Pokemon Crystal
PBF Pokemon. Liczy się zabawa, a nie wygrana :3

Twórczość Graczy - Warriors - Elemental Crystals

Kuroiyuuki - 2015-07-25, 22:56
Temat postu: Warriors - Elemental Crystals

Przywódca:
Burzowa Gwiazda - Wielki, szary kocur. Posiada żółte znaczenia na łapach i ogonie w kształcie piorunów. Posiada przenikliwe, żółte spojrzenie.

Zastępca:
Odważne Serce

Medyk:
Cętkowany Ogon

Terminator Medyka:
Wiewiórcza Łapa

Wojownicy:
Borsucza Stopa
Rozdarte Ucho
Złamany Ogon
Wężowy Ogon

Terminatorzy:
Jaskółcza Łapa
Orla Łapa
Mała Łapa
Diamentowa Łapa

Matki:
-

Kocięta:
-

Starszyzna:
Kryształowe Oko


Przywódca:
Anielska Gwiazda - niewielka, puchata kremowa kotka o bursztynowym spojrzeniu. Na swoim futrze posiada jasnoniebieskie, delikatne znaczenie, szczególnie skupiające się na jej pyszczku.

Zastępca:
Wietrzny Ogon

Medyk:
Lśniące Oko

Terminator Medyka:
-

Wojownicy:
Jastrzębie Pióro
Bobrze Futro
Błotnista Sadzawka
Kacze Skrzydło
Rubinowa Łapa

Terminatorzy:
Królicza Łapa
Śnieżna Łapa

Matki:
Morskie Oko

Kocięta:
Rybka
Puszek

Starszyzna:
-


Przywódca:
Zamarznięta Gwiazda - średniego wzrostu kotka o szaro-białych łatach. Na swoich łapach oraz ogonie posiada błękitne znaczenia w kształcie kół i okręgów. Posiada lodowate jasnoniebieskie oczy.

Zastępca:
Toksyczna Stopa

Medyk:
Lodowy Sopel

Terminator Medyka:
Szafirowa Łapa

Wojownicy:
Brzozowe Futro
Niedźwiedzi Ryk
Tygrysia Pręga
Skaza

Terminatorzy:
Czarna Łapa
Biała Łapa
Płomienna Łapa

Matki:
-

Kocięta:
-

Starszyzna:
Krótki Ogon
Pajęcza Sieć


Przywódca:
Ciemna Gwiazda - niezbyt duży kocur o czarnym futrze i fałszywym zielonym spojrzeniu. Jego prawa łapa jest niemal w całości pokryta odcieniami fioletu. Dodatkowo na jego pyszczku znajdują się ciemnofioletowe znaczenia.

Zastępca:
Jednooki - wysoki kocur o długim ogonie. Syjam. Ślepy na jedno oko, na którym posiada bliznę.

Medyk:
Sosnowa Igła

Terminatorzy Medyka:
Wiosenna Łapa
Sępia Łapa

Wojownicy:
Skażone Oko
Szaropręga
Lwi Ryk
Blask Księżyca Odbity w Kałuży - Blask

Terminatorzy:
Jarzębinowa Łapa
Brudna Łapa

Matki:
Czarny Kamyk - urodziwa, smukła czarna jak noc kotka o lazurowych oczach.

Kocięta:
Ametyst - szara pręgowana kotka o wyblakło fioletowych oczach.
Kamyk - szafa pręgowana kotka o brązowych oczach.
Obłok - biały kocurek o zielonkawych oczkach.

Starszyzna:
Węglowe Pióro

*Opisy wyglądów będą pojawiać się wraz z wystąpieniem kotów w opowiadaniu*

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Prolog
Światło księżyca rozświetliło największą polanę w lesie. Cztery stare jak ten świat dęby stały naprzeciwko siebie, a ich korzenie tworzyły swego rodzaju schronienie, dla każdego, kto przyszedł na spotkanie. Każda nora należała do innego klanu, choć był to czas pokoju, schronienia jakie dawały rośliny uspokajały każdego. Lekka, wieczorna bryza smagała wąsy wszystkich zebranych. Przywódcy wraz ze swoimi zastępcami stanęli na czterech skałach. Blask szlachetnej srebrnej planety odbijał się w ich oczach.
- Burzowa Gwiazdo. - oznajmiła spokojnie biała kotka. - Rozumiem, że w dalszym ciągu uważasz, że siłę kryształów należy wykorzystać. Jednak czy aby na pewno to przemyślałeś? Posiadają niszczycielskie moce. Nawet jeśli postanowimy używać ich w ostateczności, czy nie pojawi się ktoś, kto postanowi wykorzystać ich siłę by zniszczyć przeciwników? - spytała, spoglądając w żółte oczy, wielkiego, szarego kocura.
Burzowa Gwiazda odpowiedział niemal natychmiastowo.
- Anielska Gwiazdo.. Przecież doskonale wiesz, że nikt z nas nie byłby na tyle głupi. Jedynie ci, którzy otrzymali dziewięć żyć od Gwiezdnych mogą władać siłą kryształów. Jeśli ktoś z nas pomyśli o zniszczeniu innego klanu, w dalszym ciągu pozostałe dwa będą w stanie ruszyć z odsieczą. Dobrze mówię.. Zamarznięta Gwiazdo? - spojrzał w jaskrawoniebieskie oczy stojącej naprzeciwko szaro-białej kotki.
- To zły pomysł. - odparła krótko.
- Ja jednak uważam, że jest doskonały. - wtrącił dumnie czarny kocur o zielonych oczach. - Moje drogie panie.. Czy nie widzicie jaką potęgę możemy dzięki nim otrzymać? Nikt nie będzie w stanie stanąć na naszej drodze. Będziemy mogli opanować nie tylko las. Cały świat! Dwunogi będą się nas bać. - mówił czując coraz to większą ekscytację. Zaraz jednak zauważył jak oczy wszystkich zebranych przeszywają go swoimi głosami sprzeciwu.
- Ale możemy też wykorzystać je by bronić naszych terytoriów przed tymi potworami, które rok w rok zabierają nasz kochany las.. - zniżył łeb, i popatrzył wrednym spojrzeniem po każdym kocie na na polanie.
- Ciemna Gwiazdo.. Doskonale wiemy, że chciałbyś władać jak największym terytorium, ale las jest naszym domem od wielu pokoleń i nie mamy zamiaru tego zmieniać. - oznajmiła niezwykle surowym jak na swoją naturę przywódczyni Wichru. Anielska Gwiazda, spojrzała na każdego z przywódców.
Od zawsze była uważana za najmądrzejszą, z resztą, jest też najstarszą z całej czwórki więc najbardziej liczyli się z jej decyzją, choć tacy jak Ciemna Gwiazda nigdy jej nie słuchali.
- Dobrze więc... - stwierdziła w końcu, czując, że będzie to zła decyzja.
- Ja, Anielska Gwiazda, uroczyście oznajmiam. Każdy, kto otrzymał dziewięć żyć oraz miano Gwiazdy zdolny jest posiąść siłę Kryształu. Każdy z kryształów będzie przekazywany kolejnej Gwieździe, tak długo, póki czuwa nad nami Gwiezdny Klan. - wystawiła swoją łapę przed siebie. Z dziury pośrodku wszystkich czterech kamieni wydobył się blask. Przywódcy reszty klanów zrobili to samo co kremowa kotka.
- Ja Anielska Gwiazda..
- Burzowa Gwiazda.
- Zamarznięta Gwiazda..
- Ciemna Gwiazda..
Uroczyście przysięgam, wykorzystywać ich potęgę by bronić lasu i swego klanu.
Przysięgam przed Gwiezdnym Klanem, jeśli zginie choć jeden kot, oddam za niego jedno ze swoich żyć.

Po wypowiedzeniu tych słów, blask dobiegający ze szczeliny wzmocnił się. Każdy z kotów otrzymał przydzielony dla siebie kryształ. Gdy otworzyli oczy. Niezbyt poznali siebie nawzajem.
- Całkiem ciekawe.. - stwierdził szary kocur, łapą dotykając naszyjniku z żółto-białym kamieniem.
- Niesamowite. - dodała z niezwykłym entuzjazmem siedząca dotąd cicho władczyni Klanu Rzeki, na której ogonie znajdowała się obręcz z niebieskim klejnotem.
- Czujecie tę moc? - spytał czarny kocur, oglądając łapę, na której znajdywała się bransoleta z fioletowym kryształem.
- Mam nadzieję, że dotrzymacie przysięgi. Kara czeka każdego kto ją złamię. - odparła kremowa kotka, której kryształ znajdował się na czole.
Po tym wszystkim, koty rozmawiały ze sobą jeszcze chwilę o różnych ważnych sprawach. Kiedy wszyscy wracali na swoje terytoria, Ciemna Gwiazda jako jedyny razem ze swoim zastępcą pozostał tam na dłużej.
- Jednooki. - oznajmił. - Czy widzisz już tę świetlaną przyszłość? - spytał. - Już niedługo.. Wszyscy będą się przede mną kłaniać. - spojrzał swoim fałszywym spojrzeniem na księżyc.

Kuroiyuuki - 2015-07-26, 23:57

Rozdział I


Słońce powolutku wychylało się z nad horyzontu, wylewając porcje światła wprost do lasu. Blaski odbijały się od porannej rosy, niosąc blask dalej. Było cicho, jedynie szum poruszanych przez bawiący się wiatr liści i traw dodawał temu wszystkiemu piękno.
Jednak ciszy nie dało się zarzucić w jednym, najciemniejszym i najbardziej bagnistym zakątku terytorium czterech klanów.
Między korzeniami starej wierzby, wesoło dokazywało nowe pokolenie Cienia.
Promienie słońca wdzierały się do swego rodzaju jamy, wyłożonej miękkim mchem, oświetlając pyszczki trzech małych kociąt oraz jednej, większej kotki.
- Obłoczku kochaniutki.. Ile mam ci mówić, mech nie jest do jedzenia. - oznajmiła spokojnym głosem właścicielka pociech. Smukłe ciało czarnej jak noc kotki uniosło się, po czym mały, biały kotek znalazł się w objęciach troskliwej mamy, która rozpoczęła poranną kąpiel maluszków.
- Mamooo.. Ale ja jestem już duży! - oznajmił cieniutkim głosem, wlepiając zielonkawe ślepia w równie zielony mech, jeszcze nie sprawdził do końca jego smaku!
Tymczasem w innym koncie kociarni, wesoło siłowała się pozostała dwójka pociech.
Ametyst oraz Kamyk zmienili się w kulkę tego samego, szarego pręgowanego futra, siłując się chcąc udowodnić, kto z nich jest silniejszy. W pewnym momencie jedna z kotek dostała łapą prosto w nos.
- Ała! Miało być bez takich! - warknęła Ametyst, właścicielka najbardziej wyjątkowych oczu w lesie. Były bowiem w kolorze wyblakłego fioletu.
Jej siostra roześmiała się w głos.
- A co ja poradzę? Moja łapa.. Sama chciała cie walnąć! - oznajmiła roześmianym głosem, wlepiając swoje zielonkawe ślepia, w oburzony wyraz pyszczka poszkodowanej.
- A więc to tak.. - oznajmiła cicho fioletowooka, po czym skoczyła na kulkę pręgowanego futra, ponownie sczepiając się w jedną kupkę futra, i kontynuując siłowanie.
Czarny Kamyk patrzyła na dwójkę wojowniczek dosyć roześmianym spojrzeniem. Do tej pory zastanawiała się jak to się stało, że Ametyst ma fioletowe oczy. Były co najmniej nie spotykane o ile wręcz, nienaturalne.
Słońce wznosiło się coraz wyżej. Terminatorzy ruszyli na polowanie, zdobyczy nigdy nie było za dużo na klanowym stosie, natomiast pyszczków do wykarmienia ciągle przybywało. Obóz zaczynał powoli tętnić życiem, głosy mijających się i rozmawiających ze sobą kotów wypełniały ciszę, a wesołym pogawędką wtórował śpiew ptaków. Mimo, że mokradła nie były pięknym miejscem, obóz znajdywał się na całkiem przyzwoitej polance pośrodku której znajdywał się kamień, z którego przywódca - Ciemna Gwiazda - prowadził wszelkiego rodzaju ceremonie, natomiast pod nim, znajdywała się nora. Ciemna, i chłodna.
Ze swoich legowisk w starym pniu wychodzić zaczęli wojownicy, którzy z entuzjazmem wybierali się na patrole. Jedynie Jednooki tak jak zawsze siedział już przy wejściu legowiska przywódcy.
Podczas gdy wszyscy rzucali się już w wir swoich codziennych zajęć i prac, on zmuszony był czekać na leniwego czarnego kocura, który niezbyt śpieszył się z pobudką. W końcu zdenerwowany wsadził łeb do środka, i dostrzegł, że Ciemnej Gwiazdy nie było już w środku. Zdziwiony, rozejrzał się. Posłanie wystygło już jakiś czas temu.
- Więc ten leń, wstał sobie o nie wiadomo której i nic mi nie powiedział?.. - mruknął do siebie oburzony zastępca, po czym opuścił grotę.
Udał się w kierunku Wężowych Skał. Jak zawsze, znalazł go spoglądającego na Dębowy Las należący do Klanu Gromu.
Syjam usiadł obok właściciela Kryształu.
- Czemu mnie nie obudziłeś. - spytał spoglądając na Gwiazdę.
- Całą noc nie było mnie w obozie. - mruknął od niechcenia. - Z resztą. Jak powinieneś zauważyć, trenowałem. - oznajmił tryumfalnie, pokazując łapą swoje pole treningowe, na którym nie pozostał żaden cały głaz.
- Eh.. Jeszcze trochę, a nie były by to już Wężowe Skały. - mruknął, ukrywając irytację w głosie.
Ciemny roześmiał się w głos, swoim szaleńczym głosem.
- Słuchaj Jedynko. - zawołał. - Te skały to nic. Za niedługo będę w stanie całkowicie kontrolować moc Kryształu.. - podniósł się, wbijając pazury w skałę. - A wtedy.. Z Gromu, Rzeki.. Oraz tego przeklętego Wichru, nic nie pozostanie.
- Nie boisz się, że Gwiezdni ześlą na ciebie karę?
- Karę?.. - spytał kpiąco. - Haha! Dobre sobie. Nawet oni będą drżeć przed moją potęgą!
Syjam opuścił łeb i westchną.
- Ten Kryształ.. Ta potęga całkowicie cie zmieniła.. - oznajmił smutnym głosem. - Gdzie się podział ten pokorny kociak, który dbał o wszystko i wszystkich?
- Znikł. I nie wróci. - syknął, spoglądając gniewnie na swojego zastępcę.
Chwilę jeszcze dyskutowali po czym wrócili do obozu.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group