiania? - Zapytałem patrząc już normalne na lidera oraz kucając obok Bolta, - No Bolt, mam tu 4 Rc. Jak je łykniesz zaczniesz Ewoulowac gotowy? - Odparłem podając mu cukierki na dłoni
Draggy - 2015-11-29, 21:05

Twój mały jaszczur patrzył na ciebie nieco zdziwiony. W waszym wymiarze tego nie mieliście, ale skoro ty mu to podajesz, to zapewne nie próbujesz go otruć- stwierdził. A tyle przynajmniej udało ci się wywnioskować z jednego głośnego:
- Chaaaar!
Które to wydostało się z jego ust przed pochłonięciem cukierków całkowicie. Już po chwili stał się cały biały i jego kształty zaczęły się chaotycznie zmieniać. Gdy cały proces dobiegł końca, jasna mgiełka prysła wkoło stworka a twoim oczom ukazał się czerwony, ognisty Pokemon szczerzej znany jako Charmeleon. Wyprężył się wdzięcznie i spojrzał na swoje ciało. Z początku nieco zszokowany, lecz po chwili gdy tylko się przyzwyczaił do swojej nowej formy wydał mężny okrzyk:
- Chaaaaarmeleeeeon!
Jak widać wraz z ewolucją zmienił się nieco jego charakter. Oprócz swojej odwagi zyskał pyszność i nadmierną pewność siebie, co zauważyć się dało po tym, jak spoglądał teraz na owe wiszące szkielety przez szybę. Obserwował je wzorkiem pełnym pogardy i pyszności, jakoby twierdził, że on tak łatwo nie zawiśnie.
Roark nie zauważył żadnej z twych czynności, zdziwił się tylko, gdy usłyszał twoją wypowiedź i widząc twoją gestykulację. Może twoje moce nie miały wizualnego odzwierciedlenia w tym wymiarze? Koniec końców, wyczułeś silną aurę od obłego kamienia w kształcie pancerzyka z tyłu sterty. Tak więc podałeś go Roarkowi a ten widząc twój wybór powiedział:
- Dome Fossil! Świetny wybór! A teraz podziwiaj! - powiedział, po czym umieścił skamielinę w specjalnej kapsule, pociągnął za dźwignię i wprowadził odpowiednie parametry. Aparatura nagle zaczęła emitować światło oraz ciepło, przy okazji od czasu do czasu trzęsąc się lekko.
- No, to sobie poczekamy kilka minut. - rzekł lider.

Dante Aligieri - 2015-11-29, 21:16

- Heh, ano poczekamy. Cóż, czuje że nie długo Mira nas odnajdzie. Prawdopodobnie będzie chciała kogoś z nas zabić. Tak swoją droga, po tym chyba wyzwę cię do walki. Przynajmniej będzie można uznać że nie marnowaliśmy czasu na jakieś drobnostki. Co według niej, cóż jest wszystkim. - Skomentowałem patrząc nieco gniewnie na Bolta. Mój wzrok mówił coś w rodzaju "Uspokój się, jeszcze sobie powalczysz". - Czuje że Bolt sam by dał rade z twoimi dwoma pokemonami. Fakt, przewaga typów ale pomimo jego nieco wyższego teraz wzrostu ma w sobie duszę wojownika - Po czym w myślach dodałem "I zabójcy na polu bitwy..." - Więc albo czekając na skamielinę można powalczyć jeśli macie tu jakieś areny albo po ożywieniu jej. Poza tym, będzie to dla ciebie dobra rozgrzewka przed walką z tą wściekłą samicą. Pomimo jej małej postury umie zajść za skórę - Stwierdziłem, w wolnej chwili patrzyłem na włożony ball przy maszynie. Kto by pomyślał że moim pierwszym pokemonem będzie skamielina, a do tego prawdopodobnie Kabuto.
Draggy - 2015-12-06, 15:38

Maszyna wydawała przez dłuższy czas dziwne dźwięki i emitowała ciepło, bardzo dużo ciepła. W pokoju zrobiło się duszno i i bardzo mało komfortowo. Począłeś się lekko pocić, ale co to dla ciebie? Charmeleon przysiadł w kącie i rozkoszował się idealną dla niego temperaturą. Nagle, usłyszałeś głośny trzask a maszyna zatrzymała się. Bolt odruchowo poderwał się z ziemi i stanął przed tobą i wysunął pazury.
- Ding! - zadzwoniła maszyna.
Po drugiej stronie wypadł niewielki Pokeball. Z jego powierzchni powoli ulatniały się resztki dymu. Wyglądał na nagrzanego. Rorak podszedł do niego w gumowych rękawiczkach, a następnie polał go ostrożnie roztworem ze stojącego obok pojemnika. Kula momentalnie ostygła. Ściągnął rękawiczki i podając ci ball rzekł:
- To Kabuto, dbaj o niego. Dobrze? A... Co do walki, to rozgrzewka w mojej sali przed tą całą Miarą, Marą czy jak jej tam... Dobrze nam to zrobi.
Po czym wyciągnął i wręczył ci wydruk z maszyny, pełen niezrozumiałych parametrów i informacji.
Cytat:

Kabuto
Typ:
Ball:
Imię: ~
Lv: 5
Ewolucja: Kabuto(40lvl) ->Kabutops
Ataki: Harden, Scratch
Umiejętność: Battle Armor
Charakter: Wskrzeszony w Oreburghu *insert name* bardzo dumny jest ze swojego kamiennego typu i górniczego regionu w jakim powstał. Stara się udowodnić innym, że Kamienne pokemony to jedyny słuszny typ, a Pokemony z typem Normalny/Lot są nędznymi Podpokemonami. Chce przekonać wszystkie Pokemony do swojej racji i zjednoczyć wszystkie kamienne Pokemony oraz ożywić wszystkie pozostałe skamieliny. Marzy mu się reaktywacja flory i dominacja pokemonów kamiennych nad innymi, jak to było za czasów jego dawnego życia Jest to coś w rodzaju jego małego życiowego celu, "małego". Ma nawet swój mały kodeks, który wymyślił dawno temu nim przemienił się w skamielinę, którego tytuł można przetłumaczyć luźno jako "Moja walka". W stosunkach z Dante jest jednak inny. Wierzy, że ten jest w stanie zobaczyć potencjał każdego kamiennego Pokemona i zgodził się być mu posłusznym w zamian za pomoc w zrealizowaniu jego planu.

~Kod~

Kod:
[img]http://www.pkparaiso.com/imagenes/xy/sprites/animados/kabuto.gif[/img]
[b][color=#808000]Kabuto[/color][/b][img]http://gpxplus.net/files/images/badge/male.gif[/img]
[b]Typ: [/b][img]http://www.serebii.net/pokedex-bw/type/rock.gif[/img][img]http://www.serebii.net/pokedex-bw/type/water.gif[/img]
[b]Ball: [/b][img]http://cdn.bulbagarden.net/upload/9/93/Bag_Pok%C3%A9_Ball_Sprite.png[/img]
[b]Imię: [/b]~
[b]Lv: [/b] 5
[b]Ewolucja: [/b]Kabuto[b](38lvl) ->[/b]Kabutops
[b]Ataki: [/b]Harden, Scratch
[b]Umiejętność: [/b]Battle Armor
[b]Charakter: [/b]Wskrzeszony w Oreburghu *insert name* bardzo dumny jest ze swojego kamiennego typu i górniczego regionu w jakim powstał. Stara się udowodnić innym, że Kamienne pokemony to jedyny słuszny typ, a Pokemony z typem Normalny/Lot są nędznymi Podpokemonami. Chce przekonać wszystkie Pokemony do swojej racji i zjednoczyć wszystkie kamienne Pokemony oraz ożywić wszystkie pozostałe skamieliny. Marzy mu się reaktywacja flory i dominacja pokemonów kamiennych nad innymi, jak to było za czasów jego dawnego życia  Jest to coś w rodzaju jego małego życiowego celu, "małego". Ma nawet swój mały kodeks, który wymyślił dawno temu nim przemienił się w skamielinę, którego tytuł można przetłumaczyć luźno jako "Moja walka". W stosunkach z Dante jest jednak inny. Wierzy, że ten jest w stanie zobaczyć potencjał każdego kamiennego Pokemona i zgodził się być mu posłusznym w zamian za pomoc w zrealizowaniu jego planu.

- A teraz udajmy się do sali! - powiedział, po czym odwiesił kitel na wieszak i dając ci znak ręką, żebyś podążał za nim opuścił salę.

Dante Aligieri - 2015-12-06, 16:30

- Jasne - Odparłem patrząc na Ball - Headcrab! - Wrzasnąłem wypuszczając pokemona, kucnąłem i pozwoliłem mu tym samym by usadowił się na moim ramieniu - Od dziś Kabuto, nosisz imie Headcrab. Na cześć drapieżnych, agresywnych stworzeń pochodzących z Xen, a dokładniej z Half-Life - odparłem informując go kim będzie od dziś. Sam natomiast skierowałem się za Roarkiem, spojrzałem kątem oka na Bolt'a. Wzrok ten miał mówić "Pora się zabawić, bądźmy delikatni i nie dawajmy po sobie poznać że zabijaliśmy". Jednocześnie patrzyłem czy Headcrab utrzymuje się na moim ramieniu, cóż prawdopodobnie wygląda to jak przerośnięty naramiennik z czerwonymi jak krew ślepiami. - Cóż, mam nadzieję że nie będzie ci przykro jak cie pokonamy nie Bolt, Headcrab? - Zapytałem się jednocześnie Roarka oraz Swoich pokemonów. Cóż, czuje że Headcrab dobrze się wpasowuje w naszą drużynę.
Draggy - 2015-12-08, 01:11

Roark usłyszawszy twoją wypowiedź parsknął tylko śmiechem i odpowiedział:
- Ty tak na poważnie chłopcze? Zasada numer jeden, nigdy nie przeceniaj swoich sił, ani nigdy nie doceniaj swoje przeciwnika! - powiedział.
Po czym przyspieszył nieco tempa. W zaledwie kilka minut znalazł się przed salą, gdzie stała poddenerwowana Mira stała i miałeś wrażenie, że wydłubie Roarkowi oczy, gdyby nie jego niespodziewana reakcja. Gdy ta podeszła do niego, od lekko odepchnął ją i wtrącił:
- Wyzwania za chwilę, mam już pretendenta to zdobycia odznaki. Obowiązuje kolejka.
Panna Smith usłyszawszy tą wypowiedź zrobiła się cała czerwona i już miała kopnąć go w miejsce, które rozkłada facetów na kolana (dosłownie), gdyby nie fakt, że ujrzała ciebie. Wyglądała, jakby to ciebie miała ochotę teraz zabić z powodu tego, że "skradłeś" jej miejsce w kolejce do walki z liderem, ale nie miałeś teraz czasu na jej fochy, jako że Roark pospieszył cię wołając:
- Dante, szybciej! Nie mam całego dnia!
Drzwi do sali otworzyły się, odsłaniając nieznane, a do twoich nozdrzy dotarł zapach, który określiłbyś jako... Ten, który towarzyszy czytaniu starych zwojów- zdecydowanie.

Dante Aligieri - 2015-12-08, 02:00

- Mira, cicho - Odrzekłem, spoglądając na nią kątem oka. Jednocześnie spojrzałem na Headcraba - Ty dziś raczej przyjacielu nie zawalczysz, chociaż kto wie - Dodałem. Wówczas spojrzałem na Bolt - Dobra chłopie, pamiętaj... To nie dom - Dodałem przypominając mu że teraz nie trzeba zabijać by przeżyć. Po wejściu do środka delikatnym ruchem oczu rozejrzałem się w każdą stronę, no tak z tego co Mira opowiadała to każdy z liderów dekoruje salę według swoich zainteresowań. W sumie dosyć przewidywalna sala dla archeologa. - Spokojnie Roark, to długo mi raczej nie zajmie... - Stwierdziłem innym głosem. Nie był to już pogodny, żartobliwy głos zawadiaki. O nie, był to głos szorstki, zapadający w pamięć. Można by rzec głos człowieka który widział śmierć tak często że przestało go to ruszać, człowieka który bez problemu zabił by kogoś gdy zajdzie taka potrzeba, człowieka który przeżył już niemal wszystko - Bolt, zaczynamy zabawę - Rzekłem podnosząc oczy wprost na oczy Roarka. W oczach miałem coś czego nie widzi się na co dzień, było to doświadczenie z pola bitwy. Coś, czego wiele osób zazdrości, coś co ma w oku Lt. Surge. - Tylko się nie wystrasz... Miro - Zakończyłem to patrząc wprost na nią, sprawne oko dało by radę dostrzec że w trakcie wypowiadania tych słów ostrze na plecach delikatnie wypuściło płomień z jelca, tak w ułamku sekundy...
Viviann Malesci - 2015-12-11, 19:19


Lider sali uśmiechnął się wyraźnie z czegoś rozbawiony. Co go tak jednak bawiło nie wiedziałeś. Twoja towarzyszka, zabijając was obojga wzrokiem, ruszyła o dziwo w milczeniu za wami. Jednak doskonale widziałeś, że jakby mogła to by wybuchła i was też by najchętniej wybuchła. Po chwili Mira znalazła się na widowni a ty stałeś naprzeciwko lidera sali. Teren na jakim walczyliście wyróżniał się, cała ta sala z resztą. Pole walki było ubitą ziemią na której narysowano farbą szkielet jakiegoś wymarłego pokemona. Ogólnie cała hala była w kolorach brązu i lekkiej zieleni, taki typowy "archeologiczny" wystrój. Lider sali zaczekał aż wybierzesz pokemona (zapewne domyślał się iż wybierzesz Charmeleona) a potem on wybrał pokemona -Geodude wybieram cię! -
Potem pomachał ci ręką (hehe) i dodał - ZACZYNAJ Dante-
Kątem oka spokojnie mogłeś zauważyć jak twoja przyjaciółka się (nadal) czerwieni, pewnie jak skończycie to wybuchnie i nastąpi "ścinanie głów", lider jednak nie wyglądał aby patrzył na nią. Skupiał się na walce.



Dante Aligieri - 2015-12-12, 01:38

Spojrzałem na Mirę wzrokiem którego nigdy nie widziała, dodatkowo spokojnie i chyba miła(heh) odparłem - Spokojnie Mira, kupie ci potem coś słodkiego na przeprosiny - A sam spojrzałem na Geodude, logiczne najpierw wybada sytuacje standardowym pokemonem. Rozejrzałem się po okolicy, sporo miejsc na ukrycie się przed atakami. - Dobra, Bolt zaczynamy zabawę. Nie przeceniajmy ich mają przewagę typu ale to nie wszystko. Nasza siłą jest co innego, zacznij łagodnie. Od razu po wejściu na arenę zastosuj Smokescreen w celu zmylenia przeciwnika a sam spróbuj ruszyć się tak w chmurze dymu by wyglądało że biegniesz z lewej strony a sam zaskocz go z prawej swoim Strength. Gdy przeciwnik odkryję gdzie się znajdujesz nie martw się, zapewne będzie starał się ciebie trafić jakimś atakiem typu Rock, wówczas gdy zacznie swój atak wyskocz przy pomocy Flamenthower'a w powietrze. W tej pozycji poczuj się jak byś był już Charizardem i poleć w dół używając na nim Brick Break. Ten atak jest jego piętą achillesową. Gdy przeciwnik oberwie bądź odskoczy strzel raz a celnie w podłoże Dragon Pulse. To spowoduje dość spore zamieszanie oraz jest szansa że jednocześnie podniesie dym/pył na arenie. Gdy przeciwnik będzie zaskoczony atakiem w arenę pobiegnij na niego i używając go jak osła wyskocz w powietrze stosując Growl. To ma szansę spowodować osłabienie się jego ataku na tyle by była szansa na ponowny celny atak zza jego pleców( o ile on je posiada) Kombinacją. Atakiem Strength złap go i zacznij miażdżyc w celu zmniejszenia jego mobilności a następnie rzuć nim w ziemię i dobij go głębiej przy użyciu podwójnego, na obu łapach Brick Break. - Odparłem, niektóre elementy tej taktyki brzmią nieco zbyt agresywnie, spojrzałem po tym na Mire czy przypadkiem nie była wystraszona tym że Bolt zamiast walczyć stara się bardziej zniszczyć/rozbić Geoduda. Stare przysłowie mówi co cię nie zabiję to cie wzmocni - Bolt, po wykonaniu ataków zastosuj ponownie Smokescreen w celu ukrycia się w dymie. Następnie nasłuchuj jego ataków i wykonywaj uniki w razie potencjalnego ataku. Geodude swoje waży, a jego poruszanie się to bardziej szuranie bądź intensywnie stawianie rąk na ziemi. Napewno usłyszysz, w razie potrzby kontruj ataki Dragon Pulse - Dodałem, potem znów spojrzałem na Mirę a kątem oka obserwowałem walkę. Nie chciałem przegrać, jakkolwiek zależy mi na niej i robię to tylko po to by zmęczyć Roarka by Ona sama miała łatwiej, znając życie i tak tego nie zauważy.
Viviann Malesci - 2015-12-12, 23:59


Geodude widać był w bardzo bojowym nastroju, tak samo jak twój Charmeleon. Bitwa (albo trening jak kto woli) zaczął twój pokemon od zasłony dymnej, która bardzo dobrze zadziałała bo przeciwnik nawet się nie skapnął kiedy nic nie widział. On jednak w odpowiedzi szybko zastosował Rollout tak szybko, iż twój podopieczny nie zdążył się wybić za pomocą Flamethrower w powietrze i został odrzucony w twoją stronę. Tajemnicą pozostaje, jak w tym dymie przeciwnik odnalazł swojego rywala. Kolejny atak Charmeleona o dziwo chybił! Geodude odskoczył na swoich silnych łapskach i zaatakował Rock Polish, co poskutkowało poturbowaniem smoka. Pokemony zaryczały na siebie a Charmeleon miał najpewniej ochotę zabić wroga, widziałeś to doskonale jednak jeszcze się powstrzymywał. Zrobienie sobie osła z pokemona lidera nie było możliwe, tak więc Charmeleon odruchowo zrobił unik kiedy Geodude zaatakował Tackle. Unik był udany, jednak twój smok chybił ponownie z następnymi dwoma atakami. Tak samo jak ataki Geodude chybiły, ognistołuski wykazał się teraz dobrą zwinnością. Póki co oba pokemony jeszcze się trzymały, widać było że Geodude jest zmęczony ale tak samo Botl. Ten smok jednak nie dał po sobie poznać, i dumnie wypinał pierś czekając na kolejną twoją taktykę.


Dante Aligieri - 2015-12-13, 00:22

Zamknąłem oczy i spojrzałem na to duszą(Wut?), Geodude nie chce się tak łatwo poddać więc trzeba nieco zmienić podejście. Jak to mawiają, jeśli Mahoment nie przyjdzie do góry, to góra przyjdzie do Mahometa. - Bolt, zmieniamy podejście o 180 stopni. Wyczekaj aż Roark wyda kolejne polecenie dla Geoduda. Wówczas szybko przejdź do Ofensywy używając Dragon Pulse by wyprowadzić go z równowagi. Musisz wyczuć idealny moment u przeciwnika, jak w trakcie woj... - Wstrzymałem się, wypowiedzenie tego słowa było by chyba zbyt ryzykowne w obecnej sytuacji - Ja w trakcie treningów. Gdy trafisz strzel następnie kolejnym Dragon Pulse prosto w sufit. Zapewne policzą to ekstra ale w ten sposób całkowicie przemodelujemy arenę. Postaraj się strzelić w taki sposób by zwalić ów sufit na jego głowę. Zabić go to nie zabije, ale zaskoczy i wystraszy. Mało kto stara się zadawać ataki w miarę śmiertelne. Jeśli sufit zwali się na jego łeb zastosuj pełną moc Flamenthower'a by przerobić to na coś w postaci jego więzienia. Wówczas skumuluj potężny Break Brick i szarżując na "sarkofag" Geoduda zniszcz tą powłokę trafiając go prosto w ciało. W efekcie twarda a raczej kamienna struktura tego pokemona sprawi że nie odniesie śmiertelnych obrażeń, ale jest dość spora szansą na wyłączenie go z dalszej rozgrywki. Jeśli natomiast taktyka więzienia się nie uda strzel ponownie Smokescreen'em i skryj się za jedną z nowo powstałych osłon. W ten oto sposób wyczekaj na jego najmniejsze poruszenie. Sam przeciwnik o ile przez dym zdołał jakoś nas trafić, tak ze zlokalizowaniem Cię za osłoną w dymie raczej tak łatwo mu nie pójdzie. W efekcie będziesz czaił się na niego niczym łowca na swoją ofiarę. Gdy usłyszysz zbliżanie się do ciebie bądź coś co możesz potraktować jako atak, zrób albo unik w przypadku zagrożenia wykryciem przez na przykład Rollout. Jeśli jednak będzie to odgłos zbliżania się przeciwnika do twojej pozycji szybko i zarazem cicho przejdź przez osłonę od drugiej strony i zaskocz go zza pleców Break Brickiem prosto w głowę. Jeśli spowodujesz u niego pękniecie w czaszce nie bierzemy za to odpowiedzialności. Podpisał umowę że naraża życie przez bycie pokemonem. Następnie szybko wybijesz go od siebie przy użyciu Strength w teren poza areną. Celuj w ścianę bądź trybuny. - Rzekłem, cóż żarty się skończyły. To jeden z trzech pokemonów Roarka, przed nami jeszcze Onix oraz Cranidos. Bolt może nie dać sobie z nimi tak łatwo rady. Headcrab niby jest gotów do walki, Headcrab to ostateczność. Jednocześnie spojrzałem do Kieszeni, siedem cukierków. To mogło by wspomóc Bolt'a ale jednocześnie jest to ryzykowne. Chyba że... Wówczas spojrzałem na Headcraba i dałem mu jednego Rare Candy. Sam spojrzałem na Mirę oraz kątem oka na pole bitwy. To będzie chyba decydująca runda.
Viviann Malesci - 2015-12-16, 22:23


Geodude wyglądał jakby coś kombinował, lider też był dziwnie zadowolony i stał z skrzyżowanymi na klatkę piersiową rękami. Jego pokemon ni jak chciał zaatakować, Charmeleon czekał w gotowości i czekał... ale się nie doczekał. Najwyraźniej postanowił zakończyć tą bezczynność i użył szybciej niż ty chciałeś ataku, wkładając to całą swoją złość. Pewnie chciał już załatwić tego ziemniaka. Wtedy ty usłyszałeś tylko głos Roarka
- Teraz!- Geodude w odpowiedzi użył Rollout i zmienił się w poruszający głaz bez rąk. Zaczął szybko otaczać twojego Charmandera, który użył ponownie Dragon Pulse ale postanowił nie celować w sufit a w Geodude. Chybił bo trudniej mu było celować w ruchomy cel takim atakiem. Kamienny pokemon z kolei wzniecił pył dookoła smoka który znikł ci z oczu. Potem usłyszałeś potężny huk i na chwilę coś cię powaliło na ziemię, zapewne tam w środku starły się dwa ataki (najpewniej miotacz płomieni i coś od Geodude) Dosłownie trzy sekundy potem, twój Charmeleon mignął ci przed oczyma wyrzucony jak z pocisku na ścianę za tobą. I to go powaliło, wydusił z siebie ciche "Char.." i więcej się nie poruszył bo był...
- Charmeleon jest niezdolny do walki, rundę wygrywa lider sali Roark- rozległ się głos zawsze obecnego sędziego
- Geodude świetnie- padły słowa lidera - Walczymy dalej? Masz inne pokemony?- zapewne myślał, że masz jeszcze inne poki. A lider miał naprawdę świetny plan walki trzeba było przyznać. Czyżby już kiedyś stoczył podobną walkę?

Dante Aligieri - 2015-12-17, 00:32

Spojrzałem na HeadCrab'a - Dalej mały - Odparłem pewny siebie. Może HeadCrab był dość nie duży, a na ziemi żył od ledwo godziny - HeadCrab Zacznij od Harden! Następnie przejdź do szybkiej ofensywy zbliżając się do przeciwnika. Gdy będziesz nie daleko wyczekaj na odpowiedni moment stosując celnie wymierzony Absorb. Sam w razie potrzeby się wyleczysz a Geodude raczej odczuje to dość na swojej skórze. Jesteś mały, ale pamiętaj że to nie wszystko. W ten sposób zyskasz doświadczenie oraz siłę do walk. Mimo że ma nad tobą przewagę typu ty masz sam z siebie wytrzymałość. Gdyby próbował zastosować na tobie jakikolwiek atak zastosuj ponownie Harden. To znacznie zmniejszy obrażenia, a następnie uczep się jego głowy/pieści i połącz Scratch z Absorb - Odrzekłem oczekując rezultatu. Zastanawiałem się nad tym jak Bolt zdołał przegrać, albo Roark wiedział bądź miał możliwość słyszenia mnie albo widział gdzie znajduje się mój Pokemon pomyślałem jednocześnie kątem oka rozglądając się po okolicy. Co ciekawsze wiedziałem że Roark nie jest wymagającym rywalem wiec albo Bolt ma problem ze swoim nowym ciałem albo coś mi tu nie gra.

--------
5 ataków na turę potem będzie boleć, i to bardzo

Viviann Malesci - 2015-12-18, 20:23

//dzięki za PW, nie będę się bawić w te unieważnianie postów... Po prostu następny razem uważniej przestudiuję ataki pokemonów ;)//

Geodude był zmęczony walką co było widać, tak więc on na początku zwiększył swoją szybkość dla uników, jednak odczuł działanie Hardena. Odpowiedział twojemu pokemonowi Mud Sport który zepsuł ofensywę i uniemożliwił użycia Absorb'a. Kolejne Harden z twojej strony, Geodude użył Tackle jednak twój pokemon skutecznie go wyminął! "Krabowi" udało się zwinnie uczepić głowy Geodude i połączyć dwa ataki, co powaliło kamiennego pokemona na ziemię. Lider sali tylko coś wymruczał pod nosem "powrót" a potem przywołał... chyba największy koszmar dla twojego pokemona. Dosłownie i w przenośni - Onix teraz ty!- Wielki pokemon wyskoczył z balla i wydał z siebie potężny okrzyk, coś na kształt "Buoh!"
Na początek to on zaatakował błotem, celując "krabowi" między oczy aby go tymczasowo oślepić. Kolejnym ruchem od Onixa po uniku miał być Rock Tomb, miał atakować z dwóch storn aby trudniej było wykonać ruch/kontratak. Kolejnym dość prostym atakiem był Tackle po uprzednim podsunięciu się do twojego pokemona i ponownie Rock Tomb.
W międzyczasie Charmeleon wstał i podszedł do ciebie od tyłu, lekko ciągnąc cię za twoje ubranie i dumnie się wypinając. Wygląda na zadowolonego a Kabuto rzucił tylko spojrzenie pełne... kpiny? Może...
Onix- 100%
Kabuto- 93% (zmęczony)

Aha no i +0,5 lvl dla twojego Charmeleona za walkę!

Dante Aligieri - 2015-12-18, 20:35

- Headcrab, jesteś niewielki, to nasza przewaga. Zbliż się do Onixa i uczep się go tak by cię nie zdołał zauważyć. Wówczas zastosuj Absorb, jako że onix nie kocha ataków Grass to zaboli go bardziej niz ciebie. A i jednocześnie trochę cię wzmocni. - Odparłem patrząc na wielkość Onixa - Przesuń się wzdłuż jego ciała ku głowie. Gdy bedziesz się tam znajdować "wtop" się w niego niczym kleszcz. Na start zastosuj Harden w celu wzmocnienia swojej Defensywy a następnie ponownie potraktuj go Absorb'em. Jeśli bedzie stał się ciebie zrzucić trzymaj się do czasu az będzie chciał się sam walnąć. Wówczas przejdź na inną pozycje i ponów Harden. Gdy będziesz gotów usiądź na głowie, albo chociaz spróbuj i zastosuj Ponownie Absorb. Nawet jeśli cię zrani to jakkolwiek się uzdrowisz a jego jak mówiłem będzie to bardziej boleć - Dodałem czekając co z tego wyjdzie.

------------
A kabuto nie dostał nagrody>? xD

Viviann Malesci - 2015-12-22, 15:07


Kabuto zbliżył się do Onixa ale to wystawiło go na atak błotem, Onix trafił go więc twój pokemon nie dał rady zaatakować Absorb. Kabuto zaczął panikować i desperacko chciał oczyścić się z błota, przez co zajął się tą czynnością a nie walką. A pokemon lidera wykorzystał to i celnie zaatakował Rock Tomb, więżąc twojego pokemona który w tej chwili odzyskał widoczność. Dodał do tego Tackle, zbliżając się szybko do pokemona, Kabuto użył Harden zwiększając swoją obronę. Dzięki temu nie oberwał aż z taką siłą ale na pewno to poczuł. Kiedy twój niedoświadczony pokemon się podniósł, ponownie się wzmocnił używając Absorb. Kabuto podbiegł ponownie do Onixa, ten chciał zaatakować go ponownie Rock Tomb ale małemu udało się wyminąć atak i wskoczyć na potężnego pokemona, traktując go Absorb zabierając kamiennemu trochę HP. Niewątpliwie nie było to przyjemne dla Onixa, który aż się przewrócił, nieszczęśliwie przewracając się na twojego pokemona, który zbyt mocno wczepił się w kamienną strukturę pokemona lidera i miał problem z wydostaniem się. Kiedy Onix się podniósł, Kabuto ledwo zipiał ale wrócił jakoś na swoją pozycję.


Kabuto- 41 %
Onix- 50%

//dobra dodaj sobie jeszcze 1 lvl dla Charmeleona i Kabuto ;p //

Dante Aligieri - 2015-12-22, 20:16

- HeadCrab! Wystarczy! - Odparłem dając znać pokemonowi by się wycofał - No nieźle Roark, ale teraz pokaże ci coś... Co mocno zaskoczy twoje oczy, Mira, wybacz że ci o nim nie powiedziałem.... X Mark! - Wrzasnąłem wypuszczając Metanga. Pokemon był moim towarzyszem od jakiegoś czasu, ale nie pokazywałem go Mirze. Wiedziałem że widok Semi-Legend shiny może spowodować u niej szok, złość oraz chec zabicia mojej skromnej osoby - X Mark! Zacznijmy od Take Down! To Mocno zaskoczy Onixa, sam twój wygląd spowoduje u niego szok. Roark pewnie tez będzie grubo zaskoczony. Następnie wyczekuj aż przeciwnik będzie się zbliżał i zasotsuj Confusion! Onix mocno oberwie po mózgu i jest szansa że zostanie skonfundowany. Wówczas odskocz w bok i potraktuj go naszymi Metal Claw. To sprawi u niego mocne zaskoczenie a jednocześnie sprawi że zacznie płakać z bólu. Twój Typ stalowy będzie cię dobrze chronił przed jego atakami. Gdyby onix jednak czuł się zbyt pewnie siebie Przytul go pnownie Confusion - Rzekłęm, wiedziałem że mam teraz dość spora przewagę, nie mówiąc o elemencie zaskoczenia. Mógł się spodziewać wszystkiego ale nie Metanga, w tym SHiny
Viviann Malesci - 2015-12-23, 00:01

Lider na twoją "pochwałę" uśmiechnął się tylko i powiedział - Dzięki, ty też nieźle walczysz!
Roark zrobił duże oczy, widząc twojego pokemona. No, to naprawdę godne uwagi a nawet jego Onix pewnie się zdziwił ale miał "kamienną minę"
Metang był wyraźnie bojowo nastawiony na walkę, twoja towarzyszka już totalnie nie potrafiła usiedzieć w miejscu i dymiło je prawie z uszu a z nosa buchał ogień jak u smoka. Lepiej jednak skupić się na walce, szala wygranej przechyliła się teraz na twoją stronę. Pierwszym ruchem twojego pokemona był Take Down na który Onix odpowiedział połączeniem dwa razy Rock Throw. Twój pokemon jednak pokazał, że tak łatwo się nie podda i rozbił kamienie przy okazji dotarł do Onixa i uderzył go silnie. Pewnie zabolało, pokemon jęknął i użył Rage ale atak psychiczny powstrzymał i wykończył totalnie Onixa. Lider cmoknął pod nosem i schował pokemona do balla, przywołując jednocześnie ostatniego pokemona- Cranidosa.
- Teraz będzie ci trudniej, dobrze trenowałem z moim Cranidosem. Dajemy z siebie 200 procent!- Dino-pok tupnął swoja nogą, jakby podpuszczając twojego Metanga.


Kabuto + 2,5 lvl za walkę (bo mi sie podobała xD)
Metang - 94 % (lekko zmęczony) (levle pod koniec walki)
Onix- 5% (wyeliminowany)

Dante Aligieri - 2015-12-23, 22:49

- Heh Chciał byś - Odparłem, cofnął co prada poka przed pełnym pokonaniem ale to nic. - X Mark, Cranidos stara się ciebie podpuścić ale to nic wielkiego. Masz znacznie większa przewagę nad nim. Na start zostosuj Confusion, to nieco zamota mu w głowię. Gdy będziesz gotowy przygotuj się do zaatakowania go Metal Claw. To zrani go bardziej niż ciebie. Twoja wytrzymałość sprawi że ciężko mu będzie cie powstrzymać. Gdyby starał się zaatakować cię jakimś atakiem zastosuj Confusion by wybić mu to z głowy. Gdy będziesz gotowy zacznij szybką szarże nia niego przy użycie Take Down. Gdy wówczas zbliżysz sie do niego, złap go i zacznij drapać go przy użyciu Metal Claw.
Viviann Malesci - 2015-12-24, 22:21

Cranidos tupał i fikał, uderzając powietrze swoją gruba czaszką. Najwyraźniej nie zamierzał przestawać a twój pokemon tylko coś warczał pod nosem, o ile tak to można nazwać. X Mark użył Confusion chcąc namieszać w głowie rywala, jednak Cranidos znalazł się przy nim błyskawicznie i nasypał mu piachu w oczy zaraz jak tylko Roark usłyszał twoją komendę. To spowodowało, że dino-pok zdezorientował rywala i nie ucierpiał psychicznie a jego głowa była cała i zdrowa. Usłyszałeś lekkie "hehe" od lidera sali. Mały Cranidos był bardzo szybki! Dino połączył Focus Energy i Pursuit którym potraktował Metanga od spodu. Metal Claw wyglądało tak, że twój pok gonił po całej arenie dinozaura i koniec końców trafił go raz
~Cran..doos!~ krzyknął pok lidera który odleciał na sąsiednią ścianę. I wydawałby się, że to wszystko ale Cranidos się podniósł i użył Leer aby osłabić obronę twojego pokemona.Tym razem Confusion zadziałał i dino-pok przewrócił się na ziemię. Ale znowu podskoczył w górę, używając Pursuit który zderzył się z szarżą twojego pokemona. Nastąpiła eksplozja energii w której oberwały oby dwa pokemony. X Mark próbował złapać Cranidosa ale ten znowu mu umknął a więc nici z Metal Claw. Mało tego, dinek ponownie wykazał się szybkością i uderzył zza pleców ponownie Pursuit. Twój podopieczny wylądował na ziemi...Bitwa jednak toczy się dalej!

Metang- 63%
Cranidos- 57 %

Dante Aligieri - 2015-12-24, 22:44

- X Mark, spokojnie, to kwestia czasu. My mamy dość spora defensywę, on nie aż tak bardzo. Wyczekuj odpowiedniego momentu, wówczas gdy będziesz gotów wyprowadź Metal Claw prosto pod szczękę Cranidosa. Gdy to zrobisz szybko przejdź do Confusion. To namota mu teraz w głowię dzięki czemu uzyskasz idealną chwile by móc złapać go i trzymając go przed sobą zastosować szarżę wraz z Take Down prosto w ścianę. Zastosujesz tak Cranidosa jak poduszkę powietrzną. Następnie wbij szpony prosto w niego uzywając Metal Claw a następnie odskocz. Bądź gotów, bo jeśli będzie chciał znów przejść do ataku przygotuj na niego Take Down - Odparłem, jest szansa że to sprawi jego marny koniec, ale kto wie?
Viviann Malesci - 2015-12-25, 21:25

Cranidos tupał i podskakiwał jak szalony w miejscu, najwyraźniej adrenalina dawała mu kopa. Mały dino zaczął od podbiegnięcia do Metanga od przodu ale twój pok tylko na to czekał. Użył Metal Claw święcie przekonany, że zaraz poczęstuje mocnym ciosem w czaszkę małego kurdupla. I wtedy lider sali zaskoczył was oboje - Headbutt w ziemię!- Dinek zatrzymał się jakieś 4 metry od Metanga i wykonał polecenie. Siła była ogromna, ziemia rozbiła się na mnóstwo ostrych wzniesień które uderzyły w twojego pokemona. Kurz opadł po paru sekundach, Cranidos stał przed swoim trenerem a Metang leżał na ziemi. Myślałeś że to koniec, strasznie długo się nie podnosił ale... wstał... I to wyraźnie wkurzony! Używając psychicznego ataku sprawił zamieszanie w głowie dinka, który nie zdążył kontratakować ale dodał sobie Focus Energy. Take Down nagle stał się chyba jeszcze szybszym atakiem a kiedy twój pokemon zbliżał się do dinka, ten użył w odpowiedzi znowu Pursuit. I ponownie ataki starły się w huku, jednak słyszałeś jak to Cranidos zostaje wywalony na ścianę. Zdawałoby się, że to go rozgromi ale maluch nie miał zamiaru się poddać. Sprawnie wyminął metalowe pazury Metanga, po czym znowu wykonał Pursuit w ziemię. Metang chyba się tego spodziewał i wręcz z desperackim poświęceniem "poleciał" za dinem używając Take Down. Oba poki oberwały, rozległ się wybuch energii i fala która zwaliła i ciebie i lidera z nóg. Kiedy się pozbieraliście a piach ponownie opadł, oby dwa pokemony leżały na ziem trupem..... Ale to Metang się podniósł
- Cranidos jest niezdolny do walki! Walkę o odznakę zdobywa Dante Aligieri!- Roark podszedł do swojego pokemona i poklepał go po głowie. Metang dopiero po chwili opadł na ziemię zmęczony tym cyrkiem.

Metang- 12 % (+3,5 lvl za walkę)
Cranidos- 0%
Zdobywasz odznakę!

Dante Aligieri - 2015-12-25, 21:53

- X Mark, dobra robota odpocznij - Odparłem cofając pokemona. Sam schowałem odznakę do kieszeni - Dzięki, następnym razem doceniaj przeciwników Roark - Odparłem przyjaźnie, jednocześnie spojrzałem na zapewne idącą z trybun Mirę. Już wiedziałem że będzie wrzeszczeć. Za to ze nie powiedziałem że mam Metanga, za to że zdobyłem odznakę a nie dałem jej tej możliwości, oraz zapewne za wszystko co jeszcze ukrywam. - No cóż Mira ten no - Odparłem stojąc i czekając na kazanie, nie wiem co jest gorsze. To oczekiwanie czy walka z hordą nieumarłych... W sumie emocje takie same.
Viviann Malesci - 2015-12-27, 12:44

Roark wręczył ci odznakę, szczerząc się w szczerym uśmiechu - Ej ja cię nie niedoceniałem stary, mówiłem że nie poddam się tak łatwo- po czym odszedł jak najszybciej bo nie chciał najpewniej być świadkiem ataku wścieklizny twojej towarzyszki. Jak Mira już zeszła to oczywiście zaczęła się wydzierać - Ten no?! Nie dość, że chamsko się wepchnąłeś na moje miejsce to jeszcze nie mówiłeś że masz pół legendę! Teraz nie wiadomo kiedy będę mogła ponownie starać się o odznakę! No i jeszcze podróżujemy więc cholera wie kiedy tutaj wrócimy! I skąd ty masz Metanga?! A może coś jeszcze ukrywasz?! No tego to ja jestem pewna!- i coś tam jeszcze wrzeszczała o kłamstwie, braku zaufania i tak dalej. Nie dając ci cokolwiek powiedzieć, wyszła wściekła z sali. Sędzia patrzyła (tak, sędziom była kobieta) na to ze zdziwieniem - Twoja dziewczyna?
Dante Aligieri - 2015-12-27, 18:52

Stałem spokojnie gdy dziewczyna wygłaszała swoją przemowę, gdy wyszła westchnąłem - To moja znajoma... Ma dość wybuchowy charakter - Odparłem cofając każdego pokemona łącznie z Boltem i Headcrab'em i zniknąłem używając swoich mocy. Cóż, podejrzewam że Roark i reszta nawet nie zwrócą na to uwagi. Pojawiłem się poza budynkiem, rozejrzałem się za Mirą. Gdy spostrzegłem dziewczynę szybko stosując swoje zdolności podbiegłem tak by stanąć za nią. Tam złapałem ją za rękę - MIRA - Wrzasnąłem - O co ci chodzi?! Ciągle masz jakieś ale! To źle to źle! - Wrzasnąłem znowu - Tak mam METANGA NAWET I DEINO I CO Z TEGO?! - Dodałem, byłem już zły. Czułem że będzie chciała mnie uderzyć w twarz. Byłem na to gotowy w momencie gdyby chciała mnie uderzyć szybko złapałem ją za rękę i zacisnąłem mocniej - Miro, proszę uspokój się
Viviann Malesci - 2015-12-27, 22:09

Mira słuchała cię z założonymi/skrzyżowanymi na piersi rękami. Była cała wkurzona, trzęsła się i faktycznie chciała ci przyłożyć ale ty ją powstrzymałeś. Nagle zrobiła minę jakby zobaczyła ducha - Jakim cudem..... Kuźwa dobra zostaw mnie!- wyrwała ci się z uścisku i pobiegła truchtem gdzieś przed siebie, zostawiając ciebie samego. Wtedy Bolt wyszedł samowolnie z pokeballa i rzucił ci spojrzenie typu "wszystko słyszałem... masakra", potem uderzył się łapą w "czoło" Gapił się za Mirą jak ucieka i jakby zawarczał, chcąc ci coś powiedzieć no ale przecież nie rozumiałeś jego mowy. Nagle zorientowałeś się, że naprzeciw ciebie jest kawiarnia a przed nią przy stoliku siedzi jakiś facet który uważnie ci się przygląda. Może widział twoje moce?
Dante Aligieri - 2015-12-28, 15:05

Spojrzałem na niego - Bolt, idź za Mirą. Sprowadź ją tu poradzisz sobie - Odparłem stojąc tam gdzie wcześniej przyglądałem się kolesiowi... Po chwili skierowałem się w jego kierunku. Miałem dość dziwne przeczucie, od trzech lat, od czasu kiedy jestem na tym świecie nie czułem tego odczucia... To nie świadczy o niczym dobrym. Gdy byłem dość blisko spojrzałem się na niego - Wszyscy.... WYJŚĆ - Wrzasnąłem do ludzi w kawiarni. Miałem w pełni złe przeczucia, jeśli ludzie nie chcieli słychać wyciągnąłem ostrze która tylko zapłonęło. Nie chciałem wyzwalać ostrza ale sam ogień wystarczy.... Gdy ludzie uciekli ponownie spojrzałem na jegomościa - Kim jesteś... I podaj mi dwa powody dla których miał bym cię teraz nie zabić? - Odparłem czekając na odpowiedź. Sam jednocześnie stałem w gotowej pozie do obrony czy to przed nim czy tez jakimś pokemonem.
Viviann Malesci - 2015-12-29, 09:17

Bolt skinął głową i pobiegł za Mirą. W tym czasie ty postanowiłeś zabić człowieka który TYLKO ci się przyglądał, zacząłeś się wydzierać i musiałeś wyciągnąć miecz. Ludzie w pierwszej chwili zaczęli się gapić na ciebie jak na porypańca, jednak kiedy zacząłeś cudować z bronią od razu większość zwiała i obserwowała z bardzo daleka. Nieznajomy jednak siedział z kamienną miną i wzruszył barkami na twoją odpowiedź, nie atakując ani nie wzywając pokemona
- Zachowujesz się jak pierwszy lepszy idiota, pokazując publicznie że jesteś inny. Normalnie miecze nie płoną, nawet Latias to wie...-
Był to na oko trzydziesto może czterdziesto-paro latek z lekką siwizną na brązowych włosach. Jegomość nie wyróżniał się zbytnio z tłumu - Śmiało zabij mnie- Spojrzał gdzieś za ciebie, nawet jeżeli się nie obróciłeś mogłeś poczuć że najpewniej ktoś ci się uważnie przygląda. No tak, na pewno nikt nie zauważy człowieka z płonącym mieczem grożący innemu, niegroźnemu człowiekowi. Niedługo po tym usłyszałeś gwizdek i głośne kobiece - Hej! Odłóż natychmiast broń!-

Dante Aligieri - 2015-12-29, 13:49

Zarzuciłem kaptur, tak mnie nikt nie rozpozna zbytnio - Stać, albo nie wrócicie dziś do rodzin. - Odparłem policji, było to dość poważnym głębokim głosem. - Kim jesteś, a raczej.... - Odparłem pojawiając się przed nimi wbijając już nie płonącą katenę w jego kolano - Mam kilka pytań. Pierwsze, nie jesteś stąd. Normalnie zareagował byś inaczej niż teraz. Od jak długiego czasu jesteś w Sinnoh w tym świecie. Drugie, Kim jesteś i dlaczego widzę że wiesz więcej niż ci tam w tyle - Wskazałem głową na policje. Następnie wyciągnąłem ostrze i schowałem je do pochwy. Sam spojrzałem na niego z góry. - Mów prawdę, od dawna nikogo nie torturowałem - Dodałem, głos był mocno zmieniony by nikt mnie nie poznał..Zastanawiałem się co dzieje się z boltem
Viviann Malesci - 2015-12-29, 19:44

I w tym momencie, kiedy to wbiłeś (a raczej chciałeś to zrobić) ostrą katanę w jego kolano... równie dobrze mogłeś pociągnąć za wajchę i otworzyć portal. Momentalnie straciłeś grunt pod nogami i lewitowałeś a całe otoczenie było jedną wielką, poruszającą się fioletową... "chmurą" z jaśniejszymi przebłyskami. Nie mogłeś tak naprawdę nic zrobić, wszelkie twoje ruchy były spowalniane. Nagle przed tobą wyłonił się najprawdziwszy Haunter, wyszczerzony jak należy i znikał co jakiś czas. W co ten pokemon pogrywa? Przecież to nie jest typ psychiczny, nie potrafi tworzyć iluzji... O co więc chodzi?
Dante Aligieri - 2015-12-29, 20:29

- Zła próba idioto - odparłem aktywując maskę. Jednocześnie zacząłem emitować tak dużą dawkę energii która pozwoliła mi wymknąć się portalem do tego świata - Spal Swoich Wróg Rei Kishu! - Wrzasnąłem aktywując ostrze. Jeśli iluzji nie robiła legenda natłok energii zniszczy całą iluzje czy też bańkę czy cokolwiek on zrobił... Co najwyżej Darkai się przeciwstawi albo jakiś innym legendarny pokemon. - Jigoku no surasshu! - Odparłem robiąc falę przed sobą. Im więcej energii znajdzie się poza moim ciałem tym biedny Hunter będzie cierpiał. Nic nie ma możlwiosći przetrwać tego naporu. Darkai, cóż on tak ale raz to juz spowodowało u niego spowodowanie otwarcia portalu jak nas "porwał" co dało efekt wyrzucenia mnie w tym świecie - Poddaj się, a daruję twoje życie
Viviann Malesci - 2015-12-29, 22:59

Jeden czy dwa pokemony nie dały by rady komuś kto pochodzi z innego wymiaru, twoje moce można powiedzieć że "nie pasują tutaj" i pomagają ci wyjść z najgorszej opresji. To co najpewniej stworzyły pokemony (albo ten sam pokemon) szybko się rozprysło i już po chwili poczułeś grunt pod nogami. Ale okolica nie wyglądała za ciekawie


Mógłbyś się założyć że to inny wymiar, jednak dlaczego by takie miejsce miało nie istnieć w świecie w którym utknąłeś? Jakieś 6 metrów od ciebie lewitował sobie Haunter i siedział Zoroark(shiny). Do ciebie zbliżyła się jakaś chmura która chwilę potem zmieniła się w Zoruę(shiny) a ten przemówił telepatycznie ~ Wow ale fajnie, nie jesteś stąd? Dlaczego tutaj jesteś, to nasz dom. Jesteś intruzem?~ tu cofnął się o krok. Wyglądało na to, że ten tutaj pokemon nie ma pojęcia co przed chwilą się stało.

Dante Aligieri - 2015-12-29, 23:14

- Jestem Dante - odrzekłem usuwając maskę oraz cofając ostrze do poprzedniej formy - Można by powiedzieć że nie tyle co intruzem a zabłądziłem. Prawdopodobnie ktoś od was, bądź coś chciało mnie zniszczyć a efekt uboczny to cóż, pojawienie się u was - Odparłem - ALe ciebie Hunter widziałem wcześniej w "przejściu" między światami - Dodałem spoglądając na pokemony. Cholera, Bolt został z Mira wiec mam znacznie osłabione możliwości działania - A teraz wy coś opowiecie. Gdzie jestem, kim wy jesteście poza tym że jesteście pokemonami oraz co to za przedziwne miejsce? Wydaje się jak by to było cytując pewnego pisarza "białe zimno" z wiedźmina
Viviann Malesci - 2015-12-30, 16:56


Zorua zaśmiał się i powiedział ~ Hunter lubi sobie porywać ludzi i walczyć z nimi. Teraz też chce a ty chcesz? Jak wygrasz, to Mima cię nie zje i wrócisz tam skąd cię zabrał przyjaciel~ nagle cały teren nieco się zmienił, pojawiło się pole takie jak w salach liderów
~ Masz chyba pokemony?~ Hunter podleciał do jednego końca i rzucił ci swój słynny, zębaty uśmiech. Niektórzy ludzie się go boją ale ty raczej nie, prawda? Zorua i Zoroark siedzieli sobie z daleka. Zoroark chyba nie wyglądał na zadowolonego, wygląda na to że to mały pokemon tutaj rządzi. Jednak jeżeli chcesz się dowiedzieć czegokolwiek i wrócić, raczej nie masz wyjścia.

Dante Aligieri - 2015-12-30, 17:27

- Porwał tak? Czy ja mam jakąś prowokacje ze jesteście drugą parą dennych wnerwiających poke idiotów którzy mnie "pożyczają? - Odparłem gniewnie, nie podoba mi się fakt bycia przerzucanym z punktu A do B. Wyciągnąłem ball, X mark oraz HeadCrab byli bardzo zmęczeni. Reszta ekipy cóż... Nie sa gotowi do walki ale chyba nie mam wyjścia. - Pendragon! - odparłem po czym pojawił się Deino, fakt maluch był jeszcze słaby ale reszta ekipy nie wiem czy da radę - A wy? Będziecie wysługiwać się tym gówniarzem czy może macie coś swojego? - Odparł, lekka prowokacja zawsze na propsie... Zastanawiałem się jak bardzo kontrolują ten wymiar. W ostateczności będzie trzeba ich zastraszyć...
Viviann Malesci - 2015-12-31, 13:20

Odpowiedziała ci cisza, Haunter tylko się przypatrywał chwilę twojemu Deino. Z kolei mały smoczek nie wiedział za bardzo co się tutaj dzieje, jednak gdy tylko zatrybił od razu stanął w pozycji bojowej. Pierwszym atakiem Hauntera był Lick, swoim długim jęzorem niczym biczem chciał sparaliżować przeciwnika a przynajmniej taki miał zamiar. Bez względu na to co by się stało, kolejno zbliżył się do Deino i wykonał Hypnois połączony z Night Shade aby unieruchomić Deino. Kolejnym atakiem w razie niepowodzenia będzie Mean Lock aby Deino nie mógł zwiać oraz poprawienie sobie statystyk czyli Curse
Dante Aligieri - 2016-01-04, 17:11

- Pendragon, skoncentruj się. Zastosuj Dragon Rage, to jedyny atak jaki może trafić z powodzeniem w tego idiotę. Ten pokemon nie da rady pokonać ciebie. W momencie gdy będzie starał się ciebie zaskoczyć ponownie strzel mu Dragon Rage prosto w twarz. Gdy bedziesz gotowy odskocz od niego i staraj się nie patrzeć na niego. Wsłuchuj się w jego ruch i wykonuj uniki wedle własnego przeczucia. W razie potrzeby staraj się kontorwać jego ataki Dragon Rage
Viviann Malesci - 2016-01-04, 22:51

Deino niemal natychmiast posłuchał twojego polecania i celnie trafił jęzor Hauntera który odleciał gdzieś na bok. Zaraz jednak wstał i zaatakował jednak Pendragon skupił się i uniknął sprytnie ataku, używając ponownie tego samego ataku do odbicia się za plecy przeciwnika. Ale tutaj popełnił błąd, Haunter okazał się szybkim przeciwnikiem i złapał Deino swoją łapą a ten nie mógł dalej wykonywać Dragon Rage. Połączył dwa ataki i dodatkowo rzucił Pendragonem o ziemię i zaczął się śmiać. Zdawało ci się że Zorua jak i Zoroark gdzieś zniknęli. Tak, jakby centrum wszechświata była tylko ta arena i walka. Deino leżał nieruchomo, mamrocząc coś pod nosem i po chwili wstając, nie dał rady jednak dość szybko wykonać uniku przed dodatkowym atakiem Hypnosis.
Ale i twój przeciwnik nie był bez szwanku, wystarczyło trafienie Dragon Rage a widziałeś oznaki osłabienia.


Haunter 50% - osłabienie
Deino 38% - duży ból w głowie, trudność z celowaniem.


Dante Aligieri - 2016-01-04, 23:12

- "Silny w gębie..." - Pomyślałem - Słuchaj Pendragon, zajmij się nim na spokojnie. Otrząśnij się i skup na przeciwniku. Nie chcesz przecież przegrać pierwszej poważnej walki, fakt przeciwnik jest znacznie silniejszy od ciebie ale co to dla smoka! Staraj się słuchać a nie patrzeć, strzelaj na słuch. Gdy będziesz gotowy zacznij bić go przy pomocy Dragon Rage, w razie problemów zacznij strzelać ku odgłosowi śmiechu. To pozwali ci trafić w tą fajtłapę. Nie daj się zwieść przeciwnikowi - Odparłem, co mogłem zrobić więcej? Pendragon mial za mało ataków do wyboru
Viviann Malesci - 2016-01-08, 21:42

Bitwa rozgorzała ponownie, Deino otrzepał się i zlustrował Hauntera wyzywającym wzrokiem. Twoje słowa widocznie dodały mu pewności siebie i zapału do dalszej walki. Dobrze znalazłeś słabość przeciwnika, ten niemal co chwilę się śmiał. Krótko ale zawsze, tak więc kiedy Haunter zaatakował (a raczej użył) Spite, Pendragon poczuł skutek tego ruchu ale nie zniechęcał się i ponownie trafił Dragon Rage, bo Hauunter ponownie zaczął się chichrać. Mocno się zdziwił, jak dostał na tyle mocno... że właściwie padł na ziemię. Deino wydał z siebie dumne
~ Deino-no-ino!~ Haunter jednak się podniósł i zaatakował strasznie szybko Lick'iem, paraliżując Pendragona. Pokemon oddalił się od ciebie i skrzyżował ręce na klatce piersiowej wydając z siebie głupie ~~Hehe...~
Deino jednak nie dał rady się ruszyć, chociaż stał to nie wyglądał aby teraz mógł atakować. Najwyraźniej Haunter użył podstępu, udając że już jest niezdolny do walki. Wtedy pojawił się centralnie przed tobą Zoroark i powiedział (tak powiedział) - Czas SIĘ OBUDZIĆ Dante!- Wtedy cały świat zawirował a ty poczułeś się słabo, tracąc całkowicie przytomność i osuwając się w totalną nicość..
....
Nie wszystko jeszcze kojarzyłeś, kiedy skrawkiem odzyskałeś świadomość. Najpierw nie chciało ci się otworzyć oczu, poczułeś że leżysz na czymś wygodnym. Potem dotarło do twoich zamkniętych powiek światło a następnie jakiś niewyraźny cień. Po odzyskaniu świadomości, wszystko cię bolało a szczególnie głowa. Otworzyłeś oczy, pierwsze co zauważyłeś to siedzącego przy łóżku (na którym leżałeś) Bolta, był jednak odwrócony tyłem do ciebie. Potem szybko stwierdziłeś, że jesteś w jakimś małym pokoju pewnie w okolicznym Motelu. Były drzwi wyjściowe i do łazienki, jedna kanapa i małe TV przy którym siedziała Mira. Czyli... co się stało? To było naprawdę czy sen?

Dante Aligieri - 2016-01-09, 00:35

- Jak znajdę tych dwóch małych - Zacząłem mówić do siebie i wstałem, złość aż kipiała ze mnie co można było poczuć stojąc obok mnie. Rozejrzałem się i machnąłem na to ręką otwierając drzwi, fuknąłem tylko coś w postaci - Bolt, do mnie - Po czym skierowałem się na dół. Po wyjściu z budynku zastosowałem Shunpo i pojawiłem się na dachu. Wcześniej kazałem Boltowi złapać mnie oczywiście za nogę - Bolt, otocz mnie Płomieniem. Muszę odreagować - Rozkazałem pokemonowi, znał mnie na tyle dobrze, że wiedział iż w tym momencie mogę zabic jeśli ktoś mnie wnerwi. Po wcześniejszym otoczeniu mnie w ogniu - Spal wszystkich wrogów... REI KISHU! - Wrzasnąłem wyzwalając ostrze, następnie wchłonąłem ostrzem okoliczne płomienie - Jigoku no surasshu! - Wrzasnąłem wypuszczając dodatkowo wzmocnioną falę w powietrze... Następnie wszystko powróciło do normy a ja zeskoczyłem na ziemie. Bolt pewnie też... - Teraz brakuje jeszcze tylko Miry... - Odparłem sam do siebie, w między czasie wypuszczając Taurosa - Dobra, lubisz się siłować mały... To mały sparing - I jak powiedziałem tak zrobiłem siłując się z moim Byczkiem.
Viviann Malesci - 2016-01-11, 10:16

Bolt znał cię więc zrobił to co chciałeś, jednak zauważyłeś że najwyraźniej miał bardzo zły humor. Jego mina mówiła niewiele, kiedy ty już się wyżyłeś na powietrzu stanął z boku a potem gdzieś poszedł (zszedł po drabinie pozarowej) Ty siłowałeś się z Taurosem, byk od razu chętnie ruszył na ciebie rogami. Ty jednak złapałeś go za rogi i tak wyglądała cała ta przepychanka. Twoją uwagę jak i Taurosa nagle przykuła osoba wchodząca po drabinie, tą samą która gdzieś poszedł Bolt. To była Mira, miała rozczochrane włosy i minę zabójcy. Wciągnęła za sobą Bolta z drabiny i podeszła do ciebie i po prostu ci przywaliła z liścia w morde
- Idiota! Kłamca! Co to miało być?! Masz jakiś przeklęty miecz!

Dante Aligieri - 2016-01-12, 00:05

Gdy ponownie chciała mnie strzelić złapałem ją za rękę - Jeszcze raz, a przysięgam to że nie walczyłaś z Roarkiem będzie najmniejszym problemem - Odparłem puszczając ją - Przeklęty? Rei Kishu przeklęty? Ha dobre żarty.... - Skwitowałem, dając znać Taurosowi by sobie odpoczął w cieniu - Przeklęty to jestem ja - Walnąłem prosto z mostu obserwując jej reakcje. Jakikolwiek podejrzany ruch z jej strony skutkował odskoczeniem w tył na znaczną odległość(1-2m) by nie musieć znów zatrzymywać dziewczyny - A jak sądzisz inaczej? Czemu spadłem z nieba? Dla czego Bolt w trakcie walki czasem atakuje nie by znokautować a by zabić? Nie jesteśmy z tego świata, ba z tego wymiaru. - Odparłem patrząc gniewnie na Bolta, wiedział że to scenka jest ostatnią rzeczą jakiej mi teraz potrzeba - Bolt cię tu zabrał, nieprawdaż? - Dodałem czekając na jej reakcje. - Z tobą Bolt porozmawiam później - Odparłem karząc mu iść do taurosa. Wówczas wypuściłem resztę pokemonów. Pendragona, Headcrab , Shield'a i X Mark . Dałem im trochę karmy(ile to się tam odlicza w twoim przeliczniku?) - Coś jeszcze Mira? Tak twój Dante Aligieri jest przybyszem z Innego wymiaru. Jestem Porucznikiem w Armii ze swojej wersji ziemi, walczę wraz z kilkoma innymi mi podobnymi ludźmi w oddziale nadludzi i staramy się powstrzymać atak coś co dla was było by nieumarłym, dla nas codziennością. Jakieś pytania?
Viviann Malesci - 2016-01-12, 08:54

Mira zrobiła się...czerwona a może sina? Zdawało się że wszystkie kolory wścieklizny mieszają się na jej twarzy, dodatkowo twoja nerwica też jej się udzielała i atmosfera była bardzo wybuchowa. Bolt rzucił ci tylko wzrok typu "wkurzony jestem daj mi spokój" ale i tak wiedział, że nie uniknie ciebie. Reszta twoich pokemonów które wypuściłeś zaczęła buszować na dachu, kiedy ty wyjasniałeś wszystko Mirze (albo raczej wrzeszczałeś) A więc prawda wyszła na jaw. W pierwszej chwili dziewczyna oczywiście ci nie wierzyła, jednak w miarę jak na nią wrzeszczałeś jej wściekłość nie znikała ale widziałeś że chyba ci wieży. Twoje pokemony też nagle zaczęły cię słuchać, nie wiedziały przecież (przynajmniej część) kim tak naprawdę jesteś. Shield nawet się ogarnął i przestał trykać każdego jak idzie. Mira stała tak przez dłuższą chwilę - Bolt nie na z tym nic wspólnego debilu! A spróbuj mu coś zrobić to cię zabiję! Żadnych tajemnic więcej! Czemu mi o tym nie powiedziałeś?! i to było na tyle. Mira wyciągnęła jakis Pokeball a z niego wyskoczył...najprawdziwszy shiny Hydreigon. Wskoczyła mu na grzbiet i odeciała gdzieś przed siebie, przemyśleć to wszystko albo zostawić cię. A Bolt patrzył za nią ze skrzyżowanymi na klatce piersiowej łapami. Jemu to się chyba coraz mniej tutaj podobało.
Dante Aligieri - 2016-01-12, 21:39

- A LEĆ SOBIE - Wrzasnąłem patrząc czy pokemon się posiliły - Powrót, Headcrab wsiadaj na ramię... Bolt... Idziemy stąd... Idziemy gdzie popadnie - odparłem kierując się na szlak(niczym wiedźmin!). Miałem dość, Mira śmira.... - Nie martw się... Też mam dość tego świata... Obaj jesteśmy żołnierzami. Nie jesteśmy zwykłymi partnerami jak większość trenerów. Sam fakt że praktycznie nigdy w ballu siedzisz oznacza zupełnie inny rodzaj współpracy. Nie taki jak Trener - Poke niewolnik. Mam dość... Dość tego świta, dość Miry i jej wyskoków. Ty chyba też... - Odparłem biorąc go na drugie ramie. Cóż, pomimo że Bolt nie był tak lekki jak Headbrab, to nie było to dla mnie problemem. - OD dziś Bolt, podróżujemy samotnie... Może znajdziemy sposób by wrócić do domu... W sumie, ciekawe czy istnieją tutaj nasze odpowiedniki? - Powiedziałem do pokemona głaszcząc go
Viviann Malesci - 2016-01-12, 22:38

Pokemony zajadały się ze smakiem, wyraźnie głodne i zadowolone. Shieldon tryknął cię w nogę na podziękowanie, jak to miał w swoim zwyczaju. Każde pokemony wróciły do swoich pokeballi, chociaż mały łobuziak (Shieldon) uciekał ale i tak dał się złapać. Bolt chętnie wlazł ci na ramię i złapał się mocno, pewnie aby nie spaść. Położył łeb na twoim ramieniu i wlepiał wzrok w przestrzeń, doskonale cię rozumiejąc. Wydawał z siebie jakieś syki, był bardzo niezadowolony i ciężko było mu się uspokoić. Kiwnął tylko głową na potwierdzenie twoich słów a głaskanie po łbie wyraźnie polepszyło mu samopoczucie. Byliście dość zżyci, dużo przeszliście a teraz macie czas dla siebie. Kiedy tak podróżowałeś przed siebie ulicami, Bolt zeskoczył ci z ramienia i pociągnął za koniec spodni. Wskazał ci jakiś oddalony od około 30 metrów stary, zrujnowany dom. Coś go chyba tam zaciekawiło, podbiegł w tamtą stronę i zaczął buszować po rozwalonym domu.
Dante Aligieri - 2016-01-12, 23:59

- Jasne Bolt - Odrzekłem kierując się do ów domu. Gdy stanąłem w jego pobliżu rozejrzałem się oraz skupiłem czy coś wyczuwałem, nie wiem ludzi? Coś wrogo nastawionego do nas? Dodatkowo poza tym wziąłem jakiś kamień bądź patyk i rzuciłem przed siebie. Gdy nic się nie stało udałem się do środka. Czułem że coś tam będzie co powiedźmy sobie szczerze nie będzie należało do najprzyjemniejszych rzeczy na świecie - Co cie zaciekawiło Bolt? - spytałem przyjaciela wywarzając z kopa wejście do tego domostwa.
Viviann Malesci - 2016-01-13, 18:53

Dom a właściwie jego ruina była dużych rozmiarów, wyraźnie było widać dwa inne piętra (szczątki schodów i podłogi) Okna przedstawiały ramy bez szyb, było tutaj dużo pajęczyn i kurzu. Jedne z nielicznych drzwi które właśnie wyważyłeś kopniakiem zatrzęsły się od łomotu jaki wywołałeś. Jakieś poke-duchy przemknęły ci gdzieś w kącie ale były na type szybkie, że nie zdążyłeś ich zidentyfikować. Podążałeś za Charmeleonem który również wyważał spróchniałe, drewniane drzwi. Po chwili znaleźliście się w nieco lepiej zachowanym pokoju. Tutaj panował półmrok ze względu na jeszcze stojące ściany, chociaż i tak gdzieniegdzie zachodzące słońce przebijało się przez szpary w deskach. Sufit trochę się kruszył a Bolt zaczął stąpać ostrożniej. Skoczył jak kot w bok kiedy kawałek sufitu spadł centymetry od niego. Ty też lepiej się pilnuj! Twój przyjaciel zaczął grzebać w stercie śmieci...coś co przypominało deski i jakieś resztki czegośtam ~ Char.....~ wysyczał coś pod nosem. Wygrzebał coś i podał ci to. Wyglądało jak część skorupy z łuskami, miało jednak coś napisane z drugiej strony. Jednak był to jakiś język którego nie rozumiałeś. Bolt jednak wyglądał na przejętego, zacząłsisie, rozglądać i zawarczał w górę. Siedział tam Gastly i przyglądał się wam raczej niezadowolony.
Dante Aligieri - 2016-01-15, 18:17

- Jego chcesz duchu, nie mam nastroju na twoje miny. Albo stąd spiep**ssz albo poczujesz miotacz ognia w dupie - Odparłem do tego pokemona, wiedziałem że zaatakuje - Bolt, Unik! Następnie Dragon rage! To nieco zdekoncentruje przeciwnika. Gdy będzie chciał wykonać jakiś ruchu potraktuj go Flamethrower - odparłem sam odskakując w tył ta rudera nie wytrzyma długo - W razie potrzeby przyfasol mu Dragon Pulse. Jeśli dalej będzie stał szybko przeturlaj się za niego i Growl w celu osłabienia go a zakończ to soczystym Flamethrower - Rozkazałem, rozglądałem sie jednocześnie czy rudera wytrzyma czy trzeba się ewakuować
Viviann Malesci - 2016-01-18, 14:23

Gastly jednak nie zaatakował, nadal tkwił w kącie a Bolt wykonał niepotrzebny unik. Taka gafa rozśmieszyła Gastly'ego który wzniósł się pod sufit i uderzył w ścianę obok jakimś atakiem. Cała rudera zatrzęsła się i zaczęła się zapadać- tak jak przypuszczałeś. Działo się to jednak za szybko, rzuciłeś się wraz z Boltem do ucieczki ale czułeś, że macie marne szanse aby was nie zasypało. Działo się to w niecałe 3 sekundy. Widziałeś drzwi ale nagle spadł wam na głowę kawałek sufitu. Koniec.

Znalazła się jednak tam osoba, która uratowała was najpewniej od ciulatej śmierci w ruinach. Kiedy miałeś już pewność, że nie uda ci się uciec przed spadającym kawałem sufitu coś kolorowego śmignęło ci przed oczami. Poczułeś uderzenie energii a kiedy dom całkowicie się zawalił a kurz opadł, ujrzałeś w pełni wyewoluowanego Porygona który otoczył ciebie i Bolta przy twojej nodze barierą, dzięki czemu wyszliście bez szwanku. Pokemon spojrzał na was wyniośle i poleciał gdzieś na prawo. Podąrzjąc wzrokiem za nimi ujrzałeś niedaleko jakiegoś faceta. Na oko miał jakieś 30 lat, ubrany na czarno,czerwono i głaskał Porygona po czym spojrzał na ciebie i zrobił minę która wyrażała tylko zdziwienie - Uff dobrze, że byłem w pobliżu! Czemu tam byliście? Pokręciło was zdrowo?- Bolt spojrzał na ciebie a potem na Porygona a po chwili fuknął niezadowolony.

Dante Aligieri - 2016-01-19, 19:50

Spojrzałem na niego wzrokiem "śmierć mnie nie dotyczy... Zbyt się mnie boi" - ta... - Odparłem podchodząc do Bolta i otrzepując go - Idziemy po drugą odznakę... To będzie dla nas walka niczym lekkie odsunięcie szafki - Odparłem do pokemona w sumie ignorując kolesia i biorą go na ramie. Sam udałem się z miasta i gdy byłem przy bramie wyjściowej - Dobra, Eternia city - Odparłem poprawiając pokemona na ramieniu i przygotowując się do podróży. Miasto nie było tak daleko położone wiec przy użyciu mojej szybkości alternatywnie Shunpo powonieniem w ciągu dwóch godzin być na miejscu. Nie chciałem ani iść normalnie ani korzystać z transportu... Miałem na dziś dość ludzi....

----
Swoją drogą mam Steelixa do wporawdzenia jak go dajemy?

Viviann Malesci - 2016-01-19, 22:35

Mężczyzna chyba nieco się zdziwił ale dał ci spokój, dzięki czemu mogłeś już w spokoju iść dalej... pokonać kolejnego lidera. Może najpierw przyda się jakiś pokemon? Kiedy Botl wdrapał się na twoje ramię i nieco okazał ci uczucie zadowolenia (coś na kształt mruczenia po smoczemu) mogłeś już biec. A więc co się powstrzymuje? Coś w środku powiedziało ci, żeby najpierw przejść się nieco pieszo aby nikt cię nie zauważył. Poza tym Bolt w pewnej chwili zeskoczył i zaczął buszować przy okolicznych drzewach, jednak dotrzymywał ci kroku. Kiedy byłeś już jakieś 200 metrów od bramy miasta, coś huknęło a Charmeleon został odrzucony na ciebie. Ty go złapałeś a smok zasyczał, gotując się do boju kiedy to jego płomień na ogonie mocno zapłonął. Spojrzałeś odruchowo szukając zagrożenia i ujrzałeś go- przez drzewa torował sobie drogę ogromny... Stelix. Dumny, groźny i najwyraźniej wkurzony! Porządnym uderzeniem ogona wyzwał cię na pojedynek. Z pewnością nie będzie łatwo go pokonać.



Dante Aligieri - 2016-01-19, 22:45

- A więc chcessz walczyć tak? Dobra... BOLT! - Odparłem Odskakując w tył - Dobra Bolt, pokażmy temu Przyjemniaczkowi gdzie raki zimują. Zacznij od szybkiego Smokescreen w jego oczy! To zasłoni mu widok - Odparłem, sam wyciągnąłem ostrze. Czułem że będę potrzebował teraz jakoś blokować jego Ataki - Bolt, Gdy będziesz gotów potraktuj go Flamethrower! Jest typem Stalowym wiec zaboli go to nie miłosiernie. W razie potrzeby odskakuj w bok i Kontruj ataki Dragon Pulse! - Odparłem sam odskakując w razie czego od jego ataków - Dobra! Teraz potratuj go Break Brick! To pomoże nam pogruchotać mu nieco skałki. Zakończ to Siarczystym i potężnym Flamethrower Prosto w jego Paszczę!
Viviann Malesci - 2016-01-20, 21:44

Bolt aż z iście miłą dla oka chęcią, rzucił sie do walki z Steelixem. Tak przeciwnik to nie lada wyzwanie i dobra rozrywka. A więc Charmeleon chciał splunąć mu w oczy, kasując tymczasowo widoczność Steelixa ale ten o dziwo błyskawicznie zasłonił się swoim ogonem a atak rozprysnął się dookoła. Kamienny pokemon nie zwracał na ciebie uwagi, nie atakował cię a jedynie Bolta. Pokemon gigant widząc jak Bolt nabiera "powietrza" aby użyć Flamethrower, on odpowiedział mu Rock Slide. Oby dwa pokemony dostały mocno po pysku, Bolt to typ ognisty a z tym atakiem niewiele pokemonów jego typy może się równać. Steelix odleciał na pobliskie drzewa, Charmeleon też został nieźle poturbowany mimo że starał się unikać ataku. Steelix rzucił się wściekły na twojego pokemona, zamierzając potraktować go celnym Dragon Breath. Dragon Pulse Bolta starł się ponownie z atakiem Steelixa, jednak to atak metalowego giganta poczęstował swoją mocą smoka. Kiedy Bolt oberwał nieco zasłabł, przeciwnik zamierzał to wykorzystać zmieniając się w wirującą kulę za pomocą ataku Gyro Ball i ruszył w stronę Bolta. On jednak pokazał że nie tak łatwo go pokonać, skutecznie popisał się swoją szybkością odbijając się ostatecznie za pomocą miotacza płomieni w górę i używając Break Brick kiedy atak Steelixa się skończył. Duży pokemon nie miał okazji aby się odwrócić i porządnie oberwał Break Brick i zaraz od razu Flamethrowerem. Bolt odskoczył kiedy Steelix się przewrócił, widocznie był zmęczony ale jeszcze nie do końca. Podniósł się i spojrzał na ciebie "zabijając" cię wzrokiem.



Steelix- 34%
Charmeleon- 50%


Dante Aligieri - 2016-01-20, 22:34

- Easy Boy, Easy - Skomentowałem strzelając szyją - Chcesz się bawić? Okej BOLT! DRAGON RAGE! - Wrzasnąłem a sam wyjąłem Ultra Ball i skoczyłem na głowę pokemona - A teraz Porozmawiamy na spokojnie! - Po czym uderzyłem Ballem w jego głowę by ten wszedł do środka. Następnie mocno trzymałem Ball by ten nawet nie myślał o wyjściu - O nie kolego, jesteś idealny. Przydasz się kiedyś jak wrócę do domu... - Odparłem trzymając Ultraball tak by nie zdołał go otworzyć. Nie powiem, ciężko utrzymać takiego bydlaka ale damy radę. - Dobra, Bolt... Mamy go chyba
Viviann Malesci - 2016-01-21, 07:54

Bolt zaatakował od razu jak usłyszał pierwszy człon nazwy ataku, Steelix jednak nie miał zamiaru się poddać. Odpowiedział mu również smoczym atakiem, Dragon Breath. Tym razem Bolt miał nieco większą przewagę, nie był aż tak zmęczony jak jego przeciwnik. Mimo tego oby dwa ataki starły się w momencie kiedy ty skończyłeś Steelixowi na łeb. Fala uderzeniowa zmiotła cię z jego łba nim ty zdążyłeś wsadzić go po hamsku do Ultraballa. W związku z tym ball się nie zmarnował ale i też nie złapał Steelixa. Ogromny pokemon chyba miał ochotę wybuchnąć ze wściekłości. Niespodziewanie uderzył go od tyłu jakiś ognisty atak, co powaliło Steelixa końcowo na ziemię. To nie Bolt, on stał centralnie przed nim. A więc kto? Zaraz z pomiędzy drzew wybiegła jakaś kobieta ubrana na czerwono. Na bluzce miała literę "R" a towarzyszyła jej ognista Braixen (sory jeśli źle napiszę nazwę)
- Zostaw tego pokemona należy do zespołu R!- Steelix ledwo co się podniósł a ona już rzuciła w nim Masterballem. Duży pokemon jednak miał ostatnie siły aby zniszczyć Masterballa swoim Dragon Breath. To ją wkurzyło - Ja ci pokaże!- Krzyknęła do...zapewne Steelixa ale równie dobrze mogło to być do ciebie.

Dante Aligieri - 2016-01-21, 13:24

Pojawiłem się nagle przed ów osobą używając zdolności i łapiąc ją za rękę - To nie ładnie... Bolt Dragon Pulse! - Wrzasnąłem po czym odskoczyłem i stanąłem przed Steelixem - On nigdzie nie będzie szedł... Zwłaszcza z tobą! Horn! X Mark! Headcrab! Shield! Pokażcie się - Wrzasnąłem wypuszczając swoją małą armie - Macie pilnować Steelixa, X Mark, jestes tego samego typu uspokój go. A my - Po czym spojrzałem na Przeciwniczkę - Się zabawimy! Bolt! SmokeScreeen! Dobra teraz szybko pojawi się przy wrogim lisie i przywal mu z Break Brick! Gdy będzie się kulić z bólu potraktuj go Dragon rage prosto w pysk. Jego ataki to w większości ogniste więc nie trzeba sie ich bać! Gdy będziesz gotów przywal mu z Dragon Pulse!
Viviann Malesci - 2016-01-21, 22:10

Wszystkie pokemony stanęły w półkręgu w stosunku do Steelixa, który nadal leżał nie mogąc się podnieść i otrząsnąć. Shieldon oczywiście gdzieś pognał przed siebie, nie zamierzając marnować rozpierającej go energii. Metang spojrzał na Steelixa tknął go, jednak on ani rusz tak więc X Mark tylko nad nim wisiał i stukał w głowę co jakiś czas.

- Nie jestem sama, zaraz ci pokażę ty...!- krzyknęła kobieta "R" i rzuciła kolejnego pokeballa. Wyskoczył z niej Bastiodon, kręcący łbem i to on dostał Dragon Pulse od Bolta. Charmeleon wiedział, że ma teraz dwóch przeciwników i nie da sobie rady. I nim ty cokolwiek zrobiłeś, pojawił się nagle niesforny Shieldon i przywalił Braixen prosto z główki. I tak za każdym razem kiedy lis się podniósł, nawet uniknął jego Flamethrowera. Bolt zajął się Basiodonem, wykonując SmokeScreeen a następnie celny atak Break Brick. Co zdążyłeś zauważyć- Basiodon był jakby obrażony na swoją trenerkę i nawet nie myślał aby się bronić. Członkini zespołu R warknęła kiedy dostał i odwołała go. Jednak Braixen zaraz zaatakowała Bolta, odrzucając Flamethrowerem Shieldona (niezdolny do walki) Bolt jednak dał Dragon Pulse naprzeciw kolejnego miotacza płomieni Braixen. Oby dwa ataki starły się w huku, wzbił się kurz i pył z ziemi. Kobieta zabijała cię wzrokiem prawie tak samo jak Mira - TO jeszcze nie koniec!- Potem zwiała wraz z lisem do lasu. Steelix podniósł się i spojrzał za tą co zwiała, nie zwracając na ciebie zbytniej uwagi... ani na X Marka czy resztę. Po prostu "jęczał" coś pod nosem w swoim języku. Dopiero po chwili spuścił wzrok aby cię widzieć. I chyba skinął jako tako łbem.

Dante Aligieri - 2016-01-23, 17:57

- taka pewna jesteś? Zobaczymy - Po czym spojrzałem na Bolta - Dragon Pulse! - To miało ją pogonić w trybie błyskawicy. Sam odwróciłem się do olbrzyma i zbliżyłem się do niego podnosząc Ultra Ball - To jak wielki, po dobroci czy po złości? - Odparłem spoglądając na niego i czekając na reakcje. Bolt wiedział że ma być w pogotowiu w razie jego ataku, chociaż podejrzewam że sam zdołam go zatrzymać - Wiec? Steelix? - Dodałem czekając na jego odpowiedź
Viviann Malesci - 2016-01-23, 19:32

Bolt z miłą chęcią uderzył Dragon Pulse prosto w tyłek członkini zespołu R, teraz wyglądało to jak z kreskówki "zespół R znowu błysnął" :D
Steelix też chyba się uśmiechnął, o ile można tak nazwać jakiś ruch u niego i jakiś odgłos z jego wnętrza. Spojrzał na ciebie tym swoim wzrokiem, potem spojrzał na Ultraballa raczej niepewny co do tego pomysłu. Spojrzał wzrokiem za ciebie jeszcze raz... i dotknął ogonem balla, dając się złapać. Po chwili usłyszałeś "dong" oznaczający, że udało ci się zdobyć Steelixa. Bolt z zadowoleniem w oczach spojrzał na ciebie i dumnie wypiął pierś, pokazując jaki to on świetny.

Steelix


Ball: Ultraball
Imię:
Poziom: 37
Ewolucja: Onix -> (Metal Coat) Steelix-> (Mega Stone) Mea Steelix
Ataki:Thunder Fang , Ice Fang, Fire Fang, Mud Sport, Tackle, Harden, Bind, Curse, Rock Throw, Rock Tomb, Rage, Stealth Rock, Autotomize, Gyro Ball, Smack Down, Dragon Breath, Slam, Screech, Rock Slide, Flash Cannon
Charakter i historia: Steelix przez większość czasu żył jako dziki Onix na wolności, do chwili kiedy nie zaczęła gonić go jakaś kobieta. Zwabiła go Metal Coat wtedy właśnie ewoluował, ona go pochwyciła z zaskoczenia Masterballem. Kiedy kobieta miała zamiar wypróbować go w walce, on się zbuntował i nie dość że zwiał to jeszcze zniszczył Masterballa. I tutaj spotyka na swojej drodze Danego, myśląc że współpracuje z tamtą rzuca mu wyzwanie. Kiedy w sumie był remis, pojawiła się jego "była trenerka" Dante obronił Steelixa a ten w podzięce przyłączył się do niego. Pokemon raczej nie należy do przytulaśnych miśków. W walce nie raz i nie dwa daje się ponieść instynktowi i wrodzonej agresji, broni swojego honoru do końca. Nigdy się nie poddaje i jest uparty jak osioł. Nieprzewidywalny i zaskakujący, potrafiący docenić swojego trenera. Jednak jego nowy trener i tak musi nad nim sporo popracować aby zaczął się go słuchać jak należy.
Umiejętność: Sturdy
Trzyma: -


X Mark podleciał do Shieldona i podniósł go, po czym oby dwa pokemony czekały aż je zawrócisz do pokemona. Headcrab chyba postanowił uciąć sobie drzemkę, zauważyłeś go na drzewie. Aha ok, tego jeszcze nie grali. Okolica teraz wyglądała jakby wybuchła tutaj jakaś bomba albo przejechał parę razy czołg. Ogólnie panował spokój, miałeś teraz okazję aby bez większych przeszkód kontynuować cel podróży.



+2,5lvl dla Bolta

Dante Aligieri - 2016-01-23, 20:05

- Wszyscy powrót - Odparłem dając znac Boltowi że idziemy dalej. Miasto było już niedaleko, Eterna City, miasto drugiej odznaki. Celem na chwile obecną było pokecenter oraz uleczenie Steelixa jak i Shield'a. Skierowałem się spokojnie próbując wtopić się w tłum(taa bo katana na plecach na pewno pomoże). Po zbliżeniu się do środka zrzuciłem kaptur i wszedłem do ów budynku. Udałem się do lady - Chce uleczyć dwa Pokemony - Odaprłem dając Ultraball Steelixa oraz Ball Shielda. Sam usiadłem gdzieś niedaleko i wypuściłem reszte dając im nieco żarcia. Sam tez coś tam zjadłem
Viviann Malesci - 2016-01-23, 22:50

Eterna City całkiem przyjemne miasto, przyjemne domki rodzinne a gdzieniegdzie nieco większe budowle. Niedaleko stąd znajdywało się muzeum przed którym stały dwa posągi- Palki i Dialgi. Udałeś się do Centrum Pokemonów, oczywiście siostra Joy jak i Audino były przy ladzie. Ujrzawszy cię poprosiła o balle pokemonów i zabrała je gdzieś tam. Wróciła szybko i powiedziała żebyś poczekał chwilę. Tak więc musiałeś zrobić, nie miałeś większego wyboru, poczułeś jednak jakieś stuknięcie na barku i odwróciłeś się. Poznałeś tego kto cie zaczepił. To był ten sam facet z Porygonem co wcześniej, tylko że teraz wyglądał na bardzo podjaranego - Sory ale śledziłem cię. Nie mogłem się powstrzymać dopóki po złapaniu tego Steelixa nie znikłeś mi z oczu! Sory ale.. wow! Bardzo mnie interesują stalowe i ogniste pokemony...-- Jakiś pasjonata, uczepił się ciebie jak rzep!
Dante Aligieri - 2016-01-23, 23:03

Podniosłem lekko brew - Taaa Wiesz że to podpada pod paragraf? - Odparłem spoglądając na niego - Mnie ciekawi co innego - zacząłem wstają - Jakim cudem nadążyłeś za mną - Zakończyłem stojąc nad nim - Porygon nie dał by rady, a wątpię byś miał na podorędziu Pidgeot'a bądź coś co otwiera portale między wymiarowe - Dodałem patrząc na niego nieco podejrzliwie będąc w pogotowiu do ataku. - Więc? słucham kolego - Dodałem oczekując na odp
Viviann Malesci - 2016-01-24, 17:52

Parę osób w Centrum Pokemonów zaczęło wam się przyglądać, tak z odległości ale jednak zawsze to jacyś świadkowie gdyby miało się coś stać. Jednak mężczyzna wzruszył barkami zupełnie nie wzruszony - No mówię ci, śledziłem cię aż mi nie znikłeś z oczu. Postanowiłem więc udać się do najbliższego miasta z nadzieją, że i ty tam podążałeś. No i proszę, jesteś! O idą moje pokemony!- Uradowany wybrnął jako tako z tematu, podchodząc do lady i zabierając trzy pokeballe i jeden masterball. Schował je pomniejszone do kieszeni w kurtce i zapiął kieszeń aby nie wypadły - Może się ze mną zmierzysz? Pokaż jak silny jest twój Charmeleon. Proponuję ci bitwę dwa na dwa niedaleko stąd widziałem skrawek pola- Ludzie rozeszli się i zajęli własnymi pokemonami, Porygon natomiast zaczął tykać w ogon Bolta. Ten odpędzał go ale wyraźnie denerwowała go obecność dziwnego pokemona - Pierdoło skończ zaczepiać smoka bo ci przywali i się nie pozbierasz- zganiał go słowami nieznajomy trener.
Dante Aligieri - 2016-01-24, 21:18

Dalej unosiłem brew - Po chuja mam walczyć z tobą? Mam ciekawsze sprawy jak Gardenia... Idź może ratuj swój świat w grach kolego - Odparłem zarzucając ostrze na plecy i odbierając obie kule z pokemonami. Fakt, niezbyt tolerowałem ludzi, zwłaszcza nachalnych i dziwnych. Tu może to dziwne ale Mirę tolerowałem do czasu... Wyszedłem ze środka budynku mając nadzieje że koleś nie idzie za mną. Ostatnie czego potrzebowałem to koła u wozu... mam ciekawsze sprawy niż nerd. Jeśli był za mną po prostu użyłem swoich mocy i zniknąłem, wróć "teleportowałem" się pod Gym z Gardenią. Miałem zamiar ją pokonać i gdzieś się zaszyć do czasu przemyślenia co dalej.
Viviann Malesci - 2016-01-24, 22:17

Nieznajomy zrobił się nagle czerwony jak burak kiedy odmówiłeś mu walki, jednak chyba sobie darował bo zostawił cię w spokoju. Tak czy inaczej ty ponownie użyłeś swoich mocy i przeniosłeś się prosto pod salę liderki. Nie zdawałeś sobie sprawy, że dzień się praktycznie kończy a ulice były oświetlone przez latarnie. Stojąc tak przed salą wraz z Boltem zauważyłeś również jakąś dziewczynę przed drzwiami sali, zamykała ją chyba a towarzyszył jej Roserade. Pokemon wywijał dookoła swoimi "dłońmi" jakby tańcząc z radością. Wygląda na to, że to sama Gardenia która nagle cię zauważyła - Sory ale zamykam salę, jestem wyczerpana. Dzisiaj przyszło do mnie 10 trenerów! Wróć jutro- Ruszyła przed siebie a Bolt zawarczał niezadowolony, pewnie myślał sobie że jak ona śmie odmawiać mu i tobie bitwy.
Dante Aligieri - 2016-01-24, 22:25

- Eh, standard - Odparłem udając się do pobliskiego lasku(tak jest tam las) zamierzałem zmierzyć się z jakimiś dzikimi pokemonami. - Dobra, trzeba cię nieco podszkolić. Fakt, Gardenia jest dla nas już łatwym przeciwnikiem ale trochę praktyki nam nie zaszkodzi/ Plus, czuje że coś od jakiegoś czasu jest nie tak. Podobne uczucie czułem jak opuszczaliśmy miasto w naszym świecie... oraz w dniu przejścia na ów świat... Musimy potrenować stary - odparłem do pokemona
Viviann Malesci - 2016-01-25, 08:06

[size=10] Pokemon literki pojechał w przerwie od tańca Boltowi, ten tylko przewrócił oczami a pokemon-róża dosłownie w podskokach dogonił trenerkę tańcząc. Zaiste ciekawy stworek. Udałeś się do pobliskiego lasu i zapadła ciemność. Zupełna. Drzewa na tyle gęste, że blokowały jakiekolwiek światło. Przynajmniej płomień na ogonie Bolta jako tako dawał ogień a smok starał się podsycać ogień ile się dało. Kiedy tak brnęliście przed siebie coś zauważyłeś przed sobą. Ciemny kształt na ziemi ale słyszałeś też (pewnie jakieś ptaki) na drzewie. Ogolnie w lesie możliwości jest wiele... O.
Dante Aligieri - 2016-01-25, 16:26

Wyciągnąłem swoje ostrze - Spal swoich wrogów... Rei Kishu - Odparłem uwalniając ostrze i kumulując płomienie z energii na ów mieczu tak by zrobić dość spora pochodnię - No, teraz przynajmniej coś widać - odparłem rozglądając się z Boltem po okolicy. Fakt, szansa że ktoś mnie złapie z ów mieczem jest dość spora, ale zawsze mogę go albo zabić albo wmówić że to nowoczesna pochodnia skądś tam. Kierowałem się przed siebie szukając czegoś co mogło by być wystarczająco dobrym przeciwnikiem dla Bolta. Wątpię bym chciał cokolwiek łapać, ale kto wie?
Viviann Malesci - 2016-01-25, 21:48

Tym razem użyłeś swojego miecza jako pochodni, okolica stała się bardziej widoczna a przy okazji wystraszyłeś pobliskie ptaki. Jednak oto znalazł się przeciwnik prawie-idealny a mianowicie Sandslash. Twój pokedex poinfornował cię że to w pełni wyrośnięty samiec na 40 poziomie. Spał ale obudził go twój ogień. Wstał i przyjrzał ci się chyba trochę zaciekawiony, jednak zaraz zmienił nastawienie przyjmując pozycję bojową ~Ssaaandaa!~ warknął na ciebie i Bolta który tylko prychnął na niego pewny siebie. Walka z typem na który podatny jest Charmeleon na pewno da dużo doświadczenia dla ciebie i jaszczurki.
Dante Aligieri - 2016-01-26, 18:38

- I to rozumiem, Bolt SmokeScreen! Następnie szybko zrób unik w bok i potraktuj go Dragon Pulse. Pamiętaj, gdy przeciwnik będzie chciał zaatakować potraktuj go Flamethrower. To stanowczo podgrzeje relacje. Dobra, teraz skup się na unikach i wyprowadzanie kontrataków. Za każdym razem gdy będzie chciał cię jakoś zaatakowac zrób unik bądź przeciwstaw jego atak swoim Break-Brick! To zapewne mocno zdekoncentruje przeciwnika. W razie potrzeby zakończ tę rundą potężnym Dragon Pulse! - Odparłem czekając na efekt.
Viviann Malesci - 2016-01-27, 19:51


Oby dwa pokemony poczuły napływ adrenaliny gotując się do walki. Bolt miał zacząć klasycznie od swojego Smokescreen skutecznie zmniejszając celność Sandslascha który zaczął się rozglądać dookoła, zdziwiony że nagle zapadła ciemność. Nie atakował o dziwo czekał (czego ty nie mogłeś widzieć no bo jak niby) a Bolt zaatakował swoim miotaczem płomieni co zdradziło jego położenie i wtedy ziemny pokemon zaatakował. Użył Dig wiedząc już gdzie znajduje się jego przeciwnik, zniknął nim Bolt zdążył go tknąć miotaczem płomieni albo celować w otwór do tunelu. Ziemny pokemon wyskoczył nagle pod ognistą jaszczurką i dodatkowo połączył też Dig z Swords Dance przez co atak był dwukrotnie zwiększony. Bolt zasyczał coś ale będąc w powietrzu po prostu samowolnie zaatakował Sandslascha Embera ale na nim nie zrobiło to większego wrażenia. Oby dwa pokemony zgrabnie wylądowały na ziemi lekko poturbowane. Bolt czekał gotowy na atak przeciwnika który nastąpił szybko. Ziemny pokemon rozpętał burzę piaskową podnosząc sobie szybkość, twój jaszczur nie wiedział jak się zachować w takiej sytuacji więc lekko przysłonił sobie twarz aby okruchy piachu nie wpadły mu do ślepi. Sandslash ponownie zwiększył sobie siłę za pomocą Swords Dance dodatkowo używając Fury Cutter składając szpony w "X" i wystrzeliwując w stronę Bolta. On odpowiedział mu Break Brick ale nie był na tyle szybki aby dorównać ziemnemu pokemonowi. Ataki starły się i pokemony zaczęły siłować się aby przepchnąć atak. Bolt w ostateczności użył sobie Strength ale to on oberwał od rywala. Jaszczur śmignął ci koło głowy i walnął w drzewo robiąc w nim ładne wgniecenie jak na masce samochodu. Złapał się za łeb a Sandslash już celował w niego Poison Sting ale Bolt nie dał się i szybko chociaż nie przykładając się użył Dragon Pulse. Zatrute igły przeleciały pod atakiem ognistego pokemona a smoczy atak przeleciał nad nimi. W rezultacie oby dwa pokemony oberwały, Boltowi na szczęście jakoś udało się uniknąć w 20% ataku. Pokemony podniosły się a kiedy kurz opadł zauważyłeś że twój podopieczny jest zatruty a ziemny pokemon tylko uśmiecha się zadowolony i już szykuje się do Rollout.

Bolt- 60% (zatruty)
Sandslash- 76%


Dante Aligieri - 2016-01-29, 17:10

- Dobra, koniec tego ukrywania się po okolicy... Jigoku no surasshu! - Wrzasnąłem "podpalając" okolicę w celu stworzenia stałego ogromnego źródła światła, teraz koniec zabawy - Bolt, pozwalam przestać się hamować... Idź na całość! Na start Dragon Pulse! gdy przeciwnik oberwie błyskawicznie pojawi sie przy nim oderzajas Break brick'iem prosto w jogo pysk. Gdy odleci w tył staraj się na niego wskoczyć i potraktuj go Flamethrower'em. To sprawi u niego ogromne obrażenia. Gdy będzie upadał zeskocz z niego przyspieszając go ponownie Break brick'iem a na zakończenie poczęstuj Dragon rage
Viviann Malesci - 2016-01-30, 21:36

Twój podopieczny nie czuł się najlepiej, pewnie mocno bolało go te zatrucie ale nie miał zamiaru się poddać. Spojrzał na ciebie z uśmieszkiem szydercy i użył swojego Dragon Pulse prosto na Rollout przeciwnika, który nawet nie zdołał się zorientować a wylądował parę metrów od jaszczurki. I tu pojawia się ogromne szczęście (albo i nie), ulotne ale jednak, bowiem Sandslash wbił się swoimi kolcami na grzbiecie w drzewo i za chiny nie potrafił się wydostać. Musiał użyć Fury Cutter aby wydostać się z drzewa co Bolt wykorzystał idealnie używając (trochę mało skutecznego) miotacza płomieni. Jedyne co ziemny pokemon zrobił to zasłonił się pazurami ale i tak oberwał jako tako. Ogień od jaszczura jednak zapalił drzewo i przeciwnik Bolta uwolnił się. Samiec wyraźnie był wkurzony i nie zważając na nic (pamiętajmy iż nadal trwa burze piaskowa) zakopał się w ziemi używając Dig ze Swords Dance. Jednak Bolt już był na to przygotowany i władował w dziurę potężny (aż czułeś cholernie wielką energię od tego ataku) Dragon Rage. Sandslash został brutalnie wyrzucony spod ziemi w górę a Bolt doskoczył do niego i znokautował go Break Brick. Ziemny pokemon padł na ziemię a płomienny jaszczur wylądował zgrabnie na ziem. Zaraz jednak to on musiał "przykucnąć" bo trucizna nadal działała. Zasyczał pod nosem i spojrzał na ciebie zadowolony a... Sandslash tak po chamsku się podniósł! Patrzył na Bolta też zmęczony ale nie atakował, może czeka na coś? Charmeleon przewrócił się niespodziewanie, trucizna dawała mu się we znaki

Sandslash- 10%
Charmeleon- 21% (trucizna bardzo osłabia)

Dante Aligieri - 2016-01-30, 21:39

- Dasz radę Bolt, nie pozwolisz chyba by byle jaszczurka wygrała nie? Skup się, masz wystarczająco mało siły by móc użyć naszej tajnej broni, Blaze! Twoja zdolność, pozwoli ci zwiększyć silę swoich ognistych ataków! Wykaraskaj się i daj z siebie ile fabryka dała, Szybko od turlaj się w bok i wstań strzelająć w niego Flamenthower'em! Następnie strzel mu w pysk Smokescreenem w celu oślepienia go. Wówczas zaszarżuj na niego i zastosuj Fire Fang! Wgryź się w miejsce bez jego pancerza i dobij go Następnie Flamenthowerem! - Odparłem
Viviann Malesci - 2016-01-30, 21:53

Bolt chyba nie miał zamiaru się ruszyć, po jego ciele przepływały fioletowe strugi trucizny. Kiedy myślałeś że już koniec, charmeleon nagle podniósł się i... zaświecił. Oślepiające, błękitne światło rozświetliło wszystko. Było jaśniejsze od ognia który twoja broń wywołała, miałeś wrażenie że zaraz ci wypali oczy ale jednak widziałeś co się dzieje. Jak ta biało-błękitna postać rośnie, pojawiają się skrzydła a ogon znacznie się wydłuża, przednie łapy się skracają. Czy to... tak, to ewolucja. Twój Bolt właśnie w tym momencie ewoluuje w Charizarda




Po chwili oślepiające światło zniknęło a ty miałeś na miejscu charmeleona wielkiego smoka. Widocznie Bolt pozbył się trucizny poprzez ewolucję a sam smok zaryczał wściekle. Sandslash był zaszokowany do tego stopnia, że nie miał czasu na reakcję. Charizard spojrzał na ciebie i wzniósł się w powietrze, na dzień dobry wzmacniając swoją siłę i dobijając przeciwnika potężnym miotaczem płomieni. "Ziemniak" nie miał szans i padł na miejscu. Bolt wylądował przed tobą i spojrzał na ciebie z pełnym zadowoleniem w swoich ślepiach. To była wielka chwila zarówno dla ciebie jak i samego Charizarda. Wraz z ewolucją nadchodzi nowy charakter, prócz zwiększonej pewności siebie Bolt jest teraz strasznie czuły na obelgi w stronę własną jak i Dantego. Spróbuj jego obrazić albo trenera, potraktuje cię ogniem aż nie zmienisz się w popiół. Lepiej go nie drażnić bo nie będzie za siebie odpowiadał.

Przeciwnik niezdolny do walki- wygrywa Charizard!



+2lvl i wyczekana ewolucja :D

Dante Aligieri - 2016-01-30, 22:16

- Heh, dobra robota Bolt - Odrzekłem czochrając go po głowie w nagrodę - Niech Gardenia żałuje że nie chciała wtedy walczyć - Odparłem wsysając ogień by ograniczyć zniszczenie i skierowałem się do miasta. W drodze cofnąłem miecz i schowałem go. Udałem się do PC by odpocząć. To był długi dzień. Po wejściu wynająłem pokoj na tyle duży by Bolt tam wlazł. W pokoju wypuściłem resztę poza Steelixem, niech odpocznie po walce jeszcze. Dałem im żarcie i polazłem spać. Z rana cofnąłem kaźdego, wyszliśmy z pokoju, oddaliśmy klucze i udałem się do Sali Gardeni z Boltem za sobą. Cóż, w drodze zjadłem kanapkę i zamierzałem stanąć przed salą.
Viviann Malesci - 2016-02-01, 13:01

//dostałam natchnienia! Zrobię ci tajną akcję mam nadzieje że mnie nieznienawidzisz xd\\

Bolt mruknął zadowolony kiedy go poczochrałeś, jakby potwierdzał słowa na temat jutrzejszej walki. Gardenia była jeszcze w miarę lajtowym liderem, jednak im dalej tym lider coraz bardzej trudny do pokonania. Ruszyłe do centrum pokemonów, przedzierając się przez las aż nagledziwaczna fala energii uderzyła cię lekko w plecy. Miałeś wrażenie, że zimy pot spłynął ci po plecach a Charizard zawarczał. W ułamku sekundy poczułeś jak zapadasz się w breję a Bolt wpadł w panikę. Zaczął się szamotać ale potem przestał. Zauważyłeś że zapadasz się w jakiejś czarnej, lśniącej brei. Substancja jakby była zrobiona z czarnej energii. To na pewno nic dobrego a na dodatek wszystko dookoła pociemniało. Chwila! Gdzie twój miecz?! Próba wywołania go nic nie dała a ty sam go nie czułeś przy sobie. Nagle go zauważyłeś, lewitował sobie jakieś 10 metrów od ciebie ale....jakby należał do kogoś innego. Mało tego trzymał go jakiś cień i głupkpwato się szczerzyl w stronę twojego miecza który też powoli stawał się czarny. Bolt chyba nie wytrzymał i nim się zapadł trafił go miotaczem płomieni. Cień tylko rozstąpił się i atak przeleciał przez środek widma. Nim się zorientowałeś Bolt zniknął pod mazią a ty się zatrzymałeś. Cień podszedł do ciebie zostawiając miecz w miejscu gdzie przed chwilą stał i odezwał się podwójnym głosem ~ Pobawimy się Dante? Chyba że nie chcesz już więcej zobaczyć Bolta

Dante Aligieri - 2016-02-01, 14:14

- Ty.... - odparłem wzywając maskę - ZGINIESZ - Wówczas skupiłem całą energie wokół siebie tworząc coś na wzór bańki mającej wybuchnąć - Jesteś od tego idioty Agalpa? Ha DObrze wiedzieć... Ale nadal nie umiecie nauczyć się od ponad 5-6 lat jednej rzeczy... Nie da się odebrać broni... Shinigami - Warknąłem czerwonymi ślipiami rozglądałem się za jego stróżkami energii. Wbrew pozorom każda istota ma takie kanaliki, ale tylko nieliczne istoty mają moc i z nich korzystają... - A i jeszcze jedno - Odparłem zamykając oczy odebrać miecz który jest duchowo połączony od właściciela? Tylko idiota by próbował, skupiłem się na Rei Kishu po czym przyciągnąłem go - To co, zabawimy się?
Viviann Malesci - 2016-02-01, 14:46

Niestety nic nie działało, może i twoja maska się pojawiła i wybuch. Jednak nic to nie dało, nadal tkwiłeś bardzo mocno unieruchomiony, miecz nie zareagował a ty nadal czułeś na plecach tą dziwną energię
i jakby niewidzialny zimny pot. Tkwiąc w tej dziwnej mazi, chyba zaczęło ci się robić słabo. Cień zaśmiał się ~ Wiem kim jest Agalp ale on jest z innego wymiaru, koleś nie dorasta mi do pięt. Weźmiesz udział w mojej grze. Masz trzy światy do zwiedzenia, zdobądź to co ci powiedzą a odzyskasz wszystko. Również miecz na pierwszej planszy[/b]- Czarna maź ściągnęła cię w dół i niemal od razu wylądowałeś na czymś twardym. Pierwszy świat. Niebo było bardzo błękitne i bezchmurne. Okolica wyglądała jak inna planeta w dominującym ''skórnym kolorze'', niczym kamienista pustynia z dużymi skałami dookoła, sięgającym nawet do 10-12 m n.p.m. Powietrze suche a z nieba lał się żar, zauważyłeś że masz inne ubranie (tak jak Arab na pustuni w turbanie, okulary przeciwsłoneczne, krótki rękaw i długie spodnie ale materiał był jasny i lekki) Pojawił się cień i rzucił ci jakiś pokeball [i]~ Masz Taurosa, musisz złapać białą kule i radze znaleźć sojusznika albo schronienie~ i zniknął. Zadanie pozornie proste ale czy na pewno? Nie wiesz co to za świat i jeszcze masz tyko jednego poka do dyspozycji.




Dante Aligieri - 2016-02-01, 15:00

Odwołałem maskę - Kuźwa.... Co wymiar to obyczaj... - Mruknąłem sam do sobie i wziąłem Ball. Nie miałem zamiaru wypuszczać Horn'a. Ten upał nie był by dla niego dobry. Cóż, może i mnie zamknąć tutaj ale nie zrobi jednej rzeczy. Wówczas szybko zacząłem biec podskakując by przemieszczać się w powietrzu, nie miałem zamiaru zapaść się w piasek. - Jak go dorwę... Poczuje co to znaczy zadrzeć z Hollowem wewnątrz mnie - Wówczas na chwile się zatrzymałem i złapałem za głowę - Nie... Siedź... Cicho - Odparłem sam do siebie, inni obrali by to za atak psychozy, ale cóż... Moja maska nie jest od tak z dobroci serca, a jest kolejną osobowością... Demonem zwanym Hollowem... Jeśli bym stracił kontrolę nad sobą a on by się uwolnił... Czarno widzę świat... Po ogarnięciu się biegłem dalej wykorzystując moc do namierzenia ów przedmiotu
Viviann Malesci - 2016-02-01, 21:03

Na szczęście nie wszystkie umiejętności zostały ci zabrane/zablokowane/osłabione. Takie przemieszczanie się było wygodne i miałeś też większe szanse, że nikt cię nie załapie albo nic nie postanowi zrobić z ciebie śniadania (albo obiadu) Miałeś jednak ciągle to wrażenie zimnego potu i nieprzyjemnej energii na plecach, czułeś też że twój zmysł wzroku jest jakby przymulony. Być może to przez ten niemiłosierny upał i mało cienia spowodowało, że wystąpiły u ciebie takie nieprzyjemnie objawy. Nagle zaczęło się robić coraz ciemniej, zapadał wieczór tak szybko że to aż dziwne. Gwiazd nie było na niebie ale były z kolei 3 księżyce oraz zarys jakiejś ogromnej planety na połowie nieba (planeta przypomina Saturna) Być może znajdujesz się na jakimś księżycu. Ku twojemu szczęściu znalazłeś nagle jakieś szczątki... czegoś co przypominało na wpół skamieniały statek. Demon w środku ciebie jakby zadrżał aż miałeś ochotę na wymioty, jednak na szczęście nie zwróciłeś ostatniego posiłku.
Dante Aligieri - 2016-02-02, 17:51

- Dosyć... Horn - Odparłem wypuszczając pokemona - Słuchaj, musisz teraz być uważny. Mam dość tych gier. Mogę spróbować nas wyrwać z tego wymiaru w jakim nas uwięził. Planeta to nie jest, a raczej coś ala inny wymiar. Ale posłuchaj, w razie czego atakuj mnie jak wyda ci się to niebezpieczne Horn - Odparłem odskoczyłem w tył przyzwałem maskę pełnią gniewu i odsunąłem rękę w tył tak jakbym miał ostrze... -Uważaj... Horn - Odparłem, miałem dość nie po to jestem na tym świecie by bawić się drugi raz w jakimś pseudo świecie... Miałem swój cel... Wrócić do domu a nie... Poza tym... Nie moge marnować czasu i zostawić Bolta w samotności... To jedyny przyjaciel jakiego mam... - Jigoku no surasshu! - Wrzasnąłem chcąc wykonać Coś w tym stylu strzelając w niebo. Tak ogromna moc jaką wygeneruje co prawda mnie osłabi ale jest duża szansa że uwolni... Chce to coś walczyć? Prosze bardzo... Ale nie pozwolę... Skrzywdzić ludzi...
Viviann Malesci - 2016-02-06, 18:20

Chciałeś przywołać miecz ale tutaj zaskoczenie... pojawił się tylko jego cień, zupełnie jakby był lotną materią a jednocześnie nie, lewitujący nad twoją dłonią i lekko niewyraźny. Kiedy cię dotknął, Tauros od razu ryknął wściekle i zatrząsł nerwowo łbem. Ty poczułeś jak robi ci się słabo a cały świat jak pociąg ekspresowy, odjechała a ty zostałeś w miejscu i zaraz twój mózg prawie zmienił się w papkę- czyli po prostu straciłeś świadomość. Nie mogłeś otworzyć oczu, miałeś wrażenie że leżysz a jednocześnie nie mogłeś się ruszyć jakby całe twoje ciało się zbuntowało. Wyczuwałeś że ktoś nad tobą stoi aż nagle rozległ się jakiś ryk z oddali, cichy jakby przelatywała mucha ale tobie zdawało się jakby ten ryk przeszywał twój mózg niczym tysiące igieł. Dobrze znałeś ten ryk należący do Charizarda, skryty był tam gdzieś daleko a w tym ryku dominowała wściekłość i niezadowolenie. Chyba udało ci się podnieść powieki... albo nie? Miałeś takie wrażenie, na pewno jednak czułeś obecność Cienia ~ Skończ bo inaczej smok szybciej będzie kolejnym cieniem. Nie próbuj więcej wydostać się z mojej Gry bo wszystko zniszczę. Aha i nawet nie staraj się tutaj korzystać ze swoich mocy, to nie jest twój świat i jesteś teraz jak pilot bez baterii. Chcesz miecz? Proszę bardzo ale znajdź kulę bo inaczej nie wydostaniesz się stąd, twoje moce nie uratują cię przed prawdziwym obliczem tej planszy. A jak się uprzesz i nie będziesz dalej grał, ten twój cały Charizard zostanie strawiony przez mój świat szybciej niż w normie. Grasz o jego przetrwanie~ Całym światem zatrzęsło a ty poczułeś że możesz się ruszać, jednak czułeś osłabienie które pewnie nie pozwoli ci za daleko zajść. Uderzyła w ciebie fala gorąca więc pewnie znowu jesteś tam gdzie chwilę temu nim doznałeś ponownego spotkania z Cieniem. Ktoś kopał cię stanowczo w nogę i chyba był to Horn, czułeś że to kopyta oraz że twoja broń wiernie spoczywa w twojej dłoni. Otworzyłeś oczy a nad sobą miałeś jeszcze jakiegoś dziwnego stwora... dyszał niczym Poochyena po porządnym biegu ale nie przypominał pokemona i jeszcze jakaś "kobieta" która na pewno nie była człowiekiem. Głaskała Horna po grzbiecie a ten chyba nie miał problemu z jej towarzystwem. Mówiła coś czego nie rozumiałeś a jak zobaczyła że żyjesz to odskoczyła niczym sarna na skałę oddaloną o jakieś 3 metry od ciebie. Miała na sobie skórzany kombinezon który idealnie przylegał do jej ciała. Patrzyła na ciebie trochę jak zwierzę, zaskoczona i zaciekawiona a owy stworek który przed sekundą był nad tobą również odskoczył na bezpieczną odległość. Być może jest to jakaś rdzenna ludność czy cuś.



Dante Aligieri - 2016-02-06, 20:29

Wstałem i rozejrzałem się... Spojrzałem na Rei Kishu - Chcesz tak się bawić zjawo? Okej... Ale jak cię znajdę... - Oczy zmieniły kolor na coś ala ognisty - Zabiję... jak każdego kto staje na mojej drodze... - Spojrzałem ona Horna i dałem mu znać by podszedł - Kim jesteś... Mów szybko bo nie mam ani chęci ani ochoty na zabawy - Odrzekłem pogardliwie... Mój głos brzmiał nieco strasznie, jak bym miał ją zabić jeśli źle odpowie. Rozejrzałem się po czym schowałem ostrze i patrząc na ów kobitkę oczekiwałem odpowiedzi. Wzrok dalej był jak wcześniej, można by powiedzieć że miałem chęci dość... Złe... - Mów, inaczej mieszkanie na pustyni będzie waszym ostatnim zmartwieniem
Viviann Malesci - 2016-02-07, 14:39

Zauważyłeś też, że kobieta ma ogon który przypomina jak od jakiegoś gada i trzymała go sztywno. Przyglądała się tobie i powiedziała na twoją groźbę cofnięciem się i schowaniem za skałę. Już chciałeś razem z Hornem odejść, ona odezwała się - Też, on nas, trzyma... to co ty masz. Ja cię ocaliłam, szukasz jego białego życia? Pomożemy ci bo to zabija-ale da chwycić się- Mówienie w tak abyś ty rozumiał, sprawiało jej chyba trudność. Jednak skoro potrafiła tak szybko załapać jak ty mówisz, musi być niewątpliwie bardzo inteligentną istotą. Horn dugnął cię lekko rogiem i spojrzał w dół, ty zobaczyłeś jak stworek od tej kobiety ociera się o twoje nogi jak kot i na dodatek mruczy! Z jednej strony nieco straszny a z drugiej ciekawy, kobieta która cię obserwowała ponownie się odezwała - Dołączysz do m.. nas? Mamy my schron, mogę ci pomoc ty trochę... bardzo inny i wiesz...- Wzruszyła ramionami i podeszła do ciebie (trochę jak małpa) jakby nie potrafiła chodzić zbyt długo na dwóch nogach jak człowiek. Bardzo przypominała zwierzę ale i też człowieka. Horn zaczął ganiać się z tym jej dziwnym stworkiem po okolicy, jednak nie była to oznaka agresji a zwykłej zabawy. Wtedy nieznajoma zakrzyknęła coś w nieznanym języku ale nic to nie dało, uderzyła się ręką w czoło i przewróciła oczami z rezygnacją. Wstała i okazało się, że jest od ciebie wyższa o jakieś.. 5 centymetrów.
Dante Aligieri - 2016-02-07, 15:01

Spojrzałem na nią, cóż ta gra kolesia powoli mnie irytowała - Ja nie mam zamiaru niczego szukać... Ja go po prostu zabije. Jest pewne że to on tworzy ten wymiar, iluzje wiec musi się skupić na tym. Im więcej zniszczenia i przeciwstawnej energii, tym on będzie musiał więcej czasu poświęcić na utrzymywanie tego. Nie zamierzam szukać tego debilnego kryształu... Ja zamierzam - (pasuje ten utwór) wyciągnąłem ostrze i wskoczyłem nieco na powietrze - Uratować każdego z was Niszcząc ten wymiar... EJ TY ŚMIECIU! UWAŻASZ SIĘ ZA SILNIEJSZEGO OD AGALPA I INNYCH WIEC CZEMU NIE MASZ ODWAGI.... STANĄĆ ZE MNĄ JEDEN NA JEDEN! CO BOISZ SIĘ ŻE KTOŚ... SŁABSZY CIE POKONA?! MASZ RACJĘ RÓŻNISZ SIĘ OD AGALPA! ON PRZYNAJMNIEJ MIMO WSZYSTKO MIAŁ JAJA BY STANĄĆ JEDEN NA JEDEN!
Viviann Malesci - 2016-02-07, 22:33

Kobieta pokiwała przecząco głową - Nie Dante! To... nie tutaj, tylko tam u ciebie i... Mira! - pociągnęła cię za nogę i nie pozwoliła wyskoczyć. Poczułeś jak ściąga cię jakaś energia, zapewne od tej tutaj i wbiła cię prawie w ziemię. Ty z kolei darłeś się na Cień który albo tutaj był albo nie. Z kolei nieznajoma skoczyła na ciebie, przytrzymując cię ale nie miała złych zamiarów - Twoja moc pokona go tam... tam gdzie byłeś ze mną... Nie, Mirą którą ty znasz! Posłuchaj mnie!- Poczułeś jak chyba przesłała ci jakiś "czar", ponieważ całe twoje ciało się odprężyło a ty usiadłeś. Każdy wybuch twojej złości czy agresji od razu znikał, jakbyś zupełnie nie panował nad swoim ciałem. Usiadła obok ciebie i pogłaskała swoje zwierzątko - Już potrafię. To jest wymiar ale nie on go trzyma, tylko ktoś inny. Muszę ci pomóc abyś mógł wrócić. Rozumiesz?!Jej towarzysz zachowywał się jak piesek, machał ogonem i chyba ledwo co powstrzymywał się aby na ciebie nie skoczyć i zalizać cię swoim roztrojonym, czarnym językiem. Poczułeś ponownie, że panujesz nad sobą i już nic nie hamuje twoich emocji. Wtedy też dziewczyna się cofnęła wystraszona, jakby bała się że zaraz postanowisz zniszczyć wszystko co żyje dookoła - Ja nie potrafię tego tłumaczyć, wracać chcesz musisz znaleźć to białe...-
tu zagestykulowała dłońmi okrągły kształt - Na drugim świecie Mira stamtąd powie ci wszystko abyś zrozumiał. Złapanie tego jest trudne i muszę ci pomóc, czy w końcu dotarła do ciebie ta informacja?- Czy ci się zdaje, że ona ma bardzo podobny ton co do Miry którą jakiś czas temu opuściłeś? Minę też miała jak z bicza strzelił taką samą jak ona, tyle że miała rogi i ogon no i troszkę dłuższe zakrzywione pazury u palców.


Dante Aligieri - 2016-02-09, 14:57

Wstałem i odepchnąłem ją - Mira tak? Cóż jeśli tego nie wiesz to pewna rozwydrzona nastolatka o takim imieniu uznała że sobie odleci w siną dal co mi pasuje - Odparłem idąc przed siebie po drodze skanując okolice moca w celu znalezienia czegoś co miało by jakąś energie - Jak dla mnie, mozęsz być nawet John'em Ceną(AND HIS NAME IS JOHN CENA!) idąc dalej. Nie zwracałem zbytnio na bełkot ów istoty lecz po chwili coś we mnie pyknęło. Odwróciłem się błyskawicznie wyjmując miecz i przystawiając jej do szyi - [i]Skąd wiesz o Mirze? - Odparłem, oczy miałem bez większych emocji, tak jakby zabicie jej nie było niczym wielkim. Miało to wywołać strach....
Viviann Malesci - 2016-02-14, 16:12

Nieznajoma podążała za tobą w dużej odległości, kiedy przyłożyłeś jej niespodziewanie ostrze ta po prostu się przewróciła. Twarz od razu spowiły jej ciemne chmury burzowe i spojrzała na ciebie spode łba, przewróciła oczami a jej towarzysz zawarczał groźnie na ciebie i pewnie by się na ciebie rzucił ze szczękami szeroko rozwartymi jednak Mira go powstrzymała wzrokiem - Powiązane wymiary- Należy wspomnieć ( o czym twój MG już chyba mówił xD) że ta owa "Mira" ma widoczne problemy aby mówić tak samo jak ty, jej ojczysty język rozumiałeś jako bełkot a ona pewnie z trudnością rozumie twój "bełkot". Wstała i wskazała ręką przed siebie, ujrzałeś coś na kształt małej chatki-lepianki jakby wykuta w ciemnobrązowym kamieniu - Ty tam ja dalej- Mira wskazała dłonią owy punkt przed tobą który już wcześniej zauważyłeś. Była już noc, zaczynało być ciemno że równie dobrze mógłbyś zamknąć oczy tak więc... chcąc nie chcąc musiałeś tam iść a nawet tobie, wojownikowi jakich mało który przeżył tak wiele- zmęczenie dało się we znaki. Wnętrze było proste, jakieś łóżko sklecone z desek a materac był zrobiony z jakiegoś puchu. Poza tym był tutaj skalny stolik i krzesło a na stoliku położone były owoce, podobne do mandarynek ale miały małe kolce na czubku. Nieznajoma gdzieś zniknęła jednak kiedy ty tak się rozglądałeś po wnętrzu, zauważyłeś tego dziwnego stworka od niej w drzwiach. Może on ma cię strzec? Niemniej zachowywał się teraz bardzo podobnie jak Poochyena, machał ogonem i chyba coś od ciebie chciał. A może to tylko durne zwierzę które chce ci niepotrzebnie zawracać głowę.
Dante Aligieri - 2016-02-18, 22:45

Całkowicie ignorowałem otoczenie, kucnąłem tylko gdzieś i położyłem ostrze na kolanach zamykając oczy oddając się medytacji. Było to w tym momencie wygodniejsze niż normalny sen, podobny efekt a jestem czujny cały czas. Jednocześnie w trakcie ów medytacji rozpocząłem "sondowanie" całego ów wymiaru w poszukiwaniu niestabilności wymiarowych. W ten sposób szybko namierzę ów przejście dalej i będę mógł pokazać pewnemu "odważniakowi" że nie zadziera się z kimś, o kim nie wiesz niemal nic. A i oczywiście na noc Tauros aka Horn był w Ballu.
Viviann Malesci - 2016-02-19, 11:05

Poddałeś się medytacji a twoje ciało od razu zaczęło zbierać siły przed kolejnym wyzwaniem. Jednak nie mogłeś znaleźć niestabilności wymairowych, szukałeś całą noc aż nastał świt a on przyniósł odpowiedz. Pustynny pies nadal tutaj był i jak stał, tak stał i wtedy odezwał się jakiś lekko chrapliwy głos w twojej głowie. Łatwo odgadłeś że właścicielem był ten tutaj stwór który teraz siedzi całkiem nieruchomo, jak kamienna rzeźba ~ Szukasz daleko a powinieneś szukać blisko. Jedyne niestabilności tutaj to te biale kule ale ich nie da sie wykryć. Trzeba szukac i mieć plan, jezeli uda ci sie je zlapac to wystarczy rozbic i pojawi się portal~ Jeżeli otworzyleś oczy albo nie, stwór podszedł nieco bliżej do twoich nóg i zapytał się ~ Bardzo mnie ciekawią twoje zdolności. Nie jesteś jak Mira ona tylko smoki potrafi oswoić a Ty.... podoba mi się ten twój miecz. Powiesz mi coś o sobie?Ja nikomu nie powiem słowo Deadroda~ Chyba się od ciebie nie odczepi, słońce jeszcze nie wyszło zza horyzontu a Miry nigdzie nie było. Twoja podświadomość kazała na nią zaczekać, zapewne tylko ona może doprowadzić Cię do celu. Na wykutej w skale dziurze majacej zapewne imitować okno usiadl ptak bardzo podobny do Swellow ale z innym ogonem i dwiema parami oczu o pionowych źrenicach.
Dante Aligieri - 2016-02-19, 22:26

Gdy stałem przed tym czymś, cóż można było przysiąść że ze złości piach wokół mnie zaczął zmieniać się w szkło(reakcja chemiczna) z powodu płomieni jakie wytwarzałem złością - Mam Dość... - Odparłem, cóż cierpliwość jest cnotą ale ja od dawna już jej nie posiadam. - Znaleźć kulę tak? - Odparłam sam do siebie wyjmując ostrze... Miałem dość, to coś zamknęło mnie w swojej grze... Cholera wie co dzieje się w Etherni... Nie mam zamiaru widzieć potem zniszczonego miasta, ludzi szukających swoich bliskich... - Chcesz bym znalazł kule tak śmieciu? Dobra - Powiedziałem wyzwalajac ostrze bez komendy i wbijając je w ziemię - Możesz i stworzyć milion światów... Niestety ja i tak je zniszczę... Nawet jeśli miało by mi to zając wieczność... Znajde cię i pokaże... Czym jest Shinigami... Ostatni Shinigami ze wszystkich wymiarów ziemi.... - Po czym zacząłem wpompowywać swoją energie w ów wymiar/planetę/cholera jasna wie co to jest w jednym celu... Na tyle zniszczenie tego co on stworzył by ów kulka się pojawiła... Jeśli się nie uda cóż... Zniszczę ten świat, tych których tu uwięził a sam złamię swoje zasady odnośnie mocy z maski... I co najwyżej zginę ale wyjdę stąd i zmiażdżę go tak jak on... Resztki dobroci we mnie....
Viviann Malesci - 2016-02-19, 23:39

Taaak destdukcja jupi! Stwór poprostu zwiał a cały świat zatrząsł się od napływu twojej mocy, obcej dla wymiaru. Ziemię wokół twojej broni pokryły świecące pęknięcia w błękitno-czerwonych barwach. Poczułeś jak ziemia sie zapada jakby była z cienkiego lodu, tym razem jednak odbywało się to świadomie a więc nie zemdlałeś. Miałeś wrażenie, że poruszasz się z prędkością światła aż nie uderzyłeś wręcz niespodziewanie w ziemię. Gdzie byłeś nikt ci nie odpowiedział ale nim ty zdazeyles cokolwiek zrobić, ktoś złapał cie bardo mocno za dłoń i zaczął ciągnąć za sobą. Krajobraz sie zmienił, stał się w 100% górski. Zimno a ty miałeś inny strój, skóra obszyta futrem i google na oczach. Ciało miałeś bezwładne a ciągnęła cię kobieta z blond włosami. Ty nie mogąc jeszcze się ruszać zostałeś posadzony pod skałą a nieznajoma (czy aby na pewno) od razu przeszła do sedna sprawy - Wymiary są połączone u Ciebie jest Mira i w każdym innym wymiarze też jest. Jeżeli wszechświat chce to każda osoba połączona wymiarowo będzie miała te same wspomnienia. Inaczej, wiem co stało się w tamtym wymiarze i z tego skąd się wziąłeś. Wiesz jak mam na imię a ja pomogę Ci abyś zniknął stąd jak najszbciej. Cień zatruł połowę wymiarów przez co całe istnienie sie chrzani. Oddychaj a to odrętwienie to skutek podróży. Dante plis nie rozwalaj dodatkowo wymiaru bo pomożesz Cieniowi szybciej nas zniszczyć
Dante Aligieri - 2016-02-21, 19:30

- Mnie nie da się zniszczyć - odparłem wyzwalając część swojej Demonicznej natury na uleczenie ów skutków. Przez Chwile moje oczy były Czarne ze złotymi tęczówkami - Nie jestem z waszego świata, ale wyczuwam to samo co w moim, może nawet bardziej że moja moc jest tu jeszcze większa. Wasz wymiar jest czysty, nie zbrukany krwią i złem jak mój co przekłada się na moje moce. - Odparłem - Jeśli jest taki potężny niech stanie ze mną do pojedynku... A nie bawi się w kotka i myszkę czekając aż osłabnę. Ironicznie, sam pogarsza swoją sytuacje gdyż jestem coraz bardziej skory do zastosowania mocy Demona który jest w mnie. A wówczas, cóż nie ważne kim by był tej części mnie nie da się pokonać ani oswoić i jest to w pełni podróż w jedną stronę wiec z łaski swojej zamknij się i nie wtrącaj się w moje sprawy... Gdyż następnym razem - Odparłem po czym błyskawicznie zraniłem ów osobę ostrzem po ramieniu tak by było to na tyle bolesne ile da radę, a jednocześnie nie było większe i groźniejsze niż zwykłe zadrapanie - Nie mam ani chęci ani humoru bawić się z wami - Odparłem patrząc się przed siebie - Poza tym, tylko tchórz... ukrywa się przed innymi... A nie "wielki potężny", ma tyle samo odwagi co szczur w ogniu.. Zero
Viviann Malesci - 2016-02-21, 21:43

Walnęła Cię w czoło po pierwszym twoim zdaniu a próba zranienia jej nie wyszła. Dlaczego? Tam gdzie celowałeś pojawiła się jakaś blekitna zbroja we wzorach plastra miodu a potem znikła. Mira wstała i nie skomentowała tego - Ja nie wiem co on kombinuje ale mam zamar wykopać Cię z tego świata jak najszybciej. Jednak sam nic nie zdzialasz a jeżeli nie potrafisz się na chwilę uspokoić i uważasz się za Boga to do widzenia. Utkniesz tutaj i tyle - Po czym odwróciła się na piecie i zniknęła za skałą. Ty z kolei usłyszałeś w swojej głowie głos Cienia ~ Chcesz wrócić i stracić swojego Bolta ale mnie pokonać czy grasz dalej i się bijemy?
Dante Aligieri - 2016-02-21, 21:57

- Heh, mocny w gębie... Czy ty wiesz chociaż z kim - Wówczas otoczyła mnie moja energia - Z kim zadarłeś... - Odrzekłem, uspokoiłem duszę. Moja energia która mnie otacza zaczęła kumulować się na ostrzu - Nie chciałem nigdy tego robić... Spal swoich Wrogów.... REI KUSHU! - Odparłem i Kumulowałem energię w ostrzu... Cały miecz zaczął świecić... Po chwili jelec na plecach który był dla formy katany rozpadł się... Przez ciało energią wytworzyła się coś ala pas z z łańcuchów... - Zginiesz.... - Dodałem wyciaając ostrze w powietrze... - Eternal Shikai... Teraz ostrze nigdy nie wróci do poprzedniej formy katany... Jednocześnie znacznie obciążając mnie w kontroli mocy ale jednocześnie - Machnąłem w dół tworząc lekki podmuch ciepłego wiaterku - Tworząc coś co zabije cię w sekundę
Viviann Malesci - 2016-02-22, 00:56

Cień pojawił się na skale....a właściwie był to twój cień ale gadał do Ciebie. Najpierw oczywiście śmiech - Dobrze a więc będzie ciekawie.... Jesteś zwykłym śmiertelnikiem i to mnie.... - Tutaj głos mu się zmienił i to mocno, przypominał ten od osoby której bardzo dawno nie widziałeś. Ten ktoś padł tez ofiarą złości Darkraia. W mgnieniu oka znalazłeś się ponownie w lesie w którym to wszystko się zaczęło ale Twojego Charizarda nigdzie nie było widać. Z kolei ktoś z dala wrzeszczał i wydawał komendy pokemonom. Wybiegłeś z lasu i skierowałeś się w stronę głosów. Dobiegłeś do sali lidera a na dachu budynku stal nie kto inny jak Agalp i tylko się śmiał wykrzykując obelgi w plugawym języku. Wyglądał dokładnie tak jak w dniu kiedy wciagnęło cię inny wymiar. Ataki pomemonów jakie tam były (Krokorok, Ķadabra, Porygon i Serperior) niewiele mu robiły a wokół niego panował chaos. Kiedy Cię zauważył bez wahania wyskoczył w powietrze i cisnał w Ciebie czymś, co przypominało połączenie hiperpromienia i kuli cienia
- Dobrze wiesz że mnie nie da się zabić Dante Aligieri!

Dante Aligieri - 2016-02-22, 19:51

Wskoczyłem na powietrze wiedząc że całe miasto mnie widzi... Pewnie w ciągu 10 minut znajdę się jako bohater YouTuba - Zostaw ich! Oni są nie winni! - Wrzasnąłem celując w niego mieczem, jednocześnie rozejrzałem się dookoła... Cóż, dosyć ukrywania się... Jestem na tym świecie i pewnie zostanę tu na zawsze... Ale jedna rzecz się nie zmieniła... Obiecałem chronić ludzi pomimo wszystko... - SILVER! X MARK! HEADCRAB! HORN! - Wrzasnąłem wypuszczając pokemony - OCHRANIAJCIE CYWILÓW! NIE POZWÓLCIE IM WEJŚĆ W OGIEŃ KRZYŻOWY! - Dodałem spoglądając na Agalpa - Jestem Ostatnim który cię może pokonać... Nie zamierzam się poddać... Jestem Dante Aligieri, Syn Thomasa Aligieri... Pierwszy i zarazem ostatni Shinigami od tysięcy lat.... Jednocześnie - Po czym teleportowałem się nad niego a ostrze płonęło, machnąłem raz wypuszczając falę ognia - TWOJĄ ZGUBĄ! - Po czym pojawiłem się obok niego, maska samoczynnie się pojawiła na mojej twarzy - Jigoku no surasshu! - Wrzasnąłem używając ataku tuż przed nim mając na celu odrzucenie go jak najdalej
Viviann Malesci - 2016-02-22, 22:21

Wszystkie oczy obecnych tutaj ludzi momentalnie spojrzały na ciebie i na Agalpa, tłumy od razu się cofnęły trenerzy również odwołali swoje pokemony i się wycofali. Twoje pokemony wyskoczyły z pokeball'i i zaczęły przepędzać ludzi. Silver robił to może zbyt brutalnie (albo pchał ludzi albo uderzał jakimiś pomniejszymi atakami) Tak czy inaczej na lini ognia nie było cywilów. Twoja potężna fala mocy uderzyła w Agalpa i ten odleciał nieco dalej wydając z siebie coś na kształt "ugh" zaraz potem poczułeś na swoich plecach jakby uderzył cię z pięści niedźwiedź na sterydach. Czarna, cienista łapa złapała cię za gardło i próbowała wyrwać ci ostrze. Nie był to jednak Agalp który w tym momencie uderzył w ciebie "z główki" na której niespodziewanie pojawiły się rogi jak u demona-byka. Nie zdążyłeś się wyszarpać więc zostałeś wbity w ziemię. Zabolałoby pewnie jak cholera (uderzenie w ziemię bo sam atak i tak mocno cię poturbował) ale Steelix cię załapał ogonem i od razu wyrzucił w górę abyś mógł kontynuować ataki. Chyba temu gigantowi całkiem podobała się ta sytuacja. Agalp jednak ponownie się odezwał - Twój smok bardzo mi się przydał, chociażby to- i zaatakował cię Fire Fang
Dante Aligieri - 2016-02-22, 22:43

- Bolt - Odparłem nieco cichym głosem... Mój jedyny i najwierniejszy przyjaciel, jedyna rodzina jaka mi została... - Zabije cię... Zabiję was obu... Zginiecie w piekle.... Poczujecie co to oznacza... ZADZIERAĆ Z LIDEREM ODDZIAŁU METALUDZI! BAN-KAI! - Wrzasnąłem, wiedziałem że pomimo wiedzy jak wejść w ten stopień mocy ostrza, było to ryzykowne nie tyle co dla mnie, a dla każdego w moim otoczeniu. Bowiem moi mili nie potrafiłem kontrolować w pełni energii i mocy jaką mam w ostatecznej postaci ostrza, jednak Bolt, to co oni zrobili z moim przyjacielem... Niemal bratem... Nie ujdzie im na sucho.... Płomienie otoczyły całe moje ciało tworząc coś ala filar ognia do nieba. Pomimo że była noc było jasno jak za dnia. Gdy płomienie się rozproszyły w powietrzu a dym opadł stałem w powietrzu, a zza resztek dymu wyłoniły się dwa energetyczne skrzydła na kształt łap. Ostrze zrobiło się jeszcze większe a moje ubranie całkowicie się zmieniło... Maska również się rozpadła, ale to co można było dostrzec było zarazem piękne i straszne - Saigo No Rei Kishu... - Miałem chwilę by ewakuować się wraz z tymi dwoma frajerami... Inaczej ludzie mogli by zacząć odczuwać moją energie która by ich zabiła... - Nie będziemy tu walczyć - Odparłem, wiedziałem że moje ciało, ba moje zdolnosci sa niemal ostateczne. Nie bałem się tej mocy, nie bałem się tego co potrafię... Bałem się o cywili... Niewinnych ludzi którzy mogą ucierpieć... Poza tym... Zemsta potęgowała chęć zakończenia tego... W ułamku sekundy pojawiłem się przed nimi. Jednego nabiłem na Ostrze drugiego złapałem za twarz otwartą ręka i odbiłem się od powietrza odlatując na odległość na tyle dużą by nie ranic ludzi, ale by widzieli to co się będzie działo... Następnie rzuciłem obu w ziemie i wbiłem się a raczej wylądowałem z impetem w ziemi... - Zabraliście mi coś... Co było dla mnie najcenniejsze... Moje Brata.... - Odparłem spokojnie i bez większych emocji...
Viviann Malesci - 2016-02-23, 10:08

Pokemony które zostawiłeś w dole patrzyły na Ciebie z dosłownie opadniętą szczęką, było to dla nich niesłychane bo przecież teoretycznie tylko pokemony mają jakąś moc. Agalp zasmial się kiedy tak oboje wisieliscie w powietrzu ale chyba nieco się zdziwił kiedy nagle wyskoczyly Ci skrzydła i sam wiesz.... Niemniej Agalp nie dał się tak łatwo i kiedy chciałeś go przebić na wylot on stworzył coś na kształt czarnej bariery chroniącej. Twoje ostrze wbilo się w czarny twór i tylko lekko drasnęło ciało plugawca ale Cień nie miał tyle szczęścia i jakoś udało Ci się go pochwycić. Agalp nie mógł uwolnić się z własnej tarczy w ktorą wbiłes ostrze i tak wlzecieliście w górę. Cień zaczął się miotać a Ty poczułeś ból jakby ktoś urwał Ci dłoń. Może i masz moce ale ból i podatnosc na rany masz taki sam jak normalny cywil. Mimowolnie puściłeś Cień a on zniknął, Agalp zamknął kiedy cisnąłeś go na ziemię. Kiedy spokojnie coś do niego powiedziałeś on zarehotał i wstał - Gad JESZCZE żyje, nawet jak Ci go oddam to wątpię aby Cię poznał. Cień zrobił mu papkę z mózgu i słucha się tylko mnie i jego. Ale to będzie zabawne skoro tak Ci na nim zależy
Jego dłoń zaczęła się palić błękitno-fioletlwym ogniem - Jeszcze nie poznales w pełni mojej mocy- Uderzył w Ciebie a cios był za szybki abyś jakkolwiek zareagował. Teraz to Ty zostałeś wbity a raczej przebity przez ścianę budynku. Ludzie i pokemony w środku uciekli a Ty na moment straciłeś przeciwnika z oczu. Usłyszałeś jednak jego glos - Zabij go-
; Jakaś łapa przygniotla Cię do ziemi a Ty zauważyłeś Charizarda we własnej osobie warczącego i szczerzącego kły w twoją stronę. Może to Bolt a może Agalp też ma pokemona aby kryć się do dnia dzisiejszego? Niemniej miałeś dwóch przeciwników i chyba nikt Ci nie zamierza pomóc. W tym momencie Charizard ma zamiar cie odrzucić i zastosować Flamethower.

Dante Aligieri - 2016-02-23, 18:38

- Bolt - Odparłem blokując atak skrzydłami. Spojrzałem na niego wzrokiem pełnym smutku... - Wybacz że muszę to zrobić... Ale nie mam wyboru... Nie chce tego ale... Inaczej w końcu będzie to dla nas obojga bolesne... - Odparłem pojawiając się za niem. Szkrzydło-łapami złapałem go za pysk by nie mógł nic zrobić. Na ostrzu skumulowała się moja moc - Jigoku no surasshu - Odparłem uderzając tym atakiem w jego plecy a następnie zraniłem go na tyle by był niezdolny do walki... Można powiedzieć że uroniłem nawet pojedynczą łze... - Bolt... Uratuje cię ale teraz nie miałem wyboru, wybacz mi bracie... - Odparłem patrząc jak pewnie smok opada na ziemie.... Spojrzałem na Agalpa - Zniszczę cię... Raz na zawsze... Jest legenda na naszym świecie. Legenda o nastolatku który osiągnie moc równą tym którzy kontrolują nasz świat z ukrycia. Równą tym którzy są przez nas nazywani przedwiecznymi. Ty, zabiłeś już kogoś takiego jak ja, mojego przodka który w tym świecie żyje co oznacza że nigdy się nie urodziłem... Zabiłeś go z zaskoczenia niszcząc każdego z jego przyjaciół... Było to dawno... Legenda mówi że po śmierci kiedyś pojawi się jego potomek mający te same moce... Ale który również patrzy na innych z równością, ktoś kto będzie miał na tyle mocy by móc opanować pełnie ostrza Zwanego Rei Kishu... To ja, ja jestem nastolatkiem z przepowiedni, ba legendy... - Odparłem zbliżając rękę do twarzy, wówczas pojawiła się maska - Już nic nie czuje, zrobiłeś to co chciałeś... Odebrałeś mi wszystko co kocham... Mirę, Bolta.... Moich przyjaciół... Ale nie odbierzesz mi tego świata, tych ludzi... - Mówiłem, już dawno wyczułem jakąś ekipę filmowa wiadomości. Nie zdziwię się jeśli wiele ludzi właśnie to ogląda - Ale teraz skończymy to raz na zawsze... Ocalę każdego człowieka... Dobrego czy złego... Nie pozwolę byś zniszczył ludzi w 80% jak w moim świecie... Ocalę ich wszystkich.... - Po czym pojawilem się nad nim - ZMIAŻDŻĘ CIE SWOJĄ MOCĄ! AGALP! JIGOKU NO SURASSHU! - Wrzasnąłem, fala zawsze wyglądała na coś ala płomień, teraz była w pełni czarną materią która płonie... Gdy atak trafił pojawiłem się przed nim wyciągając rękę - Na pytanie czy boje się swoich mocy demona? Nie... Boje się tego co mogą spowodować jak On przejmie kontrolę... - Przed ręką zaczęła formować się energia w kształcie czerwonej kuli i rosła - Cero - Strzeliłem prosto w niego, nie bałem się już niczego... Nie bałem się śmierci... Bałem się tylko tego... Czy ludzie mnie zaakceptują....
Viviann Malesci - 2016-02-23, 23:15

Opętany Charizard ryknął głośno kiedy został rzucony z potężną siłą w ziemię, wstał o dziwo szybko ale ktoś się nim zajął- Steelix zaczął bitwę z nim. Tyle zdążyłeś zauważyć kątem oka.
Spod kaptura Agalpa wysunęły się jakby gadzie kły w czarnym pysku kiedy tak opowiadałeś mu bajeczkę. W momencie kiedy skończyłeś mówić on wrzasnął - ZABIŁEM GO I ZNISZCZĘ CIEBIE ZOSTANIE Z CIEBIE PYŁ, NIE DA SIĘ MNIE ZABIĆ WCHŁONĄŁEM TYLE ISTNIEŃ ŻE TO NIEMOŻLIWE!- Otoczyła go poświata ognista niczym żar z czeluści piekła, rzucił się prosto w stronę fali którą ty wygenerowałeś i po prostu się przez nią przebił. Twoja moc jakby zaczęła się buntować i szaleć, ledwo co udawało ci się ją utrzymać w ryzach a Agalp też najwyraźniej dawał z siebie teraz cały power jaki miał. Pędził prosto w twoją czerwoną kulę a on sam zmienił się w czarny ogień, zdawało sie że widzisz jego splugawioną twarz (o ile tak to można nazwać) Twój atak zderzył się z nim i rozległa się ogromna fala energii która zwaliła parę okolicznych budynków zmieniając posiadłości w gruzy. Ty sam nie dałeś rady oprzeć się fali i zostałeś wbity w ziemie a twoja moc już całkowicie zwariowała omal nie rozrywając cię na strzępy. Oślepiło cię biało-czerwone światło a ty sam usłyszałeś okropny wrzask, niczym stado demonów czy czegoś gorszego. Niewątpliwie był to Agalp który nagle pojawił się przed tobą... albo jego cień w tym świetle ~~To nie koniec....!~ A potem jebło raz a porządnie a ty znalazłeś się poza świadomością. Kiedy sie obudziłeś nie miałeś już łapo-skrzydeł i wyglądałeś jako tako normalnie. Szybko zauważyłeś Charizarda leżącego gdzieś niedaleko ale nie wyglądało na to, że oddycha czy w ogóle żyje. Wszystkie twoje pokemony wróciły do pokeballi (zapewne z powodu tej energii) a jedynie Steelix stał nad tobą też ledwo zipiąc. Okolica była pobojowiskiem i była cicha. Nikogo, cisza że muchę usłyszysz.

Dante Aligieri - 2016-02-23, 23:29

Wstałem podnosząc się podtrzymując się mieczem po czym zarzuciłem ogromne ostrze na plecy. łańcuchy wcześniej stworzone naglę oplotły miecz by był dobrze zabezpieczony. Sam podszedłem do Steel'a i pogłaskałem go - Dobra robota... - Rozejrzałem się po całej okolicy rozglądając się czy czegoś ktoś nie zgubił... Następnie zbliżyłem się do smoka, gdy stanąłem nad nim wziąłem go na plecy. Był ciężki ale nie miałem zamiaru go tu zostawić... To był mój Mały Bolt... Rozejrzałem się i cofnąłem stalowego olbrzyma - Dobrze się spisałeś mały... Potem ci to wynagrodzę - Odparłem znikając przy pomocy Shunpo.... Moim celem było pojawienie się w Eternia City... Gdy pojawiłem się w mieście pierwsze co zrobiłem to udałem się do Poke center ze smokiem na plecach(Ironicznie Charizard ma około 1,7m ale sa i większe jednostki). W środku a raczej przed wejściem kopnąłem drzwi wchodząc do środka i położyłem go na ziemi... Byłem zmęczony, Ban-kai zbyt wyczerpało moje siły... W sumie raz je użyłem poza dzisiejszym dniem i było to w mojej świadomości niedługo po przybyciu.... - Pomóż mu... - Odparłem patrząc na nią... Po tym co się działo wiedziałem że moja osoba może zrobić nieco zamieszania....
Viviann Malesci - 2016-02-24, 00:21

Kiedy wziąłeś Bolta na swoje plecy on cicho stęknął, więc na szczęście żył. Steelix prawie padł ale na szczęście go odwołałeś więc jemu nic nie było. Po dotarciu do Centrum Pokemonów (które było praktycznie puste) siostra Joy niemal od razu podbiegła do smoka i musiała poprosić aż dwa Audino aby pomogły jej zabrać Charizarda a ona sama powiedziała abyś poszedł z nią. Zaprowadziła cię do gabinetu pielęgniarki gdzie założyła ci lekkie bandaże oraz oczyściła rany. Podała ci też jakiś ciepły napój po którym poczułeś się nieco lepiej. Dała ci klucze do pokoju i kazała się przespać, obiecała że zaraz jak Charizard poczuje się lepiej przyjdzie aby cię poinformować. Sam czułeś się zryty na maksa a zapewne w przyszłości czeka cię kolejna bitwa, Agalp nie zginął i zapewnił cię że wróci. Oby nastąpiło to jak najpóźniej... Sen dorwał cię w łóżku bardzo szybko, nie miałeś pojęcia ile spałeś-dzień, dwa a może i trzy. Obudził cię dotyk siostry Joy która poinformowała cię, że Charizard czuje się już lepiej a ty spałeś dwa dni. Czułeś się znacznie lepiej i zostałeś zaciągnięty do osobnej sali gdzie na jakby materacu leżał Bolt pogrążony w drzemce. Miał bandaż na skrzydle i jednym z rogów a pielęgniarka zostawiła cię sam na sam ze smokiem. Wtedy twój towarzysz otworzył oczy i zmierzył cię przenikliwym wzrokiem, jakby próbując sobie przypomnieć coś ty za jeden.
Dante Aligieri - 2016-02-24, 00:38

- Eh Bolt - Odparłem wyciągając rękę. Znałem pewną technikę ale nie wiem na ile ona zadziała. Cóż, polegało to na ingerencji w dusze co prawda nie byłem pewien czy to zadziała ale lepszego planu nie miałem. W ten sposób mogę oczyścić jego duszę i istnieje szansa że w ten sposób opamięta się ale kto wie. Ręką zaczęła mi lekko świecić i przyłożyłem ją do głowy pokemona. Celem było wzmożona aktywność jego duszy by mógł opamiętać się odnośnie tego kim był.
Viviann Malesci - 2016-02-24, 01:18

Na szczęście nie musiałeś się wysilać bo smok wstał i przyłożył swój łeb do Twojego barku. Słyszałeś że jeszcze ciężko oddycha ale na szczęście wyglądał na zadowolonego. Poczułeś znajomą falę przywiązania do Bolta i nawzajem, smok spojrzał na ciebie świecącymi oczami i wtedy weszła ponownie siostra Joy - Przepraszam ale zapomniałam Cię poinformować, że Charizard coś trzyma w łapie ale nie chciał tego czegoś oddać ani pokazać- Tak jak szybko się pojawiła tak też szybko zniknęła. Bolt przewrócił oczami i mruknął coś tam po swojemu. Położył się z powrotem na legowisko i kiedy usiadłeś obok niego, otworzył łapę a z niej wyturlały się dwie kule- Megastone i Charizionit Y. Na pysku jaszczura pojawił się uśmiech pełen dumy i zadowolenia. Ciekawe skąd on to ma? Bolt całkowicie się położył, jego łeb opadł a tobie zabrzęczało coś innego w głowie- ding. Czy masowo trafiłeś do sieci i do mediów. Jeżeli siostra Joy to widziała to z pewnością jest to naprawdę dobra kobieta kochająca wszystkie pokemkny bez wyjątku.
Dante Aligieri - 2016-02-24, 01:23

Wziąłem ów urządzenie i lekko je szybko zmodyfikowałem na branzoletę. Następnie wyciągnąłem coś z szafek i zacząłem robić coś w rodzaju opaski na ramię dla smoka. Gdy leżał przyłożyłem to do jego ramienia - Nieco zaboli - Odparłem łapiąc za miecz i lekko go rozpalając w celu zespawania opaski na stałe by nie zdołał jej zerwać przypadkiem następnie schowałem miecz ponownie na plecy. Trochę ciężko się takim bydlakiem operuje ale to przyzwyczajenie. Gdy smok będzie gotowy przemienię go, obecnie odsunąłem się i włączyłem TV jak i na pokenavie strony z serwisami internetowymi w celu sprawdzenia jak wygląda sytuacja...
Viviann Malesci - 2016-02-24, 13:44

Charizard przewrócił oczyma i nawet nie stęknął, pewnie uznał że to "zaboli" to nic w porównaniu co dwa dni temu przeszliście. Spojrzał na Charizionit a potem najwyraźniej zasnął. Po włączeniu TV natknąłeś się na kanał informacyjny ale nic tam nie było o tobie, przynajmniej na razie. Za to na YouTube byłeś hitem! Zaraz na dzień dobry znalazłeś tytuł filmu "Bitwa stworów zniszczyła ulicę. Co to było?" Po załączeniu filmik i tak był niewyraźny i nieco chaotyczny. Były momenty kiedy tobie wyrosły te łapo-skrzydła, jak starłeś się z Agalpem. Na szczęście nie było widać twarzy a film urwał się na Steelixie odpędzając kamerzystę z ulicy. Było też kilka filmików gdzie kamerzyści komentowali co się dzieje za ich plecami ale ogólnie nie było stabilnego nagrania gdzie było by widać co tak naprawdę się dzieje. Znalazłeś też kilkusekundowy filmik kiedy Charizard został wbity w ziemię. Ktoś podszedł ale zaraz uciekł bo smok się poruszył. Za to w wiadomościach usłyszałeś komunikat
~ Wszystkie regiony o tym mówią. Dwa dni temu niedaleko sali w Eterna rozegrała się przedziwna bitwa. Świadkowie nie byli wstanie określić czy to pokemony, mutanty czy gijinki. Widzieli jednak silnego Charizarda który atakował jednego z walczących, jak twierdzą świadkowie, tego który miał ogromny miecz i dziwne skrzydła w kształcie łap. Dodatkowo na ulicach grasowały [tu pojawia się filmik ze Steelixem] pokemony które odganiały ludzi z ulicy. Niemniej zniszczona została jedna z ulic i okoliczna część lasu. Ratownicy przeszukują gruzy, wiadomo że zginęło pod budynkiem troje ludzi. Badacze mają zamiar zbadać ślady pozostawionej tam energii. Pozostaje pytanie czy ten ktoś na filmie to bohater... czy morderca?~ Potem poleciały dalsze, nudne wiadomości ze świata i regionu. Cóż, być może pójście do sali liderki nie będzie teraz dobrym pomysłem. W ogóle może lepiej gdzieś się ukryć czy być w ciągłym ruchu dla pewności.

Dante Aligieri - 2016-02-24, 21:44

- Pod... Gruzami? - Odparłem sam do siebie wstając i wychodząc z pokoju. Wcześniej wypuściłem tylko Shielda który nie brał udziału w walkach - Przypilnuj Bolta Shield, dobrze? - Sam wyszedłem z budynku. Wiedziałem że to ryzykowne ale nie mam zamiaru wiedzieć że ktoś mógł zginąć.... Po wyjściu zniknąłem i pojawiłem się nie daleko gruzów o których mówili... Od tak przeszedłem przez taśmy zabezpieczające, ignorowałem ludzi. Lekko wybiłem się w powietrze przeskakując nad gruzy i skupiając się na ich Energi życiowej starałem się zlokalizować ich położenie - Odsuńcie się - Odparłem po zlokalizowaniu ludzi po czym użyłem Shunpo by pojawić się jak najlepiej przy nich i ich zabrać z pobojowiska. Po odstawieniu ich sprawdziłem czy nic im nie jest. Jeśli jest tam jakieś dziecko to kucnąłem i poczochrałem go po głowie - Nic ci nie jest mały?
Viviann Malesci - 2016-02-24, 23:32

Mały pokemon od razu tryknął cię łebkiem i zaczął skakać dookoła Bolta, trykając go w ogon a ten go po prostu ignorował. Policjanci od razu zareagowali i załapali cię mocno za ramiona i nie pozwolili iść dalej. Jednak puścili cię widząc twój miecz, chyba nieco się wystraszyli. Ludzie obserwowali cię jak i sami strażacy i ich pokemony. Nie znalazłeś jednak nikogo pod gruzami. Jeden ze starszych strażaków rzucił ci niezadowolone spojrzenie i powiedział - Zginęły trzy osoby ale poza tym nikogo nie było w budynku...- Kiedy skończyłeś oblegli cię jak muchy dziennikarze i zadawali ci pytania na wizji - To pan wtedy z tym czymś walczył? Kim jesteś, dlaczego zniszczyłeś tą ulicę? Ten Charizard jest twój? Co pan tutaj robi, każdy się boi że zaatakujesz mieszkańców. Sąd chce pana osądzić za zniszczenie i narażanie życia innych! Jesteś gijinką? Co to za broń?- Dziennikarze przekrzykiwali się nawzajem aż uszy bolały a zewsząd dobiegał flesz robionych ci zdjęć. W powietrzu latało dużo pokwmonów jak i jeden helikopter z TV News
Dante Aligieri - 2016-02-24, 23:52

- Nie, nie jestem Ginjiką... Nie mam zamiaru nikogo ranić... Od trzech prawie czterech lat jestem w regionach Ligi, a raczej w waszym świecie... Ale to kiedy indziej, Nazywam Się Dante Aligieri, na próżno wam szukać informacji o mnie, gdyż nie istnieje w tym świecie. To co działo się tamtej nocy jest spowodowane nie tyle co mną a Darkai'em. Przybyłem do was z Alternatywnej rzeczywistości gdzie Ludzie zostali wybici przez to co atakowało miasto. On, bądź to coś dla was jest praktycznie niezniszczalne. Zwie się Agalp, byt z mojego wymiaru który przez Darkai'a pojawił się na waszej ziemi. W swoim świecie jestem żołnierzem, Oficerem który jest pierwsza i jedyną linią obrony przed nim i jego poplecznikami. Przez ten cały czas żyłem w ukryciu nie chcąc powodować obaw ale tamtej nocy... Gdy Agalp po nieudanej próbie zniszczenia mnie zaczął atakować Eternie... Coś we mnie pękło, miałem dość biernego patrzenia i nadziei że jestem jedynym z mojego świata. Wiedziałem że nie dacie rady go zranić wiec musiałem interweniować. Nie musicie się mnie obawiać, wiem że jestem czymś czego się obawiacie ale jak bym miał zamiar być tym złym nie marnował bym czasu. A i nie próbujcie mnie atakować bądź zakuwać w kajdanki to nic nie da mam zbyt dużą siłę fizyczną.... - Odparłem wyjmując z kieszeni coś co w tym świecie raczej nie ma szans na istnienie - Ten medalion, symbol ten jest używany w jednym miejscu na ziemi. Pewnie nawet nie słyszeliście o nich ale to dobrze. Ten symbol na mojej ziemi oznacza nadzieje oraz przynależność do Armii MetaHumans mającej na celu ochronę resztek ludzi z wojny z ów Agalpem. Strach? Strach nie jest czymś co wami przewodzi a niezrozumienie tego kim jestem. - Odparłem chowając medalion - Chcecie mnie sądzić? Możecie ale zastanówcie się nad jednym. Jeśli on ponownie zaatakuje a wiem, bo uciekł w trakcie walki co zrobicie? Poza tym sądzicie że zdołacie zatrzymać kogoś kto ma moc równą legendom? Jeśli nie chcecie uwierzyć moim słowom jest pewna Dziewczyna... Mira, wiem że to ogląda, chciał bym ją przeprosić za ukrywanie tego kim jestem... Wiem że jak dowiedziałaś się co, lub kim jestem uciekłaś nie ze smutku a ze strachu. Czułem to - Po czym wyskoczyłem za nich nie wiedząc ze i tak pójdą za mną - Poza tym najłatwiej jest oceniać kogoś po tym co widzieli a nie znają całej historii. A ty Kolego - Odparłem odwracając się do strażaka - Mówisz że zginęły trzy osoby... Pragnę ci zwrócić uwagę że zginęły zanim się ujawniłem. Zabrałem ich jak najdalej od miasta... Pomyślcie lepiej inaczej... Gdybym stał zboku i udawał że mnie tu nie ma co zrobilibyście? Jak wyglądało by miasto? Właśnie[i/] - Odparłem, umiałem przejrzeć człowieka - [i]Nie mam ci za złe twojego wzroku jak i tonu. Widzę po tobie że robisz to z całego serca oraz dla swoich bliskich. Ja nie mam już nikogo poza moimi pokemonami. Jedyna osoba na której mi zależało odeszła ode mnie przez tajemnice odnośnie mojej mocy. Pewnie nigdy nie wróci, tak czyje ból po jej stracie ale wiem że żyje i jest bezpieczna. Dlatego nie mam zamiaru patrzeć jak ktoś przeżywa to samo co ja albo i gorzej. - Po czym lekko wyskoczylem stając w powietrzu - Jestem Dante Aligieri, Shinigami.... Oraz od dziś mam zamiar chronić wasza ziemie jak by była moją... - Po czym odszedłem w powietrzu i po chwili zniknąłem pojawiajać się w Poke center
Viviann Malesci - 2016-02-25, 00:11

Ludzie słuchali cię a w miarę jak mówiłeś, gapiów i pokemonów przybywało coraz więcej. Najpierw widziałeś strach, potem niedowierzenie i niepewność. Usłyszałeś też pytania typu - Twierdzisz że nie jesteś stąd czyli coś takiego jak Dialga czy Palkia które mogą przemieszczać się między wymiarami? Ludzie się boją bo niejednokrotnie zapewniano ich o dobrych zamiarach a tutaj skucha!- Ty jednak kontynuowałeś swoją przemowę a aparaty nie przestały się odzywać, kamery nadal jechały "na żywo" i pewnie tysiące ludzi oglądało cię w TV. Dziennikarze byli pod wrażeniem, że się ujawniłeś i opowiedziałeś o sobie. Na twoje pytanie pozostała jedynie głucha cisza, kiedy odchodziłeś nadal cię kręcono i wykrzykiwało pytania za tobą ale nikt nie podążył za twoim śladem. Kiedy przybyłeś do Centrum Pokemonów przed wejściem stała siostra Joy ze swoim Audino i powiedziała z miłym uśmiechem do ciebie - Może to nic ale dziękuję ci za ocalenie nas przed Agalpem. Niewielu cię rozumie ale mam nadzieję że sobie poradzisz- Potem już przyszedł jakiś trener z nieprzytomnym Treecko w ramionach i kobieta musiała się nim zająć. Oczywiście trener rzucił ci niepewnie spojrzenie ale nic poza tym. Nagle z drzwi wyskoczył Shieldon i Charizard gotowi do drogi. Co teraz zrobisz? Pewnie jacyś dziennikarze i tak siedzą ci na ogonie i niewykluczone, że będziesz śledzony.
Dante Aligieri - 2016-02-25, 00:24

Spojrzałem na Siostrę - To ja dziękuje że pomogłaś Boltowi wrócić do zdrowa - Wówczas spojrzałem na chłopaka kiwnąłem głową i udałem się do pokoju - Dobrze mały też się cieszę - Odparłem kładąc go na głowie i wypuściłem Headcrab'a na ramie - Chodź Bolt, trzeba w końcu przetestować twoje nowe możliwości - Odparłem wychodząc przed Poke Center - Gotów braci? - Odparłem czekając na jego znak wówczas aktywowałem Mega formę. Po przemianie pogłaskałem go po głowie - Cóż Bolt, wiedzą o nas. Nie ma sensu się ukrywać. Mam nadzieje że ostatecznie Mira tego nie oglądała. Bo cóż, nie wiem czy bardziej obawiam się o to że Agalp zaatakuje czy to że Mira pojawi się znikąd i zacznie płakać i przepraszać mnie za to że uciekła. W sumie... Obie te rzeczy są straszne - Dodałem lekkim rozbawieniem, spojrzałem na smoka - Wybacz że musiałem cię znokautować ale to było dla twojego dobra. Nie chciałem byś wdał się w ogień krzyżowy - Dodałem rozciągając się a potem rozejrzałem się. Cóż, ludzie juz o mnie wiedzą. Jakoś mi to nie przeszkadza, zmieniłem ich strach w coś nadzieje i poczucie bezpieczeństwa. To nawet miłe że nie traktują cię jak kogoś kogo posyła się na śmierć albo misje samobójcze a potem i tak traktuje się jak gówno - Dobra Bolt, ale mamy jedną niedokończoną sprawę... Mamy odznakę do zdobycia, jesteś gotów na szybką wizytę u Gardenii? Jeśli nie chcesz walczyć użyje X Mark'a ale jeśli dasz sobie radę nie będę cię wstrzymywać. - Odparłem i udałem się spokojnie do Gardenii. Jeśli po drodze widziałem kogoś kto próbował coś wyciągnąć ze zniszczeń pomagałem mu z Boltem. Nie miałem zamiaru zostawić ich od tak. Jednocześnie w drodze starałem się lekko ulepszyć Pokenav'a tak by mógł być dostrojony do częstotliwości Policji Jak i Wojska... Przyda mi się to teraz. Przed salą lekko się zaśmiałem - Ostatnio odesłała nas z kwitkiem, teraz cóż... Jesteśmy znani a tobie się lekko urosło nie mały? - Odparłem do Bolta, mimo że jest już Charizardem dla mnie zawsze będzie tym małym Charmanderem który początkowo był niepewny walk i świata - Zobacz jak dla nas zmienił się świat... Nie wrócimy już do domu, teraz tu jest nasz dom Bolt. Musimy się przystosować w pełni i w razie potrzeby walczyć za ludzi. Tylko my możemy zatrzymać Agalpa, to nasz obowiązek - Dodałem wchodząc do Sali - Witaj, Gardenio - Dodałem rozglądając się wiedziałem żę wzbudze pewnie zainteresowanie jej trenerów.
Viviann Malesci - 2016-02-25, 21:23

Bolt zaprowadził cię najpierw na jakąś leśną polanę z dala od ludzi, nie było tutaj nikogo a dojście zajęło wam około 30 minut. Charizard porozglądał się i skinął łbem dając ci znak abyś zaczynał, jednocześnie wzbił się w powietrze. Kiedy oby dwa kamienie się aktywowały Bolt zwinął się jakby w kokon z wystającym ogonem i zaczął zmieniać swoją formę


Kiedy było już po wszystkim pojawił się znajomy znak Mega Ewolucji a twój podopieczny miał już inny wygląd. Zaryczał na całą okolicę i wypluł z siebie strumień Flamethower w górę. Po uspokojeniu się wylądował przed tobą i spojrzał inteligentnymi ślepiami prosto na ciebie. Na wzmiankę o znokautowaniu go tylko się uśmiechnął po swojemu a potem wzruszył ramionami. Widać było mu to obojętne czy wiedzą o was czy nie. Wiedziałeś, że najchętniej teraz by się pobił i to jeszcze chętniej z inną Mega formą. No ale d mocnych liderów jeszcze trochę, więc wydawał się tym rozbawiony że zabierasz ją do tak słabego (według niego) lidera. O podróżowaniu pieszo nie było mowy albowiem Bolt wsadził cię na grzbiet i pognał w górę przy okazji robiąc parę akrobacji w powietrzu. Wylądował mocno na ziemi przed salą i weszliście do środka. Spojrzenie trenerów przykułeś od razu, niektórzy rzucali ci spojrzenie pełne podziwu a były też takie pełne strachu i zdziwienia. Bolt nagle zawarczał a ty odruchowo spojrzałeś w stronę w którą patrzył. W kącie stał Lucario a jego trener miał Megastone wszyty w rękawicę, brakowało jednak Lucarionitu. Owy pokemon też zaczął warczeć na Charizarda jednak nie polała się krew tylko skończyło na wymianie spojrzeń. Wtedy drzwi na pole bitwy otworzyły się i wyszła Gardenia z bananem na twarzy. Za nią wyszedł pokonany trener (był niezadowolony więc pewnie przegrał) Kobieta popatrzyła po trenerach, również po tobie i zapytała
- Kto chce teraz zawalczyć?- wszyscy spojrzeli na ciebie i Mega Charizarda Y , Gardenia zaśmiała się i dała znak ręką abyś wszedł.

Sala przypominała wielki ogród z drzewami i kwiatami miał też dużą arenę do walczenia na środku. Kilka pokemonów trawiastych też tutaj było i przyglądało ci się a Bolt rzucił im pełne pogardy i wyższości spojrzenie. Gardenia już stała na drugim kolcu i trzymała pokeballa w dłoni. Sędzia też czekał - Zgaduję że masz 100% pewność że wygrasz jednym Charizardem co nie?- Liderka chyba miała podobne nastawienie do ciebie co siostra Joy!

Dante Aligieri - 2016-02-25, 22:35

- Cóż, co począć Bolt jest dość miły i potulny - Odparłem dając znać smokowi by był przygotowany na walkę. Wiedziałem że raczej będzie to szybka walka, mało co zdoła zatrzymać Charizarda, zwłaszcza po jego przemianie. Poklepałem Bolta po plecach. Przed wejściem spojrzałem na trenerów oraz tego co poległ. Lekko się uśmiechnąłem - Następnym razem będzie lepiej - Dodałem wchodząc do sali. Cóż, trawa mało odkrywcza sala pomyślałem. Spojrzałem na Gardenie - Bolt wzbij się w powietrze lekko - Dodałem patrząc na to jak liderka zaraz wystawi pierwszego leśnego pokemona. Cóż, trochę to przykrę bo niestety ów pokemonki nie maja szans z Boltem, zwłaszcza obecnie. Czekałem aż rywalka wystawi pokemona - Bolt, to będzie łatwe ale pamiętaj. To co na pierwszy rzut oka jest proste czasem jest największym problemem. Gdy Pokemon się pojawi wzbij się nad niego i otocz go kręgiem Ognia z Flamenthower'a, to skutecznie obniży jego możliwość poruszania się po okolicy. Gdy będzie na ciebie patrzył przygnieć go używając Air Slash. To sprawnie zrani jego dumę jak i osłabi. Gdy będzie starał się zrobić jakikolwiek zaatakuj go Flare Blitz, a następnie wyląduj za nim i wgnieć go w ziemię używając Strength. Jeśli będzie miał siłę się jeszcze podnieśc zakończ to Flamenthowerem - Odparłem, wiedziałem że raczej go to nie wykończy a szansa że pokemon przetrwa taką salwę ataków bez uszczerbku jest nierealna z taką różnicą w mocy.
Viviann Malesci - 2016-02-26, 21:48

Gardenia uśmiechnęła się i wypuściła swojego pokemona- Cherubi
- Może i jesteście silni ale nie myśl sobie, że ci odpuszczę! Mam parę asów w rękawie na ogniste pokemony więc i twój smok trochę oberwie- Sędzia odezwał się, poinformował że to bitwa o odznakę, trzy na trzy miedzy tobą a liderką sali, bitwa oczywiście kończy się jak wszystkie trzy pokemony jednego z trenerów będą niezdolne do walki. Twój Charizard wzbił się w powietrze po swojemu, nie lekko a z całą siłą jaką miał w skrzydłach wzniecając kurz dookoła siebie. Pierwszym z ataków z twojej strony był dość mądry plan zrobienia okręgu z miotacza płomieni i tak też się stało. Pokemon liderki zaśmiał się i kiedy jaszczur zaatakował Air Slash, Cherubi po prostu odskoczyła bardzo zwinnie ale i tak troszkę oberwała. Kiedy Bolt się zbliżył ta po prostu szybciutko skoczyła mu na grzbiet. Charizard niemal natychmiast chciał ją zrzucić i wbić w ziemie ale ta uderzyła Leech Seed. Jaszczur zrzucił ją i potraktował jeszcze Flamenthowerem jednak nasionko zaczęło odbierać mu siły i oplotło mu skrzydła więc uderzył w ziemię. Bolt chyba nie miał pomysłu jak się pozbyć tego nasionka-pasożyta ale Cherubi mocno oberwała i też ledwo się trzymała. Bolt jednak wyglądał świetnie pomimo tego szachrajstwa między jego łopatkami które wysysało mu powoli HP.

Cherubi- 65%
Mega Charizard Y - 80%

Dante Aligieri - 2016-02-26, 23:35

- Bolt, przestań się bawić. Heat Wave i spraw by się zapaliła niczym świeczka. Cóż, ona sprawia silną? Pokaz jej że się myli spraw by zrozumiała że jej starania na przetrwanie Ognia są kiepskie. Wyląduj na przeciw niej i złap ją ogonem. Wówczas zbliż do siebie i strzel jej Flamenthowerem z bliska. Cóż, wątpię by mogła przetrwać atak z takiej odległości. Dlatego zastosuj na upewnienie się Fire Fang i odrzuć ją prosto w okrąg ognia. Gdy będzie w nim wzbij się w powietrze i zniszcz bezpieczny obszar w ów okręgu przy użyciu Flamenthower'a. Cóż, chyba to by było na tyle z tym pokemonem. Kiepsko skończył... Ale taka jego rola w walce ze Smokiem - Skwitowałem na koniec. To w sumie nawet nie jest walka za zabawa. Gdyby Bolt był np Bulbasaurem to może wtedy by to było wyzwanie a tak z góry przesądzona porażka.
Viviann Malesci - 2016-02-27, 00:11

Początki zawsze bywają trudne, niemniej widać że Gardenia bardzo się stara aby jak najbardziej utrudnić ci walkę. Pewnie wiedziała że nie ma szans, jednak ona najwyraźniej świetnie się przy tym bawiła.
- Cieszę się że przyszedłeś, to świetny trening dla moich pokemonów- potem to już poszło łatwo. Bolt na słowa aby przestał się bawić, uśmiechnął się chytrze bo chyba naprawdę miał niezły ubaw z tego całego zamieszania a on sam pewnie dawał jako takie fory Cherubi. Niemniej użył swojego Heat Wave który trafił bezbłędnie. Pokemon liderki został odrzucony w bok i zniknął gdzieś między drzewami. Bolt poleciał za nią i chciał znaleźć, jednak coś mu to nie szło i dostał zza krzaka od Cherubi Tackle. Oczywiście tak go to zabolało coby w cale, jednak potem znowu nie zdołał znaleźć Cherubi. Wkurzył się i użył Flamethorwer z całych sił (no tak, trochę cię nie posłuchał) waląc w roślinność. Wtedy liderka wrzasnęła - Nie! Co ty robisz z moimi drzewami! Cherubi wyłaź stamtąd, wiesz że to nie rozważne!- wtedy pokemon uciekł z płonących roślinności co Bolt wykorzystał i znokautował ją. Wtedy sędzia ogłosił, że Cherubi jest niezdolna do walki i rundę wygrywa Mega Charizard. Sędzia wypuścił pokemona Samurotta dokładniej który ugasił pożar i wrócił zaraz do pokeballa i można było kontynuować bitwę. Tym razem Gardenia wybrała Turtwiga i czekała na twój ruch - Niech twój Bolt postara się troszkę aby nie spalił już więcej zieleni oki? No to lecimy dalej!

Dante Aligieri - 2016-02-27, 00:24

- Ma wybuchowy charakter - Odparłem sam wyjmując ostrze i wchłaniając do niego płomienie. Hmm może zatrudnię się jako strażak? Region zaoszczędzi na wodzie... - Dobra Bolt, lecimy z tym koksem bo znając życie jak wyjdziemy zleci się kolejna partia Sępów... Znaczy się Reporterów i dziennikarzy... Hmm a może by tak to wszystko pierdolnąć i wyjechać w Bieszczady? - Odparłem czekając na przeciwnika. Gdy się pojawił - Bolt, Ponownie wzleć i zacznij lecieć w dół strzelając Flamenthower a następnie wyląduj z impetem i przywal mu Brick Break. Wówczas odskocz w bok i strzel w niego Flare Blitz. Cóż, ogień przeciwko trawie to jest przykre ale cóż. Gdy będzie starał się ciebie zaatakować przystopuj go Air Slash a następnie zakończ tą mordęgę szybkim krążeniem w powietrzu wokół przeciwnika. Gdy będzie skołowany nagle zmień kierunek lotu w jego stronę i przy użyciu Strength co pewnie wgniecie go w ziemie. - Odparłem, cóż wiedziałem że długo to już nie potrwa ale zawsze coś.
Viviann Malesci - 2016-02-27, 19:43

Bolt wyskoczył w powietrze i ponownie zaatakował Flamenthower ale Turtwig tylko użył Withdraw. Jest to ruch typu wodnego więc ogniste ataki nie robią na nich wrażenia. Niemniej i tak Bolt dużo zdziałał, skorupka została nieco osmolona a kiedy pokemon liderki się pokazał to wyglądał na zadowolonego. Teraz on atakował Absorb w momencie kiedy oberwał szybkim Brick Break. Oby dwa pokemony oberwały ale oczywiście to Turtwig najbardziej ucierpiał. Charizard złapał się za ramę jakby coś go bolało jednak to nie było nic poważnego, zaraz rzucił się na żółwika Flare Blitz który ponownie użył Withdraw więc tylko coś tam go drasnęło. Zaatakował Razor Leaf jednak mało to dało, tak więc Turtwig użył na sobie Curse jednak Charizardowe Air Slash udało mu się jakoś wyminąć. Ponowny atak Absorb Charizard wyminął sprawnie więc nic się nie stało. Plan okrążenia i użycia Strenght zadziałał prawie, Turtwig użył Withdraw ale i tak po oberwaniu tym atakiem widać że już ledwo zipie. Jeden atak i zostanie ci tylko jeden pokemon do pokonania.

Turtwig- 20%
Mega Charizard Y- 75%

Dante Aligieri - 2016-02-27, 19:48

- Cóż, Bolt wyląduj przed Turtwigiem i zastosuj na nim Flamenthower. To prawdopodobnie zakończy sprawę i ewidentnie Gardieni zostanie tylko As w rękawie Roserande. - Odparłem patrząc jak zapewne Liderka cofa swojego pokemona. Czekałem na Roserande, wówczas gdy ów pokemon się pojawił dałem znać Boltowi że ma wolną rękę. Nie chciałem go teraz ograniczać zwłaszcza że powinien mieć coś od siebie. Znał swoje możliwości i wiedziałem że z łatwością zdoła pokonać przeciwnika bez mojego wsparcia. Cóż, na cięższych przeciwników by to nie zadziałało ale na Roserande bez większego problemu. W takim razie obserwowałem jak pokemon sam walczy.
Viviann Malesci - 2016-02-28, 16:41

No tak to znokautowało całkowicie Turtwiga który pomimo, że użył Withdraw to i tak po wyjściu ze skorupy padł. Oczywiście teraz pojawiła się Roserade która od razu zaczęła tańczyć. Bolt słysząc twoje słowa wyglądał na zadowolonego, ujrzałeś ten jego błysk w oku. Wzbił się w górę i zaczął od Heat Wave jednak jakimś cudem pokemon liderki uniknął tego wyskakując wysoko w górę. Zanim ta jednak cokolwiek zrobiła on już ją dopadł w powietrzu i za pomocą Fire Fang cisnął na ziemię. Szybko jednak się pozbierała i użyła Mega Drain a zaraz potem Weather Ball który drasnął unikającego Charizarda w skrzydło. Wtedy twój Bolt się wkurzył i uderzył w nią Flamethrower któy trafił a Roserade odleciała na sąsiednią ścianę. Bolt wylądował i wtedy ona błyskawicznie zaatakowała Mega Drain ale to i tak niewiele dało. Bolt czekał najwyraźniej aż teraz ty zaczniesz wydawać polecenia.

Roserde- 53%
Mega Charizard Y- 62%

Dante Aligieri - 2016-02-28, 19:27

- Bolt, Wyceluj w jej kwiaty na ręce. Wówczas strzel w nie Flamenthower'a by podpalić rywala, cóż szansa że to uniknie jest niemal zerowa. Gdy będzie chciała wykonać jakiś atak wstrzymaj ją Air Slash'em. To sprawi że będzie jej ciężko walczyć co jednocześnie okaże się dla niej końcem. Bolt Dragon Pulse! Prosto w jej ciało! Wówczas wzleć nad nią i wyląduj za nią a wówczas wbij się w nią Fire Fang'em. Co zapewne zakończy jej próby walki z nami - Odparłem
Viviann Malesci - 2016-02-28, 21:03

Charizard był silny i pewny swego, Gardenia to widziała a Ty widziałeś w jej oczach podziw. Wydawała komendy swojemu pokemonowi ale Roserade nie uniknela pierwszego ataku a jej kwiaty się zapaliły. Ona jednak przylożyla kwiaty do ziemi i ugasila je. Zaatakowała Weather Ball który zderzył się z Aires Slash a oba ataki się zderzyły ale to oczywiście atak Bolta się przebił. Uslyszales krzyk pokemona liderki. Dragon Pulse zakończył sprawę
- Roserade jest niezdolna do walki, rundę wygrywa Charizard a to oznacza że całą bitwę o odznakę wygrywa Dante! - Po chwili Mega Ewolucja zniknęła a Bolt spojrzał na ciebje zadowolony i wrócił do ciebje krzyzujac łapy na piersi. Wredy Gardenia podeszła do Ciebie z uśmiechem na twarzy. Niosła Ci odznakę
- Gratuluję Dante jesteście naprawdę silni. Oto dowód ze mnie pokonałeś, odznaka lasu jest twoja! Wiesz już gdzie teraz się udasz? Może do sali w Veilstone?

Otrzymujesz odznakę lasu, 2640$ i TM Grass Knot
Charizard +3lvl

Dante Aligieri - 2016-02-28, 22:43

Wyszedłem i rozejrzałem się przed budynkiem, cóż jeśli nie ma nikogo kto by się mną interesował wówczas skierował bym się dalej- Do następnego Gymu mamy albo klasycznie kilka dni drogi stąd, powietrzem góra dzień albo będę używał mocy i parę godzin... Kij na razie idziemy potem może polecimy bo nie mam zamiaru skakać Shunpem przed siebie. - Odparłem kierujac się przed siebie ku wyjściu z resztek miasta. Cóż, cała Etherna jest obecnie pobojowiskiem ale nie moja wina... Gdyby nie ja nie było by co zbierać. Kątem oka rozglądałem się patrząc na reakcje ludzi...
Viviann Malesci - 2016-02-29, 22:37

Bolt postanowił sobie polatać nad tobą wysooko w chmurach, skoro i tak szedłeś piechotą. Nikt cię nie zatrzymał ale jak wiadomo spokój to pojęcie względne i trudno w twoim przypadku aby trwał dłużej niż jeden dzień. Miałeś za sobą już trzy godziny drogi kiedy za jednym z drzew poczułeś kogoś. Tak, jak nic więc najpewniej obróciłeś się i zauważyłeś w pełni wyewoluowanego Porygona-Z. Tego samego co jakiś czas... temu od jakiegoś faceta. Może to jednak był zupełnie inny pokemon ale jedno było pewne- czułeś że on od ciebie coś chce. Patrzył tymi gałami na ciebie i pokazywał abyś poszedł. Wtedy kiedy miałeś podjąć decyzję- olać go albo iść za nim- Bolt wylądował przed tobą i zaatakował miotaczem płomieni błyskawicznie w stronę Porygona. Ryknął a kiedy ogień ustał Porygon stał tam cały bo użył ochrony więc jakoś uszedł. Był jednak teraz tak samo zły jak Charizard i oby dwa pokemony mierzyły się złowrogo wzrokiem.
Dante Aligieri - 2016-02-29, 23:03

- Czego chcesz - Odparłem podnosząc rękę w górę dając znać smokowi by nawet nie atakował - Powiem tak, jeśli twój koleś trafił w problemy komputerowego świata nie licz na wsparcie - Odparłem patrząc na niego - Jestem, wróć zostałem czymś na wzór bohaterem ale nie mam zamiaru pomagać zboczonemu na punkcie smoków stalkerowi Bolta. Więc albo masz dobry powód albo daj mi spokój. - Skwitowałem go, miałem gdzieś tego pokemona a znając to chciał bym albo pomógł jemu trenerowi wyjść ze świata komputerowego albo by tamten poprzytulał się do Bolta.
Viviann Malesci - 2016-03-01, 21:43

Charizard wzbił się z powrotem w powietrze ale tym razem tak wysoko, że zniknął w chmurach. Porygon-Z z kolei podleciał do ciebie i zaczął ciągnąć abyś za nim poszedł. Zniknął szybko pomiędzy drzewami a ty nie miałeś wyjścia. Skoro ostrzegłeś go, że nie masz zamiaru pomagać mu jeżeli to jakieś komputerowe sprawy- więc skoro nadal chciał coś od ciebie nie są to cybernetyczne sprawy. Szedłeś tam za nim przez drzewa, aż napotkałeś jakiś mały obóz a tam siedział jego trener owy maniak smoków. Piekł sobie kiełbaski nad ogniskiem i pianki na które Porygon-Z od razu się rzucił. Kiedy trener cię zauważył był chyba nieco znużony a oczy miał podkrążone jakby nie spał. Lekko się uśmiechnął ale uśmiech sztuczny zaraz zniknął - Nie sądziłem, że Agalp jest taki silny. A więc, nie poznałeś mnie prawda? Wiem, nałożyłem na siebie maskę ale trudno było mi się tutaj odnaleźć a ty Dante Aligieri?- Zaaaraz co? Kim on jest?
Dante Aligieri - 2016-03-04, 22:50

- Reiatsu(Energia którą ma każdy z nas coś jak mana) ale po co mam się wami interesować? To nie nasz świat... Wojsko już nie istnieje, a Agalp to mój prywatny Biznes. Dobrze wiesz że w naszym świecie i tak każdy się mnie bał. Wiec daj mi żyć swoim życiem a ty zajmij się swoim - Odparłem odwracając się - Nie mam zamiaru was odszukiwać z dwóch powodów. Agalp wie że ja tu jestem, o was nie wie wiec po co ma się dowiadywać zwłaszcza że mam znacznie inny, bardziej chaotyczny poziom mocy. Po drugie jak mówiłem asymiluj się... Jak ja - Dodałem gwiżdżąc dając znać Boltowi by przyleciał a sam kierowałem się w dalszą drogę. Miałem na cel odnaleść jedną osobę... Nie będzie to trudne...
Viviann Malesci - 2016-03-05, 22:08

Mężczyzna wstał i złapał cię za ramię abyś poświęcił mu jeszcze chwilę odwagi
- Pamiętam doskonale co potrafisz i widziałem co się wydarzyło z resztą jak połowa regionów, jednak zmieniłeś się trochę. Widzę że czegoś ci brakuje- Tutaj westchnął i skrzyżował ręce na piersi - Mam do ciebie jedną prośbę. Skoro mam się tak samo jak ty asymilować to zrób ze mną ostatnią rzecz- zawalcz ze mną. Kiedyś byliśmy grupą a skoro mamy na zawsze zapomnieć o sobie to co ci szkodzi?- Chyba ten tutaj trochę się zasmucił ale nie dał po sobie tego poznać, minę miał kamienną ale oczy chyba trochę posmutniały. Uśmiechnął się lekko pod nosem i spojrzał wręcz prowokująco na ciebie - Kogo szukasz?

Dante Aligieri - 2016-03-06, 19:55

- Nie mam czasu na walkę - odparłem odwracając się - Nie jestem już tym Dante co na naszej ziemi. Nie mam czasu na to. Wiem że Agalp wie o kimś i muszę być mimo wszystko szybszy niż on inaczej... Cóż, stanie się najgorsze - odparłem po czym dotknąłem Bolta - Nie mam czasu na wspominki... - Wówczas użyłem Shunpo i zniknąłem pojawiając się dalej w powietrzu po czym wskoczyłem na Bolta- Lecimy, musimy znalesc Mire... Inaczej jeśli coś jej się stanie wiesz co może się stać z niami Bolt
Viviann Malesci - 2016-03-08, 22:27

Co ciekawe kiedy się odwróciłeś jego już nie było, być może poznał odpowiedź zanim wypłynęła ona z twoich ust. Porygon jak i całe obozowisko zniknęło, nawet trawa nie była plaskata od ciężaru jaki niedawno na niej bytował.Bolt co dziwne Nie chciał zlecieć do ciebie na dół zupełnie jakby się na coś uparł. Obniżył tylko lot na jakieś 6 metrów nad tobą i zaryczał wyniosle. Pokiwał przecząco łbem i dalej poleciał przed siebie jakby chcąc Cię tutaj zostawić... O co mu chodź ?
Dante Aligieri - 2016-03-08, 22:37

Spojrzałem na niego i wyskoczyłem w powietrze skacząc obok i lądując na jego plecach - A tobie co bolt - Odparłem rozglądając się po okolicy co jest nie tak. Dodatkowo lekko nacisnąłem na plecy bolta by zmusić go by wylądował na ziemie bo coś mnie zastanowiło po jego zachowaniu. - Ląduj Bolt, coś ci się nie podoba więc ląduj na ziemi - Dodałem do pokemona by ten jednak wylądował na ziemi wiec czekałem aż wyląduje na ziemi.
Viviann Malesci - 2016-03-08, 22:50

Bolt chciał uniknąć dosiędnięcia przez Ciebie no ale trochę mu było trudno. Kiedy się znalazłeś na jego plecach on sam wylądował między drzewami i skrzyzowal swoje łapy na tułowiu. Uniósł łeb w górę i mruknął coś po swojemu, po chwili spuścił głowę i pokiwał jakby z dezaprobatą nią. Nadal nie miałeś pojęcia o co mu chodzi i kiedy tak mu się przyglądałeś, usłyszałeś szum skrzydeł i usłyszałeś w górza nad drzewami Hydreigona. Shiny tak dokładniej, czyżby to był ten od Miry? A może i nie ? Niemniej Bolt od razu wystrzelił w górę i ruszył....W przeciwną stronę. Uparł się i tyle chyba że kiedyś coś się wydarzyło miedzy nim a Mirą bądź jej pół-legendą.
Dante Aligieri - 2016-03-13, 12:09

- O nie Bolt, nie chce tego mówić ale... BOLT ROZKAZUJE CI TU WRÓCIĆ - Odparłem, wiem że smok mnie usłucha z dwóch powodów, kocha mnie jak brata bądź co bądź a jednocześnie rozkaz musi wykonać jako pokemon. Po jego powrocie podrapałem go za uchem - Oj nie gniewaj się, nie mam zamiaru iść na piechotę - Odparłem wskakując na jego plecy - Dobra Bolt, leć do kolejnego miasta, Veilstone City - Odparłem trzymając się smoka. Widziałem że jest tam Kwatera Team Galaxy... Czuje że będę miał z nimi problemy...
Viviann Malesci - 2016-03-19, 15:57

//a po co do tego teamu? *nic o nim nie wie*//

Charizard zaryczał głośno bo faktycznie- tu go miałeś, musiał się ciebie słuchać więc po chwili był już przy tobie. Spojrzał w bok kiedy do niego gadałeś, może miał gorszy dzień? Może coś mu się nagle odwidziało i tyle? Mimo że tak bardzo jesteście ze sobą złączeni zawsze mogły wyskoczyć znienacka jakieś tajemnice, szczególnie ze strony Bolta. Kiedy na grzbiecie smoka wzlatywałeś do góry a Bolt przez sekundę zastanawiał się gdzie lecieć, poczułeś jakby znajome mrowienie na plecach i uderzenie słabej energii. Jednak nic nie zauważyłeś ani nic więcej nie poczułeś po tym wszystkim, zupełnie jakby było to tylko złudzeniem. Charizard też nie zareagował a więc ruszyliście drogą powietrzną kiedy ponownie poczułeś lekkie uderzenie energii i wtedy już udało ci się namierzyć źródło. W oddali po twojej lewej, dobre 500 metrów stąd, między drzewami dużego lasu coś migało i strzelało wiązkami energii w górę. Jedna z nich doleciała błyskawicznie do was i Charizard nie zdążył zrobić uniku, można powiedzieć że prędkość była zbliżona do prędkości światła bo to był ułamek a mniej sekudny. Co ciekawe po uderzeniu nie odrzuciło was a przyciągnęło i rzuciło w dół jakby ktoś was złapał i cisnął niczym brudną zabawkę. Wbiliście się pomiędzy drzewa a na dodatek aby było śmieszniej, Boltowa głowa zaklinowała się w dziupli. Czułeś jak blisko jest ta dziwna energia i instynktownie ci się to nie podobało.

Dante Aligieri - 2016-03-19, 23:36

- Bolt, Flamenthower - Odparłem wiedząc że w ten sposób pokemon dość szybko się uwolni. Nie wyciągałem broni, wystarczająco szybko i tak ją dobędę.... - Dobra, koniec gdy w kotka i myszkę. Wychodź to nie stanie ci się krzywda - Odparłem, cóż jeśli to jakaś istota to raczej będzie na tyle arogancka że zaatakuje. Ogólnie, byłem gotów by w ciągu chwili złapać za Uwolnione ostrze i zablokować atak. Nie takie rzeczy się robiło wiec nie musiałem obawiać się o własną głowę. - Dalej dalej - Odparłem, jednocześnie kierunkując/wskazując sobie gdzie emituje się ów energia w celu pojawienia się tam w trybie błyskawicznym....
Viviann Malesci - 2016-03-20, 21:21

Charizard zaraz użył swojego miotacza płomieni i drzewo zajęło się ogniem, jaszczur wydostał swój łeb z drzewa i stanął w pozie bojowej na wszelki wypadek. Owa energia znajdowała się jakieś 50 metrów od ciebie, słabła i nie czułeś już przyciągania. Liście stanęły momentalnie, wszystko zamarło jakby czas się zatrzymał. Nie słyszałeś nawet warczenia Bolta ani swojego oddechu, po prostu minuta martwej ciszy. Po tym wszystkim nastąpił wybuch, trochę przypominało to zderzenie ciebie z Agalpem ale energia ta nie miała w sobie tej złowrogości. Ktoś został odrzucony, usłyszałeś stęknięcie i ten ktoś na ciebie wpadł. Tak, po prostu zderzył się plecami z tobą i oboje błyskawicznie zderzyliście się z drzewem. Bolt tylko zrobił zdziwioną minę. Owy osobnik który na ciebie wpadł był o dobre 10 cm wyższy od ciebie, był ubrany jak Hawlucha i miał też jego skrzydła. Błyskawicznie od ciebie odskoczył od ciebie i krzyknął ~ Haawlucha!~
Bolt spojrzał mocno zdziwiony na ciebie, potem na tego dziwnego człowieka a potem znowu na ciebie. Nie miał pojęcia czy atakować chociaż zadzior z jego pyska nie znikał. Człowiek-Hawlucha chyba jednak miał inne zamiary i chciał się bić, świadczył o tym jego Salto-cios który już gotował.

Dante Aligieri - 2016-03-20, 21:43

- Serio? Człowieku... Odbiło ci czy to wada wrodzona w twojej rodzinie? - Odparłem cynicznie nawet nie wyjmując ostrza. - Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę że ten duży zapewne rozmyśla o zjedzeniu ciebie na kolacje ale - Tu urwałem pojawiając się za nim i podcinając go tak by upadł na brzuch. Wówczas przygniotłem jego głowę do ziemi i lekko dociskałem - Chyba oszczędzę mu niestrawności na dziś. A teraz szybki rachunek sumienia, po cholerę paradujesz w stroju pokemona? Myślisz że to zabawna? To z góry odpowiem że nie. - Zakończyłem dociskając nieco mocniej jego głowę nogą do ziemi na tyle by czuł ból ale jednocześnie nie stała mu się żadna krzywda - Więc słucham
Viviann Malesci - 2016-03-21, 22:26

Człowiek-Hawlucha nie dał się tak łatwo, siłował się z tobą przez dłuższy czas aż przygniotłeś go. Nie na długo, ten darł się po swojemu
~ Hawlucha! Luuucha! Chaaaaa!!~
Charizard stał z boku aż poczułeś potężne uderzenie, ktoś złapał cię w pasie i przerzucił w tył. Siła była ogromna, sam przed sobą przyznaj że takiej siły jeszcze nie czułeś w tym świecie. Bolało, uderzenie na tyle silne że wbiło cię w ziemię. Poczułeś mroczki przed oczami, nogi miałeś bezwładne i jedyne co słyszałeś to ryk Bolta. Po chwili kiedy już wstałeś zobaczyłeś jak twój kompan zmienia się w czerwoną energię i wraca do swojego pokeballa który miałeś przy sobie... zakurzony wręcz. Twoim oczom ukazała się cała zgraja przebierańców- gijinki Hawluchy, Mega Charizarda X(dziewczyna), Sevipera(dziewczyna) oraz Servine. Ten ostatni siedział na drzewie a Hawlucha stał obok dwóch dziewczyn które kucały. Każda z gijinek przygotowywała się d ewentualnego ataku, tutaj powoli formował się Energy ball, tutaj powoli gijinka charizarda szykowała Ember i takie tam... Jedyny kto się odezwał to Servine który siedział na drzewie
- Ty wtargnąłeś na nasz teren, spadaj stąd mają oni i ja dużo problemów a ty jesteś zbyt pewny siebie! Charizard pokonała twojego smoka dwoma ciosami więc spadaj-
Eh Dante......... twój MG boi się co teraz wymyślisz.

Dante Aligieri - 2016-03-22, 00:47

Spojrzałem na nich - Bolt... - Odparłem, cóż słowa te bardzo rzadko padały z moich ust... W sumie ostatni raz kiedy Bolt siedział w Ballu było dobre parę lat temu - Popełniliście jeden poważny błąd... - Spojrzałem na nich... Wyciągając broń - Nie chciałem z wami walczyć, nawet tego pseudo ptaka tylko przygniotłem nie chcąc robić mu krzywdy... Jednak zraniliście Bolta, a to równa się... Śmiercią... - Rzekłem, nie chciałem zabijać, baa ostatni raz zabijałem w swoim świecie... Ale, nie będzie to trudne... Jak raz zabijesz kolejne trupy nie zrobią ci problemu... Chociaż... Może ich tylko zbiję do nieprzytomności - Dałbym wam ostatnią szansę ale... Straciliście ją... - Odparłem pojawiając się naglę za Pseudo Ptakiem i szybkim cięciem odcinając mu skrzydło - Trafiliście na... Kogoś kto nie ma problemu z pozbawieniem kogoś kończyn ciała... Ban-Kai... - Odparłem na koniec gdy otaczała mnie Energia... Nie chciałem marnować na nich czasu... Każde użycie Ban-Kai sprawiało że Agalp i jego sługi mogły mnie wykryć... Dobrze że to środek lasu... Gdy opadł sprawiłem by moje skrzydła wyłoniły się niczym stwory jakiegoś demona - Saigo no Rei Kishu - Powiedziałem wzbijając się w powietrze - Jestem Dante Aligieri, Shinigami oraz dawny kapitan oddziału Meta Ludzi... - Wówczas podniosłem Ostrze - Jigoku no surasshu - Odparłem spokojnie puszczając ogromna falę na tyle sporą że zniszczenia lasu będą ogromne... Znacznie przewyższające możliwości Megapokemonów... Atak był wycelowany w Smoczycę tak by musiała starać się uniknąć ataku. Gdy ów przeciwnik starł się robić kontrę pojawiłem się za nią - To dopiero początek - odparłem Przeraźliwie spokojnym głosem, takim po którym każdemu przechodzą ciarki po plecach. Wówczas wbiłem ostrze w jedno z jej skrzydeł na tyle mocno by wręcz rozerwać błonę i pociągnąłem ku górze.... By rozciąć ów skrzydło... Jednocześnie łapiąc ją zwinnie w skrzydłem i rzucając o ziemie z ogromnym impetem. Ewentualne ataki blokowałem Skrzydłami. Zdawałem sobie sprawę z istnienia tych Istot... Ale cóż, moim przekleństwem była siła równa legendom... Wiedziałem że mogą starać się mnie atakować, ale w tej formie co najwyżej nie tyle mnie nawet zranią a będą starć się walczyć na czas.
Viviann Malesci - 2016-03-22, 16:06

Gijinki momentalnie zareagowały, okazały się strasznie szybkie i większość z nich po prostu wymykały się tobie jak śliskie ryby. Złapałeś w końcu po dłuższej gonitwie w powietrzu gijinkę Mega Charizarda ale ta po prostu zniknęła. Dopiero po sekundzie zorientowałeś się że użyła ona Double Team więc nic dziwnego, że nic się nie stało. Fala energii jaką wywołałeś (czy tam ognia) rozwaliła chyba 1/4 lasu. Kiedy ty byłeś ogarnięty furią i atakowałeś poke-ludzi którzy jednak nie oberwali, przemykali jak wiatr wystarczy że mrugnąłeś a już ich nie było. Tak więc tylko las ucierpiał. Kiedy miałeś ponownie atakować usłyszałeś wystrzały z ziemi a w powietrzu pojawiły się dwa helikoptery. Nie jakieś wojskowe czy do zadań specjalnych ale takie o jakimi np. latali reporterzy z TV, te jednak miały maskujące kolory. Zatrzymały się w powietrzu jakieś 4 metry od ciebie a w środku widziałeś zwyczajnych ludzi, jakiś mężczyzna wychylił się z jednego z nich i krzyknął do ciebie przez megafon

- DANTE ALIGIERI! NATYCHMIAST OPUŚĆ REZERWAT! KŁAMAŁEŚ MÓWIĄC ŻE NIE CHCESZ CZYNIĆ NAM KRZYWDY A TERAZ JUŻ NIKT CI NIE WIERZY, NISZCZYSZ DOM POKEMONÓW I TYCH TUTAJ GIJINEK POD OCHRONĄ!! POWTARZAM, ZOSTAW TE STWORZENIA I WYCOFAJ SIĘ Z REZERWATU ALBO ZJAWIĄ SIĘ TUTAJ SŁUŻBY SPECJALNE-
Wtedy na ramieniu poczułeś lekki ciężar, ujrzałeś tam Tailowa który z fanatycznym wzrokiem wgapiał się w ciebie.

Dante Aligieri - 2016-03-22, 16:26

Spojrzałem na nich - Wiedziałem że mnie szukacie, nie wiem czy zdajecie sobie sprawę - Odparłem patrząc na Tailowa, cóż widać musiał być z mojego świata skoro się nawet nie przestraszył - Że wiem iż całe wasze nowy życie to szukanie brudnów na mnie. Tak to chcecie załatwić? Proszę bardzo, nie wiem o waszym świecie dużo ale skoro zamiast mi pomóc jedyne co chcecie robić to szkalować mnie? Proszę bardzo. Pominę kilka faktów, Pierwszy że nie ma ogłoszeń, drugie one same zaatakowały grożąc mi oraz mojemu Bratu a po trzecie... - Wówczas pojawiłem się przed helikopterowymi.. - Jestem jedyna osoba zdolna powstrzymać Agalpa... Ale dobrze, skoro tak stawiacie sprawę nie zobaczycie mnie już nigdy... Ale, pamiętajcie o jedynym.... Gdy wy będziecie potrzebować mnie, zastanowię się czy wam pomóc. Postawie was w tej samej sytuacji co wy mnie... Brak zrozumienia oraz chęci pomocy, brak możliwości obrony oraz będę ostatnią osoba po którą będziecie się modlić... - Odparłem po czym wyjąłem Pokeball i Stuknąłem Ptaszka. Sam jednocześnie zniknąłem.... W pełni użyłem mocy by oddalić się od regionu, ba od całego tego pierdolca.... Gdy wylądowałem rozejrzałem się... Jednoczesne wróciłem do poprzedniej formy - Chang Tang, Tybet, miejsce gdzie ludzka stopa nie pojawia się od dawna... Chcieli się mnie pozbyć? Prosze bardzo... - Odparłem jednocześnie zacząłem się teleportować do różnych miejsc na ziemi by zdobyć materiały etc by móc zbudować sobie tutaj.... Dom....

Do Viv
Sprawa taka, nie wiem jak ty zamierzasz ale uważam że poza regionami jest tez nasz normalny świat, w końcu regiony to technicznie kawałki Japonii. Dante obecnie uciekł w jedno z najbardziej odludnych miejsc na świecie gdzie człowiek idący przed siebie przez 3 miesiace nie spotka nic poza ludźmi... po pojawiał się w różnych miejscach na świecie by pozdobywać sprzęt etc by zrobić sobie tu samotnie wiesz, z dostępem do mediów informacyjnych etc. Zbudował sobie coś ala mały dom, ogród etc by móc przesiedzieć tam... Do końca sam chyba że coś się stanie... Ile lat tam będzie siedział ukrywajac się przed światem? Zależy od ciebie Dante mimo tego dalej ma jakąś wiedzę co dzieje się na świecie poprzez media przekazu i jego wiedzy jak nawet w takim miejscu przeżyć... Jego życie od teraz to treningi z Pokemonami, trening samego siebie oraz... Zastanawianie się nad swoim losem

Wypuściłem Pokemony - Bolt, Horn, X Mark, Steel, Headcrab oraz ty Taillow... To nsz nowy dom... Zdała od świata... Zdala od ludzi... Nie rozumieją mnie cóż w takim razie dla ich dobra odejdę na bóg wie ile... Mam nadzieje że będziecie ze mną.... Przyjaciele - Odparłem patrząc w niebo....

Viviann Malesci - 2016-03-28, 21:58

Jakby to ująć... przeleciało. To co się wydarzyło w rezerwacie to było takie "pf", chociaż dlaczego od razu tak się zdenerwowałeś? Przecież reakcja strażników rezerwatu była całkiem normalna, co zrobiłbyś ty gdyby ktoś nagle zaczął rozwalać ci dom a NIE MIAŁBYŚ swoich mocy? Tak samo jak oni nie rozumieli twojej sytuacji tak ty nie rozumiałeś ich wtedy, ponieważ równie dobrze mogłeś po prostu spokojnie się oddalić a nie odstawiać taką szopkę. Agal powróci to pewne, jednak to wydarzy się za Arceus wie ile lat a może nawet ty nie będziesz już żył? Całkiem możliwe, no ale twój wybór. Co do twoich pokemonów, były one chyba niezadowolone oczywiście tylko Steelix i Bolt byli jako tako zadowoleni bo ta przestrzeń całkiem im odpowiadała. Pokemony pomogły ci budować dom no bo jak. Wnoszenie domku zajęło wam w sumie miesiąc z hakiem a na "twoim" pustkowiu jak nikogo nie było tak nie było. Headcrab. Tailow i X-Mark postanowili siedzieć w pokeballach a Horn całymi dniami wypasał się na odludziu i biegał. Charizard i Steelix często walczyli, były to takie ich potyczki aż po dwóch miesiącach ci dwaj dość dobrze się zakumplowali (//dopisz sobie w charakterze i historii Bolta i Steelixa że się lubią//)
Tailow całymi dniami latał sobie wysoko w niebie i wracał tylko kiedy był największy upał. Ogólnie zauważyłeś że rzadko tutaj pada i widziałeś już w okolicy parę dzikich Onixów (które Steelix zaraz odganiał), zdarzył się też Flygon na odległym wzgórzu oraz dużo poke-ptaków. Niedawno byłeś też świadkiem jak stado Bouflantów i Taurosów biegnie niecałe 20 metrów od ciebie a Horn patrzył na to jakby z utęsknieniem.
Po trzech miesiącach twój spokój został naruszony, kiedy robiłeś to co przeważnie a Bolt razem ze Steelixem spali sobie obok domu zauważyłeś w oddali sześć sylwetek. Było dość ciepło więc sensowniej byłoby siedzieć w domu ale kiedy tak się zbliżali rozpoznałeś dwie dziewczyny i czterech facetów. Wszyscy targali na plecach gitary w futerałach a ich poke-towarzyszami były trzy Fletchindery, jeden Talonflame oraz dwa Unfezanty (samice) Zbliżyli się do twojego domu i zatrzymali w odległości 15 metrów. Ruszył do przodu jeden, facet o wręcz siwych włosach na oko miał 30 lat i był bez koszuli, poleciał za nim Talonflame i przysiadł na jego ramieniu (wbijając lekko szpony) Nieznajomy krzyknął do ciebie - Hej potrzebujemy pomocy, zboczyliśmy z trasy możemy u ciebie odpocząć? Pliska moja koleżanka ma już jakieś zwidy!- jak na zawołanie jedna z nich (czarnowłosa, krótkie włosy) krzyknęła coś o tęczowej kupie Magikarpa.

Dante Aligieri - 2016-03-28, 22:14

Spojrzałem na nich, cóż to dość nietypowy widok. - Headcrab, Scald! - Odparłem dając znać pokemonowi by użył wodnego ataku na nich. To w chwile ich ogarnie, ba nawet i pomoże. Po wykonaniu tego podszedłem spokojnie - Chciał bym wiedzieć co ludzie robią na takim końcu świata jakim jest to pustkowie. Oraz, jakim cudem podróżujecie na piechotę. Nawet najgłupszy Beduin będzie miał chociaż Miltanka albo cokolwiek by móc podróżować szybciej - Odparłem Wołając Horn'a - Horn, weź tą majaczącą na taras. Headcrab strzel ponownie Scaldem w powietrze na tyle by zrobić na chwilę deszczyk - Jak rozporządziłem pokemonom udałem się z sam na taras - W promieniu co najmniej 200-300km nie ma ludzkiej sotady... Więc albo coś ściemniacie albo jesteście równie sprytni co slopoke - Skomentowałem kiwając głowa by zawołać Ptaszka. Gdy przyleciał dalem mu znak by usiadł mi na ramieniu
Viviann Malesci - 2016-03-29, 12:56

Horn zabrał majaczącą dziewczynę a za nim poszło jeszcze dwóch facetów (pewnie jakieś bliźniaki bo byli podobni z twarzy, brązowe włosy postawione w lekki irokez i takie zielone oczy....) oraz trzy Fletchindery. Jeden z ognistych ptakow latał obok dziewczyny i wyraźnie się o nią martwił, jak nic to jego trenerka. Pozostałe osoby i ich pokemony podeszły do twohego rozmówcy i wymieniły z nim wymowne spojrzenia. Pewnie wzrokowo ustalali czy powiedzieć czy prawdę. W końcu usłyszałeś odpowiedź
- Jesteśmy grupą badaczy, tropimy akurat nieznanego pokemona aby go złapać i wpisać do pokedexu. Czy możemy się u Ciebie zatrzymać na jeden dzień? Uzupelnimy zapasy wody a nasze pokemony odpoczną. Nie mają swoich pomeballi, przyłączyły się do nas z własnej woli... to co możemy wejsc do środka ? - Wtedy pojawił się Bolt i przyjrzal się obcym, usłyszałeś wtedy głos dziewczyny przed tobą (blondyna z szarymi oczami) - Wow twój Charizard ma Charizionit Wow...

Dante Aligieri - 2016-03-29, 13:33

- Tajemniczy Pokemon? Volcanion, Heatran, Regirock, Moltres, Entei, Landorus czy może Groudon? - Odparłem spokojnie, podejrzewałem że jeden z nich może być na tym odludziu z powodu sprzyjających im warunków. Ale Legendy to nie dla mnie - Zapewne też obstawiacie skąd od tak wiedziałem że ściemniacie? Cóż, twoje oczy były pełne strachu gdy to mówiłeś. Ty szarowłosa od początku przegryzałaś wargę oraz w tym kraju dość krzywo patrzą na muzyków z obcych krajów.... To wszystko was zdradziło. Dodatkowo z waszych futerałów można wyczuć impulsy elektryczne jak i magnetyczne. Nie powiem, przeciętny człowiek z łatwością zdoła wam uwierzyć że jesteście muzykami ale niestety nie ja. - Odparłem wchodząc do domu by po chwili wyjść.... W czymś co można by nazwać bitewnym stroju - Nie zdołacie sami przetrwać w tej okolicy bez mojej pomocy... Ekipa, zbieramy się... Trzeba im pomóc... A i swoją drogą - Odparłem po czym na plecach pojawił się Rei Kishu - A bo bym zapomniał - Po czym spojrzałem na nich nieco sponad głowy -Nazywam się Dante Aligieri, obrońca Ethernia City oraz Shinigami
Viviann Malesci - 2016-03-29, 14:28

Chłopak przewrócił oczami i wyraźnie sie zdenerwował - Nie kłamiemy gadasz głupoty. Ja mam strach bo się martwię o moją ekipę a ona ma zdrętwiałe wargi bo dawno nie piła. Aż tak szaleni nie jestey aby szukać legend. Nie jesteśmy muzykami...Zobacz kogo szukamy- zdjął futerał i nie było tam gitary. Ujrzałeś 10 pomniejszonych masterballi oraznostwo teczek z notatkami oraz jeden porządny aparat. Wyjął jedną białą teczkę i dał ci notatki a dokładniej rysunek. Zrobiony na szybko widniał nim pokemon ale nawet Ty nie widziałeś takiego. Miał długie ciało jak Serperior ale nie przypomibal go nawet z pyska. Taka żmija z w niebieskie i czarne pasy z wachlarzem na łbie i z przednimi łapami. Podałeś mu dokumenty i poszedles się przebrać (on wszedł do twojego domu i uzupełnił wodę. Kiedy wrociles cała ekipa stała już przed domem a twój rozmówca tłumaczył reszcie zaszłą sytuację. Co ciekawe czarnowłosa dziewczyna głaskała Bolta po szyi a on jej na to pozwalał, kiedy Cię zauważył zaraz się od niej odsunał
Kiedy się przedstawiles siwy facet przedstawił się jako Tony a bracia to Jim oraz James, łysol to Mickey, blondyna to Sasha a czarnowłosa na imię ma Peral. Twoje pokemony prócz Bolta wpadły do pokeballi.
Ruszyliscie więc ale to Tony prowadził i rozmawiał z tobą - Będziemy starać się wrócić na nasz szlak, Talonflame ma dobry zmysł orientacji w terenie więc da mi znać jak będziemy na naszym poprzednim szlaku....ej to Ty walczyles z tym wariatem co nie? Widzieliśmy Cię w TV i byliśmy pod wrażeniem... Ale chyba nas nie pozabijasz jak się wkurzysz co?

Dante Aligieri - 2016-04-01, 14:14

Spojrzałem na nich - Zgadza się - To była chyba najszybsza informacja jaką udzieliłem na świecie. Spojrzałem na Bolta - Leć nad nami, w razie czego informuj mnie czy coś jest nie tak - Odparłem wyjmując ball - Horn - Odparłem wypuszczając Taurosa - Słuchaj Horn, idź przed nami, jeśli wyczujesz jakieś zagrożenie, bądź coś pod ziemią daj znać, w końcu to twoje tereny występowania i znasz się najlepiej na tych okolicach - Odparłem poprawiając naramiennik - Nic nie mówicie, dajcie mapę. To nie są tereny które przywitają was z otwartymi ramionami. - Skwitowałem szybko
Viviann Malesci - 2016-04-01, 22:42

Czterech facetów (z tobą piątka) i dwie dziewczyny. Dwa Unfezanty, jeden Talonflame i trzy Fletchindery oraz twój Charizard który już na starcie zaczął w powietrzu bić się z ognistym sokołem. Poleciało parę miotaczy płomieni ale poza tym nic więcej. Podobnie było z tobą i z Tonym, jednak nie było tak że się biliście. Po prostu widziałeś że to on jest liderem ale ty też jesteś typem szefa więc szliście równo na czele grupy. Kiedy poprosiłeś o mapę mężczyzna pokazał palcem w górę na Talonflame i powiedział
- W pełni ufam Talonflame, on jest tutaj kompasem i idziemy za jego cieniem tak? Spokojnie Dante, nie biegnij tak do przodu. Mamy swoje metody i ich się trzymamy okej?
Podeszła do ciebie czarnowłosa dziewczyna i zmieniła temat
- Dante czy zdradzisz mi jak udało ci się zdobyć Charizionit i Mega Stone? Ogólnie... kurczę powiem tak, zafascynowała mnie twoje walka z tym____kimś. Czy powiedziałbyś mi coś więcej jak wygląda twój prawdziwy świat?
Co ciekawe nie wyłapałeś w jej głosie żadnej ściemy czy czegoś, mówiła to naprawdę z wielkim podziwem i ciekawością w głosie.

Dante Aligieri - 2016-04-05, 21:43

- To długa historia, powiedźmy że wydobyłem go prosto z ciała Agalpa... - Odparłem cokolwiek wiedząc że i tak to kupią. - Mój świat? - Spojrzałem patrząc wzrokiem bez emocji, takim po którym na ciele przechodzą ciarki - Prawdopodobnie mój świat już może nie istnieć... Prawdopodobnie ów nieumarli bądź ich pochodne dokończyli dzieła zniszczenia od kiedy ja i mi podobni odeszli... Co do świata? Od dziecka zabijaj albo będziesz zabity.... - Odparłem, jednocześnie spoglądając wzrokiem bez większych emocji na Tonego. Był to wzrok "wasze sposoby działania was zabiją" - Dodam jeszcze że to co potrafię nie jest przypadkiem a czymś co można by powiedzieć odziedziczyłem od przodka ale... Cóż, to co innego - Dodałem patrząc na smoka, fakt irytowały mnie ich metody "poszukiwań". Prędzej zginą niż znajdą kamień na środku pustyni takimi sposobami.
Viviann Malesci - 2016-04-07, 21:23

Peral poruszała się żwawym krokiem obok ciebie, słuchając z zainteresowaniem twoich słów. Wyraźnie się nad czymś zastanowiła i wymieniła ponownie tajemnicze spojrzenia z koleżanką i łysym. Może oni też coś ukrywali? Prócz tego co czarnowłosa właśnie ci powiedziała
- No to naprawdę ciekawe. Skoro podzieliłeś się z nami informacjami to wypadałoby też coś więcej o nas powiedzieć. Oprócz naszego celu który już znasz mamy też specjalne urządzenia w wersji mini które pozwalają nam od tak serfować sobie po wymiarach. Nasza kraina jest jednolita geograficznie ale jest nafaszerowana energią która co jakiś czas wybucha i dzieją się różne rzeczy... Podejrzewamy tego pokemona co go śledzimy i...
Nie dokończyła bo w tym momencie ziemia dosłownie się pod wami zapadła. Spadliście jakieś 5 metrów w dół i wylądowaliście na twardej ziemi. To gdzie się znalazłeś wyglądało jak wnętrze kopca termitów, było tutaj dużo przestrzeni i wiele korytarzy ciągnących się od góry w dół. Charizard i reszta pokemonów wzleciała do środka i stanęła bądź zawisła obok każdego trenera. Kiedy wyszczy się otrzepali i rozglądali pytając gdzie jesteśmy ty zauważyłeś na górze w tunelu po lewej Flygona który patrzył na was niezadowolony ale nie atakował. Na razie. Co gorsze dziura przez którą spadliście magicznie się zamknęła i teraz okolicę rozświetlał tylko Talonflame i ogon Charizarda.

Dante Aligieri - 2016-04-07, 21:43

- Wy... - Po czym pod nami zaczęła się zapadać ziemia - Cholera! BAN-KAI! - Wrzasnąłem łapiąc ostrze i po chwili będąc w wyższej formie. Skrzydłami złapałem te niedorajdy i wylądowałem na ziemi. Od razu dostrzegłem Smoka, dodatkowo ów dziura znikła. Wspaniale - Spokojnie koleś - Odparłem rozpalając miecz i puszczając ogniki czy może bardziej takie mała płomyczki w kierunku ścian jaskini by można było ją oświetlić. Stałem tak w ów Bankai i kątem oka spojrzałem na resztę... Podejrzewam że teraz są nieco inaczej nastawieni. - Bolt, wzmocnij ogień na ogonie - Dodałem przyglądają się pokemonowi - Stać z tyłu....
Viviann Malesci - 2016-04-08, 10:25

Wręcz przeciwnie nastawienie do Ciebie nie zmieniło się wcale. Wręcz przeciwnie, odetchnęli z ulgą kiedy ich tyłki były cale i nieobtrzaskane. Bolt w czystej logice "dawał do pieca" na swoim ogonie i nawet nie musiałeś mu tego mówić. Ekipa badaczy nie stanęła za tobą, każdy rozgladal się na boki aż wszyscy nie zauważyli Flygona. Kiedy Ty paradowaleś z mieczem Flygon zaryczał na cale gniazdo i wyleciał z tunelu aby zawisnąć 3 metry nad wami. Bolt coś zawarczal po swojemu a Flygon mu odpowiedział. Ta dwójka przez chwilę rozmawiała aż Flygon nie wylądował na ziemi niedaleko was. W górnych otworach tuneli pojawiły się inne Flygony w tym dwa Shiny. Nie nastąpił żaden atak ale za to odezwała się Sasha
- Flygon czy jeżeli któreś z nas Cię pokona wprowadzisz nas z Twojego domu?
Pokemon kiwnął łbem potwierdzająco i dołączył do niego Shiny Flygon. Shata chyba rozumiała mowę pokemonów bo zaraz dodała - Dwuwalka? Zgoda...
Popatrzyła na Ciebie - Dante walczysz ze mną i Unfezant?
Cala ekipa odsunęła się a reszta Flygonów zniknęła z pola widzenia.

Dante Aligieri - 2016-04-10, 14:06

- Zdajecie sobie sprawę że bez większego problemu zrobiłbym nam wyjście i zabrał nas przy pomocy skrzydeł? - odparłem dalej nie dezaktywując Ban-Kai, cóż w tej formie na tyle byłem pewny że Flygony nie będą na tyle głupie by zaatakować. Nawet one zdawały sobie sprawę że jest coś nie tak. - Dalibyśmy sobie radę sami, ale jak chcesz. Bolt, pora przetestować twoją Mega Formę na czymś znacznie większym niż roślinki - Odpowiedziałem patrząc na smoki. Cóż, Bolt w tej formie nie ma typu Dragon, one natomiast juz tak co oznacza że będzie ich cos bolało. - []iBolt! Wzleć i Dragon Claw! Gdy wbijesz się w niego! Będąc tak blisko wykonaj Dragon Pulse w drugiego ze smoków i wzbij się w powietrze trzymając pierwszego. Nie staraj się nawet go puszczać pomimo jego prób ucieczki i wbij go z impetem w ziemię. Wówczas pokaż z kim zadarli... Wbij go w ziemie przy użyciu Dragon Rage! Wówczas odwróć się w kierunku drugiego, pokaż mu co czeka go obecnie. Wyceluj i strzel w niego SmokeScreenem. Gdy będzie się ogarniał wyleć z dymu nagle i wbij się w niego a następnie strzel prosto w jego tors Dragon Pulse. To może zatrzymać go na tyle że z trudem będzie mógł oddychać...[/i] - Zdawałem sobie sprawę że jest to dość agresywna taktyka ale... Cóż, same tego chciały.
Viviann Malesci - 2016-04-12, 18:02

Na twoje pierwsze słowa cała ekipa spojrzała na ciebie z niezadowolonymi minami a Peral powiedziała zeźlona
- Oszalałeś? Nie wolno ci niszczyć tego miejsca w żaden sposób!
Bolt przeszedł Mega Ewolucję po raz drugi a Unfezatn Shashy spojrzała zadowolona na twojego pokemona. Bolt zaatakował jako pierwszy jednego Flygona ale nie atakował drugiego, zignorował twoje polecenie na zaatakowanie drugiego. A więc tak, Dragon Claw spotkał się z doskonałym unikiem ze strony przeciwnika który uderzył w plecy Mega Charizarda atakiem Mud-Slap na który był dwukrotnie podatny. Jak widać Flygon wiedział na co się pisze i ma kilka asów w rękawie na twojego ognistego towarzysza. Dragon Pulse trafił we Flygona a ten warknął i uderzył tak szybko i sprytnie Dragon Tali że Bolt nawet nie zdążył go złapać. Przeciwnik zaryczał i zaatakował Screech przez co obniżył obronę twojego Bolta ale ten zdołał potraktować go Dragon Rage i Flygon został wbity w ziemię. Bolt wykorzystał ten fakt i zaatakował wbitego w ziemie pokemona ponownie Dragon Rage ale ten użył Protect i szybko wzbił się w powietrze przywalając Charizardowi silnym Rock Smash.
Unfezatn zajęła się drugim Flygonem którego atakowała Air Slash, Razor Wind, Sky Attack, Hyper Beam oraz Air Cutter. Była szybka ale również na nią zadziałało Screech przeciwnika Bolta, sama parę razy oberwała ale się trzymała. Bolt z kolei mierzył się groźnie wzrokiem z Flygonem i czekał na twoje polecenie

Mega Charizard 70%
Flygon 65%

Dante Aligieri - 2016-04-20, 11:10

- Bolt, pozwalam ci zdjąć hamulce... - Odparłem po czym skurczyłem skrzydła i zbliżyłem je do siebie by nie były zbyt rozległe - Nie musisz się powstrzymywać... Wzleć i złap Flygona przy użyciu Strength. Wówczas rzuć nim o ziemię i przygnieć łapą. Gdy nie będzie się mógł już ruszać wystrzel mu prosto w pysk Dragon Pulse. Gdyby próbował jakkolwiek się ruszyć potraktuj go Solar Beam, atak ten mocno go zaskoczy. Gdy skończysz odskocz i nie daj mu nawet szansy na unik, szybko zaszarżuj stosując Podwójny Dragon Claw. To zmiecie go z powierzchni, jednocześnie nie pozwoli mu na jakikolwiek kontratak w tak szybki tęmpie. - Odparłem, wiedziałem że w momencie gdy Bolt dostał pozwolenie na zdjęcie hamulców skończy się to źle, ale dla Flygona. Bolt, niestety to maszynka do zabijania a jego konieczność do hamowania się jest konieczna. Teraz jednak, cóż będzie inaczej. Jednocześnie spojrzałem kątem oka na resztę. Nie podobało mi się u nich jedno... Brak jakiegokolwiek zmysłu zagrożenia. Nie wiem skąd pochodzą ale widać że ta sytuacja ich podnieca i zaciekawia. Z doświadczenia wiem że może byc raczej tylko gorzej.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group