Pokemon Crystal
PBF Pokemon. Liczy się zabawa, a nie wygrana :3

MG Dante Aligieri - Ku Nieznanemu +18

Dante Aligieri - 2015-11-06, 22:28
Temat postu: Ku Nieznanemu +18
Wyszłaś z Poke Center mniej więcej nad ranem. Słońce jeszcze delikatnie wschodziło, była końcówka lata. Sama wyjęłaś mapę Krainy zwanej Azernor. Był to nieduży cypel na kontynencie. Z tego co wiesz, przepełniony historią oraz legendami. Tutaj też znajduje się jedna z kilku siedzib organizacji zwanej Inkwizycją. Ponoć jest na tyle potężna iż Team Rocket, Magma oraz Aqua nawet nie chcą z nimi zadzierać. Mówi się że tutejszy "oddział" słynie z załatwiania nie wygodnych spraw, ale to pewnie tylko plotki. Tak czy siak wyszłaś na świeże powietrze, gotowa na spotkanie nieznanego. Z tego co spojrzałaś na Mapie, najbliższe miasto to Wars, oddalone o kilkanaście dni drogi. Na szczęście w drodze dostrzegłaś kilka Poke Centrow. Wówczas lekko się uspokoiłaś, wiedziałaś że dzięki temu chociaż trochę zdołasz odpocząć. Przed wyruszeniem w drogę zebrałaś ekipę, a sama spojrzałaś jeszcze na Pokenav. "Dostrzegłaś tam informacje okolicznych wiadomości, mówili że w spostrzeżono Team Plasma niedaleko Eizenbergu, Odział Inkwizycji już zajmuję się tą sprawą"
Stojąc tak spostrzegłaś jak ktoś wychodził z Poke Center
- Cholera, kolejny atak Plasmy... Inkwizycja sobie nawet nie radzi, to coś grubszego - Odparł kierując się w przeciwnym kierunku do twojego.

Mirajane - 2015-11-06, 22:50

Wychodząc z centrum poprawiłam plecak by lepiej leżał na plecach, spojrzałam czy mój towarzysz jest obok mnie i mogłam ruszać. Słuchałam co jest grane i nie podobało mi się to. Naciągnęłam mocniej czapkę z daszkiem na głowę i ruszyłam. Jeszcze trochę i wybuchnie wojna między nimi. A wtedy to już będzie naprawdę źle. -Coraz mniej mi sie to podoba Chaos. Nic dobrego z tego nie wyniknie. Jednak wydają się mieć najwięcej racji w tym co robią. Nie to co reszta. Póki co zajmiemy sie znalezieniem towarzysza i dojęciem do miasta Wars. Uważnie się rozglądajmy po okolicy w trakcie drogi. Powiedziałam do pokemona. Prawda taka, że nie obchodziło mnie na razie nic innego jak opanowanie swojej mocy. Schowałam pokenav, wzięłam Chaosa na głowę i ruszyłam. Od czasu naszego pierwszego spotkania upodobał sobie moja głowę jako siedzisko. Przyzwyczaiłam się do tego. Ruszyłam w stronę miasta gotowa na przygodę mojego życia.
Dante Aligieri - 2015-11-09, 17:29

Gdy ruszyłaś dostrzegłaś że w oddali latały sobie jakieś poke ptaki, chyba Fletchling'i ale nie byłaś pewna. Idąc przed siebie po kilku minutach usłyszałaś jakieś szmery, wówczas przed tobą przeleciał chłopak masakrując kilka drzew swoim ciałem po drodze. Dostrzegłaś iż trzyma miecz, a zza drzew wyszedł ogromny stwór który w chwilę wbił chłopaka w ziemię, rozdeptał go i skierował się na ciebie. Wyglądał jak wielkie zombie, nerwy na wierzchu, dosłownie potwór. Twój Chaos chciał stanąć między tobą a tym czymś gdy nagle dostrzegłaś jak chłopak podniósł się z ziemi. Był w pełni zakrwawiony, wyciągnął swój miecz przed siebie, resztkami sił wypowiedział...
- Ban-kai! - Wówczas w całej okolicy zrobiło się czerwono od jakiejś energii. Dym który powstał przy okazji tego zjawiska w pełni zasłonił chłopaka, gdy opadł dostrzegłaś go stojącego w innej formie - Ban-kai... Saigo No Zarathos! - Odrzekł i wymierzył jedno celne cięcie w stwora. Ów kreatura momentalnie padła na ziemie, rozpadła się a pył rozwiał się po okolicy. Chłopak patrzył się na ciebie, po czym ostrze wróciło do formy czarnej niedużej katany, a sam "bohater" padł na ziemie nieprzytomny...

Mirajane - 2015-11-10, 10:12

W jednej chwili stanęłam jak wryta zasłaniając się odruchowo. Popatrzyłam na to co zaatakowało chłopaka. Chciałam z tym walczyć, ale po prostu się bałam. Jednak już miałam wyzwolić energię by jakkolwiek zaatakować to coś gdyż chaos chciał mnie bronić to nie mogłam pozwolić by widział, ze się boję. Nie dane mi to było gdyż chłopak cały zakrwawiony go zabił. Kiedy padł podbiegłam do niego. Sprawdzam czy nic mu nie jest i kładę go za drzewami by nikt nas nie zobaczył. Pamiętałam, że chowałam bandaże jak się pakowałam. -Nie mam ich... Cholera. Chyba trzeba go będzie zabrać do centrum bo to najbliżej. Powiedziałam go mojego towarzysza i zastanawiałam się jak ja go zaniosę. Już ledwo co go tutaj przeniosłam.
Dante Aligieri - 2015-11-17, 14:06

Gdy kucnęłaś przy nim dostrzegłaś że rany zaczęły się momentalnie goić. W ciągu chwili nie miał najmniejszych ran, a sam otworzył oczy i spojrzał na ciebie. - K..Kim jesteś.... Kim... J... Ja jestem? - Odrzekł wstając o własnych siłach, dostrzegłaś że przy pasie ma trzy Balle, Poke ball, Ultra Ball oraz stary, wyblakły Poke Ball. Nieznajomy rozejrzał się i podniósł ostrze - Gdzie.. Gdzie ja jestem? I Kim ty jesteś? - Powtórzył pytanie, ostrze schował do jelca przy pasie a sam zaczął rozglądać się nieco nerwowo. Chaos spojrzał na niego i zaczął warczeć. On widząc to podszedł do niego, kucnął i przyłożył palec do jej czoła. Wówczas pokemon się uspokoił i usiadł, a ty widząc to nie mogłaś uwierzyć od tak, w chwilę uspokoił pokemona należącego do ciebie. - Ja.. ja nie wiem kim jestem... Mów... Mów mi - Spojrzał na katenę - Mów mi Blade - Odrzekł szybko, miał około 25-29 lat, ale nie byłaś tego pewna. To czego byłaś pewna na sto procent, chłopak ma amnezje, ogromną moc oraz wie jak jej używać.
Mirajane - 2015-11-17, 14:16

Poczekałam aż się ogarnie i pozbiera myśli. Zdziwiło mnie to, że tak łatwo uspokoił Chaosa. Mało kto wyciągnął do niego od tak rękę i nie został ugryziony od razu. -J-jestem Mirajane, ale mów mi Mira. Powiedziałam do niego. Wyciągnęłam do niego rękę na przywitanie. Opowiadam mu o tym jak pokonał wielkiego potwora, który wyglądał jak zombie. Wzięłam Chaosa na ręce póki co. Zastawiałam się co ma w pokeballach. Nadal mnie zastanawiało jakim cudem przeżył. Może i przeżył oraz się uleczył, ale zapłacił za to amnezją. Pewnie pokemonów też nie pamięta. "Będzie ciekawie... Nawet bardzo ciekawie..." powiedziałam do siebie w myślach.
Dante Aligieri - 2015-11-26, 02:02

- Ja.. Ja UWAŻAJ! - Wrzasnął po czym wyciągnął ręką odpychając cię czymś jakby mocą. Wówczas zza drzew wyszedł nieduży człowiek - Tu jesteś... Myślałeś że nam uciekniesz... Cóż, jesteś nikim bez swojego wsparcia... - Odrzekł podchodząc po woli, dostrzegłaś że przeciwnik nie ma broni tak jak twój wcześniej spotkany towarzysz, to co zauważyłaś to jego ubiór, czarna szata dość duża jak na niego. - Wybacz mi... Ale mam rozkaz cię zabić... Giń... V. 321 - Odparł, wówczas wyciągnął stalową rękojeść. Wówczas, prosto z niej wystrzeliła wiązka energii. Widziałaś to i nie mogłaś uwierzyć, kiedyś dawno temu oglądałaś film ze swoim chłopakiem, Star wars... Ale To przecież NIE MOŻLIWE. Ostrze tego jegomościa było czerwone, Ten którego nazwano Aligierim od razu złapał za ostrze i zaatakował, o dziwo jego ostrze nawet nie zareagowała na to. Cały czas walczyli ze sobą nie zważając uwagi na ciebie. To co dostrzegłaś to fakt że ów jegomość bardziej starał się chyba nie tyle co go zabić a poobcinać mu kończyny. - BAN-KAI! - Wrzasnął twój "znajomy" wówczas, zauważyłaś jak chmury zaczęły się gromadzić nad walczącymi. Coś, coś jest nie tak.
Chcąc coś zrobić wstałaś ale, ale co? To chyba jakiś Rycerz Jedi, albo Sith albo cholera wie co! Oglądałaś to z nim tylko dla tego bo cie prosił! Nigdy nie było mowy że TO ISTNIEJE! Gdy nagle fala energii od jednego z nich miała w ciebie polecieć coś je zatrzymało. Gdy otworzyłaś oczy dostrzegłaś chłopaka stojącego przed tobą, jego czarna bluza powiewała nieco jak Peleryna.
- Mira, nic ci nie jest? - Zapytał, znałaś ten głos ale... Ale to przecież widziałaś, jak umiera... Czy to naprawdę jest Edward? Chłopak lekko się tylko uśmiechnął - Wy dawaj, omal nie zrobiliście jej krzywdy - Skomentował, jego głos. Był inny, głęboki i odważny. Sith widząc go od razu zaszarżował. Jednak po chwili przeleciał obok niego upadając niedaleko ciebie bez połowy szyi... - No cóż, to było szybkie a ty klonie - Spojrzał na rywala - Let's start - I to tyle, zanim zdążyłaś zauważyć co się stało twój niedoszły martwy chłopak stał nad ciałem kogoś kogo nazwał klonem z jego głową w lewej dłoni. W prawej trzymał Miecz Świetlny o błękitnym ostrzu. Gdy zdjął kaptur dostrzegłaś jego błękitne oczy oraz blizny na twarzy. - Spokojnie Mira, wyjaśnię ci co się stało przez ostatnie trzy lata - Odparł chowając ostrze. Po chwili nad wami pojawił się latający pojazd który prze teleportował ciebie oraz oba trupy do środka.

Po chwili siedziałaś w pokoju odpraw owinięta w koc. Edward przyszedł, usiadł obok i podał ci czekoladę. - A więc od czego tu zacząć... - Rzekł, miałaś nie odpartą ochotę sprzedać mu liścia w twarz za to co zrobił.

Mirajane - 2015-11-26, 08:58

Oglądałam wszystko ci się dzieję nie wiedząc jak zareagować na to co się dzieję. Po prostu mnie wmurowało. Zdążyłam tylko chować charmandera do pokeballa, a potem ciało odmówiło mi posłuszeństwa. Kiedy usłyszałam głos Edwarda to było dla mnie za dużo. Dostałam kompletnego Mindfucka. "Ale... Ale... Jak?" Serce mi waliło jak szalone i nie wiedziałam co mam robić. Potem dziura i obudziłam się otulona kocem, a obok mnie był Ed. Czekoladę odstawiłam na podłogę lub jakiś stolik blisko mnie. Założyłam rękę na rękę i odwróciłam wzrok.
-Mam ochotę cię tak porazić by został z ciebie tylko szkielet. Znaczy... CHOLERA! Umarłeś na moich oczach! krzyknęłam.
Odwróciłam się w jego stronę. Patrzyłam na niego mając w oczach mieszankę złości i smutku.
-Czy ty wiesz ile razy chodziłam na cmentarz by jakkolwiek czuć z tobą więź?
Czułam jak łzy napływają mi do oczu. Szybko je wytarłam by nie widział. Po tym po prostu spuściłam głowę i nie miałam nawet ochoty krzyczeć na niego mimo iż w głębi duszy nadal to robiłam.

Dante Aligieri - 2015-11-26, 14:29

- Cóż, umarłem i nie umarłem. To długa historia. Po tym jak mnie zastrzelili przy tobie moje ciało oraz umysł były wciąż sprawne. Posiadam ogromną ilość Midichlorianów. One odpowiadają za moje odczucia wobec Force, albo jak ty wolisz Mocy. Moje ciało zostało zabrane i przy użyciu technologi spoza naszych wyobrażań oraz mocy tak oto jestem. Obecnie jestem Jedi, a dokładniej Mistrzem Jedi. To gdzie jesteśmy to mój statek, zwie się Baymax. Jestem Komandorem Republiki a moim celem jest ochrona ziemi. Dodatkowo walka z klonami Sithów. - Rzekł. to co mówił jest niemożliwe. Patrzyłaś na niego ze złością w oczach, on sam natomiast wyciągnął rękę. Dostrzegłaś jak z czegoś co można by nazwać szafką wyjmowane są a raczej lecą jakieś ciastka - To Miro, jest Force - Odparł wstając i podchodząc do gabloty. Dostrzegłaś tam stare ostrze z którego coś parowało, jakby para dymna. - To Miro, jest Frostmourne. Ostrze Króla Licha, myślałaś że świat z gry World of Warcraft to fikcja? Ja też, byłem na tej planecie razem ze swoim mistrzem. On, on zabił go na moich oczach wiec ja zabiłem jego. Co ciekawe, kryształ z jego korony był jednym z rzadkich kryształów adegański. Czyli nadawał się do ostrza świetlnego. Obecnie ów kryształ jest w moim ostrzu - Odrzekł siadając znów naprzeciwko ciebie - To były długie trzy lata dla ciebie, dla mnie... Było to nieco więcej bo Pięć. Tak Miro, mam obecnie 23. - Zakończył
Mirajane - 2015-11-26, 20:30

Wypuściłam Chaosa i niezbyt mnie interesowało to co mówił chłopak. Jedyne co mnie zainteresowało to miecz Króla Lisza. -Aha więc latałeś sobie po galaktyce trenując swoją moc, którą mogłabym nazwać równie dobrze telekinezą. A może powiem ci co ja robiłam? Spytałam przestając się patrzeć na miecz. Chaos stał obok niej. -Musiałam się hamować z jakimikolwiek uczuciami by moc się nie pokazała. Zwłaszcza ze złością. Gdyby nie to to pewnie nie raz już bym gryzła piach. I nie mówiąc już o tym. ze moim jedynym wsparciem był Chaos. Pokazałam na charmandera. -On jako jedyny umiał mnie pocieszyć i był zawsze przy mnie. A teraz wybacz, ale muszę się iść przejść. Idziemy Chaos. Zaczęłam iść w stronę wyjścia z pokoju.
Dante Aligieri - 2015-11-26, 22:51

Chłopak nawet nie wzdrygnął - Jesteśmy jakieś na orbicie około ziemskiej. Powodzenia z wyjściem na zewnątrz - Odrzekł, jedyne co robiąc to wstając i kierując się do innego wyjścia z salonu. Widać była nad nim napis "Mostek". Przez drzwi widziałaś tylko ogromną mapę, chyba kosmosu oraz coś jakby wejście na jakiś piedestał z barierkami. Dalej dosyć daleko dostrzegłaś chyba miejsce pilotów. Dodatkowo dostrzegłaś kilka osób chodzących w tą i z powrotem. A więc tak, jesteś uwięziona na statku kosmicznym byłego martwego chłopaka który żyje, okazał się jakimś Jedi czy coś w te cholerę a ty jedyne co mozesz zrobić to czekać aż raczy cię wypuścić. Po chwili do ów pomieszczenia przez inne przesuwne drzwi wszedł pokemon. Z tego co dostrzegłaś był to chyba Sheldon. Skamielina pokemon?
Mirajane - 2015-11-26, 23:04

Nie miałam zamiaru iść ze statku tylko ogólnie wyjść z pomieszczenia w którym byłam razem z nim. Miałam wielki mętlik w głowie i nie wiedziałam co mam robić. Patrzyłam jak wygląda statek, pozwiedzałam trochę i kiedy zobaczyłam skamielinę zdziwiłam się. Wyjęłam pokedeks i nakierowałam na stworka. Żałowałam, ze nie zdobędę tak rzadkiego stworzenia jakim jest pokemon skamielina. W końcu przed jakimś sporym oknem zatrzymałam się. Założyłam rękę na rękę i popatrzyłam na widok. W końcu westchnęłam. Musiałam usiąść. Wróciłam się do salonu mając nadzieję, ze Eda tam nie ma. Po tym siadam, odchylam głowę do tyłu i przejeżdżam rękoma po twarzy. -Za co? Zrobiłam chwilę pauzy. -Cieszę się, ze Ed żyje, ale... czuje się jakbym spotkała kogoś kto wygląda jak on. To już zupełnie inny człowiek... O ile mogę go wciąż mogę nazywać człowiekiem. Mówiłam do mojego kompana. Sama nie wiedziałam co mam o tym wszystkim myśleć. Miałam w głowie po prostu burzę.
Dante Aligieri - 2015-11-26, 23:23

W myślach usłyszałaś tylko - "Nie myśl tak głośno, słychać to z końca pokładu" - Odparł głos Edwarda w twojej głowie. Super, do tego czyta w myślach. To nie jest już ten sam chłopak, a jakiś posrany Jedi. Po chwili do pomieszczenia wszedł Edward, a sama czułaś jak statek leciał na ziemie. Po chwili z okien w sali konferencyjnej dostrzegłaś okolice jakiegoś większego miasta -Oreburgh City, Sinnoh. Tutaj będziesz bezpieczna. - Odrzekł kierując cię od wyjścia ze statku. Sam pojazd stał w lesie, co ciekawsze był zamaskowany chyba jakimś polem siłowym. - Stad masz 10 minut drogi do miasta - Odrzekł oglądając się do środka statku - Joker, jak wykryjesz kolejnego Klona, albo Sitha daj mi znać - Rzekł schodząc ze statku. Miał czarną skórzaną kurtkę, zwykłe spodnie, oraz kaptur na głowie. Przy pasie zwisał jego miecz świetlny - To idziesz czy mam spadać?
Mirajane - 2015-11-26, 23:32

Miałam się ochotę załamać... Mimo to odrzuciłam ta myśl tylko przytuliłam do siebie ognista jaszczurkę. -Naprawdę myślisz, że będę bezpieczna gdziekolwiek Zapytałam się go nadal z nutką złości w głosie. Zeszłam ze statku i zaczęłam iść w stronę miasta milcząc. Miałam tego po prostu po dziurki w nosie. Najpierw było "brakowało mi ciebie", a teraz jedno wielkie Jedi. Co z tego, że jest ich mistrzem? Niech se nim będzie, ale niech wreszcie zacznie choć trochę zachowywać się normalnie. Miałam ochotę wyzwolić całą moją moc by choć trochę poczuć się lepiej, ale by mnie to zabiło więc muszę znaleźć inny sposób.
Dante Aligieri - 2015-11-26, 23:35

- "Najpierw było "brakowało mi ciebie", a teraz jedno wielkie Jedi. Co z tego, że jest ich mistrzem? Niech se nim będzie, ale niech wreszcie zacznie choć trochę zachowywać się normalnie. Miałam ochotę wyzwolić całą moją moc by choć trochę poczuć się lepiej, ale by mnie to zabiło więc muszę znaleźć inny sposób." - Zarecytował - Mira, kiedy nauczysz się że w gniewie mówiąc coś sama do siebie ja to usłyszę czy tego chce czy nie - Skomentował idąc dalej. Po chwili stanął i wyciągnął rękę byś się zatrzymała. Wziął tylko ostrze w dłoń, nie aktywował go. Po chwili wyskoczyło na was stado jakiś pokemonów. Edward szybko włączył ostrze, zranił jednego i odepchnął go mocą. Reszta widząc to odbiegła w innym kierunku razem z tym zranionym. - Czujność - Odrzekł wyłączając ostrze i zaczepiajać je przy pasku
Mirajane - 2015-11-26, 23:45

-Przestań mi czytać w myślach!-powiedziałam zła. Nawet Chamrander kłapnął pyszczkiem pokazując, ze się zgadza. Szłam z nim dalej będąc zła. Stworka dalej trzymałam na rękach. Sprawdziłam szybko co to za pokemony i najechałam na nie pokedeksem. Zawsze coś. Szłam z nim dalej mając go gdzieś. I tak pewnie se gdzieś poleci za jakiś czas by się lać swoim mieczykiem z innymi. A wtedy mnie znowu zostawi na x czasu. Powstrzymałam się od jakichkolwiek ruchów pokazujących złość. Jedyne co mi pozostało to mój charmander i niegadanie do siebie w myślach bo ten drań wszystko słyszy. -Czy tylko tobie brakuje starego Eda? Zapytałam tak by nasz "Mistrz Jedi" nie słyszał.
Dante Aligieri - 2015-11-27, 00:06

- Chaaar - pryknął patrząc do o koła. Po chwili przed wami stanęło dwóch dość dobrze zbudowanych wojskowych - Panna pójdzie z nami, jest pani oskarżona o kolaborowanie z wrogiem - Odparł jeden, Edward wówczas spokojnie doszedł do was i stanął
- Niby za co? Co takiego zrobiła - Zaczął spokojnie, obydwoje spojrzeli na siebie i kiwnęli porozumiewawczo
- Mirajene Wright została skazana za przebywanie w towarzystwie wroga Armii z Królestw Azernoru. Masz prawo zachować milczenie - Odrzekł, Edward stanął pomiędzy wami
- Tak? Przekaż Waszemu mości Inkwizytorowi by mnie pocałował w dupę. Niech się tylko nie zesra z wrażenia. - Dodał stojąc dalej pomiędzy wami.

Mirajane - 2015-11-27, 11:57

Zdziwiło mnie to. -Z jakim wrogiem? Podróżować z przyjacielem nie wolno? Zapytałam mając tych typów gdzieś. Nie miałam ochoty na kolejne kłopoty zwłaszcza, że i tak byłam już wściekła na Eda. Cofnęłam się o krok dając Jedi pole do popisu. Ma nieźle wyparzoną gębę. Szczerze to teraz mogę się wszystkiego spodziewać. Nawet tego, że zaraz zza rogu wyjdzie chodzący szkielet, który umie gadać i rzucać suchymi żartami o kościach. Mam też wrażenie, ze poleje się krew plus Ed właśnie obraził inkwizycje... To się źle skończy.
Dante Aligieri - 2015-11-30, 17:10

- Spadaj stąd... Gówniarzu... - Odrzekł, widziałaś że tamci dwaj sięgali po broń. Edward również, ten z prawej zadał pierwszy cios czymś na kształt miecza. Ed momentalnie aktywował ostrze i zgrabnie odciął rękę przeciwnika. Ten wrzasnął przeraźliwie i upadł, krew sączyła się nieubłagania. To naprawdę był Ed? Drugi widząc to cofnął się, wyjął Pokeball - ZABIJ GO! MANKEY! - Odparł, gdy rzucił pojawił się przed wami Mankey, ale po chwili Ed skoczył i wylądował za inkwizytorem wbijając mu ostrze miecza świetlnego w ciało... Po chwili umarł, drugi natomiast uciekł. Mankey widząc to nie wiedział co zrobić. Ed zabrał ball z ciała martwego i cofnął go. Podszedł do ciebie spokojnie chowając ostrze i wręczył ci jego Balla - OD teraz jest twój. Przy cofaniu go użyłem sztuczki Jedi, nie będzie pamiętął ze to ja zabiłem jego mistrza - Dodał odwracajać się w kierunku miasta
Mirajane - 2015-11-30, 22:05

Patrzyłam na to co sie działo z lekkim przerażeniem. Nie chciało mi sie wierzyć, ze od tak zabił człowieka. Rozumiem, że nie było teraz pokojowego wyjścia, ale teraz to chyba przesada. Kiedy dał mi pokeball z Mankey'em to całkowicie mi odjęło mogę. -Od tak mam tą małpkę wziąć?spytałam zdziwiona. Popatrzyłam na charmandera i na kulę. Zeskanowałam ją szybko i przypięłam ją do pasa. Starałam się już nie patrzeć na ten kawałek rzeźni. Poszłam kawałek dalej by nie widzieć tego. -Nie dało się tego inaczej rozwiąć o wielki Jedi? końcówkę zdania powiedziałam z sarkazmem.
Dante Aligieri - 2015-11-30, 22:24

- Zaskoczę cię, ale Jedi nie zabijają. Chyba że w obronie życia. Ci dwaj od Inkwizycji raczej nie chcieli by zacząć rozmawiać pokojowo a zwyczajnie w świecie zabić. Wyczułem wahania w Mocy. To oznaczało że albo mnie zabiją, albo poważnie zranią. Tak czy siak, skończyło by to się podobnie bez pierwszego rozlewu krwi z mojej strony czy ich. - Odparł bez większego problemu, widać że to nie ten sam chłopak co wtedy. W mieści było sporo ludzi, nie dłużej niż parę minut po waszym przyjściu widziałaś karetkę jadącą od miejsca "walki". Co rusz widziałaś jak ludzi pytali się co się stało i czy to jakiś mord czy co? -Nie przejmuj się tym, ziemska technologia jest zbyt kiepska by wykryć czym został zabity. Dla nich bedzie to wyglądało jak by ktoś zabił go promieniem słońca - Odparł
Mirajane - 2015-11-30, 22:50

Bolało mnie to, że to nie jest Ed. Nadal był ciałem, ale umysłem i sposobem patrzenia na świat już nie. Po prostu szłam blisko niego mając ognistą jaszczurkę na ramieniu. Przez te lata nauczył się by trzymać swój ogonek z dala od ubrań i włosów. Raz mi tak spalił dość długie włosy. Fochałam się na niego przez tydzień. -Aha. Jasne. Odpowiedziałam tylko i dalej za nim szłam. Trzymałam się blisko niego bo był tłok, a nie chciałam go zgubić mimo wszystko. Rozglądałam się też czy nie ma czegoś ciekawego do kupienia dla pokemonów.
Dante Aligieri - 2015-11-30, 22:53

- Mimo wszystko to ten sam ja, gdybyś widziała to samo co ja. Zaufaj mi, była byś nieco inna w zachowaniu. To nie ty musiałaś mieć swojego mistrza[u][/u] na kolanach w trakcie śmierci z rąk jego byłego ucznia. - Odrzekł idąc dalej. W pewnym momencie rzucił jakimś dzieciakiem o ziemie - Kiepska próba kieszonkowcu - Odrzekł zabierając mu swojego Balla - Ciesz się ze mam dziś w miarę dobry humor - Odparł idąc dalej, ty sama nie wiedziałaś co czuć. Niby miałaś go umierającego na kolanach ale kto wie co się z nim stało, a co ciekawsze czemu nagle postanowił się pojawić. Wątpisz by było to podyktowane tęsknota albo własnymi pobudkami.
Mirajane - 2015-11-30, 22:59

-Przestaniem mi wreszcie czytać w myślach. Wkurza mnie to jedi. Mówię tak by tylko on słyszał, a młodego miałam w nosie. Nie wiedziałam co teraz o nim myśleć. -jak rozumiem odstawisz mnie gdzieś gdzie jest według ciebie 'bezpieczne" i se odejdziesz? Zapytałam prosto z mostu. Słychać było nutkę złości w głosie. A mógłby mi chociaż pomóc z mocą jak już tutaj jest. Po chwili odrzuciłam tą myśl. Nie mam co na to liczyć. Pewnie se odleci zaraz po tym jak uzna, ze jestem w bezpiecznym miejscu.
Dante Aligieri - 2015-12-01, 15:20

Stanął i odwrócił się do ciebie. Widać był już nieco zirytowany, podniósł rękę a sama zaczęłaś się unosić w powietrzu - Dosyć, Irytujesz mnie już od początku - Odparł rzucając tobą o ścianę budynku. To nieco bolało - Gadasz, gadasz i gadasz MAM DOŚĆ - Odparł po czym wyciągnął ostrze i przeciął nim drzewo obok - Albo się ogarniesz albo POPAMIĘTASZ MNIE! - Wrzasnął, po czym wyłączył miecz i wykonał jakiś gest przed toba i innymi ludźmi. Po chwili nie pamiętałaś jak się znalazłaś w miejscu w jakim teraz leżałaś. Miałaś taką małą pustkę, wydawało ci się żę chyba zemdlałaś albo coś cię potrąciło. Ed stał nad tobą i czekał aż wstaniesz - Idziemy? - Odparł, co ciekawsze ludzie nawet jakoś nie przejęli się tym że w momencie jak wstałaś dostrzegłaś drzewo na środku ulicy.
Mirajane - 2015-12-01, 15:35

Nie robiłam sobie nic z tego, ze mną rzucił. Jestem po prostu zła na niego. Nie dość, ze czyta mi w myślach to jeszcze się wkurza, ze się pytam. Fakt, że ze złością i sarkazmem, ale kto by nie był teraz zły gdyby miał taką sytuację jak ja. -Zwariowałeś? Wiesz dobrze co jest pod czapką! Potem luka i nie pamiętam co się stało. Jednak coś mówiło mi, że to sprawka Eda. Wstałam po prostu. Sprawdziłam czy czapka dalej jest na mojej głowie, wzięłam charmandera i szłam z nim dalej. -Odpowiesz mi chociaż na moje pytanie? Nie pamiętam byś na nie odpowiedział. Po tym już całkowicie zamilkłam i staram się uspokoić, ale raczej szybko mi to nie przejdzie.
Dante Aligieri - 2015-12-05, 00:52

---
Niestety nie doczekałaś się już odpowiedzi. Kierowałaś się spokojnie przed siebie, co chwila zastanawiając się co się stało. Niestety nie zdołałaś sobie nic przypomnieć. Idąc tak za Edem przypomniałaś sobie że wciąż nie wypuściłaś swojego nowego towarzysza. Dostrzegłaś że kierowaliście się do poke center, ale cóż widać że podatki poszły na jego rozbudowę bo dawno nie widziałaś czteropiętrowego budynku z wielkim Ballem na dachu. Ed wszedł do środka i wypuścił swoje Pokemony. Obok nie go stanął wcześniej spotkany przez ciebie Sheldon, dodatkowo wokół jego szyi oplótł się Servine, a przed niem pojawił się Larvitar. - Dobra, możecie odpocząć - Odrzekł kierując się do lady. Spojrzał po chwili na ciebie wzrokiem "idziesz czy stoisz"

Mirajane - 2015-12-05, 01:00

Cały czas idę za nim. Intuicja jednak mówiła mi, że to on jest temu winien i jego super OP moc Jedi. Kiedy wypuścił swoje pokemony to ja wypuściłam swoje, a raczej swojego. Charmander zeskoczył z ramienia i podszedł do mankey. Sama kucnęłam by nie wydać się za duża dla mankey'a. -Witaj. Wiem, że możesz być zmieszana, ale jestem twoją nową trenerką. Jestem Mira, a to mój przyjaciel Chaos. Chciałabym byście się zaprzyjaźnili. Od teraz jesteśmy mała rodziną i musimy się szanować. Powiedziałam do pokemona i zeskanowałam go by wiedzieć co umie i jaki ma charakter. Dzięki temu łatwiej będzie mi do niego/niej trafić. Po tych słowach podeszłam do Eeda.
Dante Aligieri - 2015-12-08, 02:31

Cytat:

Mankey
Typ: 

Ball: 
Imie: 
Lv: 7
Ewolucja: Mankey(28lv) ->Primeape
Ataki: Covet, Scratch, Low Kick, Leer, Focus Energy
Umiejętność: Anger Point
Charakter: [Insert Name] należał wcześniej do żołnierza Inkwizycji Koening. Jednak w momencie próby zatrzymania Miry, zginął on od Ostrza Świetlnego jej towarzysza Edwarda. Niedługo po tym wcześniej wspomniany chłopak wykasował mu wspomnienia swoją Mocą. Sam [insert name] jest dość odważnym oraz natarczywym pokemonem mogącym sprawić swojemu trenerowi dość spory problem. W momencie gdy przegrywa dziwnym trafem nie umie się pogodzić z tą możliwością i wpada w szał chcąc wygrać. Jego wewnętrzne motto mówi "What doesn't kill you makes You Harden!". Jednocześnie jest w miarę posłusznym pokemonem, a samo zapomnienie kim był jego trener w miarę pozytywnie odbiło się na jego postrzeganiu świata.


Kod:
[img]http://www.pkparaiso.com/imagenes/xy/sprites/animados/mankey.gif[/img]
[b][color=brown]Mankey[/color][/b][img]http://gpxplus.net/files/images/badge/male.gif[/img][b]
Typ: [/b][img]http://www.serebii.net/pokedex-bw/type/fighting.gif[/img]
[b]Ball: [/b][img]http://cdn.bulbagarden.net/upload/9/93/Bag_Pok%C3%A9_Ball_Sprite.png[/img]
[b]Imie: [/b]
[b]Lv: [/b] 7
[b]Ewolucja: [/b] Mankey[b](28lv)[/b] ->Primeape
[b]Ataki: [/b]Covet, Scratch, [color=brown]Low Kick[/color], Leer, Focus Energy
[b]Umiejętność: [/b] Anger Point
[b]Charakter: [/b] [Insert Name] należał wcześniej do żołnierza Inkwizycji Koening. Jednak w momencie próby zatrzymania Miry, zginął on od Ostrza Świetlnego jej towarzysza Edwarda. Niedługo po tym wcześniej wspomniany chłopak wykasował mu wspomnienia swoją Mocą. Sam [insert name] jest dość odważnym oraz natarczywym pokemonem mogącym sprawić swojemu trenerowi dość spory problem. W momencie gdy przegrywa dziwnym trafem nie umie się pogodzić z tą możliwością i wpada w szał chcąc wygrać. Jego wewnętrzne motto mówi "What doesn't kill you makes You Harden!". Jednocześnie jest w miarę posłusznym pokemonem, a samo zapomnienie kim był jego trener w miarę pozytywnie odbiło się na jego postrzeganiu świata.


Pokemon wyszedł z balla rozglądając się w obie strony, w momencie gdy zobaczył Chaosa uderzył go ręką w głowę po czym odskoczył w tył unikając jego ataku pazurkami. Edward widząc to lekko zaśmiał się pod nosem - No cóż, masz dość odważnego pokemona Mira - Czułaś tą obelgę niemiłosiernie, zważając jakie pokemony on posiada. Co ciekawe, jego Servine zbliżył się do was, a następnie oplótł się wokół twojej szyi. Nie wiedzieć czemu skądś kojarzyłaś tego pokemona oraz to dość specyficzne zachowanie - Arni! Chodź tu trzeba cię przebadać - Rzekł Ed, wówczas słysząc imię Servine od razu skojarzyłaś tego pokemona! To jego mały Snivy! Widać przez ten czas zdążył ewoluować na wyższą formę, ale niektóre rzeczy pozostają zawsze takie same. Pokemon posłusznie wrócił do Eda by ten razem z pozostałą dwójką mógł oddać je na badania. Chaos patrzył na ciebie z nutką zazdrości, że jemu kazałaś zejść z ramienia a Arni natomiast mógł spokojnie oplatać ci się wokół szyi.

Mirajane - 2015-12-08, 12:30

Byłam zła na małpkę. Stanęłam, założyłam rękę na rękę i spojrzyłam na niego surowo. -Mankey! Chaos nie jest twoim wrogiem, a przyjacielem więc zachowaj siły na innych, silniejszych przeciwników. Powiedziałam stanowczo świdrując go wzrokiNeo.Nie zdziwiła mnie ewolucja Snivy´ego. Przeczuwałam, że jego pok mógł już ewoluować. Następnie zwróciłam sie do fochniętej jaszczurki. - Chaos nie fochaj sie. Zawsze możesz mi siedzieć na ramiesiu, ale zdjęłam Cię bys poznał Mankey´a. A przy okazji... Zwróciłam sie znowu do małpki poważnie. - Musze ci nadać imię. I mam idealne czyli w skrócie Neo. Wzięłam chaosa na ramię by nie narzekał. Neorasa zwróciłam do balla by nie rozrabiał i po chwili byłam niedaleko Eda.
Dante Aligieri - 2015-12-10, 17:33

Pokemon wrócił do balla a Chaos rozsiadł się na ramieniu. Gdy spojrzałaś na ladę nie dostrzegłaś nigdzie Eda, pewnie gdzieś polazł gdy ty zajmowałaś się Mankeyem. Po rozejrzeniu się dostrzegłaś go siedzącego w Kantynie bawiącym się swoim ostrzem świetlnym. Na stole dostrzegłaś też dziwną rękawice?. Dodatkowo na stole leżały jakieś kryształy oraz Balle Eda. Najwyraźniej był zbyt zajęty swoim gadżetem by przejmować się swoimi pokemonami. Dostrzegłaś że na rękawicy, a raczej jej ekranie coś się wyświetla... Cóż, gdyby ludzie nie byli tak zajęci swoimi sprawami za pewne już dawno zaczęli by zastanawiać się, czym to do cholery jest.
Po podejściu dostrzegłaś że obok rękawicy leży coś jeszcze, coś jakby montowane do niej. Nie duże pudełeczko.

Mirajane - 2015-12-10, 18:28

Popatrzyłam na to. o było dziwne ze ludzie nie są tym zainteresowani. Mogłam być pewna, ze to kolejna z jego sztuczek. Westchnęłam ciężko i podeszłam do niego. -Mogę wiedzieć co to za zabawki ze sobą masz? Nie było to złośliwie, a raczej w żartach. Zaintrygowało mnie to trochę. Wiem, ze latałam po galaktyce tu i tam, ale chyba nie będzie aż tak bardzo tajemniczy. Poczułam lekki głód. Po tym pójdę coś zjeść. Przeszło mi szybko przez myśl. Zastanawiałam się co mi powie na temat tych przedmiotów. Spojrzałam co się wyświetliło na rękawicy. Chaos spojrzał na to i miał wzrok mówiący "It's so shiny. I must kill it!" Uśmiechnęłam się i czekałam na odpowiedz mając nadzieję, ze nie zrobi mi czegoś dziwnego jak wtedy gdy nagle "upadłam".
Dante Aligieri - 2015-12-10, 21:51

- Co to? Komputer pokładowy, Pib-boy 3000. To małe to dodatek w postaci Omniklucza, mój własny patent pozwalający na korzystanie z urządzenia bez konieczności patrzenia na wyświetlacz. A te kryształy to dodatkowe z czasów jak zabiłem Lich Kinga. Jeden jest w moim obecnym ostrzu, te są do drugiego który właśnie buduje - odparł nie odrywając się od ostrza. Cóż, widać był bardziej zajęty zabawkami niż tobą, w sumie to nic nowego. Sama skierowałaś się ku barowi. Hmm nie było tu nic nadzwyczajnego. Kanapki, kanapki i... kanapki... Widać wybór dość spory nie ma co. Ale mniejsza, kupiłaś cokolwiek i wróciłaś do stołu. Wówczas zdziwiłaś się że nikt tego jeszcze nie zauważył, kawałki tego całego ostrza sobie spokojnie lewitowały nad stołem i powoli składały się w nowe ostrze.
Mirajane - 2015-12-10, 22:19

Słuchałam uważnie co mówił. Może i byłam zła, ale muszę w końcu zacząć się zachowywać miło. Po chwili jadłam kanapkę i patrzyłam na to jak składa ostrze. Miałam druga w plecaku na wypadek gdyby był głodny. Jako iż nie było nic lepszego to wzięłam co było. Po chwili jednak moje myśli nawiedził Mankey. Wyciągnęłam pokeball i wypuściłam go. -Hej Neo. Tak. to twoje nowe imię. Wiem, że nie dogadaliśmy się na początku. Jednak przy mnie będziesz mógł się rozwijać i skopiesz dupę każdemu wrogowi, a wiem, ze bardzo lubisz wygrywać. Jednak jest jeszcze jeden warunek. Pokazuje Chaosa. -Swoich nie bijemy, a współpracujemy. To co ty na to? Rośniemy w siłę razem czy się kłócimy? Zapytałam pokemona prosto z mostu. Miałam nadzieję, ze to do niego trafi.
Dante Aligieri - 2015-12-11, 15:53

Pokemon popatrzył na ciebie i pokiwał głową. Następnie spojrzał na ostrze Eda z oczkami "It's Shiny! I Must Kill It!", ale wówczas Ed spojrzał na małpkę po czym ta odsunęła się od urządzenia. Po chwili ostrze było złożone a Ed przypiął je do pasa. Sam założył rękawice i podczepił to coś pod nią - Dobra, zapewne znając ciebie chcesz stoczyć walkę z Roarkiem tak? Z tego co wiem niedawno skończył pojedynkować się z jakimś chłopakiem wiec masz okazje z nim zawalczyć - odparł wstając. Wówczas na jego ręku wyświetlił się jakiś interfejs z mapą. Ludzie widząc to byli zaskoczeni, ba nawet jakiś staruszek uznał twojego towarzysza z Poke-Ranger'a cóż, przynajmniej ma dobre alibi - Jeśli pójdziemy teraz zdołamy jeszcze go złapać zanim zamknie salę do jutra - Dodał kierując się do wyjścia.
Mirajane - 2015-12-11, 22:02

Byłam zadowolona z tym, że Neo zgodził się na współpracę i zachichotałam widząc minę mojej jaszczurki. Wstałam i popatrzyłam na niego niepewnie. -No nie wiem... Roark jest silny, a jedynym pokemonem, który dałby mu radę jest Mankey. Ne zna nawet Ember. Nie byłam pewna co do walki z liderem i planowałam go pokonać pp paru treningach. -Może walka by pomogła, ale nie z tobą. Wątpię by moje pokemony dorównały twoim. Zerknęłam wtedy okiem na jego pokeballe przy pasie. Po za tym moje pokemony nie były silne wiec kamienne pokemony Roarka raz-dwa by powaliły Chaosa. Z Neo było by trudniej, ale w końcu opadł by z sił.
Dante Aligieri - 2015-12-12, 02:00

- Cóż w takim razie możemy zawalczyć. Aby było ci łatwiej użyje Shelgona. Mankey ze swoim atakiem Typu Fight ma dośc spore szansę wyrządzić mu dość sporą krzywdę - Odparł, fakt z tego co pamiętasz jest on typem Rock/Steel, a ataki typu Fight wchodzą u niego prawie 4x bardziej. To była jakas motywacja. Ale znałaś Eda na tyle dobrze że nie zrobi tego z dobroci jego serca. Już chciałaś zapytać co będzie chciał w zamian gdy wyprzedził cię z tym - Zapewne chcesz wiedzieć za co się tak poświęcę. A to nawet bardzo proste. Wybierzemy się na Romantyczną Kolacje. Ja stawiam, nie będę się oszukiwał że brakowało mi Ciebie. Więc jak Mira, zgadzasz się na takie warunki czy nie? Są bardzo opłacalne w twojej obecnej sytuacji. Oczywiście kolacja w jakiejś restauracji, stroje wieczorowe. Spokojnie, mam pieniądze nawet sporo kupimy coś dla ciebie - Odrzekł, to co usłyszałaś spowodowało u ciebie istny szał!
Mirajane - 2015-12-12, 09:36

Pokiwałam lekko głową. -A Chaos? Jego tez muszę trenować. Powiedziałam po propozycji walki, a kiedy usłyszałam warunki to myślałam, że go zabiję, a moje twarz zrobiła się czerwona. Sama nie wiedziałam czy ze złości czy z lekkiego zawstydzenia. Miałam ochotę mu powiedzieć parę słów, ale ostatecznie ugryzłam się w język. -No... Dobra... Niech ci będzie Ed. Powiedziałam mu w końcu zastawiając się czemu akurat taki warunek. Może mu i mnie brakowało, ale póki co widzę, ze woli swoje nowe gadżety.
Dante Aligieri - 2015-12-12, 23:14

Skierowaliście się na jakąś arenę, niestety na jej środku ktoś stał. Był on wysoki, zakryty płaszczem. Gdy spojrzał na Eda ten odruchowo złapał się za ostrze - [b]Wita Edwardzie Aligieri.... Synu Mojego Oryginału...[/i] - Aligieri? Czy przypadkiem nie słyszałaś tego nazwiska? Chwila, to nazwisko to... To nazwisko przywódcy Inkwizycji Koening, i szef tych dwóch co wam drogę zaszli. Ed to jego syn?
- Nrez... - Odparł Ed włączając ostrze świetlne i odpychając cię mocą - Czego chcesz - Warknął
- Niczego... Jeszcze - odparł, po czym znikł w chwilę...
Ty stałaś i nie wiedziałaś co się właśnie stało. Kim on jest, o co tu biega i o co biega z tym NAZWISKIEM?!

Mirajane - 2015-12-12, 23:28

Patrzyłam na to całe zajście. Zamurowało mnie po prostu. Kiedy zniknął podeszłam do Eda i położyłam mu rękę na ramieniu. -Możesz mi powiedzieć na spokojnie kto to był? jedyne co wiem to to, że ma takie same nazwisko co przywódca inkwizycji i... nigdy nie poznałam twojego. Czy to znaczy, ze też ma na nazwisko "Aligieri"? Wtedy by wynikało to, ze główny założyciel inkwizycji to ktoś z twojej rodziny. Czyżby ojciec? Wtedy to co powiedziałeś do tych żołnierzy miało by sens. Trochę się rozgadałam, ale lepiej by powiedział mi od razu wszystko niż na raty bo zacznę tracić do niego zaufanie, które i tak jest małe.
Dante Aligieri - 2015-12-14, 18:09

Spojrzał na ciebie - Tak, to mój ojciec... Biologiczny ojciec wiem to od momentu kiedy... Umarłem - Odparł, czyli wiesz ze od niedawna co za tym idzie - Jestem tak jakby jego bękartem. Każde z jego dzieci na przestrzeni... prawie 9-10 tysięcy lat miało zdolności wykraczające ludzkie pojęcie. Ja jako że przed śmiercią nie umiałem nawet poczuć Mocy w sobie uznał że jestem zwykły i nawet nie zainteresował się mną. Każde dziecko przejawiające moce jest przez niego zabierane by pomóc mu opanować zdolności, ja miałem być normalny. Ale przez to że jego zdolności są na poziomie Boga, u mnie objawiło się to przez Moc. Obecnie gdyby dowiedział się że żyje pewnie sam by ruszył swoje cztery litery... Od czasu Wojny światowej mało co z tego co wiem ruszał zadek z Zamku Inkwizycji w Koening. - Odparł, ale nie mogłaś w to uwierzyć, 9-10 tysięcy lat? Kim on jest?! BOGIEM?!
Mirajane - 2015-12-14, 18:23

Byłam nieźle zaskoczona gdy mi o tym powiedział. -Jakim cudem żyje 9-10 tysięcy lat? Musi być nieśmiertelny skoro tak długo żyję. No to dość ciekawie. Mam moc, mój towarzysz też, a jego ojciec jest nieśmiertelny i jest szefem inkwizycji. Po prostu super. -Jak rozumiem to teraz może się pojawić obok nas w każdej chwili? Jeśli tak to muszę jakoś opanować tą głupią moc. Po moim ręku przeskoczyło wyładowanie elektryczne. -W każdym razie... może załatwimy to po co tutaj przyszliśmy? Wypuszcza Neo z pokeballa.
Dante Aligieri - 2015-12-16, 02:16

- To grubsza Historia... Zaczęło się od Plagi w dalekim Koening, niedługo chce się tam zresztą wybrać. Wówczas przypadkiem zawiązała się grupa czterech, potem trzech bohaterów. Barda Flokiego, Złodzieja Mersa, Starego Maga zwanego Wujkiem(GOOGLE!) oraz mojego... to brzmi śmiesznie, pradziadka Dante Aligieri Samurai klanu Aligieri z Oroi. Sam pochodził z Koening. W skrócie, dziadek miał pakt z demonem który za jego młodych lat był impem, następnie wyrósł na pełnoprawnego demona aż w pewnym momencie stał się tak silny że złączyli się w jedno. Pokonali wysłannika złego boga i wszyscy happy! Ale po około 40 latach gdy on dziadek już był martwy, jego syn zmarł a nad miastem Default zbierały się czarne chmury od kiedy mój ojciec w wieku 15 lat uciekł bo nie rozumiał daru zostawionego przez dziadka. Jego siostra oraz brat wraz z matką starali się to ogarnąć. Po około 5 latach wrócił do miasta wraz z przyjacielem, Asasynem Ternem. W mieście jego młodszy brat Leon oraz siostra, tutaj zaskoczenie Mira jakoś dawali sobie rade ba nawet mieli w mieście pseudo bohaterów. Pewnego Barda Gadeona(RADEON!!!!!!), przeklętego kota Leona, Lucky(ironia) oraz pewnego kapłana Drzwi(Człek 1,8m a jego bronią były ebane drzwi 2,5 na 3m wysokości). Po paru miesiącach Leon zorientował się ze towarzysz który mówi o sobie Saber to jego brat. Zern Aligier, mój ojciec. Po prawie ponad roku grupa rozrosła się o Maga Gnoma Agiosa, barbarzyńce No Name, Łuczniczkę Violettę oraz człowieka który miał wybuchowe wejścia(kula ognia i jestem). - Odrzekł Siadając na kamieniu, zapalając fajka - Gdy Ojciec po paru miesiącach przygotowań uzyskał pełnie władzy jako Nowy Inkwizytor chwile po tym zginął Król, on natomiast by zachować spokój wyszedł z cienia. - Odaprł patrząc na ciebie - Potem klasycznie pokonali tego złego, wielu z nich umarło. Z pierwszego składu Został tylko On, Tern, Gadeon, Agios i Violetta. Reszta wraz z Leonem Zmarli. Ojciec będąc członkiem prastarej Kasy był nieśmiertelny, do czasu aż ktoś go zabije w walce. Nie starzał się co spowodowało że cały czas trenował a jego imie i nazwisko budziło respekt na całym świecie. - Dodał, dalej wiesz jak to się skończyło, pokemony wyszły z ukrycia, zło i magia się zmniejszyła etc etc przez co stali się bardziej organizacją Pokemon i działają do dziś z kwaterą w Koening.
Mirajane - 2015-12-16, 14:03

Słuchałam jego długiego monologu siadając gdzieś niedaleko niego. Cały czas uważnie słuchałam i nie przerywałam mu. Wydawało mi się to dość pogmatwane, ale wierzyła mu. Po tym jak skończył złapała się za głowę jedną ręką. -No ciekawie... brzmi to jak całkiem pogmatwana opowieść Fantasy, ale wierzę ci. I jak powiedziałeś ruszamy niedługo na cytuję "dalekie Koening"? I trzeba mistrza inkwizycji zabić w walce jeśli dobrze rozumiem? Pogłaskała Chaosa po głowie. Neorasa też próbowała. Chciała się go zapytać o trening mocy, ale ugryzła się w język po chwili.
Dante Aligieri - 2015-12-18, 18:58

- Tak, w walce. Problem jest natomiast z tym że od tysięcy lat nikt nie zdołał nawet zmotywować go do wyjęcia ostrza. Jego energia przytłumia przeciwnika tak bardzo że ten zazwyczaj nie daje rady się ruszyć. Poza tym, pozostaje jeszcze jego nowy przyboczny. Z tego co wiem nie jest zbytnio z tego świata, ale komu to przeszkadza. Co do zabicia go? Cóż, mój ojciec prawie tysiąc lat po zostaniu Przywódcą Inkwizycji zabił złego Boga Veramana. Coś, co nie było możliwe dla śmiertelników on zrobił po tysiącu lat. Jednocześnie kończąc Plagi zesłane na Koening, Azernor oraz wyspy Mgieł. - Odparł wstająć i wypuszczajac Shelgona - Ale to kiedy indziej, mieliśmy walczyć tak? Cóż, w takim razie szykuj swojego pokemona zobaczymy co z tego wyniknie - Odparł czekając aż wykonasz ruch
Mirajane - 2015-12-18, 22:36

Po raz kolejny wysłuchałam tego co mówił i byłam nieźle zaskoczona. W każdym razie Mankey już stał od jakiegoś czasu gotowy do walki. -No to do dzieła Neo. Zacznij od Focus Energy. Po tym podbiegnij do niego i low kick oraz Leer. Obniżymy mu tym obronę. Następnie zacznij go atakować Scratch. Postaraj się po oczach by miał potem kłopoty z widocznością. Po tym odskok i użyj kilka razy Leer by jeszcze raz obniżyć mu obronę. Postaramy się jak najbardziej ja zjechać. Jeśli będzie atakował z dystansu unik, a jak z bliska to postaraj się kontratakować Scratch lub low kickiem. Po tym focus Energy. Zacznij do niego biec jak będzie kawałek od Ciebie. Uderz low kick by się przewrócił, skocz za niego i jak będzie się podnosił to jeszcze raz, a jak zdązy sie podnieść lub nie upadnie to Scratch najmocniej jak umiesz. Na koniec jeszcze raz Leer.
Dante Aligieri - 2015-12-20, 00:13

Twój Pokemon zaatakował pierwszy(HAN SHOT FIRST!) atakując Shieldona dość mocno. On natomiast nie miał zamiaru być pasywnym obserwatorem i wykonał Ancient Power które mocno zaskoczyło małpkę powodując jej chwilową dezorientacje. Dzięki temu wykonał on Tackle prosto w jego głowę a następnie zaczał kumulować energię i strzelił Flash Cannon prosto w jego pysk. Mankey po tym mocno się wnerwił i zaatakował z całej siły odrzucając poke Skamielinę na dośc spora odległość. Jednak Pokemon Eda wstał i zaczął groźnie warczeć. Jego Ataki, było bardzo potężne. Na pewno była duża różnica poziomów między waszymi Pokemonami

Mankey 68%
Shieldon 65%

Mirajane - 2015-12-20, 18:36

-Bardzo miło, ze dałeś na przeciwnika z różnicą lvl. Miałam nadzieję na sprawiedliwą walkę. Powiedziałam i szybko skupiłam się na walce by nie przegrać. -Skoro atakuje często na dystans to musimy się go blisko trzymać. Biegnij na niego. Jak zaatakuje Flash Canon albo Ancient Power zacznij unikać. Jesteś mały i zwinny więc powinno ci być teraz łatwiej z unikami. Wykorzystaj to przeciw niemu. Kiedy będziesz blisko niego złap go za głowę i uderzaj nim o ziemię. Potem rzucić nim o ziemię najmocniej jak możesz i Scratch dopóki nie wstanie. Po tym focus energy i low kick. Nie dajmy mu odetchnąć. Leer kilka razy. Nie pozwól mu sie od Siebie oddalić. Scratch i Low kick. Potem skocz na niego i ujeżdżaj go jak byka na rodeo. Jak sie zmęczy zeskocz z niego i low kick.
Dante Aligieri - 2015-12-21, 00:25

Twój pokemon zaczął walczyć Nieco bardziej walecznie, ale nie było to łatwe, widziałaś na twarzy Eda że i tak cie oszczędza. Shieldon nawet przestał specjalnie unikać Ataków, ale sam dalej atakował. Gdy twój pokemon zaczął atakować on skumulował Flash Cannon, lecz wówczas twój pokemon wyskoczył zza niego i zdołał spowodować że pokemon się mocno przewrócił. To jednocześnie dało ciekawy efekt bo Flash Cannon strzeliło, ale pod niego co dało w wyniku tego latającą skamielinę która gruchnęła tak mocno w ziemię że Ed ją zawrócił. Co ciekawsze dostrzegłaś że po uderzeniu było głośne ryknięcie i jakieś światła ale nie zdołałaś dostrzec co to.

Mankey 1,5lv

- Dobra, to ci się udało mam coś dla ciebie. Pamiętam jak kiedyś mówiłaś że marzysz o czymś takim - Odparł wręczając ci bransoletka z doczepionym Pokeballem. On lekko założył ci ją na rękę i kliknął w ball. Wówczas przed tobą Pojawił się Absol. Pokemon od razu wskoczył na ciebie i zaczął lizać po twarzy.
- To jest młoda Absol, samiczka - Odparł przesyłając ci ze swojego komputera dane


Absol
Typ:
Ball:
Imię:
Lv: 1
Ewolucja: Absol
Ataki: Perish Song, Me First, Razor Wind, Detect, Taunt, Scratch, Feint
Umiejętność: Super Luck
Charakter: Ta mała Absol wykluła się na Statku należącym do Edwarda, jako że była dość mała wiele czasu spędziła w ballu. Obecnie gdy zobaczyła swoją nową trenerkę tak bardzo się ucieszyła że nie mogła się powstrzymać przed okazywaniem jej za każdym razem tego uczucia za pomocą lizania po twarzy. Jest co prawda trochę bojaźliwa ale z czasem nabierze pewnie charakterku. Uwielbia rybki oraz kotleciki. Dodatkowo nie chce słuchać się nikogo poza swoją panią Mirajane.

Kod:
[img]http://www.pkparaiso.com/imagenes/xy/sprites/animados/absol.gif[/img]
[b]Absol[/b][img]http://gpxplus.net/files/images/badge/female.gif[/img]
[b]Typ: [/b][img]http://www.serebii.net/pokedex-bw/type/dark.gif[/img]
[b]Ball: [/b][img]http://cdn.bulbagarden.net/upload/9/93/Bag_Pok%C3%A9_Ball_Sprite.png[/img]
[b]Imię: [/b]
[b]Lv: [/b] 1
[b]Ewolucja: [/b]Absol
[b]Ataki: [/b]Perish Song,     Me First, Razor Wind,     Detect,     Taunt,     Scratch, Feint   
[b]Umiejętność: [/b]Super Luck
[b]Charakter: [/b]Ta mała Absol wykluła się na Statku należącym do Edwarda, jako że była dość mała wiele czasu spędziła w ballu. Obecnie gdy zobaczyła swoją nową trenerkę tak bardzo się ucieszyła że nie mogła się powstrzymać przed okazywaniem jej za każdym razem tego uczucia za pomocą lizania po twarzy. Jest co prawda trochę bojaźliwa ale z czasem nabierze pewnie charakterku. Uwielbia rybki oraz kotleciki. Dodatkowo nie chce słuchać się nikogo poza swoją panią Mirajane.

Mirajane - 2015-12-21, 10:38

Podeszłam do Mankeya. -Wspaniale sie spisałeś Neo. Razem tworzymy niezły zespół. Popatrzyłam na Edda i pokeball, któy mi dał. Po chwili starałam się Pozbyć Absol by przestała mnie lizać po twarzy. -No już, już. Spokój! Pogłaskałam ją za uchem. -Dam ci na imię Shiva. Po tym znów ją pogłaskałam. Po tym w podzięce skoczyłam Eddowi na szyje. -Dziękuję. Po chwili odkleiłam się od niego. -Może mi sie wydaje albo Shieldon ewoluował podczas walki. Słyszałam aż za dobrze jego ryk. Więc zgaduję, ze jest już Bastiodonem. Wypuściłam jeszcze Chaosa by zobaczył nową przyjaciółkę. -Chaos, Neo to jest Shiva. Nasza nowa przyjaciółka i chce byście byli dla niej mili. I nie. Nie jest ona wrogiem Neo. Specjalne zaznaczyła to wiedząc o bardzo bojowym charakterze małpki.
Dante Aligieri - 2015-12-21, 14:13

- Nie, to etap między ewolucją. Nie chce by zmieniał się w Bastiodona. Czas jaki spędził w przestrzeni kosmicznej odbił sie i na nim. Ewolucja była by złym znakiem w obecnej sytuacji- Skomentował to szybko, nie wiesz o co chodziło Edowi ale jeśli uważa że Bastiodon mógł by być nibezpieczny dla otoczenia to pewnie ma racje. W końcu to jeden wielki taran - Dobra, ale narazie - Rzekł wciskając coś na urządzeniu - Tu masz kartę płatnicza idź sobie coś fajnego na wieczór kup - Odparł i gdzieś znikł...
Mirajane - 2015-12-21, 14:24

Nie za bardzo zrozumiałam, ale kiedy dostałam kartę zdziwiłam się. Od tak dał mi kasę? Zdziwiona spojrzałam na pokemony. -Dobra ferajna. Zbieramy się i idziemy na zakupy. Chaosa wzięła na jedno ramię, Shiva będzie szła obok mnie, ale nie wiedziałam jak z Neo. Zdecydowałam, że jak będzie chciał to się gdzieś usadowi. Ruszyłam do miasta do sklepu z ciuchami. Musiałam w końcu coś mieć na wieczór. Nie podobała mi się perspektywa chodzenia po sklepach zwłaszcza, że nienawidziłam chodzić w sukienkach, sukniach i butach w obcasem. Jednak jak mus to mus.
Dante Aligieri - 2015-12-22, 21:17

Neo zdecydował się wrócić do Balla, cóż walka mocno go zmęczyła. Ty chodziłaś po sklepach, szukałaś, szukałaś etc i w końcu znalazłaś cos [utl=http://numoco.sklep.pl/galerie/c/czarna-sukienka-z-ladnym-dekoltem-23-2-3_678.jpg]odpowiedniego. [/url] Nie było to co prawda w twoim guście zbytnio, ale podobało ci się i myślisz że Edowi również się spodoba. Po wyjściu ze sklepu rozejrzałaś się, dostrzegłaś że niedaleko ratusza stał pojazd. Nie zdziwiło by cię to zbytnio gdyby nie fakt że miał dość dziwny znak ale nie zdołałaś go dostrzec. Z tego co zauważyłaś tylko bylo już koło 17. Wówczas dostałaś wiadomość od Eda że masz być koło 19 w wyznaczonym miejscu, to chyba ta restauracja.
Mirajane - 2015-12-22, 22:09

Jako iż miałam sukienkę to jeszcze szybko pobiegłam kupić ładne buty na obcasie. Z tym było już łatwiej. Zakupiłam je i ruszyłam do centrum pokemon. Kiedy byłam w pokoju wypuściłam pokemony, które miała i powiedziała by poczekały chwilę. Zaczęła się szykować. Zrobiła lekki makijaż, założyła strój. Pokazała się w tym stroju swoim pokemonom. Akurat była gotowa na dziesięć minut przed 19.00 była gotowa. Ruszyła do restauracji. Wzięła też pokeballe. Tak na wszelki wypadek. Miała nadzieję, ze strój spodoba się Eddowi. Po chwili była przed daną restauracją. Rozejrzała się czy Edda nie ma już na miejscu. Sprawdziła czas. Może to ona się spóźniła. Denerwowała się i to bardzo. Starała się nie wyglądać na taką.
Dante Aligieri - 2015-12-26, 23:13

Po chwili usłyszałaś tylko jak coś przelatuje nad głową. Dostrzegłaś Ogromny statek. Ze statku wyskoczył Ed w miarę luźnym stroju. Czarna koszula, lepsze spodnie, ba nawet nie było tak widać ostrzy przy jego pasie. Gdy był już na ziemi machnął ręka a ludzi zapomnieli co się przed chwilą stało To jak, wchodzimy? - odparł wyciagając dłoń, czułaś się dosyć nieswojo. I nie była to zasługa tego stroju a tego co miało się dziś dziac. czułaś że to się jakoś ciekawie skończy.
Mirajane - 2015-12-27, 20:20

Nie zdziwiłam się. Jego moce umieją wszystko. Przeczucia mnie nie myliły się nie mogę ich zignorować. Nie raz dzięki nim wiedziałam co się będzie działo i zazwyczaj dzięki temu mogłam tego uniknąć albo pomóc tego uniknąć. W zależności co to było. -Tak Edwardzie. Powiedziałam dając mu swoją dłoń. Czekałam tylko aż wejdę z nim do restauracji. Byłam cały czas poddenerwowana. To był pierwszy raz od dość długiego czasu odkąd z nim gdziekolwiek wyszłam. To było tak jakby zacząć coś robić po naprawdę długiej przerwie. Miałam nadzieję, ze nie zobaczymy mojego zdenerwowania i tego, ze jestem spięta.
Dante Aligieri - 2015-12-29, 23:05

Weszliście do budynku. Było bardzo elegancko i przyjemnie. Widać było inne pary, a nawet rodziny, które miały sporo kasy do wydania. Usiedliście przy jednym ze stolików. Podszedł do was kelner i podał karty. Od razu spojrzeliście do nich. Ed po chwili zwrócił się do kelnera. -Dla mnie pieczony łosoś i do tego czerwone słodkie wino dla nas obojga - Spojrzał na Ciebie być powiedziała szybko dla siebie zamówienie. Kelner zapisał sobie to co chciał Ed i spojrzał w twoją stronę by zapisać co sobie życzysz do zjedzenia.
Mirajane - 2015-12-29, 23:17

Szybko spojrzałam na kartę i po chwili już coś mi wpadło w oko do zjedzenia. -Poproszę sałatkę grecką. Powiedziałam szybko i odłożyłam kartę. Kiedy kelner odszedł spojrzałam na Eda. -Nie spodziewałam się tego, ze mnie zabierzesz do restauracji. Na statku u Ciebie po wytłumaczeniach poszedłeś sobie gdzieś, a ja miałam mętlik w głowie. Nie wiedziałam od czego zacząć rozmowę i cały czas czekałam w napięciu na to co ma się zdarzyć bo wiedziałam, że po prostu się stanie.
Dante Aligieri - 2016-01-04, 21:54

- Cóż, ja poproszę na chwilę obecną tylko wino - Odparł po czym spojrzał na ciebie - Cóż, skłamałem mówiąc że jestem na ziemi tylko z twojego powodu oraz tego że mam ją bronić. Jest wojna Mira, w kosmosie też żyją ludzie i przygotowują się do wojny. Wojny w której ziemia też może ucierpieć jako postronny obserwator. - Odrzekł, cóż czułaś że nie był tu z dobroci swojego serca. - Moja załoga to Kosmici w głównej mierze... Jestem Komandor Edward Aligierii, Rycerz Jedi oraz Żołnierz sił przymierza Cytadeli. - Odparł, chwila wojna?
Mirajane - 2016-01-04, 22:03

Cóż... wiedziałam, że to zbyt piękne by było prawdziwe by był tu tylko z mojego powodu więc mnie to nie zdziwiło za bardzo, ale wojna... Na to nie byłam gotowa. Wierzyłam, że nie jesteśmy sami w kosmosie i są inne rasy, ale nie spodziewałam się, ze dowiem się tego na dość szybko i to jeszcze w takiej sytuacji. -Ciekawy temat do rozmowy na kolacji. Odpowiedziałam tylko. Po raz kolejny namieszał mi chłopak w głowie. -Co jeszcze mi powiesz? Może to, ze jest jedna ogromna cywilizacja, która to zaczęła? Czy może był jakiś inny powód tego wielkiego konfliktu, który się rozpętał? Jak już sie pytać to o wszystko bo czuje, ze później czasu nie będzie.
Dante Aligieri - 2016-01-04, 22:08

- Cóż, walczymy z... Statkami kosmicznymi - I jeb, to się nie TRZYMAŁO KUPY - To super wielka rasa statków kosmicznych, nazywamy ich Żniwiarzami. Co kilka set tysięcy lat robią tak zwaną czystkę. To cykl który jest zawsze powtarzany od milionów lat. Nie wiemy kto ich zrobił ale mamy dość sporo informacji od Protean, ostatniej rasy sprzed poprzedniej czystki. Wszyscy jej członkowie już nie istnieją od tysięcy lat. Zostawili nam plany jak można ich pokonać ale potrzeba czasu... Jestem tu, na ziemi by postarać się ochronić jej mieszkańców. Oraz dać im świadomość o kosmosie - Mówił w trakcie kolacji, wówczas coś wyważyło drzwi....

- Z rozkazu Wielkiego Inkwizytora Królestwa Koening, Edwardzie Aligieri jesteś aresztowany

Mirajane - 2016-01-04, 22:12

Słuchałam uważnie i to było dziwne. Rasa, która robi co jakiś czas czystkę. -Jak rozumiem zginęło o wiele więcej ras niż tylko ci tak zwani Proteanie. I po co oni robią te czystki? Kiedy drzwi zostały wyważone zaczęło mi szybciej bić serce. Jednak miałam rację co do przeczucia. Poczułam też jak po moim ręku przeskoczył ładunek elektryczny. -Chyba twój ojciec wysłał pachołków... Rzuciłam szybko starając się kontrolować samą siebie by moc przypadkiem nie wymknęła się spod kontroli.
Dante Aligieri - 2016-01-04, 22:32

Ed wstał - A kto mi niby będzie kazał iść? - Spytał wówczas, do środka wszedł nie kto Inny a sam....- Ojcze? - Odparł, ludzie widząc go od razu cofnęli się widząc ostrze Inkwizytora. - Witaj... Martwy Synu - Rzekł wyciągając przed niego ostrze, sam miecz zapłonął i zmienił wygląd(wiesz jak jego miecz wygląda z sesji) - Nie wiem jakim cudem przeżyłeś.... Ale twoja matka ma mi za złe że - Nie skończył, Edward od razu użył mocy by go odepchnąć. Co ciekawe było to znaczeni silniejsze bo poza nim wylecieli jeszcze ci inkwizytorzy, poza jednym stał w bez ruchy opierając się mocy. Wyczułas coś, coś co czułaś w ostrzach Eda... - ZABIJE CIĘ SKURWYSYNU!! - Wrzasnął twój prawie znowu chłopak włączając oba miecze i atakując agresywnie swojego ojca. Ludzie na ulicy widząc tgo zaczeli uciekać.
Mirajane - 2016-01-04, 22:38

Sama wstałam i patrzyłam na to z wielkimi oczami. Ciekawe co miał powiedzieć dowódca i jeszcze Ed się naprawdę wkurzył na niego. Jedna osoba tylko została i ta moc... Dziwne... Czułam to w ostrzu eda, a w jego ostrzu jest kryształ z korony Licha, ale to nie możliwe, żeby Lich king żył skoro Ed go zabił. To było strasznie pogmatwane. Patrzyłam na ich walkę. Chciałam mu pomóc, ale wiedziałam, ze moja moc na nic się nie zda plus zranię jego honor więc postanowiłam jedynie używać mocy do obrony gdyby któryś z pachołków inkwizycji chciał mnie zranić.
Dante Aligieri - 2016-01-06, 01:45

Wybiegłaś przed restauracje, widziałaś dosłownie pobojowisko. Drzewa które jeszcze się lekko żarzyły po przecięciu ostrzem świetlnym. Płomienie które prawdopodobnie są zasługą ojca Eda, zniszczone ściany, samochody. Gdyby to jeszcze było mało w oddali widziałaś Shelgona Eda walczącego z trzema inkwizytorami. Wówczas pokemon spojrzał na nich gniewnie i zaczął się świecić...
- Bas....TIODOOOON! - ryknął po chwili pokemon, ewoluował a żołnierze inkwizycji odlecieli w tył staranowani przez skamielinę.

Ed walczył ze swoim ojcem na równi, gdy ten nagle spojrzał na niego gniewnie - Ban-Kai - odparł, płomienie odrzuciły Eda, baa nawet go nieźle oparzyły... To co widziałaś cóż, zaskoczyło cię - Poddaj się synu - Odparł, twój towarzysz wstał tylko i lekko się zaśmiał - TERAZ!!! - Wrzasnął a nad jego głową przeleciał jego statek, Baymax - OGNIA JOKER! - Wrzasnął ponownie, Ojciec Eda zaskoczony oberwał konkretnie z działa notabene statku kosmicznego. Ten który stał w oddali widząc to aż wzdrygnął i zbliżył się, nawet on był zaskoczony. Ed wstał, był mocno ranny. Na statku z tyłu otworzył się właz, dostrzegłaś chyba kosmitów stojących z karabinami snajperskimi, albo przynajmniej tak myślałaś. Strzelili raz w każdego z żołnierzy przy Bastiodonie. Padli od razu, z ruin okolicznego budynku wstał główny prowodyr walki w mieście - Proszę proszę, tego się nie spodzie - znów nie dokończył, Ed skoczył na niego raniąc go po ciele, ale w tym momencie on złapał Eda lewą ręką. Musiał być na tyle silny, bo oba ostrza upadły na ziemie wyłączając się. - Tak chcesz... To skończysz?... Zabijesz... Mnie? - Mówił z trudem, teraz dostrzegłaś że rany jakie miał Ed były poważne, poparzenia...
- KOMANDORZE! - Wrzasnął jeden z kosmitów zeskakując i strzelając karabinem z ów ojczulka. Ludzie, cóż to chyba najgorsze. Pokemony? Okej ale Inkwizycja która była jakkolwiek słynna oraz kuźwa KOSMICI - G...Garrus? - Odparł Ed, on ledwo co wstał ale przyciągnął oba ostrza - Odejdź na bok... Zrobię to - Odparł... Ów kosmita imieniem Garrus spojrzał dość współczująco
- Wiesz, że to cie zabije... To cześć... Jego, jego jestestwa... jesteś pewien? - Zapytał, ty nie wiedziałaś co sie dzieje, chciałaś pomóc ale... Ale coś cię blokowało, gdy potem spojrzałaś był to ów Inkwizytor... Coś w nim powodowało że nie mogłaś się ruszyć.... - Uważaj.... Komandorze - Odparł, Ed zaszarżował. Jego ojciec był pewny że nic mu nie zrobi gdy ten nagle... Zniknął, ty nie wiedziałaś co się dzieje za to ten stoicy obok aż zerwał się i zaczął biec - UWAŻAJ! TO... - Zaczął krzyczeć. Zern widząc to sam był zaskoczony, Ed pojawił się za nim i wykonał cięcie prosto w jego plecy... - Shunpo... - Wycedził przez zęby starając się zranić swego syna ale on znów znikł i pojawił się przed nim - Bingo a to... PAMIĄTKA!{/i] - Wrzasnął i zranił go po twarzy... Wówczas Nastąpił wybuch... Ty podbiegłaś do Eda... Jego ojciec wstał, i podszedł do was... Ed, resztkami sił wstał i wyciagnął ostrze przed siebie - [i]Zabije cię jeśli podejdziesz...

Mirajane - 2016-01-06, 16:11

Patrzyłam na to wszystko starając się ogarnąć co i jak. Tego było za dużo. Do tego jeszcze kosmici. No po prostu pięknie. Rodzice mi nie uwierzą jak będą się pytać jak wrócę. O ile wrócę. I jeszcze nie mogłam się ruszyć bo ojczulek Eda mnie blokował. Cholera! Ed potrzebował pomocy, a ja nie mogłam nic zrobić. Kiedy Akcja była coraz bardziej gęsta podbiegłam. Sama tez wyciągnęłam rękę na której aż robiło się od ładunków. Byłam wściekła, ze go ranił i nie tylko na jednej ręce były wyładowania. Cała byłam naelektryzowana. Aż kipiało ze mnie ze złości. -Tylko spróbuj. -Warknęłam.
Dante Aligieri - 2016-01-12, 21:31

Zern podszedł spokojnie do was. Używając swoich mocy odrzucił ciebie oraz Garusa w tył. Spojrzał na stojącego Eda - No proszę, jednak... - Nie skończył... Ed zaczął krzyczeć i rzucił się na Swojego ojca, ba prawie odciął mu rękę. Garrus spojrzał na ciebie - Mira tak? Musisz go zatrzymać! Swoim głosem i sobą nie tym co umiesz! Jak wiesz ojciec Komandora jest potężnym ziemianinem, ale u Eda nie ma takich samych mocy... Poza dwiema... Shunpo oraz... - Spojrzałaś na niego, na jego twarzy w połowie była jakaś maska, czułaś ból bijący od Eda. Ten oboma ostrzami atakował szaleńczo swojego Ojca. Gdy ten który stał wcześniej obok ciebie się zbliżył w sekundę przed nim pojawił się Ed. - FGraaa HAHAHA - Wrzasnął i odciął mu całą rękę. Ów poszkodowany Padł. Zern szybko pojawił się za swoim synem - To nie MOŻLIWE! - Wrzasnął, Ed wówczas odrzucił go w tył... Po chwili odrzucił jedno ze swoich ostrzy i zaczął go torturować... Piorunami.... - Mira, proszę pomóż Komandorowi... On... On nie jest teraz sobą to coś go przejęło... Przez ten czas kiedy go znam... Cały czas na zależało mu na tobie!
Mirajane - 2016-01-12, 22:11

Patrzyłam na tą scenę zszokowana, ale słowa Garrusa dotarły do mnie. Wstałam z ziemi i popatrzyłam na Eda. Bałam się, ale musiałam to zrobić. Podbiegłam do niego i położyłam mu rękę na ramieniu. Wiedziałam, ze spojrzy na mnie. -Ed! Przestań! Wiem, ze go nienawidzisz, ale przestań. Walka jest skończona wygrałeś. Po tych słowach przytuliłam go mocno. -Wiem, ze ci na mnie zalezy, ale nie musisz już walczyć. Więc prosże cię tylko byś przestał. Kocham cię słyszysz! Wrzasnęłam ostatnie zdanie bo nie miałam pojęcia czy to do niego trafi. Najwyżej zginę.
Dante Aligieri - 2016-01-19, 22:33

Ed spojrzał się na ciebie po czym odrzucił lekko w bok i zaatakował swojego Ojca. - ED! USPOKÓJ SIĘ BO INACZEJ! - Wrzasnął, ty zaczęłaś się lekko dusić... Spostrzegłaś że ojciec Eda wykonał pociągniecie ręką przy twarzy i pojawiła się tam podobna maska ale cała. Wówczas zablokował on atak Eda z łatwością. Po chwili Sprzedał mu kopa ale ten odskoczył w bok i zranił go. To co cie zaskoczyło, poparzenia Eda one zniknęły. Gdy ten chciał wykonać kolejny atak Ed odskoczył w tył i wyciągnął ostrze przed ojca - CERO!!! - Po czym promień strzelił w Zerna, ten zablokował atak wówczas maska Eda padła a ten opadł na ziemie... Dodam że miasto jest zniszczone w 40%....
Mirajane - 2016-01-19, 23:19

Zaklęłam pod nosem gdy nie udało mi się go uspokoić. "jestem do niczego... Znowu..." Przeszło mi szybko przez myśl. Patrzyłam na to co sie dzieje nie mogąc uwierzyć własnym oczom, ale to się dzieje naprawdę. Kiedy tylko Ed upadł podbiegłam do niego szybko. Sprawdziłam czy żyje. Martwiłam się strasznie o niego. Łzy napływały mi do oczu gdy do głowy przyszła mi myśl, ze mogę go znowu stracić. Odrzuciłam od siebie te myśli szybko po czym spojrzałam na jego ojca. Mimo iż go powstrzymał to teraz może go po prostu zabić gdy ten jest nieprzytomny. Byłam gotowa go chronić. Czułam jak na moich rękach zbiera się energia by wystrzelić kulą elektryczności w niego gdyby była potrzeba.
Dante Aligieri - 2016-01-20, 20:06

Podszedł powoli dezaktywując maskę, ostrze wróciło do zwykłej formy - Arthas, Zastąp im wspomnienie walką z jakimś stworem a nie z moim Synem - Odparł a on posłusznie zaczął wymawiać coś pod nosem - No proszę, jednak coś odziedziczyłeś - Zaczął ale wówczas spojrzał żę Garrus ma go na muszce - Ręce do góry, tak bym je widział... - Odaprł, on spokojnie wstał i podniósł - Bez mojej pomocy - Zaczął ale Garrus był szybszy - Radził sobie bardzo dobrze to nie jest jego największe zranienie jakie uzyskał. A teraz idź przecz - Odparł karząc wylądować okrętowi Eda. Zern spojrzał na was po czym kucnął przy Edzie - Nie kontrolujesz swojej złości - Odparł i rzucił ci coś pod nogi. - Ten Pokemon możę ci się przydać. Pomoże niszczyć maskę Eda gdy ta się pojawi - Po czym znikł, jak i reszta Inkwizycji...
Mirajane - 2016-01-20, 21:57

Kiedy było po wszystkim spojrzała na pokeball. Szybko go schowała i udało jej się wziąć Eda pod ramię. -Dzięki Garrus. Powiedziałam tylko do kosmity. -Gdyby nie to, że w niego celowałeś to może by zabił mnie i Eda. Jednak statek też się przydał. Zastanawiała się co jest w pokeballu. Kiedy statek otworzył właz weszłam i znalazłam pokój Eda. Położyłam go w jego łózku. Do ich doktora nie trzeba było iść. Rany same się zagoiły. Sama zaś usiadłam na jakimkolwiek siedzeniu w jego kabinie i spojrzałam na kulę. Po chwili podrzuciłam ją by pokemon, który tam był wyszedł. -Oby coś co naprawdę się przyda.
Dante Aligieri - 2016-01-20, 22:32

Pojawił się mały Fletchling, pokemon zaczął fruwać po okolicy a następnie usiadł ci na głowie i zaczął wić sobie gniazdo w twoich włosach. - Ciekawe, to coś dał ci ojciec Komandora? O co w nim nagle taka dobroć? - Odparł Garrus, a po chwili Ed skomentował - Chce wkupić się w łaski, ma to w zwyczaju do kobiet... Chędoży każdą... - Odparł wstająć a raczej zeskakując z łóżka i przyciągając swoje ostrza. - Joker, maskowanie oraz lot wokół miasta, nie potrzeba jeszcze dodatkowych wrażeń - Odparł jak by nigdy nic....
Mirajane - 2016-01-20, 22:52

Zdziwiłam się, ze tak nagle Ed wstał, a Garrus niespodziewanie się pojawił. Fletchlinga pogłaskałam lekko po główce i nie myśląd duzo przytuliłam się do Eda. -Martwiłam się o Ciebie. Powiedziałam do niego. Po chwili odkleiłam się. -Nie wiem czemu mi go dał. Powiedział tylko, ze pomoże mi z twoją maską co sie pojawiła i pomoże mi z mocą. Nie wiem jak taki mały ptaszek może mi pomóc z elektrycznością. Po tych słowach zaczęłam się zastawiać jak mu dać na imię. Wypuściłam też Absol. Chciałam by była obok mnie. -Hej mały co powiesz na imię Ori albo Kuro? Zapytałam go.
Dante Aligieri - 2016-01-21, 21:16

Ed nawet nie burknął nic tylko udał sie do pomieszczenia z wielki napisem STOP DON"T GO - Komandorze, jest pan pewien że... - Zaczął Garrus - Tak Garrus, on nam pomoże czy tego chce czy nie. Mira, dla pokeball ze swoim Charmanderem - Odparł Ed, Twój ptaszek nastroszył piórka przed wejściem do ów pomieszczenia. Widać że coś mu się nie podobało - Daj go Mira - Odparł stojąc przednimi, po chwili je otwierając. W środku był coś jakby super komputer z oczami - Ahhh Komandor Aligieri... - Odpar - Tak, Leviatan... Pomożesz nam czy tego chcesz czy nie
Mirajane - 2016-01-21, 23:16

Nie wiedziałam o co chodzi Edowi z moim charmanderem, ale dałam mu lekko się bojąc. -A jak mu coś zrobisz to obiecuje, ze cała moja moc pójdzie w ciebie. Ostrzegłam go tylko. Po tym co się stało niedawno mogę się spodziewać wszystkiego. Co za tym idzie zaczęłam się tez chłopaka bać. Cały czas przed oczami mam go w masce. Bałam się teraz nie tylko o Siebie i moich przyjaciół, ale też o niego. Nie wiedziałam co jeszcze się może zdarzyć, ale ta maska... Nie mogę pozwolić by pojawiła się po raz drugi.
Dante Aligieri - 2016-01-24, 22:04

Wziął Ball i włożył do jakiegoś podajnika przy ów Leviatanie - A teraz - Odparł kopiąc komputer - RÓB swoje! - Wrzasnął, Leviatan tylko burknął. Cóż, śmieszne bo to komputer a raczej jakas inteligencja po czym przez ball przeszły pioruny. Gdy oddał ci ów kulkę kazał ją jednoczesnie zeskanować z tego co zauważyłaś przybyło jej aż 4lv. Ale charakter też się zmienił(Dopisz "Po wzmocnieniu przez Laviatan'a stał się bardziej arogancki w trakcie walki. Gdy przegrywa wpada w szał niczym wkurzony hipopotam) - To ci powinno pomóc - Odparł Ed
Mirajane - 2016-01-25, 00:04

Przyglądałam się temu co Ed robił i w końcu odebrałam od niego ball. -Mogę wiedzieć co zrobiłeś z Chaosem? Zapytałam go spokojnie, ale mogło się dać usłyszeć lekki niepokój. Wypuściłam swojego przyjaciela z Balla. Skoro jesteśmy na statku to mogę sobie na to pozwolić. Im też należy się wolne. Chaos raczej się nie zmienił. Tylko zachowanie. -Co to za maszyna i czemu ją kopnąłeś? Aż tak źle działa? Byłam ciekawska jak zawsze. Po za tym wolę dmuchać na zimne. Ed zmienił się przez te lata i ma technologię o której inni mogą pomarzyć. Złość mi całkiem przeszła, ale zastąpił to niepokój i lekki strach o niego.
Dante Aligieri - 2016-01-25, 16:37

- To Leviatan... Żniwiarz, a raczej jego "mózg". Cóż, kopnąłem go by wiedział że ma zadziałać a nie się stawiać - Odparł wychodząc z pomieszczenia - Joker ląduj - Odparł po czym po chwili byliście nad ziemią tak z 10m - A teraz wyskakuj Mira bedę za tobą. Garrus zrób patrol po układzie w sprawdzeniu czy ta mała walka nie zwabiła jakiegoś żniwiarza - Odparł zeskakując za tobą. Po chwili statek odleciał a wy byliście w nie źle zniszczonym mieście... Ludzie a raczej straż i każda służba starała się opanować zniszczenia - Hmm Typowy poniedziałek - Skwitował Ed
Mirajane - 2016-01-25, 21:05

Zrozumiałam o co mu chodziło. Kiedy wylądowali zeszłam i popatrzyłam na pobojowisko. Zniszczenia były niezłe i znów przypomniała mi się maska, ale też i słowa, które wtedy powiedziałam. Spojrzałam na Eda. -Ed czy... Możemy pogadać w cztery oczy? Zapytałam patrząc na niego. Lekko sie denerwowałam mówiąc to. Miałam nadzieję, ze się zgodzi. Jednak to wtedy będzie najtrudniejsza część tej rozmowy. Jednak... Chciałam mu to powiedzieć.
Dante Aligieri - 2016-01-27, 17:25

- Od razu ci powiem, nie wiem co sie stało. Jak to coś przejmuje kontrolę nie jestem sobą. Widzę te obrazy jak przez mgłę. - Odparł, chyba czuł że chciałaś z nim o tym porozmawiać. Jednak teraz jest dość patowa sytuacja. Ty wiesz co powiedziałaś, on nie. Czy zostajemy przy tym stanowisku czy jednak inaczej? - Chyba że chciałaś pogadać o Liderze czy czymś innym to tak mogę udzielić ci informacji - Dodał, cóż teraz decyzja należy do ciebie. Czy powiedzieć mu czy nie? Cholera ciężka decyzja.
Mirajane - 2016-01-27, 17:34

Wzdycham. -Nie to nie o liderze chciałam porozmawiać... Raczej... o tym co było i... Po prostu chodźmy na bok. Gdzieś gdzie możemy pogadać w 4 oczy i tyle. Zacinałam się co chwilę. Jednak to nie daje mi spokoju. Po za tym serce mi wali jak młotem przy nim. Po za tym jak już zaczęłam to skończę. Co do lidera to wiem, ze ma kamienne więc Mankey da sobie radę. Moge też dać Chaosa do walki. Zaczęłam odchodzić na bok szukając szybko wzrokiem miejsca gdzie można spokojnie porozmawiać. Denerwowałam się tym co ma nadejść.
Dante Aligieri - 2016-02-01, 17:56

- Potem Mira, ty idź walczyć z liderem, Chaos jest już gotowy do walki a ja pójdę pomóc ludziom - Po czym odszedł od tak do miasta. Cóż, widać nie chce mu się obecnie gadać ale cóż. Sama tez chciałaś pokonać lidera wiec może teraz? Kto wie możliwe że wygrasz i Zyskasz pierwszą odznakę? Cóż, gorzej być nie będize niż obecnie. Nic ci to nie zaszkodzi a na pewno da rozeznanie czy dasz radę z kolejnymi liderami czy może lepiej dać sobie spokój.
Mirajane - 2016-02-01, 22:15

Wzdycham cicho i ruszam do lidera. Wypuszczam też Shivę z pokeballa by cały czas dreptała obok mnie. W sumie... nawet dobrze, że z nim nie gadałam bo chyba bym się pod ziemię zapadła. Ruszyłam w stronę budynku sali. -Shiva tera cię proszę o jedno. Będę walczyć z liderem. Masz stać grzecznie obok mnie dobrze? W przyszłości będziesz walczyć więc chce byś zobaczyła jak to wygląda. Jak będziesz grzeczna to kupię ci kotlecika dobrze? Po czym weszłam do sali i rozejrzałam się.
Dante Aligieri - 2016-02-06, 19:14

Shiva pokiwała głowa i udała się za tobą. Jednocześnie dostałaś na swojego Pokenav'a wiadomość o następującej treści "Witaj, z tej strony Przywódca Inkwizycji, jesteś wybrany do powstrzymania nadchodzącej zagłady na ziemi. Twoje zdolności zostały wystawione na próbę przez naszych współpracowników. Twoim celem jest powstrzymanie trenerów współpracujących z naszym starym wrogiem Agalpem" - Poniżej jest tylko jedna Opcja... Akceptuj.... Shiva spojrzała z ciekawością.
Mirajane - 2016-02-06, 19:19

Przeczytałam wiadomość i jako iż nie maiłam innej opcji to zaakceptowałam. Curiosity kill the cat- jak to mówią. Ale chwila... Agalp coś mi mówi. Przeczytałam od tyłu... Plaga. No to pięknie. Mam walczyć z plagą. Spojrzałam na Shivę. -Coś czuję, że będzie ciekawie. W każdym razie będziemy musieli być czujni zaraz po walcę z liderem. Pogłaskałam ją po główce i weszłam do budynku rozglądając się za liderem. Sala kamienna więc najwięcej zrobi Neo. Chaos i może ma wyższy poziom, ale wątpię by udało mu się coś więcej zrobić. W każdym razie tak łatwo się nie dam. -Dzień Dobry. Jest tutaj może lider sali?
Dante Aligieri - 2016-02-06, 20:00

Roark odwrócił się - A witaj, tak zapraszam. Mam nadzieję ze nie masz nic do tego ze sala jest zdemolowana od kilku dni po walce z pewnym trenerem - Odparł, zaintrygowało cię to nawet. Jaki trener by tak uszkodził salę, pomijasz fakt nowego świetlika na suficie - A więc tak, ja używam trzech pokemonów ty też. Gotowa? - Odparł czekając na twoje przytaknięcie. Cóż, widać wszystko mu już jedno ale te zniszceznia było niezłe... Duża moc...
Mirajane - 2016-02-06, 21:03

-Nie. Nie mam nic przeciwko. I tak jestem gotowa na walkę. 3 pokemony?! Tego nie było w umowie, ale muszę sobie dać radę. Sala była naprawdę pięknie zdemolowana. kto mógł narobić takich zniszczeń? Jedno było pewne. Miał ogromną moc. Poszłam na drugi koniec areny i położyłam rękę na pokeballu z mankeyem. Po chwili Mankey był na polu. Miałam nadzieję, że nie będę musiała dawać Shivę na pole walki albo Kuro.
Dante Aligieri - 2016-02-11, 02:28

Lider na start wystawił swoje Onixa, cóż widać że zaczynał z grubej rury. Pokemon spojrzał gniewnie na twojego Mankeya i ryknął niczym oszalały dając znać że nie da pokonać się byle małpie - Wybacz, ma uraz że pokonał go mały robaczek - Dodał lider czekając aż sama wykonasz pierwszy ruch, w sumie to logiczne bo to wyzywający ma prawo do rozpoczęcia walki nie wyzwany. Zastanawiałaś się tylko, jak pokonać tego olbrzyma tak by Mankey nie ucierpiał zbyt mocno i był w stanie pokonać coś jeszcze.
Mirajane - 2016-02-11, 12:29

Patrzyłam na Onixa i Mankeya. Jest wysoki i silny, zaś Mankey może z łatwością się na niego wspiąć i jest szybki. To może być dobry sposób na pokonanie go. -Dobra Neo. Teraz możesz iść na całość i nie hamować się. Mamy przed sobą przeciwnika. Użyj teraz Leer i Focus Energy. Zacznij biec na Onixa. Skacz po kamieniach po arenie by trudniej było cię trafić. Kiedy będziesz blisko niego użyj Low kick. To go na pewno zaboli. Potem postaraj się na niego wspiąć. jesteś mały i szybki wiec dasz radę. Postaraj się wejść aż na jego pysk i użyj Strach prosto w oczy. Postaraj się nie spaść z niego gdy będzie się rzucał. Następnie zejdź z niego i jeszcze raz low kick.
Dante Aligieri - 2016-02-15, 13:49

Leer zadziało na onixa i jeszcze przez focus energy oberwał dość mocno. Onix miał kłopoty z atakami ponieważ małpka dawała z siebie wszystko by nie oberwać. jednak raz zdarzyło się, że oberwał sporym kawałkiem kamienia. Nie poddawała się jednak tak łatwo i momentalnie zaszarżował na twojego pokemona Tackle a następnie zastosował Rock Throw w celu zmielenia przeciwnika.

Onix 60%
Mankey 67%

Mirajane - 2016-02-16, 16:07

-Wykorzystaj szybkość by unikać skał. Chowaj się też za sporymi głazami na arenie. Postaraj się do niego dobiec i atakować z całej siły Low kick. To najlepiej na nago działa. Nie zapominajmy o leer i focus Energy. Leer używaj kiedy przeciwnik będzie się szykował do ataku, wtedy szybko unik i Focus Energy w bezpiecznym miejscu, a potem szarża i low kick.
Scratch nie było sensu atakować. Atak typu normalnego nic Onixowi nie zrobi, a atak walczący już zrobi więcej po za tym ten skalny wąż jest ciężki więc low Kickiem go dobijemy.

Dante Aligieri - 2016-02-18, 17:17

Twój pokemon spróbował wykonać to o co go poprosiłaś, jednak nie było to takie łatwe gdyż onix sprawnie zaczął kontratakować swoim ciałem. Twoja małpa miała przez to dość spore problemy z możliwością atakowania, ale ostatecznie coś jej się tam udawało w przerwach od dostawania kamieniami oraz ogonem jak i cielskiem skalnego olbrzyma. Cóż, widać że pokemon nie miał zamiaru oddać swoich kamieni za darmo.

Onix 35%
Mankey 47%

Mirajane - 2016-02-18, 21:48

Cholera... Twarda sztuka... Może być naprawdę spory problem, ale poddać się nie zamierzam.
-Nie poddajemy się Neo. Jeszcze padnie z naszej ręki. Dalej Focus Energy. Tym razem będzie używać drapania. Kiedy będą na ciebie leciały kamienie to postaraj się po nich skakać by dostać się bliżej Onixa i cały czas Low kick. Nie odpuszczamy. Do tego jeszcze Scratch. Na przemian. Jak zaatakuje ogonem albo ciałem to odskocz od niego na spory dystans. Kiedy znowu zaatakuje kamienia to szarża na niego i low kick z całej siły unikając kamieni.

Dante Aligieri - 2016-02-21, 19:19

Po wykonaniu tych ataków Twój pokemon zdołał uniknąć kontrataków i zadał ostateczny cios w Skalniaka. Wówczas Onix padł na ziemie, jednak było źle, widziałaś że Mankey nie wyrobi juz długo(5%) wiec warto by było go zmienić przed kolejnym przeciwnikiem. - Cóż, Geodude - Odparł lider, wówczas pojawiła się skała z rękoma i momentalnie zaatakowała Mankeya i on wówczas padł z wyczerpania.

Mankey 0%
Geodude 100%

+2.5lV dla małpki

Mirajane - 2016-02-21, 21:57

-Ejjjjj! To juz było nie honorowe! Zawracam Neo do pokeballa. -Wspaniale się spisałeś. Jestem dumna. Powiedziałam do piłeczki i spojrzałam na Geoduda. -No to do boju Chaos. Pokażmy tego kamykowi co to znaczy zadrzeć z nami. Od razu Smokescreen. Kiedy otoczysz go chmurą zasłony dymnej Ember w miejscu w którym sie znajdował. Dodatkowo skacz po skałach i atakuj Emberem. Dzięki temu będzie mu trudniej cię zlokalizować. Jest też duże prawdopodobieństwo, że nie będzie sie ruszał z miejsca. Kiedy zasłona choć trochę się rozwieje podbiegnij do niego używając Sctrach oraz uderz go ogonem. Moze go podpalisz jak kolwiek. Uważaj by się nie złapał.
Dante Aligieri - 2016-02-22, 20:38

Twój pokemon zaczął atakować, jednak nie było to zbyt efektowne na ów skalnym pokemonie, zawsze coś ale niestety jego twarda skóra i powłoka nie były nazbyt wzruszone atakami. Jednak on sprawnie kontratakował, cóż Chaos może i był wzmocniony przez Leviatana ale to nie wiele. Przewaga typu robiła swoje, lecz bądźmy dobrej myśli....

Geodude 80%
Chaos 70%

Mirajane - 2016-02-22, 20:54

Cholera... Będzie ciężko. Jest przewaga typu, a Chaos stał się bardziej arogancki przez Leviathana. Sam minus jak widzę. -Nie poddajemy się. Użyj Growl i Ember. Biegnij na niego i kiedy będzie chciał cię złapać prześlizgnij się pod nim i postaraj sie by twój ogon był w górze by lekko go poparzyć. potem szybko Ember i Smokescreen. Ember z pełnej siły w dym i schowaj się za jednym z głazów. Pobaw sie z nim przez chwilę w ciuciubabkę. Kiedy cię nie będzie widział Ember i zmień pozycję. Nie wiedziałam co moze zadziałać, ale póki co mogła kazać Chaosowi atakować Emberem bo Sctrach nic nie da.
Dante Aligieri - 2016-02-22, 22:23

Twój pokemon zaatakował tak jak mu kazałaś, ale niestety nie jest to jak wcześniej wspomniałem łatwa walka. Co prawda teraz było to nieco lepsza sytuacja, lecz wciąż jego kamienna powłoka go osłaniała. Gdy przeciwnik zaatakował Chaos odleciał w tył ale dał rade wstać, cóż widać było że nie ma zamiaru dać się pokonać od tak za darmo. Lekko ryknął i czekał na dalszą czesc poleceń.

Geodude 40%
Chaos 40%

Mirajane - 2016-02-22, 22:37

Zaciskam ręce w pięść. Jak tak dalej pójdzie to Chaos przegra, a mi zostaną dwa pokemony: Kuro i Shiva. Nie wiedziałam co kazać Chaosowi wykonać by wygrać tą walkę. Zaczęłam przeklinać w myślach.
-Growl by obniżyć jego atak do minimium. Grol i Ember na przemian. Moze choć trochę obniżymy straty. Postaraj się wykorzystać kamienie na polu do przemieszczenia się szybkiego i ataków. Smokescreen by oślepić by najlepiej jak możesz. Uderzaj ciągle w niego Emberem najmocniej jak możesz i unikaj jego ataków najlepiej jak umiesz. Musimy to wygrać.

Dante Aligieri - 2016-02-22, 23:00

Twój Pokemon dał z siebie wszystko i po chwili Geodude padł a twój Charmander dyszał ciężko, cóż nie była to jego walka, ale dał z siebie wszystko. Lider cofnął tego pokemona po czym wyciągnął ostatniego Balla - Cranidos! - Odparł Roark a przed twoim pokemonm pojawił się ów skalny pokemon skamielina. Charmander warknął i był gotów do walki. Cóż, widac nie chciał się teraz poddać i musiałaś nim walczyć do końca.

+3lv

Mirajane - 2016-02-22, 23:05

Chciałam zwrócić Chaosa, ale wiedziałam, ze nie będzie chciał. -Growl by osłabić jego atak na sam początek, a zaraz po tym Ember. Smokescreen w niego i od razu za kamień bo zapewne z tego dymu wybiegnie i Ember zza osłony. Skoro już mamy walczyć do końca. Trzymaj go na dystans bo Cranidos moze teraz uderzać taranem. Chaos nie da rady... Wierze w niego, ale niestety geodude za bardzo go wymęczył. Będe musiała go zmienić na Kuro lub Shivę.
Dante Aligieri - 2016-02-22, 23:13

Chaos zaatakował po czym oberwał od Cranidosa przez Headbutt. Jaszczurka odlatuje w tył po czym wstaje rycząc i świecąc. Niedługo po tym widzisz na ów miejscu Charmeleon'a. Pokemon warknął gniewnie i jest gotów do dalszej walki. Cranidos lekką furknął po czym zaczął coś ala kopać w ziemię by dać powód do atakowania. Chaos warknął w odpowiedzi na to, co Cranodosa mocno zdenerwowało... Pokemon patrzył na niego gniewnie...

Charmeleon - 40%
Cranidos 95%

Mirajane - 2016-02-22, 23:19

Patrzyłam zdumiona jak mój mały Charmander nagle zmienił się w Charmeleona. -Chaos ty... Ewoluowałeś. Jestem dumna z Ciebie dumna. Teraz na pewno nam się uda. Tak jak mówiłam trzymaj go na dystans. Growl by obniżyć mu atak. Zrób tak kilka razy unikając jego ataków jak tylko mozesz. Smokescreen i Ember z pełnej siły. Kiedy zaatakuje taranem postaraj się zrobić tak by uderzył w kamień. W ten sposób moze go lekko oszołomimy i będzie mógł go zaatakować Emberem tak by nie mógł się bronić.
Dante Aligieri - 2016-02-24, 22:04

Twój pokemon postarał się zaatakować z całej siły, co prawda miał obecnie większa moc(zeskanuj go) to dalej Cranidos miał przewagę. Na pewno plusem jest brak jakiś nader silnych ataków u przeciwnika co daje ci sporą szansę na wygraną. Pokemon co prawda zaszarżował ale ne było to jakoś nader efektowne i Chaos zdołał odskoczyć w bok. Jednak to dopiero początek walki

Charmeleon - 30%
Cranidos 70%

Mirajane - 2016-02-24, 22:21

Skanuję szybko Charmeleona. Na pewno mu się zmienił charakter przez ewolucję. Tego mogę być pewna i koniec z siedzeniem na ramieniu niestety. -Chaos nie poddajemy się. Unikaj jego taranu jak to tylko możliwe i cały czas Ember z dystansu. Jeśli jednak cię do ciebie zbliży złap go za głowę i Ember prosto w jego twarz i Sctrach. Na pewno go to zaboli. Po tym walnij go ogonem i Growl. Postaramy sie go osłabić w przerwach między atakami.
Dante Aligieri - 2016-02-25, 22:48

"Cóż, stało to czego mógł obawiać się każdy. Stal się maszynką do walki która chce wygrywać. Dodatkowo przez wzmocnienie ma dość chaotyczne odruchy w walce co czasem moze utrudnić walkę"
Wyglądało na to że teraz będzie chyba źle, nagle do sali wbiegł jakiś naukowiec ROARK! ETERNIA! ONA JEST ZNISZCZONA! - Wrzasnął a on jak i pokemon się odwrócił a Chaos się wnerwił i wówczas olał twoje komendy i zmasakrował rywala szybkimi atakami. Cóż, wygrałaś przez rozkojarzenia liczy się! Roark włączył Ekran a tam 70% miasta w ruinie... Dodatkowo pokazują jakieś kieskie nagrania... Dostrzegłaś czerwone Skrzydła... Widziałaś je już i Ojca Eda... Ale to nie on za młody....

Chaos 3lv

Mirajane - 2016-02-25, 23:13

Ucieszyłam się z wygranej, ale nie z tego, ze Chaos olał to co mówiłam. Podeszłam do Chaosa i pochwaliłam go za walkę. Popatrzyłam po tym na ekran. To nie jest ojciec Eda... Czyżby kolejny jego syn, który ma jego moce? To możliwe bo pamiętałam jak Ed mi o tym wszystkim mówił. -Co tam się stało do cholery? Zapytałam. No to chyba druga odznaka poczeka dopóki miasto się nie ogarnie. Po chwili podchodzę do Roarka. -Dziękuję za walkę Roark. Odznaka moja jak rozumiem.
Dante Aligieri - 2016-02-26, 20:54

Po wyjściu z sali(wpisz se kase za win, atak, odznakę) zobaczyłaś w na jakimś telebimie wywiad z kimś kto ni cholerę nie wyglądał na ojca Eda. Patrzyłaś chwilę "Nie, nie jestem Ginjiką... Nie mam zamiaru nikogo ranić... Od trzech prawie czterech lat jestem w regionach Ligi, a raczej w waszym świecie... Ale to kiedy indziej, Nazywam Się Dante Aligieri, na próżno wam szukać informacji o mnie, gdyż nie istnieje w tym świecie. To co działo się tamtej nocy jest spowodowane nie tyle co mną a Darkai'em. " Cóż, inny wymiar? Ale w takim razie skoro on jest z innego wymiaru to... Czy jego odpowiednikiem jest... Ed? A może jego ojciec?
Mirajane - 2016-02-26, 21:00

Słuchałam tego uważnie. Inny wymiar co? Interesujące. Odpowiedniki mogą być dwa, ale bardziej bym stawiała na Ojca Eda. Idę do pokemon center uleczyć pokemony i trzeba będzie kierować się do Eterny mimo iż została z niego ruina. -I jak Shiva? Wiesz już jak mniej więcej wygląda walka wiec mam nadzieje, ze nie boisz się za bardzo. Zapytałam wilczycę idąc do budynku. Oddaje Chaosa i Neo do leczenia. Czekając na koniec leczenia idę do stołówki i kupuje dwa kotleciki dla Shivy. Tak jak obiecałam.
Dante Aligieri - 2016-02-26, 21:36

Po załatwieniu tego co trzeba wyszłaś z PC i dostrzegłaś od cholery reporterów. Gdy spojrzałaś dostrzegłaś że stali wokół jakiegoś faceta - Spokojnie, wiemy o ów Dante Aligierim. Nie musicie się go obawiać gdyż Queen Industries obecnie pracuje nad urządzeniem mającym na celu powstrzymywać tego typu incydenty - Wówczas obok pojawił się Ed, dosłownie znikąd - Tak, od razu uprzedzę twoje pytanie słyszałem o nim. Nie jest on stąd jak mówił... Co ciekawsze Dante to imię technicznie mojego Pradziadka... - Dodał
Mirajane - 2016-02-26, 21:45

Pokiwał głową. -Queen Industries? Co to za nazwa? Zapytałam Eda patrząc na tą masę
reporterów. -I mam mętlik w głowie. Dante powiedziała, ze jest z innej rzeczywistości więc to naprawdę był dziadek, ale w tamtej może być młody i trafił tutaj albo znowu tworze jakieś dziwne teorię. Jednak intrygowała mnie nazwa tej firmy czy co tam nosi ta nazwę.

Dante Aligieri - 2016-02-28, 23:52

- Wątpię... Jeśli ten Dante ma coś z mojego dziadka poza klątwą w mieczu to cóż... Możemy się obawiać... - Dodał po czym udaliście się w kierunku niestety zniszczonej Eterny. W drodze dostrzegłaś w powietrzu statek Eda - Komandorze, jest problem Musimy lecieć do Azeroth - Odparł, chwila Azeroth... Azeroth... Gdzieś już słyszałaś tę nazwę - Niestety Jaraxxus i spółka starają się komunikować ze Żniwiarzami poprzez Mieszkańców Azeroth. Nie ma czasu - Odparł Garuss a ty zostałaś wręcz wciągnięta przez Eda na pokład.
Mirajane - 2016-02-29, 09:33

No to się dzieje nie ma co. I Azeroth już gdzieś słyszałam. Kojarzyłam to, ale nie mogłam sobie przypomnieć skąd. Nienawidzę tego uczucia. Eterna i Gardenia poczeka. Tak wiec znów wylądowałam na statku Eda. -Ed musze ci podziękować. Przez to, ze ulepszyłeś Chaosa to ewoluował mi w walce, ale kłopot w tym, że jego charakter już się zmienił na dobre. Powiedziałam kiedy była okazja i wypuściłam swoją grupkę z pokeballi. Niech mają trochę wolnego czasu. -Tylko nie rozwalić Edowi statku dobrze? Mówię zwłaszcza do Ciebie Chaos i do ciebie Neo.
Dante Aligieri - 2016-02-29, 23:54

Dostrzegłaś że statek wzbił się w powietrze i błyskawicznie oddalał się od ziemi... Ciekawe, nie wiedziałaś że ziemia ma tak ogromną stacje kosmiczną . Po chwili dolecieliście do urządzenia - To jest Przekaźnik Masy to pozwala nam przemieszczać się w kosmosie bez problemowego lotu przez galaktyki - Po czym statek zbliżył się do ów urządzenia i skoczył w przestrzeń. Po chwili lecieliście a za oknem widziałas tylko coś jakby tunel... Po chwili wylecieliście - Obecnie jesteśmy jakieś miliony jak nie miliardy lat świetlnych od ziemi, powrót bez przekaźnika zajął by cóż, sporo czasu... - Dodał
Mirajane - 2016-03-01, 10:45

Wysłuchałam Eda i byłam aż zdziwiona. Nie wiedziałam, że istnieje aż taka technologia. Mimo iż wiedziałam o żniwiarzach i Proteanach to i tak byłam w lekkim szoku. -Super. A kim jest ten cały Jaraxxus o którym jest mowa? O nim mi raczej nie mówiłeś. Przypomniały mi się słowa Garrusa. Zerknęłam tez na stworki czy nie rozrabiają. Miałam nadzieję, ze Chaos i Neo nie będą się bić przez różnice charakterów.
Dante Aligieri - 2016-03-01, 23:16

- Jaraxxus, władca Płonącego legionu... Cóż swego czasu był nader popularny na YT.. .W sumie nie nadal jest popularny - Odparł po czym udał się na mostek a ty zostałaś sama, w oddali dostrzegłaś planetę. To prawdopodobnie jest właśnie ów Azeroth, ale dostrzegłaś ciekawostkę bo w pobliżu latała wielka kosmiczna skała wielkości 1/3 planety... Coś jak cały kontynent! Co to jest?!
Mirajane - 2016-03-01, 23:25

-Coś w sumie kojarzyłam go z piosenką z YT. Czyli jednak wiem o kogo chodzi. Patrzyłam na planetę i na to co ją otaczało. Byłam bardzo ciekawa jakie istoty mieszkają na tej planecie. I ten wir pośrodku planety... Interesujące bardzo. W końcu odkleiłam się od okna i schowałam pokemony do balli oprócz Shivy. Wolałam by mi towarzyszyłam. Czułam się trochę lepiej przy niej. Bałam się trochę lądowania, ale przynajmniej coś się dzieje.
Dante Aligieri - 2016-03-03, 20:24

Po chwili statek zaczął kierować się ku planecie a ty dostrzegłaś że nie było żadnych satelit, żadnych stacji kosmicznych nic. Po wleceniu na planetę statek wszedł w tryb maskowania. Lecieliście nad oceanem a ty wówczas dowiedziałaś się czemu pojazd jest w ukryciu. Dostrzegłaś statki.... Stare statki... Czy to oznacza że ta planeta jest... W średniowieczu? Ale jak? Po chwili dostrzegłaś ląd... Wylądowaliście w jakimś lesie - Dobra, zostań na statku nie czekaj na mnie - Odparł po czym Ed wyszedł ze statku
Mirajane - 2016-03-04, 09:50

Patrzyłam na całą planetę i to co było niżej. Stare statki, żadnej technologi... Albo średniowiecze albo mają od cholery magii. We wszystko już uwierzę. Mimo to lubiłam takie klimaty. Jednak bardziej ciekawiło mnie jaka rasa mieszka na tej planecie. Kiedy wylądowaliśmy w lesie miałam już wychodzić, ale Ed mnie zatrzymał. -Co? Mam zostać? Nie po to leciałam tutaj by teraz siedzieć na dupie na twoim statku. Idę z tobą i już. O nie. Nie wymiga się teraz. Nie mam zamiaru się kisić na jego statku. Jak już jestem to chce chociaż trochę pomóc, a nie robić za balast.
Dante Aligieri - 2016-03-04, 22:29

- O nie... Azeroth to nie miejsce dla ciebie, zwłaszcza że Jaraxxus jest gdzieś na tym świecie a tutejsze nacje cóż... Raczej jedna i druga będzie chciała cię zabić - Odparł zamykając właz. Po chwili podszedł do ciebie Garrus - Cóż, on w sumie dba o twoje bezpieczeństwo. To co on przez ostatnie kilka lat zrobił i przeżył jest lepsze od niejednej legendy. Pomijając fakt że Azeroth to jego prywatne miejsce. Tu zginął jego Mistrz, zabił Lich Kinga i uzyskał kryształy do swoich mieczy - Dodał - Wiec nie dziw się że nie chce cię wypuścić na ląd bo wie co tu się dzieje
Mirajane - 2016-03-04, 23:13

Na początku jestem zła, ale jak Garrus wyjaśnił sytuację to westchnęłam cicho. -Dobra. Jakby co to będę w jednym z pokoi siedząc na tyłku i będąc balastem dla innych. Rzuciłam wracając do pokoju w którym spędziłam trochę podróży. Może i dba o moje bezpieczeństwo, ale z drugiej strony też czuję się jakbym była dla niego i reszty piątym kołem u wozu. Wypuściłam Shivę i pogłaskałam ją gapiąc się w okno. Jedyne co mi pozostało do roboty.
Dante Aligieri - 2016-03-08, 22:12

Siedziałaś i przypadkiem znalazłaś konsolę komputera, była włączona wiec przypadkiem coś kliknęłaś by się włączył. Wówczas dostrzegłaś informacje o Azeroth. Od razu zaczęłaś szukać informacji o Jaraxxusie. "Potężny Demon? Dranei z innego wymiaru. Jest jednym z niższych oficerów/dowódców Płonącego Legionu. Arogancki, silny, niebezpieczny. Potrafi niszczyć małe armie swoim deszczem Inferno. - Trudniejszy niz Arthas... Nie idź sam" Cóż, Ed chyba chce się zabić...
Mirajane - 2016-03-08, 22:27

Czytam te informację i zaczynam sie bac o Eda. -A co jak nie wróci? Powiedziałam cicho do siebie. Skoro już się dobrałam to konsolki to od razu zaczęłam czytać wszystko co tylko było w komputerze. Lepiej zebrać o tym świecie informacje niż iż w ciemno. A nóż, widelec może znajdę coś ciekawego oprócz tego całego Jaraxxusa.
Dante Aligieri - 2016-03-13, 11:55

Niestety dane były dalej zaszyfrowane i nie zdatne do odczytania. Widać Ed zabezpieczył się na wypadek próby poczytania jego danych, akt etc. Cóż, na chwile obecną masz dwa wyjścia z owej sytuacji. Albo wyjść i pójść poszukać go na tej nie znanej planecie nie wiedząc jak tutejsze ludy zareagują na twój widok, albo czekać na dupie i mieć nadzieje że niedługo Ed wróci na statek i powie co się dzieje. JEdnak, coś ci mówiło że trzeba iść go szukać( Mówi to wielka latająca Broda)
Mirajane - 2016-03-13, 18:00

"A niech cię szlag Ed" Przeszło mi przez myśl. Popatrzyłam w okno zamyślona. Miałam po prostu wyścig myśli w mojej głowie. Jednak po chwili postanowiłam. Dam mu 3 godziny. Jeśli dupek nie wróci wychodzę i idę go szukać. Najwyżej zginę. Już mnie to naprawdę przestało obchodzić po tym jak dowiedziałam się, ze mój dawny chłopak nie umarł, a stał się Jedi. Tak więc po odczekaniu danego czasu wychodzę ze statku.
Dante Aligieri - 2016-03-17, 16:08

Czas minął a go nie było, stwierdziłaś żę wyjdziesz. Po chwili jednak zobaczyłaś że w sumie wygląda to dość naturalnie, trawy, drzewa etc jak byś była na ziemi ale pozory mogą też mylić. Zwierzęta były normalne, ptaki, etc ale kto wie co było głębiej? Skierowałaś się przed siebie z lekkim strachem co może czaić się za rogiem... Śmierć? Wróg? Gwałt? Cholera wie... Kto wie co stanie sie za rogiem wie tylko los...
Mirajane - 2016-03-17, 21:04

Rozejrzałam się na początek i od razu postanowiłam bardziej łapać dźwięki uszami kota niż zwykłymi. Więcej dźwięków wyłapię, a nóż widelec mi to uratuję skórę. Mam też moc i pokemony więc tak łatwo się nie dam. Ruszam w głąb lądu ostrożnie stawiając każdy krok i mieć oczy szeroko otwarte. Nie wiedziałam za duzo oprócz tego, zę są dwie frakcje, które chcą się wybić nawzajem.
Dante Aligieri - 2016-03-28, 11:38

Po jakimś czasie schowałaś się za drzewem... Przed twoimi oczami pojawił się Człowiek w zbroi, a raczej cała armia ludzi, Elfów, Wilkołaków, jakiś dziwnych kopytnych istot, krasnoludów, gnomów oraz... Pand? Przeciwko nim stały chyba Orki, jakieś elfy, zombie, małe zielony istoty, pandy, krowy oraz jakieś niebieskie stwory... - SYLVANAS!!! - Wrzasnął krasnolud w ciężkiej zbroi. Przed armie potworów wyszła łuczniczka, wyglądała pięknie ale... Coś czułaś że to podpucha - Ah, Magnii... Horda nie zabiłą Variana... - Odaprała, ty stojąc za drzewem dostrzegłaś ogromną liczbę obu.. Nacji? Czyżby jakaś wojna?
Wówczas na środku pojawił się... Demon... - HAHAHAHAHAHAHAHAAHAHAHAHAHAHAHAHAHAAHAHAHAHA NĘDZNE ISTOTY! WASZA AROGANCJA ZOSTANIE ZNISZCZONA! YOU FACE JARAXXUS!

Mirajane - 2016-03-28, 11:53

Obserwowałam to wszystko z ukrycia. Ta cała armia. Czyli jednak Ed miał rację, że są dwie nacje przeciwko sobie, ale... Pandy były po obu stronach barykady. Czyżby miały potem same się zabijać? Po chwili wiedziałam jak nazywał się jeden z krasnoludów i ta Elfka. Sylvanas... Magni... Ale kim jest ten cały Varian? Już miałam się pomału wycofywać i przejść jakoś bokiem gdy coś mi przeszkodziło w tym. Demon. "A więc to jest Jaraxxus." Przeszło mi przez myśl kiedy sie przedstawił. Zaczęłam się bać. Może ta cała armia ma szansę wygrać, ale straty będą ogromne. Zaczęłam się wycofywać bo raczej nie chciałam zginąć tutaj.
Dante Aligieri - 2016-03-31, 11:39

Zaatakowali równocześnie, jednak ów Demon od tak odrzucał obie nacje. Po chwili dostrzegłaś małą grupkę istot po stronie tej elfki. Była to Elfka w ciężkiej zbroi, Elfka z łukiem i dziwnym stworzeniem, Mały zielony stworek z kosturem, dwóch nieumarłych, drzewo z amuletem, dwie zielone kreatury, jedna w ciężkim pancerzu a druga w lekkim oraz wielka krowa stawiająca totem - ZA HORDĘ! - Wrzasnęła Elfka w zbroi i zaatakowała wyjmując tarcze i miecz, ciekawe miecz wyglądał znajomo... Druga elfka zaczęła strzelać z łuku. Dwie zielone kreatury zaatakowąły, z czego jedna zniknęła i pojawiła się za Demonem. Oba umarlaki zaczęły ciskać magią a zielona kreaturka wraz z drzewem chyba leczyły. Krowa pomagała im rzucając totemy. - URUK! BAYA! FLANKĄ! - Wrzasnęła atakując demona.... Co to kurwa jest? Oddział specjalny?
Mirajane - 2016-03-31, 17:59

Zastanawiało mnie co to za mały oddział, który wpadł mi w oko po stronie Elfki. Najbardziej jednak dziwiło mnie to, że elfka z łukiem ma przy boku psa, który ma dwie głowy, a z pysków tych głów ciekła lawa. Co to do cholery ma być?! No to chyba teraz wpadłam po uszy. Jednak nie mogłam się ruszyć. Grupa całkiem sprawnie sobie radziła. Dwie osoby z ciężkim pancerzem chyba miały ochraniać resztę, a ten byk z totemami? Może to healer... Albo to coś zielonego z kosturem? Kto tam wie. Całe to oglądanie walki sprawiało, że patrzyłam na to jak zahipnotyzowana.
Dante Aligieri - 2016-04-02, 22:37

Demon odrzucił ich w sekundę... - HAHAHAHHAAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHHA - Cóż, śmiech Jaraxuxsa mówił wiele. Wówczas coś odrzuciło demona a pomiędzy nim a leżącymi istotami pojawił się Ed - No cześć - Odparł, demon widząc go zaśmiał się jeszcze raz - HAHAHAHAHA ŚMIERTELNIK, JEDEN ŚMIERTELNIK MA MNIE POKONAĆ?! HAHAHAHAHA TWOJA AROGANCJA BĘDZIE TWOJĄ ZGU... - Wówczas coś wbiło go w ziemię a następnie wyrzuciło w górę. Za Edem pojawił się jeden z tych zielonoskórych z Młotem w ręku. Obok niego był człowiek, ale nie wiesz czemu wydawało się że go znasz - Cóż, sądzisz że przyjdę sam? - Odparł wyjmując oba ostrza
Mirajane - 2016-04-02, 23:04

Patrzyłam na to cały czas i widząc Eda zdziwiłam się. Wiedziałam, że polujemy na Jaraxxusa, ale nie spodziewałam się, ze uda mu się chociaż tego demona trafić. Skoro dwie armie nie dawały rady. Potem mój wzrok padł na człowieka i zielono skórego osobnika. Jego młot wyglądał groźnie. Jednak wiedziałam, ze jak Ed mnie zauważy to mi się oberwie. Tak więc wycofałam się kawałek dalej.
Dante Aligieri - 2016-04-05, 15:22

- HAHAHAH TO MIAŁO - Po czym uderzył go piorun prosto z młota ów zielonoskórego - Zamilcz Demonie - Odparł, towarzysz który stał obok ów stwora wyskoczył i zadał mu kilka kopów oraz złapał za głowę rzucając w tył... Gdy wylądował lekko się uśmiechnął - Miło wrócić zza światów - Odparł, chwila z zaświatów? Czyli on umarł? Ale nie wygląda jak tamci od strony chyba Hordy, sądząc po okrzykach tej elfki. Gdy wstał Ed kiwnął głową a on wyjął.. Pokeball? - Pojaw się... Fire - Rzekł, wówczas obok niego stanął Blaziken. Spojrzał na Eda oraz ów stwora, twój ukochany kiwnął tylko głową a on chyba coś zrobił bo niedługo potem jego Pokemon zaczął świecić

Mirajane - 2016-04-05, 21:55

Cały czas przyglądałam się walce. Chwila... Ten stwór... Kontroluje pioruny. Może gdyby udało mi się jakoś z nim dogadać to może by mnie nauczył panować nad moją mocą. Szansa mała, ale zawsze jakaś jest. Nie spodziewałam się, ze wy mężczyzna ma pokemony. Nie dosć, ze mówił o zaświatach to jeszcze ma pokemony. Czyli... jest z naszego świata, a nie tego gdzie panuje pseudo średniowiecze. Interesujące.
Dante Aligieri - 2016-04-12, 17:13

- Pamiętaj, Thrall nadwyrężył żywioły Azeroth by cie uwolnić. Wiec z łaski swojej nie spierdol tego - Odparł Ed po czym dostrzegłaś Demony. Istota, zapewne ów Thrall zaczął atakować młotem demony tak samo jak Ed który je przecinał. Ów człowiek kwinął do Blazikena. Ten zaczął atakować Demony. Obie frakcje stały i się przyglądały. Nie wiedziały co mają powiedzieć zwłaszcza na widok pokemona oraz Eda. Co ciekawsze ów koleś stanął na przeciw Jaraxusa - No co demonie? NIe boisz się że wrócić do piekła? - Odparł, ty chciałaś już iśc pomóc ale bałaś się gniewu Ed - PIEKŁA?! HAHAHAHAHAHA JA NIE MOGE UMRZEĆ! JESTEM JARAXXUS! NIEŚMIERTELNY WŁAD.... - Wówczas chłopak przeskoczył za nim i zwiazał go chyba łańcuchem - Zamknij się... - Odparł i rzucił nim w drzewa. Ty stojac nieopodal zaczęłaś spadać w dół(wzgórze) Ed widząc to złapał cię - Nie mogłas się powstrzymać prawd? - Odparł dość ciepło. Ty patrzyłaś na Demona, jego szyja była spalona, a łańcuch został przyciągnięty do chłopaka. - CO TO MA BY - Jaraxus nie zdołał nic powiedzieć bo ów chłopak związął mu rękę łańcuchem i dosłownie wyrwał... Krew demona rozlała się po okolicy. Horda jak i druga frakcja zajęta demonami mimo wszsytko wzdrygnęła się
Mirajane - 2016-04-12, 23:03

Cały czas patrzyłam na to całe zdarzenie. Nie mogłam aż oderwać od tego oczu. Ile oni mają moce i siły żywiołów. Moze ten cały potwor jest albo elementalistą albo szamanem. W sumie to nie wiem. Zobaczymy później. Jak Ed mnie złapał już myślałam, ze będzie na mnie wściekły. Jednak tak się nie stało. Zdziwiło mnie to lekko. -T-Tak... przepraszam... odpowiedziałam. Sama też wzdrygnęłam się jak chłopak urwał mu ręcę. -Kim on jest, że ma taką moc? Jedyne co wiem to to, ze go wskrzesiliście. Zapytałam nie wiedząc już co mam o tym wszystkim myśleć.
Dante Aligieri - 2016-04-13, 01:02

- Cóż Mira, jakby to powiedzieć... Nie tyle co wskrzesiliśmy a otworzyliśmy drogę by mógł wrócić... Jedyne czego potrzeba było to potężnej magii żywiołów. Poznaj JB - Odparł, a ów chłopak dosłownie wskoczył na Jaraxusa i dosłownie oplótł łańcuch wokół jego szyi - JAK ŚMIESZ ŚMIECIU! - Wrzasnął po czym zrzucił go i odrzucił w tył. Demony były odpierane a ty czułaś wzrok Thrala na sobie - ZGINIESZ MARNIE! - Wrzasnął i zaczął strzelać czymś ala ognistymi kulami. Wówczas chłopak pociągnął łańcuchem a głowa demona upadła na ziemie... Obie frakcje spojrzały na to - Na żywioł - Odparł Thrall, dostrzegłaś coś co było by chyba duszą demona ale chłopak rozciął ją łańcuchem i po chwili schował go w rękawach.
Mirajane - 2016-04-13, 19:50

Szczęka mi opadła i czułam wzrok Thralla na sobie. Albo zauważył coś we mnie albo chce mnie zabić. Zobaczy się. Patrzyłam jak JB zniszczył chyba duszę Jaraxxusa. -Chwila? Czy on właśnie zabił demona i... to koniec misji? Zapytałam nie dowierzając, że tak łatwo chłopakowi z łańcuchami udało się zabić coś co nie pochodzi z normalnego świata. Jak potężny on musi być? Nie chce się dowiedzieć na samej sobie. Wystarczyło mi to co widziałam. -Dobra... Pokonaliśmy Jaraxxusa. Co dalej? Byłam lekko skołowana tym co się stało w tym świecie w tak krótkim czasie.
Dante Aligieri - 2016-04-16, 18:51

Ed stał przed tobą. Obie armie były teraz skierowane prosto na JB. Chłopak cofnął mega Pokemona - Czy wy chcecie mnie zaatakować? Serio? - Odparł wówczas coś zaczęło się trząść... Spojrzałaś i dostrzegłaś coś ciekawego... nad ciałem pojawił się zielony portal. Z niego następił wybuch... Nie wiesz co działo się potem... Obudziłaś się na statku w łóżku... Nie wiesz czy byliście jeszcze na tej planecie czy nie.
Mirajane - 2016-04-16, 19:26

Nie wiedziałam co teraz może się stać. Obie armie były na mężczyznę skierowane. Jeśli zacznie się bitwa to pięknie. Potem coś zielonego i wybuch. Kiedy się obudziłam zobaczyłam wnętrze statku. Od razu wstałam. Podeszłam do najbliższego okna. Zastawiałam się co to był za portal i czy nadal jesteśmy na planecie. Byłam tez ciekawa czy Ed był na statku czy znowu gdzieś poszedł. Wypuściłam Shivę z pokeballa i ruszyłam z nią w głąb statku by znaleźć odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Ten zielony... Gdybym się z nim jakoś dogadać... Moze zgodził by się być moim nauczycielem.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group