Pokemon Crystal
PBF Pokemon. Liczy się zabawa, a nie wygrana :3

Archiwum - Spokojne życie cyborga

Snazzy - 2015-06-27, 15:53
Temat postu: Spokojne życie cyborga
Lipiec w Sinnoh nie był znowu taki gorący jak w latach poprzednich. Dało się oddychać, dało się żyć, ale mimo to większość ludzi i tak uciekała nad morze lub do Hoenn i Kalos, dwóch bardzo kurortowych regionów. W każdym razie Sunyshore było dość zatłoczone, co pozwalałoby ci się idealnie wmieszać w tłum, gdyby nie fakt, że byłaś... naga.
W ten sposób korzystając z lasu zawędrowałaś nad morze, a dokładnie na dziką plażę. Piasek podobnie jak w strzeżonej części miejskiej jest czysty, jednak granica między wydmami a czystym piachem jest mocno zatarta - w jednym miejscu roślinność podchodzi aż do morza, a w innym nie ma jej aż do linii lasu, w którym się znajdujesz. W odległości niecałych czterech metrów od siebie widzisz pozostawioną na plaży torbę wraz z ubraniami, natomiast ich właściciela (albo właścicielkę, kto wie?) nieco dalej w morzu. Widać też wyraźnie, iż nie zwraca ona uwagi na swój bagaż.

Rafikowy - 2015-06-28, 07:39

Jeszcze rok temu w wakacje , odpoczywałam w jakimś kurorcie w Hoenn. Niestety te czasy już nie wrócą, teraz walczę aby być wolna nie poszukiwana przez rząd, chcę żyć w końcu normalnie. Po kilku dniach dotarłam tutaj , do Sunyshore. Miałam teraz możliwość aby być wolna, ponieważ zawsze tutaj było pełno turystów o tej porze roku. Mogłam wtopić się w tłum oraz uciec na przykład , do innego regionu. Jednak mam jeden problem, jestem całkowicie goła, co raczej nie sprzyja wmieszaniu się w tłum. Na szczęście doszłam do dzikiej plaży, mało tego była tam tylko jedna osoba która była w wodzie, zostawiła ubrania oraz torbę. Skoro jestem w takiej sytuacji to czemu by nie ukraść ich. Jednakże to by bardzo dziwnie wyglądało gdyby goła kobieta kradła ubrania. Dlatego postanowiłam wezwać riolu żeby ukradła je. Pokemon kradnący ubrania jest bardziej neutralny od gołej kobiety.
- Riolu widzisz tamtą torbę, są tam ubrania mogłabyś tam pójść i je wziąć? - Mając nadzieje że pokemon przyniesie mi ubrania miałam zamiar delikatnie wycofać się do lasu.

Snazzy - 2015-06-30, 08:02

Toph pokiwała rozumnie głową, przy okazji przyglądając ci się wnikliwie. Niby podróżowałyście już ze sobą od tych kilku dni, ale za dużo ze sobą nie pogadałyście. W każdym razie twoja towarzyszka w mgnieniu oka podbiegła do torby i ubrań, natomiast ty wycofywałaś się coraz bardziej do lasu.
Po dwóch minutach Riolu wróciła, dumnie dzierżąc nie tylko ciuchy, ale też bagaż tamtej osoby. No cóż... biorąc pod uwagę, iż jakoś zbytnio ekwipunku nie masz, to pewnie bagaż się przyda, chociaż będzie trzeba potem kupić nowe ciuchy i sformatować obecne zapewne w środku urządzenie.
Jeśli o ubrania chodzi, rewelacji zbytnio nie było. Są trochę za długie, co najmniej na osobę mierzącą metr siedemdziesiąt pięć, a dodatkowo wyglądają jak męski mundurek szkolny. Spodnie jeszcze ujdą, bo są po prostu czarne, a w dotyku przypominają trochę jeans. Koszula też jest w miarę okej, ale marynarka... chyba nie będziesz paradowała w katanie z naszytym logo szkoły, nieprawdaż? W każdym razie lepiej też będzie udać się do Sunyshore i kupić coś w miarę normalnego, zwłaszcza iż teraz masz już zapewne kasę.

Rafikowy - 2015-07-02, 15:20

Prawdą było że nie skupiałam zbytnio uwagi na Riolu, w końcu uciekałam przed wojskiem. Jednak naprawdę chciałam żebyśmy się bardziej zaprzyjaźniły. Gdy pokemon przyniósł torbę z przedmiotami i obraniami ,powiedziałam.
- Dziękuje tobie za twoją usługę, gdy już będziemy w innym miejscu będę tobie poświęcała o wiele więcej czasu, obiecuje tobie to. Teraz wracaj do pokeballa. - Mając nadzieję że Toph nie postanowi się buntować, spojrzałam na ubrania. Niestety większość na mnie nie pasowała, jednakże można było nosić koszulę i spodnie, nie były aż takie złe. Jedno było pewne muszę się ubrać w bardziej odpowiednie ciuchy. Jednak w tym momencie nie będę wybrzydzała. Ubrałam się w dany mi przez pokemona, raz nieznanego jegomościa ubiór. Miałam w tym momencie dwie opcję, zobaczyć co jest w torbie albo podróżować dalej. Postanowiłam zobaczyć do torby, był tam podstawowy ekwipunek , oraz 5000 w gotówce. Na pewno starczy mi na podstawowe rzeczy i kilka ubrań. Szkoda że jestem zmuszona do noszenia długich spodni , z powodu mojego implantu. Postanowiłam iść do jakiegoś sklepu z odzieżą.

Snazzy - 2015-07-09, 13:23

No i nie jest tak źle, prawda? Masz w końcu tymczasowo jakieś ubranie, które w miarę zakrywa te elementy twego ciała, które byś najchętniej ukryła, jednak z drugiej strony to jednak ubiór męski... i pachnący męskimi perfumami. Na szczęście masz trochę kasy, dzięki której będziesz mogła kupić nowe ubrania, dlatego powolnym, chociaż nieco raźniejszym krokiem ruszyłaś w kierunku Sunyshore.
Idąc przez las, doszłaś do wspomnianego miasta po kwadransie. Tłumy, jak to bywa w lipcu nad morzem, są duże, jednak na szczęście w okolicy sklepu odzieżowego nikt nie zwraca na ciebie większej uwagi, tak samo jak w samym sklepie - dzięki temu możesz więc skupić się na wyborze odpowiednich ubrań.

Rafikowy - 2015-07-23, 10:16

Byłam wniebowzięta, ponieważ udało mi się zdobyć trochę pieniędzy i jakiekolwiek ubrania. Co prawda nie zostały one zdobyte w jakiś sprawiedliwy sposób i prawdopodobnie tamten student został bez środków pieniężnych oraz ubrań. Mam nadzieje że ma jakieś konto studenckie z którego może pobierać pieniądze. W tej chwili do mojej głowy wpadł pomysł który byłby dosyć korzystny dla mnie oraz student nie byłby tak poszkodowany. A mianowicie, gdy już bym kupiła sobie najpotrzebniejsze środki . Poszukałabym tego chłopaka. Będzie go raczej łatwo znaleźć , ponieważ mało jest ludzi chodzących w samej bieliźnie po mieście. Podrzuciłabym mu ubrania jakby nie patrzył oraz dała mu z jego własnego plecaka 1/5 jego pieniędzy żeby biedak nie został z niczym. Gdy doszłam do sklepu z odzieżą od razu szukałam jakiś długich jeansów, ponieważ kobieta z widoczną protezą mogłaby przyciągać dosyć duże zainteresowanie. Szukałam też bielizny, ponieważ chwilowo byłam bez niej. Przydałaby się także z 2 pary przewiewnych bluzek. Z takimi oto zakupami podeszłam w kierunku kasy.
Snazzy - 2015-07-31, 12:21

Tak więc wybierając ubrania myślałaś o tym biednym młodzieńcze, którego wraz z Toph ograbiłaś z jego ubrań i ekwipunku. Cóż, może rzeczywiście będzie odważny i będzie cię szukał po całym mieście w samej bieliźnie, ale... przecież chyba nie będzie wiedział, że to akurat człowiek mógł mu ukraść te rzeczy. Jakby nie patrzeć, kąpał się na dzikiej plaży, gdzie jego bagaż mógł być narażony na napad wszelakich dzikich Pokemonów, nieprawdaż?
Zakupy wyszły udane. Kupiłaś jedną parę ciemnych długich jeansów, trzy komplety najtańszej i najprostszej bielizny oraz dwa zwykłe białe T-shirty. Za całość zaś zapłaciłaś 1200$, co w sumie jest trochę dziwną ceną, ale hej, w końcu jesteś nad morzem, a tu zawsze jest drożej niż w głębiej położonych miejscach regionu. W każdym razie pytanie teraz, co dalej.

Rafikowy - 2015-08-13, 10:20

Nie powiem że cena mnie przeraziła, nie kupowałam nic drogiego , tylko najtańsze i najbardziej potrzebne mi na tą chwilę rzeczy. Normalnie za takie skromne zakupy odzieżowe zapłaciłabym około 2 razy taniej. Mało tego muszę kupić jeszcze jakiś prowiant i może wykupić jakiś skromny środek transportu na inny region. Na szczęście mam jeszcze trochę czasu. Dobrym pomysłem byłoby przed wyjazdem spędzenia trochę czasu z pokemonami. W końcu tak mało czasu z nimi spędzam, szczególnie z Toph , której ten czas na zabawę, nie wątpliwie się przyda. Gdy wyszłam z sklepu z odzieżą wyciągnęłam pokeballe i postanowiłam wypuścić z nich stworki .
-Toph i Tahm dzisiaj spędzimy sporo czasu ze sobą, idziemy na plażę.

Sebuś - 2015-08-20, 16:14

Cóż, wyjazd z regionu był z pewnością najrozsądniejszym pomysłem w tej sytuacji - jakby nie patrzeć, wojsko regionu zapewne będzie cię szukać po twej spektakularnej ucieczce. Ał. Zapewne, gdy cię złapią, nie będzie to wcale dla ciebie przyjemne, ale cóż poradzić, byłaś w końcu tylko marionetką. Nawet wydawało ci się, że jakiś podejrzanie cichy głosik szepnął coś w stylu "baw się, póki możesz". Może więc rzeczywiście warto się pobawić z własnymi towarzyszami niedoli?
Toph była bardzo zadowolona z tego, iż mogła w końcu rozprostować nogi, jednak Tahn jak na typową kluchę przystało nie dał się odczepić od twojej nogi, dlatego też wzięłaś go na ręce i całą czwórkę powędrowaliście na plażę. W czasie tego krótkiego spaceru czułaś na sobie kilka spojrzeń ludzi - prawdopodobnie tubylców, ponieważ na ich twarzach malowało się lekkie rozbawienie. W końcu... cóż, masz nadal na sobie ubranie tamtej osoby z dzikiej plaży. W każdym razie, gdy dotarliście na tę główną okazało się, że tu też jest od groma ludzi. Między nimi mogłaś też dostrzec grupkę chłopaków - wyższych od ciebie i ubranych w dokładnie taki sam strój jak ty. Cóż, zagadać do nich czy unikać ich jak diabeł święconej wody - ta decyzja należy już do ciebie.

Rafikowy - 2015-09-02, 15:21

Prawdą jest że muszę się jak najszybciej wynieść z tego regionu. Niestety nie jestem pewna czy mój region w którym spędziłam tyle lat , nie będzie mnie ścigał. Co to za problem, wydać ogólnoświatowy list gończy za największym sekretem marynarki. W tej chwili trapiło mnie jeszcze jedno. Co jeśli nie jestem jedyną zmodyfikowaną osobą z maszyną. Co jeśli naukowcy w kolejnych eksperymentach , jeśli takie miały miejsce ulepszali endoszkielet i cyborgi, a nawet pokusili się o zaimplementowanie zdolności pokemonów? Jest to straszna wizja, jednak ja jestem pierwszym cyborgiem, prototypem. Nie wiem jak mój projekt miał wyglądać finalnie. Na szczęście w tej fazie rozwoju projektu nie wyglądam zbytnio inaczej od normalnego człowieka. Sama nie wiem czemu nagle naszły mnie takie refleksje, ale nie miałam czasu na więcej , ponieważ zobaczyłam grupę chłopaków ubranych w takie same mundurki. Jeśli mnie zauważą może to skończyć się nie przyjemnie. Będę się starała przejść cicho i niezauważenia. Lecz jak to wyjdzie, się okaże
Sebuś - 2015-09-02, 20:16

Refleksje nie są dobrą rzeczą, prawda? Człowiek nagle zaczyna rozmyślać o mniej przyjemnych dla niego rzeczach i przechodzi od razu do "co by było gdyby". Rzeczywiście może się okazać, że nie jesteś jedynym eksperymentem na świecie, jednak tutaj, w rodzimym Sinnoh na bank jesteś numerem jeden. Swoją drogą dziwnie to brzmi. "Jestem numerem jeden", niczym tytuł jakiegoś kiepskiego filmu.
W każdym razie spostrzegłszy obcych chłopaków w znajomych mundurkach postanowiłaś trzymać się daleko od tej grupki i podążyłaś w przeciwnym kierunku, starając się nie zwracać na siebie uwagi - niemniej jednak nadal czujesz na sobie kilka rozbawionych spojrzeń. Jak nic dla spostrzegawczych miejscowych musisz być nie lada atrakcją, jednak najważniejsze to znaleźć biednego faceta, któremu zajumałaś rzeczy i je zwrócić - tak ci się przynajmniej wydawało, dopóki nie usłyszałaś za sobą jednego, konkretnego okrzyku.
- Ej, to mój mundurek! I torba!
A więc... wpadłaś.

Rafikowy - 2015-09-03, 15:04

Prawdą jest że refleksje nie są jakieś nadzwyczaj dobra, jednakże właśnie nauka i różne teorie powstają właśnie dzięki refleksją. Buduje je jedno pytanie "co by było gdyby". Teraz jednak widać wyraźnie mój pewny błąd który zrobiłam gdy tylko wyszłam z sklepu. Nie przebrałam się w normalne ubranie. W mundurku zbytnio przykuwam uwagę. Gapie to nie problem, większym są właśnie ludzie z tej samej szkoły co chłopak którego okradłam, chociaż nie miałam innego wyboru. Drugą sprawą jest marynarka. W tym stroju zdecydowanie wyróżniam się z tłumu. Jednak już na przebranie było za późno. Nie ma co stawiać oporu, skoro jest ich wielu w mieście wcześniej czy później, by mnie prawdopodobnie znaleźli.
- Wszystko tobie wytłumaczę i oddam twoją własność, ale chodźmy w jakieś ustronne miejsce wolne od gapiów

Snazzy - 2015-09-03, 18:09

No cóż, takiego szczęścia nie miałaś, bowiem natychmiast zostałaś otoczona przez wianuszek młodych panów. Dokładniej to czterech. Tego, któremu zabrałaś ubranie, nie trudno było ci rozpoznać, bowiem był najbardziej oburzony z tej gromadki. Czerwona z gniewu twarz idealnie zlewała się z czerwonym afro, jakie dany osobnik posiadał na łbie, a ubrany był w pożyczony zapewne czarny t-shirt, jeansy oraz trampki. Dwóch jego pozostałych kolegów ze szkoły - wysoki blondyn o potarganych włosach z dwoma dłuższymi kosmykami przy uszach oraz najwyraźniej najmłodszy z całej grupy zielonowłosy chłopak też nie wyglądali na radosnych z powodu tej sytuacji, jednak w przeciwieństwie do swego towarzysza powstrzymywali się do okazywania ewentualnych wrogich emocji, a także trzymali się trochę na uboczu.
- Nic mnie to nie obchodzi, idiotko! - czerwonowłosy natychmiast wybuchnął, zaciskając ręce w pięści. - Cholera jasna, rozbój w biały dzień! Natychmiast wyskakuj z moich rzeczy! I nie myśl sobie nawet, że obejdzie się bez policji!
Jednocześnie słysząc te słowa, miałaś dziwną potrzebę spojrzenia na ostatniego z panów, który najwyraźniej był tu najstarszy i nie należał do gromadki uczniów, ponieważ był ubrany w zwykłe jeansy, białą koszulę, na którą narzuconą miał czarną kamizelkę oraz czarny kapelusz na głowie. Blady jak cholera i z prostymi lawendowymi włosami, jednak najbardziej dziwny był jego wyraz twarzy - wpatrywał się bowiem w ciebie z totalnym zaskoczeniem na twarzy, a dolną wargę wręcz przygryzał. Jakby... czegoś się domyślał?

Rafikowy - 2015-09-03, 20:23

No niestety trójka młodzieży nie była zbytnio skora do dyplomatycznej rozmowy , chociaż jednemu z nich trudno się dziwić. Chociaż patrząc na zachowanie tej grupki , mam do czynienia z typową bandą gnębiącą biednych uczniów lub dziewczyny które im się podobają, bo nie potrafią inaczej swoich emocji okazywać, lub mają kompleksy. W takim razie nie będę żałowała niezbędnej dla mnie kradzieży. Lecz sytuacje trzeba rozwiązać. Z tymi durniami nie ma co rozmawiać. Najrozsądniej będzie delikatnie grupkę spławić i porozmawiać z ich opiekunem sam na sam. Co prawda wyglądał jakby coś o mnie wiedział, ale wojsko raczej nie wynajmuje pedagogów którzy poszukują eksperymentów ich badań. Na początku im odpowiem.
- Po pierwsze nie sądzę że twoi rodzice będą zachwyceni gdy dowiedzą się od twojego opiekuna że wyzywasz osobę której nawet nie znasz i przeklinasz. Po drugie pozwól mi porozmawiać z twoim opiekunem i dać mi się przebrać, to zajmie jakieś 10-15 min .

Snazzy - 2015-09-03, 21:48

- Co mają moi rodzice do tego, cholera?! To ty jesteś złodziejką! - wykrzyknął chłopak z afro, po czym już się miał rzucić na ciebie, jednak został powstrzymany zarówno przez jasnowłosego rówieśnika, jak i przez najstarszego chłopaka, którego nazwałaś dla własnych potrzeb ich "opiekunem". Co dziwne, dokładnie w tym samym momencie zauważyłaś dziwny błysk w oczach tego ostatniego oraz wyczułaś, jakby...
...jakby ktoś siedział w twojej głowie. Zdecydowanie nie był to towarzyszący ci zazwyczaj cicho głosik, ale zdecydowanie coś obcego, chociaż musiałaś przyznać, że nie było nachalne i raczej w świadomości ci nie grzebało. Zresztą tak samo nagle jak się pojawiło, zniknęło.
- Flint, pogadamy potem, chociaż nie wiem, ile razy mam ci tłumaczyć, byś nie psuł całego PR, nad którym inni wypruwają sobie żyły - posiadacz długich włosów miał całkiem przyjemny głos, chociaż trochę chłodny i obojętny. Czerwonowłosy, czyli zapewne wspomniany Flint burknął coś po cichu, jednak cofnął się posłusznie. - Volkner, Aaron, zabierzecie go tam, gdzie zwykle? Dojdę za godzinkę lub dwie.
Cała trójka pośpiesznie się zgodziła, dlatego lawendowowłosy złapał cię za rękę i pociągnął, przedzierając się przez tłum gapiów, którzy zdążyli się już zebrać wokół was. Odezwał się dopiero, gdy znaleźliście się już poza plażą, zmierzając na południe miasta.
- Dobrze, Alexandro, plan jest taki, że idziemy do Centrum, ja załatwiam swoje sprawy przy ladzie, a ty idziesz do toalety się przebrać. Potem do bankomatu, a na koniec idziemy ci znaleźć jakiś tani rejsik do innego regionu - oznajmił nadal tak samo zlodowaciałym głosem, jak wcześniej, nawet na ciebie nie spoglądając. - Nie próbuj nawet uciekać, bo to nie ma sensu. I nie, nie wydam cię rządowi. Wbrew pozorom... rząd za bardzo się rządzi i muszę przyznać, że sam mam go dość. Hm... masz jakieś pomysły, gdzie chciałabyś się najbardziej udać?

Rafikowy - 2015-09-04, 13:45

No niech młodzieniaszek by tylko spróbował, poczuł by dotkliwy ból w okolicach intymnych spowodowany mocnym kopniakiem stalową nogą. Po chwili prawdopodobnie włączyło mi się urządzenie, które miało ograniczać moją wolę, oto komputerek. Potrafiłam już dosyć dobrze opierać się woli tej piekielnej maszyny, ale nie mam pojęcia czy nie ma ono funkcji wykrywania przez radary. Jednak nie jestem pewna czy to był on czy zupełnie coś innego. Moje "oprogramowanie zupełnie inaczej się zachowuje. Nie ważne, ważne kim jest "opiekun". Skąd mnie zna, skąd on wie kim jestem. I czym jest ten plan PR. Nagle wlókł mnie już do centrum miasta.
- Kim jesteś, oraz skąd znasz moje imię. Skąd ty mnie znasz i wiesz czym lub kim jestem. - Postanowiłam mu zaufać. Chociaż myślę że gdy zajdzie potrzeba zdołam mu uciec. Dodatkowo szybko odwołałam moje pokemony do pokeballi.

Snazzy - 2015-09-04, 19:05

Toph i Tahm nie protestowali, bo nawet nie mieli okazji - wszystko działo się zdecydowanie za szybko, by mieć czas na jakiekolwiek wyjaśnienia, ponieważ młody mężczyzna najwyraźniej się śpieszył. Wspominając jeszcze, gdy pomyślałaś o urządzeniu znajdującym się w twoim mózgowiu, ponownie poczułaś to dziwne coś. Wtedy też usłyszałaś cichy chichot "opiekuna"
- Spokojnie, Alexandro. Jestem tylko niegroźnym telepatą... swoją drogą to nadal mi nie odpowiedziałaś na pytanie, gdzie chcesz uciec - odezwał się, wzruszając ramionami. - I... powiedzmy, że mam swoje powody, by ci pomagać. Skąd znam twoje imię i skąd domyślam się, że masz coś wspólnego z rządem? Wiesz... nieczęsto widzi się w czyichś wspomnieniach ich właściciela nagiego. W dodatku z metalową nogą.
Ostatnie zdanie dodał ledwo słyszalnym szeptem, rozglądając się dookoła, jakby pilnował, czy nikt nie podsłuchuje. W końcu jednak rozluźnił się lekko, a następnie westchnął, gdy doszliście do charakterystycznego budynku z czerwonym dachem.
- Kwadrans ci chyba starczy na przebranie? Hm... chcesz coś do picia? Albo jedzenia? - zapytał.

Rafikowy - 2015-09-04, 20:25

Jeśli ten facet to naprawdę telepata, a jak na razie wszystko na to wskazuje. Potrafi mi szperać w umyśle, na to wskazują jego reakcje w chwilach gdy to coś się dzieje. Chociaż jeśli chodzi o moją głowe przydałaby się diagnoza techniczna moich mechanicznych części. Pomoże w tym moje urządzenie, które reaguje na komendy myślowe. A jednocześnie będzie to sprawdzian czy to naprawdę telepata. " Komputerze sprawdź mój stan fizyczny i mechaniczny. Po tej czynności przejdź w stan uśpienia."
-Skoro jesteś telepatą to powiedź jaką komendę przekazałam w myślach mojemu urządzeniu. Gdzie chcę uciec, powiadasz? Gdziekolwiek, byle się uwolnić z tego bagna. - Gdy ujrzałam pokecentrum, prawie że natychmiast skierowałam się ku wejściu.
- Nawet mniej, a co do pożywienia. Nie , dziękuje. Zjem później. - Nie ufam mu na tyle, w końcu mógł coś mi dodać do produktów żywnościowych , a to by się raczej dobrze nie skończyło . Po tych słowach poszłam się przebrać.

Snazzy - 2015-09-04, 22:31

- Nie słyszę twoich myśli, jeśli specjalnie nie nasłuchuję - odpowiedział wymijająco lawendowowłosy, wzdychając ponownie, jednak w tym samym momencie, gdy odmawiałaś wszelkiego posiłku, ponownie odczułaś tę dziwną prezencję. Twój rozmówca natomiast wyglądał na rozbawionego sytuacją. - Boisz się mnie? I słusznie, chociaż nie zajmuję się raczej zatruwaniem żywności przeznaczonej dla innych osób, Alexandro.
Tymi słowami zakończył rozmowę i wszedł do środka, kierując się prosto do wysokiej lady, za którą urzędowała siostra Joy. Ty zaś udałaś się od razu do łazienki i rozpoczęłaś przebieranie się w nowe ciuchy, z ulgą zakładając w końcu bieliznę. Przy tym fakcie zauważyłaś także, że wewnątrz spodni pojawiły się pewne charakterystyczne plamy, ale po intensywniejszym myśleniu stwierdziłaś, że czerwonowłosemu dobrze tak. Będzie miał za swoje, ha!
Stan fizyczny i mechaniczny dobry. Przechodzę w stan uśpienia, usłyszałaś w myślach komunikat jak na zawołanie akurat w momencie, gdy skończyłaś się przebierać. Idealnie, prawda? Z tym, że teraz... wypadałoby wyjść i odszukać tego całego chłopaka... ale co, jeśli to pułapka? Albo zostawił cię na pastwę losu?

Rafikowy - 2015-09-05, 07:32

No niby można by uznać już faceta za kłamcę, lecz po chwili wyczytał w myślach moje obawy przednim. Nie ma co szukać jakiś innych przyczyn tego , prawdopodobnie jest on kim za kogo się podaje. Czyli telepatą. Gdy się przebrałam musiałam w końcu znaleźć tego faceta, lub czerwonowłosego chłopaka. Wypadało by przemyśleć dzisiejsze wydarzenia. Po pierwsze mam kontakt z telepatą, który jest opiekunem dzieciarni. Lecz skoro jest opiekunem to czemu zostawił tego czerwonowłosego samego na plaży. W dodatku dzikiej, zawsze mogły się tam pojawić na przykład sharpedo, chociaż nie jestem pewna czy występują w tych wodach. Po drugie czemu ten chłopak był bez swojej gromadki, wyglądało to jakby mieli jakąś synergię. Czerwony rozumem i gadką nie grzeszy. Zielony był dosyć spokojny. A ostatni chyba jest u nich mózgiem , i zdecydowanie jest najbardziej odpowiedzialny z tamtej trójki. Po przemyśleniach wyszłam z przebieralni i poszłam szukać lawendowłosego. Co do ewentualnej pułapki, nie sądzę aby taka rzecz się zdarzyła. Jeśli by miał jakieś plany wobec mnie, gdyby miał to by już tamtych chłopakom kazał by mnie np : uchwycić. I prawdopodobnie zawlec do miejsca , które mu kazano wyznaczyć.
Snazzy - 2015-09-05, 10:49

Jak na zawołanie usłyszałaś w głowie rozbawiony głos swego tymczasowego towarzysza.
Ja i bycie opiekunem dla dzieciarni? Nic z tego, poza tym Flint jest już dorosły. Bardziej chodzi o nasz wizerunek i to, jak postrzegają nas ludzie. Ech, nienawidzę bycia specjalistą do spraw public relations... - miałaś wrażenie, jakbyś słyszała, jak wzdycha głośno i kręci głową. - W każdym razie, czekam na zewnątrz.
Poczułaś, że jego obecność znowu zniknęła, dlatego uznałaś też, że nie wypada już zwlekać i wyszłaś z łazienki, idąc w kierunku wyjścia, zaś gdy już opuściłaś budynek, rozejrzałaś się dookoła w poszukiwaniu swojego wybawiciela. Nietrudno było go znaleźć, bowiem opierał się niedbale o ścianę Centrum, okręcając swój kapelusz na palcu, a gdy zauważył, że na niego spoglądasz, natychmiast nałożył element ubioru z powrotem na głowę, uśmiechając się uprzejmie.
- Muszę przyznać, że nie wyglądasz już tak komicznie, Alexandro - powiedział, po czym zamknął na moment oczy, jakby nad czymś intensywnie myślał. - Tak, jak już wcześniej mówiłem, myślę, że powinnaś jak najszybciej uciekać z Sinnoh, chyba że masz inny plan?

Rafikowy - 2015-09-05, 12:09

To jego wiercenie mi w umyśle pomału strasznie mnie denerwuje. Zero prywatności. Nie można spokojnie sobie porozmyślać bo ten tobie wejdzie do łba i będzie się wymądrzał, albo wtrącał coś od siebie. Za grosz prywatności.
- Mogłabym prosić abyś nie wtrącał się w mój umysł, ani w niego nie wtargał? Jak prawdopodobnie słyszałeś to naprawdę denerwujące i nie przyjemne. Mówi się że kobiecie w wszystkim jest do twarzy więc, poza tym byłam delikatnie zdesperowana. A co do opuszczenia tego regionu, w takim razie załatw mi paszport i dokumenty których nie posiadam, dodatkowo przydałby się jakiś środek lokomocji. Nie mam planu , nie wiem ile dni odemnie jest wojsko, oraz czy nie pracują nad innymi projektami. Ktoś z was jest może bardzo dobrym informatykiem? Za pomocą urządzenia w moim mózgu moglibyście pozyskać plany wojskowe. - To ostatnie było dosyć głupim pomysłem, ale mogło się sprawdzić.

Snazzy - 2015-09-05, 14:40

- Uch, wybacz. Zazwyczaj tego nie robię, ale wolałbym cię jednak mieć na oku w razie co. Nie chciałbym, żebyś została złapana, bo wiesz... dla mnie też może się to niekoniecznie dobrze skończyć, Alexandro - odpowiedział, uśmiechając się tym razem przepraszająco, po czym zaczął iść, dając ci tym samym znak, byś szła za nim, jednak nie pokonaliście zbyt długiego dystansu, a ty nie dokończyłaś swojej wypowiedzi o poszukiwaniu informatyka, bowiem zadzwonił telefon, a telepata zasygnalizował ci dłonią, byś się już nie odzywała. - Belcourt, słu... och, cześć. Coś się stało? ...hm, na razie jestem w Sunyshore i pilnuję tej dwójki, wiesz, nie chciałbym znowu korzystać z twojej pomocy, by wyciszać aferę, więc... ach, jesteś niedaleko? I chcesz się spotkać? Uhm... może być o szesnastej? Ściągnąłbym wtedy jeszcze je dwie, to od razu załatwiłbyś wszystko za jednym zamachem, okej? ...hm, dobrze. To do zobaczenia.
Spoglądając na biedaka, mogłaś od razu ocenić, że nie jest dobrze. Pobladł jeszcze bardziej i spoglądał na ciebie z nieukrywanym przerażeniem. Odezwał się ponownie dopiero po około minucie.
- Jest gorzej niż sądziłem - oznajmił na sam początek starannie dobierając słowa. - Masz trzy godziny, żeby stąd zniknąć. Pewnie będą pytać ludzi w porcie o ciebie, więc wolałbym nie ryzykować pojawianiem się tam, dlatego pozwolisz, że wezmę jedynie mundurek, dobrze?
No i znowu poczułaś jego obecność w głowie, chociaż tym razem na krótko. Port jest pod latarnią morską, dwa kilometry stąd. Kup najlepiej bilet do Unovy albo Kalos, są najdalej stąd. Albo najlepiej kilka biletów, żeby ich zmylić.

Rafikowy - 2015-09-05, 15:16

Bez słowa , wręcz pobiegłam do portu. Miałam zamiar kupić 6 biletów, czyli po 1 do każdego regionu. Zmylę wojsko. Nie będą wiedzieli którym popłynęłam. z dwóch proponowanych przez faceta regionów Kalos wydawał mi się bardziej przyjazny. Chociaż najbardziej wolałabym Hoenn. Gdy ruszyłam, postanowiłam przeanalizować każde słowo tej rozmowy. Po pierwsze przecież tych chłopaków była 3 a nie dwójka chyba , ze ten najstarszy to jego wspólnik. To by nawet się zgadzało. Tylko jaka niby afera miałaby powstać. Jedyną jaką ja widzę na tą chwilę to że wojsko niespodziewanie się tutaj pojawia i rozpoczyna obławę. "Ściągnąłbym jeszcze dwie" o kogo tutaj chodzi a co jeżeli o mnie i jeszcze o jakieś dwa eksperymenty? Chociaż gdyby chodziło o mnie, by się tak nie przejmował. A może chodzi o mnie, tylko nie chce mieć mnie na sumieniu? Trudna to zagwozdka. Teraz wiedziałam tylko jedno, jak najszybciej muszę się stąd wynieść. Dzisiaj może się rozpocząć całkiem nowy rozdział w moim życiu.
Snazzy - 2015-09-05, 19:08

840$ - tyle zapłaciłaś za 6 biletów. Niby duża suma, ale dla własnego bezpieczeństwa warto wyłożyć każdą sumę, nieprawdaż? W każdym razie, gdy znalazłaś się już o 14:00 bezpiecznie na statku, który już za kilka minut miał wypłynąć, zaczęłaś się oddawać rozmyślaniom oraz analizie słów swego... no cóż, jakby nie patrzeć, wybawiciela. Wyrywkowo brzmiały one co najmniej dziwnie, ale trzeba także pamiętać, że prowadził wtedy rozmowę telefoniczną. Może też... niekoniecznie oceniać go od razu? Jakby nie patrzeć - pomógł ci chyba dużo, nie?
Wracając jednak do przyziemnych spraw - według informacji na twoim bilecie, planowe przybycie ma nastąpić dopiero za dwadzieścia cztery godziny, a więc masz szmat czasu tylko dla siebie. Możesz robić, co tylko chcesz... oczywiście w granicach rozsądku.

Rafikowy - 2015-09-05, 21:02

No nie powiem, jeden dzień a tyle się wydarzyło, tyle pieniędzy wydałam, co prawda nie moich , ale można je teraz potraktować jak moje. W końcu mężczyzna nie kazał mi tej kwoty oddać. W sumie mam nadzieje że jeszcze kiedyś go spotkam, aż tak złego wrażenia na mnie nie zrobił. Na swój sposób czarujący. Facet mi pomógł to fakt, ale był strasznie skryty, co mojego zaufania nie wzbudzało. Ten dzień był strasznie intensywny. Nie mogę już się doczekać nowego regionu, nowego życia. Na statku mogę odpocząć od trosk. Złym pomysłem nie byłoby poopalać się przy blaskach słońca i przy towarzyszących mi falach. Postanowiłam więc pójść poopalać się w samej bieliźnie na statku. A skoro jest już tak przyjemnie, wypuszczę także moje stworki ( jeśli nie ma zakazu wypuszczania pokemonów) niech one ciesz nacieszą się tą pogodą.
Snazzy - 2015-09-06, 19:07

Szkoda, że nie pomyślałaś wcześniej o zakupie stroju kąpielowego, jednak wtedy bardziej myślałaś o zakryciu swojej niekoniecznie ludzkiej nogi niż o zadbaniu o nieco ciemniejszy odcień swojej skóry. Niemniej jednak, gdy udało ci się na pokładzie znaleźć miejsce z wieloma leżakami specjalnie do opalania (i, co lepsze, wszystko w cenie biletu, czyż nie jest cudownie?), rozebrałaś się do samej bielizny, odsłaniając przy okazji metalową nogę. No cóż... trochę to nierozważne, jednak w końcu stwierdziłaś, że zapewne większość osób uzna to za zwyczajną nowoczesną protezę nogi - w końcu tyle bajek ma tyle bohaterów z różnymi takimi protezami, że pewnie nikt nie będzie zwracał na to uwagi i rzeczywiście tak było. Jedynie wpadło ci w ucho, jak jakieś małe dziecko pyta rodziców o to, jednak oni rzeczywiście zdawali się myśleć, iż jest to proteza.
Twoi podopieczni także zdawali się być nieco bardziej rozluźnieni - Toph zwinęła się w nogach, natomiast Tahm ułożył się blisko twojej głowy, by mieć cię na oku. Razem we trójkę przeleżeliście tak maksymalnie godzinkę, bowiem jednak nie miałaś żadnej ochrony przed słońcem, a lepiej nie afiszować się tak w samej bieliźnie i z tą nogą, nie? Statek był wtedy już prawdopodobnie daleko od Sinnoh, dlatego... masz jeszcze dużo dnia dla siebie, ale chyba nie spędzisz już go na "mizianiu się" do słonka, nieprawdaż?

Rafikowy - 2015-09-06, 20:08

Było przyjemnie, było wygodnie a co najważniejsze było spokojnie. Lecz mam nadzieje że w tej części i statku nie było żadnych kamer, ponieważ może być osoba która w mojej nodze zauważy coś dziwnego. W końcu nie wiem czy nie jestem poszukiwania ogólnie, nie miałam dostępu do mediów przez ten czas. Pora skończyć teraz opalać się i zrobić może coś bardziej użytecznego, pogadać z kimś albo obejrzeć wiadomości. Postanowiłam więc ubrać się , dalsze pokazywanie tej oto nogi może się dla mnie okazać niekoniecznie szczęśliwe, ale co począć. Zawołałam moje pokemony aby za mną poszły, i się może z sobą razem pobawiły, w końcu co może im się stać na monitorowanym "Prawdopodobnie statku". W mojej głowie ciągle gdzieś tam przeplatał się en lawendowłosy facet zajmujący się PR. Nadal nie miałam pojęcia czemu mi pomagał , chociaż musiał mieć w związku z tym jakieś powody. Ważną kwestią jest także to , co będę robiła po wyjściu na ląd, ale to się jeszcze okaże.
Snazzy - 2015-09-07, 19:39

Lawendowowłosy cały czas krążył ci po głowie. Z powodu tego, iż ci pomógł? Albo po prostu wydawał się sympatyczny? No cóż, sama nie wiesz, jednak chyba tak łatwo się go nie pozbędziesz, dlatego by zająć umysł i przy okazji dowiedzieć się najświeższych plotek ze świata, postanowiłaś się przejść do kajuty, nasłuchując jednocześnie, o czym tam ludzie gadają. Niestety, głównie słyszałaś zwyczajne rodzinne rozmowy oraz plotki na temat jakiejś pary trenerów z Jotho, która niedawno została narzeczeństwem i planowała ślub. Czyli żadne przydatne dla ciebie informacje. W każdym razie po obejściu całego statku udałaś się wraz z swoim towarzystwem do pokoju. Toph bezproblemowo szła sama, jednak Tahm jak na prawdziwą przylepę przystało, nie dał się odczepić od twego ciała do tego stopnia, że musiałaś go nieść w rękach.
Nie wiedziałaś, jak to się stało, ale po powrocie do kabiny zasnęłaś i obudziłaś się dopiero następnego dnia o szóstej. Zmęczenie po ucieczce? Zapewne tak, jednak do dopłynięcia do Kalos nadal masz osiem godzin, a dwójka twoich uroczych Pokemonów śpi tuż obok ciebie.

Rafikowy - 2015-09-07, 20:04

Gdy szłam do swojej kajuty słyszałam bardzo " Ciekawą" rozmowę o małżeństwie. W sumie ciekawi mnie czemu ludzie mają tendencję mówić o takich rzeczach przy ludziach nie należących do ich ogniska domowego. Ja na przykład czułabym się dosyć niekomfortowo gdybym na statku w części która jest dostępna dla wszystkich rozmawiała o ślubach swoich najbliższych. Takie rzeczy powinny być raczej treściami przy kawie albo w domach, kajutach. Lecz to tylko moje zdanie. Jeśli zaś chodziło o moje pokemony , zabawnym faktem jest że mam pokemona typu walczącego , który jak widać jest strasznie aktywny oraz shellosa , który raczej do walk się nie nadaje. Chociaż może z nim jest jak z psem ? Na co dzień się tuli ale niech ktoś będzie chciał tobie coś zrobić. Będzie ciebie bronił z zimną krwią. Moje plany obejrzenia wiadomości niestety spełzły na niczym. Ponieważ od razu zasnęłam . Gdy się rano obudziłam od razu także obudziłam moje pokemony
- Wstawajcie leniuchy - Mówiąc to delikatnie je głaskałam. Oprócz tego przydałoby się jakoś ogarnąć i może coś zjeść. Pójdę więc do restauracji pokładowej, jedzenie chyba jest w cenie.

Snazzy - 2015-09-07, 21:00

Toph wstała jako pierwsza z tej dwójki, a gdy już się rozbudziła, kiwnęła nieznacznie głową na powitanie. Z Tahmem zaś było ci nieco ciężej. Maluch najwidoczniej lubi sobie pospać nieco dłużej i przy rozbudzeniu był marudny, jednak po jakichś trzydziestu minutach ponownie się do ciebie przykleił jak na najprawdziwszą przylepę wypada. O siódmej udało wam się wyjść z kajuty na świeże i nieco chłodne powietrze, chociaż aż tak źle nie jest. Mimo wszystko warto będzie jednak chyba pomyśleć o zakupie bluzy na przyszłość. Mając do dyspozycji jeszcze kilka godzin przed przybyciem statku do Kalos, poczłapałaś z wesołą gromadką do pokładowej restauracji, która niestety okazała się czynna od ósmej oraz... ceny posiłku nie były wliczone w bilet.
Rafikowy - 2015-09-08, 07:06

No Tahm zdecydowanie jest leniwą kluchą. Chociaż i tak się cieszę że go posiadam. W końcu jest to typ ziemno-wodny czyli jest efektywny na bardzo dużą ilość kontrastującym z nim typów. W sumie jestem ciekawa jakby moje pokemony sprawdziły się w walce? Zanim restauracja będzie otwarta , można wypróbować zdolności mych pokemonów w walce z innym trenerem. Szczególnie jestem ciekawa zdolności Tahma, bo jeśli chodzi o Toph to jestem pewna że da w walkach z siebie wszystko. Jeśli chodzi zaś o pogodę, jeśli będzie nadal tak wiało, oraz będzie chłodno w kalos. Będzie trzeba zakupić jakąś bluzę a nawet kurtkę. Co prawda nie korcą mnie dodatkowe wydatki ale jak trzeba to trzeba.
- Tahm, Toph co wy na to abyście wykazaliście się w walce. - Po tych słowach poszłam poszukać jakieś areny na której moglibyśmy stoczyć z innym trenerem pojedynek.

Snazzy - 2015-09-08, 19:12

Toph wyglądała na zadowoloną z tej propozycji, jednak Tahm nieco spochmurniał, wtulając się w ciebie mocniej. Chyba naprawdę nie powinnaś wystawiać go na razie do walki, a przynajmniej do czasu, aż nie przestanie być taką przylepą. No ale co poradzić.
Z nawet niezłym humorem ruszyłaś wraz z swoją dwójką na poszukiwanie areny, jednak muszę cię zmartwić - okazało się bowiem, iż na statku nie ma żadnego takiego miejsca i wydaje się także, że nie znajdziesz tu też odpowiedniego trenera dla siebie. O tej porze na pokładzie znajdujesz jedynie bogato wyglądające ranne ptaszki oraz załogę statku.

Rafikowy - 2015-09-08, 19:45

- No niestety, nie powalczymy sobie. - Co mogłabym zrobić jeszcze do godziny 8. Co prawda przydałoby się wykąpać. W końcu musiałam już nieźle cuchnąć. Zanim wyjdę na suchy ląd wypada się odświeżyć. Mam nadzieję że łazienka z chociażby prysznicem znajduje się na tym statku.
- Wybaczcie, ale mam zamiar się wykąpać, a nie będę brała raczej prysznicu z pokemonami. - Po tych słowach po prostu przywołałam moje stworki do pokeballi. Po tej czynności poszłam szukać jakieś łazienki w której mogłabym się wykąpać. W końcu co innego mogę robić zanim otworzą restauracje. Gdybym na jakąś natrafiłam. To bym się po prostu wykąpała.

Snazzy - 2015-09-13, 20:18

Łazienkę znalazłaś dość szybko, bowiem wejście do niej znajdowało się... cóż, w twojej kabinie. W cenie biletu znalazła się kabina z małą łazienką, w której znajdowały się jedynie stara toaleta i mała przestrzeń wydzielona na kabinę prysznicową, którą można spokojnie nazwać pełną prowizorką. Samo dbanie o swoją higienę nie zajęło ci dużo czasu, bowiem już po piętnastu minutach wynurzyłaś się z kabiny i poczęłaś się ubierać, jednocześnie starając się podsuszyć włosy ręcznikiem. Niestety jednak czas nie gra na twoją korzyść, ponieważ po tych czynnościach jest dopiero siódma trzydzieści. I co my zrobimy, panno Smith?
Rafikowy - 2015-09-14, 10:12

Co ten czas tak wolno biegnie. W sumie ciekawe jest że przyjemne momenty tak szybko trwają a nieprzyjemne pną się wręcz godzinami a naprawdę to jakieś 10- 20 min . Ciekawym jest jak mózg rozumie pojęcie czasu i czemu mamy wrażenie że czas płynnie niezależnie i nie równomiernie , a tak na prawdę jest na odwrót. Co mogłabym zrobić, zanim otworzą bufet? Na pewno obejrzeć telewizję, druga opcja jest zdecydowanie mniej przyjemna. Mogłabym spróbować poszperać w moim komputerze i coś się dowiedzieć co moi wrogowie kombinują. A najlepiej będę oglądała telewizję przy usprawnianiu urządzenia.
Komputerze włącz się. Sprawdź bazę danych wojska, oraz włam się do danych tajnych projektów

Snazzy - 2015-09-16, 18:12

Telewizja telewizją, jednak niestety twój bilet w cenie nie zawierał kabiny z telewizorem. Z tego też powodu zostało ci tylko jedno - spróbować włamać się do wojskowej bazy danych, by wykraść tajemnice armii swego rodzinnego regionu. Niestety jednak, chociaż plan był ciekawy, jego wykonanie cię przerosło - usłyszałaś bowiem komunikat, który nie brzmiał zachęcająco, a przekreślił definitywnie twoje plany... przynajmniej na razie.
Odmowa dostępu - brak połączenia z Internetem. Odmowa dostępu - brak autoryzacji użytkownika.
Innymi słowy - na razie sobie nie pogrzebiesz w sieci przeciwników.

Rafikowy - 2015-09-19, 12:57

No nie powiem, to nie był o po mojej myśli. Chociaż mogłam się tego spodziewać. W zasadzie, jeśli się nie mylę mogłabym i tak się czegoś dowiedzieć, o sobie. Komputer powinien mieć dane swojego projektu czyli mnie, do czego miałam służyć? Może za kilka minut dam radę odpowiedzieć na to pytanie.
Komputerze, uzyskaj wszelkie informacje o Cyborgu AF8 V0. A dokładnie do czego miał służyć, jaka była jego funkcja. Czy zapisane są jeszcze jakieś dodatkowe dane projektowe? Jeśli dasz radę, ujawnij także wszelakie funkcję tego cyborga. Mam nadzieje że komputer słusznie wykona polecenie, i nie ogarnie że badane urządzenie to on sam. Gdy komputer będzie wykonywać swoją pracę, z chęcią wypuszczę moje stworki z pokeballi i się z nimi pobawię.
- Co maluchy, co wy na to abyśmy się trochę pobawili?

Snazzy - 2015-09-22, 12:19

Komputer... ponownie chyba złapała go złośliwość rzeczy martwych albo wojsko regionalne oraz rząd doskonale zataiły przed tobą projekt dotyczący, jakby nie patrzeć, twego własnego ciała. Ta niewiedza mogła zirytować nawet największego upartego osła, ponieważ komunikat, jaki usłyszałaś w myślach brzmiał, jakby urządzenie z ciebie kpiło.
Odmowa dostępu - brak autoryzacji użytkownika.
No cóż, chyba w ten sposób nie dowiesz się niczego o swoim sprzęcie wewnątrz mózgowia. Jeśli zaś chodzi o pokemony, nie były one zainteresowane zabawą - Tahm, jak na przylepę przystało, wolał pozostać blisko ciebie bez żadnych zbędnych jego zdaniem urozmaiceń, natomiast Toph z ponurą lekko miną pokręciła głową.

Rafikowy - 2015-09-23, 14:55

Bez komentarza się tego ująć nie dało. Jakby nie patrzeć z tą maszyną tworzymy jedno ciało. A ten kawał złomu nie chce zdradzić mi nawet rąbku mojego własnego projektu.
- Kurde, co za ludzie mi taką natrętną maszynę zaprogramowali, czyżby oni mieli mniej człowieka w sobie niż ta maszyna? - oto taka krótka chwila refleksji powiedziana na głos przy pokemonach. W sumie co ja mam teraz do roboty, wszystkie istotne rzeczy, oprócz spożycia posiłku, są już za mną. Wypadałoby z kimś pogadać. Bo jak widać samotność mi niezbyt służy, skoro zaczynam gadać do pokemonów. Chociaż lepiej rozmawiać z pokemonami , niż z ścianą.
- Chcecie jeszcze raz wyjść na statek? Trzeba poznawać innych ludzi i inne pokemony. Po tych słowach postanowiłam wyjść na pokład statku.

Snazzy - 2015-09-30, 19:14

Twoi podopieczni spojrzeli na ciebie nieco jak na wariatkę. W sumie nie ma się nawet, co dziwić - w końcu Tahm nie jest z tobą aż tak długo, podobnie zresztą jak Toph. Ile o tobie mogą wiedzieć? Ile mogą zrozumieć? Czytać w myślach jeszcze chyba nie potrafisz, dlatego przejdźmy do następnych sekund. Oto bowiem Riolu ożywiła się na samo wspomnienie o poznawaniu innych. Shellos zaś... no cóż, zareagował na to zwyczajowo dla siebie, bowiem przywarł do ciebie jeszcze mocniej, odwracając od ciebie głowę.
W ten sposób całą trójką ponownie wylądowaliście na zewnątrz kajuty, gdzie było już nieco więcej osób, chociaż tłumem tego raczej nie moglibyśmy nazwać. Niemniej jednak tylko jedna z nich miała wypuszczone na zewnątrz stworzenie - czerwoną małpę, która idealnie pasowała do wyglądu właściciela, który był... rudy.

Rafikowy - 2015-10-08, 20:01

Może i moje pokemony mogą mnie uważać za wariatkę, ale raczej by nie zrozumiały że mam maszynę w swoim mózgu i tak się z nią komunikuję. A dlaczego to robię? Oczywiście aby zapewnić sobie i im spokój. Muszę się dowiedzieć co wojsko kombinuje. W tym momencie zdałam sprawę z pewnej rzeczy. Co jeśli marynarka nie tylko próbowała zrobić ludzkiego cyborga, a dodatkowe pokemona- cyborga? Czy taka broń nie byłaby bardziej efektywna? Tego nie wiem, mam tylko nadzieje że żaden pokemon nie ucierpi z ich powodu, a tym bardziej moje stworki. Wracając do mojego wyjścia z kajuty. Gdy wyszłam na zewnątrz moim oczom okazało się kilku ludków. Niestety tylko jeden spełnił moje warunki, czyli posiadanie pokemona. A mianowicie rudy młodzieniec z rudą małpą. W ogóle ciekawe co to z pokemon. Nigdy takiego nie widziałam. Nie zwlekając ani chwili dłużej zmierzyłam ku niemu.
- Witam ciebie, jestem Alexandra. Nigdy nie widziałam takiego pokemona, jaki to gatunek? - Tak wiem takie zagadanie raczej wybitne nie było, ale nie wiedziałam jak to inaczej rozegrać.

Snazzy - 2015-10-15, 20:25

Rudowłosy młodzieniec, gdy tylko zauważył, że się do niego zbliżasz, przybrał podejrzliwą minę, która ustąpiła dopiero w momencie, gdy zadałaś to jedno pytanie. Rzeczywiście mogło zabrzmieć ono nieco banalnie, jednak usta nieznajomego po chwili zaskoczenia rozchyliły się, ukazując rządek białych zębów, natomiast różnokolorowe oczy zmrużyły się przyjaźnie. Czerwona małpka zaś zeskoczyła bez chwili zwłoki z ramienia właściciela, by przywitać się z Toph. Widać było od razu, że należy do stworzeń towarzyskich i łatwo zaprzyjaźniających się, ale... jak to jest z jej właścicielem?
- Alexandra... mogę to skracać do Alex, prawda? Jestem Scott, a to jest Kenta, Pansear. Ognista małpa z Unovy. Niektórzy sobie żartują, że idealnie do siebie pasujemy - odpowiedział, po czym wskazał na twoją towarzyszkę. - To Riolu, prawda? Swoją drogą, co robisz na statku? Szukasz szczęścia w Kalos?

Rafikowy - 2015-10-25, 18:44

Dopiero teraz w oczy rzuciły mi się różne tęczówki jegomościa. Co prawda słyszałam o takich ludziach, chociaż to i tak rzadkość. Ciekawe w sumie skąd się taka kombinacja różnych tęczówek bierze. Zabawnym faktem jest to że jak na razie małpka i chłopak są do siebie bardzo podobni. Uśmiechnęłam się gdy nasze pokemony zaczęły się bawić.
- Tak, możesz do mnie mówić Alex. Nawet wolę gdy tak do mnie mówisz. Miło mi Scott. Nigdy nie byłam w Unowie i chyba nigdy nie będzie mi dane tam zawitać. Chociaż kto wie. Widzę że dosyć ciekawe pokemony się tam znajdują. Tak to riolu, czasami zastanawiam się jak ona ze mną wytrzymuje. Lecz jak widać jakoś dajemy radę. Nie tylko szczęścia ale też być może nowego życia, kto wie.

Snazzy - 2015-11-01, 21:42

Do diabła, człowieku, zdecyduj się w końcu, w jaki sposób oznaczasz dialogi ;-;
--------------
- Nigdy? - nastolatek uniósł w zdziwieniu brwi, jednak chwilę później uśmiechnął się nieco szerzej niż wcześniej. - Jeśli jest coś, czego uczą te wszystkie podróże z pokemonami jako partnerami to na pewno tego, by nigdy nie mówić nigdy. Założę się, że gdy już ci się znudzi Kalos, prędzej czy później ruszysz do innego regionu... prawda, Kenta? - zwrócił się do swojego małpiastego znajomego, który przerwał na moment rozmowę z Toph i kiwnął zadowolony głową. Scott zaś kontynuował dalej dialog z tobą.
- Cóż, szczęście, nowe życie... zobaczysz, co z tego wyjdzie. Swoją drogą, skąd pochodzisz? Fajnie tam jest czy się wyrwałaś, żeby szukać... jak to się wyraziłaś, szczęścia?

Rafikowy - 2015-11-12, 13:54

-Nie sądzę aby Kalos tak szybko mi się znudziło. Chyba że jakieś wydarzenia, na to wpłyną. Chcę sobie pożyć trochę czasu spokojnie. Bez przesadnych wrażeń. Których w ostatnim czasie miałam pod ostatkiem Naprawdę nie widziałam powodu żeby przez nie wiem, rok pozostać w kalos. Pozwiedzać trochę, a nawet tam zamieszkać na stałe. Jedno jest pewne, z obecnym regionem nie chciałam mieć już nic wspólnego. Dodatkowo nadal byłam na celowniku regionu. Najlepiej będzie jak przez jakiś czas będę spokojnie żyła w kalos i nie wyróżniała się w tłumie.
- Pochodzę z sinnoh skoro widzisz dwa pokemony z tego regionu, to chyba wiadomo skąd pochodzę. Przyjemnie było do czasu. Od tamtego czasu moje życie to piekło. Dosłownie. Po chwili zastanowienie postanowiłam pokazać protezę. Co prawda ukazałam ją na około sekundę, aby nikt oprócz niego jej nie widział.
- Wracając do naszych pokemonów, może zawalczymy?

Snazzy - 2015-11-24, 13:51

Trzeba przyznać, że twoje plany na pobyt w Kalos są banalne - żyć jak najdłużej w spokoju, a ewentualnie gdyby sypnął ci się grunt między nogami, uciec znowu... ale co będzie, gdy skończą ci się lista bezpiecznych azylów? Na razie jednak zostawmy ten temat i przejdźmy do tego, co dzieje się teraz, bowiem słysząc twoją wzmiankę o walce, Pansear lekko posmutniał. Jego właściciel zresztą też.
- Wiesz... nie wiem, czy to w końcu dobry pomysł. W końcu walki są zakazane na pokładzie, nie wiedziałaś? - odpowiedział Scott, a następnie westchnął. - W każdym razie możemy zawalczyć, gdy już przypłyniemy do Coumarine, na lądzie. Co ty na to? Swoją drogą... słyszałaś cokolwiek o Kalos? Jakieś ciekawostki? Bo ja w sumie to niezbyt sprawdziłem, co tam jest.

Rafikowy - 2015-12-12, 19:53

Zdaję sobie sprawę że moje plany mogą się wydawać banalne, chociaż z drugiej strony nigdy nie wiadomo co się wydarzy , równie dobrze gdy tylko wyjdę z statku , mogę się spodziewać żołnierzy, którzy chcieliby mnie dorwać. W końcu nie mam dostępu do danych marynarki. Wracając do płomiennowłosego chłopaka.
- Przyznam że nie wiedziałam że nie można tutaj walczyć. Chociaż zawsze wydawało mi się że statki mają specjalną sekcję na właśnie walki pokemon. Orientujesz się może ile jeszcze godzin zostało do zacumowania na lądzie? Jeśli zaś chodzi o kalos to jedyne co wiem o tym regionie to to że mają wymyślne sale liderów, oraz ich znakiem rozpoznawczym jest olbrzymia metalowa wieża. Słyszałam także że można tam znaleźć pokemona który wyglądem przypomina miecz.

Snazzy - 2015-12-15, 21:23

- No właśnie ten nie posiada takiego miejsca, bo to statek przeznaczony do szybkich podróży między regionami. Jakieś tam podstawy typu leżak czy coś podobnego znajdziesz, ale areny nie. Co innego na luksusowych liniowcach, które zabierają podróżnych w rejs dookoła świata albo w inne podobne podróże. Na to jednak trzeba mieć kasę... - Scott westchnął rozczarowany, jednak na następne twoje pytanie, podniósł głowę i pokręcił. - Nie jestem pewien, ale wydaje mi się, że powinien być w Coumarine o czternastej, a że dochodzi ósma... chyba potrafisz liczyć, prawda, Alex?
Na twoją wypowiedź na temat rzeczy kojarzących ci się z Kalos, twój rozmówca się wyszczerzył, prezentując równe ząbki.
- Też słyszałem o Honedge, jednak jak słusznie zauważyłaś, Kalos to nie tylko jeden pokemon, lecz także wymyślność i przepych. Nie bez powodu centrum regionu, Lumiose, jest nazywane międzyregionalną stolicą mody... interesujesz się modą, czy niekoniecznie?

Rafikowy - 2015-12-29, 21:14

Gdy rudowłosy chłopak wyjaśnił mi dlaczego nie można na tym statku się pojedynkować przy użyciu pokemonów, melancholijnie westchnęłam. Naprawdę miałam ochotę w końcu zawalczyć z jakimś trenerem. Sądzę także że Toph z wielką chęcią wypróbowałaby swoich zdolności. Gdy Alex usłyszała o której godzinie prawdopodobnie będą już na suchym lądzie, zaczęła rozmyślać co będzie robiła przez ten czas.
- Może i nie jeden pokemon, ale pewnym jest że nie ma tam dużej ilości pokemonów charakterystycznych tylko dla tamtego regionu. Jeśli chodzi o modę to kiedyś mnie interesowała , jednak od kilku lat nawet o niej nie myślę. Wystarczy mi że mam proste bluzki a nie jakieś dziwaczne stylizacje.

Snazzy - 2016-01-07, 22:06

- Ale czy w dzisiejszych czasach, gdy możliwości transportu między regionami są prawie że nieograniczone, możemy nadal mówić o gatunkach charakterystycznych dla danego regionu? Nie jest przecież ukrywane, że mimo wszelkich starań takie Geodude'y czy Magikarpie są wszędzie, co nie? - Scott pokręcił głową, przez moment pozostając w zadumie, jednak po chwili ponownie się uśmiechnął i wskazał w twoim kierunku. - Więc... masz już może jakieś odznaki? Albo inne osiągnięcia zdobyte w podróży?
Rafikowy - 2016-01-22, 20:15

- Tak według mnie nadal istnieją pokemony które nalezą tylko do danych regionów, bo gdzie indziej spotkasz dzikiego fletchlinga albo dajmy na to Bagona. Jeśli chodzi o podane przez ciebie gatunki pokemonów, to taki magikarp jest rybą, a jak wiemy ryby mogą się przemieszczać między regionami poprzez wodę. Natomiast Geodude'y są pokemonami skałami które występują jako część krajobrazu w górach . - Po chwili zaś usłyszałam kolejne pytania od Scotta, więc na nie odpowiedziałam.
- Jeśli chodzi o moją podróż to nie mam jeszcze żadnych osiągnięć, ale z wielką chęcią bym zawalczył z kilkoma liderami sal.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group