Chen - 2015-10-20, 23:16 Temat postu: ~chenchen kopie~ Pogoda w Saffron City dawał o sobie znać. Słońce świeciło niemiłosiernie, tak, że Chen żałował, że nie ma przy sobie jakiejś butelki z wodą, lodów, czy przeciwsłonecznych okularów. Jako że w pobliżu nie znajdował się żaden godny polecenia sklep, same budy pełne nikomu niepotrzebnego towaru, chłopak postanowił z całym swoim ekwipunkiem udać się do kopalni, aby tam w cieniu choć trochę się ochłodzić. Z początku spacerował tylko z Slowpoke, korzystając ze zbawiennego chłodu, potem oboje rozłożyli się przy wejściu do kopalni. Chenowi udało się nawet trochę zdrzemnąć i zregenerować siły, tak, że mógł potem z całym entuzjazmem, na jaki było go przy tej temperaturze stać, zabrać się do kopania. Wyciągnął swój kilof z plecaka, uważając przy tym, by nie rozedrzeć materiału, z jakiego wykonana była torba. Po co piętrzyć sobie na głowie dodatkowe wydatki? Już i tak musiał kupić sporo różnych rzeczy, a pieniędzy w portfelu ubywało coraz szybciej... Głównie z tego względu zdecydował się na wyprawę tutaj i harówkę przy tej pogodzie. Machał kilofem zawzięcie, Slowpoke zaś patrzyła na niego swoim tępym wzrokiem, jak przystało na tego Pokemona. Chen zastanawiał się czasem, czy ona w ogóle cokolwiek rozumie z jego komend... Aczkolwiek miał to szczęście, że trafiła mu się w miarę rozumna przedstawicielka swojego gatunku, to i tak nie wykazywała się zbytnią bystrością. Mimo wszystko próbowała pomóc, jak tylko mogła, ochładzając chłopaka przy użyciu swoich wodnych ataków. Ziemia była wyjątkowo twarda, zasuszona z powodu braku wody, mającej zbawienny wpływ na wszystko, również takie miejsca, jak to. Tutaj wyraźnie jej zabrakło, wobec tego Chenowi przyszło męczyć się z kilofem jak Syzyf z wtaczaniem kamienia na swoją górę. Co udało mu się wydrążyć jakiś otwór, zaraz trafiała się skała, która niweczyła wszystkie jego działania. Pomagał sobie również łopatą, pracował tymi dwoma narzędziami na zmianę, starając się jak najbardziej ułatwić sobie pracę. Nie warto komplikować sobie niepotrzebnie życia, prawda? Szczególnie, jeśli jest ono dostatecznie zagmatwane, tak jak w przypadku Chena. Chłopak miał na głowie Zespół R i sprawę ze swoim przyjacielem, którego pragnął odnaleźć... Stwierdził, że do wykonania tego zadania szczególnie przyda mu się tężyzna fizyczna i przyłożył się jeszcze bardziej do kopania. Starał się nie dać ponieść nerwom, kiedy na początku znajdował tylko bezwartościowe przedmioty. Po prostu odrzucał je za siebie i kopał dalej. Przecież wiedział, że gdzieś głębiej musi być ten przedmiot, którego szukał, czuł to każdą komórką swojego ciała... Slowpoke w międzyczasie bawiła się wyrzuconymi przez niego przedmiotami, na co Chen jej pozwolił. Nie widział sensu przeszkadzania Pokemonowi w jego zabawie, w końcu były to jego ostatnie chwile relaksu przed poważnymi treningami, jakie ich czekały. Musieli zadbać o własną kondycję, siłę i szybkość, trzy rzeczy tak samo ważne do osiągnięcia ich celu. Chen nawet nie zauważył kiedy zaczął podśpiewywać przy pracy i kiedy Slowpoke zaczęła mu akompaniować swoim niskim głosem. Coraz bardziej podobało mu się tutaj, w kopalni. Przy pracy odreagowywał, rozładowywał emocje, rozluźniał się, odprężał. Nie czuł nawet specjalnie zmęczenia, lecz nie uznał tego za dziwne, po prostu kopał dalej. W pewnym momencie myślał, że złamał mu się trzonek łopaty, na szczęście jednak był to tylko fałszywy alarm. Gdyby musiał znowu kupować ten sprzęt bardzo by się zdenerwował. Tymczasem powstawała coraz głębsza dziura i Chen powoli myślał o zmienieniu miejsca, poszukaniu innego terenu wykopu, ale nie poddawał się. Wiedział, że jego cierpliwość zostanie wynagrodzona. Po prostu postanowił pracować dalej, jak gdyby nigdy nic. W końcu natrafił na coś, co wydawało się cenne... Ostrożnie wykopał przedmiot z ziemi i wyniósł go na słońce, by w świetle dnia lepiej ocenić jego wartość. Nie mógł opanować emocji wywołanych tajemniczym znaleziskiem. Gwen Brown - 2015-10-22, 11:22 No, zaszalałeś. Bardzo ładnie. White Herb dla ciebie :) |
